zielonooka 25.06.2008 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2008 Zielonooka, lejesz miód na moje serce - 20 lat, to jeszcze 13 przed nami "stary" kot ma okolo 12- 15 lat (dokladnie nie wiemy) owszem duuuzo spi ale oprocz tego kondyche ma niezla [tfu!tfu! nie zapeszyc!] i na spacery tez wychodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 01.07.2008 05:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 W zeszlym tygodniu auto tracilo moja ukochana czarna Bronislawe. Usluszalam pisk opon, polecialam na ulice i odetchnelam z ulga, zejej tam nie ma. Niestety, bidulka do domu sie chciala doczolgac i tak strasznie mialczala. Na moich oczach umarla Wiec wracala zey jej pomoc Zeby nie zwariowac wzialem maluszka ze schroniska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 01.07.2008 06:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Madd, współczuję Trzymaj się ciepło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 01.07.2008 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2008 Też myślę, że najlepszym lekarstwem na to jest zaopiekowanie się kolejnym biedactwem (chociaż jeszcze tego nie przeżywałam, ale pewnie tak zrobię). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 02.07.2008 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2008 Dziekuje bardzo. Jakos przezylam choc bez nerwosolu sie nie obylo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
małaMI 03.07.2008 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2008 Dlatego ja nie wypuszczam swoich kotów. Kot z autem nie ma szans ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 03.07.2008 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2008 Moze i racja, ale tyle samo zwolennikow jest kotow wychodzacych co nie wychodzacych. Zastanawiam sie tylko jak sobie radza wlasciciele kotow niewychodzacych w lecie. Przeciez drzwi na taras sa otwarte non-stop wiec nie ma szans zeby taki kociur nie wyszedl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dakota 03.07.2008 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2008 Biedny kot Jak sobie radzą właściciele? Z trudem, ale radzą sobie. Ci, którzy mają domy budują woliery z siatki lub specjalne ogrodzenia, zakładają elektryczne pastuchy bądź wypuszczają koty tylko pod nadzorem. Ja jeszcze mieszkam w bloku, mam osiatkowany balkon. Kiedy będzie dom, koty będą wychodziły tylko pod nadzorem i tylko na własne podwórko. W przypadku, kiedy płot nie będzie zdawał egzaminu (mam specyficzne koty, powinno być ok), wówczas zostanie wzmocniony. Mimo tego, że samochody tam, gdzie będę mieszkać, w zasadzie nie jeżdżą. Jest mnóstwo jeszcze innych zagrożeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
małaMI 04.07.2008 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2008 ja mieszkam w domu akurat, nie mam tarasu a balkon z zadaszeniem i mam założoną siatkę (cienka siatka taka a'la rybacka) gdybym miała taras zrobiłabym dodatkowe drzwi z siatki, więc wietrzyć mogłabym do woli. Okna mam też zabezpieczone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 04.07.2008 08:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2008 to nie jest kot, który ucieka z domu. Leń pierwsza klasa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 05.07.2008 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2008 Zielona, on waży jakieś 5 kg i już od jakiś 4 lat nie wskakiwał np na meble.. Hmm... moj kot wazyła prawie 12 kg i jak bardzo chcial to wskoczył w dowolne miejsce. meble moze nie byly atrakcyjne a "wielki świat" za ogrodzeniem - owszem Trzymam kciuki zeby kot wrocił. Twoja mama niech porozwiesza moze jakies ogloszenia , popyta sasiadow? wolac najlepiej wieczorem jak juz jest spokojnie , ciszej niz za dnia ja niestety stawiam jednak na to ze znalazl jakas "dzure" i sobie poszedl pzowiedzac jak grubawy i starszawy - to moglo sie stac cos zlego przykro mi ze nic optymistycznego nie moge napisac moja 10 letnia gwiazda, wazy 8 kg skacze wszedzie, parapety stol itp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 06.07.2008 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2008 Mój 8-kilowy pieszczoch też raczej skoczny jest, więc te 5 kilo o niczym nie świadczy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fredzia 06.07.2008 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2008 Tak, kot mojej lekarki, kiedy byl juz bardzo chory - pewnego dnia po prostu uciekl i nie wrocil... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
el-ka 31.07.2008 00:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2008 Moja kotka gdy zachorowała zachowywała się odwrotnie: dotąd bardzo chętna do wędrówek przestała wychodzić i zaszywała sie w zakamarkach domu. Tak, że było ją trudno odnaleźć i rzadko przychodziała na wołanie. Taka sytuacja trwała ok. tydzień, ale w ostani dzień przed śmiercią zaczęła znowu poszukiwać naszej obecności i usnęła trzymana na kolanach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 31.07.2008 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2008 Tak, kot mojej lekarki, kiedy byl juz bardzo chory - pewnego dnia po prostu uciekl i nie wrocil... A mi sie wydaje ze to nie tak ze "uciekł i nie wrócił". Po prostu był chory, niedołężny i najprawdopodbniej TYM RAZEM nie uciekł przed psem czy przed samochodem. I mysle ze w wiekszosci wypadków tak własnie jest - chory kot nie zaszywa sie w kaciku zeby "umrzeć w spokoju" tylko stary i schorowany nie daje rady tak jak do tej pory uciec przed psami, ludzmi czy samochodami..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szklanka literatka 10.08.2008 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 A mi sie wydaje ze to nie tak ze "uciekł i nie wrócił". Po prostu był chory, niedołężny i najprawdopodbniej TYM RAZEM nie uciekł przed psem czy przed samochodem. I mysle ze w wiekszosci wypadków tak własnie jest - chory kot nie zaszywa sie w kaciku zeby "umrzeć w spokoju" tylko stary i schorowany nie daje rady tak jak do tej pory uciec przed psami, ludzmi czy samochodami..... Też mi sie tak wydaje. Są jeszcze inne zagrożenia: ludzie wykładają trutki na gryzonie. Jeżeli kot taka mysz upoluje, to nie ma żadnych szans. Niedaleko moich rodziców pewna pani zwalczała trucizna krety Jedna z pierwszych ofiar był śliczny dziki kot, którego rodzice zaczęli oswajać. Chcieli go złapać i zaszczepić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ghoria 08.09.2008 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 moim zdaniem to prawda, wychodzą z domu, ale nie dlatego żeby nie robić problemu właścicielom, tylko żeby znaleźć spokojne miejsce, najczęściej pod drzewem. Niektóre psy też tak mają. W każdym razie mój kot tak zrobił, wyszedł ostatnimi resztkami sił na ogród. Mnie się wydawało, że skoro wstał to znaczy że mu się polepszyło i dochodzi do siebie, a ten wyszedł tylko po to żeby się położyć pod drzewkiem i odejsć... (moich dwóch znajomych też znalazło swoje kotki pod drzewem) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.