Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kabel-widmo


barrakudda

Recommended Posts

Zamierzam kupić działkę, przez którą biegnie kabel, oznaczony na mapie geodezyjnej jako "tA poł. niepewne". Obok kabla jakoś da się wybudować, ale trochę bez sensu.

Jak mogę sie dowiedzieć co to za kabel? Słyszałem dobre rady żeby popytać w telekomunikacji, wojsku, sprawdzić dokąd biegnie itp. TP nie ma go w ewidencji, wojsko też nie.

Mam pytanie: co na to prawo?

Dlaczego to ja mam szukać czyj to kabel, a nie istytucja odpwiedzialna za mapy? Czy nie da się ustalić kto, kiedy i dlaczego (na jakiej poddstawie) narysował ten kabel na mapie?

 

Zauważyłem w innych wątkach że są tu bojowi ludzie, więc może coś podpowiedzą. Na razie na innym forum uzyskałem podpowiedź, że najlepiej przeciąć, to okaże się kto przyjedzie. Nawet mi się to podoba, ale co zrobić jak nikt nie przyjedzie? Wieść gminna niesie że to jakiś stary, "martwy" wojskowy kabel.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak nikt nie przyjedzie to luzik - skoro ten kabel jest "niepewny" tzn że ktoś kto go nanosił wiedział że nie musi działać na 100%

Nie kabel jest "niepewny" tylko położene jest niepewne :)

Teoretycznie pełne oznaczenie powinno wyglądać następująco, np. ttA1 lub tmA1, czyli:

t - telekomunikacyjny

t - tranzytowy lub m - miejscowy

A - pomiar wykrywaczem przewodów lub BDFGIMNX - (inne, tutaj nieistotne oznaczenia)

x - lliczba użytych kanałów kanalizacji telekomunikacyjnej

 

W Twoim przypadku wiadomo tylko że jest tam kabel telekomunikacyjny bo wykrywacz przewodów zadziałał - czyli tak jakby z okresu Mieszka I. Zapytaj ewentualnie w geodezji o Księgę Ewidencji Robót Geodezyjnych lub poproś o arkusz do mapy - powinny być tam daty naniesienia kabla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak nikt nie przyjedzie to luzik - skoro ten kabel jest "niepewny" tzn że ktoś kto go nanosił wiedział że nie musi działać na 100%

[...]

 

W Twoim przypadku wiadomo tylko że jest tam kabel telekomunikacyjny bo wykrywacz przewodów zadziałał - czyli tak jakby z okresu Mieszka I. Zapytaj ewentualnie w geodezji o Księgę Ewidencji Robót Geodezyjnych lub poproś o arkusz do mapy - powinny być tam daty naniesienia kabla

 

Dzięki za konkrety. Już mnie różni (w tym geodeci) straszyli, że nie da się sprawdzić, kto i kiedy to wpisał a tu widze jakąś szansę.

Dla mnie szukanie metodą prób i błędów firmy która przyzna się do kabla to jakieś wariactwo, tym bardziej że jeśli ktoś kiedyś zakopał i olał (a są teorie że to służyło Układowi Warszawskiemu) to nigdy nie uda się znaleźć właściciela i odkopać. Geodetka zapytana czy w takiej sytuacji nikt nic na tym kablu nie wybuduje do końca świata odpowiedziała głupim uśmieszkiem.

Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie terminów: "zapytaj" i "poproś". Czy są jakieś podstawy prawne, które zobowiązują jakiś urząd do udzielenia informacji, czy trzeba za stosować metodę dojście-uśmiech-flaszka/kwiatek?

 

Pozdrawiam,

jeszcze raz dziękuję za konkretną odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to ja mam szukać czyj to kabel, a nie istytucja odpwiedzialna za mapy? Czy nie da się ustalić kto, kiedy i dlaczego (na jakiej poddstawie) narysował ten kabel na mapie?

Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie terminów: "zapytaj" i "poproś". Czy są jakieś podstawy prawne, które zobowiązują jakiś urząd do udzielenia informacji, czy trzeba za stosować metodę dojście-uśmiech-flaszka/kwiatek?

Podsumowując:

1. Kabel jest Twoim problemem

2. Instytucja odpowiedzialna za mapy tylko archiwizuje sytuację w terenie (np. czy będą mieli kto jest właścicielem konkretnej działki lub konkretnego budynku?, nie)

3. Da się ustalić kto i kiedy naniósł kabel na mapę - potrzebny wgląd do KERG

4. Dlaczego naniósł już Ci napisałem - zadziałał wykrywacz; robiono inwentaryzację w terenie i pewnie przypadkiem wyszło :D

5. Zażądać możesz, tak jak wypisu map, może to zrobić geodeta, tylko że są to dokumenty dodatkowe, na półce nie leżą. Natomiast "zapytanie" i "poproszenie" ma inną moc z punktu widzenia stosunków międzyludzkich :)

6. Patrząc na pkt.4 wielkich nadziei sobie po KERG nie rób że znajdziesz właściciela

7. Jak już pisali poprzednicy najszybciej to wezwij właściciela tnąc kabel. Lub też bardziej dyskretnie - wykop dwa doły (zlokalizujesz kabel dokładnie), zdejmij zewnętrzną izolację i zobacz czy jest napięcie na parach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując:

1. Kabel jest Twoim problemem

Niech będzie, tylko ze kiedy będę występował o pozwolenie na budowę to nie moge powiedzieć, że "kabel to mój problem i nikomu nic do tego". Chyba że sie mylę.

2. Instytucja odpowiedzialna za mapy tylko archiwizuje sytuację w terenie (np. czy będą mieli kto jest właścicielem konkretnej działki lub konkretnego budynku?, nie)

Tak, i wszystko byłoby OK gdyby nie konsekwencje. Teraz rysuje się taki obraz sytuacji, że kiedyś komuś brzęknął detektor, ten ktoś uznał że to kabel telekomunikacyjny, wrysował na mapę i tak zostało. Teraz niezależnie od tego czy kabel jest, czy nie, czy jest komuś potrzebny czy nie, właściciel działki nie może w tym miejscu zbudować domu zanim nie udowodni czyj jest kabel i przeciwko czemu tam leży.

7. Jak już pisali poprzednicy najszybciej to wezwij właściciela tnąc kabel. Lub też bardziej dyskretnie - wykop dwa doły (zlokalizujesz kabel dokładnie), zdejmij zewnętrzną izolację i zobacz czy jest napięcie na parach

Problem polega na tym, że ja się najbardziej boję, że nie ma żadnego napięcia i nikt sie nie zgłosi. Co wtedy?

Ja wcale nie chcę robić awantur, szukać odszkodowań itp. Przy dzisiejszych cenach działek koszty przesunięcia kabla mogę pokryć nawet z własnej kieszeni i wliczyć to w koszty inwestycji. Nie zakładam niczyjej złej woli i uważam że zawsze można się dogadać.

Irytuje mnie jednak sytuacja, w której mam same obowiązki a żadnych praw i w dodatku grozi mi "paragraf 22" kiedy okaże się że budować na kablu nie wolno, a usunąć/przesunąć kabla nie można bez zgody właściciela którego nie ma.

Równie irytujące jest to, że żeby znaleźć właściciela trzeba kabel zepsuć. Nie mam natury wandala, ale w harcerstwie też nie byłem. Jak będzie trzeba to nie zapłaczę działając brutalnie.

 

Serdeczne dzięki z akonkretne informacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując:

1. Kabel jest Twoim problemem

Niech będzie, tylko że kiedy będę występował o pozwolenie na budowę to nie mogę powiedzieć, że "kabel to mój problem i nikomu nic do tego". Chyba że sie mylę.

2. Instytucja odpowiedzialna za mapy tylko archiwizuje sytuację w terenie (np. czy będą mieli kto jest właścicielem konkretnej działki lub konkretnego budynku?, nie)

Tak, i wszystko byłoby OK gdyby nie konsekwencje. Teraz rysuje się taki obraz sytuacji, że kiedyś komuś brzęknął detektor, ten ktoś uznał że to kabel telekomunikacyjny, wrysował na mapę i tak zostało. Teraz niezależnie od tego czy kabel jest, czy nie, czy jest komuś potrzebny czy nie, właściciel działki nie może w tym miejscu zbudować domu zanim nie udowodni czyj jest kabel i przeciwko czemu tam leży.

7. Jak już pisali poprzednicy najszybciej to wezwij właściciela tnąc kabel. Lub też bardziej dyskretnie - wykop dwa doły (zlokalizujesz kabel dokładnie), zdejmij zewnętrzną izolację i zobacz czy jest napięcie na parach

Problem polega na tym, że ja się najbardziej boję, że nie ma żadnego napięcia i nikt sie nie zgłosi. Co wtedy?

Ja wcale nie chcę robić awantur, szukać odszkodowań itp. Przy dzisiejszych cenach działek koszty przesunięcia kabla mogę pokryć nawet z własnej kieszeni i wliczyć to w koszty inwestycji. Nie zakładam niczyjej złej woli i uważam że zawsze można się dogadać.

Irytuje mnie jednak sytuacja, w której mam same obowiązki a żadnych praw i w dodatku grozi mi "paragraf 22" kiedy okaże się że budować na kablu nie wolno, a usunąć/przesunąć kabla nie można bez zgody właściciela którego nie ma.

Równie irytujące jest to, że żeby znaleźć właściciela trzeba kabel zepsuć. Nie mam natury wandala, ale w harcerstwie też nie byłem. Jak będzie trzeba to nie zapłaczę działając brutalnie.

 

Serdeczne dzięki za konkretne informacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... zdejmij zewnętrzną izolację ...

A tam 15kV :lol:

[...] prokuratura sama bez proszenia odnajdzie właściciela kabla.

A o to przecież autorowi wątku chodziło :D

 

Fajnie że ktoś jeszcze ten wątek czyta :D .

Też pomyślałem o tych 15kV, ale mnie to nie przeraziło. Zniszczyć coś pod napięciem 15kV i nie być przy tym porażonym wcale niejest tak trudno.

Z przebiegu dyskusji domniemuję, że ktoś związany z geodezją poczuł się urażony moim oczekiwaniem, że jesli coś jest zaznaczone na mapie to w jakimś dokumencie związanym powinno być więcej informacji co to jest.

Przepraszam.

Mam jednak nadzieję, że właściwy urząd dba o to żeby mapy zgadzały się z rzeczywistością i kiedy coś się w terenie zmienia to nanosi poprawki.

Załóżmy że ja ten kabel wykopię. Żaden detektor nic nie wykazuje, kabla nie ma.

W jakim trybie i do kogo mogę się zwrócić z prośbą o uaktualnienie mapy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...