Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co straciliście (oprócz pieniędzy i zdrowia) przez budowę?


Recommended Posts

  • 1 year później...
  • Odpowiedzi 125
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie wiele straciłam ,bo tez nie wiele miałam.

Rzeczy materialne -zawsze żyłam skromnie , teraz mam więcej

Spokój ducha-nigdy nie byłam spokojna,raczej w gorącej wodzie kąpana,nerwuska

Przyjaciele,znajomi- już dawno przeszli selekcję,zostali ci sami(fakt ,że z domkami :wink: ),doszli z FM

Co jest najtrudniejsze ?

jak już kiedyś pisałam na forum moje motto budowlane "nie sztuką jest zbudować dom ale sztuką jest się nie rozwieść "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...czasem stajemy się tak przejęci naszą budową (zrozumiałe w końcu, prawda?), że zaczynamy mówić tylko o tym. Jakie fundamenty, rozkład pomieszczeń, dachówki, kolejni majstrowie, ocieplenia, panele, przyłącza i projekty instalacji... Nasi znajomi mogą mieć zwyczajnie dosyć słuchania o naszym ukochanym domku, bo dla nich świat składa się z wielu innych rzeczy - a dla nas często świat to przede wszystkim budowa. Przestajemy być interesujący i zabawni, stajemy się monotematyczni i nudni.

 

O matko jakbym to czytała o sobie - potwierdzam, że dokładnie tak właśnie jest - ja też łapię się na tym myśląc że wszystkich będą interesowały szczegóły techniczne mojej budowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też, poki co, wakacjex2 i jednego znajomego, ktory kladl nam płytki. Polożył źle, po czym (chcielismy, zeby poprawił) zostawił robotę i poszedl sobie.... Na szczeeście kolejny majster okazał sie prawdziwym fachowcem i jak tylko skonczy nam ocieplac dom to poprawi nam tę nieszczęsną lazienkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle nikt nie ma czasu sie spotkać, nikt nie ma ochoty zobaczyc działki, nikt nie pomoże bo ... no właśnie bo co? bo zazdroszczą? do momentu kiedy im było lepiej, kiedy się dorabiali urządzali swoje piętra w domu rodziców to wszystko było wspaniale, my pomagaliśmy, wspieraliśmy a odkąd zaczelismy wspominać o budowie koniec znajomości.

 

 

a może zbiegło się to np. z tym, że pracę zmieniają, dom zmieniają, mają dziecko, przybywa obowiązków?

nie wiem, w jakim jesteście wieku, ale jest moment, że nie ma czasu dla przyjaciół, bo już masz swoją rodzinę, swoje obowiązki

 

a może nachalnie o budowie mówicie?

a może rzeczywiście jest zazdrość, bo dostajecie na tacy działkę i kasę na budowę?

 

trudno to ocenić, nie znając całej sytuacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc jesli tematy budowlane nie "zasmiecają" rozmów - no chyba że spotykacie się w gronie budowlańców - my tak często robimy, bo akurat mamy grono osób, które również się buduję - to wydaje mi się, że po to już po prostu działa brak czasu

niestety sa takie czasy, że już tego czasu nie da się pomnozyć - jest dom, rodzina, dzieci, praca

na przyjaciół już niewiele miejsca zostaje :( nawet rzadkie spotkanie ciężko zrealizować

 

a kwrestia dostania - a oni dostali? może nie i rzeczywiście jest to jakaś zazdrość

widzisz, nie każdego rodzica jest stać, by dać dziecku ziemię i kasę na dom, niektórzy muszą się tego wszystkiego dorobić latami kosztem rodziny, zdrowia, czasu wolnego

 

jesteście młodzi i dostaliście bardzo dużo na swój start życiowy

uszanujcie to, a przyjaciele - życie pokaże, kto jest tak naprawdę przyjacielem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, to jest dużo co dostaliśmy, ale nie jest to na calosc domu, tez bedziemy brac kredyt też musimy się dorabiać bo pieniadze ze sprzedazy odłożyliśmy na czarną godzine, dopoki bedziemy mogli to bedziemy sami zarabiac na dom, jak sie podwinie noga to naruszymy pieniadze z kupki.

 

A oni tez dostali, tylko pieniadze i woleli wydac na inne rzeczy, fajny samochód, koniecznie orginalne ciuchy, wogóle wszystko najlepsze co najdroższe.

 

a my z czegoś rezygnujemy na koszt czegoś innego:)

 

 

Ja już zaczynam się zastanawiać kto tu komu zazdrości.

Ogólnie uważam, że do swojego majątku z kilku względów lepiej dochodzić samemu, a syty nie zrozumie głodnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, to jest dużo co dostaliśmy, ale nie jest to na calosc domu, tez bedziemy brac kredyt też musimy się dorabiać bo pieniadze ze sprzedazy odłożyliśmy na czarną godzine, dopoki bedziemy mogli to bedziemy sami zarabiac na dom, jak sie podwinie noga to naruszymy pieniadze z kupki.

 

A oni tez dostali, tylko pieniadze i woleli wydac na inne rzeczy, fajny samochód, koniecznie orginalne ciuchy, wogóle wszystko najlepsze co najdroższe.

 

a my z czegoś rezygnujemy na koszt czegoś innego:)

 

 

czyli morał z tego - oni wyglądają super w markowych ciuchach i w luksusowym aucie, a wy po prostu będziecie mieć własny dach nad głową

każdy wybiera własny sposób na zycie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ja bym im zazdrościła to sprzedalibyśmy druga działkę i mielibyśmy na dom bez kredytu, auto i spokojne życie.

 

 

Wielu osobą zazdroszczę wielu rzeczy, ale nie ma to nic wspólnego z chęcią zamiany na ich sytuację. Nie wiem jak dochodziły do swojego majątku te osoby, o których piszesz, ale sprzedanie i przejedzenie działki, którą otrzymuje się bez wysiłku od kogoś zazdrości raczej nie zmieni.

Nie mam nic do nikogo. Po prostu zazdroszczę ludziom, którym przychodzi coś bez wysiłku (bo po prostu to otrzymują), ale podziwiam tylko takich, którzy osiągają coś dzięki sswojej pracy.

Słynne hasło "pierwszy milion trzeba ukraść" jest bardzo życiowe. Nie w sensie, że bogaci kradną, ale pokazuje jak trudno dojść do majątku w porównaniu do trudności w jego powielaniu. Dlatego te osoby, które kup[ią działkę i wybudują stan surowy za własne fundusze znacznie rzadziej biorą kredyt na resztę niż Ci, którzy zaczynajom od kredytu na działkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego punktu widzenia:

 

Wiarę w ludzi, ze szczególnym uwzględnieniem budowlańców. A w efekcie także wiarę w tzw. wymiar sprawiedliwości.

 

Marzenia o tym, że będzie się wracać po pracy do domu po to, żeby posiedzieć na tarasie z piwkiem w ręku i zachodzącym słońcem na horyzoncie. Od 2004 roku jest tylko praca zawodowa, praca domowa, jedzenie i spanie, jako przerywnik łącznie 14 dni urlopu w ciągu 6 ostatnich lat.

 

Z powodu jak wyżej - także ulubione hobby.

 

I generalnie bezkrytyczną radość z tego, co się ma. Zadowolenie jakieś tam w sumie jest, ale radosny entuzjazm zdechł bezpowrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPS-my straciliśmy znajomych nie przez budowę domu,bo domu nie budowaliśmy(kupiliśmy do lekkiego wykończenia).

Cóż,to"lekkie wykańczanie" zaczyna nas powoli wykańczać ale znajomych to już dawno przy nas nie ma :wink:

A przy pracach we własnym domu straciliśmy...nieco tłuszczu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość coolibeer
Można powiedzieć że straciłem ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Od początku wbicia pierwszej łopaty mojej połówce zaczęło nie pasować jak spędzam czas na budowie. Pracuję 8 godzin i do tego budowa. Pomagam rodzicom spełnić marzenia o swoim domu bo całe życie bloki i bloki. Staram się jak mogę i chce jak najszybciej się wprowadzić. Ona mieszka 240 km ode mnie i widujemy się średnio co tydzień. Jej to nie pasuje wiecznie jest problem, kłótnie itp. Jak widać czasem dobrze jest zacząć budowę bo wtedy widać jaki człowiek naprawdę jest i jak postępuję. Nie żałuję!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...