agnieszkakusi 11.06.2008 05:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 chciałabym się dowiedzieć od osób, które są jedynakami czy nie brakuje im rodzeństwa, czy dobrze im tak jak jest, czy nie mają ukrytego, wenętrznego żalu do rodziców, że nie mają rodzeństwa.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 11.06.2008 06:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 chciałabym się dowiedzieć od osób, które są jedynakami czy nie brakuje im rodzeństwa, czy dobrze im tak jak jest, czy nie mają ukrytego, wenętrznego żalu do rodziców, że nie mają rodzeństwa.... przez 13 lat byłam jedynaczką okropne uczucie -szczególnie kiedy musiałam sama zostawac w domu .Moje koleżanki miały siostry /braci z ktorymi sie kłocily ..biły lub wspólnie bawiły -na podworku trzymały sztamę a ja zawsze sama ile cukru wysypałam na parapet (dla bociana co dzieci nosi ) smutne jest zycie jedynaka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 11.06.2008 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Moja koleżanka jedynaczka, gdy zaczęła dorastać oświadczyła rodzicom: "Aleście mnie załatwili! Na starość sama jedna będę musiała wami dwojgiem się opiekować!" Swoją drogą - to główna zaleta jedynaków - poczucie odpowiedzialności. (żeby nie powiedzieć jedyna). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
majcia 11.06.2008 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Bez przesady bycie jedynakiem nie jest takie zle, wiem bo jestem od ponad 30 lat Ja jakos nie mialam nigdy parcia na posiadanie rodzenstwa. Jak sie mnie rodzice pytali czy chce braciszka albo siostrzyczke to im mowilam zeby mi lepiej psa kupili No i kupili Pozdrawiam wszystkich jedynaków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 11.06.2008 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 wiem bo jestem od ponad 30 lat dokładniej prosimy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 11.06.2008 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Przez 12 lat bylam jedynaczka - z czego bylam ogromnie zadowolona i na wszelkie pytania rodzicow czy chce miec rodzenstwo reagowalam agresja i histerią . Jak moj brat sie urodzil byłam tak wsciekła ze przez pierwsze miesiace w ogole nie chcialam go ogladac Teraz uwazam ze najwieksze szczescie jakie mnie spotkalo w "zyciu rodzinnym" to wlasnie moj braciak Jedyne czego żałuje to to ze taka duza roznica miedzy nami nie pozwolila nam kozystac ze wszystkich uroków posiadania rodzenstwa Nie wiem czy zycie jedynaka jest "smutniejsze" [ bo zalezy co jedynak lubi i czy ma przyjaciol] ale na pewno bardziej narazone na smutek i nude i chyba troche trudniejsze I moze to dobrze ze jedynak zwykle nie zdaje sobie sprawy jak dobrze miec rodzenstwo. Niewiedza bywa czasem błogosławienstwem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 11.06.2008 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 ps. nie chce miec dziecka - jedynaka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mantra 11.06.2008 08:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Według mnie nie ma nic gorszego niż bycie jedynakiem, wiem co mówię ponieważ sama jestem jedynaczką i mam w najbliższym otoczeniu wielu jedynaków. Bycie jedynakiem posiada zarówno plusy jak i minusy, z przewagą tych drugich. Z pozytywów: jedynacy bardzo często są odpowiedzialni, konsekwentnie dążą do jasno wytyczonego celu. Wielu prezesów dużych firm to są właśnie jedynacy. Wielu jest bardzo ambitnych. Z drugiej strony od początku zmagają się z samotnością, musza nauczyć się z nią radzić. Po drugie podstawowych zachowań społecznych, układów człowiek uczy się w najbliższej rodzinie. Nie wystarczy tutaj kilka godzin spędzonych w przedszkolu czy na podwórku, bo koleżanki czy kolegów się miewa a rodzeństwo się ma. Większość znajomych jedynaków (włączając w to mnie) miała takie czy inne problemy związane z szeroko rozumianymi zachowaniami społecznymi. Wielu ma problem z dzieleniem się albo wręcz przeciwnie żeby zyskać akceptację wydaje wszystko.Wszyscy moi znajomi jedynacy są już ustabilizowani, mają rodziny i co wydaje mi się bardzo symptomatyczne WSZYSCY mają 2 albo 3 dzieci. Ja sobie obiecałam że nie będę miała jedynaka, no i mam trójeczkę. Nie żałuję p.s. Bardzo mi brakuje rodzeństwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 11.06.2008 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Mnie też brakuje szczególnie teraz w dorosłym życiu. I nie mogę zrozumieć męża ja mówi ... nie mogę bo to mój brat albo muszę bo to mój brat Nie mam rodziców więc taka samotność jest baardzo dotkliwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
majcia 11.06.2008 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 To ja jakas "dziwna" jestem Nigdy nie czulam sie samotna bez rodzeństwa. Zawsze mialam/mam duze grono znajomych (wiekszosc ma rodzenstwo ) i nigdy nie czulam sie przy nich jak "ta inna ". Pogodzilam sie z tym faktem dawno, dawno temu i cieszylam sie zyciem wolnej jedynaczki Wiem, ze ja musze sie zajac moja mamuska jak juz nie bedzie miala sil i dobrze mi z tym. A jak patrze na niektore "rodzenstwa" ktore spychaja na siebie "obowiazek" pomocy rodzicom bo zadnemu sie nie chce bo to klopot to jestem szczesliwa, ze moja mama nigdy tego nie przezyje, nigdy nie bedzie czula sie jak niepotrzebny balast Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 11.06.2008 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Z moich obserwacji wynika, że bardziej "nienormalni" od jedynaków, są rodzice jedynaków. Ich koncentracja na jednym jedynym skarbie czyni szkody nie tylko rzeczonemu skarbowi, ale przede wszystkim im samym właśnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 11.06.2008 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Jestem jedynaczką i jest mi z tym super, nie chciałam mieć nigdy rodzeństwa , nie odczuwam i nie odczuwałam żadnej pustki. Najbardziej od zawsze chciałam być dorosła i mieć własne życie, od przedszkola miałam plany na tą dorosłość. Byłam z kategorii mała- stara a większość dzieci mnie nudziła. Wychowałam się wśród dorosłych i nie ciągnęło mnie do dzieci. Najbardziej lubiłam spędzać czas na czytaniu książek i ganianiu z psami i to mi pozostało . Wśród jedynaków są dwie grupy, jedni „zdeklarowani jedynacy w 100% „i drudzy „nigdy więcej braku rodzeństwa”. Ja jestem w tej pierwszej grupie zdecydowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
02aga 11.06.2008 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 to i ja pewnie należę do dziwnych osób bo zgadzam się z majcią w 100% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kania 11.06.2008 16:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Agnieszkakusi, czyżby znowu nadszedł moment rozważania rodzeństwa dla Twojej córeczki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 11.06.2008 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 No to uwaga, bo moi znajomi tak rozważyli, że drugie by było ok, ale przez przypadek włączyła im się funkcja "dwie kopie" i od ręki mieli już trójkę na stanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bełatka 11.06.2008 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Jestem jedynaczką, w dzieciństwie mi to nie przeszkadzało, ale teraz odczuwam brak kogoś bliskiego, a pozostała mi tylko mama. Myślę, że gdybym miała brata lub siostrę mogłabym na nich liczyć. Mama ma już 76 lat, bardzo wiele mi pomogła, ale coraz trudniej mi przychodzi prosić ją o zajmowanie się moją 3 dzieci.W rozmowach z mężem wychodzi że,( a myślę że jest szczery ) jak każdy jedynak mam kłopoty w relacjach społecznych. Nigdy nie musiałam dzielić się czymkolwiek z kimś bliskim. Samotności to mi natomiast brakuje, nauczyłam się organizować sobie czas i się nie nudzić. Druga trudność to odpowiednie reagowanie na kłótnie moich dzieci, jakoś trudno mi je rozstrzygać , staram się więc jak najmniej ingerować w ich wzajemne relacje. Ogólnie podsumowując oceniam jedynactwo na minus. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.06.2008 18:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2008 Akurat to ostatnie nie jest złym rozwiązaniem. Póki dzieci same sobie radzą, to niech się uczą rozwiązywać swoje spory bez ingerencji dorosłych.Samotność też lubię i też mi jej czasem brakuje. Rodzeństwo przecież nie przebywa stale razem, ma różnych znajomych, różne zainteresowania. To, że mam brata nie znaczy, że nie nauczyłam się sama wypełniac sobie wolnego czasu. Co ciekawe, znacznie lepiej radzą sobie z samodzielnymi zabawami nasze młodsze córki, które nigdy nie były jedynaczkami niż ich najstarsza siostra.Nie pamiętam, jak to jest być jedynaczką - miałam trzy lata, kiedy urodził się mój brat. Owszem - kłóciliśmy się, biliśmy (póki nie dorósł na tyle, że przestało mi się to opłacać), ale też i bawiliśmy się razem, zawieraliśmy sojusze przeciwko innym dzieciom, rodzicom i całemu światu, skarżyliśmy na siebie (we wczesnym dzieciństwie) i kryliśmy się nawzajem. Z perspektywy lat oceniam, że bilans wychodzi na duuuży plus. Najfajniej było, kiedy już mieliśmy wspólne tematy do rozmów - niejeden długi wieczór, niejedną noc przegadaliśmy. Teraz mieszkamy daleko od siebie, ale i tak nie brakuje nam tematów do rozmów, kiedy się spotykamy. Fajnie mieć rodzeństwo! Za żadne skarby i dobra materialne, których byłoby teoretycznie dwa razy więcej dla mnie nie chciałabym byc jedynaczką!Planowaliśmy dwójkę dzieci, kiedy nie mogłam zajść w drugą ciążę niektórzy pocieszali mnie "przecież masz już jedno". A ja nie chciałam, żeby Weronika była jedynaczką. Ona też nie chciała. Już jako trzylatka prosiła o siostrzyczkę. Musiała poczekać ponad rok. Ale za to potem cieszyła się z kolejnej siostry! Na tę decyzję w jakimś stopniu miały wpływ nasze obserwacje czworga dorosłego już rodzeństwa. Chyba nawet im trochę zazdrościłam, że jest ich tak dużo.Znam jednak też dziecko, które nie chce mieć rodzeństwa. Nie, żebym chciała uogólniać, ale ta akurat dziewczynka jest straszliwie zaborcza. Chce mieć rodziców na własność - dosłownie. To nie jest umiłowanie samotności i spokoju. Ona musi mieć rodziców na każde skinienie i w każdej chwili i nie ma zamiaru się nimi dzielić. Rodzice skapitulowali (a może i nie zależało im aż tak bardzo na drugim dziecku?) i postanowili jej ustąpić.Jakoś nie przyszły mi początkowo do głowy żadne argumenty związane z opieką nad nami i jej podziałem. Jeżeli zaczniemy jej wymagać, a dzieci nie bądą miały na to ochoty, to będzie znaczyło, że jesteśmy wrednymi zgredami i lepiej zamieszkać w jakimś domu opieki niż zatruwać życie innym. A jeżeli nie staniemy się zgredami, to może któraś z córek będzie chciała mieszkać z nami ku obopólnemu zadowoleniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 12.06.2008 00:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2008 Moja koleżanka jedynaczka, gdy zaczęła dorastać oświadczyła rodzicom: "Aleście mnie załatwili! Na starość sama jedna będę musiała wami dwojgiem się opiekować!" Swoją drogą - to główna zaleta jedynaków - poczucie odpowiedzialności. (żeby nie powiedzieć jedyna). Z moich obserwacji wynika, że bardziej "nienormalni" od jedynaków, są rodzice jedynaków. Ich koncentracja na jednym jedynym skarbie czyni szkody nie tylko rzeczonemu skarbowi, ale przede wszystkim im samym właśnie. No i powiedz, co Ci to daje, ze obrazasz ludzi? Na pewno znasz wszystkich jedynakow tego swiata? Naprawde nie spotkales/as wsrod nich zadnego wartosciowego czlowieka? Skad wiesz, jakies sa motywy tych nienormalnych rodzicow jedynakow? Wiesz dlaczego nie maja wiecej dzieci? Moja mama stracila 3 ciaze, ostatni raz kiedy mialam 7 lat. Bardzo sie cieszylam, ze bede miec siostrzyczke. Niestety nie wyszlo. Mam teraz powiedziec, ze moja mama jest nienormalna, bo ma jedynaczke? Zastanow sie, co powiesz, zanim urazisz czyjes uczucia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 12.06.2008 04:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2008 małgoś2 , nie miałam zamiaru nikogo obrażać, użyłam cudzysłowu, który znosi traktowanie znaczenia danego słowa wprost i nadaje mu znaczenie ironiczno-żartobliwe Przykro mi jeśli to odebrałaś inaczej. Pewnie mea culpa, że nie nawstwiałam odpowiedniej ilości: Poza tym sama jestem jedynaczką i w gronie, w którym się wychowałam są prawie same jedynaki - taka moda była. Dworuję więc i z siebie. Jeśli już muszę być śmiertelnie poważna, to: Mam też między innymi wykształcenie pedagogiczne i stąd jest dla mnie bezdyskusyjne, że więcej zalet ma dorastanie z rodzeństwem, choć bywają wyjątki. Dla ścisłości: Więcej - nie znaczy same. Jedynactwo jest też przypadkiem statystycznie rzadkim - dość nienaturalnym, normalnie ludzkie potomnstwo jest w liczbie mnogiej i to ma określone implikacje wobec kształtowania osobowości, zdolności do budowania relacji itd. Dużo o tym pisano, rzadziej zwraca się uwagę, że rodzic staje również w nienaturalnej roli i jego to też kształtuje. OK. Wolno już się znowu śmiać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 12.06.2008 05:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2008 Kania, tak...nadszedł taki moment....córka sama upomina się o rodzeństwo....serce mówi tak, rozum (i wyliczenia finansowe) mówią nie...Za kilka dni mała kończy 4 lata i to chyba ostatni moment, żeby ta różnica wieku nie była taka duża... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.