Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Koniczynce:) nasze miejsce na ziemi:)


Recommended Posts

Po bardzo długim czasie przeglądania i podczytywania forum postanowiłam zacząć pisać swój własny, koniczynkowy dziennik. Witam serdecznie wszystkich czytających moje posty, mam nadzieję że będę miała wystarczająco dużo czasu, żeby systematycznie prowadzić dziennik i zamieszczać w nim same interesujące fakty :)

Na pewno będzie to fantastyczna pamiątka, ale też pozwoli nam usystematyzować pewne wydarzenia:)

Na początek może troszkę o sobie, nasza inwestorska rodzinka składa się z 3 osób, mama Karolina - czyli ja, tata Paweł i nasza 2 letnia córeczka Kinia.

Pobraliśmy się kilka lat temu i właściwie od początku marzyliśmy o własnym domku, wcześniej nie było to możliwe zarówno ze względów finansowych, ale również dlatego że ja kończyłam studia a mąż pracował za granicą i pomoc rodziców z którymi teraz mieszkamy była nam bardzo potrzebna. Teraz nadszedł czas żeby wziąć życie w swoje ręcę i stąd plany budowy domku.

Jak to się wszystko zaczęło.

Dostaliśmy od mojej babci działkę 3 km od centrum Nałęczowa w Kolonii Drzewce, powierzchnia 0,60 ha, czyli jak na nasze potrzeby całkiem spora, sprzedaż działki nie bardzo wchodziła w grę, bo po co szukać lepszej, skoro ta spełnia wszelkie nasze wymagania, jest przy samej szosie, wszystkie media na działce, więc i koszta przyłączeń będą mniejsze, malownicza okolica, wszędzie blisko. Decyzja więc zapadła- budujemy. Drudzy rodzice postanowili też w miarę mozliwosci też pomóc. No i oto zaczęły się spełniać nasze marzenia:):)

Najwięcej czasu jak narazie zeszło się z wyborem projektu, po przejrzeniu mnóstwa propozycji nasz wybór padł na Dom w koniczynce z pracowni Archon. Przy wyborze projektu mieliśmy juz sprecyzowane nasze wymagania i ok 6 misiecy trwały analizy i dyskusje, a że oboje z Pawłem mieliśmy te same pomysły jak powinien wyglądać domek nie było zbyt wielu starć z powodu odmiennych zdań;) otóż domek miał mieć ok 130 m kw., dach 4 spadowy, bez garażu, w środku ważne były garderoba i spiżarka.

Wszelkie działania dtyczące formalności zaczęłam załatwiać w listopadzie, w gminie Nałęczów jest plan zagospodarowania terenu więc potrzebne warunki dostaliśmy bez problemów po ok 2 tyg.

Koszty jakie do tej pory ponieśliśmy:

plan zagospodarowania terenu- 50 zł

mapki od geodety, 4 szt.- 400 zł

Projekt Domu w Koiczynce- 1800 zł

Warunki przyłączy mediów - 148 zł, bo tylko za wydanie warunków przyłącza energetycznego płatrzeba było zapłacić.

Dwa miesiące trwało kompletowanie tych dokumentów i pod koniec stycznia zaczeliśmy szukać architekta który zrobi nam adaptację projektu. Pan architekt z autoryzowanego biura archonu życzył sobie 5000 zł za swoją robotę i roboty branżowców, nas nic nie obchodziło, wykonanie wszystkich projektów przyłączy mediów miał zlecić. Strasznie to drogo i niby Pan był bardzo miły i uprzejmie odpowiadał na nasze pytania i rozmowa trwała ze 2 godz ale gdy podał cene szybko odwróciliśmy się na pięcie i podziękowaliśmy za poświęcony czas. Za kilka dni znalazłam innego architekta, który za taką samą robotę policzył 3000 zł. To już cena bardziej realna i przystaliśmy na jego warunki.

Miało to trwać ok 2 miesięcy, a projekt odebraliśmy wczoraj, tj po ok. 4 miesiącach. Wydzwaniałam do niego aż się facet zmobilizował i myślałam że się troche potargujemy, ale on chciał jeszcze więcej bo branżowcy podnieśli ceny, trudno, umówiliśmy się na 3000 zł i ani grosza więcej, Pan przyznał nam w końcu rację i zostało tak jak miało być. Acha, jeszcze zapomniał załatwic papierka o zgodę na wjazd z drogi powiatowej, ale to już nam się samym udało załatwic, projekt złożony do starostwa, zgodę doniesiemy, szybko nam poszło w urzędach, panie wyjątkowo miłe i uprzejme, może dlatego że była z nami nasza Mała i bardzo się niecierpliwiła, jedna urzędniczka nawet dała jej się napić Coli:) i tak pełni optymizmu czekamy na pozwolenie na budowę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

przedstawiam rzuty domku

 

http://www.archon.pl/index.php?act=33&rodzaj=rzuty&sid=m43c271f379b97

 

Nasza koniczynka będzie w wersji lustrzanego odbicia i oprócz tego wprowadziliśmy kilka drobnych zmian

1) likwidacja małego okna w kuchni, żeby chociaż jedna sciana była bez żadnego otworu

2) zwiększenie łazienki na dole kosztem kotłowni

3) pod kotłownią male podpiwniczenie, zrobimy drzwi w podłodze, żeby można było sięgnąć po węgiel, tak musiałyby stać wiaderka z węglem w kotłowni, a po małej modyfikacji w pomieszczeniu będzie czysto a i opał pod ręką (ten pomysł zaczerpnięty z dziennika JUSTY) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

mój dziennik spadł na łeb na szyję, ale od momentu ostatniego wpisu nic nie posunęło się do przodu, ech... dalej nie ma pozwolenia na budowę, ekipa na której nam zależy ma masę zleceń więc dokładnie nie wiadomo kiedy zaczniemy, jak tylko dostaniemy pozwolenie to poruszę niebo i ziemię żeby zacząć jeszcze w tym roku.

Myślimy że jak budowlańcy nie będą mieli czasu pracować dla nas, to może chociaż stan zero przed zimą zrobimy żeby potem skoro wiosny od razu mury szły do góry.

 

Tyle naoglądałam się wystrojów kuchni i łazienek, tyle mebli upatrzyłam ale jak narazie chyba na darmo bo jak będziemy robić wykończeniówkę to pewnie będą nowe kolekcje, inna moda, a ja nie mogę wytrzymać i nie projektować i nie wymyślać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Witam wszystkich po dlugiej nieobecności, wreszcie coś ruszyło więc i jest o czym pisac.

Trzy tygodnie temu dostaliśmy upragnione i tyle wyczekiwane pozwolenie na budowę:) tydzień temu się uprawomocniło i do roboty, ale tak jak pisałam wcześniej akurat ta ekipa na której nam zależy nie może bo maja chlopaki dużą budowę i nie zostawią tamtych ludzi i nie przyjdą do nas, no i tak, wcześniej marudzilam bo nie było pozwolenia, teraz jest a nie ma ekipy, nie wiem co było gorsze. Tak wiedzialam ze nie mozemy ruszyc z budową bo nie ma pozwolenia i koniec! a teraz jest, są chęci, jest zapał a nie ma kto robić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie dajemy za wygraną, no bo do zimy jeszcze trochę czasu to jak tu usiedzieć i nic nie robić. Chociaż fundamenty zalejemy i stan zero będzie zrobiony to na wiosnę od razu będzie można murować.

Odbyliśmy jedną wizytę u naszego budowlańca no i zgodził się przychodzić i doglądać nasze postępy, a jak będzie potrzebna jego pomoc to też można na niego liczyć.

Ten budowlaniec to nasz dobry znajomy no i przy okazji rozmowy o materialach, cenach i takich różnych mówi nam; a słuchajcie, wy macie sporą tą działkę bo prawie 0.60 h to odsprzedajcie nam ze 12 arów to pobuduję wam za darmo domek w surowym stanie z materiałem !!my z mężem popatrzeliśmy na siebie nie wiedząc czy się śmiać czy płakać, bo właściwie nam spokojnie wystarczyłoby te 45 arów a propozycja Piotrka bardzo kusząca ale nasza działka ma tylko 30 m szerokości, domek usytułowany na środku to tego taras no i jabyśmy się uparli sprzedać to drogę dojazdową mieliby pod naszymi oknami więc wiadomo że nie sprzedamy!!!:( przeżywałam to parę dni bo to jednak duży zysk by był, no ale nic, pogodzialm się że niestety tak łatwo to nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzięliśmy się ostro za robotę, jak tylko pozwolenie nabrało mocy prawnej, mąż zgłosił w starostwie rozpoczęcie robót, pojechaliśmy do kierownika budowy, jako że to nasz znajomy więc pieniędzy nie chciał ale akurat też niedługo zaczyna budowę więc mąż mu to odpracuje robiąc za darmo jakiś element wykończenia.

Cały tydzień leje deszcz, a żeby zdążyć przed zimą to trzeba zacząć robić, na naszej działce rośnie trawa więc nie chcieliśmy żeby wjechała koparka i nam rozjezdziła teren i narobiła błota, mąż nie mógł usiedziec w domu więc wziął do pomocy brata i w deszczu przez całą ubiegłą sobotę zdjeli humus, kierownik przyjechał, zaakceptował.

Zaoszczędziliśmy jakieś 400 zł, no może 300 bo musiałam kupić olejki do masażu i winko i regenerować męża:)

Wczoraj przyjechali geodeci wyznaczyć budynek ale deszcz ich odgonił i mają przyjechać dziś po południu i dokończyć.

Dziś rano przywieźli stal na fundamenty, jutro jak bedzie pogoda to szpadle w dłonie i chlopaki zaczynaja kopać fundamenty.

Kolejne koszty:

geodeta 400 zł

stal: 30 prętów fi 12 po 34 zł= 1020

fi 6- 20 metrów = 60 zł

transport 25 zł

razem 1505 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siedzę i czekam na geodetę, deszcz dalej pada, dziś miały być w Nałęczowie międzynarodowe zawody w lotach balonami, super, już się naszykowaliśmy ze pojedziemy a tu z domu nosa nie chce sie wystawic.:(

Jeśli chodzi o fundamenty to zanim jeszcze zamowiliśmy projekt to pytaliśmy sie Piotrka budowlańca co i ile trzeba zamówić na fundamenty, no to nam powiedział że cegły 5 tys sztuk, no to zamówliliśmy, 0.70 gr za sztukę, potem jak dostaliśmy projekt to okazało się że jednak cegła nie potrzbna bo w projekcie są bloczki, a cegłe mozna wykorzystać do kominów, no ale nie tyyyyle!

No to cegła leży, moknie, dopiero kierownik budowy (nie wiedząc ze mamy cegle) mówi nam że; aaa no bloczki mogą być ale cegłą byłaby lepsza no ale drożej to wyjdzie to pewnie nie bedziecie chcieli, a my chcemy, nawet bardzo sie cieszymy:) w bloczki nie bedziemy inwestować 3500 zł a zuzyjemy to co jest:) jak juz i tak leży i zanim się przyda to minie trochę czasu to pewnie, budujmy z cegły!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Witam,

po długiej nieobecności muszę nadrobić zaległości bo budowa ruszyła, niby nie dużo, bo zrobiony jedynie stan 0, ale i tak jest się z czego cieszyć, bo na wiosnę ruszymy pełną parą, w końcu najgorsze roboty ziemne już za nami.

 

Na początku października zaczęliśmy kopać fundamenty, tzn. mąż, brat i szwagier, postanowili że sami dadzą radę i w dwa dni gtowe były wykopy :D

Jako że zależy nam na jak największym wkładzie własnym w budowę, mąż sam zrobił zbrojenie do fundamentów. Zajęło mu to kilkanaście wieczorów bo robił po pracy, ale jak budżet ograniczony to na wszystkim trzeba oszczędzać.

Kierownik budowy raz pokazał jak to robić, podał wymiary no i sprawdzał co jakiś czas jak robota idzie.

Beton mieliśmy zamówiony na 4. 10. na godz 15 i od samego rana lał taki deszcz że myśleliśmy że wszystko nam porozmywa, już mieliśmy odwoływać transport bo baliśmy się że jak przyjadą gruchy to zakopią sę na działce, ale kierowca do którego zadzwoniłam powiedział że w razie czego mają długie węże i na pewno dadzą radę, no to pani jedziemy i lejemy??? no to lejemy:)

przyjechały 3 gruchy i dzięki uprzejmości sąsiadów którzy udostepnili drogę poszło szybko i sprawnie.

Ja to siedziałam w domu od rana i mówiłam że jak deszcz podleje naszą Koniczynke to może szybko urośnie...:D

http://images46.fotosik.pl/35/977b26aa9773d24amed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni później jak wszystko podeschło i beton zasechł wkroczyli murarze, nie mieli dużo roboty bo mieli jedynie wybudować podmurówkę, my chcieliśmy ciągnąć dalej, ale ekipa nie miała czasu no i niestety nie udało się ich namówić na dalsze prace.

Co prawda to już był koniec października ale pogoda była ładna i aż żal było kończyc roboty. murarzy nie dało się przekonać więc sami robiliśmy co mogliśmy. Paweł przerzucił kilkadziesiąt ton piasku, zabezpieczył na zimę i tak zostało.

http://images39.fotosik.pl/35/49e847bac01242ddmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...