Zadaszony taras - dom to czy nie dom? problem z pozwoleniem?

[Kangai]

sytuacja patowa: Jutro miałam odebrac papiery od architekta adaptującego nasz projekt (ma go od ponad 2 miesiecy). Papiery miały byc gotowe do zawiezienia do starostwa z wnioskiem o pozwolenie na budowę.

 

Dzisiaj dostałam telefon, że jest problem. Bo architekt "przeoczył" coś, mimo tego, ze przy nas już raz porowónywał wszystkie parametry projektu z warunkami, i juz raz trzeba było warunki poprawiać.

 

W czym problem teraz?

 

Mianowicie w warunkach zabudowy dlugość elewacji bocznej domu miała wynosić 11 metrów + 3 metry na taras. No i dom jest faktycznie na 9,45 długi (i taki jest w projekcie fundament) + ma 2 metry na taras.

Teoretycznie ok.

 

Ale w praktyce problem powstał, bo taras jest zadaszony - dach na balach, i w związku z tym elewacja boczna (nie zabudowana, ale elewacja) wynosi już 11,45. Czyli za duzo.... Nad tarasem nie ma mieszkania, jest balkon.

No i co teraz zrobić?

Czy ta pusta przestrzeń z dachem jest elewacją czy nie? Czy jest to zabudowa czy nie - bo nie jest obrysem budynku? jak się to liczy?

 

jestem nieco zdruzgotana.

Zaczyna mnei to powoli przerastać. Najpierw nie pozwolono nam na zakup projektu, bo trzeba bylo czekać na warunki zabudowy. Ok, wystapilismy o nie. Występując o warunki, kazano nam jednak napisac jaki to ma być dom wstepnie (ponieważ nie mielismy projektu, bo nie pozwolili - napisalismy jak nam się wydaje, zeby było by ok, a pani która ustala warunki dla naszej gminy -wszystko to (nie przeliczając, czy się zgadza) - przepisała do warunków zabudowy. Oczywiście, okazało się, ze takiego jak napisalismy zbudować się nie da zgodnie z tymi warunkami nei da (nie jestem architektem i nie dokonuję obliczeń co można a co nie - co wyjdzie na jakiej wysokości, przy jakiej szerokości z jakim katem . Więc powstał babol, ktorego trzeba było poprawiac. W dodatku w określeniu odpływu ścieków panie wpisały "na własny teren nieutwardzony" Więc była juz raz korekta (2 miesiace kolejnego czekania).

 

W końcu, wydwało się z nieiwelkimi zmianmi - znaleźlismy projekt, w kórym poza wysokością kalenicy, przy tym kacie dachu mozna było zbudować.

 

No i teraz to. Co na to prawo budowlane? jak to traktuje. Jest szansa na otrzymanie pozwolenia w takim wiarinacie. Czy od razu smarowac kolejny wniosek do gminy (czas, kasa, i widmo przesunięcia budowy o kilka miesiecy).... o wściekłości na architekta nie piszę, bo już się wypłakałam...

[sSiwy12]

Ale w praktyce problem powstał, bo taras jest zadaszony - dach na balach, i w związku z tym elewacja boczna (nie zabudowana, ale elewacja) wynosi już 11,45. Czyli za duzo.... Nad tarasem nie ma mieszkania, jest balkon.

No i co teraz zrobić?

Czy ta pusta przestrzeń z dachem jest elewacją czy nie? Czy jest to zabudowa czy nie - bo nie jest obrysem budynku? jak się to liczy?

 

Przyznam, ze nie rozumiem - tego wytłuszczonego.

Elewacja, inaczej lico (powierzchnia) ściany.

Taras nie może "zbliżać" sie do granicy o wiecej niż 1,3m w stosunku do ustawowej odległości posadowienia budynku.

[Kangai]

hej, być może w emocjach nie wyraziłam się zbyt jasno.

W każdym razie nie chodzi mi o odległość tarasu od granic działki, bo w tym nie mam żadnych problemów, mam dosyć sporą działkę.

 

Problem polega na tym, że wg. architekta w warunkach zabudowy istnieje zapis, że

 

- długość domu nie moze przekraczać 11 metrów

- długość tarasu (przylegającego do domu) nie może przekraczać 3 metrów

 

i według mnie dom na fundamencie -czyli ściana po dłuższej stronie - ma długość 9,45 a taras 2 metry, więc się mieścimy

 

 

link do projektu wizualizacji projektu właśnie od strony tarasu:

http://mtmstyl.com.pl/projekty/jednorodzinne_z_uzytkowym_poddaszem/jasmin_2/widoki.asp?id=380&nr=2&view=normal&ver=DR

 

natomiast dzisiaj architekt łaskawie "zauważył", że u nas taras jest zadaszony "z dachu", a dach tarasu stanowi balkon, a wtedy traktować to należy jako całość elewacji - a tym samym długość domu w ten sposób nie wynosi 9,45 tylko 11,45.

 

 

zrozumiałam, że gdyby dom miał 9,45 tak jak ma, a taras byłyby otwrty, a nad tarasem nie byłoby balkonu, to byłoby wszystko ok.

 

aha, pisząc, ze nad tarasem nie ma mieszkania, chodziło mi o to, że nie na poddaszu, nad tarasem - nie ma np. wydłużnej do przodu ściany, zeby móc twierdzić, ze np. tam jest 11,45 długości samego domu

 

ps. mam dwa wyjścia - zabrac jutro wszystkie papiery, jechać do startostwa i zapiyać, jak oni to widzą. Jeżeli przyjmą (a nuż) to ok, a jeżeli nie, to zaczynam wszystko od nowa, czyli od nowych warunków zabudowy (bo dachu nie zmienię).

 

Ale może za to wtedy zmienię architekta. Można?

[wu]

architekta można zmienić a nawet trzeba w takiej sytuacji - to on ma się znać a nie Ty i skoro miał warunki zabudowy ze ściśle określonymi wymiarami to powinien od razu mówić co się da a co nie, z papierami to bym do starostwa nie jechała raczej zadzwonić do wydziału architektury i po prostu zapytać czy zadaszony taras jest wliczony do długości budynku i w związku z tym brakuje Ci te 45 centymetrów czy też może jest to ok

a co do kupna projektu przed warunkami to generalnie nikt nie mógł Ci tego zabronić istaniało tylko ryzyko, że mogliby Ci nie wydać warunków dla akurat tego projektu i byłabyś sporo kasy w plecy, jednak posiadanie planu zagospodarowania znacznie ułatwia kupowanie projektu bo wiesz od razu co możesz a czego nie - chociaż nie znaczy to że wszystko jest super bo mnie osobiście p.z.p. skopali całą koncepcję domku bo chciałam mieć wolnostojący garaż blisko bramy a domek cofnięty w głąb a tego mi właśnie zabronili ale nic to jakoś przebolałam