dudkoo 06.08.2008 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2008 Pamiętnik od zakupu działki do budowy domu: Do napisania tego pamiętnika, natchnął mnie ‘tryllu w tym wątku: http://forum.muratordom.pl/szkieletowiec-tryllowe-budowanie,t104334.htm Gdzieś koło czerwca 2007r. Działki zaczęliśmy szukać w okolicach gminy Wiązowna, wylot z Warszawy w stronę Lublina i Terespola. Jeździliśmy do wsi w weekendy, zostawialiśmy do siebie numery kontaktowe, wertowaliśmy oferty w Internecie i dzwoniliśmy do kilku agencji nieruchomości… Skracając…. Kilka miesięcy później podpisaliśmy Notarialnie umowę kupna-sprzedaży działki w Majdanie i od tej chwili zaczęła się nasza droga przez urzędy. ...(ale po kolei)... …przed kupnem działki dowiadywaliśmy się o zdolność kredytową i niezbędne dokumenty, więc wiedziałem co nam potrzeba i co robić w tym kierunku. Skorzystaliśmy z usług Expandera, bo biuro było blisko mojej pracy, więc w czasie lunch’u mogłem tam chodzić. Osobiście nie polecam, nic nowego czego bym nie wiedział się nie dowiedziałem. Do uruchomienia kredytu na działkę potrzebuję: - kopie dowodów tożsamości ze zdjęciem - kopia odpowiednich stron książeczki wojskowej – w przypadku mężczyzn w wieku poborowym (chociaż nie przypominam sobie, że to było potrzebne) - wyciąg z rachunku ROR z ostatnich X* miesięcy (* - w zależności od banku) - wyciąg z rachunków kart kredytowych z ostatnich X* miesięcy - zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości dochodów - aktualny odpis z księgi wieczystej nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia - tytuł prawny nabycia nieruchomości akt notarialny/prawomocne orzeczenie sądu/przydział lokalu - umowa przedwstępna zakupu - wycena nieruchomości - aktualne warunki zabudowy i zagospodarowania terenu - zaświadczenie z wydziału architektury o przeznaczeniu nieruchomości w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego - aktualny wypis i wyrys z ewidencji gruntów …a więc do dzieła, wszelkie kwity z pracy, kopie dowodów i ten tego to pryszcz, reszta jest dla mnie nie znana, więc do dzieła. Taka dygresja: Cały czas mieszkamy w Ursusie w Warszawie, aby dostać się do Otwocka lub Wiązownej muszę pokonać średnio 35-40 km w jedną stronę przez calusieńką Stolicę, a później z powrotem do pracy na Mokotów. Wszystko w godzinach porannych (kto próbuje się dostać do Warszawy z rana w godzinach szczytu, ten wie co to są korki), bo nie mam możliwości ‘dezercji’ w ciągu dnia. To co się spóźnię muszę odrobić, więc często zrywam się o świcie. Mając na względzie wymagane dokumenty, poszperałem w necie i wypisałem sobie adresy miejsc skąd brać wszelkie dokumenty. 21.09.2007r. Pojechałem do: Sądu Rejonowego IV Wydział Ksiąg Wieczystych, Otwock, ul. Armii Krajowej 2, tel. 022 7782530 (na parterze). Na korytarzu leżą wnioski o wydanie wypisu z Księgi wieczystej. Trzeba znać numer księgi wieczystej lub (zamiennie) imię i nazwisko właściciela/właścicieli nieruchomości i imiona jego/ich rodziców . Wydawanie wypisów idzie bardzo sprawnie, jest osobny pokój do tego, wystarczy mieć wniosek i wniesioną opłatę w kasie, a Pani na oczach drukuje, strzela pieczątkami i daje do rączek. Cała impreza wyniosła mnie 30,00 pln, ale przynajmniej wiedziałem, że nieruchomość jest czysta, bez obciążeń (to się chyba sprawdza w punkcie 4-tym wypisu). 22.09.2007r. Aby wszystko mogło przebiec po naszej myśli, daliśmy zadatek na działkę, co nas mocno uspokoiło i wówczas mogliśmy spokojnie zorganizować odpowiednie dokumenty do sporządzenia aktu notarialnego i oczywiście załatwienia kredytu. Ważne, aby przy finansowym zaklepywaniu posłużyć się słówkiem „zadatek”, a nie „zaliczka”. Zadatek – jeśli kupujący zrezygnuje z kupna, traci wniesioną kwotę, a jeśli zrezygnuje sprzedający, musi oddać kasę i dorzucić taką samą kwotę rekompensaty. To jest ważne w momencie jeśli jesteśmy absolutnie hiper super mocno zdecydowani, wtedy też warto wyskrobać co nieco i położyć większą kwotę, co by było trudniej sprzedającemu się wycofać. Jeśli chodzi o zaliczkę, to sprawa jest prosta – sprzedający tylko oddaje to co dostał i może się skusić na innego klienta ,który robi przebitkę. Dodatkowym zabezpieczeniem jest podpisanie umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego, wtedy zyskuje się podstawy prawne do dochodzenia swoich roszczeń do nieruchomości przed sądem (czego nie daje podpisanie umowy przedwstępnej kupujący-sprzedawca, sporządzonej ręcznie). 23.09.2007r. Spojrzałem na wymagane papiery. Wycena nieruchomości będzie mi potrzebna niebawem. Z Expandera dostałem spis uprawnionych rzeczoznawców. Wybrałem tych z rejonu działki i w poniedziałek myślę, że zacznę dzwonić. 24.09.2007r. Pojechałem z rana do urzędu gminy Wiązowna, godzina 7:25 na miejscu: Urząd Gminy Wiązowna ul. Lubelska 59, 05-462 Wiązowna tel.: (0-22) 789-01-20 fax: (0-22) 789-01-20, wew. 300 to czego się nie spodziewałem to murarski poniedziałek, przyjmowanie interesantów w : poniedziałek od 9:00 do 17:00, od wtorku do piątku 8:00 – 16:00 (1,5h laby – więc skoczyłem po świeże bułeczki i opyliłem śniadanko w aucie). Jeśli chodzi o Urbanistykę, to wtorek i czwartek to są dni pracy wewnętrznej (czyt. nie masz po co tam jechać). Dowiedziałem się na miejscu, że gmina nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, więc takiego wniosku mi nie wydadzą. Złożyłem wniosek o wydanie: - „Wypisu ze studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy” oraz o wydanie - „Zaświadczenia o przeznaczeniu działki w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”. Wypis ze studium uwarunkowań kosztuje 30,00 pln, natomiast zaświadczenie o przeznaczeniu działki jest za friko. Młoda Pani jaka przyjmowała ode mnie kwity, była na tyle sympatyczna, że na papiery nie będzie trzeba długo czekać – kazała zadzwonić za 2 dni – myślę sobie, super Zadzwoniłem do roboty, że dziś się mocniej spóźnię, a że już byłem w Wiązownej, podjechałem do: Wydziału Architektury i Budownictwa ul. Komunardów 10, 05-402 Otwock-Świder (bo to w sumie niedaleko – ok. 10 km), (022) 788-15-35, (022) 788-15-34, (022) 788-15-37; (022) 788-14-65 Złożyłem wniosek o wydanie wypisu i wyrysu z rejestru gruntów. Po odbiór muszę przyjechać z odpowiednim upoważnieniem właściciela. Upoważnienie napisałem jeszcze tego samego dnia i wydrukowałem. Upoważnienie strzeliłem w ten deseń: Warszawa dn…………………………… Upoważnienie Ja niżej podpisany ……………………… zamieszkały w ……………….. przy ul. ……………………, legitymujący się dowodem osobistym numer i seria …………………, PESEL …………………….. Upoważniam Pana …………………… zamieszkałego w …………………… przy ul. ……………….…………………….., legitymującego się dowodem osobistym numer i seria …………………….. do odbioru WYPISU i WYRYSU z ewidencji gruntów dla mojej działki znajdującej się w miejscowości ……………….. w Gm. Wiązowna o numerze ……………………… . Podpis osoby upoważniającej …………………………….. Na szczęście właściciel działki pracuje niedaleko mnie, więc załatwiłem to w tygodniu (na wszelki wypadek podpisał mi 2 takie upoważnienia), gdzie w drugim miejscu wykropkowałem „Wypisu i wyrysu z ewidencji gruntów” – nie wiem czy i gdzie jeszcze będzie potrzebne upoważnienie. Marzenka (ma żona) dzwoniła do rzeczoznawców. Ceny wahają się od 500 – 1000 złotych. Wybraliśmy miłą Panią z dolnej granicy cenowej. Operat szacunkowy ma być gotowy za tydzień. 27.09.2007r. Wczoraj dzwoniłem do gminy, okazało się że już mogę przyjechać po papierki. Z samego rana melduję się w gminie i oba świstki gotowe: - Wypis ze studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy - Zaświadczenie o przeznaczeniu działki w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Sukces. Niestety wypis i wyrys z rejestru gruntów nie jest gotowy, więc nie mam po co jechać. 01.10.2007r. Dzwoniłem do Wydziału Architektury i Budownictwa w Otwocku. Mogę przyjechać po wypis i wyrys. Dziś zadzwoniła Pani od kosztorysu. Pytała co ma zrobić, bo koszt działki jest większy niż ten, za który ją kupujemy i czy nie trzeba tam trochę pomącić, aby wszystko było jak ja chcę (bardzo mi się jej postawa spodobała). Mi nie trzeba było żadnych przekrętów, więc od razu powiedziałem żeby pisała jak wyszło i będzie maść. Spotkanie umówiliśmy ok. godziny 20:00 pod mostem w okolicy Agrykoli (scena jak z filmu kryminalnego). Szybkie spojrzenie na operat, przekazanie gotówki, szybkie przeliczenie, uściśnięcie dłoni, kilka miłych słów na pożegnanie i kolejna pozycja na liście wymogów Banku odhaczona. Portfel uszczuplał o 500,00 pln. 02.10.2007r. Dość przyjemny jak na tą porę roku poranek – ciepełko, słoneczko. Melduję się przy ul. Komunardów 10 w Otwocku jeszcze przed otwarciem lokalu z podpisanym wcześniej upoważnieniem. Niefortunnie i całkiem niepotrzebnie spędziłem jakieś 30 minut w kolejce do złego pokoju (tak tak mimo, że byłem tak wcześnie już kilka osób było przede mną). Okazało się, że wypis i wyrys odbiera się z innego pokoju, niż się składa wnioski. Po 30 minutach zgapienia, zdążyła się zebrać niezła kolejka po odbiór kwitów (znowu telefon do roboty, że będę później). W końcu po kolejnych 45 minutach wchodzę po odbiór, dostaję kwit do kasy, biegnę na 1 piętro (znowu kolejka, bo dopiero co otworzyli kasę – zawsze ‘motyla noga’ kasy w urzędach otwierają minimum 30 minut później niż resztę, a przecież kasa jest najczęściej potrzebna do tego by załatwić wszystkie formalności) , wnoszę opłatę 120,00 pln za wyrys (za wypis nic się chyba nie płaci, a wyrys to kilka kresek na kartce papieru i to dopiero kosztuje, a czasem Bank tego nie wymaga, bo do niczego się nie przydaje), dodatkowo musiałem zapłacić 17,00 pln opłaty za upoważnienie do odbioru wypisu i wyrysu. W każdym razie po kolejnych 15 minutach, miałem papierki. Jak tak popatrzę wstecz mam wszystkie papiery do kredytu (oprócz aktu notarialnego), więc mogę formalizować resztę. Dzwonię do Notariusza w Węgrowie (tam zamieszkują obecni właściciele działki). W weekend podrzuciłem Notariuszowi wszelkie papierki jakie miałem. Po kilku dniach dostaję informację, że działka jest ‘rolna’, czyli prawo pierwokupu ma Agencja nieruchomości rolnych. Zdecydowaliśmy się podpisać umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego. W tym samym czasie składam w Expanderze komplet dokumentów potrzebnych do decyzji kredytowej. Do papierów odnośnie działki, dorzucamy kwity dotyczące zatrudnienia i danych osobowych, podpisujemy wszystkie kwity i czekamy na decyzję. 30.10.2007r. Pojechaliśmy na umówione spotkanie u Notariusza, gdzie podpisaliśmy umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego. Notariusz przesłał odpowiednie dokumenty do Agencji Nieruchomości Rolnych. Za to oczywiście trzeba było zapłacić: 866,20 – podatek od towarów i usług 29,28 - Taksa Notarialna Razem: 895,48 pln Minęły jakieś 3 tygodnie, jak dostaliśmy informację, że Agencja nie skorzysta z przysługującego jej prawa pierwokupu i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dokończyć formalności. 15.11.2007r. W między czasie przyszła pozytywna decyzja o przyznaniu kredytu, potrzebny będzie Akt Notarialny, aby uruchomić kredyt oraz dostarczenie kwitka o złożeniu wniosku o wpisie do hipoteki (wpis do hipoteki zwykłej i kaucyjnej). W każdym razie podpisaliśmy umowę kredytową i potrzebujemy ostatnich formalności. 26.11.2007r. Umówione spotkanie u Notariusza gdzie podpisaliśmy Akt Notarialny przeniesienia własności. Od tego przyszło nam zapłacić: 866,20 – podatek od towarów i usług 29,28 – Taksa Notarialna 122,00 – podatek od towarów i usług 3250,00 – 2% od czynności cywilnoprawnych 260,00 – opłata sądowa Razem: 4527,48 pln W jakimś stopniu jesteśmy ziemianinami, teraz tylko uruchomić kredyt. Bezpośrednio od Notariusza z Węgrowa pojechaliśmy do Otwocka. Pani w Sądzie zdziwiona pyta „ale o so hozi?” czy ma Pan odpowiednie dokumenty, aby wnieść wpis do hipoteki i założyć księgę wieczystą? Pokazuję jej świeżutki Akt Notarialny, z uśmiechem na twarzy. Pani się tylko szyderczo uśmiechnęła, ale wydusiła grzecznie, że jej chodzi o odpowiednie dokumenty dedykowane szczególnie dla Sądu, jakie powinien przekazać Notariusz. Dzwonię więc do Notariusza i słyszę, że nie ma podstaw prawnych bym mógł dostać takie dokumenty i on musi te papiery przepuścić przez kancelarię, zapisać daty wysłania, otrzymać zwrotnie potwierdzenie odbioru (szkoda, że jeszcze nie trzeba pieczęci Papieża)… Później doczytałem, że wpis do hipoteki można było załatwić za jednym zamachem w akcie notarialnym. Pewnie to by kosztowało kilka złotych więcej, ale nie musiałbym się bujać z tym wszystkim po sądach. Profilaktycznie zadzwoniłem do właścicieli gruntu i oznajmiłem, że mogę się nie zmieścić w umownych 5 dniach, aby uruchomić kredyt i opowiedziałem co wyżej… na szczęście ludzie są wporzo i powiedzieli bym się nie stresował. Po 2 dniach papiery doszły do Sądu (dzwoniłem tam codziennie min 2 razy), więc moja małżonka podjechała złożyć wniosek o wpis do hipoteki (na szczęście wszystkie druczki dostałem z Banku, więc tutaj nie musiałem się gimnastykować i szukać wzorców). Po odebraniu świstka, jeszcze tego samego dnia wieczorem , zawiozłem kwity do Banku. Nasz portfel uszczuplał o kolejne 400,00 pln za dwa wpisy do hipoteki zwykłej i kaucyjnej (każdy wpis po 200,00 za znaczki skarbowe), bez tego nie uruchomiliby kredytu. Kredyt udało się uruchomić w terminie, czyli 01.12.2007r. Chwilowa zmiana wątku……. Na początek dodam (przypomnę), że działka którą kupiliśmy ma już fundamenty, które były wylane w 2000 roku. Dostaliśmy w komplecie, projekt domu jaki miał być budowany. Niestety nie jest to o co nam chodziło. Nie jesteśmy zwolennikami balkonów, a ten budynek miał ich całą masę, balkon w każdą stronę świata (jednocześnie mogłoby przyjść czterech Romeo i śpiewać serenady dla czterech Julek). Wjazd do garażu od ‘tyłu’ domu, jakoś tak dziwnie, nie mogliśmy sobie za nic wyobrazić jak mielibyśmy w tym domu mieszkać, wszystko było nie tak. Kilka zdjęć z działki: Stan, w którym zastaliśmy działkę (sierpień 2007): http://images34.fotosik.pl/336/8517af2dd779c576m.jpg http://images33.fotosik.pl/344/647864edf764ad6dm.jpg http://images31.fotosik.pl/343/612d5e120de0762bm.jpg Stan działeczki z lipca 2008r. oraz widoczne na niej fundamenty: http://images27.fotosik.pl/260/c8d3348bb5eb7704m.jpg http://images23.fotosik.pl/260/a8d39943adcd29eam.jpg Przyszło nam podjąć decyzję, czy szukamy gotowca i próbujemy wpasować się w fundamenty, ewentualnie zburzymy to co już jest i dolejemy nowe. Może jakiś szkieletowiec, wtedy mniej problemu, bo wyleje się płytę, czy projektować coś nowego na fundamentach. Zdecydowaliśmy się na własny projekt. Moja ciocia kiedyś chodziła do klasy w liceum z człowiekiem, który obecnie jest architektem w Warszawie. Okazało się, że ten artysta mieszka obok nas. Udało się zdobyć do niego numer. Umówiliśmy się, zaczęliśmy się widywać niemal codziennie późnym wieczorem, przy herbacie i dogadywaliśmy nasze pomysły. Podejście do tematu bardzo nam się podobało. Rozpoczęliśmy od ustalenia stron świata, gdzie wschodzi, a gdzie zachodzi słońce, gdzie światło w ciągu dnia jest najdłużej, a gdzie prawie go nie ma – to nam pozwoliło zlokalizować miejsce dla salonu (gdzie będziemy przebywać najdłużej), sypialni, kotłowni (gdzie nie potrzebne światło dzienne) itd. Po 2-3 dniach mieliśmy pierwszą koncepcję, mogliśmy skupić się na poprawkach, bo już na starcie mieliśmy błysk w oku. Po 3 tygodniach dostaliśmy koncepcję i wizualizację 3D, która do dziś już prawie wcale się nie zmieniła, będzie trzeba dolać kawałeczek fundamentów, a poza tym budynek jest idealnie wrysowany w istniejące fundamenty (tak na marginesie te fundamenty, były lane na bogato, bardzo dobre zbrojenia – takie opinie są moich przyszłych sąsiadów). Po ustaleniu rzutów parteru i pięterka w projekcie, przyszła kolej na zaprojektowanie elewacji. Tutaj długo dogadywaliśmy koncepcje. Wizje naszego zaprzyjaźnionego Architekta były robione z rozmachem, niestety musiałem to studzić, bo nie stać nas na zaproponowane materiały i rozwiązania. Kilka obrazków dotyczących projektu: Rzut parteru http://images26.fotosik.pl/261/a3acae6db1483814m.jpg Rzut piętra http://images30.fotosik.pl/261/d5d6b2a2a34d51a4m.jpg Wizualizacja 3D (propozycja) http://images31.fotosik.pl/343/5ad58338399c9001m.jpg Aby dokończyć projekt, by móc złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, trzeba dostarczyć: (to co m.in. potrzebuje Architekt) - warunki zabudowy - mapkę do celów projektowych - potwierdzenie własności (to mam) (dodatkowo do pozwolenia na budowę) - warunki techniczne przyłączenia do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej (jeśli istnieją) - warunki techniczne przyłączenia do sieci elektrycznej - warunki techniczne przyłączenia do sieci gazowej (jeśli istnieje) 30.11.2007r. Umawiam się z Architektem 6:30 przy „Filtrach” i jedziemy do gminy (chciał się sam zorientować co gdzie się załatwia, plany były takie, że będzie się też w tym temacie angażował). Ostro pada śnieg (mało go w tym roku, ale jednak). Jesteśmy dużo za wcześnie, ale spokojnie mamy czas żeby wypełnić wniosek o Warunki Zabudowy. Przy wypełnianiu wniosku, podeszła do nas Pani, jak się okazało ona zatwierdza wszystkie Warunki Zabudowy w tej gminie, więc trochę zagadaliśmy i wprosiliśmy się do niej na szybkie konsultacje (na szczęście nie odmówiła). Zerknęła na wniosek, coś kazała dopisać poprawić, jednak oznajmiła, że na Warunki Zabudowy czeka się pół roku !!! – myślę sobie jakaś kpina! Pół roku trzeba czekać, przecież wszystko tak szło sprawnie, a teraz taka luka? TERAZ WAŻNA UWAGA!!! Jeśli ktoś się zdecyduje na zakup działki, aby się na niej pobudować, będzie miał już wszystko potwierdzone, proponuję od razu złożyć wniosek o Warunki Zabudowy, jeśli nie ma w gminie miejscowego plany zagospodarowania przestrzennego. Nie trzeba mieć Aktu własności, każdy może złożyć wniosek, jest on bezpłatny, natomiast okres oczekiwania na ten papierek jest strasznie długi (przynajmniej u mnie w gminie). Nie wszędzie tak jest, dla przykładu mój brejdak kupił działkę pod Lublinem, na Warunki Zabudowy czekał 1 miesiąc i kilka dni i jeszcze go Panie przepraszały, że tak długo, ale ktoś się tam wtedy rozchorował. Do Warunków zabudowy dołączyłem mapkę do celów projektowych ale z 2000 roku. Ważne by mi przyjęli dokument z datą 30 listopada i ewentualnie za 2 tygodnie przyślą pismo, że mam coś uzupełnić w ciągu kilku dni. Od razu z Wiązownej pojechaliśmy do Otwocka do składnicy Map: Składnica Map i Dokumentów Geodezyjnych ul. Górna 13, 05-400 Otwock tel. 779 45 33 Godziny przyjęć interesantów: Poniedziałek: 11:00 – 17:30 Wt, Czw, Pt : 9:00 – 14:00 Dla przypomnienia Urbanistyka w Gm.Wiązowna przyjmuje interesantów: Pn. : 9:00 – 17:00 Śr.,Pt.: 8:00 – 16:00 Czyli, chcąc załatwić coś jednocześnie w tych dwóch miejscach mamy do wyboru poniedziałek, albo piątek – czy to nie jest urocze? My na szczęście idealnie wstrzeliliśmy się w piątek, więc nie musieliśmy zbyt długo czekać do 9:00. W składnicy map dostałem druczek do wypełnienia, poinformowano mnie, że będę musiał wnieść opłatę 71,18 pln za mapkę do Wniosku o wydanie Warunków Zabudowy. Możliwe, że dostałbym to od ręki, ale niestety Pani się komputerek zawiesił i nie mogła niczego zrobić bez wprowadzenia do ewidencji (zaproponowałem, że pomogę jej z tym komputerem, ale się nie zgodziła). Kazała dzwonić za tydzień. Dzwoniłem za tydzień i nawet nie mogli znaleźć mojego wniosku. W pracy niestety nie mogłem się urwać, więc straciłem kolejny tydzień. 14.12.2007r. Pojechałem do Otwocka do składnicy map. Dwa tygodnie to w zupełności wystarczający okres czasu na przygotowanie mapki. Oczywiście nadal nie znaleźli mojego wniosku, więc kazała mi Pani wypisać nowy. Byłem tak wściekły, że zacząłem przez zęby mówić co o tym myślę, że tak się nie robi, po czym przyszły do Pani posiłki z innych pokoi, aby mi nawrzucać. Wkurzyłem się i powiedziałem, że nie wyjdę bez tej mapki…. …zrobienie kserokopii mapki, gdzie znajduje się nasza działka zajęło 10 min !!! Po kiego czorta czekałem całe 2 tygodnie !!! – kolejny uroczy dzień. Dostałem kwit i pobiegłem wnieść opłatę. Telefon do pracy, że się spóźnię i do Wiązownej. Dostarczyłem mapkę do Warunków Zabudowy. Okazało się, że moja sprawa jest w jakimś pudle w szafie i jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Poznałem Panią Ewę P. (nazwisko od imienia Piotr – ), która zajmuje się naszą sprawę. Pouśmiechałem się do niej, opowiedziałem historię swojego życia, że dziecko w drodze, my wynajmujemy ciasne mieszkanko w Ursusie, że chcę dzieciakowi stworzyć warunki i do tego proszę o przyspieszenie sprawy. Wysłuchała z zainteresowaniem, coś podpytała z ciekawości, nawet karteczkę przykleiła, że będzie miała moją sprawę na względzie… jak się miało okazać później „kupę słonia” robiła, a nie zajmowała się swoją pracą. Kazała dzwonić za 2 miechy, bo teraz to oni mają zatrudnić firmę, która będzie za nich trzaskać Warunki Zabudowy… przyszło mi czekać, a do tego wątku jeszcze powrócę, mam inne sprawy na głowie… 20.12.2007r. Dostaliśmy koncepcję budynku w formie pliku zapisanego w AutoCAD’ie i w formie papierowej i czekamy na resztę papierków, żeby dokończyć temat projektu. Do koncepcji faktura na 2000,00+Vat, czyli na święta mamy mniej o 2440,00 pln. 21.12.2007r. Dostajemy pismo z Sądu: „Sąd Rejonowy w Otwocku Wydział Ksiąg wieczystych informuje wnioskodawcę: …….. że do rozpoznania wniosku niezbędne jest przedłożenie protokołów sprostowania aktów notarialnych odnośnie powierzchni działki nr Ew. …… (mając na uwadze treść przedłożonego wypisu z rejestru gruntów , należało przenieść własność działki o powierzchni 1176m2) w terminie 7 dni od daty otrzymania pisma pod rygorem oddalenia wniosku” …ki czort ?!?! #@$#@$#$@#$@ i to jeszcze tuż przed świętami, jak mamy się wyrobić w te 7 dni, jak wszyscy świętują?! Dzwonię do sądu. Okazuje się, że w Akcie Notarialnym przeniesienie własności jest na działkę o powierzchni 0,12ha , czyli 1200m2 – tak jest wpisane w Wypisie i Wyrysie gruntów. Przykazali mi pojechać do Wydziału Architektury i wyjaśnić tą sprawę. Zadzwoniłem do Wydziału Architektury i Budownictwa w Otwocku, opowiedziałem o sprawie, na co Pani spokojnym głosem powiedziała, że nie jest to odosobniony przypadek. System z jakiego oni korzystają, pozwala zapisywać dane szczegółowe dotyczące gruntów z dokładnością do 0,01 ha (1176m2 to dla nich 0,12ha, co znowu dla Sądu znaczy 1200m2). Mogą wydać stosowne oświadczenie, że właśnie w ten sposób to robią. Dzwonię ponownie do Sądu i wyjaśniam co mi powiedzieli w Wydziale Architektury. Sąd polecił, abym w tym układzie przyniósł sprostowanie Aktów Notarialnych (do umowy przedwstępnej i ostatecznej), ponieważ przenoszą one nieruchomość o powierzchni 0,12ha, a powinny przenosić 1176m2. Dzwonię do Notariusza, tłumaczę przez co dziś przechodziłem. Kazał mi przywieźć pismo z Sądu (ze względu na odległość ponad 70km, dogadałem się, że wyślę mu skan). Po 2h notariusz oddzwonił. Okazuje się, że on przygotował wszystko zgodnie z literą prawa, ponieważ sporządził akt wg odpowiedniej ustawy, gdzie należy przenosić własność działki o powierzchni uszczegółowionej w wypisie z rejestru gruntów, czyli w moim przypadku 0,12ha. Mówię mu, aby jeszcze raz podał mi jaka to ustawa, jaki paragraf, ustęp itd. to pojadę do Sądu wyjaśniać i zrobić rozpierduchę. Powiedział grzecznie, że szybciej i pewniej będzie napisać sprostowanie. Jest taka możliwość, w przypadku gdy Notariusz pomyli się, popełni czeski błąd, może napisać sprostowanie, którego nie muszą podpisywać strony. Czyli jak dla mnie bomba nie muszę jechać do Węgrowa i nie muszę ściągać sprzedających do Notariusza. Za 3 dni doszły do mnie pocztą (do innych zainteresowanych pewnie też) odpowiednie sprostowania. Zadzwoniłem do Sądu potwierdzić. Wszystko się unormowało, zakładanie Księgi Wieczystej z odpowiednimi wpisami do hipoteki może dalej się toczyć. Uff….. Sprawa z działką i domem zaraz po świętach nieco ucichła. W Styczniu postanowiłem przejechać się do Wiązownej do gminy. Myślę, nie ma to jak osobista inspekcja. Zdziwienie Pani Ewy było wielkie. Okazuje się, że moja sprawa jak leżała tak leży w pudle w szafie. Wróciłem do tematu i pytam, że nie tak miało być. No ale oczywiście Pani Ewa zawsze miła, odpowiada, że już w tym tygodniu wysyłają moje dokumenty do odpowiednich instytucji do uzgodnienia. W ogóle znowu powiedziała mi o tej firmie, która teraz już ma zajmować się Warunkami Zabudowy (wtedy Pani Ewa nic nie będzie musiała robić i będzie mogła spokojnie pić sobie herbatkę i rozmawiać z siostrą, ciotką, wujkiem, szwagrem i innymi krewnymi zatrudnionymi w gminie)… szlak by to trafił… Od czasu do czasu przedzwoniłem do gminy, usłyszałem, że już zaraz wysyłają papiery… czyli zdarta płyta… uczyli mnie tej metody na jakimś szkoleniu, ale wkurza mnie, że stosują to na mnie, a ja nie mogę nic zrobić. Jak nawrzucam kobiecie, to mi na złość zrobi i opóźni papiery, jestem w kropce. 25.01.2008r. Przyszło zawiadomienie z Sądu w Otwocku o założeniu księgi wieczystej. Od razu z tym dokumentem 28.01.2008r. pobiegłem do Banku. W Banku dowiedziałem się, że muszę poczekać chyba 14 dni na uprawomocnienie się tego zapisu, a następnie dostarczyć wypis z Księgi wieczystej. Rata kredytu ustalona jest na 11 tego każdego miesiąca, więc nie była to dla mnie sprawa bardzo pilna, bo i tak bym się nie wyrobił w tym terminie. 26.02.2008r. Melduję się z samego rana w Sądzie w Otwocku, wypisuję wniosek i biorę Wypis z Księgi Wieczystej, kolejne 30,00 pln. Jeszcze tego samego dnia zawożę dokumenty do Banku. Bank dopiero teraz obniży mi oprocentowanie o 1p.p., ale też nie od najbliższej raty, tylko od kolejnej (zdziercy). W każdym razie sprawa kredytu jest już w pełni zakończona. Kredyt się spłaca. W marcu 2008r. dostałem pisemko, że Warunki Zabudowy trafiły do uzgodnienia do Starosty Otwockiego i Wojewody Mazowieckiego. Zadzwoniłem do gminy i pytam co będzie dalej. Starosta podobno odpowiada bardzo szybko na takie pisemko, natomiast Wojewoda Mazowiecki potrafi przetrzymać papiery nawet kilka miesięcy (sweet). 26.03.2008r. Na świat przychodzi nasz synek Wiktorek – chłopak ważył 3,84kg i mierzył 57cm, zdrówko mu dopisuje do dziś 09.04.2008r. Przychodzi decyzja od Starosty Otwockiego, że grunty nie wymagają uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia na cele nierolnicze zgodnie z ustawą ble ble ble…. 14.05.2008r. Przychodzi decyzja od Wojewody mazowieckiego, który UMARZA postępowanie, bo teren znajduje się poza obszarami objętymi ochroną mocy ustawy bla bla bla o ochronie przyrody, czyli nie leży na terenie krajobrazowego Parku Narodowego. Od razu zadzwoniłem do Pani Ewy i pytam o co kaman…!? @#@#@#@ , po kiego grzyba wysyłali to do Wojewody, który po 1,5 miesiącu umorzył postępowanie, bo nie miał nic do gadania. Odpowiedziała, że oni wpisali, a właściwie ich nowo zatrudniona firma, że działka należy do Parku Krajobrazowego… oooo sobie myślę, co za brak kompetencji ! Nic zacisnąłem zęby i pytam czy już ma wszystko co jej do szczęścia potrzebne, powiedziała, że tak już ma. Pytam na kiedy mogę się stawić po odbiór decyzji? Odp. Na poniedziałek 19.05.2008r. powinna być decyzja dana do podpisu i będzie można ją po 20stym odebrać… Rzuciłem zdecydowanie, że zjawię się u niej 16stego w piątek po odbiór, że mam dość czekania przez ich brak kompetencji i rzuciłem słuchawką. 16.05.2008r. Dostaję telefon. Dzwoni Pani Ewa (myślę, że się kobiecina wystraszyła rozmowy i każe mi przyjeżdżać, niestety było inaczej) – mówi, że „FIRMA”, która przygotowuje Warunki zapomniała przesłać decyzję do uzgodnienia w Zakładzie Melioracji i że poczta strajkuje i że to potrwa jeszcze miesiąc. @#$%@$%#@#%@%#@ o sobie myślę ty babolu, aż mi się ręce w łokciach w drugą stronę wygięły od tych nieudaczników. Dowiedziałem się gdzie jest ten Zakład Melioracji, myślę że sam załatwię papier, bo się nie doczekam. Niestety przyszły tydzień był ciężki i trudno było się wyrwać. 21.05.2008r. Melduję się punkt 7:30 w Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych Oddział w Warszawie Inspektorat ul. Pułaskiego 3a, 05-400 Otwock, tel. 022 779-32-86, Godziny otwarcia: pn. -pt. 7.30 - 15.30 Pani się troszeczkę spóźniła, ale żeby sobie na dzień dobry nie nagrabić wszystko grzecznie podpytuję. Mówię z czym przychodzę, że na Warunki Zabudowy czekam 7 miesięcy, które robia mi jacyś matoli, że dziecko mi się urodziło, że to, że tamto. Pani trochę nie wzruszona, pyta w jakiej gminie to załatwiam, jak się okazało, że w Wiązownej, uśmiechnęła się i powiedziała, że wszyscy zemszczą na nich, bo ludzie są jacyś lewi. Dostałem kartkę papieru, wziąłem długopis i Pani podyktowała mi podanie o naniesienie na działkę urządzeń melioracyjnych (wcześniej zerknęliśmy na plany , czy w ogóle coś tam jest). Dobra rada by stale mieć pod ręką, czy to w samochodzie, czy w pracy, czy w domu kopię wszystkich dokumentów (ja mam wszystko poszanowane i wydrukowane, a teczkę z kopiami mam pod ręką), do podania w Zakładzie Melioracji musiałem dołączyć mapkę działki. Najwcześniejszy termin realizacji za 3 – 4 tygodnie. Wtedy ja zacząłem od nowa, żeby wcześniej, żeby się zlitowała. Niestety okres wakacyjny, z trzech osób była tylko ona, bo jedna osoba na urlopie, druga na zwolnieniu lekarskim, a oni robią wszystko wg. kolejności zgłoszeń. Powiedziała, że jeśli ktoś dzwoni i prosi to czasem udaje się szybciej. Później wielokrotnie dzwoniłem i prosiłem, ale swoje i tak musiałem odczekać. Korzystając z okazji, że dzień wcześniej uprzedziłem w pracy, że się spóźnię, podjechałem do składnicy map, pomyślałem że zwerbuję jakiegoś miejscowego geodetę, może będzie taniej, to zamówię sobie mapkę do celów projektowych i wytyczenie działki (wcześniej dowiadywałem się w Wiązownej ile taka impreza kosztuje, babka krzyknęła za mapkę 700,00 pln wzwyż + 500 wytyczenie działki – to wzwyż to w zależności ile zmian na innych działkach będzie musiała nanosić, tyle mi policzy – ja się tak nie zgadzam, bo się nie wypłacę). Zapomniałem, że w środy nie przyjmują interesantów, więc pocałowałem klamkę. Wyszedłem przed budynek i spojrzałem na tablicę ogłoszeń, tam usługi geodezyjne… zerwałem świstek dzwonię (8:15 ale co tam), nikt nie odebrał. Wsiadłem w autko i ruszam do pracy, ujechałem 50 m i zobaczyłem szyld: Geodezja coś tam, hamulec, parkowano, wchodzę. Pytam za ile mapka do celów projektowych i tyczenie działki, słyszę za jedno i drugie po 600,00, ale że w pakiecie to za 900,00. Nie zastanawiałem się długo, wyjąłem wcześniejszą mapkę do wniosku do warunków zabudowy, pokazałem palcem o co mi chodzi, zostawiłem zaliczkę 150,00 pln i usłyszałem termin 2 tygodnie. Przynajmniej nie będę musiał się z tym wozić, a Architekt się ucieszy (tak na marginesie nie rozmawiałem z nim od grudnia 2007r.). 24.06.2008r. Dzwonię do Zakładu Melioracji z zapytaniem co z moim podaniem, słyszę wreszcie że mogę odbierać, wcześniej powinienem opłacić 50,00 pln za przygotowanie tych danych na wskazane konto. Od razu zrobiłem przelew, wydrukowałem potwierdzenie. Dzwonię do Geodezji. Status: działka jest już dawno wytyczona, a mapki do celów projektowych są przekazane do Starostwa ul. Górna w Otwocku do uzgodnienia, nie wiadomo dokładnie kiedy będą gotowe. Nie chce mi się tego rozbijać na dwa razy, więc podjadę w poniedziałek, może wszystko załatwię w komplecie. 30.06.2008r. melduję się w Otwocku na Pułaskiego w Zakładzie Melioracji i odbieram stosowne kwity. Czytam, a tam: …w związku z istniejącym drenażem na działce nr w miejscowości Majdan Gm. Wiązowna zgłasza następujące uwagi i zalecenia: 1. Ponieważ drenaże rolnicze nie spełniają wymogów technicznych stawianych drenażom obiektów i działek budowlanych występujące na terenie działki elementy urządzeń drenarskich należy przebudować. 2. Przebudowa winna być wykonana na podstawie Dokumentacji Technicznej uzgodnionej w Inspektoracie 3. Roboty przewidziane do wykonania w Dokumentacji należy realizować pod uprawnionym nadzorem 4. koszty przebudowy ponosi inwestor 5. odbiór końcowy robót przewidzianych do wykonania w dokumentacji należy przeprowadzić z udziałem przedstawiciela Inspektoratu. O terminie, z wyprzedzeniem co najmniej trzydniowym (dotyczy dni roboczych), rozpoczęcia i zakończenia robót należy zawiadomić Inspektorat w Otwocku. Integralną część niniejszego pisma jest mapa z naniesionymi, w granicach w/w działki, urządzeniami melioracyjnymi. Jednocześnie pragniemy poinformować, że na przebudowę rurociągów drenarskich należy uzyskać pozwolenie wodnoprawne. Tak mi wrysowali w mapkę do celów projektowych urządzenia melioracyjne: http://images24.fotosik.pl/261/8278f41e446c5d94m.jpg No to kiszka sobie myślę. Zawiozę ten papier do Wiązownej, aby nie tracić czasu, sączkami zajmę się później. Podjechałem do Geodezji, na szczęście mapki do celów projektowych były gotowe, zapłaciłem co pozostało (750,00 pln), jeszcze poprosiłem o kserokopię pisma z Zakładu Melioracji, aby zachować dla siebie oryginał. Pojechałem do gminy, ku mojemu zdziwieniu wcześniej był tam remont, już nie mogę sobie beztrosko wejść do Urbanistyki i porozmawiać z Panią Ewą, wszystko teraz załatwia się w Kancelarii. Podchodzę do Pani na recepcji, mówię że chcę rozmawiać z Panią Ewą P., ona pyta w jakiej sprawie? Mówię, że mam papiery do Warunków, bierze to ode mnie i mówi, ze zaniesie, że dziękuje i dowidzenia… ja twardo, chcę się widzieć z Panią Ewą. Poszła zapytała, czy do mnie zejdzie… niestety Pani Ewa jest zajęta, musi Pan poczekać, więc proszę usiąść z boku i poczekać i znowu dziękuje i chce już kolejnego człowieka… o sobie myślę, że jak usiądę z boku, to się znowu naczekam, a przecież czekam od 7 miesięcy, więc powiedziałem że tu przy Pani z kancelarii poczekam na Panią Ewę. Pani w Kancelarii niemal zabiła mnie złowrogim spojrzeniem, wstała i poszła… za 2 minuty przyszła Pani Ewa P. Powiedziałem, że wszystko tutaj jest niepoważne, i że mam te brakujące papiery, niech mi teraz powie na kiedy dostanę Decyzję o Warunkach Zabudowy, obiecała, że na jutro ją przygotuje i przekaże do kontroli i podpisu. Dodatkowo wziąłem wniosek o wydanie warunków przyłączenia do sieci wodociągowej. Pani Ewa to zobaczyła i w ramach rehabilitacji podpowiedziała, gdzie i jak to złożyć. Podjechałem do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji tel.: 0 22 789 01 33 05-462, Wiązowna, Boryszewska 2 godziny otwarcia: poniedziałek - piątek: 8-16 Wypełniłem wniosek, do tego potrzebowałem akt notarialny nieruchomości i mapkę do celów projektowych. Kopi Aktu Notarialnego nie miałem, ale miałem wypis z Księgi Wieczystej, mapki do celów projektowych miałem świeżutkie, więc wniosek został przyjęty, Do dziś żyłem w przeświadczeniu, że muszę mieć Warunki Zabudowy, aby wstąpić o warunki przyłączenia do sieci Wodociągowej, elektrycznej, gazowej itd. …otóż pomyliłem się, można to robić niezależnie (przynajmniej w tym rejonie gdzie papierki składałem ja), trzeba mieć mapkę do celów projektowych. Na warunki techniczne mogę czekać nawet do 30 dni, tyle ustawowo mają czas w zakładzie Wodociągów. Dowiedziałem się, że od 7.07 do 18.07 nie będzie Dyrektora (wczasy), więc nawet jeśli udałoby się zrobić warunki, to i tak nie będzie komu podpisać, więc mam dzwonić najwcześniej 22.07.2008r. Już dziś nie chciało mi się jechać powrotem do Otwocka, do ZEW-T i występować o warunki przyłączenia do sieci elektrycznej. 01.07.2008r. Dzwonię do gminy, decyzja z rana trafiła do kontroli, mam zadzwonić pod koniec dnia, będzie więcej wiadomo. Dzwonię pod koniec dnia, Decyzja będzie gotowa na jutro rano. 02.07.2008r. Melduję się w gminie. Odbieram Warunki Zabudowy. 4 strony papieru i 7 miesięcy czekania. Jedna wielka kpina, no ale wreszcie można ruszyć resztę spraw. Jadę do Otwocka do Zakładu Energetycznego Warszawa – Teren S.A. w skrócie ZEW-T ul. Warszawska 27 05-400 Otwock tel. 0-22 778-28-20 fax 0-22 778-28-12 Pobieram wnioski o określenie warunków przyłączenia do sieci elektrycznej. Wypełniam dwa wnioski, jeden do celów budowy, drugi dotyczący budynku mieszkalnego. Dla budowy określam moc 10kW, a dla domu 16kW. Cała impreza wyniosła mnie 146,60 pln, do 30 dni powinienem mieć to określone. W między czasie jak czekamy na kolejne papierki odzywam się do Architekta, niestety wcześniej wyczyściłem sobie przypadkowo wszystkie kontakty z telefonu i jedynie mailem go ścigam. Opisałem mu historię ostatniego półrocza, ale człowiek coś nie daje znaku życia. Czytam też fora internetowe i szukam informacji na temat sączków drenarskich, co mam z nimi począć, żeby dopiąć sprawę do końca. Na jednym forum: http://forum.muratordom.pl/operat-wodnoprawny-do-przebudowy-urzadzen-melioracyjnych,t123092.htm napisałem maila do autora tego wątku, ponieważ nikt mu nie udzielił informacji. 28.07.2008r. Zwrotnie dostałem odpowiedź, którą pozwalam sobie zamieścić, ku dobra ludzkości: „Na uzgodnieniu, które otrzymaliśmy z melioracji była informacja, że dokładnie w miejscu gdzie ma stać nasz dom znajduje się jeden z sączków. Decyzja wydziału była taka, że należy to przebudować, a najlepsze to cyt. "że drenaż nie spełnia wymogów drenarskich ( nie działa jak powinien). Wytyczne na orzeczeniu były takie że : należy wystąpić o pozwolenie wodnoprawne, ale żeby je otrzymać należy sporządzić operat wodnoprawny( plan przebudowy) koszt sporządzenia operatu zaczyna się od 2500 pln w górę ( operaty standardowo robi się, gdy trzeba przebudować np. wodociąg gminny, a nie kawałek rury w ziemi na działce, ale ustawa Prawo wodne jest tak skonstruowana, że nie określa jasno gdzie powinno być to stosowane i urzędnicy różnie ją interpretują). Oczywiście w powiecie każdy mówił co innego łącznie z sugestią co by w nocy pójść na działkę i tą rure wykopać, a potem przyprowadzić geodetę by potwierdził, że jej tam nie ma. Poszedłem za propozycją pani i wykopałem szpadelkiem wywrotkę ziemi by rurę odnaleźć i jej tam nie było . Ostatecznie od decyzji powiatowej odwołaliśmy się do Wojewódzkiego wydziału melioracji który podtrzymał decyzję powiatu, ale podkreślił, że to co powiat napisał co należy zrobić jest jedynie SUGESTIĄ jak w tym wypadku należy postępować. Reasumując: mieliśmy wszystkie potrzebne dokumenty, by złożyć o pozwolenie na budowę i złożyliśmy z tym powiatowym orzeczeniem. Tego samego dnia złożyliśmy jak wspomniałem odwołanie w wojewódzkim wydziale melioracji żeby nie tracić czasu, wyszliśmy z założenia, że powiat najwyżej wstrzyma nam pozwolenie do czasu zamknięcia sprawy sączka. Jednak tak się nie stało melioracja jak pisałem odrzuciła odwołanie, a powiat piaseczno wydał pozwolenie na budowę nie zwracając uwagi na sączek, który będzie pod naszym domem, a my sprawę przemilczeliśmy Jeżeli ma Pan jeszcze jakieś pytania służymy pomocą w ramach naszej wiedzy i prosimy o info co Pan ustalił u siebie Pozdrawiamy Agnieszka i Mariusz ” … W ostatnim tygodniu dzwoniłem do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, dziś już mogę przyjeżdżać po warunki techniczne, więc wstaję rano i gonię. Muszę zapłacić za przygotowanie warunków 78,08 pln. Zrobiłem przelew i wydrukowałem dowód wpłaty. 29.07.2008r. (moje urodziny) Na początek postanowiłem odwiedzić Zakład Melioracji bo już o 7:30 można się tam zjawić. Zacząłem wypytywać, co mam zrobić z tymi sączkami, jakie są kolejne kroki i czy mogę to traktować jako tylko sugestię i czy warunkowo dostanę pozwolenie na budowę… Po rozmowie z sympatyczną Panią można było wysnuć następujące wnioski: Jeśli chodzi o Starostwo w Otwocku, to nie dostanę pozwolenia na budowę, póki nie przebuduję sączków, bądź nie uzyskam pozwolenie na ich usunięcie (czyli nie mogę zrobić tak jak to opisali w mailu Agnieszka i Mariusz). Jeśli nawet wystąpiłbym o usunięcie sączków, wskazane jest bym na własną rękę przebudował sączki (już bez koniecznego projektu), aby woda z pobliskich terenów nie wlewała mi się na działkę i żeby mi nie podtopiło domu. Do pozwolenia na budowę muszę mieć pozwolenie wodnoprawne, a do pozwolenia potrzebny operat techniczny – wodnoprawny, a jego koszt to 2000,00 pln wzwyż. Zapytałem w Melioracji, czy nie mają jakiś zaufanych ludzi, którzy robią projekty techniczne. Okazuje się, że Pan Czarek z Zakładu Melioracji trzaska projekciki i miał być w pracy za 15 minut – więc czekam. Aby przygotować taki projekt nie trzeba mieć żadnych uprawnień, wszystko co powinien taki projekt zawierać opisuje Prawo Wodne… Przyjechał Pan Czarek, pokazałem mu mapkę, opowiedziałem mu swoją historię (urzekła go), zapytałem ile to wyjdzie?, usłyszałem 1500,00 pln –, mówię 1000,00. Pan Czarek mówi NIE, ale na wszelki wypadek wcisnąłem mu wszystkie dokumenty (w końcu mam teczuszkę pełną kserówek) i kontakt do siebie, mówię żeby pomyślał, że dla niego to pryszcz. Po 2h zadzwonił, ustaliliśmy cenę za projekcik 1200 pln, jedyne co muszę zrobić to znaleźć sączki. Sączki, czy inne urządzenia melioracyjne nie były nanoszone geodezyjnie, czyli to co mi wrysowali w działkę może rzeczywiście istnieć, ale mogę też niczego nie znaleźć. Jak meliorowali istniał plan idealny, jak są rozłożone rurki, jak i gdzie się łączą w większe , po czym większe wpadają do rowów i nimi woda jest odprowadzana. Tereny pod moją działką jakieś 30 lat temu były podmokłe, chciano z nich zrobić tereny rolne stąd ten drenaż. Ziemia jest bardzo żyzna, ale jak na budowę domu, dodatkowe bariery do pokonania. Jeśli za tamtych czasów wyszedł chłop do ludzi od melioracji i powiedział, panie tam dalej moja stodoła stoi omińcie ją, to robiono tak na jego prośbę, ale planów nie poprawiano, czyli istny western. Wniosek jest jeden…w weekend biorę szpadel i jadę na działkę szukać szczęścia. Napisałem też maila do znajomych z zaproszeniem na wykopki sączków, może jakaś dobra dusza mi pomoże. Po rozmowie w Melioracjach pojechałem po odbiór warunków technicznych przyłączenia sieci wodociągowej, pokazałem dowód wpłaty, zabrałem kartkę formatu A4 i do roboty. 30.07.2008r. Dostaję pocztą projektu umowy o przyłączenie do sieci dystrybucyjnej oraz warunki przyłączenia do sieci instalacji elektrycznej z ZEW-T’u. Projekt umowy czytelnie podpisany winien być doręczony do Rejonu Energetycznego Otwock w ciągu 30 dni od daty otrzymania przez Wnioskodawcę (czuli do końca sierpnia mogę to przetrzymać). Następnie w ciągu 14 dni od daty podpisania umowy muszę zapłacić opłatę przyłączeniową wyliczoną wzorem… łącznie do dopłaty (po odliczeniu 146,60) zostało mi 1942,83 pln (brutto). – fiu fiu droga ta moc…. No ale poczekam do połowy września. Martwi mnie ostateczna data przyłączenia 2010-02-26 , mam nadzieję że w większości przypadków podłączają moc wcześniej, a to dali tylko profilaktycznie w razie 'W'. 02.08.2008r. Godzina 8:00 dobijam do działeczki, ubrany w strój roboczy. Zapowiada się niezły upał jak przez ostatni tydzień, ale wyjścia nie ma, muszę zacząć kopać. W tygodniu dzwoniłem do sąsiada, wcześniej dostałem cynk, że ma koparkę z wąską łyżką 40stką. Udało się go namówić na pomoc przy szukaniu sączków. Sąsiad przyjechał ok. 8:40 – pyta gdzie ma zacząć, wyszedł inny sąsiad skory do pomocy merytorycznej, pokazuje gdzie może być sączek, bo on przy budowie swojego domu i kanalizacji dokopał się do niego. Kilka pociągnięć łyżką i środkowy sączek trafiony zatopiony! Pełny sukces. Tutaj znaleźliśmy sączek: http://images33.fotosik.pl/344/156bc79192d3f053m.jpg Sąsiad musiał się zwinąć na godzinkę załatwić swoje sprawy, więc ja wracam do szpadlowania. Zaraz po 9tej wpada mój drużba – na niego zawsze można liczyć. Przebiera się w robocze ciuchy i przejmuje szpadel, ja idę do następnego sąsiada pożyczyć drugi szpadel (niech mnie wszyscy sąsiedzi poznają, hehe), wracam a tam sukces numer 2, pierwszy sączek odnaleziony. W tym rowie (po szpadlu) znaleźliśmy sączek: http://images34.fotosik.pl/336/c80f2ed7e6ba4bfbm.jpg Tak na marginesie, wszyscy mówili, że sączki są na głębokości max. 1m, a my znaleźliśmy je na głębokości 1,5m , a może i głębiej, w dodatku trzeba było się przekopać przez glinę. Teoretycznie nawet przy budowie fundamentów, nie dokopałbym się do tych rurek… Po godzinie wrócił sąsiad z koparką, zaczęliśmy szukać sączka środkowego z drugiej strony działki, po kilku próbach kolejny sukces. Kolejne szczęśliwe miejsce, sąsiad w akcji i pomocnik (drużba) – wygarniał glinę z łychy: http://images29.fotosik.pl/260/726204a51ec13aefm.jpg Na fali uniesień ja rozpocząłem wykop pierwszego sączka po drugiej stronie działki, chociaż patrząc jak jest ułożony sączek z drugiej strony działki wiedziałem, że go nie znajdę, że on wchodzi już na działkę sąsiednią. No ale muszę wykazać jeden z dwóch stanów: sączek jest, albo go nie ma, więc wykopałem głęboki dół, aby udowodnić, że z jednej strony działki rurki nie ma, ale że idzie pod skosem, to wchodzi mi w róg działki z drugiej strony. Sąsiad zajął się szukaniem ostatniego sączka. Kopał i kopał i kopał i nic. Odmierzaliśmy kroki, aby określić rozłożenie rur, ale jak pisałem wyżej, układali to artyści, nie technicy, nie dbali o trzymanie odległości. Po kolejnej godzinie koparkowania, trafiliśmy ostatni sączek (po jednej stronie działki), postanowiłem nie rozkopywać drugiej strony, bo widać było, że nic tam nie znajdę, sączek idzie pod kątem, a w dodatku do niego prawdopodobnie będę się podłączał więc nie będę go z drugiej strony przerywał. Wróciłem do domu ok. 16:00 zadowolony z sukcesów ekipy. W poniedziałek zadzwonię do Pana Czarka z Melioracji i ustalę do całej. 05.08.2008r. Wczoraj dzwoniłem do Pana Czarka, umówiliśmy się na 6:30 na działce. Był punktualnie jak w zegarku. Oprowadziłem go po posiadłości, pokazałem kilka dołów w ziemi. Po wczorajszych ulewach rowy trochę zalało. Ja cwaniak miałem kalosze, on postanowił przyjechać jutro, albo po jutrze jak trochę się osuszy teren, zmeliorować dreny i przygotuje projekt. Na poniedziałek postara się go skończyć (pozytywne zdziwko). Powiedziałem, że w sobotę będę w okolicy działki, bo jadę z sąsiadem do murarzy zamawiać termin budowy na przyszły rok. Pan Czarek powiedział, że w takim razie postara się bym mógł już w sobotę cieszyć się projektem i da mi w piątek znać (swój chłop). Mam mu jeszcze wysłać plan zagospodarowania działki. Na szczęście Architekt coś takiego opracował (a tak na marginesie, Architekt wciąż milczy)… Sączki biegną trochę inaczej niż to mi wrysowali w Zakładzie Melioracji, układają się pod innym kątem. Wizualizacja jak biegną sączki (zahaczając o działkę): http://images30.fotosik.pl/261/c12df47b9005ea4bm.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dudkoo 18.08.2008 09:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 09.08.2008r. Pan Czarek się nie odezwał, ja gapa niestety nie mam do niego numeru – nic to zadzwonię do Zakładu Melioracji w poniedziałek i dowiem się jak się sprawy mają. Dziś pojechałem do znajomego z Majdanu, zna jakiś fachowców co domy solidne stawiają – popytamy. Pojechaliśmy do jednych fachmanów – powoli kończą stawiać budynek. Powiem szczerze, że czyściutko na budowie, wszystko równiutko, dokładnie… nie było się do czego przyczepić. Dwóch 50-cio latków wyciągnęli blisko 200m2 budynku od fundamentów po więźbę w kilka miechów (jeśli trzeba będzie szybciej, to dotrudnią pomoc)… Niestety nie powiedzieli ile będzie kosztował mnie stan surowy zamówiony u nich… mam się zorientować ile chcę dać - nic to, jeszcze tutaj wrócimy… 11.08.2008r. Dopiero koło 11:00 ktoś wyłączył faks w Zakładzie Melioracji i w końcu udało mi się złapać Pana Czarka. Tłumaczył się, że nie było jak tego wcześniej zbadać, zmierzyć (stara śpiewka), ale na pytanie jak to będzie zrobione, odpowiedział w bardzo niepokojący sposób, coś drugi z pierwszym połączymy przed domem ... Chciałem się jak najszybciej z nim spotkać, aby ustalić co dokładnie będzie na projekcie?… …okazało się, że spadki w sączkach są od przodu do tyłu działki, więc trzeba je łączyć z przodu. To co mi zaproponował to połączenie sączka środkowego z trzecim, który idzie po prawej stronie działki, a tym samym ‘zagrodziłby’ mi drogę do budynku… jeśli tak bym to zrobił, wszelkie kwity przyłączy wody, gazu, może i prądu musiałbym uzgadniać z nimi, a może i jakiś projekt pokazywać, dlatego niezwłocznie chciałem się z nim zobaczyć i wybić mu to z głowy… Ustaliliśmy spotkanie na wieczór ok. 19:00 na działce. Przyjechał 40 minut spóźniony, ale przynajmniej miał już opracowaną drugą koncepcję rozwiązania, która bardziej przypadła mi do gustu. Na środę rano mam mieć projekt do odbioru. Jak to pokazuje życie, wszystkiego trzeba dopilnować samemu. Jeśli się ślepo ufa każdemu, to później same z tego problemy. Wszyscy się nauczyli odstawiać fuszerkę, aby kasę potrafią brać. Z pozytywnych wieści – przy przebudowie sączków, trzeba wezwać kogoś z odpowiednimi uprawnieniami do podbicia pieczęci, że wszystko zostało wykonane cacy. Pan Czarek zobowiązał się zatwierdzić mi tą przebudowę – tyle rekompensaty z jego strony. 13.08.2008r. Godzina 7:40 jestem w Otwocku w Zakładzie Melioracji. Mimo, że godzina otwarcia to 7:30, usłyszałem od kogoś, że otwierają od 8:00 (no nic to – czekamy). O 8:00 przyszła Pani, powiedziałem że ja od Pana Czarka. Dostałem Operat Wodnoprawny (3 egzemplarze – 2 idą do Starostwa, 1 dla mnie), wniosek o wydanie Pozwolenia Wodnoprawnego (2szt – 1 do Starostwa, 1 dla mnie) oraz opis nietechniczny planowanej przebudowy (3szt). Zapłaciłem za to 1200,00 pln. Po odebraniu kompletu dokumentów podjechałem pod wskazane miejsce do : Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska ul. Andriolliego 80 05-400 Otwock Tel: (22) 719 48 19; (22) 719 48 20 Okazało się, że to rzut beretem, że zaraz za skrzyżowaniem, czyli jakieś 300m od Zakładu Melioracji. Podjechałem tam, ale jedyny szyld jaki widziałem od ulicy to Weterynaria. Okazało się, że to było dokładnie to miejsce. Wchodzę do Starostwa i pytam, czy o Pozwolenie Wodnoprawne – to dobrze trafiłem? Słyszę: Jeśli po odbiór to tak, a jeśli złożyć wniosek to nie (co za kraj). Okazuje się, że aby złożyć wniosek muszę pojechać na ul. Górną 13 do Kancelarii (jakieś 4 km). Na następny dzień ten wniosek i projekt trafią do Pani, z którą właśnie rozmawiałem. No nic to – pojechałem na ul.Górną. Na szczęście kolejki nie było, zostawiłem wniosek i teraz mają do 30 dni na wydanie odpowiedniego pozwolenia (Pani mówiła, że wyrabia się w 2 tygodnie). – a więc czekamy – wydanie pozwolenie kosztuje 217,00 pln opłaty skarbowej (jak sobie podsumuję ile mnie kosztują te rurki w ziemi, to sobie myślę, że powinny być ze złota). Korzystając z chwili pojechałem do Gm. Wiązowna po wniosek o pozwolenie na wybudowanie zjazdu do drogi gminnej i o wydanie numeru porządkowego. Do wniosku o wydanie zgody na budowę zjazdu potrzebuję: - kopię dokumentu potwierdzającego tytuł prawny do nieruchomości - Mapę w skali …………… z oznaczeniem granic działki, jej planowanego zagospodarowania - Lokalizację zjazdu wg pikietażu na drodze Niestety nie miałem ostatniego kwitka, ale na szczęście mogę to wysłać pocztą, bo zapytałem w Kancelarii (mam przynajmniej wzór wniosku). W między czasie szukam architekta. Okazuje się, że architekt, który opracował mi koncepcję, był najbardziej rozsądny. To co ludzie wymyślają, jakich to kwitów nie potrzebują, decyzji, pozwoleń, zezwoleń, oświadczeń, badań, zestawień, ocen, ekspertyz i innych takich dziwnych papierków, aby dokończyć projekt, to w pale się nie mieści… Jedyne co robię, to dyskutuję warunki. Dostałem też jedną wycenę, to mało mnie nie zmiotło z krzesła, ale to chyba był błąd w druku, za dużo zer chyba… Jeśli ktoś zna kompetentnego Architekta, to będę wdzięczny za kontakt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.