pati25 19.03.2009 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Jeśli uraziłam was tym ze potrafiła bym zabić węża to Was przepraszam . Jeszcze żadnego nie zabiłam bo za bardzo się ich brzydzę by przy nich stać z łopata czy czymś tam innym lub urządzać polowania … Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.03.2009 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Agdus z twojego postu wynika ze nie jestes tolerancyjna dla ludzi .Tobie wąż wydaje sie wspaniały i co ?Innym tez musi ?A twój tekst"Nie będzie dziewczyna miała lekkiego życia dzięki mamusi... "sa bardzo nie namiejscu . To nie jest kwestia tolerancji. Gdyby ją tak pojmować, to w imię tolerancji należy wybić wszystkie węże, pająki, myszy, szczury, nietoperze i wszelkie inne zwierzęta, których mogą się bać lub brzydzić pojedyncze ludzkie jednostki. Ponieważ wile osób ma alergie, należy wybić też zwierzęta, które są nosicielami alergenów. I od razu wyciąć pylące rośliny, żeby Ci z alergiami na pyłki nie czuli sie dyskryminowani. Ja np. boję się żmij. Znacznie bardziej, niż jest to uzasadnione ilością przypadków ukąszeń ludzi przez te węże. Jednak nie nawołuję do wybicia wszystkich. Po prostu jestem bardzo ostrożna w miejscach, w których często występują albo w ogóle się tam nie wybieram. Gdybym miała taką fobię na punkcie węży, to albo bym się leczyła, albo przed zakupem działki DOKŁADNIE sprawdziła, czy nie ma w tej okolicy tych "odrażających" stworzeń. A mój teks, który Cię tak zbulwersował jest jak najbardziej uzasadniony. Nikt mi nie powie, że gdy mama - osoba najważniejsza, którą dziecko naśladuje - wpada w panikę na samą myśl o wężu, to dziecko tej fobii nie przejmie. Wiem, bo moja córka miała nianę, która bała się pająków. Duuużo pracy nas kosztowało odkręcenie tego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.03.2009 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 A co na temat sasiadów to naszczescie są normalni Czyli potrafią spokojnie patrzyć, jak ktoś łamie prawo... Jeżeli to jest normalność, to ja wysiadam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.03.2009 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Ten post zmierza w złym kierunku . Miało być o tym jak pozbyć się węża z działki a nie o tym jak ośmieszać i poniżać ludzi którzy maja różnego rodzaju fobie ? Ja osobiście boje się myszy i brzydzę się mięsa…i co mam się czuć gorsza od was ?Bo z tego tematu wynika ze tak ….żenada...moze do psychiatry mnie zaraz wyślecie ? Proponuje zakończyć te jałowe dyskusje i zamknąć temat Nie wyśmiewam fobii. Niczego nie wyśmiewam, bo wcale nie jest mi do śmiechu, kiedy czytam, że ktoś ma zamiar zabijać chronione zwierzęta tylko dlatego, że ma fobię. A to jest różnica! Nie czuję się lepsza od kogoś, kto boi się lub brzydzi jakiegoś zwierzęcia (ja na przykład panicznie boję się stworzeń jadowitych, więc za skarby nie weszłabym na ich teren). Po prostu wkurza mnie głupota i egoizm niektórych: "JA się boję/brzydzę, więc należy WYBIĆ to, co wywołuje mój lęk". A może po prostu unikać? To jest w końcu MÓJ lęk i MÓJ problem, a nie tych Bogu ducha winnych stworzeń!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 19.03.2009 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Widzę tutaj jakieś skrajne zachowanie - fobia ma prowadzić do eksterminacji bogu ducha winnych zaskrońców. W takim razie przyłączam się do wcześniejszych propozycji - wracaj do blokowiska. Z mojego poletka: - żona boi się wszelkiego robactwa, a mimo to budujemy się na skraju lasu i łąk. Nie wycinamy całej roślinności, w której mogą czaić się te stwory. Dla własnego komfortu założyliśmy tylko moskitiery na okna, które mają odciąć nas w jakimś stopniu od robaczków. A jak coś wejdzie już, to od czego jest mąż A jak na dworze coś pełza, to przecież można przepełzać koło tego - jestem alergikiem na trawy a mimo to nie wycinam i nie wypalam wszelkiej trawy dookoła siebie. I tobie też proponuję "polubić" albo przyzwyczaić się do tych żyjątek. Na pewno nie działać a amoku i od razu je zabijać. Pamiętaj że na ich miejsce mogą przyjść kolejne, albo coś innego równie "paskudnego" Więc albo polubić, co jak widzę jest niemożliwe, albo pomyśleć o odstraszaczach - jeżeli takie istnieją - na pewno nie skazywać ich na śmierć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wokarkadi 19.03.2009 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Ja tez po waszej namowie "dziękuję "przeprowadze sie do bloku bo psychicznie nie wytrzymam presji zdeptywanych na mojej działce mrówek gatunku chronionego .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 19.03.2009 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Słusznie...Nie przeginasz aby trochę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pati25 19.03.2009 14:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 Z mojego poletka: - żona boi się wszelkiego robactwa, a mimo to budujemy się na skraju lasu i łąk. Nie wycinamy całej roślinności, w której mogą czaić się te stwory. Dla własnego komfortu założyliśmy tylko moskitiery na okna, które mają odciąć nas w jakimś stopniu od robaczków. A jak coś wejdzie już, to od czego jest mąż A jak na dworze coś pełza, to przecież można przepełzać koło tego - jestem alergikiem na trawy a mimo to nie wycinam i nie wypalam wszelkiej trawy dookoła siebie. I tobie też proponuję "polubić" albo przyzwyczaić się do tych żyjątek. Na pewno nie działać a amoku i od razu je zabijać. Pamiętaj że na ich miejsce mogą przyjść kolejne, albo coś innego równie "paskudnego" Więc albo polubić, co jak widzę jest niemożliwe, albo pomyśleć o odstraszaczach - jeżeli takie istnieją - na pewno nie skazywać ich na śmierć. Trociu dziekuję ,bede patrzyc na węże troszku inny okiem .Moze je kiedys pokocham najpierw musze obczaić co to za gatunek węża łazi po mojej działce.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kathi 19.03.2009 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2009 No bo to własnie o to chodzi Zapoznać, poznać, pokochac lub tolerować. To ty wprowadziłaś sie na jego teren. Kazdy z nas kupując działkę powinien zastanowić się co i kto tam bedzie mieszkał. A mieszkając koło lasu nie sadzicie chyba, że nigdy nie spotkacie np: zaskrońca czy nawet żmije? dla mnie chore jest podejscie zabijania, nie ważne czy chronione czy nie. ta istotra była pierwsza. Nie rozumiem po co ktoś przeprowadza sie na wies i zabija tam zyjące zwierzeta? Dla mnie przeprpwadzka do "czystego" bloku jest w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem. Zwłaszcza jak czytam wokarkadi Moja siostra była kiedyś świadkiem, leżac sobie nad rzeką, jak wpadła "banda" prostych miasteczkowiczów, dzieciaki się kąpały w rzece, darły w niebogłosy, nagle krzyk, panika, wrzask, matka podnosi spódnice, ojciec chwyta kamyk, kilka uderzeń i.............zaskroniec nie zyje A on uciekał ile miał sił...[/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyprinus 20.03.2009 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2009 Jestem "wyprowadzonym" warszawiakiem - od 21 lat mieszkam w Borach Dolnośląskich. Na moim ponad 2,5 ha podwórku mam różności co niemiara : jaszczurki zwinki i zielone, żaby, czort wie jakie gryzonie (nornice, karczowniki etc), zaskrońce a nawet bywają żmije zygzakowate. Przez ogrodzenie zimą przełażą zające.A gdy wracam w nocy do domu, muszą uważać na dziki, jelenie i sarny. Da się z tym żyć, choć czasem dzika przyroda wkurza - zlikwidowała mi w 80% sad. Nie jest więc regułą, że miastowi zachowują się zwykle zgodnie z zasadą "chłop żywemu nie przepuści". Chamstwo i prostactwo jest niezależne od miejsca zamieszkania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elli3 20.03.2009 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2009 witam to ja zaskroniec.wygrzewałem się spokojnie na słoneczku a tu jakieś paskudztwo mi wykopy porobiło i dom postawiło na mojej łące. no i co by tu zrobic żeby się pozbyć. może jakąś pułapkę i wywieżć daleko..... poradźcie zaskrońce bo toto się mi tu panoszy,łazi na dwóch nogach obleśne takie i muszę uważać jak pełzam bo już parę razy mało mnie nie rozdeptało. kurcze i jak tu życ spokojnie............ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.