krysia2006 25.06.2008 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2008 Ale nie jestem jeszcze na tyle stary, żeby zatracić zdolnośc do oceny powagi sytuacji i tygodniami plotkować (bo cóż to jest innego?) o tym kto, komu i za co. Takie bezproduktywne rozstrząsanie problemów i plotkowanie bez końca jest raczej cechą ludzi, hmmm, w mocno podeszłym wieku... Ja się w 200% z Tobą zgadzam, ale żal kieruj raczej w kierunku tych którzy takie wątki zaczynają, tych którzy najgłośniej krzyczeli "SZOK, CIEMNOGRÓD", tych których zdrowie i sama dziewczynka nie interesowała (na pewno są zadowoleni że dziecko nie żyje), tych których nie interesowało kogo ona prosiła o pomoc, a kogo o pomoc i dyskusję publiczna nie prosiła...., zapewniam Cię że za jakis czas gazeta, Napieralski, Szczuka i itd dadza kolejny znak na nowa dysputę i będa rozstrząsać i plotkować, ale następnym razem może o Tobie.... Spełnił się najgorszy sen Agaty To stało się kilka dni temu, na naszych oczach: czternastoletniej dziewczynie, zaskoczonej swoją ciążą i borykającej się z niezrozumieniem najbliższych, wpływowe medium i autorytety naszego państwa wręczyły kwit na aborcję i bilet do kliniki, w której Ministerstwo Zdrowia znalazło lekarzy niemających wątpliwości, że skoro prawo państwowe na to zezwala, jedno z dwóch żyć ludzkich można zadeptać. Licencja na zabijanie To było jak w monstrualnym Big Brotherze, tyle że zamiast podekscytowanej publiczności głosującej za „usunięciem” lub „pozostawieniem”, to dziennikarze „Gazety Wyborczej” usadowili dziecko Agaty na „gorącym krześle” i zrobili z niego „najsłabsze ogniwo”, do wyrzucenia. Urządzili spektakl, w którym fakty liczyły się niemal tak niewiele jak przyzwoitość i dobroć. Pisano o „ciąży z gwałtu” – gdy naprawdę chodziło o poczęcie dziecka w trakcie wielomiesięcznego „chodzenia” z chłopakiem, którego zdjęcia zdobią do dziś blog dziewczyny. Pisano, że Agata jest zdecydowana na aborcję – gdy naprawdę wahała się, mimo nacisku ze strony matki, która miała jej zagrozić wyrzuceniem z domu. Pisano, że aborcji jej „odmówiono” – gdy naprawdę to ona sama początkowo odmówiła na nią zgody. Pisano, że ksiądz i obrońcy życia „zaszczuwają” dziewczynę – gdy naprawdę oferowali jej opiekę i wsparcie finansowe w wypadku urodzenia dziecka (hałaśliwi zwolennicy rzekomej „wolności wyboru” proponowali jedynie sponsorowanie aborcji). Pisano, że przedstawiciele organizacji antyaborcyjnych utrudniają Agacie „podjęcie świadomej decyzji” – gdy to nie oni, lecz ludzie Wandy Nowickiej ograniczyli się do wymachiwania transparentami i poszturchiwania dziewczyny, by „skorzystała ze swych praw”. Złamano podstawowe standardy, posługiwano się nieprawdą. Czy prawdziwymi przyjaciółmi Agaty byli Leszek Miller, Jerzy Urban i Wanda Nowicka, oferujący pomoc w aborcji za granicą? A może był nim red. Piotr Pacewicz, zainteresowany sprawą o tyle, o ile zaiskrzy w niej „realizacja prawa do aborcji”, albo red. Adam Szostkiewicz dostrzegający okazję do krucjaty o świeckość państwa? Czy ktokolwiek z tego towarzystwa pojął sytuację dziewczyny inaczej niż gehennę ucieczki przed niechcianym ciężarem? Czy ktoś z nich spróbował zobaczyć w tej dramatycznej historii człowieka szukającego pomocy, a nie prostej licencji na zabijanie? Wymóg spójności życia Swojej koleżance, która próbowała pomóc Agacie uchronić się przed aborcją chcianą przez jej matkę, dziewczyna napisała: „Dziękuję ci za to, że powiedziałaś pani X. Dziękuję ci za to, że próbowałaś mi (nam?) pomóc, ale na nic to się zdało. Jutro mam aborcję w szpitalu na Lubartowskiej, nie mogę zrobić już nic, nie chcę tego. Mam tylko nadzieję, że po tym wszystkim nie popadnę w depresję i nie zrobię sobie krzywdy”. Parę dni później, gdy „Wyborcza” już wywalczyła swoje aborcyjne panaceum dla Agaty, dziewczyna napisała na swym blogu: „Najgorszy sen się spełnił”. Żyjemy zatem w świecie, w którym dorośli, władający naciskiem mediów, starają się spełniać sny dzieci – nawet jeśli są to ich najgorsze sny, to jest im zupełnie obojętne. To samo można powiedzieć o minister Ewie Kopacz i usprawiedliwiającym ją teraz premierze Donaldzie Tusku. Pani minister zaznaczyła swoją obecność jedynie jako menedżer biura usług aborcyjnych. Jest to nadgorliwość, gdyż polskie prawo nie przymusza nawet urzędników o nadmiernie cichym głosie sumienia do wynajdywania szpitali, świadczących usługę likwidacji nienarodzonych dzieci. Wbrew temu, co chcą nam wmówić działacze proaborcyjni, w Polsce nie ma bowiem „prawa do aborcji” (obowiązująca ustawa jedynie nie przewiduje karalności aborcji w niektórych przypadkach, natomiast nigdzie nie orzeka się pozytywnego uprawnienia do aborcji, które musiałoby być egzekwowane przez władzę państwową – przynajmniej to udało się ustalić poprzez ekspertyzy autorytetów prawniczych wypowiadających się w roku ubiegłym w toku debaty o nowelizacji konstytucji). Niestety, minister Kopacz błędnie zinterpretowała swoje zadania. Ponieważ na dodatek publicznie bagatelizuje zasadniczy konflikt zachodzący między swoją deklarowaną przynależnością do Kościoła a współudziałem w dokonaniu aborcji, nic dziwnego, że nawet bardzo powściągliwy w tych sprawach abp Gocłowski – ten sam sławiony niedawno na wszystkich kanałach TVN za rozsądek i liberalizm – zareagował dość precyzyjnie: „Uważam, że pani minister zachowała się niezwykle dziwnie. Żadna ustawa nie nakłada na panią minister tego typu zobowiązań. Nie wiem, dlaczego pani minister wskazała któryś ze szpitali gdańskich. Jeśli rzeczywiście wskazała, to bezpośrednio uczestniczyła w tym fakcie, który powoduje tego typu konsekwencje [ekskomuniki].… Ja bym tylko zacytował kanon, który powoduje, że konsekwencjami dla tych, którzy w taki sposób uczestniczą w tego typu procederze, są takie a takie kary kościelne”. Przypomnijmy, że niepozostawiający wątpliwości przepis o ekskomunice za współudział w aborcji został wprowadzony na wyraźne życzenie Jana Pawła II i nie jest to żaden „relikt średniowiecza”, tylko wymóg spójności życia. Moc rytuału Jednak problem proaborcyjnej nadgorliwości urzędników Rzeczypospolitej jest tu swoiście wtórny wobec siły medium zaangażowanego w sprawę w sposób zgoła precedensowy. „Wyborcza” przekroczyła granicę oddzielającą zaangażowaną aksjologicznie publicystykę od tabloidowego otaczania konkretnego dramatu obłudnym tańcem „przyjaciela ludu”. Jednak zważywszy, w jakiej to sprawie dziennikarze medium Adama Michnika zdecydowali się być rycerzami dobrej opieki, powiedzieć to trzeba inaczej i dobitniej, słowami zapożyczonymi od jednego z uczestników internetowego Forum Frondy: „»Wyborcza« właśnie przekroczyła istotną moralną granicę, analogiczną do tej, która dzieliła kiedyś dywagacje antysemitów o potrzebie pilnego »rozwiązania kwestii żydowskiej« – i instruktażowe prelekcje i ćwiczenia dla batalionów bojowników o czystość rasy. Tym razem jest to przejście od proaborcyjnego teoretyzowania do proaborcyjnego poszturchiwania”. Wiem, że to porównanie jest dotkliwe. Czy jest jednak nieuprawnione? Słyszałem Adama Michnika pokrzykującego na publicznym spotkaniu, że zestawienie statystyk aborcyjnych i statystyk zbrodni hitlerowskich to tylko „banalizacja Shoah”. A jednak będąc głęboko wstrząśnięty nazistowskim okrucieństwem „fabryk śmierci” (i zbrodniami komunizmu), Jan Paweł II porównywał do nich dzisiejszą banalizację śmierci najmniejszych: „Po upadku ustrojów zbudowanych na »ideologiach zła« wspomniane formy eksterminacji (…) wprawdzie ustały, utrzymuje się jednak nadal legalna eksterminacja poczętych istnień ludzkich przed ich narodzeniem. Również i to jest eksterminacja zadecydowana przez demokratycznie wybrane parlamenty i postulowana w imię cywilizacyjnego postępu społeczeństw i całej ludzkości” („Pamięć i tożsamość”, s. 20). Ideologia głoszona przez lata stanęła oko w oko z pewnym konkretem. Z poziomu aborcyjnej politgramoty „Wyborcza” wezwała swych wyznawców do czynnego udziału w realizacji „prawa do aborcji”. Moralny współudział w tym rytuale spaja dziś takich ludzi jak Piotr Pacewicz, Agnieszka Pochrzęst, Małgorzata Szlachetka, Magdalena Środa czy Manuela Gretkowska. Doświadczenie wspólnego doprowadzenia czternastolatki do zabicia jej dziecka będzie miało swoją moc. Odwróćmy się na pięcie To już nie jest taka czy inna publicystyka, której efektów zwykle nie daje się wyśledzić. Tym razem były to głosy popychające małego człowieka do tego, by się pozbył człowieka jeszcze mniejszego. Obłuda mówienia, że chodzi o „wolny wybór”, prysła już w momencie, gdy ta sama „Wyborcza” rozkręciła obrzydliwą kampanię przeciw ks. Krzysztofowi Podstawce – czyli przeciw człowiekowi, który przyszedł do Agaty, żeby jej powiedzieć, że po urodzeniu dziecka sama zdecyduje, czy chce, czy nie chce je sama wychowywać. To właśnie ks. Podstawka był w tej sprawie opanowanym rzecznikiem wolnego wyboru, tyle że zakładającego, iż trzeba tu ratować dobro wszystkich. W tym samym czasie Agacie nie proponowano w „Wyborczej” niczego dobrego, niczego pocieszającego, niczego konkretnego – poza ukrytym w fałdach gadania o „prawie do aborcji”. Gazeta Adama Michnika dawno nie ma znaczka „Solidarności” – ale mogłaby sprawić sobie nowy znaczek, z logo federacji proaborcyjnej, koniecznie z rzymską sentencją „viribus unitis – wspólnymi siłami”. Tego znaczka-znamienia na pewno „GW” nikt by nie pozbawił. Coś się stało – i nie wolno tego przeoczyć. Traktowałem „Wyborczą” jako świat mi obcy, lecz obecny w zasięgu wspólnej debaty. Teraz żegnam się z tymi złudzeniami: nie zamierzam już nigdy przyjmować zaproszeń któregokolwiek z mediów Agory lub udzielać mu jakichkolwiek komentarzy. Wzywam też innych, aby przynajmniej w ten sposób dali świadectwo. Nie potrafiliśmy osłonić dwojga dzieci przed doradcami z Czerskiej – miejmy teraz tę przyzwoitość, by odwrócić się na pięcie i oddalić od nich na odległość uwalniającą od współpracy z tymi współpracownikami nieszczęścia. Owszem, to jest gest oskarżenia. Owszem, to jest gest wykluczenia. Owszem, to jest gest pomsty. Dostępny nam gest, należny tym, którzy weszli z butami za wszelkie czerwone linie, cienkie i grube, po to, by – jak to słusznie rzekł niezwykle w takich razach ostrożny abp Życiński – „zabić dziecko”. Po prostu. Paweł Milcarek Źródło : Rzeczpospolita Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 25.06.2008 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2008 Fajne. Długie. Nie głupie.Tyle że co to zmienia?Mamy pokiwać głowami, uronić łzę - już to zrobiliśmy.Szkoda dziecka (bez względu na to, czy ktoś chciał/musiał/powinien/???? zrobić inaczej, czy nie), jest na pewno przykro itd.Ale chyba powinniśmy płakać także nad bezbronnymi dziećmi, które prawie co dzień giną w Iraku, czy gdzieś w Afryce umierają z głodu. A także nad tymi, które matki wyrzuciły do śmieci. I nad tymi, które zostały utopione w rzekach przez pijanych konkubentów swoich matek. Nie, nie spłaszczam tematu, nie jestem też bezdusznym draniem - chodzi mi tylko o to, że nie można przecież płakać przez całe życie.A więc - uśmiech proszę i.... DO OGRÓDKÓW! PIELIĆ! SADZIĆ! KOPAĆ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 25.06.2008 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2008 A zmienia, zmienia. Wyborcza strzelila nie tylko sobie w stope, ale i przy pogarszajacej sie sytuacji gospodarczej , rzadowi. Kopacz w szczegolnosci, jako sztandarowej organizatorce prywatyzacji szpitali. Tfu, reforomatorce sluzby zdrowia. Ide podlac pomidory. Przy okazji poplacze nad dziecmi w Iraku. To zmieni sytuacje a nawet cala postac rzeczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 26.06.2008 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2008 Wczoraj po meczu zostawiłem nieopatrznie włączony tv i zobaczyłem program Gawryluk. To, co plotła Jaruga-Nowacka to było moim zdaniem naplucie własnemu dziecku w twarz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 26.06.2008 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2008 Mi tam wystarczy jak sobie poczytam co ma do powiedzenia Walesa..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 26.06.2008 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2008 To fajnie, że Ci wystarczy. A ja nawet nie muszę czytać tego, co ma do powiedzenia Kaczor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 26.06.2008 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2008 Wodzu prowadz ! Skoncz z tom hanbom , podaj ich do sadu i wygraj 20 milionuff. Ide wzmocnic sobie lewom nogie. Plusem dodatnim bendzie, ze postawiom mi pomnik. A tym lumpom co sie tam bendom odlewac utnie sie to i owo na mocy ustawy z natychmiastowom wykonalnosciom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 26.06.2008 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2008 Widzę, że na tej obczyźnie zatraciłaś zarówno umiejętność oceny naszych realiów, jak i umiejętność pisania Szok to ja przeżyłem tutaj widząc (czytając), jak to ludzie nie mający pojęcia o czym mowa superautorytatywnie wypowiadają swe bezkompromisowe i jedyne słuszne poglądy. To chyba trzeba być bardzo zarozumiałym, prawda? Dobra, wpadłem tu tylko na chwilę łudząc się, że może coś ciekawego się pojawi. Spadam na szczaw. Papa. Plotkujcie sobie dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 26.06.2008 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2008 Jakiej znowu obczyznie ? ? ? ? Od 150 lat jadom tu moi rodacy londem, wodom i powietrzem. A tak, tak , zatracilas wszystkie umiejetnosci plus sie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 27.06.2008 06:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Wodzu prowadz ! Skoncz z tom hanbom , podaj ich do sadu i wygraj 20 milionuff. Ide wzmocnic sobie lewom nogie. Plusem dodatnim bendzie, ze postawiom mi pomnik. A tym lumpom co sie tam bendom odlewac utnie sie to i owo na mocy ustawy z natychmiastowom wykonalnosciom. A może i lepsze to niż codzienna poruta z Benhałerem, Perejro i Borubą a wszystko to w naszych narodowych, tradycyjnych czerwono białych barwach ? Bardzo zabawne, kiedy ułomny popiera idiotę poprzez wyśmiewanie ograniczonego No już - Irasiad. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.06.2008 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Zeby sie nadymac to trzeba mecze jakies od czasu do czasu wygrywac Nie za czesto, tego nikt nie wymaga , ale tak z raz na dziesiec lat ..... a ilu to pilkarzy wrocilo do Polski po Euro ? Dwoch ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 27.06.2008 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Zeby sie nadymac to trzeba mecze jakies od czasu do czasu wygrywac Tak, tak o tym nadymanym bez powodu kurduplu mówiłem i o tobie Szkoda tylko, że ty znów nie na temat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.06.2008 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Jakis strzal od czasu do czasu ? tez nie za czesto zeby sie w glowie nie zakrecilo ..... " Na bramke" chociaz, juz nawet nikt nie wymaga zeby t r a fi l do b r a m k i . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 27.06.2008 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Masz tak wyostrzony dowcip, pewnie w Veritasie na szlifierni robisz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.06.2008 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 A teraz......szczal ! !....... prosze pstwa , szczal ! ale niecelnie, niestety ! Szkoda. Ale byla to udana proba ruszenia noga przez naszego zawodnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 27.06.2008 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 A teraz......szczal ! !....... prosze pstwa , szczal ! ale niecelnie, niestety ! Szkoda. Ale byla to udana proba ruszenia noga przez naszego zawodnika. Hmmm... a jednak to prawda, że azbest, nawet ten z dachu Opery, powoduje poważne zmiany osobowości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.06.2008 15:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Szczal w 10, ale nie do bramki...... wiec jak na stan dzisiejszy pilki noznej nawet tej europejskiej, jakby niewazny. To ilu pilkarzy wrocilo do Polski ? Bo zapomnialam, azbest mi mozg wyzarl . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 27.06.2008 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 Dlaczego tak brzydko piszesz "szczal"? A nie mozna by "sikal"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.06.2008 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 No w zasadzie...... w przypadku tej druzyny to na jedno wychodzi ....... niby szczal ale tak naprawde to sikal czyli lal. Na to wszystko a na jakis tam mecz w szczegolnosci. To juz ja bym szybciej sie poruszala po tym boisku.....mimo, ze azbest zmienil mi osobowosc na zawsze juz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 27.06.2008 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2008 A teraz......szczal ! !....... prosze pstwa , szczal ! ale niecelnie, niestety ! Szkoda. Ale byla to udana proba ruszenia noga przez naszego zawodnika. Hmmm... a jednak to prawda, że azbest, nawet ten z dachu Opery, powoduje poważne zmiany osobowości. wyjątkowo się z Tobą zgodzę może ten Forowicz powinien "r" zamienić na "ł" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.