agnieszkakusi 15.09.2009 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2009 aaggaa, płacisz dzieciom za sprzątanie???????? Przepraszam, a Tobie ktoś płaci za sprzątanie, zrobienie obiadu czy zakupów? Jeśli chodzi o panie sprzatające. Korzystałam raz, bo wcześniej było mi szkoda kasy. Poza tym dom nie jest jakoś straszliwie wielki, żeby sobie z nim nie poradzić. Byc może zmienię zdanie przy drugim dziecku. Ten raz to był tydzień temu gdy poprosiłam sprzątaczkę z firmy mojej mamy, żeby przyszła umyć mi okna i porządnie wyszorować płytki na podłogach. Jednak było to podyktowane tym, że w 8 miesiącu ciąży po prostu nie mogę tego robić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 16.09.2009 06:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 aaggaa agnieszakusi ma rację.Nie płać.W psychologii behawioralnej jest co prawda stosowana tzw.metoda żetonowa ale nie polega ona na płaceniu w walucie Za każdy pozytywny uczynek poczyniony w tygodniu otrzymujemy punkty,a pod koniec tygodnia sumujemy i wyznaczamy nagrodę.Są również przeciwnicy tej metody,którzy twierdzą,że zasadza się ona na zimnej kalkulacji zbierającego punkty,ale jest to chyba lepsze niż opłacanie dzieci gotówą Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 16.09.2009 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Czy ja wiem, czy to takie zle placic dziecku za sprzatanie? Zamiast po prostu dawac kieszonkowe, mozna placic za zrobienie drobnych rzeczy. Przy okazji naucza sie, ze zeby miec trzeba zarobic - co przyda im sie na pozniej, przynajmniej nie wyrosna z nich nieroby, ktore beda siedzialy w domu u sprzatajacej, gotujacej, wszystko robiacej mamusi do 30-tki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 16.09.2009 09:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Albo beda siedziec u mamusi do trzydziestki bo i tak bedzie im placila za prace porzadkowe-to po co isc do pracy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 16.09.2009 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie sadze. A poza tym moga sie jeszcze nauczyc szacunku do pracy, co juz widac u aaggaa - jej syn zlosci sie, jak mu ktos podepcze umyta przez niego podloge - duze prawdopodobienstwo, ze czyjas prace tez bedzie szanowal. Poza tym musialaby ta mama duzo placic, zeby chcial tak zostac i nie isc do pracy, a mysle, ze tu mowimy o jakichs niewielkich kwotach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 16.09.2009 10:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie sadze. A poza tym moga sie jeszcze nauczyc szacunku do pracy, co juz widac u aaggaa - jej syn zlosci sie, jak mu ktos podepcze umyta przez niego podloge - duze prawdopodobienstwo, ze czyjas prace tez bedzie szanowal. Poza tym musialaby ta mama duzo placic, zeby chcial tak zostac i nie isc do pracy, a mysle, ze tu mowimy o jakichs niewielkich kwotach. Szacunku do pracy można nauczyć się nie dostając za to ani grosza i nie wiem,bo nie wyczytałam,o jakich kwotach "się tu mówi" Prawda jest taka,że żaden psycholog nie pochwali nagród w formie pieniężnej.Bo to są chyba nagrody?Żeby pracować to powinno się być zatrudnionym na choćby umowę o dzieło? :roll:Gdzie tu więc nauka sensu stricte? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 16.09.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 a ja mam jeszcze jedno pytanko odnośnie wypowiedzi Agi: czym będzie musiała płacić synowa za pomoc jak wersja kasy od mamusi już się skończy? Sorki, dla mnie to jest chore. Coś mi się jeszcze przypomniało. Mój teść cały czas wydzierał się na mnie, że córkę goniłam do sprzątania pokoju, że ma po sobie układać zabawki. Goniłam, gonię i gonić będę. Na tyle, na ile potrafi sprząta po sobie. Raz na jakiś czas wchodzę ja i robię bardziej generalne porządki. Czasami w pokoju wygląda tak jakby przeszło tornado, ale odpuszczam jej, bo np. długo bawiła się na podwórku. Ma jednak wyraźnie powiedziane, że wieczorem jej odpuszczam, ale następnego dnia wszystko ma być sprzątnięte. Oczywiście za każde sprzątnięcie mała jest bardzo chwalona. Efekt? Wchodzę do niej któregoś dnia, a ona siedzi przy szufladzie, w której ma spinki i coś tam układa. Pytam co robi, a ona, że musi podzielić spinki i gumki, bo nie może nic znaleźć Ostatnio teść powiedział mi, że "wsiadł" na swoją córkę, że ona pozwala swojej córce robić taki bałagan i że nie uczy jej utrzymania porządku w swoim pokoju To była dla mnie najlepsza pochwała. Nie wyobrażam sobie, żeby moi rodzice płacili mi czy bratu za sprzątanie. Każdy z nas miał jakieś obowiązki i po prostu musiał to zrobić. Niedługo dojdzie do tego, że będziemy własnym dzieciom płacić za to, że nas słuchają. Można nagradzać, za jakąś poważniejszą pracę. W miarę jak dziecko rośnie dać ot tak jakąś kasę czy kupić coś ekstra. Jednak, żeby dziecko sprzątało dlatego, że rodzice płacą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 16.09.2009 11:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Każdy z nas miał jakieś obowiązki i po prostu musiał to zrobić. Niedługo dojdzie do tego, że będziemy własnym dzieciom płacić za to, że nas słuchają. Można nagradzać, za jakąś poważniejszą pracę. W miarę jak dziecko rośnie dać ot tak jakąś kasę czy kupić coś ekstra. Jednak, żeby dziecko sprzątało dlatego, że rodzice płacą? Zgadzam się w całej rozciągłości Pieniądze nie powinny być miernikem w relacjach rodzic-dziecko.Z doświadczenia wiem,że dzieciaki wolą być wychwalane niż opłacane.Kasa w formie kieszonkowego-owszem,kupowanie czegoś extra-również ,ale zasadniczo-pochwały za dobrze lub chętnie lub spontanicznie wykonaną pracę.Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 17.09.2009 05:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2009 A co powiecie na tekst "Mamo daj mi kasę na dyskotekę,bluzkę komórkę!" Tęściowie wychowując młodsze rodzeństwo męża odpowiadali np. "Widzisz to auto, brudne jakieś..." albo "Trawa urosła przez tydzień po deszczach..." Po jakims czasie wyszło na to, że za konkretną pracę była określona kwota. I chcąc iść na dyskotekę, lub kupić sobie coś, przeliczali ile razy np. muszą to auto umyć A wracając do tematu. Nie miałam przyjemności korzystać z pomocy w sprzątaniu, ale posiadałam opiekunkę do dziecka. Była tak uprzejma, że robiła dużo nadprogramowych rzeczy, o których mówiłam, że nie musi, ale pomogłaby mi gdyby zrobiła. I to była wieeelka pomoc Gdybym mogła to 1x w tygodniu bym taką osobę do sprzątania miała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaggaa 18.09.2009 15:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2009 muszę się odnieść do Waszych odpowiedzi. Kiedy dzieci były "małe "zwyczajnie pomagały w domu odkurzanie ścielenie łóżek itp. Z biegiem czasu ,kiedy ja zaczęłam być częściej poza domem z powodu pracy ,dom wyglądał jak po tornado mieszkaliśmy w 10 osób w domu i wszystkie dzieci nasze i okoliczne buszowały po parterze bo babci było wygodniej .Jak miałam być zła na wszystkich wpadłam na pomysł zatrudnienia pomocy 3 razy w tygodniu .Dom lśnił ,ubrania w szafie poukładane jak żyletki Od półtora roku mieszkamy sami w domu i bez pani do pomocy .Dlatego musiałam powprowadzać w domu dyżury odnośnie sprzątania.Niestety muszę tak bo inaczej nie tkną nic innego. Swoje pokoje łącznie z myciem okien zmienianiem pościeli jest na ich głowie i to nie jest opłacane przeze mnie. Dyżur polega na obsłudze zmywarki + łazienka na górze schody przez tydzień drugie dziecko ma mycie podłóg i blatów na dole 2razy w tygodniu. Za to każde otrzymuje 30 zł tygodniowo -nie mają tygodniówek.Co jakiś czas mamy generalne i nie ma dodatkowych pieniędzy!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaggaa 18.09.2009 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2009 piszę że synowa będzie zadowolona -myślę że tak bo będzie umiał sprzątać i będzie wiedzieć ile to kosztuje wysiłku. Na dowód miałam pracownika 24letniego żonatego który mył podłogę bez zamiecenia jej i nie umiał umyć klozetu .odpowiedział mi że w domu sprząta żonka ,a wcześniej mamusia .Córka ma 18 lat i ile bym jej nie dała nie dała to i tak by to przepuściła (taki wiek) syn ma 15 i ciuła kasę .Wole ich nauczyć szacunku dla pracy i pieniędzy w ten sposób. Zresztą w wakacje nasz magazynier odszedł na zwolnienie lekarskie i na szczęście córka poświęciła 3 tygodnie z wakacji na pracę z nami ,co nie bywa ani łatwe ani czasami przyjemne -oczywiście płaciliśmy jej . Może powinnam powiedzieć ,ze trzeba pomagać bezinteresownie?????Możliwie że źle wychowuje swoje dzieci ,nie mam niestety wykształcenia w tym kierunku ,ale wydaje mi się że twardo stąpają po ziemi i wiedzą jak chlebkowi na imię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.