Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kot umierając wychodzi z domu...


Recommended Posts

W zeszlym tygodniu auto tracilo moja ukochana czarna Bronislawe. Usluszalam pisk opon, polecialam na ulice i odetchnelam z ulga, zejej tam nie ma. Niestety, bidulka do domu sie chciala doczolgac i tak strasznie mialczala. Na moich oczach umarla :cry:

Wiec wracala zey jej pomoc

Zeby nie zwariowac wzialem maluszka ze schroniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biedny kot :(

 

Jak sobie radzą właściciele? Z trudem, ale radzą sobie. Ci, którzy mają domy budują woliery z siatki lub specjalne ogrodzenia, zakładają elektryczne pastuchy bądź wypuszczają koty tylko pod nadzorem.

Ja jeszcze mieszkam w bloku, mam osiatkowany balkon. Kiedy będzie dom, koty będą wychodziły tylko pod nadzorem i tylko na własne podwórko. W przypadku, kiedy płot nie będzie zdawał egzaminu (mam specyficzne koty, powinno być ok), wówczas zostanie wzmocniony. Mimo tego, że samochody tam, gdzie będę mieszkać, w zasadzie nie jeżdżą. Jest mnóstwo jeszcze innych zagrożeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielona, on waży jakieś 5 kg i już od jakiś 4 lat nie wskakiwał np na meble..

 

Hmm... moj kot wazyła prawie 12 kg i jak bardzo chcial to wskoczył w dowolne miejsce.

meble moze nie byly atrakcyjne a "wielki świat" za ogrodzeniem - owszem

Trzymam kciuki zeby kot wrocił.

 

Twoja mama niech porozwiesza moze jakies ogloszenia , popyta sasiadow?

wolac najlepiej wieczorem jak juz jest spokojnie , ciszej niz za dnia

 

 

ja niestety stawiam jednak na to ze znalazl jakas "dzure" i sobie poszedl pzowiedzac

jak grubawy i starszawy - to moglo sie stac cos zlego

przykro mi ze nic optymistycznego nie moge napisac :(

 

 

moja 10 letnia gwiazda, wazy 8 kg skacze wszedzie, parapety stol itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Moja kotka gdy zachorowała zachowywała się odwrotnie: dotąd bardzo chętna do wędrówek przestała wychodzić i zaszywała sie w zakamarkach domu. Tak, że było ją trudno odnaleźć i rzadko przychodziała na wołanie. Taka sytuacja trwała ok. tydzień, ale w ostani dzień przed śmiercią zaczęła znowu poszukiwać naszej obecności i usnęła trzymana na kolanach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, kot mojej lekarki, kiedy byl juz bardzo chory - pewnego dnia po prostu uciekl i nie wrocil...

 

A mi sie wydaje ze to nie tak ze "uciekł i nie wrócił".

Po prostu był chory, niedołężny i najprawdopodbniej TYM RAZEM nie uciekł przed psem czy przed samochodem.

I mysle ze w wiekszosci wypadków tak własnie jest - chory kot nie zaszywa sie w kaciku zeby "umrzeć w spokoju" tylko stary i schorowany nie daje rady tak jak do tej pory uciec przed psami, ludzmi :( czy samochodami.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
A mi sie wydaje ze to nie tak ze "uciekł i nie wrócił".

Po prostu był chory, niedołężny i najprawdopodbniej TYM RAZEM nie uciekł przed psem czy przed samochodem.

I mysle ze w wiekszosci wypadków tak własnie jest - chory kot nie zaszywa sie w kaciku zeby "umrzeć w spokoju" tylko stary i schorowany nie daje rady tak jak do tej pory uciec przed psami, ludzmi :( czy samochodami.....

 

Też mi sie tak wydaje.

Są jeszcze inne zagrożenia: ludzie wykładają trutki na gryzonie. Jeżeli kot taka mysz upoluje, to nie ma żadnych szans.

Niedaleko moich rodziców pewna pani zwalczała trucizna krety :evil: Jedna z pierwszych ofiar był śliczny dziki kot, którego rodzice zaczęli oswajać. Chcieli go złapać i zaszczepić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

moim zdaniem to prawda, wychodzą z domu, ale nie dlatego żeby nie robić problemu właścicielom, tylko żeby znaleźć spokojne miejsce, najczęściej pod drzewem. Niektóre psy też tak mają.

W każdym razie mój kot tak zrobił, wyszedł ostatnimi resztkami sił na ogród. Mnie się wydawało, że skoro wstał to znaczy że mu się polepszyło i dochodzi do siebie, a ten wyszedł tylko po to żeby się położyć pod drzewkiem i odejsć... :(

 

(moich dwóch znajomych też znalazło swoje kotki pod drzewem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...