Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

O wentylacji - co i po co, wzdłuż i w poprzek!


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To dygresja, ale ..fakt!

Większe różnice temperatur multiplikują efekt...

A większe różnice powstają przy lepszych dociepleniach...

 

Ech!... Dawniej tego nie było.... Co za czasy nam nastały... I jak tu żyć?:lol: :lol: :lol:

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wentylacji naturalnej – było.

O wentylacji grawitacyjnej – było.

O kominku – było.

O psuciu wentylacji i jej naprawianiu wiertarką – było.

O wyższości kratki jednej nad drugą – było.

 

To nadszedł czas na wentylacje wymuszone…

 

Wymuszanie kojarzy się tak jakoś negatywnie, niemiło…

Ale w tym wypadku chodzi o podejście bardziej fizykalne. O zamierzone powodowanie ruchu powietrza generowaniem kontrolowanej różnicy ciśnień na wlocie i wylocie kanału wentylacyjnego przez zastosowanie wentylatora. Urządzenia specjalnie zaprojektowanego i wykonanego do tego zadania. To on zmusza powietrze do przemieszczania się z miejsca na miejsce – ale nie „za darmo”! Trzeba go „karmić” energią elektryczną aby to wykonywał.

1m3 powietrza ma masę około 1kg. Powietrze, będące płynem (Nie cieczą!!! Nie mylić!!) podlega „prawu przepływów”. Ma też lepkość, co znaczy, ze klei się do ścianek kanałów, którymi jest przepychane z miejsca na miejsce. O tych właściwościach musimy pamiętać tworząc systemy jego przesyłania, które łatwe nie jest, jak pokazało wielokrotnie doświadczenie.

 

W obecnie budowanych domach stosowane są bardzo dobre materiały i technologie. ZA DOBRE wręcz! Okna są szczelne, wielokomorowe, często z uszczelką wielokrotną. Drzwi wejściowe - tak samo. O ścianach chyba wspominać nie trzeba. Na tyle mało „oddychają” że w procesie wentylowania wnętrz udziału nie wezmą… Ba! Nawet z parą wodną sobie nie poradzą same, bo dodatkowo opatulane styropianem, który nie toleruje wody, wkładu w proces nie wnoszą! Terrivy, monolity, filigrany, płyty kanałowe itp. rozwiązania uszczelniają dom od góry. Powstaje więc wcześniej już rysowane termoizolowane pudełko!

Tępi się zaciekle każdą możliwość pojawienia się stróżki powietrza przedostającej się z zewnątrz, nie bacząc na fakt, że JEST I BYŁA ona istotą wentylacji naturalnej/grawitacyjnej.

Wynika z tego – że zajadle tępi się ten system wentylacji!

Ponieważ jednak wentylacja miejsc stałego przebywania ludzi JEST KONIECZNA (co było już tu omawiane) i bezdyskusyjna, to pozostaje jako jedyne rozwiązanie zebranie tych potrzebnych drobnych stróżek nawiewanych w jedną, dużą, i kontrolowane wprowadzenie jej do wnętrz. Ta dziura w ścianie, którą się to wykonuje, to CZERPNIA naścienna (lub dachowa, bo bywa). Przez nią POBIERAMY 100% potrzebnego do wentylacji powietrza.

 

Specjalizowaną do przesyłania powietrza rurą (kanałem, lutnią) doprowadzamy tę strugę do napędu całego systemu – obudowanego wentylatora. To on (jak wspominałem) karmiony prądem wymusza ruch strugi wewnątrz kanałów. Za tym wentylatorem kanały rozdziela się (bo tak jest lepiej) i podzielone stróżki rozprowadza się we WŁAŚCIWE miejsca bryły domu.

Tam się je „uwalnia” zabudowując na końcówce kanału anemostat – taką „kratkę”, często o regulowanym polu przekroju szczeliny wylotowej.

 

„Uwolnione powietrze” rozpływa się po zakamarkach wnętrz i stale miesza z tym, które już tam wcześniej było. Uśrednia się w tym procesie temperatura i wilgotność wnętrz. NIE ZAWSZE jest to „sumowanie wprost”. Niech nas nie mylą wskazania termometru!

Stale we wnętrzach zachodzi bowiem proces przemiany wody w parę, parowanie, a to właśnie ten proces pochłania kolosalne ilości energii! W efekcie rośnie wilgotność względna powietrza we wnętrzach – i rośnie problem, z którym się tu borykamy!

 

We WŁAŚCIWIE dobranych miejscach bryły domu zabudowujemy wiec wiele kolejnych anemostatów, które kanałami łączymy w system wywiewny. Wąskie rury zbiegają się w coraz grubsze (no, tak być powinno!), do momentu aż połączą się wszystkie. Tę zbiorczą i najgrubszą rurę doprowadzamy do następnego wentylatora i nim kierujemy tak zebraną strugę wywiewu do drugiej , dużej dziury w bryle domu – WYRZUTNI (ściennej czy dachowej).

 

Zasadniczo – proste, logiczne, wykonalne… tańsze…

Zamiana masywnych i NIC TU nie dających, kosztownych w budowie i kłopotliwych w utrzymaniu, kominów wentylacyjnych na lekkie (często aluminiowe) trwałe i tanie kanały powinna świadczyć raczej na korzyść TEGO rozwiązania!

I technicznie i cenowo!

Tak nie jest!

Czemu?

Nie wiem! Atawizm?

Może, po prostu, nie wszyscy od tej samej małpy pochodzimy…. :roll:

 

Tak zbudowany system wentylacyjny MOŻNA I TRZEBA wyposażyć w możliwość regulowania prędkości obrotowej wentylatorów. Ten zabieg pozwala na sterowanie wydajnością systemu. Na kontrolowanie ILOŚCI powietrza przepływającego naszymi kanałami na godzinę, na dzień, tydzień, miesiąc, rok…. No, stale!

A ponieważ z samej istoty tego rozwiązania wynika, ze JEST takie miejsce, gdzie przepływa CAŁE nawiewane powietrze i JEST inne miejsce, gdzie przepływa CAŁE wywiewane – to MOŻNA w tych punktach instalacji założyć FILTRY POWIETRZA!

Uzyskujemy nową jakość!

Filtrowane z kurzu, co większych pyłków i alergenów, much i liści powietrze, którym napełniamy wnętrza!

Balsam na rany! :wink:

„Stary” system wentylacji tego nie oferował!

Komfort rośnie!

 

Do Administratora tego forum:

Wymieniamy tu doświadczenia. Kilka następnych zdań ma na celu pokazanie moich doświadczeń, a nie kryptoreklamę!

 

Średni koszt zakupu kanałów do domu o kubaturze rzędu 500m3 „na ladzie” w hurtowni mieści się zwykle w przedziale od 2000 do 3000zł. To wynika z potrzebnej ich ilości. (mamy rok 2008).

Koszt wentylatorów + układu ich sterowania to wydatek rzędu 1800zł.

W zależności od typu, modelu, wielkości, marki….

Czerpnia i wyrzutnia, będące zwykle elementem wystroju , są najczęściej indywidualnie dorabiane przez blacharza-rynniarza w cenach negocjowanych. (około 200zł sztuka).

KAŻDY może to sam sprawdzić!

Cała reszta to praca i myśl techniczna (projekt).

MOŻNA „tymi ręcami” i własną głową, bo nie święci garnki lepią!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisany powyżej system, to system wentylacji wymuszonej nawiewno – wywiewnej, ZRÓWNOWAŻONEJ.

 

Zdarza się jednak, że budowane są systemy „niepełne”. Choćby w trakcie termomodernizacji co starszych budynków. Czasem też z przyczyn niejasnych, nieodgadnionych. :lol:

Tylko nawiewne.

Tylko wywiewne.

Zazwyczaj oferują one spodziewany, oczekiwany ruch powietrza oraz efekty uboczne.

 

System nawiewny jest systemem nadciśnieniowym. Powoduje, że w szczelnym domu wytwarzane jest subtelne nadciśnienie względem zewnętrza, a to z kolei generuje efekt „wypychania” z wnętrz nadmiarów powietrza każdą istniejącą szczelinką. Nie tylko istniejącymi kanałami „starej” wentylacji grawitacyjnej. Bywa, że wtłacza się w ten sposób wilgotne powietrze jakimiś szczelinkami z wnętrz w warstwy świeżo dołożonego ocieplenia. Tam styka się ono z zimnymi fragmentami ścian, kolejnymi coraz zimniejszymi warstwami ocieplenia, i wykrapla się z niego unoszona wilgoć, bo przekroczony zostaje „punkt rosy”. Nieszczęście gotowe, bo proces ten jest CIĄGŁY z założenia! Wata mineralna (Wiem! Sprzedawcy mówią na „to” wełna :lol:) „naciąga” wodą i wszystkie jej cudowne parametry „padają na pysk”!

Jak jest styropian, to sytuacja jest podobna. Co prawda, styropian wody „nie bierze, ale mury – tak! Te mury biorą wodę w obu opisanych sytuacjach!

W tajemniczych okolicznościach znikają z naszego konta pieniądze, powstaje, trwa i zanika bałagan w domu i wokół niego a oszczędności się NIE POJAWIAJĄ!!!

A konkretniej – pojawiają na chwilkę i trwale znikają jak sen jaki złoty!

Bywa, że jest GORZEJ!

STRATY w porównaniu z okresami poprzednimi zaczynają się pojawiać!!!

Czysta rozpacz! A miało być tak pięknie… :roll:

A mówili „że tak się teraz, panie, robi!” :evil:

A jak się już kompletnie źle złoży, to uchylenie tego bagna naściennego przykrytego jakim sajdingiem uwalnia niezapomniane aromaty i całe kolonie grzybów!

Pewny zawał! :cry:

Co więc robić, aby do takiej sytuacji nie doszło, jak już mamy tę TYLKO NAWIEWNĄ wentylację?

MUSIMY zadbać o jak najpełniejszą hermetyzację ścian! Powinny zachowywać się dla pary wodnej jak gumowe, szklane czy blaszane! Nie puścić ANI GRAMA!

PEŁNA PAROIZOLACJA OD WEWNĄTRZ!

Jak?

Jest wiele sposobów! Jaka chałupa – taki sposób!

Ale „oddychające ściany” w takim domu to katastrofa!

Po godzinie obserwacji - skutków tego procesu się nie zauważy. Wychodzą po kilku sezonach.

Już starożytni mawiali, że żarna Zeusa wolno mielą…

 

To CO?

NIE ROBIĆ?!!!

 

Jak trzeba, bo się nie da inaczej – to robić! WENTYLACJA BYĆ MUSI!

Robić „z głową”. WIEDZIEĆ co się robi…. I …myśleć! To nie boli!

 

A CO WOLNO, jak się ma już TAKI system?

Generalnie – WSZYSTKO!

Można filtrować nawiewane powietrze – bo jest jak!

Można mieć kominek – bo system jest nadciśnieniowy i pozwala na palenisko stałopalne.

Można mieć kuchenkę gazową – z powodów jak wyżej…

TU przepisy i normy nie zabraniają…

 

 

Dla odmiany, system tylko wywiewny, bezsprzecznie łatwiejszy technicznie do zbudowania przez proste umieszczenie w „starych kanałach” wentylacyjnych jakichś wentylatorów, jest systemem podciśnieniowym!

Jego uruchomienie powoduje, że w szczelnym domu wytwarzane jest subtelne podciśnienie względem zewnętrza, a to z kolei generuje efekt „zasysania” z zewnątrz niedoborów powietrza KAŻDĄ istniejącą szczelinką!

Raczej dosusza niż nawadnia wszelkie termoizolacje nałożone na ściany, ale…

Nie pozwala na filtrację powietrza nawiewanego.

Zaciąga stale wszelki pył, co obrazują brudne smugi przy oknach i wszelkich szczelinkach.

Eliminuje z naszego domu takie pomysły jak kominek czy gazowa kuchenka.

Eliminuje WSZELKIE urządzenia korzystające z powietrza wnętrz i uwalniające efekty swego działania (spaliny), które zwykle usuwa się grawitacyjnie.

Skazuje nas na prąd lub ciepło centralne (miejskie).

Zaleta?

Wada?

Jak zwykle! Jak- gdzie i jak – kiedy!

Nie ma reguły! Nie ma dwóch takich samych domów! Są tylko podobne!

 

ROBIĆ CZY NIE?

Jak wyżej! Było!

MYŚLEĆ!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosto!

Robi się test domu.

Można zalepić WSZYSTKIE otwory (zamknąć okna, kominy, nawiewy podkominkowe itp.).

Zostawić tylko jeden mały otworek i nałożyć na niego prezerwatywę.

Załączyć wentylatory i patrzeć. Wessa czy wypchnie?

Nie powinno być żadnych zmian.

To NAPRAWDĘ bardzo czuły wskaźnik!

 

Można uznać, że współbieżne wentylatory: nawiewny i wywiewny nie wywołają różnicowych ciśnień.

Adam M.

 

Potem zatrzymujesz jeden wentylator...

Patrzysz...

Potem odwrotnie - ten drugi...

 

Można na jakim stołku postawić barometr.

Opisany test przeprowadzasz patrząc na barometr, ale ten test jest mniej czuły!:lol:

A.M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, wracając do tematu - spokojnie - gdybym szedł tokiem utartym przez opinię publiczną, w ogóle bym tu o nic nie pytał, tylko robił... ;)

 

Toczę z żoną dyskusję o oknach - na pierwszy plan wychodzi ich estetyka, ale może perspektywa nowej kuchni za te fundusze zwycięży. ;) Nieważne...

 

Tymczasem - wracając do tematu wentylacji... Może się nada do FAQ... ;)

Stare domy się ociepla. Załóżmy też, że wymienia się okna na szczelne - to robi wielu ludzi.

Jak powinno się zmienić wentylowanie pomieszczeń, żeby temu podołać? Zaznaczam - chodzi o stary dom. Nie jest tu łatwe zrobienie kanałów wlotowych i wylotowych. O ile pod kaloryferami można zrobić nawiewy, to do wywiewów nie da się prosto dorobić kominów. Jak to się w praktyce robi? I jeśli przed ociepleniem wentylacja działa dobrze (jak u mnie), to o ile trzeba zwiększyć liczbę (czy łopatologicznie: średnicę kratek), żeby doprowadzić/odprowadzić tą dodatkową wilgoć z powietrza, która po ociepleniu będzie powstawać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zakopiemy się w głębokich rozważaniach nad wentylacyjną „kanałologią” warto chyba zastanowić się nad jeszcze jednym aspektem tego przedsięwzięcia, jakim jest tworzenie komfortu klimatycznego wnętrz…

 

Czym więc jest ten „komfort klimatyczny”?

Bo, że jest to to, do czego zmierzamy, co jest nam potrzebne – to już ustaliliśmy!

To znaczy – CO to jest?

Czy my jeszcze pamiętamy dokąd idziemy?

 

A przecież akurat ON (ten komfort) jest celem głównym WSZYSTKICH budujących i to niezależnie od technologii, czasu trwania budowy, jej lokalizacji, rodzaju przyjętych rozwiązań technicznych czy technologicznych, sposobu grzania, wentylowania, chłodzenia….

 

Proponuję tu eksperyment!

Spróbujcie przy pomocy dowolnej wyszukiwarki znaleźć w sieci jego definicję!!!

 

I co?

 

NIE MA?!!!:lol:

A co jest?

A jest naprawdę bardzo wielu oferujących go! Oczywiście – za WASZE pieniążki!

W wielu bardzo przekonujących słowach opowiadają JAK Wam go zapewnią!!!

 

Spróbujmy więc może sobie sami taką definicję podać…. Tyle różnych rzeczy człowiek "tymi ręcami" już stworzył...

Ja też coś zaproponuję…

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje w obiegu określenie „warunki normalne”. To takie warunki, jakie znamy wszyscy i w których najlepiej egzystujemy. W przełożeniu na parametry fizyczne to określenie definiuje miejsce, gdzie jest 20stC i ciśnienie 1 atmosfery.

Czyli 20stC „na poziomie morza”.

Wcale nie trudne do pojęcia!

Jak wzbogacimy to określenie o wilgotność względną około 50% - to otrzymamy „komfort klimatyczny”. No, prawie otrzymamy, bo co poniektóry upierdliwiec jeszcze będzie się czepiał stopnia zapylenia czy składu jonowego….

I trochę miałby rację…

 

Czyli:

Jeżeli stworzymy takie miejsce, w którym będzie około 20stC, niski poziom zapylenia, wilgotność względna będzie około 50% i skład jonowy powietrza będzie zbliżony do tego na łące czy w pobliskim lasku – to stworzymy miejsce w którym WYRAŹNIE odczujemy KOMFORT KLIMATYCZNY.

 

Bo ten komfort to odczucie! To jest to, co MY odczuwamy.

A że ludziska różne som, to jednym trzeba 18 stC a innym 23.

Różnice subtelne.

 

Wentylacja, ogrzewanie czy chłodzenie i filtrowanie powietrza zrobione poprawnie, mogą takie warunki we wnętrzach domów utrzymywać. A jeszcze jakby tak nie kosztowało to bajońskich sum i w budowie i bieżącej eksploatacji…

 

No i o tym właśnie jest całe to forum!

A ten wątek - o wentylacji, która jest istotną częścią tego zagadnienia.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O hodowli grzybów i mikrym życiu słów parę….

 

Wcale nie tak dawno, bo około 100 lat temu, najtęższe autorytety nauki uważały, że pchły (na przykład) lęgną się masowo, jak kto nasika w kupę trocin! :lol:

Różne ( z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy) bzdury powszechnie uważane były za pewniki!

Dopiero wtedy, gdy wspaniały człowiek i tęgi umysł – Ludwik Pasteur zabrał się za ten problem, wiedza PRAWDZIWA, potwierdzalna praktyką, zaczęła dominować w tej dziedzinie.

W toku swych badań wykazał on, że tylko od spełnienia kilku warunków zależy, czy niewidoczne gołym okiem zarodniki wszelakiego rodzaju porzucą niegroźną dla człowieka formę przetrwalnikową i zaczną się bujnie rozmnażać, staną się przez to WIDOCZNE, a ich produkty przemiany materii odczuwalne – szkodliwie i przykro, lub pożytecznie…

 

Za przykład niech mi tu posłuży wypraktykowany przez Króla Jagiełłę (tak gadają :lol:) wynalazek – 1410.

Jak do kilograma cukru (pożywka) i czterech litrów wody (środowisko) dodamy 10 dkg drożdży (zarodniki tego mikrego życia) a całość ustawi się przy piecu (temperatura) to efekty bywają miłe…

A że wszystko, co miłe to zwykle reglamentowane, to wykonywanie tego eksperymentu w ilościach hurtowych prowadzi zwykle do ciasnego pomieszczenia z przypadkowo dobranym towarzystwem…

Ale to, to już polityka…. :roll:

 

Szczególnie alergików wszelakiego rodzaju wcale nie trzeba przekonywać, że stale żyjemy w swoistym bioaerozolu składającym się z zarodników, pyłków, bakterii i wirusów…

Wyczuwają je, nawet jak ich nie widać!

 

A więc zarodniki, przetrwalniki wszelakiej maści – są! Są wszędzie!

Nie wszystkie od razu muszą być „mordercze”. Tych jest zwykle mniej, niż „obojętnych”, ale także są!

Sama ich obecność groźna nie jest. Zaczyna być niedobrze, jak trafią w ten wąski wycinek warunków, które dla nich stanowią „komfort klimatyczny”.

A co one lubią?

 

Zazwyczaj lubią ciepło i wilgoć!

Temperatury rzędu 30stC i naprawdę sporą wilgotność 80% i więcej.

Pożywka? Zawsze się jakaś znajdzie! Ściślej mówiąc- zawsze znajdą się takie mikroby, które lubią to, co jest, w 30 stC i sporej wilgotności!

 

A ponieważ budujemy SOBIE dom, w którym będziemy stale utrzymywali temperaturę „uważaną” przez te mikroby za już „znośną”, to zadbajmy o to, aby wilgotność w nim stale była znacznie poza zakresem tego, co pozwala na ich przebudzenie i rozwój!

 

Poruszona problematyka to temat-rzeka!

O wentylacji głównie tu być powinno, o tym jak , ale też dlaczego!

Dlatego taka dygresja!

 

Załączam tu tabelkę zależności termiczno – wilgotnościowych które prowadzą do przekroczenia punktu rosy, wykraplania wody na zimnych powierzchniach i wprost do tworzenia dobrych warunków dla tych naszych ”sublokatorów”.

Warto jej się przyjrzeć.

 

http://img80.imageshack.us/img80/8140/clipimage002yi0.jpg

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ adam_mk

 

Witaj, ja co prawda po arheologicznemu mam zaprojektowaną wentylację grawitacyjną i nadal uważam, że dobrze zaprojektowana i sprawna! spełnia swoje zadanie, ale czasem dumam sobie nad mechaniczną - tak po chłopsku, a mam kilka powodów. Napisz mi jeśli znajdziesz chwilkę jakie rozwiązanie byś mi polecił, mechaniczną z odzyskiem ciepła, czy poprostu mechaniczną? Stawiam teraz fundamenty.

 

-las

-dom parterowy z pustką na 1/2pow, ok 200mkw, antresola ok. 50m, ceramika 44,5

-pompa ciepła 11Kw z pionowym dolnym zrodlem

-duze przeszklenia w elewacji, brak okien połaciowych

-kominek rekreacyjny z otwartą komorą spalania

 

Czy mechaniczna da mi większ komfort powietrza na antresoli w porownaniu do grawitacji? Znaczny?

Dach planuję z tytan-cynku i nie chcę mieć wszędzie tzw. wywiewek, więc tu w kwestiach estetycznych mechaniczna na plus:-)

Jakie są orientacyjne koszta takiej wentylacji z reku i bez?

 

Pytam zupełnie jako laik, do którego mechaniczna nigdy nie przemawiała a raczej była synonimem chorób biurowych opisywanych tu na forum (wiem jakie masz zdanie na ten temat) i spoko,

 

no to pozdrawiam i przekonaj mnie:-) - bo serio mam kocioł we łbie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonywać kogoś, kto buduje bryłę o ślicznych kształtach na bazie chciejstw, mody, na pokaz - to mi się nie chce!

Jeżeli jest inaczej - to i nie potrzebuję!

 

Masz rozum. Nosisz go stale ze sobą. Uruchom, zbierz dane i przeanalizuj.

Zobacz swój dom jako system mechanizmów, zjawisk, jakie w nim zachodzą!

 

Stawiasz sobie komin - będą zjawiska jak w kominie!

Postawisz termos, saunę, blaszak czy patelnię - tak samo! Uruchomisz pewne znane przecież procesy. Konwekcję, promieniowanie (termiczne), ruch powietrza lub zastój, kondensację pary. Przewodnictwo cieplne zawsze istnieje. Na jego dynamikę masz jednak wpływ poprzez dobór i materiałów i kształtów.

 

Wprawdzie tak tego pytania nie postawiłeś, ale jeżeli interesuje Cię co JA bym zrobił - to powiem.

Z całą pewnością założyłbym wentylację mechaniczną zrównoważoną. Dodałbym do niej przewymiarowane na tyle, na ile kieszeń by pozwoliła - GWC.

Zajrzałbym pod trawnik w poszukiwaniu wody pitnej/technicznej (co się znajdzie). Wszędzie zapuścił podłogowe wodne. Nad buforem, przy pompie ciepła, to bym się zastanawiał, chyba, ze solarki - wtedy tak! Ociepliłbym dobrze ściany i wyjątkowo zadbał o szczelność domu!

Rekuperator? To kwestia kosztu pozyskania energii i stopy zwrotu tej inwestycji. Ty masz niski koszt pozyskania ciepła...

 

A ja, ponieważ sobie sam robię jak mi co potrzebne, to pewnie zrobiłbym sobie i reku i gazownię, i elektrownię i kilka innych jeszcze zabawek z kogeneratorem włącznie! Bawi mnie to! Daje niemałą satysfakcję jak działa sprawnie "tymi ręcami" zrobione!

 

A Ty?

Zrobisz jak Ci rozum, lub żona podyktują. Jak byś nie postąpił - będzie dobrze!

Dlaczego?

Bo ta decyzja będzie TWOJA!

 

Ten wątek i podobne są po to, abyś łatwiej podejmował WŁASNE decyzje.

Na tyle optymalne, na ile się da.

 

Wyczytane tu czy gdzieś informacje da się zweryfikować! Wystarczy chcieć.

Pozdrawiam Adam M.

 

Żyjemy w wolnym kraju! Wolno budować. Wolno nawet DOBRZE budować!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba już czas na to, „co tygrysy lubią najbardziej”! – Sprzęt.

 

Są miejsca, gdzie systemy wentylacji mechanicznej budowane były „od zawsze” i to niezależnie od kosztu budowy. Powodem ich budowy były zazwyczaj „cele wyższe”, lub uwarunkowania techniczne. Czasem inaczej po prostu nie dało się zapewnić odpowiedniej ilości powietrza do oddychania.

Gdzie?

Instalacje przemysłowe, wojskowe, banki, hipermarkety, hale sportowe, kina, ale również kopalnie, lakiernie… Jest wiele podobnych miejsc.

Zebrało się z biegiem czasu bardzo wiele różnorodnych doświadczeń z pracy tych stale udoskonalanych systemów. Zauważono, ze wcale nie każdy wentylator, który działa bardzo poprawnie w jednych warunkach, może też działać skutecznie w innych. Np. przepychać powietrze rurą…

 

W instalacji systemu wentylacyjnego pracującej w domu mieszkalnym równie ważna jak skuteczność, wydajność wentylatora, jest jego cicha, niezawodna i energooszczędna praca.

Bardzo istotna jest też możliwość regulacji jego wydajności, zwykle realizowana poprzez zmianę prędkości obrotowej

Tak postawione wymogi eliminują z kręgu naszego zainteresowania bardzo wiele istniejących na rynku konstrukcji.

Konstrukcje osiowe, typowe wiatraki, ze strugą przesuwaną wzdłuż osi, nie najlepiej „radzą” sobie z przesuwaniem powietrza systemem kanałów.

Konstrukcje promieniowe, odśrodkowe, turbiny czy cyklony to „umieją”.

Ale nie tylko sam kształt wirnika wentylatora decyduje o jego przydatności do domowego systemu.

Równie ważna jest jednostka napędowa, silnik.

Proste i tanie są silniki prądu zmiennego. Jednak próby regulacji ich prędkości obrotowej powodują znaczne, zazwyczaj, zwiększenie hałasu ich pracy i to dokładnie w „komarzych” częstotliwościach. Stłumienie tego brzęczenia nie jest proste i wymusza stosowanie specjalizowanych, dodatkowych elementów w systemie kanałów.

Wiele zastrzeżeń można mieć też do ich trwałości, z powodu stosowania w nich szczotek, które wycierają się po jakimś czasie. Dla systemów domowych – mniej przydatne.

Lepsze więc, ale też i droższe są elektronicznie komutowane silniki prądu stałego.

Jest wiele takich konstrukcji. Różnią się maksymalna prędkością obrotową, mocą, sposobem regulacji prędkości, trwałością i… ceną!

 

Wychodzi więc z tego rozważania, ze należałoby „zatrudnić” w instalacji domowej cyklon, turbinę napędzaną stałoprądowym silnikiem elektronicznie komutowanym, z możliwością regulacji prędkości obrotowej jak najprostszą metodą.

Coś „w tym rodzaju”:

 

http://img144.imageshack.us/img144/6816/went1hr8.jpg

 

Aby jednak zadziałał należycie, to musi być uzupełniony o „pierścień wlotowy” (inletring)

osadzany w przegrodzie jego obudowy. Taki pierścień widoczny jest tu:

 

http://img147.imageshack.us/img147/4617/went2dt3.jpg

 

Jego zadaniem jest kierowanie strugi powietrza do wlotu wentylatora. Powietrze opuszcza wirnik odrzucone odśrodkowo wzdłuż jego promienia.

Taki (lub bardzo podobny) wentylator należy wstawić do pudełka o gabarytach najczęściej narzucanych przez wytwórcę. Można do dowolnego, ale wtedy wydajność takiego wentylatora może się zmniejszyć. Czasem znacznie!

 

A skoro jest to miejsce, gdzie przepływa cała struga powietrza, to wygodnie jest umieścić w tym właśnie pudełku przegrodę, w niej pierścień wlotowy, a przed nią filtr z tkaniny filtracyjnej (polecana EU3).

Takich pudełek powinno być dwa, bo mamy dwa systemy kanałów. Nawiewne i wywiewne.

Albo jedno podwójne pudełko…

Coś „takiego” na przykład…

 

http://img362.imageshack.us/img362/5856/went3yk1.jpg

 

Jest wiele różnych możliwości realizacji tej części instalacji.

Dla mnie wygodna była akurat taka…

 

No, to napęd już jest!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ adam mk

 

Hej,nie wiem czy i nie zaśmiecam wątku, jak tak to odpisz mi na PW a ja ten post skasuje. Nie każdy jest specem w dziedzinach technicznych a ja nie lubię udawać że się na czymś znam jak większość rodaków:-). Ja Humanista.

Stąd pytanie, co byś zrobił na moim miejscu, na razie zdecydowałem się na:

- PC, grube ocieplone ściany, i podłogówkę w całym domu,całym, studnia też jest.

Poprostu zatanawai mnie wentylacja i koszta jej montażu i tyle. Podsuń mi parę prostych jak chłopu na miedzy zdań, co ty mając Twoją wiedzę byś zrobił. Bo właściwie nie wiem jakie mogą być koszta went mech., bez reku. Bo widzę że i ty sugerowałbyś mi takie rozwiązanie. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiewanie wątpliwości wątku nie zaśmieci. Po to on jest!

Jednak nie na wszystkie pytania MOŻNA tu dać odpowiedź.

 

Co jest lepsze w sensie sposobu rozwiązania problemu? - to tak!

Zadecyduj za mnie - robić czy nie robić? - Już nie!

 

Budowa domu to spore wyzwanie. Także finansowo logistyczne. Trudno zdalnie, nie znając kompletu uwarunkowań, jednoznacznie pchać kogoś w jedną szczególną "uliczkę" zachwalając jej urok i zalety. Takie postępowanie może nie być optymalne i bardzo się tego wystrzegam.

Każdy musi zadecydować sam!

Chętnie dostarczę potrzebnych a brakujących informacji jeżeli je posiadam. Na forum - nie za darmo! :lol: Liczę na wzajemność! I ja czasem czegoś nie wiem, a bywa, że napotkany problem rozwiązać muszę!

 

Pisząc "Ja Humanista. " w pewnym dość odległym sensie domagasz się zrozumienia dla popełnianych błędów. Nie Ty jeden! :lol: Bardzo wiele osób TEN błąd popełnia! :lol:

Ale...

DOM masz zbudować! Miejsce, gdzie w komforcie klimatycznym i otoczony wygodami, jakie tylko będziesz w stanie zapewnić sobie i rodzinie spędzisz sporo czasu. Sporo "tych ważnych chwil, których jeszcze nie znamy".

Albo bardzo szybko się "utechnicznisz" w czym chętnie tu wiele osób pomaga (z wzajemnością), zaoszczędzisz sporo pieniędzy tak potrzebnych przy budowie, i osiągniesz zakładane cele, albo... zapłać bardzo dobrze wybranemu specjaliście, żeby to za Ciebie zrobił (kierbud, inspektor nadzoru inwestorskiego).

 

[zapłać bardzo dobrze wybranemu.../ zapłać- bardzo dobrze wybranemu.../ zapłać bardzo dobrze - wybranemu...] :roll:

 

Koszt wentylacji to zawsze koszt materiałów i pracy (także intelektualnej - projektu). Łączny koszt dla domu rzędu 500m3, jak wynika z moich doświadczeń i obserwacji, to suma zbliżona do 10 tysięcy złotych. Raczej mniejsza niż większa.

Koszt kominów, ich obróbek, WSZYSTKICH otwieranych okien (bo część może być przecież fix), bywa porównywalny!

Ile z tego, co nie jest materiałem, zostanie w Twojej kieszeni, zależy od Twojego wkłady pracy! Tego, jak bardzo podrążyłeś problem i co chcesz wziąć na swój grzbiet!

W efekcie - sprawa jest płynna!

 

Do wentylacji mechanicznej, zrównoważonej, rekuperator dołożyć można ZAWSZE, jak zostawisz na niego miejsce na ścianie... Tak samo jak GWC.

Technicznie - ma sens! Ekonomicznie - już nie zawsze!

GWC ma sens i techniczny i , najczęściej, ekonomiczny.

 

I podobnie jest z każdym innym kawałkiem tego, co budujesz! Od fundamentów po dach i wyposażenie.

 

Wentylacja mechaniczna jest bezsprzecznie doskonalsza od grawitacyjnej. Oferuje wiele wygód. Jest całoroczna (grawitacyjna jest sezonowa). Jest sterowalna w pełni. Pozwala na filtrowanie powietrza, którym oddychasz!

Zapewnia duży komfort i wcale dużo nie musi kosztować jej bieg nieustanny. (około 20zł/miesięcznie) jak dobrze zrobiona! To, że zawsze jest głośna - to mit, który szerzą ci, którzy jej nie maja! :lol:

 

Zrób rachunek sumienia, zajrzyj w kieszeń, zastanów się czy i co mógłbyś/chciałbyś zrobić sam - i zdecyduj!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...