Mirek_Lewandowski 11.08.2008 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 A co wiesz o jego interesie?Lejesz mu na działkę bez jego wiedzy trutki, w dużych ilościach, jak piszesz. A jedyną jego winą jest, że ośmielił się wyjechać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomkii 11.08.2008 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 (ciach) Cóż są i inne puntky widzenia jeżeli nie oddziaływują one bezposrednio na mnie i daje rade je ignorowac to ok ale naturalnych chwastów (osetów) wycinanych nożem po 1h przed koszeniem nie daje rady zignorowac tak jak wydając pieniądze na herbicydy w duzych ilosciach nie wiem dlaczego nie kupie czegos za to mojemu dziecku bo Pan siedzi w Austrii, ale tez wiem ze jak tego nie zrobie to nie pobiega boso po trawce bo sie pokłuje. Ot takie sobie dywagacje. Czyżbyś pryskał Randup-em? Z tego co pamiętam to właśnie po nim ślicznie rośnie oset. Wyjścia widzę dwa (no może trzy): - zignorować i jakoś żyć z tym - kosić jak urośnie powyżej 20-30cm (z czasem chwasty będą w odwrocie) - zadrzewić (jakieś sosny, brzozy itp.) - będzie to co prawda złośliwe trochę ale chwasty wytępi skutecznie i będziesz jeszcze miał ładny widoczek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 12.08.2008 05:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 można też spryskać takim środkiem"ochrony roślin", że przez kolejne 10lat nic tam nie będzie miało prawa wyrosnąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 12.08.2008 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 - kosić jak urośnie powyżej 20-30cm (z czasem chwasty będą w odwrocie) A to, co się skosi, kompostować na własne potrzeby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
literkas 12.08.2008 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Witajcie, Chcę zapytać czy tylko ja tak mam czy też jest to częstsza przypadłość. Otóż buduję się pod W-wą i mam 2 "wspaniałych" sąsiadów. Jeden zagrodził nasz wspólny bok działki bez informaowania nas o tym, a mamy podejrzenie, że kołki geodezyjne zostały nieco naruszone. Drugi z kolei przerzucił sobie po naszej działce ( na samym jej końcu w trawie) rurę z wodą i kabel z prądem. Również bez pytania o zgodę. Piszę bo jestem wściekła! Jeśli macie podobne problemy to zaparszam, może trochę mi ulży, że nie jestem jedyna na świecie z takim problemem... nie wiem w jaki sposób użytkujesz swoją działkę, ale jeśli nie budujesz w tym miejscu właśnie ogrodzenia, nie kopiesz ziemniaków, nie musisz kosić wymuskanego trawniczka itp to nie rozumiem w czym ci przeszkadza ten kabel na końcu działki? twój sąsiad chciał pewnie przeciągnąć kabel w granicy działek, żeby jak najmniej to właścicielom przeszkadzało, żeby nie utrudniac korzystania z całęj działki. patiuszka wyluzuj. rozumiem, że wywrotka gruzu na działce czy inne zniszczenia, których usunięcie wymaga czasu mogą wnerwić. ale przecież tobie się chyba nic złego nie dzieje? jakby do mnie sąsiad dzwonił z taką sprawą uznałabym, że tylko głowę mi zawraca. podejdź do sąsiada jak do człowieka, a nie tak urzędowo. ciesz się, że to nie ja się buduję obok : my wybudowaliśmy stan surowy na prądzie i wodzie sąsiada. niestety nie najbliższego, tylko kolejnego. W sumie leżało ze 200m kabla i węża z wodą przez 3 miesiące. co więcej media ciągneliśmy dokładnie przez środek działek obu sąsiadów. a budowlańcy ciągle biegając i sprawdzając czy się gdzieś nie rozłączyło wydeptali niezłe ścieżki. nie pamiętam czy pytaliśmy sąsiada czy tylko informowaliśmy go o tym, że leżą u niego kable. i tak zapomniał i przejechał kosiarką po kablu. całe szczęście, że nic mu się nie stało. a teraz najlepsze. nie uwierzysz. poza tym, że sąsiedzi użyczyli nam prądu, wody i swoich działek, to jeszcze pilnują nam budowy, obdarowują roślinami do założenia ogrodu, radzą jak postąpić z gminą i pomagają w innych sprawach sami z siebie. rzadko ich o coś prosimy. ale sąsiadów mamy spoko. nie utrudniają życia. a my jak możemy, tak im się odwdzięczamy. jest miło i normalnie. jak tylko jest możliwość to staramy się zamienić parę słów na jakikolwiek temat, aby zacieśniać więź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fotograf 12.08.2008 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 z sąsiadami trzeba bardzo ostrożnie - za miesiąc może sie okazać, że potrzebujesz coś od niego i wtedy klops !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.08.2008 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Ale na koniec - lejesz facetowi w ziemię jakąś truciznę, aby tobie było dobrze - i jeszcze na niego narzekasz. Wstydź się A niby jak ma walczyc z chwastami ? U mnie za plotem tez to samo , ale sasiad ma dom calkiem w innym koncu dzialki i ani mysli to skosic. Ostow tysiace , wspolczuje temu kto ma to na dzialce , bo u mnie nawet psy piszcza jak nadepna , a wyrywam codziennie na peczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Ale na koniec - lejesz facetowi w ziemię jakąś truciznę, aby tobie było dobrze - i jeszcze na niego narzekasz. Wstydź się A niby jak ma walczyc z chwastami ? U mnie za plotem tez to samo , ale sasiad ma dom calkiem w innym koncu dzialki i ani mysli to skosic. Ostow tysiace , wspolczuje temu kto ma to na dzialce , bo u mnie nawet psy piszcza jak nadepna , a wyrywam codziennie na peczki. No wreszcie jakas osoba która mnie rozumie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 - kosić jak urośnie powyżej 20-30cm (z czasem chwasty będą w odwrocie) A to, co się skosi, kompostować na własne potrzeby. Dziekuję kosze własny trawnik 10 arowy i kompostu mam pod dostatkiem, nie zamierzam za nikogo pracowac w czynie społecznym te czsy minęły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 można też spryskać takim środkiem"ochrony roślin", że przez kolejne 10lat nic tam nie będzie miało prawa wyrosnąć Co do środków odchwaszczających są one powszechnie stosowane przez sadowników. U nich jakoś rośnie wszystko na bieząco Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 (ciach) Cóż są i inne puntky widzenia jeżeli nie oddziaływują one bezposrednio na mnie i daje rade je ignorowac to ok ale naturalnych chwastów (osetów) wycinanych nożem po 1h przed koszeniem nie daje rady zignorowac tak jak wydając pieniądze na herbicydy w duzych ilosciach nie wiem dlaczego nie kupie czegos za to mojemu dziecku bo Pan siedzi w Austrii, ale tez wiem ze jak tego nie zrobie to nie pobiega boso po trawce bo sie pokłuje. Ot takie sobie dywagacje. Czyżbyś pryskał Randup-em? Z tego co pamiętam to właśnie po nim ślicznie rośnie oset. Wyjścia widzę dwa (no może trzy): - zignorować i jakoś żyć z tym - kosić jak urośnie powyżej 20-30cm (z czasem chwasty będą w odwrocie) - zadrzewić (jakieś sosny, brzozy itp.) - będzie to co prawda złośliwe trochę ale chwasty wytępi skutecznie i będziesz jeszcze miał ładny widoczek... Co do środków odchwaszczających są one powszechnie stosowane przez sadowników i rolników uzywam równiez chwastoxu który zwalcza to cvzego nie zwalcza randasp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 A co wiesz o jego interesie? Lejesz mu na działkę bez jego wiedzy trutki, w dużych ilościach, jak piszesz. A jedyną jego winą jest, że ośmielił się wyjechać. Jego interesy to nie moja sprawa, dopóki nie szkodzą sasiednim działkom. Moja sasiadka wydała własnie 41 tys na nowy ogród i teraz zapowiedziala ze jezeli ulegnie zachwaszczeniu to bedzie goscia scigala na drodze śadowej i uprzykrzy mu zycie bo nie zamierza poswiecac czasu i pieniedzy na walke z chwastami. W tym 'przypadku" moze jego interesy ulegna małej zmianie jak ktoś w koncu uprzykrzy mu zycie tak jak ona nam. Pomijam aspekt kultury osobistej itp. Co do środków odchwaszczających są one powszechnie stosowane przez sadowników i rolników uzywam równiez chwastoxu który zwalcza to cvzego nie zwalcza randasp. Nie wywalam jakichs smieci w okolicy i obchodze sie ostroznie z olejami i akumulatorami itp ale nie dam ekologicznej sraczki, chemia jest niestety wszedzie i jest dkla ludzi ale trzeba stosowac z umiarem z rewszta to kosztuje wiec umiar jest wskazany równiez z tego wzgledu poza zdrowym rozsadkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 z sąsiadami trzeba bardzo ostrożnie - za miesiąc może sie okazać, że potrzebujesz coś od niego i wtedy klops !!! Pozostałych kilku sasiadów jest bardzo fajnych tak że spoko tego akurat sobie daruje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.08.2008 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 No wreszcie jakas osoba która mnie rozumie .Tu nie ma co rozumiec , ot prza zycia . Zadziwia nie to , ze ludzie dopoki nie poczuja na wlasnej skorze to nie zdaja sobe sprawy z tego co gadaja. Zycze wiec kazdemu kto sie tutaj dziwi , zeby nie mial sasiadow przez jakis czas , a za plotem zarosnieta dzialke , siejaca ostem , wtedy pogadamy. Ja nie mam zadnego mieszkajacego sasiada , ta dzialak obok , to "ojcowizna"czekajaca , az dzieci podrosna sie pozenia Znaczy odlogiem lezy . Na szczescie nie mam porzadnego trawnika , wiec mnie to srednio wkurza , gdybym miala , pisalabym polecone , gdyby nie pomoglo to bylabym bardzo nieuprzejma .Znaczy soba bym moga byc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomkii 12.08.2008 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Co do środków odchwaszczających są one powszechnie stosowane przez sadowników i rolników uzywam równiez chwastoxu który zwalcza to cvzego nie zwalcza randasp. Nie dyskutuje co do celu, podałem Ci rozwiązania które moim zdaniem są skuteczne. Środki odchwaszczające nie są w Twoim przypadku rozwiązaniem (stosuje się je aby móc cos uprawiać, jak nic nie będzie uprawiane to chwasty ruszą ze zdwojoną siłą). Jak chcesz mieć dużo chwastów to rób tak dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 12.08.2008 08:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Przepisy prawa miejscowe czasem nakazują dbanie o działkę. Ktoś tu (pewnie w dziale prawnym) kiedyś opisywał, że został do tego wezwany (albo jakiegoś sąsiada), a miał daleko do działki. Oczywiście są to zwykle przepisy mało nieprecyzyjne, ale jednak są.Choć podnosi się także, że wprowadzane niezgodnie z prawem(pytanie czy obowiązują tam, gdzie ich nikt nie unieważnił?). Dwa w jednym (o wprowadzeniu takiego obowiązku i jego uważnieniu):http://bip.bialystok.uw.gov.pl/bip/Information.aspx?iid=6523 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
literkas 12.08.2008 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 A co wiesz o jego interesie? Lejesz mu na działkę bez jego wiedzy trutki, w dużych ilościach, jak piszesz. A jedyną jego winą jest, że ośmielił się wyjechać. Jego interesy to nie moja sprawa, dopóki nie szkodzą sasiednim działkom. Moja sasiadka wydała własnie 41 tys na nowy ogród i teraz zapowiedziala ze jezeli ulegnie zachwaszczeniu to bedzie goscia scigala na drodze śadowej i uprzykrzy mu zycie bo nie zamierza poswiecac czasu i pieniedzy na walke z chwastami. W tym 'przypadku" moze jego interesy ulegna małej zmianie jak ktoś w koncu uprzykrzy mu zycie tak jak ona nam. Pomijam aspekt kultury osobistej itp. Co do środków odchwaszczających są one powszechnie stosowane przez sadowników i rolników uzywam równiez chwastoxu który zwalcza to cvzego nie zwalcza randasp. Nie wywalam jakichs smieci w okolicy i obchodze sie ostroznie z olejami i akumulatorami itp ale nie dam ekologicznej sraczki, chemia jest niestety wszedzie i jest dkla ludzi ale trzeba stosowac z umiarem z rewszta to kosztuje wiec umiar jest wskazany równiez z tego wzgledu poza zdrowym rozsadkiem. a za 20 lat to będzie wyglądało tak: właścicielka drogiego ogrodu będzie panią dojrzałego pięknego ogrodu dziedzic pana od ostów wybuduje się i zamieszka na ostowej działce, ale.. berberysy w czasie kwitnienia w drogim ogrodzie sąsiadki będą mu śmierdziały jak domestos, sumaki będą przerastały za ogrodzenie liście i igły z drzew (już dużych) będą leciały na jego ziemię (ach ten wiatr) ponadto drzewa te zmienią mu warunki na działce (nasłonecznienie) trawy będą go uczulały oczko w tym ogrodzie będzie wylęgarnią komarów, które będą gryzły jego dzieci... jednym słowem ten drogi dojrzały ogród zatruje mu życie (działkę już ma zatrutą wszechobecną chemią). no przecież nie można na to pozwolić. pójdzie do sądu i każe właścicielce ogrodu zabetonować działkę. a za lat 40... i mamy wojnę sąsiedzką na całe pokolenia. gratuluję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 12.08.2008 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 i mamy wojnę sąsiedzką na całe pokolenia. gratuluję. W mojej opinii najprostszym sposobem na uniknięcie kłopotów z sąsiadami jest odnoszenie się do nich tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Zapytałbym sąsiada o położenie kabla, bo chciałbym, żeby i on mnie zapytał. Może akurat zaplanuje sobie zrobienie tam rabaty z różami? Skosiłbym pas szerokości 5 m wzdłuż granicy działki sąsiadowi, bo nie chciałbym, żeby mi pryskał ją roundupem. Może po prostu zabrakło mu wyobraźni? Nie urządzałbym głośnych imprez, bo chciałbym móc sam wyjść do ogrodu i posiedzieć we względnej ciszy. Psy hodowane w domu bym ułożył, żeby nie szczekały bez powodu, bo nie chciałbym słyszeć szczekania psów w nocy. I tak dalej, i temu podobne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 A co wiesz o jego interesie? Lejesz mu na działkę bez jego wiedzy trutki, w dużych ilościach, jak piszesz. A jedyną jego winą jest, że ośmielił się wyjechać. Jego interesy to nie moja sprawa, dopóki nie szkodzą sasiednim działkom. Moja sasiadka wydała własnie 41 tys na nowy ogród i teraz zapowiedziala ze jezeli ulegnie zachwaszczeniu to bedzie goscia scigala na drodze śadowej i uprzykrzy mu zycie bo nie zamierza poswiecac czasu i pieniedzy na walke z chwastami. W tym 'przypadku" moze jego interesy ulegna małej zmianie jak ktoś w koncu uprzykrzy mu zycie tak jak ona nam. Pomijam aspekt kultury osobistej itp. Co do środków odchwaszczających są one powszechnie stosowane przez sadowników i rolników uzywam równiez chwastoxu który zwalcza to cvzego nie zwalcza randasp. Nie wywalam jakichs smieci w okolicy i obchodze sie ostroznie z olejami i akumulatorami itp ale nie dam ekologicznej sraczki, chemia jest niestety wszedzie i jest dkla ludzi ale trzeba stosowac z umiarem z rewszta to kosztuje wiec umiar jest wskazany równiez z tego wzgledu poza zdrowym rozsadkiem. a za 20 lat to będzie wyglądało tak: właścicielka drogiego ogrodu będzie panią dojrzałego pięknego ogrodu dziedzic pana od ostów wybuduje się i zamieszka na ostowej działce, ale.. berberysy w czasie kwitnienia w drogim ogrodzie sąsiadki będą mu śmierdziały jak domestos, sumaki będą przerastały za ogrodzenie liście i igły z drzew (już dużych) będą leciały na jego ziemię (ach ten wiatr) ponadto drzewa te zmienią mu warunki na działce (nasłonecznienie) trawy będą go uczulały oczko w tym ogrodzie będzie wylęgarnią komarów, które będą gryzły jego dzieci... jednym słowem ten drogi dojrzały ogród zatruje mu życie (działkę już ma zatrutą wszechobecną chemią). no przecież nie można na to pozwolić. pójdzie do sądu i każe właścicielce ogrodu zabetonować działkę. a za lat 40... i mamy wojnę sąsiedzką na całe pokolenia. gratuluję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 12.08.2008 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 i mamy wojnę sąsiedzką na całe pokolenia. gratuluję. W mojej opinii najprostszym sposobem na uniknięcie kłopotów z sąsiadami jest odnoszenie się do nich tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Zapytałbym sąsiada o położenie kabla, bo chciałbym, żeby i on mnie zapytał. Może akurat zaplanuje sobie zrobienie tam rabaty z różami? Skosiłbym pas szerokości 5 m wzdłuż granicy działki sąsiadowi, bo nie chciałbym, żeby mi pryskał ją roundupem. Może po prostu zabrakło mu wyobraźni? Nie urządzałbym głośnych imprez, bo chciałbym móc sam wyjść do ogrodu i posiedzieć we względnej ciszy. Psy hodowane w domu bym ułożył, żeby nie szczekały bez powodu, bo nie chciałbym słyszeć szczekania psów w nocy. I tak dalej, i temu podobne. z tym sie akurat zgadzam z tym ze niestety nie umiem kosić kosą wiec troche chemia traktuje te osety (reszta mi nie przeszkadza) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.