Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ola i Marcin budują w Budach


Recommended Posts

Właśnie siedzę i zastanawiam się, czy starczy mi konsekwencji (i czasu), żeby prowadzić taki dziennik :)

Spróbuję, najwyżej wyjdzie z tego miesięcznik albo i kwartalnik.

Zaczęło się wszystko w zeszłym roku na jesieni, kiedy z głupia frant ktoś pokazał mi ładną działkę budowlaną pod Piasecznem. Ja ją nieopatrznie pokazałem mojej żonie Oli (jako ciekawostkę bo cena była astronomiczna) a ta rzuciła hasło - "to co, budujemy?".

Od słowa do słowa zrodził się pomysł sprzedaży połówki bliźniaka na coraz bardziej zatłoczonym osiedlu domków jednorodzinnych i zakup większej działki pod nowy dom. Tylko tym razem dom miał być według wybranego przez nas w pełni świadomie projektu (poprzedni dom był kupiony na etapie SSO) z uwzględnieniem wszystkich spostrzeżeń z dwuletniej eksploatacji bliźniaka.

Zaczęliśmy więc szukać działki - najpierw w okolicach Piaseczna (bo od tego miejsca wszystko się zaczęło), potem z każdym dniem i tygodniem rejon poszukiwań przesuwał się jakimś trafem coraz bliżej Grodziska Mazowieckiego.

Te strony po prostu znam od wielu lat i tutaj najłatwiej było mi się zorientować.

Pewnego październikowego dnia trafiliśmy na ogłoszenie sprzedaży działki rolnej z możliwością zabudowy w miejscowości Budy Zosine koło Jaktorowa. Umówiliśmy się z agentem biura nieruchomości na oględziny i pojechaliśmy. Tej soboty w zasadzie decyzja zapadła :)

Trzeba było tylko dogadać sprawę ze współinwestorem - moim ojcem :)

Dlaczego akurat ta działka? Bo miała prawie hektar, sensowną cenę, dobry dojazd ... ale decydujące były widoki :D

Żeby nie być gołosłownym:

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpR1lyHhI/AAAAAAAAACA/E2Rsdi3h97w/s800/dzialka_dom.jpg

 

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpRY70nQI/AAAAAAAAANM/ydKKT3Irx9s/s800/dzialka_cala.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 43
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wyżej opisana działka znajduje się na końcu dość rozległej wioski o "wdzięcznej" nazwie Budy Zosine (w okolicy Bud jest cała masa, są Budy Stare, Budy Nowe, Budy Sade, Zosine itd.).

W pobliżu działki jest kilka gospodarstw, gdzie ludzie żyją jak za dawnych czasów.

Ogólnie cisza i spokój, którego szukaliśmy. A jednocześnie niezbyt daleko do "cywilizacji" :)

Działka miała już warunki zabudowy (na budowę siedliska :) ), warunki przyłączenia energii elektrycznej i wodę.

Klamka zapadła - zdecydowaliśmy że kupujemy działkę (na spółkę z ojcem) i sprzedajemy aktualnie zamieszkiwanego bliźniaka.

Sprzedajemy bliźniaka - łatwo powiedzieć, ale czy równie łatwo zrobić? Muszę przyznać, że trochę się obawiałem tego etapu. Bez sprzedania domu nie mieliśmy co myśleć o budowie a działka już kupiona. A czy uda się go szybko sprzedać, czy na potencjalnego klienta będziemy czekać pół roku? Czy sprzedamy go za założoną kwotę?

Ogłoszenie poszło - odzew był natychmiastowy ... kilkunastu agencji nieruchomości. Przez nasz dom przetoczyło się kilkunastu agentów robiąc fotki, komentując ich zdaniem zbyt wysoką kwotę, zły termin sprzedaży (grudzień), zadeptując podłogi i doprowadzając żonę do szewskiej pasji :D

Po tygodniu od pojawienia się ogłoszenia byliśmy już praktycznie bezdomni. Pierwszy agent, który się u nas pojawił przyprowadził po dwóch dniach kupców, którzy następne dwa dni później umawiali się już na podpisanie umowy przedwstępnej. Takiego rozwoju sytuacji szczerze mówiąc się nie spodziewałem, na szczęście żona w międzyczasie zadbała już o lokum do wynajęcia na czas budowy.

Szczerze mówiąc patrząc z perspektywy czasu szczęścia w tej operacji mieliśmy naprawdę co niemiara. Domek na czas budowy był oddalony od naszego domu o 100m i udało się idealnie zgrać terminy wyprowadzenia z terminem przeprowadzki do nowego lokum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od momentu zakupu działki czyli od listopada 2007 intensywnie rozglądaliśmy się za projektem gotowym. Oczekiwania mieliśmy dość precyzyjnie określone. Przejrzeliśmy pewnie z 1000 projektów, ale w każdym coś było nie tak. Wreszcie trafiłem na projekt Z17 z pracowni Z500, który prawie spełniał nasze wymagania, niestety tylko prawie. Natomiast jako punkt wyjścia dla architekta w zupełności wystarczał.

Zmieniliśmy tylko: wymiary garażu, salonu, łazienek, pokoi, dodaliśmy strop i kawałek użytkowego poddasza, wywaliliśmy kominy ...

W rezultacie w marcu powstała koncepcja a w kwietniu odebrałem gotowy projekt.

Równolegle załatwiałem dokumenty potrzebne do pozwolenia na budowę. Jak już wspominałem działka w momencie kupna miała już wydane warunki zabudowy i warunki przyłączenia do sieci energetycznej.

Pozostało przepisać te dokumenty na siebie - tak mi się wydawało. Ale tak prosto nie było - w końcu wymyśliliśmy sobie rozłożystą parterówkę a w WZ była powierzchnia zabudowy max. 150m2.

Okazało się na szczęście, że w urzędzie gminy Jaktorów pracują bardzo fajni ludzie (pozdrawiam, jakby to przypadkiem czytali :) ) i zmianę WZ na takie, które nam pasują a następnie ich przepisanie na nas udało się załatwić w kilka dni.

Pozostało mi uzgodnić zjazd z drogi powiatowej i komplet dokumentów do pozwolenia na budowę mieliśmy w garści.

Jak czytam jakie ludzie miewają problemy z dokumentacją do pozwolenia na budowę, to czasem zastanawiam się czy żyjemy w tym samym kraju ;)

Pozwolenie na budowę odebrałem po trzech tygodniach od złożenia kompletu dokumentów - z ciekawostek ponad 2 tygodnie dokumenty przeleżały się na półce zbierając kurz, a samo sprawdzanie i zatwierdzanie dokumentacji i wydawanie pozwolenia zajęło 3-4 dni :-?

Z innych ciekawostek - projekt przeszedł mimo kolizji z podziemną linią telefoniczną na mapce zagospodarowania terenu - nikt o to nawet nie zapytał a linia na mapie jest jak wół.

Co na taką kolizję TP SA? A TP SA ma to najwyraźniej gdzieś :evil: - przysłała firmę do oszacowania kosztorysu przesunięcia liniii, ja im wspaniałomyślnie pozwoliłem poprowadzić kabel po swojej działce, tylko tak, żeby mi nie przeszkadzał. Mimo iż nie mam szans z tego kabla skorzystać, bo nie ma już wolnych par. Od tego czasu kontakt z ich strony zamarł. Na pisma wzywające do usunięcia kabla też nie odpowiadają. Trudno, najwyżej kabelek uszkodzi koparka 8)

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że według miejscowych kabel biegnie zupełnie inaczej i w ogóle nie ma go na naszej działce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwując zeszłoroczny szał budowlany jednocześnie z załatwianiem pozwolenia na budowę zacząłem szukać ekipy do stanu surowego. I tak od marca przeprowadzałem różnego rodzaju castingi z bardzo różnym skutkiem. O wyceny prosiłem i firmy większe, robiące kompleksowo ze swoimi materiałami, i przysłowiowych górali, i mniejsze firemki za którymi często stał pośrednik organizujący ekipę i mniej lub bardziej jawnie biorący za to prowizję.

Tym, którzy ten etap mają przed sobą radzę najpierw poprosić o wycenę kilka tych większych firm, bo potem każda następna oferta wygląda na okazyjną ;)

Rekordzista zaproponował mi budowę za kwotę, za którą postawiłbym dwa takie domy :D

Na niektóre oferty czekam do dziś co już samo świadczy o firmie.

Czy wybrałem dobrze czas pokaże. W każdym bądź razie była to oferta najtańsza, ale nie tylko to mnie przekonało. Byłem na ich budowie, trochę już domów w budowie widziałem, więc co nieco potrafię ocenić. Do tego porządek na placu, majster, który wie co robi i potrafi doradzić, gotowość podpisania umowy, faktura za pracę.

Ustaliliśmy, że startujemy w pierwszej połowie sierpnia - zobaczymy czy będę ich chwalił wtedy. Pierwszy sprawdzian już był i wypadł bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według projektu dom miał powstać z gazobetonu. Ja początkowo myślałem o silikatach lub pustaku keramzytowym. W trakcie rozmów z wykonawcami przewijały się różne koncepcje, jedni chcieli robić tylko z gazobetonu na klej (bo lekki i duży i łatwo się przycina), drudzy polecali ceramikę, bo klej im nie odpowiadał, jeszcze innym było w zasadzie wszystko jedno.

A ja się miotałem, sprawdzałem ceny, kombinowałem. W końcu doszedłem do wniosku, że wybór materiału na ściany uzależnię od tego, z czym ostatecznie wybrany wykonawca będzie miał największe doświadczenie - ostatecznie ceny były bardzo zbliżone a co będę miał pod tynkiem było mi praktycznie obojętne. I tak będę to ocieplał przynajmniej 15 cm styropianu. Tak więc jeździłem na spotkania z ekipami i słuchałem całkiem nieraz zabawnych przypowieści o szkodliwości jednych materiałów i zbawiennym wpływie na zdrowie i dobre samopoczucie innych :)

Na szczęście wybrana ekipa nie wciskała mi żadnych tego typu kitów i podjęli się budowy z tego, co im dostarczę. Choć bez ogródek zaznaczyli, że po prostu wolą budować z ceramiki - plus za szczerość.

A skoro ceramika, to czemu nie w miarę tani MAX "w poprzek" czyli ściana grubości 19cm? I w zamian za zaoszczędzone pieniądze na materiale na ściany lepiej je ocieplić? Czyli szukamy MAXa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z listą materiałów (i orientacyjnymi cenami z netu) objechałem hurtownie w okolicy Grodziska i nie wiedziałem śmiać się czy płakać.

Skąd się biorą im te wszystkie ceny? Z sufitu? Nie zaktualizowali jeszcze cenników po zeszłorocznym szale? A najciekawsze było to iż im dalej od Grodziska i Żyrardowa tym taniej :D

Jakaś lokalna zmowa hurtowników?

 

Ostatecznie chyba już zdecydowałem się zaopatrywać w większość materiałów w Błoniu w Sir Budzie, bo nawet doliczając transport w okolice Jaktorowa wychodzi duuużo taniej.

 

A swoją drogą ilu z tych hurtowników u których byłem obiecało mi oddzwonić z super ofertą? I dzwonią tak do dziś ;-)

 

Był i taki, któremu udało się mnie doprowadzić do stanu wrzenia - mnie, siłę spokoju ;)

 

Tydzień wcześniej byłem w hurtowni na rozmowach - lokalna nowo założona hurtownia w Książenicach, czyli w miejscu mojego zamieszkania. Zadeklarowałem, że w przypadku korzystnej oferty biorę wszystko u nich (a trochę tego jest, w końcu domek nie taki znowu mały). Dostałem ofertę w miarę nie najgorszą, a że chciałem szybko stal zamówić, to w ostatnią sobotę pojechałem dogadać szczegóły. Trafiłem tym razem niestety na buca właściciela (człowiek z którym rozmawiałem poprzednim razem siedział obok, ale był zajęty obsługą kogo innego).

 

Mała scenka - wpadam do sklepu, śpieszy mi się bo jestem poumawiany i kupa rzeczy jeszcze do zrobienia:

Ja: Witam, ile aktualnie kosztuje stal fi12 i fi6?

Buc (z totalną olewką wymalowaną na twarzy): Nie mamy teraz stali, to co jest na placu to już sprzedane.

Ja (lekko już podk... tonem Buca): Ja się nie pytam o to co na placu - chcę zamówić w sumie półtorej tony stali.

Buc (z ironicznym uśmieszkiem kogoś komu się chyba wydaje że ma monopol na stal): Noooo toooo bardzoooo dobrze, że chcesz zamóóówić ....

Ja (totalnie tym tekstem i jego miną już wkurzony): odechciało mi się, żegnam

 

Wychodząc z biura słyszałem jeszcze, że szefo coś tam do mnie mamrotał o poczekaniu, a ten drugi, z którym tydzień wcześniej rozmawiałem relacjonował mu, że "... ten Pan chciał u nas zaopatrywać swoją budowę ...'

Może i dobrze, że wcześniej się nie odezwał, bo może spotkałbym się z większym szacunkiem ze strony właściciela teraz, a potem musiałbym go znosić przy każdym zamówieniu.

W każdym razie poprzysiągłem sobie, że nawet gwoździa u nich nie kupię. Wkurzyło mnie nie to, że nie miał materiału (no bo miał prawo aktualnie go nie mieć), nawet nie to, że odezwał się do mnie per Ty (choć niby jakim prawem), co jego mina i sposób w jaki ze mną rozmawiał. Normalnie skrzyżowanie drecha z najgorszym typem urzędasa :evil:

 

Ostatecznie stal kupiłem taniej w sympatycznej atmosferze.

 

Stan zaopatrzenia budowy na dzień dzisiejszy - zakupione deski na szalunek ław fundamentowych, stal na zbrojenia i zamówione kompletne pokrycie dachu 8)

 

Na dach wybraliśmy wielkoformatową dachówkę ceramiczną Nibra DS-5 w kolorze czerwono-brązowym. O taką.

http://www.nelskamp.de/bildmaterial/objekte/gebaeude/images/Stadthalle1_k.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W weekend 5-6 lipca nadszedł czas na przygotowanie placu boju :)

W sobotę pojawili się panowie, żeby zmontować garaż blaszany, który będzie służył za główny magazynek. Już pierwszego dnia posłużył za schronienie przed deszczem i o dziwo - nawet nie przeciekał :D

Tego samego dnia pojawiły się deski na szalunek ław fundamentowych - w sumie 7m3 po 520zł/m3. Trochę z zapasem, ale deski i tak będą potrzebne w późniejszych etapach budowy a to co da się wykorzystać pójdzie na dach jako deskowanie.

Odbył się test bojowy nowo zamontowanego haka holowniczego - z Henrykowa przytaszczyłem 90 stempli na słupki do tymczasowego ogrodzenia.

Siatka została przeze mnie zakupiona w piątek - 200mb siatki leśnej w Leroy Merlin (po mniej więcej 3,5zł/mb). Szkoda mi było na tymczasowe ogrodzenie przyzwoitej siatki po kilkanaście zł za mb.

Jeszcze drobne zakupy w sklepie metalowym i byłem gotowy na niedzielną akcję pod kryptonimem "płot".

Wieczorkiem wyznaczyłem sobie orientacyjnie lokalizację budynku na działce.

W niedzielę dzień zacząłem od walki z agregatem prądotwórczym - trzeba było tego kloca ważącego ponad 100kg załadować na przyczepę, żeby ekipa miała prąd na działce (niestety będzie to jedyne źródło prądu na działce do czasu wykonania przyłącza). No i musiałem to zrobić sam bo nie miałem akurat innego chłopa pod ręką.

Koło 9tej zadzwoniła ekipa, że są już na działce. Chwilę potem byłem tam i ja i jedna z pierwszych rzeczy jaką zobaczyłem to ich piła spalinowa. I po cholerę się było męczyć z tym agregatem? :D

Ekipa, która przyjechała grodzić będzie jednocześnie tą, która postawi - mam nadzieję, że proste - mury. Chłopaki wzięli się do roboty i moją minimalną pomocą ok. 15tej było już jakieś 2000m2 ogrodzone. Muszę przyznać, że szło im sprawnie i co równie ważne nie robili tego "na odwal się". Pojawiła się nawet koncepcja montażu siłowników do bramy zbitej z desek ;)

Oby tak dalej Pawle :)

Ogrodzenie bez bramy jeszcze widać trochę na tej fotce:

 

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpTCESA7I/AAAAAAAAACI/AQlz6_1fL8M/s800/dzialka_ogrodzona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajsza burza zastała mnie na drodze pod Sochaczewem. No to co robią w takich sytuacjach ludzie to po prostu masakra. Na drodze chaos kompletny. Jedni stają prawie na środku, inni zjeżdżają na pobocza, jeszcze inni jadą z prędkością 10-20km/h i obowiązkowymi tylnymi przeciwmgielnymi (i wtedy ten z tyłu to już w ogóle prawie drogi nie widzi). Fajnie - najlepsi i tak byli Ci co zjeżdżali z drogi prosto pod przydrożne drzewa. Może auta się już znudziły i AC dobre wykupione ;)

No ale tak jadąc zastanawiałem się jak tam mój blaszak na działce - dwa lata temu koledze taki garaż blaszany samoczynnie przeniósł się do sąsiada - widać tam mu bardziej pasowało, tylko czemu akurat wolał poleżeć na plecach :D

Już po godzinie podróży z Sochaczewa do Bud (jakieś 20km?) mogłem odetchnąć z ulgą - garaż nie wybrał się na wycieczkę - tam chyba zresztą mniej wiało. A może pomogło "upalowanie" go 8 kątownikami wbitymi na pół metra w ziemię? Zobaczymy.

Dziś rano odezwała się do mnie firma od TP SA w sprawie kabelka (który według różnych źródeł tam jest lub go nie ma). I już myślałem, że czegoś się dowiem.

Fałszywy alarm, pan tylko zadzwonił sprawdzić, czy to jego rewir - okazało się, że dostał zlecenie, bo jestem w jego rejonie zameldowany - ale sam nieszczęsny kabelek jest w sąsiedniej gminie a to już inny rewir. No i dalej czekam ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, od poniedziałku nadal nikt z TP się ze mną nie skontaktował :evil:

Nie zależy im na kabelku to trudno.

Z braku tematów typowo budowlanych może kilka słów o projekcie.

Kiedy znaleźliśmy projekt gotowy z pracowni Z500 myśleliśmy o jego adaptacji. Ale zmian chcieliśmy wprowadzić bardzo dużo - z większych była zmiana stropu (oryginalnie drewniany) i zagospodarowanie poddasza, poszerzenie garażu, powiększenie kuchni i spiżarki. Z mniejszych przestawianie całej masy ścianek.

Zdecydowaliśmy się na ogrzewanie pompą ciepła i wentylację mechaniczną z rekuperatorem.

Przypadkiem właściwie udało mi się znaleźć architekta z Warszawy, który za wykonanie projektu indywidualnego na bazie naszych wymysłów wziął 4000zł. W tej cenie był komplet potrzebny do uzyskania PnB - bez szczegółowych projektów instalacji ale to akurat zupełnie mi nie przeszkadza, bo z doświadczenia z poprzedniego domu wiem, że i tak wszystko będzie inaczej niż w projekcie :D

Czy zaprojektował wszystko ok - to się okaże, ale wygląda na to, że będzie dobrze. Jakby co mam z nim kontakt i będą poprawki. Do tego moja pani kierownik będzie czuwać.

Poniżej kilka rzutów z projektu.

Rzut parteru:

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgqkpRbRcI/AAAAAAAAAMs/6_kdUTfeoaw/s800/rzut_parter.jpg

Rzut poddasza:

http://lh5.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgqkFOIt7I/AAAAAAAAAMk/br4xxGP08DE/s800/rzut_poddasza.jpg

Elewacje:

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgqlHvqjMI/AAAAAAAAAM0/t_hJTooQuLI/s800/elewacja_przod.jpg

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgqlrWIAmI/AAAAAAAAAM8/wp1AL1393CI/s800/elewacja_bok.jpg

Jakbyście mieli jakieś uwagi do projektu to chętnie poczytam, zawsze na tym etapie można coś jeszcze zmienić, przesunąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kilka dni temu dostałem dobrą ofertę na Thermopor Leiera i zmieniłem koncepcję materiału na ściany. Miała być ściana z MAXa murowana na 19cm grubości, ale porównałem najlepsze oferty na maxa+k3 z tą ofertą na Thermopor i w przyszłym tygodniu przyjeżdża do mnie w sumie 50 palet TPH 25 i TPH 11,5.

Swoją drogą żeby bardziej opłacało się ściągać towar spod Kielc niż kupować lokalnie :evil:

Różnica w cenie pom. najlepszą ofertą na TPH z okolic W-wy a ofertą ze Staszowa to sporo ponad 1zł na pustaku a do tego ze Staszowa przyjeżdża gratis a lokalnie liczą sobie przynajmniej 100zł za przywiezienie.

Zobaczymy jak z jakością tego materiału.

Z dużych zakupów budowlanych zacząłem od pompy ciepła, potem był dach a teraz ściany. Fundamenty będą na końcu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ruszyliśmy z robotą.

W sobotę pojawiła się na naszej działce koparka celem zebrania humusu. Ciężko pracowała, żeby zerwać darń wieloletniej łąki. Dobrze że dzień wcześniej popadało, bo byłoby jeszcze trudniej. Wiem coś o tym, bo musiałem w tym troche pokopać, żeby przekopać się z wodą poza ogrodzenie. Z wodą też były przygody, bo pan z gminy odkręcając zawór coś tam nieuważnie nawiercił i oznajmił, że mam kłopot, bo ciśnienie będzie małe. Czy ja wiem czy to jest małe ciśnienie?

http://lh5.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpYlHqR4I/AAAAAAAAACg/1xzM3WjQoXI/s800/cisnienie_wody.jpg

Po operacji zdejmowania humusu działka przedstawiała się następująco (a ja byłem lżejszy o 400zł):

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpVFtbpAI/AAAAAAAAACQ/Xnu2n8MHu0w/s800/humus.jpg

W poniedziałek rano miał być geodeta i nasza ekipa. Tylko ekipa dopisała. Chłopaki wzięli się za rozpakowywanie, porządki w baraku i poza nim, zbili sobie z desek na poczekaniu trochę potrzebnego sprzętu. W międzyczasie przyjechała WC Chatka i na działce pojawił się najważniejszy obiekt :)

Wszystkiemu podejrzliwie przyglądał się zwierz gościnnie wypasący się na naszym rancho :)

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpWl7LmQI/AAAAAAAAACY/gmMDV8AC3v0/s800/sasiadka1.jpg

Jak wieczorem wreszcie dotarł geodeta chłopaki już byli urządzeni, mieli nawet dostęp do satelity :D

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpcFwR0uI/AAAAAAAAACw/KQ1_NQ-EMJQ/s800/barak.jpg

Geodeta nie wyrobił się do zmroku z robotą i zapowiedział się na wtorek rano. A ok. godz. 8 miała się pojawić koparka :evil:

We wtorek okazało się, że koparki rano nie będzie, geodeta miał więc sporo czasu na robotę a zwierz na opalanie:

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpar4Lj6I/AAAAAAAAACo/iY_dV1HRARY/s800/geodeta_w_akcji.jpg

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpeMRSOBI/AAAAAAAAAC4/x0qy72zt-h4/s800/sasiadka2.jpg

Koparka pojawiła się ok. 16tej i zasuwała do 21szej a i tak wybrane zostało tylko ok. 2/3 wykopu. Zdecydowaliśmy bowiem o szerokim wykopie pod ławy bo żaden operator koparki po obejrzeniu projektu nie podejmował się zrobienia wąskiego wykopu. W rezultacie wybrana została cała ziemia po obrysie zewnetrznych ścian fundamentowych.

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgphqNJ04I/AAAAAAAAADI/fhInmU2m4wo/s800/kopanie.jpg

Przy okazji nieźle mi ulżyło, bo okazało się, że warunki gruntowe są super, co potwierdziła wieczorem pani kierownik robiąc nam niezapowiedziany nalot :D

Czyli zakupionej stali powinno starczyć na strop i wieńce.

Zdjęć gotowego wykopu dziś nie będzie, bo rano jeszcze był kopany, a ja niestety już znowu w pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gotowy wykop pod ławy wygląda u mnie tak:

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpi2SDYLI/AAAAAAAAADU/gWeOaKGBwEY/s800/gotowy_wykop.jpg

Teraz przyjdzie to zasypać piachem, aż boję się pomyśleć ile to wywrotek :o

Taka jeszcze ciekawostka. Pisałem już o przygodach z TP SA i ich kablem pod moim domem.

Od czasu pierwszego zgłoszenia minęły przeszło 3 miesiące, TPSA sprawę już uznała za zamkniętą (bo niby przekazała firmie zewnętrznej do realizacji) a kabla do dziś nikt nie przesunął. Były pisma, faksy itp. Kabel wczoraj znalazł się przy kopaniu - dokładnie tam gdzie był na mapie. Niewiele zabrakło by go ocalić, ale którymś ruchem łyżki został zerwany. Efekt - sąsiedzi bez telefonu a jak zapewne wiadomo nie da się zgłosić awarii do TP SA z komórki :D

W poniedziałek przewidując co się może wydarzyć zadzwoniłem jeszcze raz kontrolnie na błękitną linię mając nadzieję, że może zanim kabel zostanie zerwany pojawi się ktoś i go zabezpieczy, zrobi jakieś obejście lub coś w tym stylu. Nic z tych rzeczy. Usłyszałem, że żeby ktoś przyjechał musi najpierw mieć miejsce awaria. No to dziś mogłem już w imieniu sąsiadki zgłosić awarię. Czas usunięcia awarii - do 48godz. Czyli sąsiedzi zostali bez telefonu na dwa dni.

Przeze mnie? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś z rana pojawił się u mnie pierwszy "TIR" z długo wyczekiwanym materiałem na ściany - pierwsze 20 palet LEIERa Thermopor 25 P+W. Będą jeszcze dwa takie transporty. Pustaki zamówiłem ze 3 tygodnie temu i od tego czasu nie mogłem się doczekać dostawy, bo miało to przyjechać HDSem. Wreszcie się poddałem z tym HDSem i towar dotarł do mnie na zwykłej naczepie zwanej inaczej "firanką" :)

Towar został sprawnie rozładowany tą samą maszyną, która robiła wykop pod fundament. Jestem pod wrażeniem operatora tej koparki. Chłopak widać, że wie co robi.

Same pustaki na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo porządnie, są równe, nie popękane, nie uszkodzone. Na naczepie po rozładowaniu zostało zaledwie kilka okruchów. Zobaczymy jak się będzie z tego murowało mojej ekipie.

Biorąc pod uwagę cenę tego materiału w okolicach Grodziska warto było czekać i kombinować z rozładunkiem - na całym materiale na mury zaoszczędzone lekko licząc 4-5 tyś zł.

Dziś chłopaki szalują ławy fundamentowe.

Zamówiłem też pierwszą partię bloczków fundamentowych po 3,66 brutto z dostawą zza Radomia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem chwilę to uzupełnię co się działo od zeszłego tygodnia.

Do zerwanego kabla telefonicznego ekipa TPSA-y przyjechała zadziwiająco szybko :D bo już po paru godzinach od zgłoszenia (zgłaszałem ja w imieniu sąsiadki). Dobrze, że mnie przy tym nie było, bo chyba bym ich tam sponiewierał - podobno mieli masę pretensji, że buduję dom na ich kablu :o

Rezultat ich prac - obejście kablem szalunków dookoła. Jeśli im się wydaje, że pozwolę tak to zostawić ...

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpm_Z4KBI/AAAAAAAAAEE/f03_eY7ZJ44/s800/tpsa_kabel.jpg

Uwieczniłem też część swoich ścian w wersji przed poskładaniem :)

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgplc1FG1I/AAAAAAAAAD8/uYqBnGdiae0/s800/leier.jpg

Od środy ekipa pracowała nad szalunkami pod ławy. Skończyli w piątek wieczorem i zabrali się za szykowanie zbrojenia.

Gotowe szalunki wyglądały tak (przydała się górka humusu do zrobienia fotki):

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpkD_JhlI/AAAAAAAAADc/lsqRPy5oGuE/s800/szalunki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek miało się odbyć lanie chudziaka w ławy. Betoniarka zamówiona była na 17tą, chłopaki stwierdzili że pompa im nie potrzebna, rozwiozą taką ilość betonu (6,5m3) taczkami. No to ok, parę złotych za pompę zostało w kieszeni. Czekamy w piątek o 17tej na beton, dochodzi już 18ta i nic. Dzwonię do Budokruszu - właśnie betoniarka wyjechała. Chłopaki zaczynają się denerwować, bo trochę robotu z betonem jest, a teraz zaczyna się robić ciemno już po 19tej. 18:30, 18:40, 18:50 a tu betonu nie ma. Ja już bym chyba z Grodziska do Jaktorowa na piechotę doszedł. Wreszcie o 19tej pojawił się upragniony czerwono-żółty pojazd. Zrzucił ładunek i pojechał a my złapaliśmy za łopaty. Stwierdziłem, że pomogę chłopakom.

Po 20-30 minutach miałem dosyć, ale ambicja nie pozwoliła odpuścić ;) Skończyliśmy koło 22-giej przy światłach z dwóch samochodów. Pojechałem do domu z satysfakcją, że własnoręcznie zrobiłem coś przy swoim domu. Za to Budokrusz zarobił u mnie minusa za spóźnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek rano przyjechała pierwsza partia bloczków a w szalunkach pojawiły się zbrojenia.

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgprK7PE_I/AAAAAAAAAEc/f0ahl58rPVw/s800/zbrojenia2.jpg

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpoNXeolI/AAAAAAAAAEM/3dRLANkOJlk/s800/zbrojenia.jpg

Przyjechała pani kierownik pod moją nieobecność żeby je odebrać i według relacji ekipy podobno strasznie się czepiała drobiazgów. Zaniepokojony zadzwoniłem do niej ale usłyszałem, że wszystko jak najbardziej ok ale musiała trochę powymyślać :-? Dla zasady?

Wreszcie wczoraj nadszedł moment wylewania ław. Budokrusz umówiony na 12tą a do ostatniej chwili chłopaki wzmacniali szalunki.

Punkt dwunasta zajechała pierwsza grucha (z pompą) a zanim się zdążyła rozstawić była już druga.

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgps4uDAwI/AAAAAAAAAEk/JsNIr-JKwOU/s800/pompa1.jpg

http://lh5.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpv5oR7VI/AAAAAAAAAE0/qMPMpy_jD8o/s800/wylewanie_law.jpg

Chłopaki dzielnie zasuwali przy zalewaniu i równaniu ław

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpuoeDG8I/AAAAAAAAAEs/dkeNMHJ285I/s800/ekipa_przy_pracy.jpg

Minęło może z 15 minut od przyjazdu drugiej gruchy jak przyjechała trzecia - ostatnia

http://lh6.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpw-aiWQI/AAAAAAAAAE8/THc6yt75504/s800/betoniarki.jpg

Łącznie wylewanie trwało z godzinkę. Betonu prawie starczyło - prawie, bo zabrakło na podstawę jednego ze słupów ok. 0,2m3. Na zdjęciu widać jak niewiele brakowało do pełni szczęścia:

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp1ZtddmI/AAAAAAAAAFU/iyXWdnxVrdA/s800/zabraklo.jpg

Tą brakującą resztkę ekipa dorobiła w betoniarce.

Gdzieś po 14tej operacja "Ławy" zakończyła się pełnym sukcesem.

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpz73ARiI/AAAAAAAAAFM/xro5swIFTco/s800/gotowe_lawy.jpg

Całość z boku nadzorował częsty gość na naszej budowie, amator resztek z kurczaka

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgpyfSeVqI/AAAAAAAAAFE/ySZSDY_kyq4/s800/psiak.jpg

 

Wczoraj Budokrusz zrehabilitował się za swoją poniedziałkową wpadkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zajeżdżam na budowę a tu spora część fundamentu już wymurowana

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp3sYwe8I/AAAAAAAAAFk/APeKQz_OBqQ/s800/sciana_fundamentowa1.jpg

 

Niestety nie tyle ile by chłopaki chcieli, bo poległa im mniejsza betoniarka na 220V. 220V mamy pożyczone od sąsiadki, niestety siły pożyczyć się nie dało. Ekipa ma dwie betoniarki, jedną mniejszą na 220V drugą dużą na siłę. Na razie do wymurowania fundamentów miała wystarczyć ta mała. Ale niestety szlag ją trafił. W związku z tym wieczorkiem miałem wycieczkę do domu po specjalnie w tym celu zakupiony agregat prądotwórczy. Byle by dał radę.

 

W tym miejscu należą się specjalne pozdrowienia dla Żyrardowskiej energetyki, która najpierw mi umowę tydzień podpisywała, potem kolejne dwa tygodnie w księgowości przetrzymała a teraz tydzień trzyma na biurku jakiegoś gryzipiórka, który będzie potrzebował jeszcze tygodnia na wystawienie jakiegoś kwitu, żeby umowa mogła trafić do działu inwestycji, żeby poleżeć kolejne dwa tygodnie czekając na wystawienie zlecenia na wykonanie przyłącza :evil: W tym tempie to własny prąd będę miał na jesieni, ale przyszłego roku :-?

 

Cel na najbliższe 2-3 dni - namierzyć 100-150m3 taniego podsypu do fundamentów. Ceny w okolicy przyprawiają o zawrót głowy, zwłaszcza jak liczę ile mi tego potrzeba :)

A z drugiej strony wiem doskonale, że gdzieś jest ktoś kto ma odwrotny problem, nie ma co z piachem z wykopów zrobić. Tylko jak tego kogoś namierzyć, żebyśmy obaj byli zadowoleni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem połowa ścian fundamentowych naszego domku była już wymurowana. Zrobiłem sobie przy okazji małe obliczenie. Żeby postawić te 30mb ściany fundamentowej wysokiej na siedem bloczków trzeba przerzucić ok 15ton samego bloczka nie licząc zaprawy :o Szacun

Dogadałem się chyba też odnośnie piachu do zasypania fundamentu.

Płacąc 300zł za Tatrę (czyli mniej więcej 10m3) dostanę koparkę do zasypania gratis, a do tego ekipę z zagęszczarką. I tak będzie mnie to nieźle kosztowało ale chyba się opłaci.

Dziś za to dzień zacząłem od wizyty w Budokruszu. Efekt - dostałem bardzo fajne ceny na strop Teriva i nadproża systemowe. Początkowo miałem to ściągać zza Radomia tak jak bloczki, ale po rabatach w Budokruszu przestało się to opłacać, a przynajmniej wiem, że to dobry materiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora na krótką relację z postępów.

Ściany fundamentowe już wymurowane i zabezpieczone pierwszy raz Dysperbitem.

http://lh5.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp4uTCXiI/AAAAAAAAAFs/X6zPjyGJbsY/s800/fundament_przed_zasypaniem.jpg

Niezły labirynt ;)

Dziś ściany od zewnątrz dostały drugą warstwę Dysperbitu.

Zaczęło się też zasypywanie fundamentów dużymi ilościami piachu.

Wszystkie górki z żółtym piachem z wykopu już zniknęły w labiryncie ścian fundamentowych - zniknęły dosłownie, bo mało co tego piachu w fundamentach widać. Trwa też zagęszczenie nasypanego towaru przy użyciu pożyczonej zagęszczarki, która ma rok, a już jest niezłym gratem.

http://lh4.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp5Apz_UI/AAAAAAAAAF0/z7C4ays6z10/s800/fundament_zageszczanie.jpg

Trwa też zwożenie reszty piachu - 320zł/wywrotka :(

Wszystko pod czujnym okiem inspektora

http://lh3.ggpht.com/_QTaGVwUV6w4/SZgp6jOkhII/AAAAAAAAAGI/EeWVLLwPLb8/s800/nadzor.jpg

Zawalił trochę sprawę szef firmy, z której mamy piach i koparkę, bo mimo że piach leżał na placu po południu nie dojechała maszyna, która mogła to zasypać. W rezultacie chłopaki byli źli, że nie mają co robić. Jutro koparka ma się pojawić o 6-tej i uda się trochę nadgonić (mam nadzieję).

Plan na jutro:

- zakończyć zasypywanie i zagęszczanie,

- ułożyć kanalizację do stanu zero.

Pojutrze:

- chudziak i może przyklejenie styroduru

 

Trzeba będzie chyba w piątek zrobić jakieś podsumowanie wydatków na stan 0 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...