Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

sześciolatki do szkół


agnieszkakusi

Recommended Posts

A ja mam takie pytanie, bo kilka razy już zprzeczytałam ten argument, ale jakoś cieżko mi to zrozumieć - co w tym złego, że Wasze dzieci pójdą rok wcześniej do pracy?

 

Mówimy tu (w przypadku oczywiscie studiujacych) o 23-latkach, czyli osobach będących w szczytowej formie intelektualnej i fizycznej...

 

Może ja tego nie czuję, bo u mnie na Polibudzie wiele osób pracowało już na drugim roku .ja dorabiałam korepetycjami, byłam wychowawczynią na obozach i kelnerowałam, a prawdziwą pracę na umowę i do tego w zawodzie złapałam na początku piątego roku. Dzięki temu, ze rok wcześniej zaczęłam pracę, rodząc pierwsze dziecko w wieku 25 lat już byłam jako-tako ustawiona zawodowo i nie miałam stracha, że nie mam dokad wracać, a w trzy lata później - jako 28-letnia matka już dwójki dzieci zmieniłam pracę i nikomu w nowej firmie to nie przeszkadzało. Kurczę, same plusy - zarówno doswiadczenie zawodowe, jak i pierwsze szlify rodzicielskie zdobywałam w wieku, kiedy człowiek ma duży potencjał i przede wszystkim siłę...bo teeeeraz...teeeeeraaaaaz...teeereeeaz jest czas odcinania kuponów :-)

 

Ja się boję jak diabli o przyszłosć moich dzieci, ale akurat ta perspektywa w ogóle nie jest mi straszna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 257
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

to raczej chodzi o ogólnie zabrany rok dzieciństwa

w ten sposób dzieciaki szybciej dorastają i szybciej wchodzą w dorosłe życie - szybciej zaczną pracować

ja też w trakcie studiów pracowałam już na etacie

w wieku 25 urodziłam dziecko

nie było i nie ma tfu tfu tfu żadnych problemów z pracą itp.

 

jednak na szczęście mój inwestorek urodził się za późno :)

wolę, żeby do szkoły poszedł w wieku 7 lat

będzie miał jeszcze dużo czasu na dorosłość i pracę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież właśnie do tej pory mogło jako sześciolatek iść do bezpłatnej zerówki w szkole lub odpłatnej w przedszkolu. Miało rok na przygotowanie się do nauki szkolnej. Teraz jako sześciolatek pójdzie od razu do pierwszej klasy, w której będą również dzieci lepiej przygotowane - po przedszkolu.

 

Ale z tego, co pamietam z tej nowej ustawy, to jest wlasnie wprowadzony obowiazek przedszkolny dla pieciolatkow - tak wiec wszystkie dzieci pojda do pierwszej klasy jako przygotowane szesciolatki ( oczywiscie nie liczac tych z lat przejsciowych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzoza!!

No wkurzyłeś mnie na maxa!! :evil: Nie piernicz mi tu o spaniu, o szydełkowaniu i innych takich!! Bo wcale nam tutaj nie o to chodzi. Postaram się wytłumaczyć jak - za przeproszeniem chłop krowie na rowie.

Otóż Stasiu mój drogi, jak zapewne wiesz "dysponuję" dziatwą w liczbie sztuk 4. Dwie starsze to 1 i 5 klasa podstawówki, więc tutaj looozik, natomiast "bolą" mnie moje bliźniaczki - teraz w marcu skończyły 6 lat, więc wg "zajebistej" reformy powinny iść do szkoły od września. Ale NIE PÓJDĄ!! I to dlatego, że ja - czyli wg Ciebie ciemnogród mamusia-która-nie-pozwoli-żeby-się-jej-dzieciom-coś-stało się na to nie zgodzę.

A to dlatego, że idąc w tym roku do szkoły, byłyby w klasie z dziećmi o rok starszymi (nie kalendarzowo, tylko naukowo). Dzieciaki z rocznika 2002 mają za sobą przerobiony program zerówki - nie wnikam czy w szkole czy w przedszkolu, wsio rawno. Ale mają! A moje twinsy mają przerobiony program dla 5-ciolatków - dlaczego już na starcie mają mieć w plecy? Dlaczego mają się czuć gorzej, że są słabsze w czytaniu czy pisaniu (choć moje "bliźnię młodsze" czyta niewiele gorzej niż jej siostra kończąca teraz 1 klasę).

Poza tym - i chyba to powinnam napisać na początku - istnieje coś takiego jak dojrzałość szkolna. 95% dzieci w wieku lat 6 nie posiada czegoś takiego! Dla większości dzieciaków siedzenie w ławce 45min jest jakimś kosmosem (z resztą dla niektórych 7-latków rónież), skupienie się nad jakimś tematem przez tyle czasu nie wchodzi w grę.

Byłam z moimi maluchami w związku z tą głupotą (czyli reformą) w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Ponieważ zapisałam się jeszcze w grudniu, po odczekaniu ok. miesiąca zaproszono mnie na wizytę. Akurat dzień wcześniej odkręcono kota ogonem, że nie ma obowiązku wysyłania dzieci 6-cioletnich do szkoły, istnieje tylko taka możliwość.

Czyli w zasadzie nic sie nie powinno zmienić, bo do tej pory bez problemu rodzice 6-ciolatków, którzy chcieli dziecko wysłać wcześniej do szkoły - mogli to zrobić, mając pozytywną opinię psychologa.

W każdym bądź razie pani - za moją zgodą - odpaliła moim laskom test na inteligencję dla sześciolatków. No tutaj się muszę pochwalić, że do ukończenia 6 roku życia brakowało im 2 miechów, na dodatek - jak to bliźnaki - urodziły sie wcześniej, niż przewidywała ustawa ;-). I małym wyszedł iloraz 126, obydwóm, choć "wewnętrzne" zróżnicowanie było. Więc teoretycznie powinny sobie poradzić w szkole pod względem intelektualnym.

Ale po co? Jak się jeszcze mogą rok wyluzować, jak jeszcze będą mieć duuuuużo latek, żeby się ścigać i innym szczurkami w ich wieku.

Brzoza!

Ja Cię proszę - nie wmawiaj mi, że w takim układzie posłałbyś swoje dzieci do szkoły. Ja wiem, że Ty już bliżej wnuków, więc pomyśl sobie, siedzi taki Twój ukochany wnuczek z Tobą w domu przez 5 lat, a tu nagle od września - BAAACH!! idzie sobie do szkoły!! A gdzie jakiekolwiek przygotowanie do życia w gromadzie? Bo literek byś go pewnie nauczył...ale jak się bawić w gromadzie dzieciaków 4,5-cioletnich to już chyba nie.

Ja naprawdę nie miałabym nic przeciwko temu, żeby 6-cioletnie dzieci szły do szkoły, ale żeby było to poprzedzone jakimś wstępem dla 4 i 5-ciolatków. Bo zauważ, nie protestują rodzice 2,3-latków, bo one będa mieć już to przygotowanie, a nasz rocznik - 2003 jest w najgorszej sytuacji.

I jeszcze nt tego, że w innych krajach dzieci już wcześniej do szkoły idą.

Owszem, idą, ale ludzie!! proszę Was, nie porównujmy się do tych "innych" krajów. Akurat mamy na naszym bliźniaczym forum bliźniaki w wieku moich, których tata jest Hiszpanem. I chyba 2 albo 3 razy w roku mama wyjeźdża z dwójeczką do Hiszpanii i tam dzieciaki chodza przez 3-4 tygodnie do przedszkola z małymi Hiszpanami. No proszę Was - dziewczyna bardzo fajnie wszystko opisuje - nie mamy o czym mówić i czego porównywać. Poczynając na najprostszym pytaniu, które przedszkole w polsce zgodziło by się na taki manewr? Nie wiem, moooże prywatne, a tam te dzieciaki do państwowego chodzą!! I nikt fochów nie stroi!

Jest też na naszym forum mama dwóch chłopców ze Stanów. Co prawda nie zmieniają przedszkola w trakcie :wink:, ale jak opisuje jak wygląda przedszkole i nauka w nim... NIE MA CZEGO PORÓWNYWAĆ!!

Dlaczego u nas zaczyna się wszystko od dupy maryni?? Wiecie ile mniej byłoby zamieszania, kłótni i nie wiem czego jeszcze, jak zostałoby ogłoszone, że od 2012r. 6-ciolatki idą do szkoły, dla 5-ciolatków przedszkole/zerówka są obowiązkowe? A jeszcze cud-miód-malina - bezpłatnej :lol: (chciałaby dusza do raju, nie :D)

Sorry za tą epistołę, ale to naprawdę chory pomysł jest W TAKIEJ POSTACI, w której każą nam go przełknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idą wybory wiec rzad mu sie czyms pochwalic:

skoro nie zbudowali autostrad

skoro nie zlikwidowali podatku Belki

skoro nie wprowadzili okregow jednomandatowych

skoro nie zlikwidowali senatu

skoro nie zlikwidowali dotacji dla partii politycznych

skoro nie zniesli abonamentu telewizyjnego

skoro rzadzenie okazało sie trudniejsze od bycia w opozycji i krytykowaniu innych a tu jeszcze jakis kryzys sie przyplątał, dziura budżetowa, swinska grypa i jeszcze susza nam grozi

to reforma edukacji jest ostatnią szansu na ogłoszenie sukcesu wiec beda sie tego trzymac jak tonący brzytwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica miedzy sukcesem a porażką jest tylko kwestia odpowiedniego marketingu politycznego. Odpowiednio sprawe sie "naswietli" i reforma edukacyjna bedzie nazwana sukcesem, bo redukcja zatrudnienia w szkolnictwie odsunie sie o pare lat, przybedzie troche miejsc w przedszkolach, wzrosna wpływy podatkowe bo wzrosnie sprzedaż podrecznikow, reszte dopisze historia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przybedzie troche miejsc w przedszkolach

 

 

doczepię się do tego

ciekawe gdzie, bo jakoś setki dzieciaków nie mają miejsc w przedszkolach :(

No właśnie tak będzie.

W moim przedszkolu a raczej w zespole szkolno - przedszkolnym rodzice 5-latków zostali postawieni przed faktem dokonanym. Do przedszkola zostało przyjętych o 25 więcej niż w roku poprzednim dzieci 3 i 4 - letnich. 5 - latki w ramach przygotowania do reformy (wiem, że odsunięta w czasie ale zatwierdzona) zostały przeniesione do sali na terenie szkoły. Dyrekcja liczy na to, że w przyszłym roku będą trzy kalsy pierwsze - dwie z zerówek i jedna z obecnych 5 - latków.

W ten sposób przyjęto więcej dzieci do przedszkola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u nas na jakieś 12-15 szkół w mieście tylko 3 będzie miało klasy 1 dla 6latków

w przedszkolach nadal setki dzieci się nie mieszczą

 

dzieci z podmiejskich wsi nie mają szans na przedszkola w mieście, mimo że rodzice pracują w mieście i byłoby im łatwiej mieć tu swoje pociechy

 

niestety, więc nie wiem, jak rząd zrobi miejsca w przedszkolach przy ciągłym wyżu dzieciaków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u nas na jakieś 12-15 szkół w mieście tylko 3 będzie miało klasy 1 dla 6latków

w przedszkolach nadal setki dzieci się nie mieszczą

 

dzieci z podmiejskich wsi nie mają szans na przedszkola w mieście, mimo że rodzice pracują w mieście i byłoby im łatwiej mieć tu swoje pociechy

 

niestety, więc nie wiem, jak rząd zrobi miejsca w przedszkolach przy ciągłym wyżu dzieciaków

 

w wielu przedszkolach są jeszcze zerowki. Kolejny rocznik dzieciakow nawet tych ktore nie beda chciały pojsc do szkoły w wieku 6 lat bedzie miał zerowke nie w przedszkolu ale w szkole. A co? Skoro rodzice nie chcą by dziecko poszło do 1 klasy to my je i tak wyslemy do szkoły tylko, ze bedzie tam chodzic do zerowki zamiast do 1 klasy i juz w przedszkolu zwolni sie cała sala, tak ze bedzie można przyjąć o 20-30 dzieciakow w wieku 3 lat wiecej. A w szkołach to sie jakos "ułoży", najwyzej czesc dzieci bedzie chodzic do zerowki na 2 zmiane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w szkołach to sie jakos "ułoży", najwyzej czesc dzieci bedzie chodzic do zerowki na 2 zmiane.

 

 

u mnie w większości szkół juz zerówki i pierwsze klasy podstawówki chodzą na dwie zmiany :-?

szkoły się zwiększą ? nie

 

u mnie zerówki są w przedszkolach

a później - w przedszkolach zostaną tylko 3-5latki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w szkołach to sie jakos "ułoży", najwyzej czesc dzieci bedzie chodzic do zerowki na 2 zmiane.

 

 

u mnie w większości szkół juz zerówki i pierwsze klasy podstawówki chodzą na dwie zmiany :-?

szkoły się zwiększą ? nie

 

u mnie zerówki są w przedszkolach

a później - w przedszkolach zostaną tylko 3-5latki ?

Tak właśnie będzie.

Nasze 5 - latki mają dostać salę zerówki. Zerówka ma chodzić na dwie zmiany. W przedszkolu tylko 3 i 4 latki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój akurat jest rocznik 2003

idzie do zerówki - przedszkolnej

 

nie zabiorę roku dzieciństwa

 

a następne dzieciaki - już innym torem "kształcenia" będą szły

 

 

 

 

i jestem przeciwna 2 zmianom w szkołach

 

no niestety, ale co miałabym zrobić z dzieckiem, które chodziłoby na południe?

dlatego się wyprowadzamy i nie wybieram rejonowej podstawówki, największej w mieście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stokrotka,

myślę tak jak Ty. Mam w domu pięciolatka i za rok pójdzie do szkoły. Oznacza to w praktyce, że będzie w budynku obok i że będę płacić za prywatną szkołę więcej niż za prywatne przedszkole. Przeżyję. Plus jest taki, że jak piszesz rok wcześniej skończy studia.

Żal mi jednak dzieci ze wsi, które trafią do szkół nieprzygotowane, rok wcześniej i zamiast wyrównywać szanse - ucząc się dłużej, to zacznie się ich uczyć wcześniej. 95 % dzieci jest niedojrzałych, nauczyciel dostosuje się do nich, nie zrealizuje programu. W rzeczywistości nie tylko wyjdą ze szkoły (często zawodowej) rok wczesniej, ale także umieć będą mniej, bo im się realnie rok nauki zabiera. Co to za nauka grupy trzydziestu sześciolatków?

W mojej szkole będzie OK, ale w wielu szkołach - nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie Badija, to to ja rozumiem. Dlatego wydaje mi się, że jeśli sześciolatki mają isć do podstawówki, to i dla pięciolatków powinien być obowiązek szkolny - czyli bezpłatna zerówka.

Dwa lata temu tu, gdzie mieszkam, była wieś, podlegała pod gmminę. I gmina otworzyla w szkole oddział przedzszkolny, gdzie dzieci 3, 4 i 5-letnie mogły sobie przyjśćna cztery godziny albo na cały dzień za oplatą 10 zł miesiecznie (plus wyżywienie oczywiście). Ponieważ u nas tereny rolnicze - to była duza pomoc dla rodziców, którzy mogli wysłać dziecko na cztery godziny do przedszkola, żeby się trochę pobawiło, potańczyło, pospiewało - tak właśnie powinno wyglądać to wyrównywanie poziomu dzieci wiejskich,

 

...potem właczono nas do miasta i oddział nie może już funkcjonować na tych zasadach - musiałąby być pełna odpłatność, na to rodzice pracujący tylko w gospodarstwach nie mają pieniędzy - więc oddział zlikwidowano :-( a małe dzieciaki będą się całymi dniami kręcic po obejściu, albo siedzieć w polu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego ja się poniękąd boję wsi, gdzie się wyprowadzamy

bo jesli chodzi o maluchy, naprawdę nie ma jakiś takich zajęć

 

a dojeżdżać do miasta - nie zawsze jest taka możliwość :(

 

 

a wiem, jakie możliwości miałam i mam przy inwestorku

przy kolejnych po wyprowadzce - nie dam tak rady :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Ja wiem, że Ty już bliżej wnuków, więc pomyśl sobie, siedzi taki Twój ukochany wnuczek z Tobą w domu przez 5 lat, a tu nagle od września - BAAACH!! idzie sobie do szkoły!! ...

 

Baru

rzeczywiście trudno mi to sobie wyobrazić ...

ale nie dlatego że "BAAACH I DO SZKOŁY !!!" - bo nie uznaję wychowania "pod kloszem" tzw. "maminsynków" czyli dzieci nadmiernie wychuchanych i osłanianych

ale dlatego

że wiekszośc moich dzieci sie uczy i zadne nie jest zonate ani dzieciate :lol:

 

acha

 

i nie jestem jakiś Potwór z Austrii / Josef Fritzl / który ma manie trzymania dzieci w domu - aby nie szły do szkoły .... :p

 

 

.... teoretycznie powinny sobie poradzić w szkole pod względem intelektualnym.

Ale po co? ...

 

 

 

no właśnie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojjj kurnaaaa Brzooozaaa!!!

Zarabiaaasz, zarabiasz sobie jak babcię kocham!!

Nie wiem czy te kilka godzin x kilka razy kiedy rozmwailiśmy pozwoliły Ci stwierdzić, że chcę moje dzieci trzymać pod kloszem?! Wg mnie - jest to ostatnia rzecz, o jaką można by mnie posądzać.

Poza tym - poczytaj sobie jeszcze raz - dokładnie, o czym pisze większość z nas. Reforma idzie od dupy strony!!!

To tak, jakby studentom 4 roku powiedzieć: słuchajcie, w tym roku będziecie się bronić! Wiecie, macie jeszcze cały rok akademicki, nadrobicie napewno i jak skończycie semesrt letni - przystąpicie do obrony Waszych prac magisterskich razem z 5 rokiem. Oczywiście będziemy od Was wymagać znajomości tego samego zakresu materiału.

No i co Ty na to?? To są dorośli ludzie, myślący poważnie o swojej przyszłości... napewno :wink: chmarami rzucą się do bibliotek i czytelni i zaczną w dwójnasób chłonąć wiedzę jak gąbki.

Rany boskie! Brzoza!

Jak myślisz - możliwe to?

NIE!! NIE!! I nawet nikt nie wpadnie na taki genialny pomysł, bo wiadomo czym się to skończy.

Natomiast w przypadku małych dzieci... Why not? A jeszcze forma nacisku finansowego (a raczej braku finansowania) też zrobi swoje...

Zróbmy obowiązkowe przedszkole dla 5 ciolatków, dostosujmy program, jaki tam jest realizowany pod przygotowanie do szkoły i proszę bardzo! Ale idźmy normalnym torem!! A nie od tyłu!!

Uhhhhhhhhhhh!! Wqr... :oops: się

 

I jeszcze proszę o odpowiedż w tych tematach:

Dlaczego wyrwałeś z kontekstu jedno coś, a drugie coś pozosytawiłeś bez echa?

Poza tym - i chyba to powinnam napisać na początku - istnieje coś takiego jak dojrzałość szkolna. 95% dzieci w wieku lat 6 nie posiada czegoś takiego! Dla większości dzieciaków siedzenie w ławce 45min jest jakimś kosmosem (z resztą dla niektórych 7-latków rónież), skupienie się nad jakimś tematem przez tyle czasu nie wchodzi w grę.

A może w tym temacie się wypowiesz???

 

i nie jestem jakiś Potwór z Austrii / Josef Fritzl / który ma manie trzymania dzieci w domu - aby nie szły do szkoły ....

No i jeszcze jakbyś mógł mnię to bliżej pojaśnić... Co ma piernik - znaczy Fritzl - do wiatraka czyli reformy naszego szkolnictwa :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...