Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Tylko gdzie? Na Hyde Parku "Dyskusja na tematy niebudowlane".

Na "Psychologu" tez chyba nie wolno wyzywac.

A jesli mam wyzywac to na kogo: na siebie za głupote czy na wykonawcow?

Ekipa od stanu surowego zawaliła terminy. Mieli domek skonczyc w sierpniu 2007 a skonczyli w grudniu 2007. Wściekły na nich pożegnałem ich bez żału nie dając nawet na flaszke po zakonczocnej robocie.

Kominy - cholerne kominy. Gdybym wiedział, ze tyle bedzie z nimi zachodu to za nic nie robiłbym z Schiedla. Komin taki trzeba obłożyc, najlepiej płytkami.

Facet od obłożenia płytkami w styczniu 2008 rozstawił rusztowanie.

Za robote nie wziął sie w lutym - bo snieg padał i nie bedzie ganiac po dachu.

W marcu nie - bo noca sa przymrozki i zaprawa nie zdarzy wyschnąć.

W kwietniu nie - bo najpierw był chory a potem jechał na pogrzeb.

W maju nie - bo miał kontrole z ZUS.

A w czerwcu powiedział, ze on pie*****li taką robote za kilka stowek bo ma inne lepiej płatne zlecenia - ażeby go pokręciło.

Ekipa od tynkow zaczeła ochoczo w lutym. Nawet koze kupiłem, aby tynki szyciej schły. Mamy połowe lipca i tynki dalej nie są gotowe. W miedzyczasie robili co prawda instalacje wodną, ocieplali poddasze, dawali płyty GK ale żadnej z tych prac nie dokończyli w 100%.

Elektryk - przeszedł, wykuł puszki, pocignął kable wmurował tablice rozdzielcza i zniknął na 4 miesiące. Na początku mysłałem, ze pierwsze ekipa była trefna, ale czy wszystkie ekipy mogą być trefne?

Czy to może ja sam i moją budowa jest jakaś trefna?

Może nie kończyć tego domu i sprzedać wszystko w cholere póki jeszcze znalezli by sie na to jacys chetni? Zaraz bank mi zrobi awanture bo naiwnie założylem, ze uda sie w 22 miesiace wybudowac. Na 1 grudnia mam miec budynek odebrany a termin ten zaczyna byc abstrakcyjny. Teraz wiem czemu deweloperzy żądaja 4000 zl/m2. Jak nie masz farta to budowanie domu jest drogą przez męke. Juz jestem tak zniechęcony tymi postojami i oczekiwaniem na to az komuś łaskawie zechce sie wywiązac z ustalen, ze całkowicie odechciało mi sie mieszkania w nowobudowanym domu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Pluszku - w przyrodzie musi być równowaga.

Ty na pozwolenie czekałeś 4 dni - ja kopałam się z koniem 1,5 roku :):)

Tobie się za to przedłuża budowa :) Nic w przyrodzie nie ginie :)

Osobiście wolę opieprzyć wykonawcę niż stać przed machiną biurokratyczną bez nadzei na łaskawy wyrok.

 

Jako osoba szczera zapytam : dlaczego zlegasz tak swoim wykonawcom. Facet od komina wkręcał Cię kilka miesięcy, a Ty spokojnie to obserwowałeś. Wiem, że strach, że nie znajdziesz nikogo na jego miejsce, ale... Można poszukać.. a potem zadziałać.

 

Fakt - do mnie ekipy są "przywożone". Płacę za to ,że człowiek dba o prawidłowy przepływ ekip i działa. Nie wiem co jest lepsze - wkurzać sie i w efekcie tak czy inaczej tracić czy wydać więcej, ale mieć jedną ekipę za drugą.

 

Ja myślę, że po prostu nie masz farta , a po drugie jesteś spokojnym , polubownych cżłowiekiem. Szkoda, że do Ciebie tak daleko ...moje ekipy nie pojadą :(

 

Ale życzę Ci przyspieszenia i trafiania fajnych ludzi na swojej drodze.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2568209
Udostępnij na innych stronach

Gdybym byl spokojnym i polubownym człowiekiem to by jeszcze było pół biedy.

A jest troche inaczej. O ile potrafie sie wściekac na rodzine czy znajomych o tyle mam "psychiczna blokade" by zwyzywac obcych ludzi. Cierpia na tym własnie bliscy bo chodze wkurzony i to im sie niezasłuzenie obrywa.

Co do kominow - jest to mała robota i ludziom obecnie sie nie oplaca zarobic kilka stowek w tydzien. Byli chetni na robote ale całosci wykonczeniowki wraz z kominami,a ja jakos boje sie "fachowcow" ktorzy w obecnych czasach sami chodza i szukaja roboty.

Po wydarzeniach sprzed 2 dni obawiam sie, ze trafie na ludzi podobnego pokroju co sąsiad. W niedziele wieczorem byłem swiadkiem gdy podczas burzy mocny podmuch wiatru podniósł mu dach i zwiało go z połowy budynku. Latajace obróbki komina w postaci duzych arkuszy blachy przeleciały nad nasza działka i wylądowały na kolejnej. W tym samym czasy my ewakuowalismy sie z ogrodka, lecz na dworze była trojka dzieci (znajomi przyjechali na grila). Kilkukilogramowe arkusze blachy przeleciały dzieciom pare metrow nad głowami. Do tragedii wiele nie brakowało.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2568332
Udostępnij na innych stronach

Moje wiosenne ocieplenie już zostało przeniesione na wrzesień. A jak nam nie pasuje to do widzenia. Oczywiście, że nam nie pasuje. Jesteśmy już umówieni z innymi.

Teraz wkroczył wykończeniowiec. Siedzę jak na szpilkach, bo nie wiem czego tym razem się spodziewać. Prawda jest taka, że jedyna ekipa, z której byłam w miarę zadowolona to ta od montażu ogrodzenia i na tym się skończyło. Znam te teksty, że się auto zepsuło, że nie ma części, że pogrzeb, że choroba, że kontrola (tu z urzędu skarbowego) itp. Chyba wszyscy w tym tkwimy.

 

Tyle, że ja jestem zdesperowana. Teraz mam fatalne warunki mieszkaniowe i po prostu MUSZĘ skończyć w tym roku.

Córkę wywiozłam do dziadków a sama z pracy prosto na działkę i biegam z taczką, kopię, maluję, sprzątam i robię co tylko się da. Wieczorem tylko telefon od zapłakanej córki, że bardzo tęskni.

 

A bankiem to bym się aż tak nie przejmowała. Dopóki nie oddasz domu spłacasz tylko odsetki a nie kapitał. Kto na tym korzysta?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2568631
Udostępnij na innych stronach

Pluszku kochany, łączę się z Tobą w bólu :cry:

Nam wykończeniówka ciągnie się od kwietnia zeszłego roku :evil:

Na dobrą sprawę moglibyśmy już mieszkać na ostatnie Boże Narodzenie, gdyby te cholerne majstry były terminowe :evil:

Od jakiegoś czasu wzięłam się na sposób i jak znowu jest przestój w pracach (tzn, majstry robią na innej budowie), to od 6,30 rano waruję pod domem szefa aż wyjdzie (innego wyjścia nie ma, bo telefonów nie odbiera) i wtedy go molestuję :oops: (oczywiście słownie) i na jakiś czas pomaga. Znowu przez kilka dni robota wre :lol:

Dzisiaj rano znowu byłam :lol: :lol: :lol: i jak tylko mnie zobaczył, usłyszałam: jutro, a najpóźniej po jutrze u was będziemy.

Zostało już tego niewiele - dokończyć płytkowanie dołu i łazienek, które właściwie w 80% jest już zrobione.

Wszystko inne czeka, drzwi wewnętrzne, meble kuchenne - zamówione zapłacone.

Tak jak Ty, nie chcę robotników z łapanki, którzy chodzą i oferują swoje usługi, bo boję się o ich jakość (usług). Ta ekipa jest sprawdzona pod względem jakości, więc dlatego tak wytrwak le się z nimi męczę tym czekaniem :roll:

Życzę Ci z całego serca (sobie też :lol: ) jak najszybszego zakończenia prac i przeprowadzki.

Pozdrawiam

:wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2570100
Udostępnij na innych stronach

,a ja jakos boje sie "fachowcow" ktorzy w obecnych czasach sami chodza i szukaja roboty.

 

no i mamy odpowiedź na wasze wszelkie problemy.

 

mnie w ubiegłym roku tez nie chcieli wziąć, bom był pod ręką i sam się napraszałem. A byłem wolny, bo chorowałem parę miesięcy i wypadłem z obrotu. Woleli czekać na ekipę w ruchu, chociaz to było dwa miesiące. I co? Ano w ubiegłym tygodniu ktoś zostawił telefon, że potrzebuje protokołów z pomiarów odbiorczych. Dzisiaj pojechałem i ... to własnie tam, gdzie się napraszałem. Dawno mieszkają, ale chcieli to uprawomocnić wreszcie. No i okazało się, że instalacja totalnie sknocona, nie nadaje się do eksploatacji.

Fajne, nie?

A co powiedzieć mają ci, którzy z jakichś przyczyn odeszli z firm i chcą się sprawdzić w samodzielnej robocie? przecież to wy konserwujecie stery układ nie dając im szansy. I narzekacie, że trzeba czekać na zgredów.

Bo przecież jest wiele sposobów sprawdzenia gościa, czy wie co robi, ostatecznioe mozna wziąc dzień - dwa urlopu i obserwować jak pracuje.

Ech....

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2570377
Udostępnij na innych stronach

,a ja jakos boje sie "fachowcow" ktorzy w obecnych czasach sami chodza i szukaja roboty.

 

no i mamy odpowiedź na wasze wszelkie problemy.

 

mnie w ubiegłym roku tez nie chcieli wziąć, bom był pod ręką i sam się napraszałem

Nie do konca w tym jest problem. Problemem bardziej jest to, ze ekipy biora 3 razy tyle pracy ile sa w stanie wykonac i potem skacza z budowy na budowe.

Jak mam tynki wewnatrz całego domu oprocz 2 pomieszczen i ekipa mowi, ze wroci i dokonczy wiec trudno mi szukac kogos na otynkowanie 60 m2 scian. Na tynkowanie całości chetni by sie znalezli, na otynkowanie 2 pomieszczen juz nie, bo trzeba sie przywlec ze sprzetem a mało roboty i mały zarobek.

Tak samo z ociepleniem poddasza - tam gdzie nie ma tynkow - nie ma ocieplenia.

Chetni na ocieplenie całego poddasza by sie znalezli, ale chetnych na ocieplenie 20 m2 sufitu - nie ma.

Facet powiedzial mi niedawno wprost - ze on musi pojsc na druga budowa by ją "złapac" by miec gdzie co robic gdy u mnie skonczy. Tam robił miesiac i znowu wraca do mnie. Juz zapowiedział, ze po miesiacu roboty u mnie idzie na trzecia budowe gdzie ma jeszcze cos do dokonczenia.

Natomiast gdy rozpoczynał robote u mnie to nic nie mowił, ze prace bedzie wykonywal w rownoczesnie w 3 miejscach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2570944
Udostępnij na innych stronach

Pluszku rozumiem twój żal. MAm totalnie spieprzone tynki i robiąc coś przy ścianie po prostu mnie skreca jak widze te wszystkie niedoróbki. Dlatego po wylewkach powiedzielismy koniec, o ile schody i kominek zrobił nam fachowiec to z calą reszta walczymy sami, moze i te nasze skosy mają trochę niedoróbek, może czasem kafelki troszkę sie rozjechały, ale nie oglądamy się na nikogo i przynajmniej za fuszerki nie płacimy. Oczywiście jestesmy w lesie i fakt za 2 tg przeprowadzam sie do domu gdzie nie ma łazienki i kuchni nie poprawia mi nastroju ale zakładam że musimy dac rade bo co nam pozostało.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2571014
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba powinnam jeszcze bardziej spokornieć :-?

Niedawno pisałam, że brakuje mi cierpliwości, że tyle jeszcze do zrobienia. Nie mogę narzekać na ekipy, wszystkie mieliśmy naprawdę w porządku, zdażały się incydenty, a właściwie incydenciki, ale szybko sobie z tym poradziliśmy. Wszystko idzie nawet szybciej jak planowaliśmy. Wszystko nam się podoba, ba jest nawet lepiej niż sobie wymarzyliśmy :D Jednego tylko nie przewidzieliśmy :( że będzie tak trudno sprzedać jedno mieszkanie, a zostawiliśmy na tzw. koniec, bo to "perełeczka" :-?, więc pójdzie na bank :-? i co ? ... i nic :(

 

Pobudowaliśmy dom naszych marzeń i przyjdzie nam mieszkać w tym naszym "pałacu", bez urządzonej kuchni, zrobionych łazienek :-? ...

 

Jednego mnie to nauczyło - pokory i pewnie tego mi było trzeba, no i jeszcze układania terakoty :D poza wieloma innymi budowlanymi czynnościami :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2571583
Udostępnij na innych stronach

,a ja jakos boje sie "fachowcow" ktorzy w obecnych czasach sami chodza i szukaja roboty.

 

no i mamy odpowiedź na wasze wszelkie problemy.

 

mnie w ubiegłym roku tez nie chcieli wziąć, bom był pod ręką i sam się napraszałem. A byłem wolny, bo chorowałem parę miesięcy i wypadłem z obrotu. Woleli czekać na ekipę w ruchu, chociaz to było dwa miesiące. I co? Ano w ubiegłym tygodniu ktoś zostawił telefon, że potrzebuje protokołów z pomiarów odbiorczych. Dzisiaj pojechałem i ... to własnie tam, gdzie się napraszałem. Dawno mieszkają, ale chcieli to uprawomocnić wreszcie. No i okazało się, że instalacja totalnie sknocona, nie nadaje się do eksploatacji.

Fajne, nie?

A co powiedzieć mają ci, którzy z jakichś przyczyn odeszli z firm i chcą się sprawdzić w samodzielnej robocie? przecież to wy konserwujecie stery układ nie dając im szansy. I narzekacie, że trzeba czekać na zgredów.

Bo przecież jest wiele sposobów sprawdzenia gościa, czy wie co robi, ostatecznioe mozna wziąc dzień - dwa urlopu i obserwować jak pracuje.

Ech....

 

Chyba źle mnie zrozumiałeś, czekam na mojego "zgreda" (ma trzydzieści parę lat) dlatego, bo zaczął robotę, którą wykonuje dobrze jeśli chodzi o jakość, więc chcę, żeby ją dokończył.

Parę lat temu robił mi całą budowę i praca szła jak należy, ale wtedy miał zatrudnionych 20 robotników, a teraz została mu niecała dziesiątka. Stąd obsuwy terminowe. Wtedy nie mieliśmy kasy na dokończenie i czekaliśmy zamiast wziąć kredyt i jechać do końca. Niestety dlatego teraz się to tak ciągnie. Jego robotę oglądaliśmy wcześniej na innych budowach, podobała nam się. Z jakości wykonania też jesteśmy zadowoleni, bo parę zmian w projekcie nam podpowiedział, na które sami wpadlibyśmy dopiero po zamieszkaniu :oops:

Wszystko jest więc w porządku, za wyjątkiem terminowości :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2572178
Udostępnij na innych stronach

Gdybym byl spokojnym i polubownym człowiekiem to by jeszcze było pół biedy.

A jest troche inaczej. O ile potrafie sie wściekac na rodzine czy znajomych o tyle mam "psychiczna blokade" by zwyzywac obcych ludzi. Cierpia na tym własnie bliscy bo chodze wkurzony i to im sie niezasłuzenie obrywa.

Co do kominow - jest to mała robota i ludziom obecnie sie nie oplaca zarobic kilka stowek w tydzien. Byli chetni na robote ale całosci wykonczeniowki wraz z kominami,a ja jakos boje sie "fachowcow" ktorzy w obecnych czasach sami chodza i szukaja roboty.

Po wydarzeniach sprzed 2 dni obawiam sie, ze trafie na ludzi podobnego pokroju co sąsiad. W niedziele wieczorem byłem swiadkiem gdy podczas burzy mocny podmuch wiatru podniósł mu dach i zwiało go z połowy budynku. Latajace obróbki komina w postaci duzych arkuszy blachy przeleciały nad nasza działka i wylądowały na kolejnej. W tym samym czasy my ewakuowalismy sie z ogrodka, lecz na dworze była trojka dzieci (znajomi przyjechali na grila). Kilkukilogramowe arkusze blachy przeleciały dzieciom pare metrow nad głowami. Do tragedii wiele nie brakowało.

Ehhh Pluszku.

Nie chodzi o wyzywanie. Raczej o asertywność, egzekwowanie ustaleń, terminów, umów, budowanie relacji i ... nie dawanie się d..mać :):)

A ekipy - cóż , trzeba szukać, pytać , słuchać poleceń i tych co odradzają unikać.

 

 

P.S. zawsze łatwo uderzyć w tych których najbardziej kochamy i są pod ręką (rodzina) ale tylko od nas zależy czy odrwócimy proporcje i w porę pogonimy gościa od kominów :)

W lutym - gdy zaczynałeś tynki - moja ekipa wbijała pierwszą łopatę ( a właściwie rozbierała ruderę na działce). A jutro wchodzą z wylewką. Oczywiście to nie moja zasługa , ale to ja zdecydowałam z kim buduję. I to był dobry ruch.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/104996-musze-sobie-ul%C5%BCyc/#findComment-2572222
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...