Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Staramy się ... i pudło


Amor

Recommended Posts

Justa - tak jak pisał G.N. problem dotyczy obojga - musisz chłopa przycisnąć - jak mu zależy to problemów robił nie będzie :) I również polecam forum bociana - sama z niego korzystałam przez dłuższy czas.

U nas była podobna sytuacja. Najpierw próbowaliśmy przez ok. 2 lata sami, a potem ok. rok z pomocą lekarza, w końcu trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności mimo, że mamy już syna (lat w tym roku mu będzie 18!!!). Jakiś rok temu sama tu jęczałam, że nam się nie udaje. Kochana madd mnie wtedy pocieszała - dziękuję jeszcze raz.

A dziś? Mam trzy tygodnie do terminu porodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

w czwartek idę na konsultacje po skierowania na badania własnie krew, hormony, tarczyca, badanie narzadów.... czytam i czytam i coś mi na za wysoką prolaktyne to wygląda ;) ale nie zamierzam być mądrzejsza od lekarzy:) Więc od przyszłego tygodnia zaczynam maraton po laboratoriach i innych takich mało przyjemnych spraw:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

justyna, ale jeden przychówek już macie...?

Ja to traciłam już nadzieję, że w ogóle jakiegoś potomka będziemy mieć. 2,5 roku starania. W tym roku zdecydowałam się na laparoskopię. Po laparoskopii też jeszcze troszkę minęło i już się zaczęłam stresować. Nie wiem czy operacja czy przypadek sprawił, że się udało.

Następną wizytę u gin. mam 21 stycznia, ale już mam stresa. Cały czas myślę czy wszystko jest ok, czy dzidziuś jest zdrowy. A czuję się jako tako, w sumie coraz lepiej. Teraz to 12 tydzień i powoli wracam do siebie. Już tyle nie śpię i zaczynam coś dłubać w domu, bo wcześniej to byłam jak rozjechana przez tramwaj ;)

P.S. Badania są bardzo ważne, ale mnie w pewnym momencie strasznie to wszystko stresowało, męczyło i było tylko gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lwek w takim razie trzymam kciuki za badania :) Oby znalazł sie sprawca!

 

ane3ka1 tak mamy już córcie w tym roku 6 lat, ale jaki koszmarek przezyłam zanim się urodziła, włacznie z tym ze straciłam jajowód przez konowała który sie tytułował lekarzem. szkoda gadać. Będę trzymać kciuki za Ciebie :) będzie dobrze, musi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok - to coś napiszę. Kiedyś, dawno temu, zaraz po poznaniu mojej aktualnej łajw mieliśmy spory kłopot z dzidzią - nie mam zamiaru tu się wywewnętrzniać co się stało.

Suma sumaru całe powodzenie posiadania kiedykolwiek, jakiegokolwiek potomka (fajnie to brzmi - po Tomek ;) ) stanęło pod gigantycznym znakiem zapytania. Nie poddaliśmy się. Jest trójka (ostatni - Kruszek - totalnie nieplanowany, troszkę nam życie postawił na głowie).

Więc nie warto się poddawać, bo życie nie raz potrafi niezłego figla spłatać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc nie warto się poddawać, bo życie nie raz potrafi niezłego figla spłatać.

 

Mały zgadzam się z Tobą, ale... teraz to mi łatwo tak mówić. Kiedy jednak nie mogliśmy zajść w ciążę to trudno nam było być takimi optymistami niestety :(

 

Madd - dzięki za te kciuki - jak widać przyniosło efekt - znaczy za wszystkich w tym wątku trzymać powinnaś :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Na początku się przywitam :)

Tak fajnie u Was-może zostanę? ;)

przeczytałam cały wątek-waszych rozczarowań i 3-mania kciuków.A póżniej śliczne maleństwa na zdjęciach się pojawiły.

3-mam kciuki za rosnące mamuśki!A raczej ich brzuszki :D

Jak to ładnie powiedziała któraś z forrumowiczek-nowy rok-nowe dzieci ;)

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich starających się i tych którym się udało. Widzę, że podczas mojej długiej nieobecności przybyło paru obywateli :).

My w międzyczasie wylądowałyśmy na patologii ciąży, ale wszystko się wyjaśniło i jest ok. Teraz niestety przyplątał mi się jakiś wirus i się kuruję. No i oczywiście czekamy z niecierpliwością na rozwiązanie - gdzieś między 7 a 20 lutego ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

wyglada na to, że Madd musimy do Ciebie napisać petycję o trzymanie kciuków :) ja w każdym bardzo proszę :)

 

lady in red rozgość się, w kupie raźniej :)

 

nastka gratuluję!

 

Mały nawet nie wiesz jakbym chciała, zeby mnie taka niespodzianka spotkała jak was ;)

 

ane3ka1 jak brzusio?

 

lwek i działasz coś w kwestii badań?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, i ja dołączam do grona starających się i ciągle pudło, u nas to już kilka miesięcy,
Najgorsze jest to, że gdzie nie spojżeć tam się rodzą dzieci a u nas nic.
to tak jak u nas. Nie pojmuję tego, poprostu nie rozumiem, dlaczego się nie udaje. Mam 26 lat i ktoś powie, ee młoda jesteś,masz czas, albo na wszystko przyjdzie pora..... uwierzcie mi, mam dość słuchania takich uwag. Najgorsze jest to,że na początku płakałam, a każde zbliżenie to tylko jedna myśl w głowie "a może tym razem??? i tak już 9 miesięcy. Ktoś powie, a co to jest? niektórzy latami się starają? Tylko to jest taki ból w środku, że gdy widzisz matki z wózkami to ci się łzy same pchają do oczu. Staram się nie myśleć o tym, ale tak się poprostu nie da.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny, wiem , ze nie jestem sama z tym problemem. U mnie sytuacja wygląda tak , że mieszkam w UK. Byłam już u dwóch lekarzy pierwszego kontaktu bo tu nie można samemu do ginekologa inaczej się dostać jak tylko przez lekarza rodzinnego, który wystawia skierowanie. Zrobili mi cytologię.. tyle.. i kazali próbować dalej bo do dwóch lat nei robią żadnych badań. W Polsce będę dopiero w czerwcu. Jest mi ciężko, bo widzę że nawet lekarza to mało obchodzi. Jeden lekarz był na tyle bezczelny- jakiś młody hindus, że jak zadał mi pytanie jak często "to" robimy to się h... śmiał, zmierzyl mnie wzrokiem i kazał próbować dalej. Burak jeden. A ja wyszłam stamtad z placzem. I jak tu dac sobie rade?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, sytuacja jest faktycznie trudna. Może lepiej unikać takich kontaktów jeśli jeszcze bardziej wtedy Cię boli ta sprawa. Domowa, wiem, że głupio gadam, ale może popróbujcie do czerwca a jak nic z tego nie wyjdzie to po powrocie do Polandii wybierz się do dobrego sprawdzonego lekarza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ane3ka1 tak właśnie planujemy, Do czerwca będziemy próbować mamy nadzieję że w końcu się uda i że tez zabije we mnie drugie serduszko. A jak nie to w czerwcu do lekarza. Na ironię, mam koleżankę, która ma 40 lat, ma już dwóch synow 16 i 8 lat, i teraz wpadła, dosłownie, ze swym lubym i tak nie chce tego dziecka, chciała usuwać, a ponieważ oni jako tako nie siedzą razem tylko" z dojazdu "bo ona mieszka w swoim domu on w swoim non stop jest wojna, kto się tym dzieckiem zajmie. Istny horrror. On a płacze, ze gruba, że przytyła, a to biedne dzieciątko przecież nie prosiło się na świat. Kiedyś spadła ze schodów, nie pojechała na pogotowie chociaż mokro się jej pod tyłkiem zrobiło i to nei był mocz. Żal mi takich ludzi i ich głupoty, bo Wtedy , gdy ona dowiedziała się ze jest w ciązy , ja płakałąm, bo mi sie znów nie udało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...