Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co straciliście (oprócz pieniędzy i zdrowia) przez budowę?


Recommended Posts

[ale bez przesad, człowiek nie samą budową żyję

wlasnie :-)

dlatego nie odmawiamy sobie wszystkiego...

ale watek brzmi: co straciliscie przez budowe, dlatego nie wymienilam, ze nadal chodzimy na wiele bankietow, wystaw, na premiery, do aquaparku, na andrzejki...

 

a co do przyjaciol...sa niesamowici!!! oczywiscie, ze steropian im nie przeszkadza :-) b. ich cenie, ich zaangazowanie, wszelka pomoc, kazda rade, ale to nie zmienia faktu, ze smutno mi, ze np. byli w Barcelonie bez nas, ze po raz kolejny musze odmowic wspolnego wyjazdu na narty do Wloch...

 

budowa nie trwa wiecznie :-) byc moze bedzie jeszcze jak dawniej... ale czy nadrobimy stracony czas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 125
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jedno się kończy ,drugie się zaczyna !

Stracilismy znajomych i sama nie wiem dlaczego został urwany kontakt(z ich strony) :-? Co tu ściemniać... Nasza budowa :)

Zyskaliśmy nowych przyjaciół ! naszych sąsiadów ! Jak się dusza weseli ,to do sąsiadów! jak się smuci ,to do sąsiadów! :D

nie zazdroszczę niczego nikomu! Cieszę się jak głupek że ktoś jest szczęśliwy,że komuś coś się udało :) może i dlatego szczęście się uśmiecha do mnie :lol: a napewno śmieje się w głos,jak wstaję rano i spoglądając na lewo widzę mojego Syna a na prawo mojego Męża :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straty :

1. wolny czas - praca, obiad, piec i już wieczór, lista rzeczy, które trzeba zrobić nigdy się nie skończy.

2. pieniądze - zawsze coś jest do kupienia, dojazdy do pracy też pochłaniają sporo kasy i czasu

3. żonę - łączy nas już tylko dom, kredyt i dziecko (ciekawe co będzie jak ono wyleci na swoje )

4. znajomych

 

Zyskałem :

1. wiedzę ilu jest fahofcuf a ilu fachowców ( tylko po co mi to )

2. więcej wiedzy z zakresu budownictwa i logistyki

3. latem mogę sobie odpocząć w jeszcze nie urządzonym ogrodzie

 

To wszystko dlatego, że na dłuższą metę nie można by było mieszkać w zajmowanym mieszkaniu ( zakładowe )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to czas na mnie:-)

 

Strat sporo a mianowicie:

-pieniądze duuuużo pieniędzy (kredyta na kupę lat)

-zdrowie (ja nerwica,mąż wrzody)

-2x wakacje(bo trzeba oszczędzać)

-1 samochód(bo trzeba było sprzedać)

 

Ale najgorsze jest to,że wciąż nie mieszkamy choć wykonawca wziął całość pieniędzy jakie mu się należały za dom pod klucz.Wciąż się miga od reszty prac,wymyśla dodatkowe koszty.

 

Człowiek myśle,że jak jest uczciwy to wszyscy w koło również...niestety już wiemy,że tak nie jest:-(

mam nadzieję,że jednak na wiosnę zamieszkamy,to co zostało skończymy sami,bo co innego możemy zrobić?:-(

 

A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 3 weeks później...

dobry wątek, chwilami smutny.

 

My mamy nasz domek juz prawie skonczony-na wiosnę będzie gotowy na przyjęcie domowników.

My na naszej budowie straciliśmy "tylko" pieniadze.

Całą budowę od zakupu działki prowadzi teść i tata, pilnują wszystkiego, załatwiaja większość spraw, dogądają domu, palą w piecu...

My mieszkamy za granicą, w polsce jestesmy co 3 m-ce, wiec wazne sprawy sa zalatwiane przez nas tj. wybor ekipy, materialow, hurtowni itd. Również każdą chwilunie wykorzystujemy aby cos zrobic na budowie.

Wszystko jest ok, nasz kochani tatowie sa cudowni, pomocni i bezinteresowni.

My musimy zarabiac pieniazki na nasz domuś, to jedyna możliwość by BEZ KREDYTU, w 2 lata, w wielku 26 i 33 lat zamieszkac we wlasnym 150m2 domciu.

 

Nasza strata z budowy to brak kontaktu z rodzina, wielka tesknota, brak mozliwosci obserwowania postepow na budowie, pomocy i zrobienia wielu prac osobiscie.

 

Pozna wiosna to nadrobimy, wracając do naszej rodziny i domku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musielismy odpuscic kilka swietnych imprez, przepadly bilety na kabaret "Neonowka", na kilka koncertow... nie bylo ani jednego wypadu na narty... zrezygnowalismy z week. w hotelach Nie jezdzilismy ze znajomymi na ryby, na grzyby, na plaze... w calym sezonie bylismy tylko raz na meczu koszykowki, raz na pilce noznej i raz na zuzlu Syn musial zrezygnowac z tenisa -z tego powodu mam ogromne wyrzuty sumienia Wymazalismy z kalendarza wszystkie zagraniczne wyjazdy Nie chodzimy juz do kawiarni i restauracji Przy roznych okazjach dajemy mozliwie jak najskromniejsze kwiaty i prezenty Nie jezdzimy taksowkami - ktores z nas nie pije i wraca autem Zaniechalismy kupowania ksiazek i prasy oraz ciuchow, butow, kosmetykow i wszystkiego bez czego mozna sie obyc...

Przyjaciol mamy wspanialych!!! Wspieraja nas. Pozyczaja pieniadze, organizuja wspolny transport, ze wzgledu na nas szukaja tanszych wyjazdow, ale jesli ciagle im bedziemy odmawiac... w koncu zapomna nas zapraszac... bardzo chcialabym z nimi spedzac wiecej czasu

 

Sorry, że tak walne prosto z mostu, ale jakbym miała takim kosztem dom budować, to bym sobie darowała. Nie mówię tego ot tak sobie, bo właśnie kilka lat temu darowałam sobie budowę, chociaż było to moim marzeniem (do dziś przeglądam projekty :p ).

Wiadomo, że nawet remontując (tak jak ja), trzeba często z czegoś zrezygnować, ale bez przesady. Dzieciństwo dziecku sie nie wróci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć.

 

No właśnie,czyli ja tez tak mam :( Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć.

 

No właśnie,czyli ja tez tak mam :( Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość?

 

Mam identyczne obserwacje

i odczucia

Coś w tym musi być

 

pozdrawiam

TINEK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć.

 

No właśnie,czyli ja tez tak mam :( Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość?

 

Mam identyczne obserwacje

i odczucia

Coś w tym musi być

 

pozdrawiam

TINEK

 

Ja już napisaliście, to też tak sobie myślę

W pracy mi kibicowali a teraz czekają na parapetówę. Nie widziałam zazdrości, może nie zauważyłam

Ale rodzina zachowuje się dziwnie. Ta najbliższa - siostra męża, brat taty - pomagali, kibicowali. Ale jedno budowało a drugie buduje. Dla reszty temat nie istnieje. Nie chcą przyjechać, nie interesuje ich gdzie mieszkam...

Ale kto jest bez win... Jak mój wujo budował, to ja też nie jeździłam, nie wspierałam... Temat był mi odległy o lata, jeżeli rozmawiałam to z grzeczności... Chyba tak jest, niebudujący nie zrozumie budującego, a jak pyta, to tylko mprzez życzliwość a nie ciekawość :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć.

 

No właśnie,czyli ja tez tak mam :( Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość?

 

Mam identyczne obserwacje

i odczucia

Coś w tym musi być

 

pozdrawiam

TINEK

 

My jeszcze nie wystartowaliśmy (dopiero załatwiamy papierki) a już widzę, że temat budowy domu powoduje powstanie niezręcznej ciszy... Przykre :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...