Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jedynak


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 212
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

jednek nie przekonujące są dla mnie stwierdzenie jedynakow że czują się z tym super i w ogóle...

przecież nie wiedza co stracili... :roll:

ja przez 7 lat bylam jedynaczka...to mnie jednak troche naznaczylo... pamietam jeszcze jak to jest być ta jedyną księżniczka tatusia, ale i brak czegoś/kogos - oczywiście z porownaniu ze stanem świadomości PO pojawieniu się brata - a potem to wstrętne uczucie kiedy wszyscy skupiają się na małym zawiniątku, potem zwykle bronią go - bo młodszy, i kłótnie, układy z i przeciwko rodzicom, itepe itede,

ALE dzis jako dorosła kobieta nie jestem w stanie opisać słowami uczucia ktorym obdarowuję mojego brata...nie przyjaźń, znajomość, i nawet więzy krwi...wszystko razem i jeszcze cos niewyslowionego...czego nie znajdę w żadnej innej relacji z człowiekiem...

jak wiem że jest gdzieś blisko to jestem spokojna i niech sobie tam jakoś radzi...ale jak wyjeżdża na dłużej to tęsknię tak mocno że aż czasem boli gdzies w środku, czuję niepokój i chocby w śrdoku nocy to musze go usłyszeć...mnie samą to jednak zaskakuje...

i to jak w obeności rodziców , rodziny - patryzmy na siebie i rozumiemy się bez słów...te nasze tajemnice...i świadomość że jak rodzice umrą - ktoś mi przypomni jak to było kiedyś...pośmiejemy się z naszych groźnyxh starych, rozczulimy...

i to braterskie klepnięcie po plecach...odruchowo tak robię, ale tak naprawdę tylko w tej relacji - rodzeństwa- znaczy to własnie to co znaczy... :roll:

 

 

musiałyby zaistnieć bardzo poważne przeszkody (zdrowotne) bym pozostała tylko przy jednym dziecku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to i ja dodam swoje trzy grosze, witajcie, przeczytałam całą dyskusję i jestem za posiadaniem rodzeństwa. mam bracika 5 lat młodszego, nie mogłam się go doczekać, jako 4-latka przywoływałam bociany i różne tam takie (wiem z opowiadań rodziców), jak się urodził dumna byłam i podobno bardzo opiekuńcza, prałam jego pieluszki w rękach z całą ich zawartością :lol: :o :roll: , i kochałam, no i nic się nie zmieniło(no nie piorę pieluch bo to dorosły facet już jest...), nigdy na mnie nie nakablował, trzymaliśmy się razem, mieliśmy wspólne sekreciki, razem bawiliśmy się lalkami, 5 lat to jednak dużo i trochę rozeszliśmy się , ale jesteśmy w stałym kontakcie, tęsknię za nim, bo wyjechał 1000 km. od domu, ale są telefony, widzimy się co jakiś czas... cieszę się że go mam. teraz mam dwie córki - różnica 10 lat -(12 lat i 2 latka) zdecydowanie za duża moim zdaniem, dwa jedynaki, dwa różne światy, ale kochają się i mam nadzieję że jako dorosłe kobiety znajdą wspólny temat, będą się sobą cieszyć i wspierać na wzajem.

jestem za rodzeństwem :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

małgoś2 , nie miałam zamiaru nikogo obrażać, użyłam cudzysłowu, który znosi traktowanie znaczenia danego słowa wprost i nadaje mu znaczenie ironiczno-żartobliwe :) Przykro mi jeśli to odebrałaś inaczej. Pewnie mea culpa, że nie nawstwiałam odpowiedniej ilości: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:

 

Poza tym sama jestem jedynaczką i w gronie, w którym się wychowałam są prawie same jedynaki - taka moda była. Dworuję więc i z siebie. :) :D

 

Jeśli już muszę być śmiertelnie poważna, to: Mam też między innymi wykształcenie pedagogiczne i stąd jest dla mnie bezdyskusyjne, że więcej zalet ma dorastanie z rodzeństwem, choć bywają wyjątki. Dla ścisłości: Więcej - nie znaczy same.

 

Jedynactwo jest też przypadkiem statystycznie rzadkim - dość nienaturalnym, normalnie ludzkie potomnstwo jest w liczbie mnogiej i to ma określone implikacje wobec kształtowania osobowości, zdolności do budowania relacji itd. Dużo o tym pisano, rzadziej zwraca się uwagę, że rodzic staje również w nienaturalnej roli i jego to też kształtuje.

 

OK. Wolno już się znowu śmiać?

:wink: :D

 

OK, wolno Ci. :roll: :roll: :roll: Ja oczywiscie nie wiem, co stracilam i nie mam zamiaru zastanawiac sie nad tym, czego nie moge zmienic. Natomiast nie powiedzialabym, ze poczucie odpowiedzialnosci to jedyna zaleta jedynakow, poniewaz nie sadze, ze jakiekolwiek zalety czy wady zaleza od tego, czy sie ma rodzenstwo. Moi rodzice sa z wielodzietnych rodzin i szczerze mowiac - dzisiaj moja mama sama opiekuje sie babcia, poniewaz babcia wychowala swoje dzieci na stare kutwy, ktore by spod siebie zjadly. Cale szczescie moja mama sie z tej calej rodzinki wyrodzila i zupelnie do nich nie pasuje. Na szczescie dla babci. Ojciec z rodzina nie utrzymuje kontaktu, bo tez jest zupelnie inny niz rodzenstwo. Czyli w zasadzie nie ma wiekszego znaczenia, czy je maja, czy nie. Nikt na nikogo nie moze liczyc tak czy inaczej. Moj maz z kolei ma swietny kontakt z siostra i tego mu zazdroszcze. Mam wrazenie, ze rodzice powinni dopasowywac "stan posiadania dzieci" do warunkow, w jakich zyja, inaczej miedzy rodzenstwem tez moga powstac zadry, roznice nie do wyrownania pozniej. Nie mowie, ze dwojka to juz tlok, ale z moich obserwacji wcale nie wynika, ze im wiecej tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno generalizowac kwestie posiadania rodzeństwa. Stwarza to szanse, ale równie dobrze można ten potencjał zaprzepaścić. Pomijając kwestie zdrowotne i (z pewnymi oporami finansowe) uważam, że nie warto skazywac dziecka na los jedynaka.

 

Ja mam rodzenstwo i sobie chwalę. Mam też wielodzietne ciotki/wujków i nie wszedzie relacje między rodzenstwem sa własciwe. Tak w duzym skrócie uwazam, ze najwiekszy bład rodziców większej czeredki to przekonanie, ze one łatwiej sobie radzą bo działają jakies nie do konca jasne mechanizmy samoregulacji czy samowychowania. Niestety, mając trójkę dzieciaków trzeba im poswiecić niemal tyle samo uwagi co trzem jedynakom. Z jednej strony mozna sobie odpuscic np. uczenie, jak obsługiwać baterie prysznicową (rodzenstwo nauczy) ale trzeba wchodzic w rolę negocjatora lub sędziego w sprawach wielu sporow pomiędzy dziecmi.

 

Jedynaków znam wielu. Są skrajnie różni w kwestii własnego potomstwa. Jedna z koleżanek ma już trójkę dzieci i być może to nie koniec. Od zawsze mowiła wprost, że nie zafunduje swojemu dziecku powtórki ze swojego dziecinstwa. Z kolei mój bdb kumpel unika tematu jak ognia. Ze swego dziecinstwa i relacji rodzinnych był bardzo zadowolony i dla niego jedno dziecko to juz chyba absolutna granica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga, czy to znaczy, że na wiosnę przyleci do Ciebie bociek...? :) :wink:

 

/wiosenne dzieci to baaardzo mądre są, i radosne, i ładne... 8) /

Potwierdzam! Byczki są kochane. Uparte, ale takim mądrym uporem, który w przyszłości stanie się wytrwałością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kania, tak...nadszedł taki moment....córka sama upomina się o rodzeństwo....serce mówi tak, rozum (i wyliczenia finansowe) mówią nie...Za kilka dni mała kończy 4 lata i to chyba ostatni moment, żeby ta różnica wieku nie była taka duża...

Jeżeli córcia chce, to... no sama wiesz. Widocznie tego potrzebuje. I jeszcze serce... Nam też wyliczenia i rozum (nasz wiek...) mówiły, że dwójka wystarczy. Serce wygrało! I wcale nie żałuję. Wero czasem wspomina, że któraś jej koleżanka to do Egiptu na wakacje lata, ale nawet nie zadaję jej pytania, czy wolałaby Egipt, czy siostry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ba...najpierw 3-misięczne "odhormonalnienie" :D

Wczoraj siedzieliśmy z małą przed tv. Leciała reklama kaszki nestle. Mój mąż do Sylwii: to jakie dziecko kupimy? A Sylwia oburzona: tata, to ty nie wiesz, że dzieci się nie kupuje. Dzieci wychodzą mamusi z brzuszka. :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ba...najpierw 3-misięczne "odhormonalnienie" :D

Wczoraj siedzieliśmy z małą przed tv. Leciała reklama kaszki nestle. Mój mąż do Sylwii: to jakie dziecko kupimy? A Sylwia oburzona: tata, to ty nie wiesz, że dzieci się nie kupuje. Dzieci wychodzą mamusi z brzuszka. :lol: :wink:

 

A ja mowilam do mamy, zeby nie prosila taty o to nasionko tylko sama sobie gdzies w lozku znalazla... :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem jedynaczką i powiem tak - jako dziecku nigdy mi ten fakt nie przeszkadzał, wychowywałam się w bloku, w naszej klatce w każdym właściwie mieszkaniu były dzieci w zbliżonym do mojego wieku, więc nie odczuwałam w żaden sposób braku kontaktu z rówieśnikami. Dzisiaj uważam, że dobrze byłoby mieć bliską osobę w postaci brata lub siostry.

Odnośnie posiadania własnych dzieci powiem tochę smutno tak - swoje pierwsze dziecko urodziłam gdy byłam bardzo młoda i przez wiele lat byłam zdania, że posiadanie jednego dziecka w zupełności mi wystarczy. W 2002r. nagle i boleśnie zmieniłam światopogląd. Dzisiaj mam małego synka i nie chcę żeby był jedynakiem, niestety również z moich czysto egoistycznych pobudek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żalu do rodziców nie mam bo to ich wybory ale o rodzeństwie marzyłam . Całę swoje życie chciałam mieć rodzeństwo, mieć sie z kim bawić, bić wygłupiać. Rekompensowałam to sobie dużą liczbą znajomych. teraz wiem że rodzeństwo to skarb, szczególnie jucz w wieku 30 kilku lat. jest z kim pogadać zwierzy się , nie zawsze przetrwają przyjaźnie młodzieńcze, a w razie straty któregoś z rodziców jest z kim dzierlic ból. ja po śmierci swoich zostanę sama.

 

Sama mam jedno dziecko i mocno pracuje nad tym aby miało rodzeństwo chociaż córka ma już 13 lat.Bardzo żałuję że nie zdecydowałam się szybciej na rodzeństwo dla niej, im później tym trudniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszkakusi, ja Ci powiem, że mi z kalkulacji wychodzi, że drugie dziecko...no...wyduszę to z siebie...nie kalkuluje się (wysiłek, odpowiedzialnośc, kasa). I przepytałam (tak jak Ty :) ) znajomych jedynaków, co o swoim losie sądzą. Wyszło mi, że kobitkom jedynactwo w przytłaczającej większości przypadków doskwierało ale facetom, to już nie.

Teraz po 10 latach czekam na drugiego synka :D i trochę szkoda, że będzie taka duża różnica wieku między bracmi (chociaż dla rodziców, to jednak spore ułatwienie). Za miesiąc będę miała...drugiego jedynaka :D Starszy popłakał się ze szczęścia, jak się dowiedział, że będzie miał brata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...