Gość M@riusz_Radom 11.08.2008 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Jeśli ją zabierzesz i doprowadzisz działkę do stanu sprzed wywalenia gruzu, to jak najbardziej. Sądzisz, że to wystarcza ? Ja mimo wszystko wolę spokój ducha i wolałbym się nie denerwować 3 wywrotkami gruzu na swojej posesji. Wolałbym zawczasu wiedzieć ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 11.08.2008 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 ja bym oczywiście też najpierw grzecznie zapytał. mam poziom asertywności równy zero. ale rozumiem tych, którzy podchodzą do tego bardziej zachowawczo - wymagając od sąsiadów trochę więcej. niestety jest, jak jest, i doświadczenie (moje) pokazuje, że to zwykle działa tylko w jedną stronę, i wg zasady - daj palec, wezmą rękę. nie chcę przytaczać przykładów/szczegółów. nauczyłem się z tym żyć jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą d... reakcje trzeba wypośrodkować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 11.08.2008 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Jeśli ją zabierzesz i doprowadzisz działkę do stanu sprzed wywalenia gruzu, to jak najbardziej. Sądzisz, że to wystarcza ? Ja mimo wszystko wolę spokój ducha i wolałbym się nie denerwować 3 wywrotkami gruzu na swojej posesji. Wolałbym zawczasu wiedzieć ... Mówiąc poważnie: nie wiem, jak bym się zachował w takiej sytuacji... Chciałbym zachować się tak, jak opisałem. Chciałbym, żeby w odwrotnej sytuacji sąsiad zachował się tak, jak opisałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 11.08.2008 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 "Macie problem z sąsiadami", a polega on na tym,że sąsiad kupił działke i wyjechał za granice, my zbudowaliśmy dom i mieszkamy juz 5 rok mamy zadbana dzialkę , natomiast sąsiad nie dba o swoja posesję zielsko i osety siegaja do pasa i wysiewaja sie na sąsiednie dzialki w tym naszą i co ja mam zrobić?????? Troche pryskam randapem w miare mozliwosci ale całych 12 arów nie dam rady. Że też nie ma jakiegoś obowiazku dbania o posesję choćby w stopniu minimalnym, źle mu nie życze ale.... moze jakby umarł to spadkobiercy coś by w koncu zrobili? No na pewno chlebem i sola to ja go nie powitam jak sie wkońcu osiedli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 11.08.2008 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Patiuszka ...grzecznie , uprzejmie , przyjaźnie ....to są uczucia z jakimi powinnaś się zwrócić do Twojego sąsiada .... nie zapominaj , że będzie Twoim sąsiadem przez wiele lat .... będziecie musieli na siebie patrzeć, z sobą rozmawiać i omawiać różne kwestie, pewnie będziesz chciała , żeby zerknął na Twój dom kiedy wyjedziesz na wakacje , lub poprosisz o namiar na jakiegoś fachowca którego akurat chciałabyś widzieć u siebie. Przychylam się do wypowiedzi KrzysztofLis2 - takiego sąsiada jakim on jest chciałabym mieć obok siebie- jeśli oczywiście postępuje tak jak pisze . A prawdziwe problemy zaczną się z dniem wbicia łopaty - tak, że kochana oszczedzaj siły i cięty język na fachowców . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 11.08.2008 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Przychylam się do wypowiedzi KrzysztofLis2 - takiego sąsiada jakim on jest chciałabym mieć obok siebie- jeśli oczywiście postępuje tak jak pisze . Ja mieszkam w bloku, więc realia nieco inne. I staram się nie uprzykrzać życia sąsiadom. Za wrzaski około północy i zalanie dwukrotnie wodą z pralki kawałka ściany sąsiadom z dołu odpowiada żona. Ja działkę kupiłem rok temu, kilkanaście razy na niej byłem, dopiero miesiąc temu po raz pierwszy widziałem sąsiada i miałem okazję z nim porozmawiać. Na razie zapowiada się sympatyczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bigbeat 11.08.2008 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 zanim mu zrobisz dupy jesień średniowiecza... Boskie ;) ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 11.08.2008 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 mój fachowiec elektryk ma takie powiedzonka ...od niego słyszałam ....faktycznie-piękne - i jakie wyraziste Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sailor_ro 11.08.2008 15:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Problem to polega na tym,że sa ludzie i ... "inni ludzie".Ja np. miałbym opory wewnetrzne aby puscic kabel przez czyjas działkę ot tak. Jak u mnie miał byc robiony wykop,to przedtem dzwoniłem do sasiadow obok,czy nie bede mieli nic przeciwko jak im troszke ziemi na działce bedzie leżeć?? I druga rzecz, wolałbym aby moj sasiad tez sie ze mna kontaktował w takich sprawach. A co do płotu,to tak,jeden moj sasiad zrobił "piekny" płot taki zagrodowo-farmerski,po niecałym roku stwierdził ze od frontu go rozbierze,ale boki zostawi,bo to ... 20 lat wytrzyma. Grzecznie zaczałem z nim rozmowe ,ze jak bedzie miał psa,czy jak ja bede go miał,to jego płot średnio zda egzamin itd. Klient powiedział,dobra to robimy płot i ... zrobiliśmy Natomiast drugi sasiad (ten od ziemi na działce),no to tutaj było milej,dzwonie do niego i sie pytam czy chce partycypowac w kosztach,uzgodnieniu jaki to bedzie płot itd??Koles,mówi no przyzwoitosc nakazuje zebym partycypował,mysle sobie no to super,mowie mu dalej,wie Pan,to nie bedziemy miec do siebie pretensji o granice,robiac to wspolnie,a on do mnie dobra naradze sie z zona i zadzwonie,rozmowa miała miejsce w końcu kwietnia,do dzis dnia nie zadzwonił . Płoty wykonałem sam,cofajac sie o 5 cm w moja działkę,ciekaw jestem jak bedzie wykonywał swoje ogrodzenie to czy podlączy sie do mojego,"zagarniajac" moje 5 cm,czy bedzie na tyle przyzwoity,ze chociaz zapyta?? Wnioski: na sasiadów nie ma rady,albo sa ludzie inteligentni którzy wiedza co wypada,a co nie,albo jest problem bo skacza Ci po głowie,jesli ty jestes inteligenty i ugodowy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AlaskaMan 11.08.2008 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Z własnego doświadczenia: Jedego sąsiadam mam do pogadania, wszystko odbywa się na zasadzie dobrosąsiedzkich stosunków. Bardzo miło i jak coś nie gra to jest wyjaśniane z miejsca i kulturalnie - nikt do nikogo nie ma żalu. Natomiast drugi sąsiad - tu już mniej udanie. Zaczął coś kombinować na mojej działce bez wcześniejszego porozumienia ze mną pomimo tego że mogł bardzo łatwo zdobyć namiary na mnie od tego wyżej opisanego sąsiada, lub po prostu podejść do mnie w czasie mojej bytności na działce i zapytać o zgodę. Nie zrobił tego, domyślam się na zasadzie "a może nie zauważy, może przejdzie". Skutek - ładnie poprosiłem o doprowadzenie do stanu poprzedniego i usunięcie wszystkich wykopów z mojej działki. Usunął, ale strasznie się zdenerował (?! tylko dlaczego)?!(i tu można przypiąć polską mentalność) - od tamtego czasu nawet Dzień dobry nie odpowie. Po tym chciałem ogrodznie postawić, zadzwoniłem co by dopełnić formalności, zapytać o zdanie, i co - zanim nawet powiedziałem o co chodzi zostałem zakrzyczany (i nadmienię, że nie siłą argumentów - bo i do czego - skoro nie wiedzieli o czym chce rozmawiać). Skutek - ogrodznia nie będę na razie stawiać w granicy z tymi sąsiadami - mi się nie spieszy. Ale dokładnie będę monitorwał co się dzieje (jeżeli będą chcieli stawiać ogrodzenie -prosze bardzo, pokryje połowę kosztów ale niech stawiają u siebie) i na dodatek zrobię dokumentację (zdjęcia kamieni z punktami odnieniesnia) stanu obecnego. Po co - żeby wiedzieli że nie będę tolerował cwaniactwa. ot i tyle Ktoś napisał po co się kłócić o 15 cm - a po to żeby cholera zmienić tą mentalność "a może się uda, może nie zauważą, skubnę sobie coś z cudzego bez przyzwolenia" Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frykow 11.08.2008 17:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 "Macie problem z sąsiadami", a polega on na tym,że sąsiad kupił działke i wyjechał za granice, my zbudowaliśmy dom i mieszkamy juz 5 rok mamy zadbana dzialkę , natomiast sąsiad nie dba o swoja posesję zielsko i osety siegaja do pasa i wysiewaja sie na sąsiednie dzialki w tym naszą Straszne, po prostu straszne. Może jeszcze zdefiniuj jak ma wyglądać zadbana działka: trawa jakiej wysokości i jakiego gatunku, jakie rośliny wolno mieć a jakich nie, jaki kolor kwiatków i co tam jeszcze ci przyjdzie do głowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
coulignon 11.08.2008 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 "Macie problem z sąsiadami", a polega on na tym,że sąsiad kupił działke i wyjechał za granice, my zbudowaliśmy dom i mieszkamy juz 5 rok mamy zadbana dzialkę , natomiast sąsiad nie dba o swoja posesję zielsko i osety siegaja do pasa i wysiewaja sie na sąsiednie dzialki w tym naszą i co ja mam zrobić?????? Masz dwie mozliwości: 1. pierwszy sposób czyli po polsku: wysłac za sąsiadem europejski nakaz aresztowania. Donieść do gminy. Zrobic mu z rzyci jesień średniowiecza. Zatruć mu reszte życia.... ......albo....... postapić co najmniej dziwnie.... niezrozumiale.... bez sensu... nie honorowo .... i wykosić 2 razy do roku jego działkę!!! Wiem! To głupie! Tak nie mozna.To nieedukacyjne. Bo najważniejsze jest to by nauczyć sąsiada, burka i prostaka, rozumu i respektu. Pięcioletni okres bytności za granica wcale nie usprawiedliwia jego skandalicznego zachowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 11.08.2008 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 "Macie problem z sąsiadami", a polega on na tym,że sąsiad kupił działke i wyjechał za granice, my zbudowaliśmy dom i mieszkamy juz 5 rok mamy zadbana dzialkę , natomiast sąsiad nie dba o swoja posesję zielsko i osety siegaja do pasa i wysiewaja sie na sąsiednie dzialki w tym naszą Straszne, po prostu straszne. Może jeszcze zdefiniuj jak ma wyglądać zadbana działka: trawa jakiej wysokości i jakiego gatunku, jakie rośliny wolno mieć a jakich nie, jaki kolor kwiatków i co tam jeszcze ci przyjdzie do głowy. Straszne, nie straszne nie ma definicji zadbanej dzialki i nie wymagam tego od innych wystarczy ze dzialka sąsiada nie bedzie zachwaszczała mojej gdyż nie mam ochoty poswiecac czasu ani pieniedzy na wyrywanie chwastów które wiatr przenosi z sąsiedniej posesji. Dla mnie sąsiad moze nawet załatwiac się na dzialce a nawet wdomu to jego sprawa Niektórzy lubią cygańską muzykę a niektórzy jak im skarpety smierdzą Ich wybór Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 11.08.2008 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 "Macie problem z sąsiadami", a polega on na tym,że sąsiad kupił działke i wyjechał za granice, my zbudowaliśmy dom i mieszkamy juz 5 rok mamy zadbana dzialkę , natomiast sąsiad nie dba o swoja posesję zielsko i osety siegaja do pasa i wysiewaja sie na sąsiednie dzialki w tym naszą i co ja mam zrobić?????? Masz dwie mozliwości: 1. pierwszy sposób czyli po polsku: wysłac za sąsiadem europejski nakaz aresztowania. Donieść do gminy. Zrobic mu z rzyci jesień średniowiecza. Zatruć mu reszte życia.... ......albo....... postapić co najmniej dziwnie.... niezrozumiale.... bez sensu... nie honorowo .... i wykosić 2 razy do roku jego działkę!!! Wiem! To głupie! Tak nie mozna.To nieedukacyjne. Bo najważniejsze jest to by nauczyć sąsiada, burka i prostaka, rozumu i respektu. Pięcioletni okres bytności za granica wcale nie usprawiedliwia jego skandalicznego zachowania. Słuchaj już próbowalem ale wykoszenie odpada straszne tam wertepy a ja kiepsko umiem kosic kosą roslinnosc jest wysokości od 1,5 do 2 metrów, intwerweniowalem w gminie i to skosili na amen raz ale to bylo raz i to ze względu na susze, potem z 7 razy pryskalem taki pas o szerokosci ok 10m przylegly do mojej dzialki herbicydami no i jakos to pomoglo ale kiepsko wiec wpadlem na super pomysl i opryskalem pol dzialki z carschera, na razie jakos sie trzyma. Nie jest to tragedia ale ciągłe wyrywanie tych cholernych osetów doprowadza mnie do szału , w cale nie jest to smieszne to jest tak 150 siewek tych ostów inne zielsko znosze ale tego nie na prawde. Chodzi mi jeszcze o to ze sprzedawca dzialek na tym terenie umial o nie zadbac i wykosic jak je sprzedał to czesc ludzi stara sie wedle mozliwosci jakos je zagospodarowac a taki czy inny fiut gdzies wyjeżdza i ma ich swoją posesje w duupie, tak sie nie robi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frykow 11.08.2008 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Straszne, nie straszne nie ma definicji zadbanej dzialki i nie wymagam tego od innych wystarczy ze dzialka sąsiada nie bedzie zachwaszczała mojej gdyż nie mam ochoty poswiecac czasu ani pieniedzy na wyrywanie chwastów które wiatr przenosi z sąsiedniej posesji. Zastanawiałaś się, czy nie podać wiatru do sądu? Oczywiście, piszę to złośliwie. Ale nie mogę zrozumieć, jak można mieć pretensje o to, że działka zarasta naturalną roślinnością. A gdyby ta ziemia należała do gminy to też byś miał pretensje że chwasty rosną? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
coulignon 11.08.2008 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 nie wiem... ja bym wypożyczył kose spalinowa (60 zł/dobę) i wykosił to dla własnej przyjemności. No ale ja dziwny jestem. Bo sąsiad w ten sposób sie nic nie nauczy. A powinien. Bo nauka w zyciu jest najważniejsza. Swoja drogą zastanawiam sie jakich będę miał sąsiadów. Patrząc na ten posty - troche sie boję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 11.08.2008 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Straszne, nie straszne nie ma definicji zadbanej dzialki i nie wymagam tego od innych wystarczy ze dzialka sąsiada nie bedzie zachwaszczała mojej gdyż nie mam ochoty poswiecac czasu ani pieniedzy na wyrywanie chwastów które wiatr przenosi z sąsiedniej posesji. Zastanawiałaś się, czy nie podać wiatru do sądu? Oczywiście, piszę to złośliwie. Ale nie mogę zrozumieć, jak można mieć pretensje o to, że działka zarasta naturalną roślinnością. A gdyby ta ziemia należała do gminy to też byś miał pretensje że chwasty rosną? Gdyby ta dzialka należala do gminy to bym nie mial problemu i zostala by skoszona, a tak niestety , generalnie staram sie nie szpecic otoczenia jakims badziewiem od strony sąsiadów nie hałasuje jak nie musze bo sąsiedzi mają male bardzo dzieci, nie urządzam balang bo wiem ze na razie im by to przeszkadzalo, chodzi mi o to ze jak masz własność jaką kolwiek to jest ona twoją wizytówką chodzisz w ładnym ubraniu starasz sie jeździć nieupierdzielonym samochodem i chcesz zeby twoje otoczenie jako tako wyglądalo bo swiadczy ono o twojej kulturze osobistej i o tobie. Cóż są i inne puntky widzenia jeżeli nie oddziaływują one bezposrednio na mnie i daje rade je ignorowac to ok ale naturalnych chwastów (osetów) wycinanych nożem po 1h przed koszeniem nie daje rady zignorowac tak jak wydając pieniądze na herbicydy w duzych ilosciach nie wiem dlaczego nie kupie czegos za to mojemu dziecku bo Pan siedzi w Austrii, ale tez wiem ze jak tego nie zrobie to nie pobiega boso po trawce bo sie pokłuje. Ot takie sobie dywagacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 11.08.2008 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 nie wiem... ja bym wypożyczył kose spalinowa (60 zł/dobę) i wykosił to dla własnej przyjemności. No ale ja dziwny jestem. Bo sąsiad w ten sposób sie nic nie nauczy. A powinien. Bo nauka w zyciu jest najważniejsza. Swoja drogą zastanawiam sie jakich będę miał sąsiadów. Patrząc na ten posty - troche sie boję. A daj spokój nie zamierzam napewno nikogo uczyc bo nie warto co ja z tego bede miał? Po prostu w życiu nigdy sie do niego nie odezwe nawet 1 słowem to ma jak w banku pozostałych 3 sąsiadów mam super i pomimo ze sie z deko dotarlismy , jestesmy w bardzo dobrych stosunkach, pomagamy sobie wzajemnie i wspieramy sie w życiu codziennym. Olewczy sąsiad bedzie miał przesrane bo moje poglądy względem niego są najliberalniejsze oni są bardziej zdeterminowani... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frykow 11.08.2008 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 ...tak jak wydając pieniądze na herbicydy w duzych ilosciach nie wiem dlaczego nie kupie czegos za to mojemu dziecku bo Pan siedzi w Austrii, ale tez wiem ze jak tego nie zrobie to nie pobiega boso po trawce bo sie pokłuje. Ot takie sobie dywagacje. OK, moje niezrozumienie wynika zapewne z uwarunkowań lokalnych - masz pewnie ładną działeczkę gdzieś na przedmieściach, wokół same wystrzyżone trawniki i biznesmeni w mercedesach Moja działka leży na końcu wsi, dookoła łąki i las i po prostu na myśl mi nie przyszło, że mógłbym mieć pretensje do sąsiada którego ugor leży za moim płotem, że mu tam chwasty rosną (na razie mam to szczególnie w nosie, bo na mojej trwa budowa ). Ale na koniec - lejesz facetowi w ziemię jakąś truciznę, aby tobie było dobrze - i jeszcze na niego narzekasz. Wstydź się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 11.08.2008 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 ...tak jak wydając pieniądze na herbicydy w duzych ilosciach nie wiem dlaczego nie kupie czegos za to mojemu dziecku bo Pan siedzi w Austrii, ale tez wiem ze jak tego nie zrobie to nie pobiega boso po trawce bo sie pokłuje. Ot takie sobie dywagacje. OK, moje niezrozumienie wynika zapewne z uwarunkowań lokalnych - masz pewnie ładną działeczkę gdzieś na przedmieściach, wokół same wystrzyżone trawniki i biznesmeni w mercedesach Moja działka leży na końcu wsi, dookoła łąki i las i po prostu na myśl mi nie przyszło, że mógłbym mieć pretensje do sąsiada którego ugor leży za moim płotem, że mu tam chwasty rosną (na razie mam to szczególnie w nosie, bo na mojej trwa budowa ). Ale na koniec - lejesz facetowi w ziemię jakąś truciznę, aby tobie było dobrze - i jeszcze na niego narzekasz. Wstydź się Moja działeczka też leży na wsi , marcedesów nie ma , a uzywam srodków do zwalczania chwastów które są dostepne w sprzedazy i robie to w jego i swoim intersie (perzu juz nie ma) nie chce zeby mi dziekował i tak bedzie musiał to odchwaszczac pewno z rok poza tym mam już ładne duze dzewa i krzewy od jego strony tak ze zanim on zamieszka to mi bedzie obojętne co tam bedzie robil od domu do granicy z nim mam 30 metrów i jedynie okna od spizarni, garazu i wc tak ze nie musze nawet tam patrzec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.