malka 15.04.2009 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2009 Fenix skąd wytrzasnąłeś ten tekst Ja mam problem z głowy, w naszym przedszkolu zerówka została , choc było pełno obaw... Jednak u nas szkolna zerówka nie wchodziła w grę. W ostateczności (gdyby reforma weszła w życie (bo z informacji MEN została zawieszona - stąd moje zdziwienie co do w/w tekstu) syn poszedłby do I klasy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 15.04.2009 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2009 Dzisiejszy Dziennik Zachodni . Tekst "Dotacje tylko dla zwolenników" str 6 . Lub tutaj: http://www.polskatimes.pl/dziennikzachodni/fakty24/105283,dotacja-tylko-dla-zwolennikow-reformy-oswiaty,id,t.html Muszę się zorientować czy w naszym przedszkolu mają zamiar ściśle stosować się do tych debilnych wytycznych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 15.04.2009 18:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2009 o kur.... nasze 6 latki za kare nie dostana książeki i nie będą się uczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 15.04.2009 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2009 wygląda na to , że men idzie krok dalej w swojej wojnie (bo dla mnie to juz jest wojna) z rodzicami sześciolatków. Teraz oprócz słowa , będą nas nawracać równiez mieczem ! http://emoty.blox.pl/resource/514.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 15.04.2009 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2009 o kur.... nasze 6 latki za kare nie dostana książeki i nie będą się uczyć o kur... chyba się przestraszyłam przyznam się, że czasem lubię się głupio uprzeć, ale do tępoty Hall i jej świty chyba mi jeszcze sporo brakuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 15.04.2009 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2009 wygląda na to , że men idzie krok dalej w swojej wojnie (bo dla mnie to juz jest wojna) z rodzicami sześciolatków. Teraz oprócz słowa , będą nas nawracać równiez mieczem ! http://emoty.blox.pl/resource/514.gif kto mieczem wojuje ten od miecza ginie... idę ostrzyć kopie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.04.2009 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Kwietnia 2009 Baaaaaaardzo podoba mi się pomysł zlikwidowania zerówek! W ramach "wyrównywania szans" dzieciom odebrano rok nauki. No to niech mi nikt nie pier..., że chodzi o coś innego niż chamskie oszczędzanie na dzieciach!!! Równanie może tak, ale w dół. Na zasadzie: roboli zawsze będzie trzeba, a najlepsi (genetycznie najlepsi chyba, bo przecież o kasę głównie idzie, więc będą to ci, którzych rodzicom się udało) i tak sie jakoś przebiją przez system i zdobędą wykształcenie (najlepiej na wlasny koszt).Z drugiej strony w naszej szkole jest nabór do zerówek. Czyli co? Zerówka w szkole sie uczy, a zerówce w przedszkolu nie wolno??? Poddaję się - nie jestem w stanie pojąć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Badija 16.04.2009 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Kwietnia 2009 Agduś, dokładnie tak. Chodzi o to, żeby zerówkę w ogóle skasować, do pierwszej klasy posłać rok wcześniej, a potem SZYBKO DO ROBOTY, rok wcześniej, żeby na zusa dzieciaki tyrały. Bo dzieciaków mało się rodzi, a zus dogorywa. W ramach wyrównywania szans, będą się uczyć krócej.! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.04.2009 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Kwietnia 2009 W międzyczasie doczytałam i zmieniłam. Najgorsze jest to, że wlaściwie niewiele można zrobić. Taki górnik może wziąć stertę opon, kilof, opony podpalić, kilofem pomachać... a rodzice co? Nasze podpisy obchodzą ich tyle, co zeszłoroczny śnieg. Do wyborów daleko... może zapomnimy...Nawet zapowiadane odwoływanie się do Międzynarodowego Trybunału nic nie pomoże, bo oni nie zrozumieją problemu. Przecież w wielu krajach dzieci chodzą do "szkoły" nawet od czwartego roku życia. Tylko że ta szkoła ździebko inaczej wygląda niż w Polsce, innych rzeczy niż w polskiej nowej podstawie programowej się tam wymaga od sześciolatków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.05.2009 02:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2009 ... Przecież w wielu krajach dzieci chodzą do "szkoły" nawet od czwartego roku życia ... to żle, czy dobrze ? ... innych rzeczy niż w polskiej nowej podstawie programowej się tam wymaga od sześciolatków. jakich "innych" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 01.05.2009 06:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2009 w Hiszpanii kolega inwestorka - rówieśnik - chodzi juz kolejny rok do szkołyani on, ani rodzice nie narzekają - tu w Polsce na wsi poszedłby dopiero teraz od września do zerówki - a tam ma szansę takiego przedszkola/szkoły w jednym jak dla mnie może być nauka wcześniej - ale niech dostosowane są warunki i szkolne i programowe a teraz wychodzi na to, że np. moje dziecko będzie miało to samo w zerówce, co w roku następnym w 1 klasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 01.05.2009 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2009 Do tej pory dziecko miało dwa lata - zerówkę i pierwszą klasę - na opanowanie umiejętności czytania, pisania i liczenia oraz poznanie pewnego zakresu wiadomości. teraz zerówek nie będzie, czyli albo na opanowanie tego samego zakresu wiedzy i umiejętności dziecko będzie miało rok (pierwsza klasa) albo do drugiej klasy pójdzie z mniejszymi zasobami wiedzy i umiejętności. Oczywiście pierwsze jest niemożliwe (przecież to sześciolatek a nie siedmiolatek miałby te dwa lata zaliczyć w rok), więc realna jest druga opcja. Skoro do drugiej klasy pójdzie umiejąc mniej, to albo w tej drugiej nadrobi "zaległości" albo do trzeciej ruszy gorzej wyposażony i tak dalej... Jeżeli dziecko w wieku 7 lat zaczynało się uczyć tabliczki mnożenia a mając 8 powinno ja opanować, to teraz to samo będzie musiał osiągnąć człowieczek o rok młodszy. A przecież wiadomo, że i tak nie każdy ośmiolatek umiejętność tę posiadał. To dotyczy każdej umiejętności - albo każdą trzeba będzie opanować rok wcześniej, albo została ona usunięta z podstawy programowej, więc albo dzieciaki będą miały trudniej, albo mniej sie będą uczyły i z mniejszymi zasobami wiedzy i umiejętności zaczną kolejne etapy edukacji. Bez wątpienia mamy do czynienia z równaniem. Tylko czemu, do cholery, równamy z takim uporem w dół? Brzoza, pytasz, czy to dobrze, że dzieci czteroletnie idą do szkoły. Oczywiście, że dobrze. W końcu wszystko jedno, czy to się nazywa "szkoła" czy "przedszkole" - ważne, że dzieci się uczą (przede wszystkim umiejętności społecznych). Przecież w polskich przedszkolach dzieci uczą się od najmłodszej grupy poczynając. Ten sam program można realizować nazywając miejsce nauki szkołą. W karajach, gdzie czterolatki chodzą do szkoły, sale szkolne wyglądaja ździebko inaczej niż w Polsce, programy nauczania dostosowane są do wieku dzieci i nie ma typowo polskiej zasady, że każdy rząd musi się wsławić kolejną wielką reformą oświaty. Nie znam programów nauczania szkół francuskich na ten przykład, ale, skoro to funkcjonuje tam od lat, jest sprawdzone i nikt nie protestuje, to zapewne nie wymaga się od czterolatka, żeby płynnie czytał i pięknie pisał, żeby wysiedział w ławce szkolnej 45 minut przez cały ten czas skupiając uwagę na nauce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 01.05.2009 22:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2009 Zastanawiam się dlaczego Finlandia, która od wielu lat znajduje się w czołówce pod względem efektów nauczania, do szkoły "wzywa" dopiero dzieci siedmioletnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.05.2009 05:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 ... Brzoza, pytasz, czy to dobrze, że dzieci czteroletnie idą do szkoły. Oczywiście, że dobrze. W końcu wszystko jedno, czy to się nazywa "szkoła" czy "przedszkole" - ważne, że dzieci się uczą (przede wszystkim umiejętności społecznych). Przecież w polskich przedszkolach dzieci uczą się od najmłodszej grupy poczynając. Ten sam program można realizować nazywając miejsce nauki szkołą ... otóż to ten sam program mozna realizowac w miejscu zwanym "szkołą" ... ale ... szkoła jest bezpłatna - przedszkole płatne ... do przedszkola nie dostaną sie wszystkie dzieci /odpadną przede wszystkim te wiejskie/ i chyba o to w tym wszystkim chodzi - mają być równi i równiejsi ... ma zostac tak jak jest teraz ... Agduś - nadal nie dowiedziałem sie ... innych rzeczy niż w polskiej nowej podstawie programowej się tam wymaga od sześciolatków. jakich "innych" ? ... W karajach, gdzie czterolatki chodzą do szkoły, sale szkolne wyglądaja ździebko inaczej niż w Polsce ... tzn. jak ? więcej miśków i lalek ? ładniejsze kolory w salach ? p.s. wytłuszczenie moje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.05.2009 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 Brzoza, przecież wiesz, że naszym dzieciom kradną rok nauki! I to ma być wyrównywanie szans??? Czy dziecku wiejskiemu będzie łatwiej, gdy zamiast siedmiu lat na opanowanie materiału będzie miało sześć??? Przecież właśnie do tej pory mogło jako sześciolatek iść do bezpłatnej zerówki w szkole lub odpłatnej w przedszkolu. Miało rok na przygotowanie się do nauki szkolnej. Teraz jako sześciolatek pójdzie od razu do pierwszej klasy, w której będą również dzieci lepiej przygotowane - po przedszkolu. I co ? Będzie mu łatwiej??? Przecież dla niego nic się nie zmieni oprócz tego, że będzie się uczył o rok krócej.Prawdziwym wyrównaniem szans byłoby objęcie wszystkich dzieci np. od lat czterech obowiązkiem przedszkolnym. Przedszkola powinny być bezpłatne dla dzieci, które byłyby w nich np. 5 godzin, a odpłatne dla tych, które zostawałyby dłużej. Po przygotowaniu przedszkolnym siedmiolatki z wyrównanymi szansami szłyby do pierwszych klas. Oczywiście mogłoby pozostać tak jak teraz, że sześciolatek może zostać w przedszkolu albo iść do szkolnej zerówki, ale programy nauczania powinny być takie same.Gdyby tak było, chyba nikt by nie protestował.Jedynym celem tej reformy jest oszczędzenie grubej kasy. Jeden rok nauki mniej dla każdego dziecka to na pewno spore oszczędności. No i dzieciaki rok wcześniej pójdą do roboty, żeby zarabiać na ZUS - jego pałace, płace tabunów urzędników, premie, dodatki, samochody służbowe itd. Podkreśliłaś, że ten sam program można realizować w czymś, co się nazywa szkołą lub przedszkolem, ale to nie będzie ren sam program - on zostanie mocno okrojony dla oszczędności. Równi i równiejsi i tak zostaną. Przecież nie pozamykają prywatnych i społecznych szkół, w których jest czesne, często baaardzo wysokie, ale też i lepsze warunki nauczania. Urawniłowka wyszła z mody, czy nam się to podoba, czy nie (dodam, że moje dzieci chodzą do szkoły państwowej, ale pracowałam w społecznej i wiem, że rzeczywiście byla o niebo lepsza). Pisałam już, że nie znam programów szkół w innych państwach, więc nie powiem dokładnie, czego tam się wymaga od sześciolatka. Zapewne jednak nie tego, by w rok opanował program, na który jego starszy kolega miał dwa lata. Nie ma tam też sztywno odmierzanych dzwonkami lekcji (podobno w polskich szkołach nauczyciele też mogą w młodszych klasach dostosowywać czas trwania lekcji do możliwości uczniów, ale nie słyszałam, żeby tak się działo, bo czas w szkole odmierza przeraźliwy dźwięk dzwonka i hałas dobiegający z korytarza, niemożliwe jest też wypuszczenie maluchów na korytarz, gdzy inni maja lekcje, bo by przeszkadzały). Czy widzisz jakąś różnicę między salą przedszkolną a szkolną klasą? Bo ja tak. Z ironią piszesz o misiach i lalkach - owszem one też są ważne. I różne klocki i gry i piłki, literki z pianki i inne zabawki. Dla sześciolatka są ważne, bo książka, zeszyt, blok rysunkowy, farbki i kredki to dla niego za mało, by uczył się z przyjemnością. W przedszkolu dzieci mają czas na naukę i na zabawę w grupie uczącą ważnych umiejętności społecznych. W szkole jest nauka i krótkie przerwy spędzane w koszmarnym hałasie na korytarzu. Po lekcjach albo świetlica (jeżeli jest) albo powrót do domu. A gdzie czas na zabawę w grupie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.05.2009 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 ... Przecież dla niego nic się nie zmieni oprócz tego, że będzie się uczył o rok krócej ... Agduś - chciałbym aby moje dzieci i wnuki uczyły sie o rok /a nawet wiecej/ krócej jak pomyśle, ze belfry mogliby torturowac dalej te małe istotki tak jak torturowali dawniej młodzież - to mi skóra cierpnie dawniej belfer np. bił dziecko po łapach jak próbowało pisac długopisem /zamiast piórem maczanym w atramencie - rzekomo mu sie charakter pisma wypaczał .../ belfer torturował dzieci suwakiem logarytmicznym - uzywanie kalkulatora było zabronione - w ten sposób sie wyżywali na dzieciach ... torturowali liczydłem, haftowaniem na szydełku, cerowaniem skarpet, uczyli robic na drutach byle nauka twała ileś lat dłuzej a nauczyciel miał ciepła posadke teraz dzieci nie będa tracic czasu na takie bzdety - ale niestety dopiero za 3 lata /"przesiądą" sie od razu na komputery - bez niepotrzebnych "dodatków"/ lecz / na razie/ zwycieżyła "konserwa" ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 02.05.2009 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 ... Przecież dla niego nic się nie zmieni oprócz tego, że będzie się uczył o rok krócej ... Agduś - chciałbym aby moje dzieci i wnuki uczyły sie o rok /a nawet wiecej/ krócej jak pomyśle, ze belfry mogliby torturowac dalej te małe istotki tak jak torturowali dawniej młodzież - to mi skóra cierpnie dawniej belfer np. bił dziecko po łapach jak próbowało pisac długopisem /zamiast piórem maczanym w atramencie - rzekomo mu sie charakter pisma wypaczał .../ belfer torturował dzieci suwakiem logarytmicznym - uzywanie kalkulatora było zabronione - w ten sposób sie wyżywali na dzieciach ... torturowali liczydłem, haftowaniem na szydełku, cerowaniem skarpet, uczyli robic na drutach byle nauka twała ileś lat dłuzej a nauczyciel miał ciepła posadke teraz dzieci nie będa tracic czasu na takie bzdety - ale niestety dopiero za 3 lata /"przesiądą" sie od razu na komputery - bez niepotrzebnych "dodatków"/ lecz / na razie/ zwycieżyła "konserwa" ... a jak się haftuje na szydełku nie mogłam sie powstrzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.05.2009 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 ... Przecież dla niego nic się nie zmieni oprócz tego, że będzie się uczył o rok krócej ... Agduś - chciałbym aby moje dzieci i wnuki uczyły sie o rok /a nawet wiecej/ krócej jak pomyśle, ze belfry mogliby torturowac dalej te małe istotki tak jak torturowali dawniej młodzież - to mi skóra cierpnie dawniej belfer np. bił dziecko po łapach jak próbowało pisac długopisem /zamiast piórem maczanym w atramencie - rzekomo mu sie charakter pisma wypaczał .../ belfer torturował dzieci suwakiem logarytmicznym - uzywanie kalkulatora było zabronione - w ten sposób sie wyżywali na dzieciach ... torturowali liczydłem, haftowaniem na szydełku, cerowaniem skarpet, uczyli robic na drutach byle nauka twała ileś lat dłuzej a nauczyciel miał ciepła posadke teraz dzieci nie będa tracic czasu na takie bzdety - ale niestety dopiero za 3 lata /"przesiądą" sie od razu na komputery - bez niepotrzebnych "dodatków"/ lecz / na razie/ zwycieżyła "konserwa" ... Wobec siły tych argumentów - poddaję się! PS Zawsze możesz uczyć dziecko w domu - taka możliwość była i chyba będzie. Ocalisz swoje biedne dziatki przed torturami uczenia się czegokolwiek innego niż obsługa komputera. Czego Tobie i nauczycielom, którzy mogliby mieć pecha i uczyć Twoje dzieci szczerze życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 03.05.2009 06:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 a jak się haftuje na szydełku nie mogłam sie powstrzymać sorryy to z pośpiechu haftowaniem i szydełkowaniem miało byc ... Czy widzisz jakąś różnicę między salą przedszkolną a szkolną klasą? Bo ja tak ... jest róznica / ja tez widze/ - w szkole nie ma łóżek ... mysle, ze spanie w szkole da sie zorganizowac, choćby na dmuchanych materacach ... /trzeba tylko dzieciom nakładac nauszniki aby nie słyszały dzwonka/ - tym sposobem rok mogły by przespac ... /aby nie iśc iść wczesniej do pracy i aby nie płacic wczesniej ZUS u .../ aby prztrzymac dzieci dłużej w szkole mozna by tez wprowadzic nowe, przedmioty typu dziarganie skóry czyli sztuka tatuażu , kolczykowanie w pępęk, garncarstwo, wikliniarstwo czy kowalstwo - podkuwanie np. kóz cieszyły by sie dużym powodzeniem wsród maluchów - ze wizja Makuszyńskiego opisana w Koziołku Matołku spełnia sie realu ... itd./ parafrazując Wyspiańskiego niech na całym świecie wojna /czyt. wszedzie w Europie nauka dla młodszych w szkołach / byle nasza wies zaciszna, byle nasza wieś spokojna / czyli uczyć tego samego w ostatnim roku przedszkolaków a potem jeszcze raz to powtarzac w szkole - o to w tym wszystkim chodzi ? żeby rzekomo dzieci lepiej utrwaliły wiedze ...?) ... innych rzeczy niż w polskiej nowej podstawie programowej się tam wymaga od sześciolatków ... ....Pisałam już, że nie znam programów szkół w innych państwach, więc nie powiem dokładnie, czego tam się wymaga od sześciolatka ... jesli nie znasz, wiec nie ma co panikowac, nie ma co straszyc takich jak agnieszkakusi, ze na Zachodzie dzieciom w szkole jest /rzekomo/ dobrze a w Polsce rówieśnikom będzie /rzekomo/ źle - bo inne programy takie nastraszone młode mamy zapatrzone w swoje "skarby" są w stanie zrobić w ich obronie prawie wszystko ! mogą np. pójść pod Pałac Kultury palić opony, a jak naruszą barierki dostaną pałami od policji czy gazem pieprzowym po oczach ! i po co tak straszyc te biedne młode matki ... ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 03.05.2009 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2009 parafrazując Wyspiańskiego niech na całym świecie wojna /czyt. wszedzie w Europie nauka dla młodszych w szkołach / w FINLANDII dzieci idą do szkoły od 7 roku życia (a to już chyba cieszynianka pisała), w Niemczech od 6, ale tylko te z 1 połowy roku, w Holandii "szkoła" jest dla czterolatków z tym że po 3,4 godzinach zajęć dzieci albo idą do domu, albo 1 z matek pełni dyżur w świetlicy pełniąc rolę tzw.przedszkolanki w ramach czynu społecznego. byle nasza wies zaciszna, byle nasza wieś spokojna / czyli uczyć tego samego w ostatnim roku przedszkolaków a potem jeszcze raz to powtarzac w szkole - o to w tym wszystkim chodzi ? żeby rzekomo dzieci lepiej utrwaliły wiedze ...?) Brzoza program nauczania generalnie zakłada utrwalanie wcześniej zdobytej wiedzy, bazując na niej dzieci przyswajają sobie nowe wiadomości. Mogę Cię zapewnić, że w 1 klasie dzieci nie uczyły się tego samego, co w przedszkolu. i po co tak straszyc te biedne młode matki ... ? Agduś jakoś specjalnie mnie nie przestraszyła, ale to chyba dlatego, że nie jestem już młodą matką, (ewentualnie biedną ) i potrafię sama zdecydować, co jest dobre dla mojego dziecka. Brzoza starasz się przedstawić przeciwników posyłania sześciolatków do szkół jako rozhisteryzowane mamuśki, tymczasem dla mnie są to osoby świadome tego, co w życiu jest ważniejsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.