Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Azaliówka (dylematy wyboru)


Recommended Posts

Do budowania jeszcze mamy troszkę... ale... już mnie nosi... Więc chociaż tak sobie zacznę :)

 

Znam uroki mieszkania w domku, wychodzenia bosą stopą o poranku na taras, z kubeczkiem gorącego napoju w łapce, śpiew słowika we własnym jaśminie, znam też wszelakie związane z tym problemy - i CHCĘ! Chcę wrócić do Domu... Ale to moje chcenie nie było na tyle wystarczające, aby przelamać niechęć mej drugiej połówki do zobowiązań, kredytów i całego tego chaosu. Do ubiegłego roku...

 

Bezpośrednim przyczynkiem do działania była (jest) moja wielka pasja - ucieleśniona w trzech stworkach poniżej.

 

http://www.cavalierworld.home.pl/wlasne/azalki.jpg

 

Różanka, Ikutek i Siusianka czyli Azalki. Nazwa domu już chyba jasna :)

 

http://www.cavalierworld.home.pl/wlasne/jemy7.jpg

(tu tez wszystkie tsy!!!)

 

Należą do rasy rozsiewającej straszliwego wirusa. Myślę, że zaraża się nim jakieś 80-90% właścicieli. Ma człek jednego... chce dwa. Ma dwa... robią się z niego trzy...i tak można w nieskończonośc...

Mój przypadek jest beznadziejny... ataki choroby silne... a niestety, pomimo skromnych bardzo rozmiarów moich Kwiatuszków, na przestrzeni 40m2 naszego mieszkanka osiągnęliśmy już zagęszczenie graniczne (chyba ;) ) Zwłaszcza, że prócz Azalek na tych 40m muszę się pomieścić nie tylko ja, ale i mój ślubnie przyczeczony, a takoż moje dziecię, oba słusznych rozmiarów chłopy.

 

Jakoś jesienią 2006 doszlismy (tzn.ja :) ) do wniosku, że nam ciasno.

Mój mąż nie należy do Zlotych Rączek ani pasjonatów budowania, finanse nasze oszałamiające nie są - postanowiliśmy kupić większe mieszkanie. Najlepiej z ogródkiem (vide Azalki).

Rozpoczęłam wizyty u deweloperów... Noooo.... kto przez to nie przeszedł, łapka w góre! :)

Za 70m2 mieszkania z 60cio metrowym ogródkiem bez garażu i piwnicy wychodził mi lekko 100 metrowy domek na ok.1000m działce... jakbym nie liczyła... Przy tym umowy spisywane z deweloperami to jakieś cyrografy koszmarne, respektujące prawa jednej tylko strony (nie kupującego, niestety).

 

Nie będę się dalej rozwodzić, ale argumentów nazbierałam dosyć, aby mego, przeciwnego budowaniu małżonka, znokautować. Używszy wszelkich możliwych środków dostępnych niewieście (łzy i ten tam takie...) doprowadziłam, póki co, do podjęcia wiekopomnej decyzji: KUPUJEMY DZIAŁKĘ! (a później się zobaczy...)

 

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 90
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mapka, określenie kierunku, regionów, które nam odpowiadały, warunków, jakie działeczka miała by spełniać – wsiadamy w autko i szukamy.

Objeździliśmy głównie Dobrą, Wąwelnice, Wołczkowo, Grzepnice, Buk i Łęgi i całą okolicę. Część odpadła, bo daleko. Część odpadła, bo łyse pole - a ja dziecko lasu jestem i muszę go chociaż w zasięgu wzroku mieć – no i Azalki muszą mieć gdzie na spacery chodzić i na żuczki polować. Nie odpowiadają nam też „domkowiska”, czyli wielkie osiedla domków od jednego horyzontu aż po kres drugiego – takie blokowisko na płask. Marzyła się nam, jak wielu, śliczna działeczka w zakolu lasu… (aha… hahahaha…)

 

Nawet na prawobrzeże się wybraliśmy, bo tam taniej. Ale nie przypadło nam do gustu, w jednym miejscu mokro, w innym brzydko, a poza tym daleko.

 

Jeździli my, jeździli, kłócili się, kłócili (bo moje mężysko nie kciało wsiadać w autko i po wertepach się tłuc, ani od chałupy do chałupy chodzić i pytać) – i nic nie mogliśmy znaleźć.

 

Biura nieruchomości nie bardzo miały ochotę cokolwiek nam zaoferować (a może nie miały co). A był to, przypominam, przednówek roku Pańskiego 2007, kiedy wszystkich ogarnęło budowlane szaleństwo, a ceny ziemi i materiałów szaleńczo galopowały wzwyż z dnia na dzień..

W każdym razie propozycja kupna działki bez dostępu do wody, za to z widokiem na ogromniaste slupy elektryczne kompletnie mnie do usług pośredników zniechęciła (podobnie jak cyrografy).

 

Jak ja trafiłam do starego Kościna, już nie pamiętam. Ale ledwo skręciliśmy z Lisiej w kierunku granicy, czułam, że to tutaj chcę…

Od kilku budowniczych zdobyliśmy adres właścicieli pola działek w starym Kościnie i wpadliśmy też „za powrotem” na „ptasie ulice” w nowym Kościnie. Tam bym chciała…Oj bym chciała… Osiedle w zatoce lesnej… Pieknie. Ale właściciel działeczek „zgupnął” i zakrzyknął 300 zł za metr. 300 tysięcy za działkę to dla mnie gruuubo za wiele. Ni mom!

Działki w starym Kościnie były na sprzedaż, i owszem, ale te dostępne to albo w wysychającym stawie albo zalesione sosną samosiejką (ale taką, wiecie, co to gałązkami sięgała nieba). I prawie tę działeczke w lasku kupiliśmy… ale życzliwy duszek podszepnął nam coś w uszko…sprawdziliśmy w gminie i w ochronie przyrody i w przepisach – i podziękowaliśmy.

Śliczne miejsce. Duże działki. Niedrogo (hmmm…60 i 70 złociszów, ale teraz to wydają mi się śmieszne pieniądze). Żal… jednak ilość problemów do pokonania nie warta zachodu.

 

Ale…ale ten rejon zapadł mi w serce i już nic mi się nie podobało. O, przepraszam, podobało. Między Głębokim a Wołczkowem, Traszki i innych jaszczurek. Tam jest CUDNIE. Najpiękniej chyba. Niestety, tam właśnie planują obwodnicę Szczecina. I wydostać się stamtąd po obfitym deszczu, albo ciemną porą… niefajoooowo….(Myśmy nie po deszczu, ale z autka wysiąść było trzeba i kawał drogi pieszo iść, bo normalnie samochodu szkoda). Zwłaszcza, że dziecię moje w szkolnym wieku jest. Nawet nie zagłębialiśmy się w temat.

 

I wtedy dostałam namiar na „duży biały dom” na ptasich ulicach, ale po drugiej stronie szosy (czyli nie w zakolu lasu, a na polnej gorce). Jego właściciele mieli na sprzedaż działeczkę, pierwszą z brzegu. Media tuż tuż, w drodze. Wszystko super, cena – do przełknięcia. Zaakceptowałam nawet przepompownię w jej narożniku. Myśmy już ją właściwie przyklepali, kiedy poprosiłam o plan – i prawie się rozpłakałam. Działka ma kształt niemal trójkąta. Zabrałam plan do domu, próbowałam coś wpasować… Domek się może i wstawi, ale z ogródka nici... No, nie po to człek będzie się mordował, bankom w niewolę się odda, żeby z góry kupować coś, co mu nie odpowiada.

Zrezygnowałam.

Podłamałam się wtedy. Coż, nie dane mi to miejsce… szkoda :(

 

Cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...

Długo nie pisałam…może nawet to i nie ma sensu, nikt mojego dzienniczka nie czyta, ale… muszę, bo inaczej się uduszę!...

Troche zmian w międzyczasie nam się przytrafilo.

Zauważalna chyba najbardziej, to czwarta Azalka – a właściwie Azalek. Ślubny daleko, zgody nie wyraził, a ja potajemnie przywiozłam małego siusiaka. Kilka miesięcy siedziałam cicho, w końcu się przyznałam. Się wściekł, mówie Wam!!!!

Ma racje Wiem. :( Tak się nie robi. Będę mu buty czyścić. Przepraszać slicznie rano i wieczorem. Co tam będzie chciał, żeby się tylko nie gniewał. Wart ten psi bachor tego wszystkiego… i mąż też :)

Ale chałupa nam w tym momencie coraz bardziej pilnie konieczna…

 

 

Wracając do naszych baranów, czyli działeczki (jak to już dawno było…).

Jak mnie już przypiliło, to szukałam i szukałam. I szukałam. I czekałam. Oczywiście głównie Kościno i Dołuje. Któregoś dnia w Kontakcie znalazłam ogłoszenie (trzy razy w tygodniu kupowałam). Są dwie działeczki na sprzedaż tam właśnie. Rozmiarem całkiem niegłupie – ciut poniżej 900m2.

Nie za bardzo oddalone od drogi i mediów.

Veni vidi vici. To „vici” troche potrwało, bo trzeba było kredyt w banku zdobyć. Jako że Pani Ukochana właściciela działki bardzo nogami przebierała, czasu nie było wiele – cztery tygodnie - i skończyło się na złotówkowym, niestety (bo nam jeden z banków tyle zwlekał z frankowym, dokumenty zgubił, jakies anse stale miał, że nagle czas się zacząl kończyć).

Obie działki – moja i sąsiedzka - zostały zaklepane na pniu.

 

No i mam. Działeczke 873m2, szeroką na 23,5 a długą na 35m. Z wjazdem od południowego zachodu (mniodzio, co? Ale wtedy w ogóle o kierunkach świata nie myślałam).

Tak jak chciałam, mój kawałek nieba jest w Nowych Dołujach na Stare Kościno. Trzecia od drogi. Nie za blisko i nie za daleko, w sam raz :D :D Wielkościowo tez mi odpowiada. Jaaasne, na początku to mnie się chciało 1500-2000m2. Abo więcej. Ehhh, zachłanności ludzka! Na kiego mi tyle, trzeba by grodzić, sadzić, kosic i pielić, a tu ani kasy nie ma za wiele, ani zapału po temu…

Las wprawdzie nie tuż obok, po drugiej stronie tej drogi, i kawałek w dół, ale… ale w zasięgu wzroku – i małych azalkowych nóżek. Wytłumaczyłam sobie, że przynajmniej rynien nie będę miała igiełkami zapchanych i mi się żadna cinka długa sosna na dach nie zwali – i obróciłam w atut.

Działka jest położona na leciutkim wzniesieniu, w miare płaska. Ja ją kocham. Uwielbiam. Mogę na niej spac pod kawałkiem nieba… jak Prosiaczek kulać się po ziemi. Marzyć i planować mój śliczny domek…

:oops: :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planowanie… ehhhh….

Czy ja już pisałam, dlaczego domek? Bo mieszkania były za drogie…

Za 90m2 na parterze z ogrodkiem wielkości chusteczki do nosa, bez garazu, bez piwnicy, stan deweloperski – 425 tys przed podwyzkami.

Doszłam do wniosku, że za tyle, to ja sobie domek o tej powierzchni wybuduje i na działkę mi starczy, a w domku pewnie i garaż się zmieści.(Chyba do dzis się tak kalkuluje, a mieszkanka u nas jeszcze chyba w górę skoczyły).

W pierwotnych planach domek miał być malutki. Taki ok. 100m2 pu.

Najlepiej parterowy (się już w schodowym namieszkałam i pod skosami).

No a potem się zaczęło. O zachłanności pisałam???? :lol:

 

Wymyśliłam sobie pokój dla psów. Malutki. Na ich bambetle, kocyki, szczotki, kiedy przychodza na świat, transportery podróżne, puchary i najlepiej również miejsce do kąpieli i suszenia. Tiaaa….

 

„Jak Ty chcesz pokój dla psów, to ja chcę dla siebie”. Cholera, dla siebie tez bym chciala….

 

No i urosło… Salon (30m2) z kominkiem, wygodna kuchnia, spiżarka, pralnia + suszarnia, pokój komputerowy, pokój psi z „aneksem kąpielowym” ;), pokój gościnny, sypialnia syna, na wszelki wypadek (jakby się nam jeszcze trafił) jeszcze jedna sypialnia, małżeńska sypialnia, garderoba duża ogólna, garderoba przy głównej sypialni (a najlepiej przy wszystkich), pomieszczenie gospodarcze, duży garaż (jak nie na dwa auta, to przynajmniej 4m szeroki wewnątrz – i wystarczająco długi!), łazienki co najmniej dwie, najlepiej obie z oknem. Mógłby być jeszcze jakis stryszek. O czymś zapomniałam? :D Jakby się dało, to jeszcze siłownia, sauna i moja pracownia z wielka ilościa światła :p

Właściwie, to gotowalnia (buduar, znaczy się) też by mogła być, no nie? :p

 

Świetny plan, zwłaszcza, kiedy nie ma za dużo pieniędzy :D Co ja mówię! Kiedy ma się bardzo mało pieniędzy, i lwia cześć chatki pójdzie z kredytu.

Nooo… ale „skoro już się zarzynac, to przynajmniej wiedziec za co” (cytat z Pana i Władcy).

 

Topsz. Obciełam troszkę i został salon + 3 sypialnie + gabinet + dwie łazienki (co najmniej jedna z oknem!) + pralnia/suszarnia + kuchnia ze spiżarką + pomieszczenie gospodarcze + garaż (fajnie jeśli z opcją pomieszczenia dla ogrodu). Mniej niż na 130 użytkowej to się wszystko nie chcialo zmieścić, a najlepiej na 150+.

 

Aha, i to oczywiście wszystko ma być TANIO :o

 

Założenia wstępne są takie, że kupujemy projekt gotowy i bardzo niewiele w nim zmieniamy. Wśród tych setek coś się dla nas musi znaleźć!

 

Miałam przecieki co do warunków zabudowy, więc pod nie dobierałam projekty. Dobór projektu mauż scedował całkiem na mnie (w razie czego, moja wina będzie – zresztą, on na razie ma to w nosie).

 

I tak zaczęła się moja gehenna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W najbliższym czasie zrobię tutaj przegląd „kandydatów do mojej działki”… czyli co mi w oczy i w serce na przestrzeni czasu wpadło.

 

Przyznam, że czuwała nad nami Opatrzność.

Pierwsze szaleństwo minęło. Ja wprawdzie jestem artystką – ale życie nauczyło mnie twardo stąpac po ziemi. Zorientowałam się w kosztach budowy. Tych rzeczywistych. Ceny jeszcze poleciały w górę.

Chyba wracamy do koncepcji pierwotnej (czyt. domek a la samodzielne mieszkanko z ogródkiem)….

Nie chce dac się zarżnąć kredytowi do końca życia. Jeśli mam płacic ratę, niechże będzie ona strawna, niech nie zabije w nas marzeń, radości życia.

Domek chcę zbudować. Chcę go skończyć. Chcę w nim zamieszkać we w miarę przyzwoitym standardzie, a nie na gołym betonie (też już mieszkałam, więcej proszę NIE).

Już wolę 2 sypialnie + salon z przydatkami, albo domek bez garażu (i tak będzie to większy komfort, niż obecie mam), niż nie udźwignąć budowy.

 

Chyba mam nazwe dla mojego domku… Mikrutek… Miniuszek? Może Mikroskopek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz sobie wszystko powypisuje, będę miała w jednym miejscu, bo w kompie własnym zawsze szukam i piszę od nowa ;)

Podzielę na mniejsze posty, bo cos strasznie dużo tego wyszło… i nikt nie przeczyta…

 

Jeżeli ktokolwiek zechciałby dorzucić swoje uwagi lub spostrzeżenia, to ja będę baaardzo wdzięczna! Komentarze sa o, tu

 

 

ZAŁOŻENIA

 

Warunki zabudowy naszej działeczki w uproszczeniu:

 

domek z garażem (cholerka, razem – osobno?)

max. dwie kondygnacje nadziemne w tym jedna w dachu stromym

wysokość 6,5-9 m w kalenicy,

powierzchnia zabudowy do 20% powierzchni działki (w naszym wypadku max 174 m2),

szerokość elewacji frontowej 10-16m (do 15,5m okna z obu stron domku, pol metra wiecej – jedna sciana slepa)

dach dwu lub wielospadowy o kącie nachylenia 25-45 stopni

odległość od drogi – 5 metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAŁOŻENIA - CD

 

Moje preferencje

 

Lubie stodoły. Naprawde. Nie dlatego, że są tanie, ale po prostu mi się podobają – od zawsze.

Lubie wiejskie domki, jak na dziecięcym obrazku. Na wsi się budujemy, więc nie powinien taki razić ;)

 

„Starej Stajni” nie zbuduje (wielka szkoda!), ale chciałabym mieć chatkę w klimacie.

 

Opodal zbudowano dom kaszubsko-mazursko-wsiowy, klimatyczny, z murem pruskim, biale ściany, drewno, PIEKNY. Na dużej działce, na stawem wyglądałby cudownie. W miejscu, w którym stoi troszke go uniwersalne, miejsko-wiejskie domki duszą (zolty tynk, biale obrzeza okienek, czerwone dachy, klinkierowe ogrodzenia – wiecie, o czym mowie – nic tym domkom nie ujmując). Wyglada troche jak obcy, ale jest piekny. Mogłabym taki mieć…

 

Nie lubie lukarn, łamanych dachow, balkonikow (tzn balkoniki w Hiszpanii, w palacykach i secesyjnych kamienicach sa ok., ale przy wsiowym małym domku mnie osobiście nie pasują.). Nie chciałabym mieć u siebie zadnych kolumn ani jaskółek. Słupów najlepiej tez nie ;)

 

Prosty klocek z dwuspadowym dachem byłby idealny!

 

Oglądałam stare domki w okolicznych wsiach – symetryczne, z dwupołaciowymi dachami o sporym skosie, najczęściej klinkier czerwony, do tego czasem biale szczyty, czasem klinkier łączony jest z kamieniem, ciemne-szaroczarne pokrycie dachu. Okienka prostokątne, umieszczone symetrycznie, często górna część okna w formie lekkiego łuku.

Na co do tej pory nie zwróciłam uwagi – te domy praktycznie nie maja okapu. Dach zaczyna się właściwie równo ze ścianą, zarówno na elewacjach bocznych jak i frontowej czy tylnej.

Wejścia właściwie nie sa specjalnie zaznaczone. Czasami jest zabudowany ganek (taki dobudowany wiatrolap z przodu domku), a czasami „zagłębienie” bardziej optyczne niż uzytkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu uzna, że cos ze mna nie ten-teges ;) , ale wizualnie to mnie ten domek pasuje:

 

http://www.dom-parterowy.pl/maxi/pm_18.jpg

 

http://www.dom-parterowy.pl/maxi_b/pm_18.jpg

 

Mówiłam, że wsiowe chałupy lubie :)

 

Troche go podrasować i byłby super!

Spróbuje zdjęcia okolicznych mojej działce domków zrobić, żeby unaocznić, o czym pisałam wcześniej i za jakiś czas tu wrzuce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAŁOŻENIA - CD.

 

Moje preferencje - cd.

 

Dach chciałabym wyłącznie dwuspadowy. Czteropołaciowy jest pomyłką, jeśli nie kryje parterówki lub willi miejskiej. Na użytkowym poddaszu zżera powierzchnię, wszystko staje się nieustawne, niewykorzystane, a głowa poobijana.

No a dodatkowo koszty – duża powierzchnia, gąsiory.

 

OKNOM POLACIOWYM MOWIMY NIE!!! (na ile to tylko wykonalne)

 

Garaż najchętniej widziałabym w bryle budynku, pod wspólną połacią dachową – a jeśli ma to być domek z poddaszem, przy pełnym wykorzystaniu powierzchni nad nim. Najlepiej, żeby poziom podłogi pomieszczenia nad garażem był równy z pozostałą podłogą poddasza.

Ostatnio dopuszczam dach pulpitowy. No TRUDNO.

 

Super by było, gdyby było przejście z domku do garażu, ale jeśli cały projekt byłby fajny, zaakceptuje garaż bez tego przejścia. Teraz garażu nie mam wcale, o luksusie posiadania go za ścianą nie wspominając :p

 

Minimum schodów. Żadnych różnic w poziomie parteru – ZA NIC! (też mieszkałam w takim domku).

W ew. domku z poddaszem klatka schodowa bezwzględnie oddzielona od salonu. Schody pełne (Drewniane czy betonowe, na razie nieistotne. Byleby pełne. Wykończone fajną płytka tez sa superzaste). Ze ślicznych ażurowych drewnianych się wciąż sypie kurz, piach, paprochy, jak się zamiata to na dół leci (też już miałam tę „przyjemność” ;))

Kuchnia częściowo oddzielona, żeby nie była jednym otwartym pomieszczeniem z salonem, jednak fajnie by było „czuć jej przestrzeń”.

 

Dobrze byłoby mieć zadaszony taras – ale nie jest to priorytet bezwzględny, zawsze można zbudować drewnianą pergolę w późniejszym etapie, już mieszkając w domku.

 

Ponieważ działka jest dłuższa niż szersza planuję korzystanie z ogródka na tyłach domu – domek maksymalnie dosunięty do ulicy i rozciągnięty na szerokości, a nie na długości działki. To da mi największą powierzchnię „domu letniego”.

W przypadku budowy domku z poddaszem, absolutnie bezwzględna jest obecność pokoju na parterze i tego nie odpuszczę. Żeby miał i 8m2 mieć, być musi!

Łazienka też, maleńka, ale z możliwością umycia się. Najpewniej taka WCetka z prysznicem.

 

Aha, powinien być kominek. Najbardziej pożądany umieszczony centralnie (dogrzanie domku) na innej ścianie niż telewizor. Możliwe rozprowadzenie suchego powietrza, ale nie płaszcz wodny.

 

Nie wiem, czy będę mieć ogrzewanie gazowe (takie mogę mieć na podstawie WZ) czy jakieś alternatywne, no bo co się, Panie Dziejku, teraz z tym gazem wyprawia… (zresztą póki co, musiałabym ciągnąć go z butli).

 

Jak najekonomiczniej wykorzystana przestrzeń (schowki, szafy gdzie się da), jak najmniej kominów.

 

Zadnych nowoczesnych rozwiązań technicznych typu solary, pompy ciepła itp. nie przewiduje. Za maly domek będzie, żeby się opłaciło. Jedyne szaleństwo – odkurzacz centralny. Nad podłogówką mocno się waham. Podoba mi się bardzo, ale chyba dla psów niezdrowe (a one futrzaki) no i ponoć długo się rozgrzewa. A jak cos trachnie…. Trza kuc… Więc pewnie grzejniki… (nie lubie :( )

 

Zostajemy przy pralni-suszarni tak długo, jak się da! Nawet malej. Chyba wole zrezygnowac z pokoju (na pewno z drugiej łazienki), niż z pomieszczeń gospodarczych (sic!)

 

I spiżarkę bym chciała też. Miejsce na zgrzewki wody, ziemniaki, cebulę, psią karme ;) i inne takie. Kuchnia może być nieduż, byleby ustawna. Marzy mi się podniesiony wyżej piekarnik i mikrofala – oba w słupku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działka

 

Jak wspomniałam wcześniej, działka jest 23,5m szeroka i na 35 długa. Regularny prostokącik.

No iiii…. iiii… kiedy stoję buzią do niej, to w prawy frontowy narożnik słonko świeci w południe, a w lewym frontowy – kiedy idzie spać…

Jednym słowem, wjazd z południowego zachodu, a elewacja ogrodowa domu wystawiona jest na północny wschód…

 

 

Taras chcę mieć właśnie tam – z tyłu domku, od ogrodu. Cieniem się nie martwię – wolę piwko w cieniu, niż na patelni, zdecydowanie. Ogródka będzie wystarczająco dużo, aby, w razie potrzeby, wystawić się na słonko.

 

I teraz zaczynają się kłopoty z projektem.

Wyjście tarasowe ma być na ogródek, nie będę miała tarasu od strony ulicy, nie wycofam domu do tyłu. Robić go z boczku – trochę wąsko. Siedziałabym na tarasie praktycznie u sąsiadów i widoczna z ulicy, a ja chcę, aby od ulicy zasłonił mnie domek.

 

Niestety, większość domków z wjazdem od południa ma taras zaplanowany od frontu domu, czemu, jak wspomniałam, mówię zdecydowane NIE!

 

Dobrze pod tym względem części dziennej + kuchnia rozwiązana jest Oliwka z HB Studio, ale kilka innych rzeczy w tym projekcie mi nie odpowiada (np.schody).

Odnoszę wrażenie, że innych podobnych projektów podobnie rozwiązujących przestrzeń domu mimo wszystko brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to tak, zeby lepiej zobrazowac problem :)

 

Usytuowanie dzialki wzgld stron swiata

i posadowienie na niej domku

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/dzialka_wg_stron_swiata.jpg

 

 

 

Lepiej czesc dzienna tak:

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/domek_na_dzialce.jpg

 

czy tak:

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/domek_na_dzialceii.jpg

 

 

 

A czy lepsze bedzie ustawienie pomieszczen we wnetrzu w ten sposob:

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/domek_plan_pomII.jpg

 

czy raczej w ten?

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/domek_plan_pom.jpg

 

 

Sie naprodukowalam :D

 

Na dzis starczy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadziem dalej :)

Jak sobie zbiore wszystko do kupki i ustawie jedno obok drugiego, może wnioski wypłyną same?

Po wczorajszych rysowankach wklejankach wyszlo mi, ze preferuje salon z boku, gabinet od frontu a jakies rozsadne PG od ogrodka, żeby tam sobie psi bałaganik upakowac.

 

To oczywiście wersja domku wieksza, optymistyczna.

 

Co do stylu domkow, opcje ulubione sa dwie. Dwa style.

 

Jeden to „wsiowizna”, czy to calkiem przaśno-wiejska (adaptowane chałupki, stodoly i stajnie) czy tez nieco okielznana i uladzona (jak projekty p. Cybulskiej-Marks, np. Moje Miejsce), a drugi – nowoczesna (acz nie ultranowoczesna) stodola, czysta w formie. Z gotowcow to wielce smakowite dla mnie sa w tej dziedzinie projekty p.Wlada-Kowalskiego.

 

Który chwyci mnie za serce czy sprawdzi się w moim przypadku? Zobaczymy…

 

Zapewne bardziej praktyczna jest wersja pierwsza, bo do wielkich pedantek to ja nie naleze, a stado zwierzat w domu (długowłosych), nawet najczystszych i slodko pachnących nie bardzo pomaga w utrzymaniu idealnego porządku… Piach, siersc, czasem patyczki wplatane w jedwabne uszeta i wysupływane w domu kieruja mnie bardziej ku otwartej do ogrodu Francji.

Ale upierac się nie będę :D

 

Ponadto kocham i uwielbiam english country z pogranicza ze Szkocja – kamienne, ciemnodache, w Tajemniczych Ogrodach za kamiennymi murkami, wtapiające się w krajobraz, należące do ziemi i otoczenia, po prostu CUDNE.

I francuska wies tez lubie. Kamienne mlyny…drewniane bramy…

 

Jeden i drugi kraj ma nieco inne drzwi niż nasze. Sa takie troche… stajenne?

Nie miałabym NIC przeciwko temu, aby takie w domu mieć :D

Zaraz Wam pokaze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przerwach walki z robaczkami sieciowymi (Alert Cornficker i jego Trojany - serdecznie polecam wszelkie aktualizacji, zarowno microsoftu, jak i antyvirow - nie uzywac pendrive'ow!)... wiec w przerwach - wracam do moich baranow.... (domkow, znaczy sie :) )

 

Obiecane drzwi :) Najfajniejsze sa w kolorze drewna, pociagniete co najwyzej zabezpieczajacym preparatem (chyba matowy lakier), cieple, jedwabiste w dotyku. Czasami sa dzielone poziomo w polowie, obie czesci otwieraja sie osobno. Bezwarunkowo czarne okucia.

Malowane kryjaca farba, niezaleznie od koloru, tez sa bardzo stylowe i swietnie wygladaja.

Pewne takich nie bede miec, ale podobaja mi sie szalenie i sa takie swojskie w odbiorze...

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/drzwi.jpg

 

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/drzwi1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kilka inspiracji - sliczne domki z pogranicza Anglii i Szkocji.

Nie wiem na czym to polega, ale one na zdjeciach wygladaja zupelnie nieadekwatnie do rzeczywistowci. Na fotkach widac wszelkie niedociagniecia, jakis rys brzydoty - w naturze, w zywym, bezposrednim zetknieciu sa CUDOWNE. Czarodziejskie. Zycie by sie oddalo, zeby je miec... A na zdjeciach takie jakies... malo efektowne...

 

Angielska tradycyjna sztuka architektury zaklada wtapianie sie jej w krajobraz, maksymalna asymilacje. To naprawde dziala. Domki "siedza" w otoczeniu, pasuja.

Moze to zasluga materialow? Naturalny kamien z regionu, lupkowe pokrycie dachu,,, i te ogrody... mmmmmmmm.... w moim odczuciu nie ma piekniejszych ogrodkow na calym Bozym swiecie... Angole kochaja ogrodnictwo, a jesli sami nie umieja sie nim parac - zatrudniaja fachowcow.

 

Takze cos z tych klimatow rowniez chcialabym przeniesc i do swojego domku i jego otoczenia. Filozofia angielskie wsi, angielskiej tradycji jest mi bardzo bliska...

 

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/anglia1.jpg

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/anglia2.jpg

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/anglia3.jpg

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/anglia4.jpg

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/anglia5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze taki kochany klimacik...

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/bramka.jpg

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/bramka1.jpg

 

slodki smaczek:

 

http://cavalierworld.home.pl/wlasne/latarenka.jpg

 

Hihi, Droga Redakcjo Muratora, jesii kiedy tu zbladzisz, wiedz, ze jeszcze jako maloletnia nastolatka, czytajac Anie z Zielonego Wzgorza, Szumiacych Topoli czy Rille ze Zlotego Brzegu obiecalam sobie nazwac moj domek... (Biale Brzozy...Zlote Piaski.... MNIAM!)

Bedzie mial sliczna tabliczke :) Ale jego imienia wciaz nie jestem pewna... Azaliowka to nazwa robocza :) Moze zostanie... moze nie.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walzymy z robaczkiem, walczymy. 23 Trojany od wczoraj - a co se bedziemy zalowac ;)

 

Teraz czas na retrospekcje ;)

Moja "droga domkowa"...

 

Pierwsza milosc - Miedzy Sosnami. Dalej mi sie bardzo podoba... Wybaczam mu nawet schody ma w sercu domu, a nie w wydzielonej klatce schodowej.

Jest niestety na moje potrzeby troche duzy, raczej na pewno zbyt drogi.

 

Ale pikny....

 

 

 

http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_417_18.jpg

 

http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_417_3.jpg

 

http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_417_4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tej samej autorki, calkiem niezle spasowany na moja dzialke, Konkursowy.

Widzialam wersje powiekszona domku, Szydasową, tyle w nim bylo przestrzeni i powietrza...

Faaaajny.

Ten dach do konca do mnie nie przemawia, i domek wbrew pozorom wcale nie jest taki maly. Tez pewnie bedzie za drogi ;)

 

http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_279_18.jpg

 

http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_279_3.jpg

 

http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_279_16.jpg

 

 

 

A juz nowe, duze wersje wogole sa super! Maja, bagatela, 170m2 uzytkowej...

 

Mysle siobie, ze moj problem jest taki, ze chce upakowac program uzytkowy sporego domu na minimalnej powierzchni i to jeszcze w super prostej bryle.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozniej odkrylam Jeleniogorska Pracownie projektowa zachwycily mnie ich projekty - proste, pelne wdzieku, bezpretensjonalne, raczej niedrogie w budowie.

Tu prym wiodl:

 

http://www.dobreprojekty.pl/w2112aVZ.jpg

W 21-12.A

 

http://www.dobreprojekty.pl/w2112aPA.gif

 

http://www.dobreprojekty.pl/w2112aPD.gif

 

 

 

aczkolwiek podobalo mi sie jeszcze kilka z najprostszych (w27.12b i W-25.12).

 

W tych projektach nie pasuje mi kominek i TV na jednej scianie, i problem szaf- garderob. Tzn w wiekszych garderoby sa, w malych szafy trzeba ustawiac w pokojach i to po skosem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...