coulignon 17.08.2008 18:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 nad wszystkim czuwa gospodarz domunie da on krzywdy zrobić nikomuzawsze pomożeo każdej porzeO mój booooże!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andk 17.08.2008 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 Co się dziwicie. Odzwyczajenie ludzi od własności prywatnej i przyzwyczajenie do ogólnej mimo że było brutalne i krwawe to jednak musiało trwać całe pokolenie. A teraz operacja jest odwrotna - i też potrwa co najmniej tyle. Ofiar niby mniej, ale pojedyncze przypadki użycia dwururki będą się zdarzać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oorbus 17.08.2008 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 Tam daleko, w tej Warszawce to się nieźle już pier...li. tylko nie wiem, czy to nie ludziom w głowach. Sami sobie getta tworzą. z własnej woli pozdrawiam naszą chorą stolycę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 17.08.2008 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 Getto to miejsce z ktorego nie mozna albo bardzo trudno sie wyrwac - w ktorym jest brudno i smierdzaco na klatce, gdzie walaja sie pety a winda smierdzi, zsyp sie rozwala - gdzie zlazi platami farba na scianach a sasiad sasiadowi wilkiem , gdzie nie dziala w s p o lno t a mieszkancow - to jest getto...... Getto - nie jest bynajmniej teraz miejscem za siatka czy ogrodzeniem......raczej wlasnie kazdy moze tam wlezc...... A jest tez inny rodzaj getta : - mieszkanie w domku jednorodzinnym na przedmiesciach lub na wsi, gdzie czujemy sie o b c o - , z a plotem, z alarmem, ochrona 24h i " ostrymi" psami bo sie boimy tubylcow , nie lubimy ich i nie rozumiemy i w ogole nie czujemy sie zwiazani z lokalna spolecznoscia - to nie getto ktore zesmy sobie strzelili sami za ciezka kase, absolutnie nie - to zupelnie inny stan s w i a d o m o s c i , astralnej takiej i utrata kontaktu z rzeczywistoscia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 17.08.2008 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 We wsi mowia o mnie , ze to ta pani co chodzi z tym duzym czarnym psem Trochę z innej beczki mi się skojarzyło... Znajomi wynieśli się na umiłowaną bardzo-zabitą-dechami-wieś. Max sześć dymów, a potem tylko lasy i lasy. Trochę maniacy, zamieszkali w takiej samej stuletniej chatynce co inni. Mieli trzy rasowe psy. I bardzo szybko zostali uznani za sodomitów, bo... psy na noc do domu wpuszczają, a i weterynarz u nich bywa. Ale może to trzeba było do wątku "co kraj to obyczaj"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 17.08.2008 22:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 .... W moim lesie akuratnie było piękne miejsce, gdzie rosły prawdziwki. Wszyscy wiedzieli, że las jest mój. Ale nawet na wezwanie do opuszczenia terenu, grzybiarze nie reagowali, sprzed nosa wyciągając mi grzyby z gałęzi. I co miałem zrobić? A las masz ogrodzony? Jeśli nie to pamiętaj, że w Polsce obowiązuje tzw. zasada otwartego lasu, która gwarantować ma jego dostępność zarówno, gdy chodzi o tereny prywatne, jak państwowe. Z zasady otwartego lasu wynika m.in. prawo do zbierania grzybów i innego runa leśnego - pod warunkiem, że czyni się to na własny użytek. Pozyskiwanie runa leśnego na sprzedaż wymaga w Polsce umowy z nadleśnictwem, choć prawie nikt tego nie przestrzega. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MateuszCCS 17.08.2008 23:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2008 "otwarta przestrzen publiczna" - dobre sobie Ciekawe kto jest w KW wpisany ??? Moze "mieszkancy miasta Warszawy" ? Akurat te tereny sa wlasnoscia wlascicieli mieszkan - grunt pod budynkami bezposrednio, a reszta posrednio jako majatek wspolnoty mieszkaniowej przez nich tworzonej. A odbieranie majatkow bogatym i rozdawanie biedymy juz kilkadziesiat lat temu przezywalismy ... chcemy powtorki ??? Bo "lud" siegnie najpierw po "otwarta przestrzen publiczna" , a potem po nasze dzialki i domy M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 18.08.2008 00:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Wow ! Ostro ! Nadmienie jeszcze, ze z racji, ze ktos mieszka na osiedlu ogrodzonym, nie wynika bynajmniej, ze wszyscy maja mu na ulicy czapkowac i wszystko za niego zalatwia zarzadca. Od podejmowania decyzji jest zebranie i glosowanie w s p o l n o t y. . Wspolnota zyczy sobie ogrodzenia , zbierze pieniadze, zalatwi formalnosci - to bedzie miala ogrodzenie i juz. Ktos zyczy sobie od razu kupic mieszkanie na osiedlu ogrodzonym - jesli tak mu pasuje....deweloper nie stawial by ogrodzenia jesliby wiedzial, ze to o d s t r a s z y mu klientow........ bo wszyscy pragneliby mieszkac w przestrzeni otwartej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 18.08.2008 05:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Ja nie bardzo rozumiem, po co w tym wątku zarówno użalanie się, jak i krytykowanie decyzji o mieszkaniu w "gettach". Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, ktoś chce mieszkać w gettcie (BTW - kłania się definicja słowa "getto") i nikomu nic do tego, a na pewno nikt nie ma prawa się o to wsciekać i robić mu pod oknami jakichś happeningów w środku nocy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 18.08.2008 05:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 mnie niby nic do tego, ale jak idę na skuśkę, a tu nagle trzeba obejść parę kiometrów płotu, to można się wnerwić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 18.08.2008 06:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 A ja mieszkam w rynku i coraz mniej dziwią mnie ogrodzone enklawy.Myślę , że bardziej niż złodziei ludzie chcą uniknąć pjanej hołoty wydzierającej się ile siły a otwarte latem okna powodują że uczestniczysz cały wieczór w rozmowach typu;co ku-wa,zaraz ci przypier...,odpierd...się.Nie mówię że sama kiedy trzeba nie odezwę się krótkim żołnierskim słowem ale słuchać tego całe wieczory w bełkotliwym wykonaniu.. nie jestem miłośniczką ciszy i nie przeszkadza mi jeśli ktoś napije się i śpiewa czy głośno rozmawia,boję się tylko przejawów agresji która często temu towarzyszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dopuser 18.08.2008 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 A tak przy okazji osiedli zamkniętych: a) sprawa posiadania psów: dokąd te pieseczki są wyprowadzane na spacer i co z ich kupkami ? b) sprawa integracji dzieci: gdzie się bawią dzieci jeżeli bardziej atrakcyjne miejsce zabaw jest poza osiedlem ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 18.08.2008 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Tez sadze, ze ogrodzenie osiedla to nie zapora przed zlodziejami, ulica i zyciem tylko nagminnym i uciazliwym w a n d a l i z m e m. Juz nie wspomne o fakcie jak w otwartej przestrzeni publicznej urwali raz reke waeszawskiej Syrence.... A gdzie zalatwiaja sie psy i bawia dzieci z ogrodzonych domow jednorodzinnych ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 18.08.2008 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Z kupkami piesków to ja nie widze różnicy - jeśli właściciel jest kuturalny to posprząta po piesku, niezależnie od tego, na czyj teren padło Jesli zaś nie, to i tak zostawi wszystko tam gdzie jest, w getcie, czy poza nim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 18.08.2008 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Stala sobie z widokiem na Wisle - to ma sens bo Syrenka i woda, nie ? - i tworzyli sobie super widoczek z perspektywa w otwartej przestrzeni publicznej no, ale nie da sie ....... ..bo urwali jej cale ramie z mieczem i trzeba ja bylo w ramach bezpieczenstwa na Rynek przeniesc i juz nie jest taka " nasza" tylko atrakcja dla turystow ..... i troche klaustrofobicznie to wyglada..... Bez tej perspektywy na rzeke i zielone nabrzeza juz tak unikatowo sie nie prezentuje, niestety.... poza tym jestem za ogrodzeniem Saskiego ( po zerwaniu smolowki z alejek ) bo tam tez co i rusz dewastuja jakas rzezbe. Warszawa - moja milosc . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MateuszCCS 18.08.2008 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Wspolnota zyczy sobie ogrodzenia , zbierze pieniadze, zalatwi formalnosci - to bedzie miala ogrodzenie i juz. Dokładnie. Tylko z jakiej racji jakas banda idiotow wyje pod bramą i żąda mozlwosci wejscia na teren, ktory nie jest jej wlasnoscia ??? Bo dla mnie oczywistym nastepstwem tego jest wycie pod moją bramą M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 18.08.2008 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 W sumie płacą podatek od nieruchomości od zajmowanego terenu, jest to ich własność tyle, że wspólna, a w związku z tym maja takie samo prawo do wygrodzenia własnego terenu jak każdy posiadacz samoistny, czyli właściciel domku, ale wychodzi, że indywidualny może odgradzać się, a wspólnota ma płacić za utrzymanie własnego terenu i "udostępniać" go bezpłatnie innym. ABSURD Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.08.2008 16:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Ależ tak - prawo mają. I to nie wina mieszkańców. Tylko debilnych pozwoleń na budowę osiedli. Chyba jesteśmy ostatnim kraje w Europie, gdzie największą estymą cieszy się mieszkanie w centrum miasta. W Brukseli stoją puste kwartały w centrum A reszta jest wynajęta expatom i na biura. Bo to żaden cymes jak Ci pijani mordę drą pod oknem, albo się stoi w korku 2 h żeby się dostać do bramy własnego osiedla. Zreszta jak powiedzieła moja znajoma ( w W-wie od 6 lat) "prawdziwy Warszawiak mieszka na Marinie" :) A ja myslałam, że w Łomży Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oorbus 18.08.2008 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 ...nie zycze sobie szczochow na klatce ani mlodziencow w wieku gimnazjalnym na " mojej" klatce schodowej pijacych piwo . A jak ci się wprowadzi taka rodzinka? i sobie będzie synalek popijał piwko na klatce? albo co tydzień będzie wieszał karteczkę " przepraszam mieszkańców, będzie głośna muzyka do ..., bo jest piątek" a klatka schodowa do kogo należy? do wspólnoty? czyli każdy ma kawałeczek - ileś tam m2, i nie można sobie na tych kilku m2 strzelić graffiti? dla mnie to i tak będzie getto. Ja długo nie miałem ogrodzenia swojego domu. chciałem żyć tak jak w Skandynawii - generalnie bez ogrodzeń. pies dopiero "zmusił" mnie do postawienia minimalnej wysokości płotka ( 1,1m bodajże )Sąsiad mój przeznaczył swój kawałek ziemi (ok 1000m2) na tzw teren dla wszystkich ( jest nas razem 7 domów). i tam na nieogrodzonej "ziemi niczyjej" robimy imprezy, oraz dzieci mają swój "małpi gaj" pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 18.08.2008 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Ja tez mieszkam tuz przy rynku starego miasta i... mimo ze wkurza mnie hołota wracajaca z knajp o 3 nad ranem draca mordy, rzucajaca kur.wami etc. nie zamienilabym tego miejsca na tzw "osiedle strzezone" Tzn. rozumiem sama idee- bezpieczenstwa, enklawy, bycia w gronie podobnych , dbania o wspolna przestrzen =- tyle tylko ze jak wiele idei z rzeczywistoscia ma to niewiele wspolnego. Mieszkalam na osiedlu zamknietym , mam znajomych mieszkajacych w takich - i klimaty tam sa po prostu chore. Sasiadka mojej przyjaciolki przyszla z awantura o godz 23.00 bo... jej malenkie 2miesieczne dziecko...plakało. Fakt - dosyc głosno ale do cholery... Łapiecie klimat? CO ona miala z tym dzieciakiem zrobic??? Zakneblowac? A tamta baba sie wydarla ze... nie po to kupowala mieszkanie w chronionym zamknietym elitarnym osiedlu zeby jej "bachor" ryczał za scianą... Wieczne awantury o glosniejsze kichniecie - normalka. Nie znam ani jednego normalnego osiedla zamknietego ktore funkcjonowalo by poprawnie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.