Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Upierdliwy sąsiad POMOCY.


Recommended Posts

Słoneczko,

dzięki :)

 

można też spróbować zapytać gdzie jest najbliższe fajne miejsce w lesie żeby pooglądać zwierzęta, bo wie pan, dzieciaki nigdy sarny nie widziały

 

albo coś w tym stylu

 

poza tym, taki myśliwy może stać się wioskowym dostawcą fajnej śliwowicy czy innego bimberku :lol: Oni tam mają różne fajne wynalazki do tej kiełbasy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 75
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

cyt. "Dziękuję losowi, że nie mam za sąsiada któregoś z tych dwóch: antpiego i dandi3."

 

Jak zwykle głosiciele jedynie słusznych poglądów potrafią w stosunku do swych adwersarzy używać tylko epitetów i inwektyw ("jakiś wieśniak", "takiego wyeliminować z forumowej społeczności") nie siląc się na jakiekolwiek rzeczowe argumenty :evil: .

 

Ja swe argumenty przedstawiłem - nie wspominając gówien w kwiatach mam od 9 lat kanarka, który nie może przebywać w klatce na świeżym powietrzu na mojej posesji ze względu na sąsiedzkie koty :evil: , prócz tego mam też chomiki, których nie mogę postawić na tarasie z tegoż samego powodu.

Wcześniej miałem papużki, rybki i psa (niestety ktoś go otruł - możliwe, że jakiś miłośnik kotów :x , psy nie zawsze są przecież ich przyjacielami). Widok kota bawiącego się umierającą ze strachu myszą nie jest dla mnie wcale ciekawym :o :x - a tak próbował się bawić kot sąsiadów z moim kanarkiem :evil: . Po takiej sesji z kotem biedak przez cały dzień siedział skulony w kącie klatki :( .

 

Jak widzisz Sloneczko nie jestem potworem nienawidzącym zwierząt.

 

Ciekawym jest czy gdybym miał psa ganiającego Twe koty po Twojej posesji, lub co lepsze jastrzębia polującego na Twe koty na Twojej posesji - toż to instynkt - byłabyś taka szczęsliwa i przyjęła jako naturalną kolej rzeczy, bo przyjmując Twój tok rozumowania - mieszkając na wsi dopuszczalnym jest by kogoś zwierzęta nie pozwalały funkcjonować zwierzętom z sąsiedztwa.

 

Czekam na rzeczowe argumenty w obronie sąsiedzkich kotów na mojej posesji.

 

Tylko proszę bez inwektyw :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko proszę bez inwektyw :x

 

Uważasz, że "wieśniak" to inwektywa? :o Ja też jestem wieśniarą od kilku lat i bardzo mnie to cieszy. Póki co, nie ma u nas zmanierowanych "miastowych" i żyjemy w zgodzie ze wszystkimi zwierzętami, które mają prawo do wolności i swobody, czy Ci się to podoba, czy nie. Zwłaszcza koty, bez których myszy zjadłyby nas jak Popiela.

Od zawsze chodzą sobie po wiejskich drogach wiejskie kundelki i nikomu to nie przeszkadza. Jeszcze tego brakowało.

 

Nasz pies nie wychodzi poza ogrodzenie luzem, ale kota na smyczy trzymać się nie da. On MUSI wędrować. Jeśli tego nie zrozumiesz, zawsze mieszkając na wsi, pozostaniesz "miastowy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy 4 kotki, królika, psa bullterriera i chomika na dokładkę

 

a kogo to obchodzi i jaki to ma związek z tematem wątku?

 

Trochę elastyczności koleżanko i kultury słowa. To, że Ty jestes wieśniaczką nie znaczy, że ktos nie może traktować tego jak inwektywę. Rozumiem, że Twoje usposobienie (wieśniactwo to nie kwestia twego osiedlenia, raczej tego co masz we krwi) pozwoliło Ci sie juz przyzwyczaić ale jak sobie nie życzę. Zwłaszcza , że ja Cię nie obrażam.

 

Raz na zawsze: nie trudnię się zawodowo zabijaniem kotów, Zwyczajnie nie lubię. "zatłukłbym z zimna krwią" było przesadą i moim językowym potknięciem i przepraszam jeżeli kogos to obraża. Nie zatłukłbym. Koniec, tak tematu jak i mojej obecności w tym wątku!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to zdanie wyjaśnia sytuację:

dandi3: .... Zwyczajnie nie lubię. "zatłukłbym z zimna krwią" było przesadą i moim językowym potknięciem i przepraszam jeżeli kogoś to obraża. Nie zatłukłbym....[/b]

Natomiast zawsze za "wyczyny" swoich pupili (zwierząt) odpowiada człowiek.

I tak jak szanuję tych, którzy kochają bezgranicznie wszystkie zwierzęta i je mają, to tak samo oczekuję od nich "poszanowania" mojej (czy ściślej mówiąc innych) odmienności w tym zakresie.

I nie mówimy tu o zwierzętach "dzikich", które "mają prawo do wolności i swobody" (ustawowe zresztą) tylko o zwierzętach "domowych", za które zawsze odpowiada ich właściciel. Tak samo jak każdy ma prawo do trzymania w swoim "obejściu domowym" zwierząt, tak samo inni maja takie samo prawo aby ich "spokój domowy" nie był zakłócany przez ulubieńców sąsiada zarówno tego z miasta jak i tego ze wsi. Kto tego nie rozumie, nie powinien mieć zwierząt pod opieką.

Pominę już zupełnie fakt, ze "wałęsające" się luźno koty i psy w obszarach "przyleśnych" mogą być odstrzelone przez myśliwych (też w zgodzie z prawem), bo z punktu wiedzenia dzikiej przyrody są szkodnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety pomijasz milczeniem rozwiązania przyjmujące, że to moje zwierzęta czynią szkodę Twoim.

Typowe dla głosicieli jedynie słusznych poglądów :x

 

cyt.:"żyjemy w zgodzie ze wszystkimi zwierzętami, które mają prawo do wolności i swobody, czy Ci się to podoba, czy nie"

 

- nierzeczowy i subiektywny argument - Twój kot wędrując (hipotetycznie) po mojej posesji pozbawia tych praw moje zwierzęta czyli kanarka i chomiki

 

Przyjmując prawdziwość Twego argumentu, mój pies (którego nie mam, więc hipotetycznie) może w imię swego prawa do wolności i swobody zagryźć na mojej posesji Twego kota, tak ? Będzie wtedy OK ?

 

Pomyśl trochę - kij ma zawsze dwa końce :-? :roll:

 

Dawaj następne argumenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytanie ze zrozumieniem jest Twoją słabą stroną.

 

Mój pies jest cały czas pod kontrolą i nie wychodzi sam poza ogrodzenie.

 

Koty, jak świat światem zawsze żyły wolno i w odróżnieniu od psów, jako drapieżniki, polując potrafią wyżywić się same. Trudno więc, mieszkając na wsi, trzymać je w mieszkaniu, jak to dzieje się w mieście. Zresztą tylko dla ich bezpieczeństwa, trzyma się je w mieszkaniach, a i to nie zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytanie ze zrozumieniem jest Twoją słabą stroną.

 

Mój pies jest cały czas pod kontrolą i nie wychodzi sam poza ogrodzenie.

 

Koty, jak świat światem zawsze żyły wolno i w odróżnieniu od psów, jako drapieżniki, polując potrafią wyżywić się same. Trudno więc, mieszkając na wsi, trzymać je w mieszkaniu, jak to dzieje się w mieście. Zresztą tylko dla ich bezpieczeństwa, trzyma się je w mieszkaniach, a i to nie zawsze.

Tylko, że idąc tropem Twojego myślenia, sąsiad może mieć kotka np. taki Ryś który od zawsze był drapieżnikiem, łaził gdzie chciał i polował na co chciał (wyżywić też się umiał chyba)

Jak rozumiem nawet Ci ręka nie drgnie jak sąsiada "kotek" wskoczy do Ciebie, pogoni całą faunę, wystarszy dzieci i spokojnie wróci do sąsiada na drzemkę poobiednią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytanie ze zrozumieniem jest Twoją słabą stroną.

 

Mój pies jest cały czas pod kontrolą i nie wychodzi sam poza ogrodzenie.

 

Raczej Twoją słabą stroną jest czytanie ze zrozumieniem moich postów.

 

Ja napisałem:

cyt.: "Przyjmując prawdziwość Twego argumentu, mój pies (którego nie mam, więc hipotetycznie) może w imię swego prawa do wolności i swobody zagryźć na mojej posesji Twego kota, tak ? Będzie wtedy OK ?"

 

Rozumiesz o co mi chodzi !

Twój kot, może stracić życie w imię prawa do wolności i swobody mego (hipotetycznego) psa na mojej posesji jeśli jego właściciel, czyli Ty, nie udaremnisz mu wejścia na moją posesję, kapewu?

 

Argumentów jak zwykle brak - wolność i swoboda kotów ponad wszystko :-?

 

Dawaj dalej, zaczyna mnie to powoli z lekka bawić :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek podpowiem, że kot robi miau, a pies hau.

 

O proszę - koleżanka widać z tych błyskotliwych a i dowcip nowatorski. Gratuluję.

 

Tobie jest wstyd, że jestem na tym forum tak? zdaje się że to właśnie pisałaś nieco wyżej. No no, przytyka mnie nieco ale to nic, kontynuuj. Słowu WSTYD nadajesz zupełnie nowe znaczenie i wymiar tak więc gratuluję raz jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci gratuluję Dziennika. Gdzie jesteś sobą?

 

Bardzo dziękuję ale jako doświadczona forumowiczka wiesz pewnie że miejsce na komentarze do mego dziennika znajduje się gdzie indziej. Jest co prawda link na czerwono w moim podpisie ale rozumiem, że można nie zauważyć.

 

P.S. Pieńki trzeba okopać, poodcinać siekierą boczne korzenie (czasem podpiłować), pień wyjąć, resztę zostawić.

 

To cenne i jestem wdzięczny ale wytłumacz dlaczego dialog na forum łatwiej Ci zacząć od "wieśniaków" i "wstyd mi..." niż od dobrej rady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt.: "Wiesz co? Wychodzi na to, że Ty chyba nie odróżniasz psa od kota.

Daj znać, gdy zaczniesz."

 

ŻENADA :-?

 

Jak zwykle prócz obrażania dyskutantów, brak jakichkolwiek merytorycznych argumentów - koty ponad wszystko.

 

Stosując Twoją stylistykę powiem:

Wiesz co? Wychodzi na to, że Ty rzeczywiście jesteś wiesniarą :oops: - jak sama siebie określiłaś.

Tylko, że ten epitet w Twoim przypadku nie ma raczej nic wspólnego z miejscem zamieszkania...

:-?

Z powodu bezsensownej dyskusji z zaciętą płytą konczę swą obecność w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To cenne i jestem wdzięczny ale wytłumacz dlaczego dialog na forum łatwiej Ci zacząć od "wieśniaków" i "wstyd mi..." niż od dobrej rady?

 

Przeprosiłeś, więc temat się wyczerpał, choć charakteru nie zmienisz. Ale to już nie moja sprawa.

 

W dalszym ciągu uważam, że "wieśniak" nie jest epitetem. Wyraża po prostu stosunek i zrozumienie do otaczającej nas przyrody, inny niż "miastowego". Przynajmniej powinien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słoneczko, dyskusja z barbarzyńcami nie ma sensu - zniżanie się do poziomu barbarzyńsców, którzy koty chcą traktować siekierą, tylko uwłacza godności. Zachowaj to (bez)cenne i nieznane wielu osobom uczucie (stan) i nie wdawaj się w dyskusje, które i tak tych indywiduów nie zmienią.

 

Z pozdrowieniami dla LUDZI na poziomie

 

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dalszym ciągu uważam, że "wieśniak" nie jest epitetem.

 

EPITET to to słowo którego chciałas użyć?

 

Wyraża po prostu stosunek i zrozumienie do otaczającej nas przyrody, inny niż "miastowego". Przynajmniej powinien.

 

na podst. Wikisłownik :

 

wieśniak: pot., pogard. prostak, człowiek prymitywny

przykłady: Stefan ubiera się niemodnie. To (jest) wieśniak!

synonimy: głupek

 

Jeżeli Ciebie to nie obraża to nie mam pytań, i nie ma potrzeby, żebys moje przeprosiny traktowała jakoś indywidualnie i osobiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...