e-Mandzia 01.07.2008 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 w liceum miałam taką fajna panią od geografii, że wszystkie lekcje prowadziła z jednego zeszytu . Mogłam pożyczyć notatki od osób z klasy wyżej i byłam "do przodu" z lekcjami Miałam identycznie z panią od polskiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 01.07.2008 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 A pewna mila i mloda Amerykanka polskiego pochodzenia po praktykach w polskiej, prywatnej szkole w Warszawie powiedziala mi, ze polskie dzieci w klasach od 2 do 4 to sie glownie przechwalaly co m a j a ich rodzice. Wiekszosc dzieci i tak bedzie chodzila do szkol publicznych i uwazam, ze wcale nie jest w interesie spoleczenstwa zeby te szkoly rozlozyc do konca - bo juz w ogole nie bedzie mzna wyjsc na ulice. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 01.07.2008 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 A pewna mila i mloda Amerykanka polskiego pochodzenia po praktykach w polskiej, prywatnej szkole w Warszawie powiedziala mi, ze polskie dzieci w klasach od 2 do 4 to sie glownie przechwalaly co m a j a ich rodzice. Wiekszosc dzieci i tak bedzie chodzila do szkol publicznych i uwazam, ze wcale nie jest w interesie spoleczenstwa zeby te szkoly rozlozyc do konca - bo juz w ogole nie bedzie mzna wyjsc na ulice. Też się zgadzam i absolutnie wierzę w to, co mówiła Amerykanka. W syna szkole, akurat nie mówi się - chyba o zasobności portfeli rodziców, ale znajomi opowiadali, że jedne z pierwszych pytań jakie usłyszały ich dzieci od rówieśników, było właśnie - "co robią Twoi rodzice ?, jaki mają samochód ?, gdzie byłeś na wakacjach ?" I tak, nie przebije to tekstu dyrektora z poprzedniej szkoły (państwowej), które skierował do mojego męża: " - a gdzie pan pracuje ?" - zaznaczam, że mąż chciał porozmawiać na tematy wychowawcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 01.07.2008 15:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Ale nie demonizowalabym szkol publicznych. O traumatycznych przezyciach w szkole mozna opowiadac godzinami . Ale czy nie bylo milych chwil ? Czy nie bylo nauczycieli ktorych wspominamy dobrze ? Trudno uwierzyc, ze w s z y s t k o i wszyscy zwiazanie z publicznymi szkolami jest zle. A jesli tak jest - to chyba raczej niedobrze. Przeszlam przez szkoly publiczne i tylko milo je wspominam - i nauczycieli tez. Przyjaciol - pewno " niewlasciwych" - zdobylam tam na cale zycie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 01.07.2008 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Z pewnością w szkołach państwowych, nie wszystko jest źle - ja opisałam tylko swoje matczyne spostrzeżenia. Szkołę podstawową syna (państwową), wspominam nawet dobrze , natomiast szkoły, które ja kończyłam - bardzo dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 01.07.2008 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Przeszlam przez szkoly publiczne i tylko milo je wspominam - i nauczycieli tez. Przyjaciol - pewno " niewlasciwych" - zdobylam tam na cale zycie. To na pewno były szkoły czy jednak domy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 01.07.2008 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Jeszcze ta Amerykanka opowiadala jak przyjechaly francuskie dzieci na wymiane - zadaniem studentow bylo zorganizowanie dwoch lekcji - z tym, ze studenci nie mowili po francusku a dzieci francuskie ani po angielsku ani po polsku. Najpierw wiec studenci dali dzieciom proste mapki i pokazali gdzie zaznaczyc Baltyk, Tatry Wislae Warszawe, Krakow i pokolorowac ( dzieciaki chyba 5 - 6 klasa) no a potem zostalo im troche czasu wiec zdecydowali, ze beda uczyc dzieciaki poloneza i strasznie dzieciaki francuskie sie cieszyly ...... a potem uczyly studentow tancow francuskich - i to bylo najsympatyczniejsze w tych praktykach. Natomiast polskie dzieci wg niej ( moze tylko w tej szkole) byly nadete i bez kija nie podchodz bo moi rodzice to sa ojojojoj. Podobno w koncu powiedziala jednemu po angielsku - Ty, maly, ty pilnuj tego co ty masz w glowie a nie tego co twoi rodzice maja.....ale chyba nie zrozumial. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.07.2008 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Napisz jeszcze ile placilas miesiecznie za ta szkole z wyzszym poziomem . . Ci amerykanie wszystko potrafią wypaczyć... Za szkołę nie płaciłam To była szkoła wprawdzie wyznaniowa ale jak najbardziej państwowa. Dzieci były różne. 3/4 hindusów i arabów (w dużej mierze muzułmanów, mimo, że szkołą anglikańska), trochę murzynów i garstka białych w tym ze dwóch "prawdziwych" anglików na klasę. I myślę, że tego właśnie anglicy chcą uniknąć wysyłając dzieci do szkół prywatnych. Mnie nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, sądzę, że po naszych monokulturowych szkołach taka "kolorowa" jest dla dziecka dużym odkryciem i uczy tolerancji. Ale oni w gruncie rzeczy nie przepadają za obcokrajowcami. A nie od dziś wiadomo, że hasło "kolega z Eaton" znaczy tyle, co najlepsza rekomendacja. I dokładnie to chciałam napisać, gdy wspomniałam o odpowiednim towarzystwie. Nie wiem, czy trzeba akurat naśladować nepotyzm. Ale organizacja angielskiej zwykłej, publicznej szkoły mi zaimponowała. I to można by zaimportować, gdyby się dało. Ale się nie da, tak jak nie da się zmienić mentalności naszych nauczycieli, karty nauczyciela itd. Choć już praca między 9 a 17 by pomogła - odeszły by wszystkie paniusie, które siedzą tam tylko ze względu na długie wakacje i pół etatu za całą pensję. Wiem, co mówię. Mój mąż był przez 20 lat nauczycielem, nasłuchałam się od jego koleżanek. Praca byłaby świetna, gdyby nie te dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 02.07.2008 00:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2008 Publiczna - znaczy bezplatna ( tzn utrzymywana z podatkow danej spolecznosci ), prywatna - znaczy placisz co miesiac plus podatki na lokalna szkole publiczna tez.Zapewne sa posrednie sposoby jak w Kanadzie gdzie panstwo rozdziela pieniadze podatnikow i na szkoly publiczne i na szkoly wyznaniowe czyli katolickie i protestanckie tez . Ale nie w Stanach. Czy do Eaton panstwo doplaca z pieniedzy podatnikow czy szkola utrzymuje sie z czesnego ? Zamiast marzyc o znajomosciach z Eaton trzba wlozyc wysilek w zdobycie u m i e j e t n o s c i. Licza sie u mi e j e t n o s ci przde w szystkim, a znajomosci zaraz potem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AneczkaG 19.07.2008 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2008 No niestety...jak widać, zbyt wiele osób nie chce przyłączyć się do akcji Ja niestety tez nie. Walczyc o poslanie do szkoly w wieku 6 lat nie bede walczyc, ale i nie bede sie sprzeciwiac. Moje mlodsze dziecie jest wrecz zadrosne, ze starsza chodzi do szkoly i chce tam pojsc jak najwczesniej. Fakt, ze wybralismy szkole dobra, choc publiczna. Trafila nam sie bardzo dobra nauczycielka. Wiem mniej wiecej jak wygladalyby zajecia (nawet 7-letni pierwszoklasisci maja duzo luzu i czas na zabawe, poczatkowo przerwy spedzaja w klasie bawiac sie lub na boisku pod scisla opieka swojej nauczycielki, a do tego przerobili caly material pierwszej klasy nie gorzej niz w szkolach, w ktorych jest "normalnie"). Dodatkowo pracujac w Szkocji muslalam o poslaniu dzieka tam do szkoly (to by bylo juz w tym roku), wiec jakos perspektywa 6-latka idacego do szkoly mnie nie przeraza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 20.07.2008 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 A ja wrócę do tematu postu, podpis oczywiście złożyłam , mąż także, choć przyznam, że do końca przeciwna nie jestem. Uważam, że jest to sposób na lepszy start dla dzieci, które nie chodzą do przedszkola. Dlaczego więc podpisałam - nasze szkoły i nauczyciele nie są przygotowani na takie zmiany, nie ma rozsądnego planu edukacji, tylko populistyczne teksty. A dlaczego mam wątpliwości co do słuszności reformy ? przerabiam to na co dzień z własnym pięciolatkiem. Psycholog z przedszkola oraz z PPP złożyli "propozycje nie do odrzucenia" , aby syn od września poszedł do zerówki, zdaniem "pedagogów" syn nudzi się z rówieśnikami, zajęcia dla niego nie są atrakcyjne i ciekawe. O dziwo syn jest innego zdania, lubi kolegów i koleżanki, fakt przynudza się na tzw zajęciach dydaktycznych, ale tą kwestię "załatwiłam" z "nauczycielkami" grupy. I owe panie psycholożki, oburzyły sie na fakt "podwazania ich autorytetu", ale to ja znam swoje dziecko najlepiej i co z tego, że czyta, pisze itd on nie jest emocjonalnie gotowy na szkołę. Do krzesła lub ławki trzeba by go przywiązać , bo nie ma szans na 45 minut w jednej pozycji, jak chce powiedzieć to mówi , nie czeka na pozwolenie, jak z czymś się nie zgadza to otwarcie protestuje - taki indywidalista i jeszcze trochę czasu trzeba by pojął, że pewne zachowania w szkole nie przejdą tak lekko jak w przedszkolu. Dajmy naszym dzieciom czas na to by mogły być dziećmi, a szkoła nie zając nie ucieknie Ale chaos w tym poście -przepraszam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 23.07.2008 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 Masz 100 % racji. Ja posłałam córkę rok wcześniej do szkoły i chwilami żałowałam. Pod względem intelektualnym radziła sobie i nadal radzi dobrze, jednak nie dojrzała do obowiązków szkolnych, nie umiała się dostosować do wymagań dotyczących zachowania... Podobno ruszyła akcja wysyłania maskotek do Ministerstwa Oświaty. Podobno pisała o tym WYborcza. Podobno na razie przekazano jakiś wór czy pudło maskotek, ale ma się to przerodzić w akcję wysyłania. Wszystko "podobno", bom odcięta od wieści ze świata, przeczytałam to w mailu, kiedy dorwałam się na moment do netu, czyli mam wieści z drugiej ręki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 23.07.2008 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 Właśnie jestem po wizycie w PPP, byliśmy umówieni z psychologiem, by przekazać naszą ostatecznę decyzję w sprawie wcześniejszego pójścia syna do szkoły.(PPPmusi wystawić świstek, że dziecko kwalifikuje się do wcześniejszego podjęcia obowiązku szkolnego )Jakże zdziwiona była pani psycholog, gdy powiedzieliśmy jej (raczej syn to zrobił), że do szkoły pójdzie wraz z rówieśnikami/Powiedziała nam, że to zazwyczaj rodzice wywierają presję, na psychologów by wystawili takowe zaświadczenia i w ostatnich latach jest to już nagminne.Nie wiem co skłania rodziców do takich decyzji- własne kompleksy ? postrzeganie dziecka jako nadzwyczajnie zdolne ? nie wiem, wielce mnie to zastanawia.Ja twierdzę, dzieciak ma mieć dzieciństwo, na wszystko jest odpowiedni czas, a w szkolnej ławce jeszcze się nasiedzi. (Agduś - nie bierz tego do siebie, nie wiem co kierowało Tobą,że posłałaś dziecko wcześniej do szkoły, nie mnie oceniać Twoje decyzje.) A co do akcji "maskotkowej" -fakt istnieje, ale moim zdaniem efektów nie przyniesie, skłonna jednak jestem uwierzyć ,że zostanie zebrana odpowiednia ilość podpisów by powstał wniosek obywatelski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.08.2008 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 Nie biorę do siebie, bo wiem, dlaczego posłałam córkę do szkoły wcześniej. Sama miałam mnóstwo wątpliwości, potem chwilami żałowałam, ale pewnie będąc jeszcze raz w takiej samej sytuacji, zrobiłabym to samo.Córcia już z pierwszej grupy przedszkola została przeniesiona do drugiej, bo nie dogadywała się z maluchami. Potem, gdy jej koleżanki i koledzy szli do pierwszej klasy, ona nie chciała powtarzać zerówki. Baaardzo chciała iść do szkoły. Poza tym to była jedyna okazja, żeby mogła pierwszą klasę skończyć w szkole społecznej, a ja chciałam tę możliwość wykorzystać. Ot i w skrócie to wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
renjul 06.10.2008 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 A'propos Anglii - tam nauczyciele pracują w godzinach 9-17. Od 15,30, jak dzieci wychodzą ze szkoły mają czas na sprawdzanie zeszytów, przygotowanie lekcji, czyli to, co podobno nasi nauczyciele robią za darmo w domach. Ciekawe co by nasi powiedzieli na tę część reformy Ja przyjęłabym to z radością zakładając oczywiście, że pensje miałabym jak moje angielskie koleżanki - średnio 3,5 tys. euro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 16.11.2008 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 To może ja wtrące swoje trzy grosze. Pierwsza sprawa to cel tej całej operacji na żywym organizmie. Na tzw "zachodzie" mówi się o tym oficjalnie a w Polsce to mało kto ma odwage powiedzieć to publicznie . Celem tej reformy jest tylko i wyłącznie szybsze wypchnięcie młodych ludzi na rynek pracy . Żeby zaczeli zarabiać i PŁACIĆ PODATKI A te dyrdymały o "wyrównywaniu szans" (niby w jaki sposób wcześniejsze posłanie dziecka do szkoły wyrównuje jego sznase ?) można wsadzić między bajki. Druga sprawa to robienie tego na wariata . Szkoły (99%) są kompletnie nieprzygotowane na przyjęcie szesciolatków. A ministerstwo mydli ludziom oczy że na to pójdzie kasa . Tylko że tej kasy jest tyle że wychodzi na to że stworzenie/adaptacja jednej klasy w szkole specjalnie dla szesciolatków ma zamknąc się w kwocie około 8000 złotych . Nie wiem kto to liczył ale pewne jest że tej kasy nie wystarczy . Pewnie jak zwykle samorządy maja pokryć dziurę w niedoszacowanych (albo raczej niekompetentnych) planach . Albo , może to rodzice przerażeni warunkami w których miałyby zdobywać wiedzi ich pociechy zrobią "sciepe" - może na to ktos liczy. Przypomina mi to jako żywo reforme "gimnazjalną" . W teorii miało to przeciwdziałać wszystkim negatywnym skutkow obecnych szkół publicznych. Tylko że to miało działać na zasadzie :1. etap podstawówka (samodzielna szkoła)2. etap gimnazjum (również samodzielna szkoła w osobnym budynku)3. etap licea/technika/zawodówki tylko że sprowadziło się to do przybicia kolejnej tabliczki przy wejściu do szkoły . A dlaczego ? Bo zwalono to na samorządy , nie zapewniając im na to środków . p.s. bardzo się cieszę że moja pociecha jest z maja i to my będziemy decydować o wcześniejszym posłaniu a raczej o nieposłaniu jej do szkoły . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.11.2008 06:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 co myslicie o posłaniu sześciolatków do szkół? Przed chwilą dostałam od koleżanki taki link. Tym co przeciwko może się przyda http://www.ratujmaluchy.pl/index.php?option=com_wrapper&Itemid=2 nie wiem, czy się już tu wypowiadałam od razu podpisałam - jestem na NIE tej reformie w takiej postaci, jaką chcą wprowadzić niech zaczną reforme od maluchów 2-3 letnich, a nie mieszają 7latki po zerówkach z 5latkami bez przygotowania szkolnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.11.2008 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Tylko taka zerówka szkolna to badziewie w stosunku do przedszkolnej. Trwa to dwie trzy godzinki dziennie a ty myślisz, ze dzieci chodzące do zerówki w przedszkolu mają zajęcia od 7.30 do 17?????????? nie mają zajęć cały dzień ale mają opiekę zapewnioną, wyżywienie jeśli pracujesz 8 godzin, to około 8,5-9 godzin dziecko musi mieć opiekę racja? w przedszkolu opieka jest, w szkole - trzeba byłoby szukać innego rozwiązania poza godzinami szkolnymi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.11.2008 07:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 ok zrozumiałam i bardzo dobrze!! Nie oddamy naszych sześciolatków do 1 klasy!!! nie oddamy na szczęście mój się za póxno urodził z tym, że wolałabym, żeby jego nie łączyli z rocznikiem młodszym - zwiększając w ten sposób "rocznik" - trudniej wtedy dostac się do dobrej szkoły, na studia, znaleźć pracę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.11.2008 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Mnie Mama oddała, poszłam do szkoły rok wcześniej Nawet długo nie wiedziałam , ze coś w tym jest dziwnego. Dam przeczytać Mamie jak do nas przyjdzie , niech ma wyrzuty z tego powodu tu nie chodzi o pojedyncze przypadki dzieci, które szybciej dorastały, rozwijały się, były gotowe na szkołę w wieku 6 lat w ten sposób chcą wszystkie dzieci wsadzić w szkolne ławy a najgorsze jest to, że najpierw w te szkolne ławy chcą wsadzić nasze dzieci, które są bez przygotowania zerówkowego - w przedszkolach w grupie 5latków jest program dla 5latków, a nie dla zerówki jak te dzieci mają iść od wrzesnia do I klasy ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.