Gość 08.09.2008 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 Sąsiadów z bloku No i taczkę w swoim czasie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Claudii 23.10.2009 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2009 Nie wiele straciłam ,bo tez nie wiele miałam. Rzeczy materialne -zawsze żyłam skromnie , teraz mam więcej Spokój ducha-nigdy nie byłam spokojna,raczej w gorącej wodzie kąpana,nerwuska Przyjaciele,znajomi- już dawno przeszli selekcję,zostali ci sami(fakt ,że z domkami ),doszli z FM Co jest najtrudniejsze ? jak już kiedyś pisałam na forum moje motto budowlane "nie sztuką jest zbudować dom ale sztuką jest się nie rozwieść " Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kar_ma 24.10.2009 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2009 ...czasem stajemy się tak przejęci naszą budową (zrozumiałe w końcu, prawda?), że zaczynamy mówić tylko o tym. Jakie fundamenty, rozkład pomieszczeń, dachówki, kolejni majstrowie, ocieplenia, panele, przyłącza i projekty instalacji... Nasi znajomi mogą mieć zwyczajnie dosyć słuchania o naszym ukochanym domku, bo dla nich świat składa się z wielu innych rzeczy - a dla nas często świat to przede wszystkim budowa. Przestajemy być interesujący i zabawni, stajemy się monotematyczni i nudni. O matko jakbym to czytała o sobie - potwierdzam, że dokładnie tak właśnie jest - ja też łapię się na tym myśląc że wszystkich będą interesowały szczegóły techniczne mojej budowy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfa36 25.10.2009 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2009 Też, poki co, wakacjex2 i jednego znajomego, ktory kladl nam płytki. Polożył źle, po czym (chcielismy, zeby poprawił) zostawił robotę i poszedl sobie.... Na szczeeście kolejny majster okazał sie prawdziwym fachowcem i jak tylko skonczy nam ocieplac dom to poprawi nam tę nieszczęsną lazienkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elli3 26.10.2009 16:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2009 a ja staciłam gdzieś swoje koszmary z dzieciństwa i młodosci.budowa stała sie moją terapią....lekarstwem dla duszy.odzyskałam wiarę w siebie. może to głupio wygląda jak się czyta, ale nie będę rozwijać bo mnie boli do tej pory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
annecy 26.10.2009 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2009 paznokieć... ...ale odrósł. Ufffff... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 28.10.2009 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2009 Nagle nikt nie ma czasu sie spotkać, nikt nie ma ochoty zobaczyc działki, nikt nie pomoże bo ... no właśnie bo co? bo zazdroszczą? do momentu kiedy im było lepiej, kiedy się dorabiali urządzali swoje piętra w domu rodziców to wszystko było wspaniale, my pomagaliśmy, wspieraliśmy a odkąd zaczelismy wspominać o budowie koniec znajomości. a może zbiegło się to np. z tym, że pracę zmieniają, dom zmieniają, mają dziecko, przybywa obowiązków? nie wiem, w jakim jesteście wieku, ale jest moment, że nie ma czasu dla przyjaciół, bo już masz swoją rodzinę, swoje obowiązki a może nachalnie o budowie mówicie? a może rzeczywiście jest zazdrość, bo dostajecie na tacy działkę i kasę na budowę? trudno to ocenić, nie znając całej sytuacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karollinka 29.10.2009 09:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 (edytowane) Ane Edytowane 15 Stycznia 2011 przez Karollinka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 29.10.2009 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 więc jesli tematy budowlane nie "zasmiecają" rozmów - no chyba że spotykacie się w gronie budowlańców - my tak często robimy, bo akurat mamy grono osób, które również się buduję - to wydaje mi się, że po to już po prostu działa brak czasu niestety sa takie czasy, że już tego czasu nie da się pomnozyć - jest dom, rodzina, dzieci, praca na przyjaciół już niewiele miejsca zostaje nawet rzadkie spotkanie ciężko zrealizować a kwrestia dostania - a oni dostali? może nie i rzeczywiście jest to jakaś zazdrość widzisz, nie każdego rodzica jest stać, by dać dziecku ziemię i kasę na dom, niektórzy muszą się tego wszystkiego dorobić latami kosztem rodziny, zdrowia, czasu wolnego jesteście młodzi i dostaliście bardzo dużo na swój start życiowy uszanujcie to, a przyjaciele - życie pokaże, kto jest tak naprawdę przyjacielem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karollinka 29.10.2009 10:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 (edytowane) p Edytowane 15 Stycznia 2011 przez Karollinka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 29.10.2009 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 tak, to jest dużo co dostaliśmy, ale nie jest to na calosc domu, tez bedziemy brac kredyt też musimy się dorabiać bo pieniadze ze sprzedazy odłożyliśmy na czarną godzine, dopoki bedziemy mogli to bedziemy sami zarabiac na dom, jak sie podwinie noga to naruszymy pieniadze z kupki. A oni tez dostali, tylko pieniadze i woleli wydac na inne rzeczy, fajny samochód, koniecznie orginalne ciuchy, wogóle wszystko najlepsze co najdroższe. a my z czegoś rezygnujemy na koszt czegoś innego:) Ja już zaczynam się zastanawiać kto tu komu zazdrości. Ogólnie uważam, że do swojego majątku z kilku względów lepiej dochodzić samemu, a syty nie zrozumie głodnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karollinka 29.10.2009 11:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 jak ja bym im zazdrościła to sprzedalibyśmy druga działkę i mielibyśmy na dom bez kredytu, auto i spokojne życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 29.10.2009 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 tak, to jest dużo co dostaliśmy, ale nie jest to na calosc domu, tez bedziemy brac kredyt też musimy się dorabiać bo pieniadze ze sprzedazy odłożyliśmy na czarną godzine, dopoki bedziemy mogli to bedziemy sami zarabiac na dom, jak sie podwinie noga to naruszymy pieniadze z kupki. A oni tez dostali, tylko pieniadze i woleli wydac na inne rzeczy, fajny samochód, koniecznie orginalne ciuchy, wogóle wszystko najlepsze co najdroższe. a my z czegoś rezygnujemy na koszt czegoś innego:) czyli morał z tego - oni wyglądają super w markowych ciuchach i w luksusowym aucie, a wy po prostu będziecie mieć własny dach nad głową każdy wybiera własny sposób na zycie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 29.10.2009 11:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 jak ja bym im zazdrościła to sprzedalibyśmy druga działkę i mielibyśmy na dom bez kredytu, auto i spokojne życie. no to masz już pewnie przyczynę pewnie zazdrości idę ci i ja zazdrościć :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 29.10.2009 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 jak ja bym im zazdrościła to sprzedalibyśmy druga działkę i mielibyśmy na dom bez kredytu, auto i spokojne życie. Wielu osobą zazdroszczę wielu rzeczy, ale nie ma to nic wspólnego z chęcią zamiany na ich sytuację. Nie wiem jak dochodziły do swojego majątku te osoby, o których piszesz, ale sprzedanie i przejedzenie działki, którą otrzymuje się bez wysiłku od kogoś zazdrości raczej nie zmieni. Nie mam nic do nikogo. Po prostu zazdroszczę ludziom, którym przychodzi coś bez wysiłku (bo po prostu to otrzymują), ale podziwiam tylko takich, którzy osiągają coś dzięki sswojej pracy. Słynne hasło "pierwszy milion trzeba ukraść" jest bardzo życiowe. Nie w sensie, że bogaci kradną, ale pokazuje jak trudno dojść do majątku w porównaniu do trudności w jego powielaniu. Dlatego te osoby, które kup[ią działkę i wybudują stan surowy za własne fundusze znacznie rzadziej biorą kredyt na resztę niż Ci, którzy zaczynajom od kredytu na działkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 29.10.2009 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 Z mojego punktu widzenia: Wiarę w ludzi, ze szczególnym uwzględnieniem budowlańców. A w efekcie także wiarę w tzw. wymiar sprawiedliwości. Marzenia o tym, że będzie się wracać po pracy do domu po to, żeby posiedzieć na tarasie z piwkiem w ręku i zachodzącym słońcem na horyzoncie. Od 2004 roku jest tylko praca zawodowa, praca domowa, jedzenie i spanie, jako przerywnik łącznie 14 dni urlopu w ciągu 6 ostatnich lat. Z powodu jak wyżej - także ulubione hobby. I generalnie bezkrytyczną radość z tego, co się ma. Zadowolenie jakieś tam w sumie jest, ale radosny entuzjazm zdechł bezpowrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 29.10.2009 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 paznokieć... ...ale odrósł. Ufffff... Jeden? Ja nie wiem nawet ile. Na prawym kciuku już chyba trzeci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 30.10.2009 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2009 DPS-my straciliśmy znajomych nie przez budowę domu,bo domu nie budowaliśmy(kupiliśmy do lekkiego wykończenia). Cóż,to"lekkie wykańczanie" zaczyna nas powoli wykańczać ale znajomych to już dawno przy nas nie ma A przy pracach we własnym domu straciliśmy...nieco tłuszczu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość coolibeer 30.10.2009 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2009 Można powiedzieć że straciłem ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Od początku wbicia pierwszej łopaty mojej połówce zaczęło nie pasować jak spędzam czas na budowie. Pracuję 8 godzin i do tego budowa. Pomagam rodzicom spełnić marzenia o swoim domu bo całe życie bloki i bloki. Staram się jak mogę i chce jak najszybciej się wprowadzić. Ona mieszka 240 km ode mnie i widujemy się średnio co tydzień. Jej to nie pasuje wiecznie jest problem, kłótnie itp. Jak widać czasem dobrze jest zacząć budowę bo wtedy widać jaki człowiek naprawdę jest i jak postępuję. Nie żałuję! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 30.10.2009 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2009 czyżbys po prostu wybrał budowę domu rodzicon niż partnerkę/żonę ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.