DPS 16.07.2008 04:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Współczuję ci, musisz być bardzo złym i nieszczęśliwym człowiekiem , skoro możesz tak po prostu napisać , że nienawidzisz jakiegoś zwierzęcia Strzeż mnie Panie przed takimi ludźmi Współczuję Ci. Musisz być bardzo ograniczona światopoglądowo i zwyczajnie niedorozwinięta jeżeli chodzi o wyobraźnię. Dodatkowo afiszujesz się z tym na publicznym forum... co jest co najmniej żałosne. Stawiaj Panie takich ludzi na mojej drodze albowiem dzięki nim życie jest weselsze a samoocena rośnie Powinieneś się wstydzić. Żaden kulturalny i dobrze wychowany człowiek nie wypowiada się w ten sposób wobec drugiej osoby. A ten kto "nienawidzi" zwierząt i chciałby je z zimną krwią mordować godzien jest współczucia i terapii. Wstyd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 16.07.2008 05:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 1- nie ja zacząłem2- brak sympatii do kotów (pewnie zbyt mało czytelnie napisałem to, że resztę zwierząt lubię) jest sprawa indywidualna i wolno mi ich nie tolerować3- terapii powiadasz...4- robi sie to powoli off topic więc niniejszym zamykam dyskusję prosząc moje szanowne przedmówczynie o reszte opinii na temat współczucia i rad natychmiastowego leczenia na priv jesli wciąz tli się w nich taka potrzeba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosiaczek25 16.07.2008 05:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 BK napisał: Sorry zielonooka jesteś mądrą kobietą, oczytaną, inteligentną, i w ogle ale napisałaś coś niezbyt mądrego. Jak nauczyć kota wychodzącego żeby nie wchodził na cudze posesje???... Masz rację tylko w jednym: zielonooka to mądra kobieta Czasem się zastanawiam jak to możliwe, że ludzie żyjący w blokach potrafią być bardziej wyrozumiali względem wielu sąsiadów, niż ci, którzy mają skrawek ziemi i nie umieją dogadać się z dwoma czy trzema. C.d. perypetii z moim sąsiadem (na szczęście się wyprowadziłam .Hałaśliwe psy to było małe piwko, sąsiad w końcu pozbył się ich, bo jemu szczekanie też zaczęło przeszkadzać Pomijam już fakt, że miał złomowisko za moją siatką: ciągły syf, hałas, zalewanie mojego ogrodu olejami itp. - normalka Ale palił nagminnie opony I na nasze skargi odpowiadał: przecież nie ma wpływu na wiatr, nie będzie dmuchał w druga stronę itp. Dalej pan pokochał gołębie – miał ich najpierw 10, potem 50, potem ponad 100 U niego był gołębnik, a gołębie u mnie na dachu i na balkonach Po pierwsze ich gówna zniszczyły nam dach (blachę), o wyglądzie szkoda już gadać Po drugie gołębie budziły nas skoro świt, gruchając i szalejąc po balkonach Na prośbę by przeniósł gołębnik lub zredukował liczebność bo wchodzą w szkodę odpowiadał: że są to ptaki, więc latać, siedzieć i srać gdzieś muszą. Dlatego BK wybacz ale argumenty, że kot to musi łazić nie są dla mnie przekonujące. Trzeba liczyć się z dobrem sąsiada a nie swoim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 16.07.2008 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Sorry zielonooka jesteś mądrą kobietą, oczytaną, inteligentną, i w ogle ale napisałaś coś niezbyt mądrego. Jak nauczyć kota wychodzącego żeby nie wchodził na cudze posesje??? P nie wiem :/ ale sasiad jesli nie chce na swojej dzialce miec kota to ty - jako wlasciwiel kota MUSISZ mu to zagwarantowac oni maja prawo "sobie nie zyczyc". i to jest nawet bj. obowiazek wzgledem tego kota niz sasiada - tylko to chcialam napisac to po naszej stronie sa obowiazki i odpowiedzialnosc za tego kota skad wiesz ze kot faktycznie nie gania i nie atakuje ptakow 9one na swojej dzialce chyba tez maja prawo czuc sie bezpiecznie) Mądrze prawisz. Nie wiem tylko czy w przypadku tego tematu nie jest to praca na miarę Stasi Bozowskiej. Można lubić kicie OK ale pozwalać im na wszystko bo są taaaaaaaakie śliczne...? Sorry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 16.07.2008 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Nie uwazam ze nalezy pozwalac kiciom, pieskom , dziecio etc na wszystko - i to wlasnie napisalam. Ktos sobie moze nie zyczyc i nalezy to uszanowac Ale tez nie nuwazam ze ktos kto pisze ze "zatlukl by z zimna krwia" (kota, psa, niewazne) oraz uczy swojego psa "aportowania kotow" i jeszcze sie tym chwali na forum - był fajnym człowiekiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 16.07.2008 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Pisałem o tym, ale dawno Moim zdaniem za wszystkie "wybryki" zwierząt odpowiadają ich właściciele i jest to logiczne i "poprawne prawnie". Pisałem jak przy pomocy baranów skłoniłem sąsiada do lepszej opieki nad stadkiem swoich psów. Ale na kota sąsiadki też znalazłem "lekarstwo". Mam taki domek "rodowy" na wsi. A że rodzinka spora, to i dzieci ostatnio "obrodziły", które siłą rzeczy wakacje spędzają w tej ostoi rodzinnej. Zrobiliśmy piaskownicę - dla dzieci oczywiście, ale kot sąsiadki z naprzeciwka, bardzo śliczny sierściuszek, doszedł w swoim "arystokratycznym" mniemaniu, ze jest to WC specjalnie dla niego . Sąsiadka - zresztą bardzo sympatyczna starsza pani, twierdziła, ze po pierwsze, to kota nie da się upilnował, a poza tym to nie jej kiciuś tak się bezczelnie zachowuje. Cóż miałem robić. Wymieniłem piasek w piaskownicy na taki specjalny po 14,- za kilogram, i "upolowałem fotograficznie" sprawce na gorącym uczynku. Następnie szufelka, wiaderko, i wraz ze zdjęciem do sąsiadki aby zważyła zawartość wiaderka i wypłaciła równowartość za "zużyty" piasek - co dało kwotę ponad 100,- (łaskawie nie doliczyłem za transport). Efekt jest taki, ze kot chodzi obrażony (a kto by nie był po zabraniu takiego luksusowego WC), sąsiadka jakoś go (kota) pilnuje, wieś się śmieje, a dzieci mają czysty piasek. Zawsze jest jakiś sposób aby zdyscyplinować właściciela. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anpiet 16.07.2008 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Nie mam nic do kotów. Uważam jednak, że moja posesja jest moja własnością i mam prawo tolerować na niej obecność zwierząt wg własnego uznania, a nie np wg uznania sąsiada. Mój sąsiad ma kilka kotów, których Panieeee nie idzie upilnować, toż to koty . Dzięki jego kociej pasji mam w kazdej rabacie kwiatowej kocie gówna . Zwolennikom kotów dedykuję spotkania z takimi odchodami przy każdej pracy we własnym ogrodzie przy kwiatach oraz wspaniałą ich woń (szczególnie po opadach deszczu). Po drugie mam prawo na własnej posesji posiedzieć na tarasie i posłuchać śpiewu własnego kanarka w klatce. Niestety sąsiedzkie koty nie są kompatybilne z moim kanarkiem. Oczywiście zwolennicy drapieżników powiedzą instynkt. A g**no mnie obchodzi instynkt sąsiedzkich kotów na mojej posesji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 16.07.2008 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Koty są podłe ,bo strasznie tupią kiedy się ma kaca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mice 16.07.2008 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Ostatnio również obserwuję w okolicy (również na mojej działce) kota wałęsającego się z obrożą na szyi. Również nie mam nic do kotów jak i zwierzaków w ogóle ale nie mam ochoty gościć kota na tarasie/działce podczas gdy leży tam moje małe dziecko które jeszcze nie jest w stanie odgonić "intruza".i w takiej sytuacji zminej krwi nie będzie, tylko gorąca ... Czy właściciele/miłośnicy kotów potrafią to przyjąć do wiadomości ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosiaczek25 16.07.2008 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Myślę, że na każdego sąsiada znajdzie się sposób Nawet na takiego co uważa, że kota się nie upilnuje. My np. na gołębie sąsiada znaleźliśmy w końcu metodę – obyło się bez trucia czy szczelania do nich Proste: jeśli ptaki nas budziły o 4 czy 5 nad ranem – dzwoniliśmy do sąsiada , bo skoro my nie śpimy przez jego gołębie, on nie będzie spał przez nas. I poskutkowało . Nie ma to jak tortury średniowieczne A jeśli kotek nam narobił na działce, a my nie mamy kota to chyba pasowałoby załatwić się w ogródku sąsiada, raz a dobrze – może by zrozumiał ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 16.07.2008 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2008 Uważam, że moja posesja jest moja własnością i mam prawo tolerować na niej obecność zwierząt wg własnego uznania, a nie np wg uznania sąsiada. mam prawo na własnej posesji posiedzieć na tarasie i posłuchać śpiewu własnego kanarka w klatce. g**no mnie obchodzi instynkt sąsiedzkich kotów na mojej posesji. Uważam dokładnie tak samo ale ja ponoć głupi, nieszczęśliwy i zakwalifikowany do natychmiastowego leczenia w porządnym ośrodku terapii chorób psychicznych i uzależnień. Dodam, że mam sie wstydzić takich własnie pogladów!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 17.07.2008 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2008 Ja kotów nienawidzę i zatłukłbym z zimną krwią nie wdając sie w dyskusje. Chodzi tylko i wyłącznie o to stwierdzenie. Nic dodać, nic ująć. A parafrazując Twoje inne stwierdzenie - słuszne zresztą - " Nie zmienia to oczywiście faktu, że okrucieństwa wobec zwierząt, w/g ustawy są srodze karalne." Dodam, że mam sie wstydzić takich własnie pogladów!!!!!! Takich powinieneś się wstydzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agata.morka 20.07.2008 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2008 Chociaż sama mam kota i wiem jak trudno bestię upilnować zgodzę się z przedmówcami - nie każdy lubi obce koty na swojej posesji i do mnie jako do właścicielki futrzaka należy upilnowanie go, by na te posesje nie właził. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 21.07.2008 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2008 my profilaktycznie na noc na piaskownicę zakładamy specjalną płachtę (do kupienia w ogrodniczym), żeby koty sąsiada nie miały dostępu do piasku. W dzień nie przychodzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 21.07.2008 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2008 . Ja kotów nienawidzę i zatłukłbym z zimną krwią nie wdając sie w dyskusje. Mój teren i nie chce ich tu - proste. Dandi3, obnoszenie się z tym jest co najmniej żenujące. Ludzie miewają różne problemy ze sobą, ale za zwyczaj nie afiszują się z tym. Tobie radzę też tak robić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 21.07.2008 22:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2008 podpuszcza Was.Mam swoje myślenie na post. Namber one. To podpucha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 21.07.2008 23:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2008 Serio. wolę szczury, węże, wszy i legwany (oczywiście jeżeli mówimy o zestawiniu z kotami a nie prywatnym uwielbieniu) Nienawidzę i już - nikt mi nie zabroni!! A kogo to obchodzi?! I jaki ma związek z problemem tego wątku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 22.07.2008 01:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 upierdiwy sąsiad? a znacie takiego co parkuje przed waszą bramą wjazdową?bo dojazdowa jest jego?i obdzieracie lakier? bo jak są goście u Was i trzeba prosić żeby odjechał? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 22.07.2008 04:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 Sorry ale wszyscy macie jakieś "blokowe" podejście do życia na wsi. Ja np. nienawidzę nornic ale jak skłonić sąsiada żeby je nauczył żeby z jego pola nie przechodziły na moje? Ludzie przecież kot to prawie dzikie zwierzę. Ja ze swojego pola przeganiam codziennie kilka kotów sąsiadów, łażą i już. Jeden mi zrobił dziurę w płocie bo tak szybko uciekał Kot to kot nie da się go wytresować. W okolicy wiem że są lisy, sarny, na sąsiednim polu bocian, bażanty. Po moim polu w zimie biega gronostaj (chyba). Fuj, tyle nosicieli chorób, obrzydliwe. Współczuję wam wszystkim. Może można to leczyć. Na szczęście ja mam sąsiadów całkiem normalnych. Co do odpowiedzi dla autora wątku - jeśli sąsiad jest myśliwym to może warto go zapytać np. o kiełbasy z dzika? Czasem się okazuje że upierdliwiec potrafi być całkiem fajny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 22.07.2008 06:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 Szczerze? Dziękuję losowi, że nie mam za sąsiada któregoś z tych dwóch: antpiego i dandi3. Nie lepiej wam było mieszkać w mieście? Mamy 4 kotki, królika, psa bullterriera i chomika na dokładkę i gdy czytam że jakiś wieśniak prezentuje wręcz mordercze instynkty wobec zwierzaka (kiedyś w przyszłości, wobec niedołężnej matki?), chciałoby się takiego wyeliminować z forumowej społeczności. Wstyd mi, że dandi3 jest tutaj razem z nami P.S. Pomysł BK z kiełbasą doskonały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.