Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Całkowity zakaz bicia dzieci


Paulka

Jestem  

63 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jestem

    • za zakazem bicia dzieci.
    • przeciwko zakazowi.


Recommended Posts

 

Wojtek, masz śledzenie, domysły i ocenianie innych w genach....., szkoda że tylko po to by taka dyskusje skierować na inne tory... udało się..., zresztą jak poczytałam twoje posty na forum, to jest to to taki ciągły bełkocik, może spowodowany indolencją seksualną (typowe u osobników którzy często ten temat w rozmowach poruszają), ale może wystarczyłoby na tyle kultury by w wątku pisać na temat, a nie o innych...., ja starałam sie pisac na temat, co myślę, Ty starasz sie pisac o mnie, niech każdy oceni jak chce..., na dalsze zaczepki nie mam zamiaru reagować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 247
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

mogę potwierdzić na własnym przykładzie, że 2-3 latki mają naprawdę niezłe charakterki. Sylwia właśnie wtedy doprowadzała mnie do szału. Wtedy zdarzało się, że dostała na tyłek. Teraz ma trochę więcej rozumku i więcej można jej wytłumaczyć. Nie jestem przeciwko klapsom. Są sytuacje kiedy nie da się inaczej i nie obwiniam rodziców, którzy stosują takie metody wychowawcze. Nie mylić z maltretowaniem dzieci. Jest wiele sytuacji kiedy człowiek jest tak wyprowadzony z równowagi, że przestaje nad sobą panować. Ja na szczęście w tej chwili od dłuższego czasu nie zostałam z tej równowagi wyprowadzona 8) Poza tym jak pomyslę o tym małym tyłku, który dostał klapsa :roll:

 

 

Agnieszko, BRAWO, o to chodzi jesteś normalnym rodzicem, chore jest to że Twoją postawę wobec dziecka niektórzy chcą sprowadzić do potworności i niby braku umiejętności radzenia sobie z dzieckiem...., a już chorobą umysłowa jest to że takie jak Twoje zachowanie niektórzy chcieliby karac sankcjami karnymi...

 

p.s. Za chwilę bełkot Wojtka, Najlepszego Doradcy FORUM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Agnieszko, BRAWO, o to chodzi jesteś normalnym rodzicem, chore jest to że Twoją postawę wobec dziecka niektórzy chcą sprowadzić do potworności i niby braku umiejętności radzenia sobie z dzieckiem...., a już chorobą umysłowa jest to że takie jak Twoje zachowanie niektórzy chcieliby karac sankcjami karnymi...

 

 

A co z dorszem po 8zł tą razom ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, BRAWO, o to chodzi jesteś normalnym rodzicem, chore jest to że Twoją postawę wobec dziecka niektórzy chcą sprowadzić do potworności i niby braku umiejętności radzenia sobie z dzieckiem...., a już chorobą umysłowa jest to że takie jak Twoje zachowanie niektórzy chcieliby karac sankcjami karnymi...

 

 

A co z dorszem po 8zł tą razom ?

 

upał jest, zaśmierdział się :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Agnieszko, BRAWO, o to chodzi jesteś normalnym rodzicem, chore jest to że Twoją postawę wobec dziecka niektórzy chcą sprowadzić do potworności i niby braku umiejętności radzenia sobie z dzieckiem...., a już chorobą umysłowa jest to że takie jak Twoje zachowanie niektórzy chcieliby karac sankcjami karnymi...

 

p.s. Za chwilę bełkot Wojtka, Najlepszego Doradcy FORUM

 

Buuuu....jestem chora umyslowo...buuuu

 

1. Uważam że dzieci nie powinno sie bic.

I już. (nie rozumiem sugesti, że jeśli nie biję TO NA PEWNO poniżam słowem gestem lub uczynkiem :-? )

2. Nie nazwałam potworem nikogo.

3. Uważam że prawo powinno mówic o całkowitym zakazie bicia dzieci, inaczej rodzice sami będa sobie wyznaczac granice co jest bicie, co klepaniem co szturchaniem a co maltretowaniem

prawo powinno to dookreślic, by zapadło to w świadomości rodziców. Ludzi, którzy czasami nie mają pojęcia, ze dzieci nie można bic. Sami byli tak "wychowywani" i tak wychowują.

4. Zgadzam sie z tym, że dzieci są różne i metody też powinny byc różne.

5. Najwięszy problem jest w tym, że dzieci sie bije nie wtedy kiedy to wg rodziców konieczne (bo pod ulice- co każdy przytacza, bo druty w gniazdku) tylko wtedy, kiedy tatus i mamusia mają zły humor i nie chce im sie szukac sposobu. A tak...mogą przynajmniej odreagowac.

 

Moja przyjaciółka - bita w dzieciństwie do dzis ze złami w oczach wspomina chwile, kiedy ojciec łapał ją pod byle pretekstem i klepał po tyłku z krzykiem "Zbierało Ci sie, zbierało... I sie nazbierało"

 

6. Nie walczę z okzajonalnymi klapsami, nie chciałabym "klapsujących" rodziców pozamykac w więzieniach - choc jestem klapsom przeciwna! nie dramatyzujcie

Chodzi o to, że dla wielu ludzi BICIE (a wspominałam że od klapsa do innych form przemocy jest blisko) to jedyna słuszna forma wymuszania posłuszeństwa od dzieci. I przemoc w rodzinach jest u nas wszechobecna!!!

 

Często jestem w Niemczech. NIGDY nie spotkałam tam nikogo na placu zabaw, ulicy itp, kto szarpałby, klepał, ciągnał za ucho dziecko. Potwierdza to siostra, która mieszka tam od 15 lat.

 

Wydaje mi sie, że to kwestia mentalności - tak małe dziecko to mały człowiek.

A u nas dzieci to jakby gorszy gatunek, własnośc dorosłych na ich łasce lub niełasce.

 

dziękuję i do widzenia.

 

zaczynam łykend :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Paulko - tak naprawde to obawiam sie ze bede kobieta ktora oblozy sie sterta podrecznikow typu "jak miec dobry kontakt z dzieckiem" " jak rozwijac inteligencje w dziecku", " jak nie byc toksyczna matka" :wink: :lol: a co bedzie jak przejde z ta "wiedza" do praktyki - to sie dopiero okaże .

Obawiam sie ze daleko mi bedzie do idealnego rodzica :/

 

Jedno wiem na pewno - MOJE dziecko nie bedzie dostawać klapsow ani "za kare" ani "zeby lepiej zapamietało" ani "zeby sie posłuchało" bo wiem ze i bez tego mozna je wychowac i nad nim zapanowac (jestem sama najlepszym przykladem :wink: :D )

Jesli kiedykolwiek złamie te zasade to bedzie to moja osobista porażka .

( a cholera wie jak bedzie - moze nie dam rady?)

 

ps. sobie tak jeszcze pomyslalam, wiecie co?

Klaps jest po prostu najłatwiejszy.

Trwa sekunde, pare sekund, dziecko pewnie sie posłucha. Nie trzeba kombinowac, zastanawiac sie etc. Pacnelismy klapa w tyłek i z głowy. Dziecko słucha. Dziecko najprawdopodobniej nie powtórzy tego co zrobiło. Super. Zmarnowaliśmy na "wychowanie" tylko pare chwil naszego cennego czasu.

:)\

To co trzeba wykombinowac zeby osiagnac ten sam efekt bez bicia zajmie na z pewnoscia o wiele wiecej i jest generalnie duzo bardziej "upierdliwe"

Hm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acha! dodam jeszcze do tych stylów, ze nieczesto występuja w czystej postaci.

Najczęściej rodzice "skaczą" po stylach (nawet ich nie znając) w zależnościod potrzeb. I to jest chyba największy problem- brak konsekwencji w tym co sie robi i mówi wobec dziecka.

 

Świadomi znają i nawet sobie testy porobili.

A ci co mordują dzieci nawet nie byli w stanie tego tekstu przeczytać.

Pytanie więc : po co ? ALe ok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p.s. Za chwilę bełkot Wojtka, Najlepszego Doradcy FORUM

 

Krysia, a ja się tam zastanawaim, że jak czowiek nie umie szanować adwersarza ( i to takiego, którego ledwo co zna) to jak ma szanować własne dziecko ?

 

Fajnie umiec rozmawiać bez wycieczek osobistych.

 

Spadam stąd - bo moje doświadczenie życiowe wskazuje, że im ktoś ma bardziej buzię wypchaną frazesami tym dalej jest od strosowania w praktyce dobrych wzorców.

 

Pa :):) Idę wychowywać moje dzieci :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
niech Tusk po prostu wykonuje obowiązujęce prawo chocby z Kodeksu karnego,

 

Sam jeden? No nie wiem, czy podoła... To spory kraj...

 

Jakim prawem człowiek, który łoił skórę synowi ma wprowadzać jakiekolwiek zakazy w tej kwestii ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przeciwnikiem wszelkich form bicia dzieci.

Uważam, że wychowanie dziecka bez kilku klapsów jest prawie niemożliwe.

Uważam, że prawny zakaz bicia dzieci nie załatwi sprawy.

Uważam, że wprowadzenie prawnego zakazu bicia dzieci, to dobry pomysł.

 

Sprzeczne? Nie! :)

 

Już się tłumaczę:

1. Wprowadzenie prawnego zakazu bicia dzieci - wywołało dysputę, a to z całą pewnością przełoży się na zmiany świadomości. Jest multum ludzi, którzy tłuką swoje dzieci, bo im się wydaje, że to norma. Często są to ludzie, którzy starają się być dobrymi rodzicami, tylko nie wiedzą, że mają kiepskie wzory w tej materii. Jest szansa to zmienić, jeśli będzie dużo szumu.

Jest też szansa, że uważniej i odważniej zachowają się sąsiedzi, nauczyciele czy przechodnie.

 

BTW - miałam kiedyś taką sytuację: w parku pies rozdarł spodnie facetowi. Pies należał do dzieciaka ok. 9 lat. Facet go zawołał, po czym zaczął się na smarkaczu wyżywać. Potrząsał nim podnosząc wysoko za kołnierz, targał za ucho, uderzał z otwartej ręki (ale mocno w twarz i brzuch). Zebrało się ze 20 osób, ale dopiero kiedy facet zamachnął się na mnie (miałam ze 20 lat, wyrwałam mu gówniarza i zasłoniłam sobą) z tego tłumku wyrwał się jakiś osiłek, żeby bohatersko bronić mnie, bo "kobiety bić nie wolno!"

 

Dziękuję za uwagę. Reszta chyba jasna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zielonooka

Ja też zawsze mówiłam z całą stanowczością, że moje dzieci nigdy nie dostaną klapsa. Bardzo długo się udawało (tak jak pisałam wcześniej, starszy syn nie sprawiał żadnych problemów). Przy młodszym zawodziły wszystkie metody wychowawcze. Tak jak pisałam wcześniej, każde dziecko jest inne i rodzice też muszą "nauczyc się" każdego dziecka z osobna i wypracowac dla niego odpowiednie metody wychowawcze.

Przed chwilą spytałam ich, czy pamiętają kiedy i za co ostatnio dostali po tyłku (każdego osobno). Żaden z nich nie pamiętał ani za co, ani kiedy. Młodszy (6 lat) w ogóle był zdziwiony, że kiedykolwiek dostał w skórę.

I nie zdarzyło się, żeby sami między sobą się bili, nie biją i nie bili też innych dzieci.

I uwierz mi, w moim przypadku klaps wcale nie był najłatwiejszą i najszybszą metodą wychowawczą. Zawsze zaczynało się od prośby, tłumaczenia, ostrzegania i trwało to znacznie dłużej niż Ci się wydaje. Klaps był ostatecznością i zawsze wiedzieli dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zielonooka

Ja też zawsze mówiłam z całą stanowczością, że moje dzieci nigdy nie dostaną klapsa. Bardzo długo się udawało (tak jak pisałam wcześniej, starszy syn nie sprawiał żadnych problemów). Przy młodszym zawodziły wszystkie metody wychowawcze. Tak jak pisałam wcześniej, każde dziecko jest inne i rodzice też muszą "nauczyc się" każdego dziecka z osobna i wypracowac dla niego odpowiednie metody wychowawcze.

Przed chwilą spytałam ich, czy pamiętają kiedy i za co ostatnio dostali po tyłku (każdego osobno). Żaden z nich nie pamiętał ani za co, ani kiedy. Młodszy (6 lat) w ogóle był zdziwiony, że kiedykolwiek dostał w skórę.

I nie zdarzyło się, żeby sami między sobą się bili, nie biją i nie bili też innych dzieci.

I uwierz mi, w moim przypadku klaps wcale nie był najłatwiejszą i najszybszą metodą wychowawczą. Zawsze zaczynało się od prośby, tłumaczenia, ostrzegania i trwało to znacznie dłużej niż Ci się wydaje. Klaps był ostatecznością i zawsze wiedzieli dlaczego.

 

tabaluga,

Nie dziw sie Zielonookiej, póki co jest tylko teoretykiem.

 

"Nigdy nie mów nigdy" powinno być 11 przykazaniem Dekalogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. sobie tak jeszcze pomyslalam, wiecie co?

Klaps jest po prostu najłatwiejszy.

Trwa sekunde, pare sekund, dziecko pewnie sie posłucha. Nie trzeba kombinowac, zastanawiac sie etc. Pacnelismy klapa w tyłek i z głowy. Dziecko słucha. Dziecko najprawdopodobniej nie powtórzy tego co zrobiło. Super. Zmarnowaliśmy na "wychowanie" tylko pare chwil naszego cennego czasu.

:)\

To co trzeba wykombinowac zeby osiagnac ten sam efekt bez bicia zajmie na z pewnoscia o wiele wiecej i jest generalnie duzo bardziej "upierdliwe"

Hm.

 

To jest absolutna racja. Tylko co z tego? Twoje zamierzenia wymagają całkowitego poświęcenia się dziecku. Bez pracy, kolezanek, znajomych, kin, spotkań rodzinnych, wczasów... Spróbuj tak przeżyć swoje kilkanascie najpiękniejszych lat, to pogadamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Na ja mam na to bardzo prostą odpowiedź. Klaps NIE MUSI boleć, wystarczy, że jest czymś czego się nie dostaje na co dzień - tylko wtedy kiedy się coś wyjątkowo przeskrobie. Klaps ma bardziej oddziaływać na psychikę dziecka i być potwierdzeniem tego, że jego ( dziecka ) zachowanie odbiega znacznie od przyjętych norm i granic wyznaczonych przez rodziców niż być nastawionym na zadanie fizycznego bólu.

 

I taka dwulatka kiedy zaczyna rozrabiać ponad normę potrafi już na pytanie czy chce dostać klapsa za swoje zachowanie odpowiedzieć NIE i się uspokoić. Wie, że oprócz klapsa tata czy mama nie będą chcieli się z nią przez jakiś czas pobawić czy przytulić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

No ja mam na to bardzo prostą odpowiedź. Klaps NIE MUSI boleć, wystarczy, że jest czymś czego się nie dostaje na co dzień - tylko wtedy kiedy się coś wyjątkowo przeskrobie.

 

Klaps ma bardziej oddziaływać na psychikę dziecka i być potwierdzeniem tego, że jego ( dziecka ) zachowanie odbiega znacznie od przyjętych norm i granic wyznaczonych przez rodziców niż być nastawionym na zadanie fizycznego bólu.

 

I taka dwulatka kiedy zaczyna rozrabiać ponad normę potrafi już na pytanie, czy chce dostać klapsa za swoje zachowanie, odpowiedzieć NIE i się uspokoić. Wie, że oprócz klapsa tata czy mama nie będą chcieli się z nią przez jakiś czas pobawić czy przytulić.

 

To w zupełności wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dostałam takiego maila. Przesyłam dalej, bo tak jak pisałam wcześniej jestem absolutnie przeciwko agresji i nic nie wytłumaczy katowania dzieci

 

 

 

 

> > Witam Was Wszystkich.

> >

> > Piszę do Was ponieważ potrzebuję również Waszej Pomocy !!!

> > Ostatnie wydarzenia mówiące o bitych i maltretowanych

dzieciachbardzo mną

> > wstrząsnęły, zwłaszcza historia 3,5 letniego Bartka, który

między innymi

> > torturami był tak bity kablem, że na całym ciele miał otwarte rany

cięte i

> > który po pobiciu prosił swoją mamę aby nawet nie wyciągała go z

łóżeczka

> > gdyż był tak obolały. Chłopczyk zmarł na sutek krwotoku

wewnętrznego.

> > Długo by mówić na temat ilości jego obrażeń - na pewno

większość z Was

> > słyszała tą tragiczną historię. W pierwszej chwili miałoby się

ochotę

> > dostać w swoje ręce konkubenta-zwyrodnialca i zrobić mu chociaż to

samo

> > (niestety chroni go prawo) później szukamy winnych w matce która

nie

> > reagowała lub nawet się przyczyniła, na końcu w sąsiadach którzy

również

> > nie reagowali - dlaczego? Może się bali a może nie wiedzieli gdzie

można

> > to zgłosić, może nie chciało im się szukać kontaktu do

instytucji która

> > mogłaby się tym zająć?

> > Bezsilność w tej sprawie doprowadza mnie do szału! I jedyna rzecz

jaka

> > przyszła mi do głowy, przynajmniej na tą chwilę, to pomoc w

wypromowaniu

> > strony internetowej http://www.zobacz-uslysz-powiedz.pl/ (może być

wraz z

> > poniższą, tą lub dowolną treścią).

> > Jeśli każdy z Was prześle poniższą wiadomość do wszystkich

swoich

> > znajomych (wiadomości od znajomych się czyta - reklamy kasuje) a oni

do

> > swoich, to stanie się bardzo prawdopodobne, że kogoś ruszy sumienie

albo

> > wskażemy mu drogę lub po prostu pobudzimy do działania. Niech nawet

połowa

> > adresatów potraktuje tą informację poważnie ...

> > ... i niech to uratuje jedno dziecko przed zakatowaniem na śmierć

...

> >

> > ps. nawet jeśli wyda się Wam to śmieszne, rozesłanie tej

wiadomości

> > nic nie kosztuje, bardzo proszę i dziękuję z całego serca.

> >

> > Pozdrawiam. Olga

> >

> >

> >

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego co wyżej napisał Mariusz.

Może nie sam klaps, ale jego groźba, w tym groźba nieuchronna natychmiastowej kary , bo wszystkie inne są "przesunięte w czasie" i bardzo często nieegzekwowane - powoduje również natychmiastową reakcję dziecka.

Dodatkowo, jeśli sam klaps jest czymś "strasznym" zarówno w odczuciu dziecka jak i rodzica, a sama groźba "klapsa" jest stosowana tylko w nadzwyczajnych sytuacjach, to bardzo często jest tak, że sam klaps jako taki nigdy nie jest wymierzany.

 

Problem jest w tym, że miesza się patologie z "normalnością".

W przypadku patologii nie pomogą dodatkowe uregulowania prawne - raczej obrócą się przeciw "normalności".

Taki przykład. Jak wspomniałem wcześniej miałem to szczęście, ze nigdy nie wymierzyłem nawet jednego klapsa, ale w sytuacjach "bardzo konfliktowych" używałem sformułowania, "jak Cie walnę" (wiem ,zupełnie niepedagogiczne :oops: ). Dla mojej Córci samo sformułowanie, było tak straszne, że uważała to za "najstraszniejszą z najstraszniejszych" rzeczy jaka mogła ja spotkać, że komentując jakieś "strasznie naganne" zachowanie innego dziecka mówiła : "mój tata, to by mnie chyba walnął".

No tak w dzisiejszych czasach, pewnie bym pisał z "więźnia" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...