DorciaIQ 22.07.2008 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 Za wyjątkiem nielicznych szczęściarzy, dla większości Forumowiczów budowa to olbrzymie przedsięwzięcie finansowe. Sposobów na ograniczenie wydatków na budowie jest wiele, choć zazwyczaj kosztem jakości. Proponuję zaczerpnąć z doświadczeń naszych Amerykańskich przyjaciół, którzy prześcigują się obecnie w wymyślaniu sposobów, jak zaoszczędzić na codziennych wydatkach. Oto najbardziej inspirujące pomysły, o których pisze dziś Wybiórcza: - zabierz ze sobą resztę chleba z restauracji - dolewaj wody do ketchupu i dressingów - dodaj bułki tartej do mięsa mielonego - szukaj kuponów zniżkowych w gazetach - z psujących się owoców rób marmoladę - warzywa hoduj w ogródku, albo w domu w doniczkach - noś ktrótkie włosy: zaoszczędzisz na farbowaniu i na klimatyzacji Najlepsze są te dotyczące zużycia benzyny (biedulki już nie mają ropy po $1.40 za galon!): - standardowe: sprawdzaj ciśnienie w oponach, jeździj bardziej ekonomicznie etc. - zakładaj obuwie o cieńszej podeszwie lub prowadź boso: wrażliwość skóry pozwoli ci łagodniej hamować i przyspieszać... Niektórzy twierdzą że to dzięki ograniczeniu popytu na paliwo w USA ostatnio ceny ropy spadły... Trudno stwierdzić jednoznacznie czy to prawda, ale to fakt, że spadła liczba mandatów w ostatnich miesiącach, bo Amerykanie jeżdżą bardziej ekonomicznie - to też sposób na oszczędzanie! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 22.07.2008 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 Troszkę wygląda to jak poradnik emigranta zarobkowego Kiedyś na joemonster był cykl artykułów o naszych w uk - nie takie rzeczy podobno robią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 22.07.2008 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 ja tam często prowadzę boso... następnym razem jak się ktoś ze mnie będzie nabijał - będę wiedziała żem normalna najzupełniej a na dodatek całkiem ekonomiczna jak mamy tryb oszczędnościowy to przede wszystkim - omijam supermarkety i galerie handlowe ...to największe dla nas oszczędności bo jestem mało odporna na pokusy i jak mi się spodobają np. buty to nie ma takiej siły ktora mnie powstrzyma przed ich zakupem - jak juz wchodze do supermarketu to zabieram ze sobą ręczny koszyk - ciężar zakupow sam przypomina mi że już wystarczy i czas najwyższy stanąć do kasy - na zakupy w małych sklepach zabieram gotówke - karta zostaje w domu -pobudza mi sie wyobraźnia kulinarna - bo staram sie wymyslić dania z tego co mam - co zapobiega też psuciu sie niezjedzonej w czasie żywnosci...o dziwo jemy wtedy najlepiej, mniej nudy też nauczyłam sie jeżdzic ekonomicznie=ekologicznie- po obejrzeniu Top Gear gdzie wystarczająco obrazowo dla mnie dyletantki wytłumaczono że bardziej ekonomiczne jest podjeżdżanie np. do świateł na biegu bez gazu niż z gazem choćby niewielkim (pomijam kwestię dojeżdżających na luzie co też jest dodatkowo niebzepieczne - ale to juz wyjasniono mi na kursie - choc nadal widze że gro kierowcow luzuje przed światłami albo jak zjeżdzą z gorki wierząc że to jest właśnie ekonomiczne).. ja teraz robię to juz nieświadomie - lubie ten moment kiedy samochód zaczyna jechać bez gazu a ciągnie samym silnikiem (tak na biegu bez gazu przejeżdżam całe moje osiedle (ze 2 km) - zreszta szybciej i tak nie moglabym bo sa same dziury ale przynajmniej jest oszczędniej)... na szczęście lubię też i nieźle przygazować ale wtedy mam bardziej czyste sumienie - że sobie na tę przyjemność ciężko zapracowałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 22.07.2008 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2008 Myślę że to niewielkie oszczędności. Gdyby tak wyznaczyć sobie parę dni w roku bez samochodu,to zaoszczędzone paliwo pokryłoby wszystkie wyżej wymienione oszczędności. Z mojego podwórka: przy awarjach staram się radzić sobie sam.Na razie jakoś wychodzi.N.p. dzisiaj rano walnął mi dysk w kompie.Instalacja od zera,odzysk danych, no i jak widzicie już buszuję po forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 23.07.2008 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 - zabierz ze sobą resztę chleba z restauracji A co cżłowiek oszczędny robi w restauracji ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 23.07.2008 07:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 - zabierz ze sobą resztę chleba z restauracji A co cżłowiek oszczędny robi w restauracji ? Amerykanie to musieliby najpierw się zapisać na kursy gotowania, żeby gotować w domu, na co trzeba byłoby znowu kasę wydać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 23.07.2008 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 Poszczególne składniki na obiad są droższe, niż lunch w średniej klasy restauracji. Nawet do głowy mi nie przyszło gotować cokolwiek podczas pobytów w USA, skoro za 20 USD mogłem się nawcinać na maxa ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
emi601 23.07.2008 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 hmm, te amerykańskie rady to rady taki hardcore ! chociaż z drugiej strony, w czasach powszechnych podwyżek cen wszystkiego... generalnie jestem na "za" ale nie chciałabym w najgorszych snach stać się niewonikiem oszczędzania. Sama też mam kilka własnych patentów na oszczędzanie ale stram sie nie przeginać w drugą stronę. Przy okazji mam tez małego bzika "ekologicznego" - wyłaczam światło i tv jak wychodzę z pomieszczenia. - zakrecam wodę jak czyszcze zęby , - zakręcam wodę w fazie namydlania naczyń ( myję w zlewie) - duże zakupy robię raz na tydzień, robie z grubsza plan co na obiady i zapełniam lodówkę raz a dobrze. oszczedzam czas - unikam chodzenia codzienie po pracy do sklepu i główkowania co by tu zrobić oraz pieniądze, bo wiadomo z iloma niepotrzbnymi rzeczami wychodzi się ze sklepu. na bieżąco dokupuje tylko chleb i owoce. - staram się gotować obiady "na dwa dni" , znów dwie korzyści, raz się gotuje (płyta elektryczna) i przy garach tylko co drugi dzień. - kontroluję domowe zapasy żeby żużyć wszystko zanim się przeterminuje i trzeba bedzie wywalić. - żele pod prysznic i szampony kupuję jak poprzednia butelka się skończy, a nie jak znudzi, unikam przy okazji "niedobitków" na brzegu wanny. tak samo z przyprawami, ketchupami , majonezami i innymi tego typu rzeczami których nie ma co niepotrzebnie mnożyć, a przy okazji nie zagracają i nie bałaganią. - jestem maniakalnym molem ksiązkowym i kolekcjonerem ale większość książek kupuję "second hand" , czytanie przecież w końu im nie szkodzi - do pracy noszę dużą butelkę wody, stacza mi na dwa dni , zamiast wyskakiwać do kiosku na przeciwko i przepłacać. - jak wiem że zabrakło mi jednej małej rzeczy a nie pali się to nie jadę do sklepu 500m samochodem tylko się przejdę. przy okazji się ruszam i chronię powietrze. - podbno eko- jazda to także niewożenie w bagażniku auta zbędnych gratów. - ściśle segreguję śmieci, co sie da to wyrzucam za free do stosownych kontenerów. To co się nie da do kubłów odpłatnych. - generalnie na zakupach staram sie być rozważna a nie romatyczna - narzeczony złota rączka sam zmieni olej , klocki hamulcowe , i inne takie samochodowe które nie wymagają kosmicznych technologii, przy okazji nie wydaje na fryzjera bo się sam maszynką objedzie ( z moją pomocą) - nie palimy !!! :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 24.07.2008 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2008 - jestem maniakalnym molem ksiązkowym i kolekcjonerem ale większość książek kupuję "second hand" , czytanie przecież w końu im nie szkodzi Ja na książkach oszczędzam pożyczając od mamy (de facto przejmując przez zasiedzenie ) to co ona kupi: ma dużo więcej czasu na czytanie, a ja oszczędzam też na nie czytaniu książek które się okazują kiepskie - narzeczony złota rączka sam zmieni olej , klocki hamulcowe , i inne takie samochodowe które nie wymagają kosmicznych technologii, przy okazji nie wydaje na fryzjera bo się sam maszynką objedzie ( z moją pomocą) Mój jak chciał przyoszczędzić 200 zł na wzywaniu montera do instalacji anteny do n-ki, to okazało się że straciliśmy dwa wieczory (a to było jak był mróz ) i wydał 300 zł na: kompas, kable, chwytak, bo ten co był w komplecie to do niczego się nie nadawał... - generalnie na zakupach staram sie być rozważna a nie romatyczna Dobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 25.07.2008 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2008 Mój jak chciał przyoszczędzić 200 zł na wzywaniu montera do instalacji anteny do n-ki, to okazało się że straciliśmy dwa wieczory (a to było jak był mróz ) i wydał 300 zł na: kompas, kable, chwytak, bo ten co był w komplecie to do niczego się nie nadawał... A po co kompas - kierunki się z gwiazd odczytuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 25.07.2008 16:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2008 Mój jak chciał przyoszczędzić 200 zł na wzywaniu montera do instalacji anteny do n-ki, to okazało się że straciliśmy dwa wieczory (a to było jak był mróz ) i wydał 300 zł na: kompas, kable, chwytak, bo ten co był w komplecie to do niczego się nie nadawał... A po co kompas - kierunki się z gwiazd odczytuje No to może we Wrocku - u nas smog przesłania gwiazdy... i trzeba bulić za kompas! Nawet sekstans do niczego się nie nada... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remx 27.07.2008 18:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2008 Proponuję zaczerpnąć z doświadczeń naszych Amerykańskich przyjaciół, którzy prześcigują się obecnie w wymyślaniu sposobów, jak zaoszczędzić na codziennych wydatkach. Oto najbardziej inspirujące pomysły, o których pisze dziś Wybiórcza: - zabierz ze sobą resztę chleba z restauracji Ale w US resztki jedzenia mogą ci zapakować na wynos. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 28.07.2008 19:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2008 Proponuję zaczerpnąć z doświadczeń naszych Amerykańskich przyjaciół, którzy prześcigują się obecnie w wymyślaniu sposobów, jak zaoszczędzić na codziennych wydatkach. Oto najbardziej inspirujące pomysły, o których pisze dziś Wybiórcza: - zabierz ze sobą resztę chleba z restauracji Ale w US resztki jedzenia mogą ci zapakować na wynos. No i właśnie o to chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 28.07.2008 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2008 Ale jedzenie pakuje sie na zyczenie klienta nawet jak nie ma kryzysu - zawsze tak bylo ..... natomiast zmniejszono porcje w restauracjach zeby znaczaco nie podnosic cen. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorciaIQ 29.07.2008 07:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2008 Ale jedzenie pakuje sie na zyczenie klienta nawet jak nie ma kryzysu - zawsze tak bylo ..... natomiast zmniejszono porcje w restauracjach zeby znaczaco nie podnosic cen. No właśnie - zmniejszono porcje i dlatego tylko chleb możesz wynieść, bo wszystko inne zeżarłeś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 29.07.2008 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2008 Można jeszcze herbatę i cukier z pracy wynosić. Eventualnie jeszcze wodę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 29.07.2008 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2008 Można jeszcze herbatę i cukier z pracy wynosić. Eventualnie jeszcze wodę. I papier toaletowy - kilka razy mi się to zdarzyło, niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 29.07.2008 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2008 I wlasnie to mnie wkurza - jak banki i finansjera kradla na potege w swietle prawa przez ostatnie lata udzielajac kredytow na prawo i lewo czyli dzialajac nieprofesjonalnie - - to ok - Jak teraz nawet w ostatni piatek wykupili z klopotow dwa banki w Nebrasce o Fannie Mae nie wspominajac, za moje pieniadze czyli podatki - - to ok - Ze beda te dlugi bankow splacac dwa nastepne pokolenia - - to ok - A jak Ty sciagniesz papier toaletowy to masz wyrzuty sumienia i chca zebys chleb z restauracji wynosil i rozcienczal . A mam to gdzies i nie zamierzam oszczedzac - niech sie inni martwia. Najlepiej ci specjalisci co krecili kredytami hipotecznymi. i nakrecali ekonomie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pjr 29.07.2008 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2008 Za wyjątkiem nielicznych szczęściarzy, dla większości Forumowiczów budowa to olbrzymie przedsięwzięcie finansowe. Sposobów na ograniczenie wydatków na budowie jest wiele, choć zazwyczaj kosztem jakości. Proponuję zaczerpnąć z doświadczeń naszych Amerykańskich przyjaciół, którzy prześcigują się obecnie w wymyślaniu sposobów, jak zaoszczędzić na codziennych wydatkach. Pozdrawiam "Ty nie oszczędzaj! Ty zarabiaj!" (puenta dowcipu żydowskiego) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 29.07.2008 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2008 w operze jest coś do ściąnięcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.