tablo 13.11.2009 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 [ale bez przesad, człowiek nie samą budową żyję wlasnie dlatego nie odmawiamy sobie wszystkiego... ale watek brzmi: co straciliscie przez budowe, dlatego nie wymienilam, ze nadal chodzimy na wiele bankietow, wystaw, na premiery, do aquaparku, na andrzejki... a co do przyjaciol...sa niesamowici!!! oczywiscie, ze steropian im nie przeszkadza b. ich cenie, ich zaangazowanie, wszelka pomoc, kazda rade, ale to nie zmienia faktu, ze smutno mi, ze np. byli w Barcelonie bez nas, ze po raz kolejny musze odmowic wspolnego wyjazdu na narty do Wloch... budowa nie trwa wiecznie byc moze bedzie jeszcze jak dawniej... ale czy nadrobimy stracony czas? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarlenitaS 19.11.2009 03:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Jedno się kończy ,drugie się zaczyna ! Stracilismy znajomych i sama nie wiem dlaczego został urwany kontakt(z ich strony) Co tu ściemniać... Nasza budowa Zyskaliśmy nowych przyjaciół ! naszych sąsiadów ! Jak się dusza weseli ,to do sąsiadów! jak się smuci ,to do sąsiadów! nie zazdroszczę niczego nikomu! Cieszę się jak głupek że ktoś jest szczęśliwy,że komuś coś się udało może i dlatego szczęście się uśmiecha do mnie a napewno śmieje się w głos,jak wstaję rano i spoglądając na lewo widzę mojego Syna a na prawo mojego Męża Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 19.11.2009 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magsos 24.11.2009 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Ja straciłam jakieś 4 kg z niewielu które mam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaMaL 28.11.2009 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 Wiem - o zdrowiu miało nie być, ale właśnie go trochę straciłem!Krew mnie zalewa w dogadywaniu się z niktórymi wykonawcami. :/Ale co tam - dam radę!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dareks 03.12.2009 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2009 Straty :1. wolny czas - praca, obiad, piec i już wieczór, lista rzeczy, które trzeba zrobić nigdy się nie skończy.2. pieniądze - zawsze coś jest do kupienia, dojazdy do pracy też pochłaniają sporo kasy i czasu3. żonę - łączy nas już tylko dom, kredyt i dziecko (ciekawe co będzie jak ono wyleci na swoje )4. znajomych Zyskałem :1. wiedzę ilu jest fahofcuf a ilu fachowców ( tylko po co mi to )2. więcej wiedzy z zakresu budownictwa i logistyki3. latem mogę sobie odpocząć w jeszcze nie urządzonym ogrodzie To wszystko dlatego, że na dłuższą metę nie można by było mieszkać w zajmowanym mieszkaniu ( zakładowe ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 03.12.2009 16:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2009 dareks................. bardzo smutny ten twój wpis..... dużo małżeństw tak kończy niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gocha71 07.12.2009 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2009 No to czas na mnie:-) Strat sporo a mianowicie: -pieniądze duuuużo pieniędzy (kredyta na kupę lat) -zdrowie (ja nerwica,mąż wrzody) -2x wakacje(bo trzeba oszczędzać) -1 samochód(bo trzeba było sprzedać) Ale najgorsze jest to,że wciąż nie mieszkamy choć wykonawca wziął całość pieniędzy jakie mu się należały za dom pod klucz.Wciąż się miga od reszty prac,wymyśla dodatkowe koszty. Człowiek myśle,że jak jest uczciwy to wszyscy w koło również...niestety już wiemy,że tak nie jest:-( mam nadzieję,że jednak na wiosnę zamieszkamy,to co zostało skończymy sami,bo co innego możemy zrobić? A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 07.12.2009 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 17.12.2009 00:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 wiarę , nadzieje i miłoścWszystko.- Wiarę w praworządne państwo co mi buduje autostradę pod oknem- Nadzieję że po latach walki uda mi się cokolwiek załatwić pozytywnie- Miłość do tego domu co to nie jest takim jaki wymarzyłem..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 17.12.2009 00:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 . Nawet nie wiem co mam napisac , bobiczku .......jest mi smutno . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 17.12.2009 00:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 pisz jak zawsze - prawdziwie od serca - I nie przejmuj się. Gorsze rzeczy w życiu się zdarzają - wiem co piszę............ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
roszki 05.01.2010 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 dobry wątek, chwilami smutny. My mamy nasz domek juz prawie skonczony-na wiosnę będzie gotowy na przyjęcie domowników. My na naszej budowie straciliśmy "tylko" pieniadze. Całą budowę od zakupu działki prowadzi teść i tata, pilnują wszystkiego, załatwiaja większość spraw, dogądają domu, palą w piecu... My mieszkamy za granicą, w polsce jestesmy co 3 m-ce, wiec wazne sprawy sa zalatwiane przez nas tj. wybor ekipy, materialow, hurtowni itd. Również każdą chwilunie wykorzystujemy aby cos zrobic na budowie. Wszystko jest ok, nasz kochani tatowie sa cudowni, pomocni i bezinteresowni. My musimy zarabiac pieniazki na nasz domuś, to jedyna możliwość by BEZ KREDYTU, w 2 lata, w wielku 26 i 33 lat zamieszkac we wlasnym 150m2 domciu. Nasza strata z budowy to brak kontaktu z rodzina, wielka tesknota, brak mozliwosci obserwowania postepow na budowie, pomocy i zrobienia wielu prac osobiscie. Pozna wiosna to nadrobimy, wracając do naszej rodziny i domku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 05.01.2010 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 musielismy odpuscic kilka swietnych imprez, przepadly bilety na kabaret "Neonowka", na kilka koncertow... nie bylo ani jednego wypadu na narty... zrezygnowalismy z week. w hotelach Nie jezdzilismy ze znajomymi na ryby, na grzyby, na plaze... w calym sezonie bylismy tylko raz na meczu koszykowki, raz na pilce noznej i raz na zuzlu Syn musial zrezygnowac z tenisa -z tego powodu mam ogromne wyrzuty sumienia Wymazalismy z kalendarza wszystkie zagraniczne wyjazdy Nie chodzimy juz do kawiarni i restauracji Przy roznych okazjach dajemy mozliwie jak najskromniejsze kwiaty i prezenty Nie jezdzimy taksowkami - ktores z nas nie pije i wraca autem Zaniechalismy kupowania ksiazek i prasy oraz ciuchow, butow, kosmetykow i wszystkiego bez czego mozna sie obyc... Przyjaciol mamy wspanialych!!! Wspieraja nas. Pozyczaja pieniadze, organizuja wspolny transport, ze wzgledu na nas szukaja tanszych wyjazdow, ale jesli ciagle im bedziemy odmawiac... w koncu zapomna nas zapraszac... bardzo chcialabym z nimi spedzac wiecej czasu Sorry, że tak walne prosto z mostu, ale jakbym miała takim kosztem dom budować, to bym sobie darowała. Nie mówię tego ot tak sobie, bo właśnie kilka lat temu darowałam sobie budowę, chociaż było to moim marzeniem (do dziś przeglądam projekty ). Wiadomo, że nawet remontując (tak jak ja), trzeba często z czegoś zrezygnować, ale bez przesady. Dzieciństwo dziecku sie nie wróci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Niaka 05.01.2010 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć. No właśnie,czyli ja tez tak mam Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TINEK 05.01.2010 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć. No właśnie,czyli ja tez tak mam Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość? Mam identyczne obserwacje i odczucia Coś w tym musi być pozdrawiam TINEK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 05.01.2010 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 Nic nie straciłem. Nawet zyskałem. Nowych ludzi poznałem,wiele się nauczyłem. Dopiero teraz tracę czas i nerwy z powodu niesprzedanego mieszkania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 06.01.2010 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 Nic nie straciłem. Nawet zyskałem. Nowych ludzi poznałem,wiele się nauczyłem. Dopiero teraz tracę czas i nerwy z powodu niesprzedanego mieszkania. To poczekaj. Teraz jest czas na kupowanie, a nie sprzedawanie mieszkań. Wynajmij póki co. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.01.2010 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć. No właśnie,czyli ja tez tak mam Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość? Mam identyczne obserwacje i odczucia Coś w tym musi być pozdrawiam TINEK Ja już napisaliście, to też tak sobie myślę W pracy mi kibicowali a teraz czekają na parapetówę. Nie widziałam zazdrości, może nie zauważyłam Ale rodzina zachowuje się dziwnie. Ta najbliższa - siostra męża, brat taty - pomagali, kibicowali. Ale jedno budowało a drugie buduje. Dla reszty temat nie istnieje. Nie chcą przyjechać, nie interesuje ich gdzie mieszkam... Ale kto jest bez win... Jak mój wujo budował, to ja też nie jeździłam, nie wspierałam... Temat był mi odległy o lata, jeżeli rozmawiałam to z grzeczności... Chyba tak jest, niebudujący nie zrozumie budującego, a jak pyta, to tylko mprzez życzliwość a nie ciekawość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bad 06.01.2010 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 A jeśli chodzi o przyjaciół i rodzinę to faktycznie część jakby nas unikała,nie interesował ich nasz dom,postępy prac,na początku próbowaliśmy opowiadać,chwalić się co zostało zrobione,no ale jak człowiek widzi,że nikogo poza nim temat nie interesuje to w końcu zaczyna milczeć. No właśnie,czyli ja tez tak mam Odkąd zaczęła się budowa, to rodzina na spotkaniach rodzinych zachowywała się jakby w ogóle nie było takiego tematu. Nie pytają, nie komentują, nie wciskaja swoich 5 groszy...Nie wiem co to za zjawisko, i dlaczego tak się dzieje. Czy to zazdrość? Mam identyczne obserwacje i odczucia Coś w tym musi być pozdrawiam TINEK My jeszcze nie wystartowaliśmy (dopiero załatwiamy papierki) a już widzę, że temat budowy domu powoduje powstanie niezręcznej ciszy... Przykre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.