Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ogrodzenie tarasu siatką - "woliera" dla kotów


fliegermaus

Recommended Posts

Mam wrażenie, że wątkotwórca mieszka w bloku i ma na myśli nie taras a balkon.

 

Pomysł z siatką niezły, już raz zbieraliśmy kota z ziemi. Szczęśliwie nic sobie nie zrobił spadając z II piętra...

 

mój spadł 2 razy z 8 pietra, zsunął się po prostu z blachy parapetu, gdzie ciekawska chelera poszła. Ale wtedy był młody. Raz wyszedł bez szwanku, drugi raz coś sobie zrobił bo 3 dni nie jadł. ale doszedł do siebie. Wtedy po bokach barierki założyłem kawałki siatki plastykowej, bo z barierki skakał na okna i się skończyło. Nie miał już jak skoczyć. teraz ma ładnych parę lat i skoki mu nie w głowie.

 

A jak to balkon na parterze, to zrobiłbym drabinkę i już. Niech se koty chodzą. Tak widzę jest w sąsiednim bloku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gruncie rzeczy dobrze, że otwarcie i bez zażenowania przyznajesz się do warunków, w jakich trzymasz lub trzymałbyś kota. Dzięki tak otwartym osobom nie będę musiał podejmować specjalnych środków do eliminowania niektórych chętnych na kupienie ode mnie kociaka.

 

 

Ja nie widze w tym nic niestosownego? Moze jestem jakis dziwny? Kot to zwierze, które potrzebuje ruchu.... Mam (miałem został u rodziców) kota, zaszczepiony na choroby i wscieklizne, wysterlizowany i miał otwarte wyjscie do ogrodu.... Martwilismy sie nie raz co sie z nią stanie - ale uznalismy: Niech żyje tak jak jej sie to podoba: spędza duzo czasu w domu, czasami śpi na ogrodzie, czasami znika... Ja osobiscie uwazam, ze kiszenie kotów w 4 scianach jak są możliwosci wypuszczenia to grzech.. ja bym tak nie chciał siedzieć...

 

pozdrawiam

 

ps. fakt, ze nasza kicia to odratowany dachowiec z ogrodu ;) tfu: teraz nie ma dachowców to :kot europejski: ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam wielkiego doświadczenia w majsterkowaniu; być może da się siatkę rozpiąć prościej niż sobie to wyobrażam.

Ja bym po prostu wkręcił haki w podłogę i "sufit" tarasu. Na hakach rozwiesił pionowo pasy siatki, łącząc sąsiednie pasy ze sobą przez splecenie oczek drutem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koty z pewnością chętnie poodkrywałyby okoliczne ogrody, ale trzeba mieć na uwadze ich bezpieczeństwo.

 

Sprawe tą potraktowaliśmy nieco po "wiejsku" i traktując kota jak dorosłą istote. Nie wiem czy wole siedzieć bezpieczny 65 lat w domu, czy podejmować ryzyko na ulicy. Micha w domu jest wiec nie za duzo rzeczy wyjadał poza domem (chyba ;D) Zauważyłem też, że koty jak wszystkie istoty też się uczą, naprawde rozeżlony kot nie jednego psa pogoni, przed większością da noge.

 

Oczywiscie regularne odrobaczanie, obserwacja i dbanie o zdrowko kota. No i sporo ogrodu i podwórek dookoła, ulica nie nazbyt ruchliwa.

 

Dodam, ze to jest drugi kot chowany w podobny sposób i poprzedni zdechł ze starości w wieku około 15 lat. Jako ciekawostke dodam, ze tamta kicia wracałą z podwórka załatwićpotrzeby w kuwecie :D.

 

Fakt, że w zupełnym centrum, gdzie nie było by wcale miejsca na aktywnosc kocią to by nie wypaliło.

 

No i na koniec, każdy chowa jak uważa, jednak nie uważam wypuszczanie kotów na podwórko jako coś karygodnego. O ile nie przeszkadza to sąsiadom lub nie powoduje innych komplikacji...

 

pozdrawiam

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gruncie rzeczy dobrze, że otwarcie i bez zażenowania przyznajesz się do warunków, w jakich trzymasz lub trzymałbyś kota. Dzięki tak otwartym osobom nie będę musiał podejmować specjalnych środków do eliminowania niektórych chętnych na kupienie ode mnie kociaka.

 

a niby do czego miałbym się przyznawać? Mojemu kotu jest lepiej na 8 piętrze, niż twoim na parterze. Poza tym ja każdego roku wywożę kota na miesiąc na urlop na wieś. Ma tam całkowitą swobodę. Chodzi gdzie chce, kiedy chce i z kim chce. I żyje raczej zadowolony, bo czasem przychodzi do kuchni, żeby się połasić i pomruczeć. A twoja troska, żeby nie wpadł na trujące rośliny, to...wybacz :D - brak słów. Podejrzewam, że twoimi kotami powinno zająć się Towarzystwo Ochrony Zwierząt, a tobą - psychiatra.

 

A kupować u ciebie nie zamierzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gruncie rzeczy dobrze, że otwarcie i bez zażenowania przyznajesz się do warunków, w jakich trzymasz lub trzymałbyś kota. Dzięki tak otwartym osobom nie będę musiał podejmować specjalnych środków do eliminowania niektórych chętnych na kupienie ode mnie kociaka.

 

a niby do czego miałbym się przyznawać? Mojemu kotu jest lepiej na 8 piętrze, niż twoim na parterze. Poza tym ja każdego roku wywożę kota na miesiąc na urlop na wieś. Ma tam całkowitą swobodę. Chodzi gdzie chce, kiedy chce i z kim chce. I żyje raczej zadowolony, bo czasem przychodzi do kuchni, żeby się połasić i pomruczeć. A twoja troska, żeby nie wpadł na trujące rośliny, to...wybacz :D - brak słów. Podejrzewam, że twoimi kotami powinno zająć się Towarzystwo Ochrony Zwierząt, a tobą - psychiatra.

 

A kupować u ciebie nie zamierzam.

Wiesz co, to Tobą powinien zająć się TOZ. Twój kot miał o wiele więcej szczęścia niż Ty rozumu, skoro udało mu się przeżyć upadek z ósmego piętra, wejdź sobie na forum miau i poczytaj jak wiele kotów ginie po wypadnięciu z dużo niższych pięter, pooglądaj sobie zdjęcia kotów kalekich, poszarpanych przez psy, popodpalanych i skatowanych przez ludzi, poczytaj o kotach z ciężkimi niedowładami, którym "udało się" przeżyć upadek z okna. Biorąc do domu zwierzę, przyjmujesz na siebie odpowiedzialność za nie, za jego bezpieczeństwo, zdrowie i szczęście. Ty natomiast świadomie narażasz swojego kota na niebezpieczeństwo, raz wypadł i przeżył, więc jest ok :evil: Weż sam skocz przez okno, jak przeżyjesz to ok, możesz sobie skakać dalej :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cieszy mnie autor postu, odpowiedzialny , normalny i zdający sobie sprawę z tego co kota może spotkać na zewnątrz. Gdyby tak wszyscy postępowali nie byłoby, kocich odchodów w naszych ogrodach, piaskownicach, rabatach, koty nie leżałyby na ulicach przejechane przez samochody a i mniej kociąt kończyłoby w okolicznych stawach i rzeczkach. Zawsze uważam, że trzeba być odpowiedzialnych za zwierzę , które sie oswoiło. Pisze to nie bez powodu, do nas tez wchodzą co jakiś czas koty sąsiadów, nie wszystkie jednak wychodzą. Potem jest płacz i robienie z naszej suki bestii. Nie doszłoby do takich scen gdyby koty były zamknięte. Ja sobie nie życzę kotów w moim ogrodzie i nie mam ochoty przypadkowo trafiać na miny w warzywniaku. Mam nadzieję, że niektórzy zdadzą sobie sprawę, ze takie swobodne wypuszczanie kotów z domu może dla nich skończyć sie tragicznie, to że polują na ptaki to już pominę. Ja swojej suki nie wypuszczam , tak sobie poza teren działki, dlaczego z kotami ma być inaczej? Masz kota, masz obowiązki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego samego oczekuję od właścicieli psów czy innych żyjątek czyli odpowiedzialności, nie ważne czy masz psa czy kota, ważne jak o niego dbasz i jaki prezentujesz poziom świadomości. Mam kociarzy wśród swoich przyjaciół i jakoś dajemy radę. Raz nawet moja świnka szukała kota w okolicy , po tym jak babcia właścicieli wypuściła go z domu. Nasza sucz kota wyczuje zawsze i wszędzie, czyli można powiedzieć, że współpracujemy nawet.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, odpowiedzialność. A wyżej piszesz że jak coś wejdzie na Twoją działkę to samo jest sobie winne. Wybacz, ale jest kolosalna różnica między kocią kupką na twojej działce, a tym że Twój pies zagryzie inne zwierzę. Jeśli pies wg Ciebie może sobie atakować wszystko co się pojawi na działce, to ja mam takie samo prawo strzelać do wszystkiego co/kto mi wejdzie w granicę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem też, czym wykończyć brzegi siatki, aby koty się o nią nie poraniły - wystają z niej ostre końcówki drutu, z którego wykonana jest siatka.

 

Wklejam na prośbę Any z forum miau

 

 

a zabezpieczyłam cięty brzeg siatki metalową taśmą, kupioną za grosze w sklepie "metalowym".

Taśma ma 2 cm szerokości, wzdłuż niej znajdują się fabrycznie wycięte otwory na śruby.

Obłożyłam brzeg siatki z obu stron i skręciłam krótkimi śrubami. zajęło mi to kwadrans. Nie potrzebowałam żadnych narzędzi opróćz kombinerek do mocniejszego dokręcenia nakrętek.

wygląda tak:

http://www.went-dom.pl/images/cms/1964/montazowe/3201.jpg

 

Acha, kupowałam ją w metrowych odcinkach (bo były wyprostowane a nie zwinięte).

 

a w ogole dyskusja jest żenująca.

Kot ma prawo byc bezpieczny, właściciel ma obowiazek to bezpieczeństwo mu zapewnic i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...