cieszynianka 25.07.2008 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2008 Hm... Tak czytam i sobie myślę - my chyba też stajemy się inni, nie tylko nasi znajomi są "chorzy z zazdrości". Wcale tak nie musi być, ale - nie uważacie, że czasem stajemy się tak przejęci naszą budową (zrozumiałe w końcu, prawda?), że zaczynamy mówić tylko o tym. Jakie fundamenty, rozkład pomieszczeń, dachówki, kolejni majstrowie, ocieplenia, panele, przyłącza i projekty instalacji... Nasi znajomi mogą mieć zwyczajnie dosyć słuchania o naszym ukochanym domku, bo dla nich świat składa się z wielu innych rzeczy - a dla nas często świat to przede wszystkim budowa. Przestajemy być interesujący i zabawni, stajemy się monotematyczni i nudni. I w znajomych może zacząć narastać uczucie niechęci - do naszego ciągłego gadania o jednym. A my myślimy, że to zawiśc jest. Myślę, że wcale nie zawsze. Święte słowa , sama się łapię na tym, że bywam monotematyczna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 26.07.2008 05:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2008 Myślę też, że to nasze ciągłe mówienie o budowie może być odbierane jako nieznośne przechwalanie się, co w sposób oczywisty będzie drażniło - zwłaszcza tych z M-3, których nijak nie stać, albo myślą, że ich nie stać. Nie wierzę w to, że to tylko ci wstrętni zawistni znajomi są winni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 26.07.2008 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2008 stracić, nie straciliśmy....z budowy nic nie zginęło (tfu,tfu...odpukać), ale za to zysakliśmy super znajomych, którzy budują się w naszej okolicy i to dzięki forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ilzan 07.08.2008 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2008 ło matko!!! U nas całkiem inaczej jest! albo ja jestem taka zakręcona budową, że nie zauważam.Moi dobrzy znajomi (za takich ich zawsze uważałam), są tacy sami i nie wykazują krzty zazdrości ani złośliwości. Zawsze chętni do pomocy, bardzo zainteresowani budową, o wszystko pytają i nie krytykują. Tacy, co krytykują albo zazdroszczą nie mają u mnie racji bytu. Po co zatruwać sobie życie jadem innych? Umiem szybko luzować takie kontakty. Zbyt cenię sobie moje dobre samopoczucie i prawo własnych wyborów i ONI chyba to czują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reng 08.08.2008 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2008 20 metrów kabla do przyszłego domofonu, który wystawał z muru i nie był przykryty. ktoś go sobie odciął. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzik.78 08.08.2008 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2008 Zaufanie do ludzi.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.08.2008 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2008 znajomych nie straciłamale też nie wielu ich mam. Pierwszy odpływ to były śluby, wyjazdy za pracą itd. Drugi - dzieci. Z tymi, co zostali spotykam się co jakiś czas, cóż, życie goni i budowa nic tu nie zmieniła.Za to mój mąż stracił pracę. Za bogaty był.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dżordż5 15.08.2008 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2008 Za to mój mąż stracił pracę. Za bogaty był.... My straciliśmy jedną koneweczkę za kilka złotych, a mężowi prawdopodobnie jeden z fachowców ukradł dowód, ale tak na 100% nie jestesmy pewni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
I.W. 16.08.2008 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2008 Za to mój mąż stracił pracę. Za bogaty był.... coś w tym jest no może nie tak ostro ale trochę premii zabrać... a może przez to nie skończy... tak myślą sobie chyba (i czynią) niektórzy szefowie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.08.2008 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2008 No to ja mam fajnych znajomych - najśmieszniej, jak ostatnio koleżankę zawiozłam ( bo chciała) na budowę i wysiadła z samochodu w tych szpilach i w ten piach :) Moi znajomi sami się wpraszają na budowę i musze ich jeszcze wozic Rodzina cóż - nie interesowała sie przed i ni einteresuje nadal - więc nie zauważam zmiany. Co straciłam ? Chyba nic. Mam mniej czasu, ale coś za coś, nie ? Za to wieeeele się nauczyłam Aaaaaaaa zapomniałam - zdobyłam wielu nowych przyjaciół - dzieki FM :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bodzio_g 16.08.2008 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2008 Ja w trakcie budowy ( niekoniecznie przez ...) straciłem wszystkie dokumenty i karty Gościu wszedł do otwartego domu i sobie zabrał ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 17.08.2008 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 Mój Mąż stracił możliwość mówienia "Nie umiem tego". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 18.08.2008 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Za to wieeeele się nauczyłam Aaaaaaaa zapomniałam - zdobyłam wielu nowych przyjaciół - dzieki FM :)Chyba powinniśmy założyć nowy wątek - co zyskaliście dzięki budowie. Ja się już chyba przygotowałem na wszelkie pytania dziecka - dlaczego, a po co, etc - teraz żona się o wszystko co robimy wypytuje jak kilkulatek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jola z Melisy 05.09.2008 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2008 Drugie wakacje pod rząd, kuźwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marcelka 07.09.2008 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2008 Mój Mąż stracił możliwość mówienia "Nie umiem tego". heh, takie zdanie wyleciało wogóle z naszego alfabetu A tak z żali: znajomych brak wogóle po rozpoczęciu budowy... Cholerna zawiść. A tacy byli fajni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 07.09.2008 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2008 Mój Mąż stracił możliwość mówienia "Nie umiem tego". heh, takie zdanie wyleciało wogóle z naszego alfabetu A tak z żali: znajomych brak wogóle po rozpoczęciu budowy... Cholerna zawiść. A tacy byli fajni. A więc nie byli tacy fajni i nie byli warci Twojego czasu - tylko lepiej sie stało Marcelka - nie marnujesz życia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 08.09.2008 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 A ja się upieram, że to nie musi być zawiść. Raz, że mamy mało czasu i znajomi nie zawsze umieją to zrozumieć, z powodu nawału zajęć siłą rzeczy znajomości ulegają rozluźnieniu, a po drugie - czasem za dużo oczekujemy, mówimy wciąż o budowie, możemy być... hm... nudni z tym tematem, a w końcu wkurzający. I może to robić wrażenie, że nam odrąbało i że wciąż się przechwalamy. Jakoś nie wierzę, że na samą wieść o budowie znajomi przestają nas lubić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.09.2008 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 I niestety podobne zjawisko zauważa sie w kwestii posiadania dzecie. NIe zawsze znajomi rozumieją, że gdy przychodzi na świat małe dziecko to organizacja naszego życia nieco się zmienia. Szczerze ? Dlatego nie ma co żałować tych co nie rozumieją. Bo podobnie zachowają się w przypadku, gdy będziemy potrzebować pomocy. A ja lubie otaczać sie ludźmi, którym mogę ufać. Oczywiście trzeba się kontrolować i nie nawijać tylko o dorothermie i drenażach. Ale od tego mamy FM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 08.09.2008 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 przyjaciele zdają sobie sprawę, że jest to dziedzina absorbująca i na pewnym etapie życia mówi się tylko o jednym. Moi przeczekali już mój doktorat, więc i przeczekują teraz budowę Jednak tacy "zwykli" znajomi mogą tego nie wytrzymać. Nie z zawiści, z nudów A część faktycznie jest zawistna, ale to już nie są nawet znajomi, to po prostu przypadkowi ludzie, którzy w jakimś momencie życia znaleźli się obok nas, a potem sobie poszli. tak to odbieram. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario1976 08.09.2008 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 Straciłem: -4-5 kg (wyglądam jak żywy trup) -spokój ducha -wolny czas (albo jestem na budowie, albo myśle o budowie, albo kupuje coś na budowę albo...z budową w tle). -wakacje (uwielbiamy ciepełko i przed urodzeniem malca dalekie podróże a teraz marzy nam się miejsce gdzie jest 25 stopni, ciepłe morze, pyszne jedzenie i nie ma składów z PHT 25). Rok temu dwa tygodnie deszczu na Mazurach, w tym roku żona z malcem 1,5 tygodnia deszczowych Mazur, ja 4 dni deszczowego Trójmiasta . Znajomych nie straciliśmy - wszyscy nas dopingują, zwiedzają/oglądają i widać, że im się pomysł budowy spodobał. Z tego wynika, że chyba w dobrych przyjaciół zainwestowaliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.