Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mój dom - już do końca


Recommended Posts

sobota 6 września 2008

 

O 14 przyjechały cegły na ściany. Same nie przyjechały. Teść przywiózł. szkoda, że cegły same nie umieją jeździć - uniknałbym wstydu którego się najadłem przez ojca mojej żony.

 

Przyjechał, nawrzeszczał na Witka który odrywając się od obiadu przyjechał pomóc, nawrzeszczał na Pana rozładowującego palety, który przyjechał bo obiecał Witkowi ale gdyby nie to to by nie przyjechał bo własnie robił wykop. Przy czym jak pisze nawrzeszczał to nie mam na myśli sceny takiej jak z reklamy simplusa czy innego taktaka gdzie pani na przerwie "ja ci się zaraz ponawydurniam jeden z drugim" i tak dalej. Ten, wrzeszcząć popisywał się całym wachlarzem imprecatio pod adresem operatora rozładowywarki, Witka, okolicznych drzew mało brakowało nawrzeszczałby na same cegły.

 

Witek z operatorem zerkali na siebie porozumiewawczo z minami pt: "ich w tym zakładzie powinni bardziej pilnować", ja płonąłem juz nawet nie rumieńcem tylko buchającym żarem wstydu i zażenowania. Ten się darł we własnym mniemaniu autorytatywnie, w mniemaniu reszty świata po prostu żałośnie.

 

Więcej go tu nie wpuszczę.

 

Oto zdjęcia gotowego fundamentu i cegieł:?

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/f1.jpg

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/f2.jpg

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/f3.jpg

 

a tu widac gdzie będą schody:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/f4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 231
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

10 września 2008

 

Witek to szajba. Albo tylko mi sie wydaje, że dom to powstaje wolno w trudzie i znoju. Witek z emerytowaną drużyną pierścienia w dwa dni trzepnął ściany zewnętrzne. Widzę, że mam okna i widze gdzie je mam. Mało tego - mam wyjście na taras - piękne, duże, przestronne, nawet pijany trafię. Poza tym Witek jakoś parawerbalnie komunikuje się ze Złociutką. Nikogo nie pyta tylko sam podejmuje decyzje a potem Ona jedzie na budowę i klaszcze w podskokach z uciechy. Oto co Witek nawyrabiał:

 

- zorientował się że wszystkie okna w projekcie są nietypowe więc zrobił typowe (Bóg mu zapłać)

- zadecydował, że bramę do garażu zrobi szerszą (typową) bo była wąska (nietypowo wąska)

- okno kuchenne które w projekcie jest umieszczone jedną cegłę wyżej niż pozostałe okna, zrobił normalnie żeby ładnie doświatlało kuchnię i jak się wyraził "żeby żona z kuchni widziała, że mąż wraca z pracy i jak ładnie dzieci się bawią" - infantylny jakiś

- chcielismy drzwi wejściowe setki, zaproponował 130 z szybką z boku (bo to doświetla wiatrołap) - Złociutka się zachwyciła

 

Poza tym podejrzewamy, że potajemnie jeżdżą w nocy domurowywać albo mają kontrakt z siłą nieczystą jak Twardowski nie przymierzająć.

 

Dziś koło południa Witek skończy cegły (które starczyły mu na ... 2 dni a nie było ich mało) i z powodu chwilowego braku materiału wpadł na to, że w tak zwanym międzyczasie wymuruje sobie (tzn nam) dla rozrywki taras.

 

Robotnicy co to są u Witka na ordynansach to też jakieś typy spod ciemnej gwiazdy - milczący i posępni jak Erynie z Tartaru. Pracują i milczą, milczą, wciąz milczą... i pracują, w milczeniu... pracują i milczą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 września 2008

 

Witek wylał ławy pod taras. Zrobił gęstszy beton żeby można było na nim od razu murować fundament tarasu z bloczków. Nie wiem czy tak się to robi i czy ławy nie powinny przeschnąc i prawdę mówiąc nie chcę wiedzieć. Witek narazie jeszcze nic mi nie zwalił więc niech robi jak uważa. Po wczorajszej dawce porad ze strony sąsiadów, nie chcę porad więcej!

 

Taras wyglada o tak:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/taras-1.jpg

 

a teraz pozostałe części domu bez szerszego opisu bo nie dam rady:

 

Wyjście na taras od strony ogrodu:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/wyjcienatarasodstronyogrodu.jpg

 

Wyjście na taras od strony domu:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/wyjcienatarasodstronydomu.jpg

 

ściana zachodnia z okienkami z garażu i małej łazienki:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/cianazachodnia.jpg

 

kuchnia a tam gdzie sa dwa okna, jadalnia:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/kuchniajadalnia.jpg

 

biuro na parterze:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/maypokj.jpg

 

dom od przodu (wsciekam się na myśl, że gdyby nie wczorajszy przestój z materiałami to wszystkie ściany byłyby już wysokie i równe):

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/przd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą dostałem telefon że cegły wyjechały. U mnie będą za 1,5 godz więc w te pędy dzownię do Witolda i informuję. On na to że oni teraz murują ścianki w kotłowni i skoro dopiero za 1,5 godziny to w takim razie w oczekiwaniu na cegły zrobią schody wejściowe do domu. Życzył mi dodatkowo miłego dnia i przyjemnej pracy. Coś knuje, nie ma dwóch zdań...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 września 2008

 

ściany zewnętrzne już stoją. Witek rwie się do wylewania nadproży i tu mały zonk: potrzeba mu stempli. Stemple sie wycięły i właśnie się zbierają bo narazie leżą sobie samopas po całym lesie ale WŁAŚNIE SIĘ ZBIERAJĄ i dojadą około 14:00 (wiezie teść więc jest wysoce prawdopodobne że około 21:00 bo on jak się umawia to, szkoda gadać...)

 

Witek zły jak szerszeń, że mu robota stoi, ja milczę jak żona Lota (po przemianie) bo rozumiem Witka. W międzyczasie postawił w środku ścianę nośną i muruje komin ale zaznaczył, że żadnej innej nie wymuruje bo potem będzie mu niewygodnie stawiać rusztowania przy oknach jak przyjdzie się nadproża wylewać. Niech już przyjadą te stemple i niech mam już strop i nadproża i w środku ścianki też niech mam wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem przez przypadek w necie NAJFAJNIEJSZE KUCHNIE I INNE TAKIE EVER. Już wysłałem moją poznańską zwiadowczynię na przeszpiegi jeżeli chodzi o ceny. Jak sie dowiedziała o jaki sklep chodzi, opowiedziała że była tam kiedyś raz - bardziej jak do muzeum niż do sklepu i że ceny ją zabiły a nie nalezy do middle class...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwonił Witek, że zostało mu juz tylko 10 połówek Suporexu i żeby mu domówić w hurtowni dwie palety na już. Mój dialog z kretynem (KzH) z hurtowni:

 

(KzH): słucham (warcząc)

JA: dzień dobry, moje nazwisko cośtam cośtam, mam u Państwa otwarty rachunek chcę domówić dwie palety połówek suporexu

(KzH): adres

JA: (wymieniam) miasto (cisza), ulica (cisza)...

(KzH): (poirytowany) DALEJ!!!

JA: 16 (numer domu który nie istnieje bo sie buduje ale nie wnikam...)

(KzH): (znudzony i poirytowany) nazwisko

JA: (zaciskając pięci) cośtam cośtam

(KzH): (obrazony) co pan chce zamówić?

JA: mówiłem panu na początku, podobnie jak nazwisko - dwie palety suporexu połówek i potrzebuje tego natychmiast

(KzH): NIE MA TAKIEGO POJĘCIA JAK NATYCHMIAST!!!!!!!

JA: JEST PONIEWAŻ W PIĄTEK ZAMAWIAŁEM I BYŁO NATYCHMIAST!!!!!!!!! PROSZĘ DAĆ MI DO TELEFONU KOGOŚ NORMALNEGO. PAN JEST NIEKONKRETNY I IMPERTYNENCKI OD POCZĄTKU NASZEJ ROZMOWY I NIE ZYCZĘ SOBIE Z PANEM DYSKUTOWAĆ, POZA TYM POPROSZĘ PAŃSKIE NAZWISKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

może i ja się robię niemożliwy przez tę budowę ale za to jestem efektywny 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zamówiliśmy okna dachowe. Zdecydowalliśmy się na FAKRO. jakoś tak nawiewniki fajnie umieszczone no i cena do tego ludzka. W hurtowni jak się dorwałem do wystawki, szarpałem to okno z pół godziny wciskając różne pypcie i zasuwając i wysuwając zasówki. Próbowałem nawet nim trzasnąć żeby sprawdzić czy wyhamuje natrafiwszy na mój gniew - wyhamowało skubane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dzwoniłem zamówić płytki łazienkowe (do dolnej łazienki). Dzwoniłem JUŻ ponieważ płytki, które były naszym marzeniem od kiedy po raz pierwszy je zobaczylismy w łazience pewnej znajomej mojej żony, zostały wycofane z produkcji (niestety głównie ze względu na cenę). Jeden sklep w naszym mieście może je jednak ściagnąć ale niewiele. My na szczęście potrzebujemy jedynie 16m (płytki będą do wysokości 1.5 m, na ścianach na których jest prysznic- do końca). Złociutkiej sie trochę zmieniło, narzekała że ponure, że trzeba będzie dekorami ożywić, że drogo... w końcu wyraziła zgodę zaznaczając jednoczesnie, że górną łazienkę to ONA BĘDZIE URZĄDZAĆ I JUŻ.

 

W zawiązku z tym na całą sobotę sprzedajemy nastepcę tronu dziadkom i ruszamy w rejs po róznych składach, światach glazury i tym podobnych.

 

Kafle, o których piszę zamieszczam zupełnie bezprawnie pod postem. Łazienka (najładniejsza jaką w życiu widziałem) należy do pewnego skrzata, który dostarcza mi informacji na ich temat i w każdej chwili może zarządać zdjęcia tego zdjęcia więc jeżeli ktoś ciekaw - proszę ogladać już już już bo być może za chwilę zniknie :)

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/d4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pora na nieco zdjęć.

 

Oto wejście do Kryształa:

1) schody (ucieszony, że taki wielki podest bo wymysliłem sobie gigantyczną drewnianą donicę z jakims iglakiem czy innym bonsai przy wejściu dzwonie do Witolda żeby pochawalic za pomysł a ten mi zasuwa że będzie jeszcze jeden stopien bo przeciez wylewki)

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/schody.jpg

 

2) widok z garazu na wejście do kotłowni

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/garaznakotowni.jpg

 

3) wejście (widok na przejście do garażu z wiatrołapu)

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/holnagara.jpg

 

4) widok na wejście, wiatrołap i hol od strony salonu

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/salonnawejcie.jpg

 

5) wejście do małej dolnej łazienki i pokoju na parterze (tam jest coś na kształt dodatkowego malutkiego korytarzyka)

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/azienkaibiuro.jpg

 

6) i jeszcze na część łazienki

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/azienka.jpg

 

7) kuchnia

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/kuchniasolo.jpg

 

8 ) Kuchnia i jadalnia

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/kuchniajadalnia-1.jpg

 

9) Na sam koniec salon i wszystkie trzy kominy

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/kominy.jpg

 

dziś już nie będzie widać nieba rozgwieżdżonego nad głowami. Druzyna pierścienia zakłada szlunek pod strop który mają zamiar wylać w okolicach piątku. tak więc ten tydzień pod znakiem szalowania i szalowania o raz zbrojeń kręcenia i kręcenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znów mżawka, więc princzeska - Witold pewnie kolejny dzień spędzi na niecnierobieniu. Dobra, przynajmniej dokładnie pokażę kafle, które nieustająco i niezmiennie bardzo mnie cieszą i radują. Skaba w komentarzach prosiła o dokładnieszy show a jako, że opis słowny, który zaserwowałem z biegiem czasu wydaje mi się coraz bardziej idiotyczny, wkleję zdjęcia. Oto one:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/2.jpg

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/1.jpg

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sobotę stropu nie zalano bo w betonirani rypnęły maszyny. najpierw gruszka miała przyjechać między 12:00 a 13:00, potem między 16:00 a 17:00, potem był telefon, że nie wiadomo ale wiadomo, że dziś. Kazałem chłopakom iśc do domu i zamówiłem beton na wtorek rano bo dziś Witek wraż z drużyną ma święto parafialne i nie pracują. Fajny jest klimat małych miejcowości :) w parafii odpust więc żaden palcem nie kiwnie tylko od rana latają pod krawatem i pucują polonezy do kościoła, a po mszy będa latać ale już z czerwonymi mordami :) I'm lovin' it
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oto jak mnie wczoraj sufit chopaki zrobiły:

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/strop2-1.jpg

 

http://i274.photobucket.com/albums/jj245/dandi1979/strop1-1.jpg

 

Zdjęcia słabiutkie bo Złociutka komórką była cykała ale coś tam widać. Ja oczywiście nie wytrzymałem i ciemną nocą pojechałem zobaczyc na własne oczy. Wlazłem po chybotliwej witkowej drabinie i jąłem sie przechadzać po moim poddaszu (właściwie podniebiu bo dachu niet :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zadzwonił teść, że przywiezie więźbę. Nie brałem tego do końca serio bo często nie dotrzymuje słowa, zresztą wysłałem mu smsa że po pracy do 20 uczę więc rozładować ją możemy chwilę po 20:00 (wciąz nie wierząc, że więźba dojedzie). O 19 dzwonek do drzwi - teść z więźbą, ... lub więźba z teściem biorąc pod uwagę ważność wczorajszych priorytetów :) Pogadał chwilę, pobawił się z Maćkiem i zamiast jak człowiek wypić kawę i zaczekać aż zięć skończy, poleciał czegoś na działkę.

 

Chwilę po 20 zjawiłem się na działce i ja. Zdążył już co lżejsze elementy rozładować a jak zabraliśmy się do pracy to w godzinę rozwaliliśmy całość.

 

W między czasie pojawił się także umówiony wcześniej Pan od krycia dachu. W przeciwieństwie do Witka nie muszę mu dowozić kilo gwoździ, blachy, rynien, folii - sam to załatwi twierdząc, że ja mam swoją pracę , on ma swoją i to właśnie nalezy do jego obowiązków, nie jak ten Witek Prince Polo.

 

Rozładowywanie więźby odbywało się w błocie po kolana, mroku i z zasypanymi trocinami oczami ale ... jaka satysfakcja :)

 

Po rozładowaniu doszedłem do wniosku, że jednak więźba (schnąca od roku więc szkoda) może zamoknąć od deszczu więc (rychło w czas) zaordynowałem, że jednak powinna zostac złożona w garażu tiru riru riru więc ... trzeba było ja przetargac znów do garażu - bo tam sucho.

 

do wkrótce więźba będzie sobie tam spoczywać i czekac aż znajdę czas by ją zaimpregnować na wesoły zielony kolor. Kto sie pisze do pomocy...? Nie od dziś wiadomo, że ludzkim wyzyskiem da się osiągnąc sporo :) Blutka kiedys próbowała mnie wrobić w swoje krokwie, więc może w ramach rewanżu...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoniłem do Zakładu energetycznego. Blutka pisała (nie powiem gdzie), że przetargi na przyłącza organizują u nich co... uwaga... 10 miesięcy więc chociaż mnie realnie prąd w domu będzie interesował na wiosnę, zadzwoniłem spanikowany juz dziś bo my nie chcemy przyłacza napowietrznego tylko pod ziemią i skrzynia w ogrodzeniu. A już na pewno nie chcemy czekac 10 misięcy aż ktoś wygra przetarg. Miły pan uprzejmie mi wyjaśnił co mam gdzie napisać i co kiedy wysłać. Poinformował też, że oni przetargi organizują... dwa razy w miesiącu :) a Podlasie to ponoć wiocha i zaścianek. Jednym słowem gdybym dziś złożył wniosek i zadeklarował, że elektyk przygotuje mi dom do podłaczenia pod sieć globalną, skrzynkę w ogrodzeniu miałbym gdzieś około listopada :o :o :o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...