Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Staramy się ... i pudło


Amor

Recommended Posts

kochana, nie bój się. Każda z nas musi przez to przejść :D Na pocieszenie opowiem wam coś szalonego: w dniu porodu jechałam na porodówkę sama autem ze skurczami co 3 minuty. Mąż będąc w pracy z drugiej strony miasta jechał na komisariat zdać broń i dojeżdżał do mnie do szpitala. Ja mając skurcze wisiałam na telefonie z naszą forumową koleżanką Madzialenką, z zaprzyjaźnioną pediatrą, moją przyjaciółką. Wariacje. Tata chciał wracać z pracy i mnie zawozić, ale zanim by dotarł to bym już urodziła. To był piątek, przed 16 więc korki w całym mieście, remontowana główna ulica. Wariacja. Jednak kobieta w takich momentach jest w stanie góry przenosić. Dotarłam na porodówkę i po 1,5 godzinie Michalinka była na świecie. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Urodziłam synka :) Ma na imię Andrzej Piotr, ważył 3830, mierzył 60. Niestety nie udało mi się urodzić go naturalnie, ponad 12 godz na porodówce, niedziałające leki przeciwbólowe, okropna oksytocyna aż w końcu decyzja o cesarce - wybawienie. Jesteśmy już w domku zdrowi i szczęśliwi :) Pozdrawiamy wszystkich!

teraz wpadłam na ten pościk Kasiu gratuluję (trochę późno :oops: )

 

widzę, że synuś taka mała dżdżowniczka:) długi i chudy

 

mój mały ma już 3,5 miesiąca i teraz ma 67 cm choć i tak lekarz twierdzi, że 16 cm w 3 miesiące to jest dopiero wynik:)

Śmieję się na hasło cesarka- wybawienie, bo ja przeżyłam ją okropnie, powikłania po porodzie i takie tam... ale rozumiem, że jak ktoś się męczy pół dni to takie cięcie może się okazać darem z niebios...

 

całuję w stópki twoje maleństwo i pozdrawiam wszystkie starające się dziewczyny. (A propos, myślę już o drugim dziecku ciekawe czy też tak długo będziemy musieli na nie czekać jak na Igora)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmianie lekarza, odstawieniu wszystkich leków zaszlam w ciąże.

Długo się nią nie pocieszylam - w 5 tygodniu poroniłam.

Lekarka mówi, że 60 procent ciąż się tak kończy (kobiety nawet nie wiedzą, że są w ciąży, po prostu myślą, że okres się o tydzień spóźnił).

Jestem jednak dobrej myśli i walczę dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmianie lekarza, odstawieniu wszystkich leków zaszlam w ciąże.

Długo się nią nie pocieszylam - w 5 tygodniu poroniłam.

Lekarka mówi, że 60 procent ciąż się tak kończy (kobiety nawet nie wiedzą, że są w ciąży, po prostu myślą, że okres się o tydzień spóźnił).

Jestem jednak dobrej myśli i walczę dalej.

 

Walcz. Tym bardziej, że już wiesz, że w ciążę możesz zajść. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój bliski przyjaciel, który jest ginekologiem i pracuje w tym zawodzie około 25 lat zawsze mówi, że zdrowa ciąża choćby nie wiem co, to się utrzyma, a jak jest poronienie, to znaczy, że cos było nie tak. Czyli, że natura wie, co robi. Wiem, że to marne pocieszenie, ale coś w tym jest moim zdaniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmianie lekarza, odstawieniu wszystkich leków zaszlam w ciąże.

Długo się nią nie pocieszylam - w 5 tygodniu poroniłam.

Lekarka mówi, że 60 procent ciąż się tak kończy (kobiety nawet nie wiedzą, że są w ciąży, po prostu myślą, że okres się o tydzień spóźnił).

Jestem jednak dobrej myśli i walczę dalej.

 

Madd przykro mi, że tym razem nie wyszło :( Walcz dalej, następnym razem się uda. Jestem z Tobą!! Ściskam Cię mocno.

 

Mój bliski przyjaciel, który jest ginekologiem i pracuje w tym zawodzie około 25 lat zawsze mówi, że zdrowa ciąża choćby nie wiem co, to się utrzyma, a jak jest poronienie, to znaczy, że cos było nie tak. Czyli, że natura wie, co robi.

 

Mój gines też tak mówi, więc coś w tym jest. W mojej rodzinie ostatnio był przypadek, że moja kuzynka straciła dziecko 3 tyg przed porodem. Dziecko umarło w jej łonie. Było już za późno na ratowanie. Serduszko dziecka nie wytrzymało, widocznie coś było nie tak.

 

Za wszystkich starających się trzymam mocno kciukasy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój bliski przyjaciel, który jest ginekologiem i pracuje w tym zawodzie około 25 lat zawsze mówi, że zdrowa ciąża choćby nie wiem co, to się utrzyma, a jak jest poronienie, to znaczy, że cos było nie tak. Czyli, że natura wie, co robi. Wiem, że to marne pocieszenie, ale coś w tym jest moim zdaniem.

Moja lekarka tez mówi, że zdrowej ciąży siekierą się nie zabije... ale to marne pocieszenie dla kobiety po stracie ...

madd przykro mi :(

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaciążonym życzę szybkiego i bezstresowego rozwiązania - choć wiem że to nie łatwe...

Nam choć udało się nadzwyczaj szybko (właściwie za pierwszym razem), to potem już tak łatwo nie było. Przynajmniej u mnie... :cry: humorki, zmiany nastroju, zakaz wsiadania do auta (tak, tak, ciągłe nudności to mało powiedziane...), parę dni w szpitalu, teksty pana męża "ty chyba zgłupiałaś z tym jedzeniem" albo "to se sama przynieś"... Przytyłam 26 kilo... :oops: no ale kiedy można sobie aż na tyle pozwolić??

teraz zaczyna mi chodzic po głowie drugie... Nisia ma już 2,5 roku. Tyle, że dopiero zaczynamy budowę...i jak będzie jak za pierwszym razem (mam na myśli rzyganie przez 8 miesięcy i leżenie w łóżku) to nie dam rady :cry: myślę co by poczekać ten rok jeszcze, chociąż niespodzianki się zdarzają i nie płakałabym za mocno :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Tydzień po terminie - 3.12.2009 urodziła się Milenka. Mierzyła 57 cm i wazyła 3.750. Poród trwał 5 i pół godziny, i każdy mówi że to błyskawicznie jak na pierworódkę. Już jesteśmy z mała w domu i powoli przyzwyczjamy się do siebie. :D :D Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmianie lekarza, odstawieniu wszystkich leków zaszlam w ciąże.

Długo się nią nie pocieszylam - w 5 tygodniu poroniłam.

Lekarka mówi, że 60 procent ciąż się tak kończy (kobiety nawet nie wiedzą, że są w ciąży, po prostu myślą, że okres się o tydzień spóźnił).

Jestem jednak dobrej myśli i walczę dalej.

 

 

przykro mi

 

i trzymam mocno kciuki, byście jeszcze trochę i ujrzeli na usg małą fasolkę, a 9 miesięcy później trzymali maluszka w ramionach

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Tydzień po terminie - 3.12.2009 urodziła się Milenka. Mierzyła 57 cm i wazyła 3.750. Poród trwał 5 i pół godziny, i każdy mówi że to błyskawicznie jak na pierworódkę. Już jesteśmy z mała w domu i powoli przyzwyczjamy się do siebie. :D :D Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie.

 

 

wielkie wielkie wielkie gratki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dziele sie z wami moja radoscia. Od 30.12 jest juz z nami nasz synek. Niestety rodziłam z zapaleniem zatok , na antybiotyku i przez kilka dni nie opuszczala mnie bardzo wysoka goraczka. Na szczescie caly czas udalo mi sie karmic, a dzidziak jest zdrowy.

Rodzilam w Niemczech bo po poprzednim porodzie mialam stracha, ze znowu mnie zamecza zanim zrobia cesarke. Tym razem opieke mialam swietna, a operacje robil moj gin, wiec pod tym wzgledem wszystko bylo super. Blizna wyglada lepiej niz poprzednia po roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...