Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zwykły-niezwykły,wiejski dom-Jaśmin2 już nie szkielet-praefa


Recommended Posts

No i mamy Nowy Rok.

 

Czy przyniósł zmiany na lepsze??? Na razie "na zachodzie bez zmian".

 

We wtorek 30.12 szef firmy oddzwonił, oczywiście - spotkanie po raz kolejny do skutku nie doszło, bo znowu "coś" im wypadło.

 

Małżonek stanowczo odpowiedział, ze w takim razie MUSI sie odbyć w poniedziałek lub wtorek - ale u nas, bo nie mamy juz czasu robić sobie wycieczek do nich. Po jakims czasie oddzwonił, i mówi ze w "srodę". Małżonek - że mówił że po wtorku już nie, i jak do wtorku spotkanie sie nie odbędzie, to nasze rozmowy przybiorą zupełnie innych charakter i w ogóle od środy to nie my będziemy z nimi rozmawiać, i ze to im powinno na spotkaniu zależeć. Fakt, ze po wtorku bedzie cholernie zajęty, bo ma firmowe sprawy na głowie...

 

Po świetach przyjechała tez część łat i brakujących "dachówek-połówek".

Oczywiście podbitki dalej brak, drabinek tez, nikt nie przyjechał do żadnego wykończenia wentylacji... Czyli roboty nie będzie.

 

Rzekomo firma, w której Nordhome zamówił resztkę podbitki, nie ma transportu zeby ja teraz podrzucić! :lol: :lol: :lol: Lepszego zartu nie słyszałam. Taką podbitkę mozna kupić od reki w kazdym składzie budowlanym w okolic, a nawet wsadzić w paczkę kurierską i odesłać za parę złotych. No ręce opadają, 3 tygodnie czekać na parę kawałków drewna... Zeby roboty stały...

 

A teraz najlepsze na deser - firma robiąca dach usłyszała od N. zeby sobie "sami wystrugali" podbitkę dla nas. :evil: :evil: :evil:

 

W miedzyczasie nawiązałam kontakt z kolejną osobą która ma "przyjemność" budowania z naszą firmą - usuneliby mnie z forum, gdybym powtórzyła to, co usłyszałam. Powiem tylko krótko - problemy dokładnie te same, a dom budują własnymi rekami. Nie jesteśmy jedyni olewani przez tę "firmę", niestety są i tacy którzy utopili o wiele więcej.....

Ksiażkę napisać - to za mało. Chyba powinnismy odliczać czas ile pociągną na rynku....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 107
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No i mamy i głos innych podywkonawców :roll:

Niestety, jak widac wszyscy podwykonawcy są traktowani identycznie,

inwestorzy i ich budowy - bez wyjatku - również. Także trudno tu mówić o

"przypadku". Raczej jest to w pełni celowe działanie. Co ma na celu?

Nietrudno sie chyba domyslać...

 

Łącznie z naszą - na siedmiu budowach sytuacja wygląda bądź wyglądała tak

samo, tylko stan etapów różny, ale nigdzie żaden nie skończony, i na koniec

się nie zapowiada. Aha, zapomniałam napisać, ze wysyłanie faktur "na zaś", za wirtualnie skończone etapy, dochodzą nie tylko do mnie. Do innych inwestorów rownież. Więc tu też o przypadku nie ma mowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzę, że mam nieco zaległości w opowieściach z frontu. No, a działo się i to sporo przez ten – dokładnie – tydzień. Poniedziałek zaczął się tradycyjnie – telefonami do firmy i ich odpowiedziami, że ciągle ustalają termin i że nie wiadomo kiedy to będzie, bo się zgrać nie mogą. Bardzo to wyglądało na to, ze ktoś mocno spotkać się nie chce. Nawet domyślaliśmy się kto z tej trójki tak mocno nas unika.

 

W międzyczasie pozwoliłam sobie zadzwonić do Wrocławia, gdzie podpisywaliśmy umowę, i się okazało, ze klientów dzwonią tam dziesiątki, bo też maja problemu z komunikacją z firmą. Zadzwoniłam, bo uznałam za bezczelny żart wysłanie mi życzeń świątecznych i noworocznych z życzeniami budowy wymarzonego domu :evil: Jakże zdziwiona była – faktycznie – ich pracownica – przemiła Pani Ani, bo ona otrzymywała informacje, że nasze budowy są w świetnej „kondycji”. Dosłownie popłakała się przy telefonie...

 

Ale wracając do poniedziałku. Po południu pomiędzy jednym telefonem z szefem N. a drugim, zadzwonił do nas sławetny Pan Grzegorz, z informacją, że oni ruszą z dachem, ale wszystko było wstrzymane bo.... właśnie nie wiedzieli, kto ma zapłacić za te drabinki, i że jak dopłacimy 2 tysiące, to prace pójdą dalej, :evil: bo drabinek nie ma ani w umowie ani w projekcie... No, to przelało już szalę goryczy, i wk...iony małżonek – chociaż trudno go wyprowadzić z równowagi wykrzyczał, że właśnie jest między jednym telefonem z szefem a drugim, i że kontynuować prace to będziemy jak ktoś do nas w końcu przyjedzie i że przecież osobiście miesiąc temu zapewniał, że drabinki już zakupione i wszystko jest ok....

W umowie, panie G. to my mamy tyle rzeczy, których nie ma do dzisiaj, że woła o pomstę do nieba. A pewne rzeczy są tak oczywiste, że pisać o nich nie trzeba, bo w umowie jasno stoi, że mają budować zgodnie ze sztuką budowlaną. Pan Grzegorz powiedział, ze w takim razie będzie dzwonił do szefa (który siedział obok :wink: ), jednak szef do którego dodzwoniliśmy się pół godziny później, oczywista – nic o tym nie wiedział.

 

Jak kolejne rozmowy nie przyniosły rezultatu, wieczorem małżonek poinformował w końcu literalnie, że jak inni nie mogą, to niech przyjedzie sam szef, i że to może nawet lepiej. Szef ciągle telefonicznie nie mógł zrozumieć, po co w ogóle to spotkanie, ale wyjaśniliśmy mu, że opłaci mu się do nas przyjechać, że jak nie wie po co to spotkanie, to może faktycznie nie wie co się w jego firmie dzieje, i może warto, aby w końcu się dowiedział. No i ostatecznie, że jak nie przyjedzie do jutra, tj. do wtorku, to zaczynamy rozmowy, ale już wszystkimi drogami oficjalnymi. Stwierdził więc, że przyjedzie. Rano potwierdził to, i po południu rzeczywiście przyjechał. Najpierw obejrzał dom, który jak twierdzą jego pracownicy „jest już skończony” (Faktycznie, jak nam obiecywano – na święta mieliśmy już tam mieszkać :wink: ), i do którego chciał w połowie grudnia wpuścić wykończeniówkę. Powoli uśmiech z jego twarzy spadał.

 

Mimo ciemności pokazaliśmy mu rzeczy, które do dziś nie zostały wykonane. Potem zaprosiliśmy go do starego domu i najpierw daliśmy mu do przeczytania list, który dostałby na biurko w środę, od razu jak tylko by nie przyjechał. List zawierał 11 złamanych punktów budowy, 12 innych nieprawidłowości, 10 niedokończonych do tej pory elementów przy tym etapie budowy i 9 punktów, a które oprócz zwrotu zaliczki żądamy rekompensaty. W tym liste ew. zgłoszeń do Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Poinformowaliśmy my go też jak wygląda stan na kilku innych budowach, i u podwykonawców i czym tak naprawdę grozi nierealizowanie niektórych punktów umowy. Bo nie tylko roszczeniami finansowymi....

 

Trzymał fason, i zdaje się wiedział o różnych wpadkach, ale chyba nie miał zupełnie pojęcia, że to działa na taką skalę i w takim wymiarze, i komuś mocno wymknęło się spod kontroli. Wyglądało na to, ze panowie z N. doskonale bawią się jego kosztem i kasą, bo szef wydaje się nie miał świadomości, że charakter firmy przewiduje, ze w razie jakichkolwiek roszczeń – odpowiada za wszystko tylko on swoim majątkiem, a nie koledzy, którzy jak poczują, ze źródełko się kończy to przejdą sobie dalej, zostawiając go z rozgrzebanymi budowami i dziesiątkami roszczeń i spraw w sądach. Wydaje się że nawet nie wiedział, ze w internecie pojawiło się już sporo negatywnych opinii o jego firmie...

W pewnym momencie nawet zaczęło mi go być szkoda, bo to młody chłopak co ma całe życie przed sobą, i prawdopodobnie znajomi postanowili zabawić się jego kosztem... Z drugiej strony – musimy walczyć o swoje, i jak nie przystaną na warunki, to będzie wojna na wszystkich polach – mediach, prasie budowlanej, sądzie, internecie...

 

No i chyba się przejął....

 

Na domiar złego, na jakiś czas przed spotkaniem dostaliśmy cynk od innych inwestorów, co potwierdzili nam nasi przyjaciele z Bielska, że od kilkunastu tygodni, jeden z braci G. – związany wcześniej z firmami Interdom, Interdom2, i markami Multieko, Multimur, jest przyjacielem jednego z dyrektorów tej firmy i normalnie „funkcjonuje” i „zarządza” prawie codziennie w Nordhome.

 

Już na początku powstania firmy, mieliśmy wiele sygnałów, ze N. może być ich kolejną firmą, bo bardzo wiele podobieństw na to wskazywało, ale skutecznie byliśmy zapewniani, ze tak nie jest. No cóż, daliśmy się nabrać, i jak widać po kilku miesiącach jednak wszystko szybko się potwierdziło.

 

Na nasze pytanie, czy pan Artur, który pracuje w N, to jest Artur G. - na początku, mówił tylko imię, ale w końcu potwierdził ze tak. Wiedzieliśmy, ale w tym momencie ręce nam opadły, bo dla nas było już wszystko jasne...Na nasze pytanie, czy wie kim jest ten pan, odpowiedział, ze tak, ze ten pan ma doświadczenie w budownictwie szkieletowym, a tak w ogóle to nie jest ich pracownikiem... No cóż, doświadczenie ma, ale w czyms innym, a jak to się za każdym razem kończyło – wiedzą setki osób, a Nordhome zaczyna działać dokładnie jak ich poprzednie firmy. Nasza rada była, że jeżeli chce ratować swoją firmę – dbać o jej markę i mieć z tego stały dochód na wiele lat, a twierdził ze tak właśnie chce, to nie z takimi doradcami!!! Nie wiem, pewnie jest tam jakiś układ, który powoduje, ze są od siebie jakoś zależni. Ale rany boga, chyba rzeczywiście był też w dużej części oszukiwany i mamiony tak jak my....

 

Nie chciał na miejscu nic podpisać, ale ustaliśmy, ze następnego dnia oddzwoni i powie, co oni na to wszystko. Początkowo nie było nam to w smak, ale z drugiej strony, najwyżej będzie to trwało dłużej, i w końcu dopniemy swego więc stwierdziliśmy, że jak chce to niech jedzie. Poradziliśmy mu nie konsultować się z podwładnymi kolegami, tylko – jeżeli już – z prawnikiem, to da mu prawdziwy obraz tego, co naprawdę się dzieje, co stać się może i co to wszystko oznacza. Generalnie my chcemy polubownie – ale na naszych warunkach, zakończyć tę farsę...

 

W środę wieczorem dostaliśmy pierwszy sygnał – od dyrektora handlowego, który już pozbawiony swojego lanserskiego uśmiechu – zadzwonił przeprosił męża i w skrócie przedstawił ich propozycję.

Mąż, ponieważ tak jak mówił – od środy nie było go w kraju, powiedział ze się zastanowimy i damy jakąś odpowiedz. W czwartek dostaliśmy ich propozycję także na piśmie. Przesłałam małżowi, no i czekam aż wróci.

 

Obiecaliśmy ze po weekendzie damy odpowiedz. Propozycja jest ramowo ciekawa, nie wiem jak w praktyce i realizacji, aczkolwiek jak twierdzą, chcą wszystko naprawić - uzupełnić braki, dalej budować i dokończyć budowę na dogodnych dla nas warunkach.

 

No i co teraz? Zaufać im po raz kolejny? Dać wielką szansę? Dodam, ze zawiera propozycję, która nie skutkuje ewentualnym utopieniem dalszej naszej kasy. Więc może? Może faktycznie ich szef nie wszystko wiedział i rzeczywiście chce coś naprawić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Stan na dziś. W ub. tygodniu podpisaliśmy aneks z Nordhome. Być może naiwnie, ale jednak zdecydowaliśmy się. Głownie wobec faktu, że aneks jest korzystny dla nas. Z dwojga złego, jeżeli nie odzyskalibyśmy pieniędzy, lub musielibyśmy o nie walczyć drogą prawną co potrwałoby kilkanaście miesięcy, to jak chcą budować na korzystnych warunkach i zbudują to - niech robią.

N. obiecuje, że wszystko naprawi i że chce dokończyć budowę, i to zrobi.

Nie jesteśmy ufni, ale wygląda na to, że wg. pięciu ustalonych punktów aneksu – kontynuując budowę niczym finansowo już nie ryzykujemy, więc niech kończą.

Zobaczymy czy się wywiążą z umowy. Jeżeli tak, to mają możliwość rehabilitacji i pokazania, że potrafią. Zaczniemy się martwić, jak coś się znowu zacznie dziać niepokojącego.

 

 

W całym tym zamieszaniu, zauważyłam, że nie wstawiłam tej już położonej w wigilię części dachówki. Na razie tak tez wszystko wygląda (do teraz):

 

http://images43.fotosik.pl/50/af776d7ae38707b4m.jpg

 

http://images26.fotosik.pl/315/93ab8fb41b5b754dm.jpg

 

http://images34.fotosik.pl/439/82e6f79dcb7873d2m.jpg

 

http://images42.fotosik.pl/50/461b2fb5e696146am.jpg

 

http://images40.fotosik.pl/50/4224715d065ccb39m.jpg

 

http://images40.fotosik.pl/50/34ab240e324c80d7m.jpg

 

 

Z aktualności: w sobotę był u nas instalator, z firmy gdzie będziemy kupować większość elementów naszej instalacji grzewczej. Ponieważ robienie poszczególnych części tej samej instalacji przed dwóch różnych instalatorów mija się z celem, bo żaden nie będzie chciał wziąć gwarancji na siebie, chcielibysmy aby instalację zrobił ktoś, kto robił juz takie rzeczy na takich elementach, no i da gwarancje na całość.

Instalator ma zrobić wycenę całości i poszczególnych elementów instalacji. Bardzo sensowny facet, polecali nam instalatorów z tej firmy znajomi, i człowiek na razie naprawdę sprawia dobre wrażenie. Słychać, że na wielu sprawach się zna, ma o nich pojecie, zaproponował też kilka prostych rozwiązań dla systemu w domu, gdzie co schować i zrobić. Podał też sam listę podobnych instalacji, które już robił, gdybyśmy chcieli sprawdzić jak i co zrobił. No, zobaczymy jak cenowo to wyjdzie...

 

Co do ogrzewania to stoczyliśmy przez ostatni rok ze sobą wiele bojów w tej materii :)

 

Ostatecznie będzie to kominek z płaszczem wodnym do c.o. i c.w.u (Turbokominek II Makrotermu 16 kW - prawie kocioł - spiewa, tańczy, recytuje)

http://www.makroterm.pl/min/84133849_Panoramka.jpg

 

do tego dwa kolektory słoneczne Hewalex – ostatecznie chyba jednak płaskie, a nie próżniowe, bo chociaż te mogą grzać wodę cały rok, i są bardziej wydajne, to jednak droższe, ale bardziej awaryjne, i mają o połowę krótszą gwarancję.

http://www.instalacje-grzewcze.com.pl/img/73.jpg

 

do tego zbiornik na wodę 250 l (z grzałką awaryjnie, na wszelki wypadek) oraz kocioł c.o. elektryczny Elterm

http://www.elterm.pl/photos/ekw_asbn.jpg

 

który awaryjnie będzie trzymać temperaturę w instalacji na czas np. naszej nieobecności, lub gdy by np. wygasło w kominku, lub jak nie będziemy palić w kominku, tudzież jak zostanie w domu np. babcia czy rodzice, i lepiej żeby nie brali się za palenie :)

Na górze kaloryfery, a na dole miały być częściowo kaloryfery, ale zastanawiamy się nad całością w podłogówce c.o. Niewielka róznica w kasie miedzy instalacja kaloryferów na dole, a podłogówką wydaje się warty grzechu...

Prawdopodobnie jutro dekarze zaczną znowu prace.

 

W kwestii drzwi zdecydowaliśmy się na model L2004, a nie na Walburgę.

66 mm, ocieplane, z zabezpieczeniami i zamkami, kolor orzech, takie jak poniżej

http://lupol.pl/MALOWANE/l2004.jpg

 

L2004 planowaliśmy na pomieszczenie gospodarcze, ale chyba dwie różne pary drzwi na tym w tym samym przedsionku wyglądałyby idiotycznie, więc krakowskim targiem stanęło na L2004.

 

To najprostszy model jaki spotkałam, i w swojej prostocie przepiękny – dla nas :) Chociaż teraz modne są wróbelki, witrażyki, owale – ale nam to nie pasi kompletnie. Świetlika nie potrzebujemy bo mamy w przedsionku okno, więc pełne, proste drewniane drzwi w zupełności nas satysfakcjonują.

 

O ogrzewaniu, i tego ile było koncepcji na nie – wieczorkiem, lub jutro rano. A było ich bodaj 6!!! I każda inna :) Bo już wiemy, ze nie ma dla nikogo idealnych rozwiązań. Są tylko optymalne i któe zawsze są jakimś kompromisem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No więc po dwóch tygodniach od podpisania aneksu, i po kolejnym ponad miesiącu przerwy w pracach, wreszcie znowu ktos się pojawił. Ekipa od dachu budowanego juz dwa i pół miesiąca - przyjechała rano. Bez ich skonczonych robót, nikt nie moze robic nic dalej, wiec moze w koncu skończą.

Oczywiście, pomimo kilku rozmów o dojściu do kominów, nadal nie ma drabinek ani schodków. A przecież, pamiętacie, ze juz je zamówili? :)

No to znowu zaczynają się jaja.

Nordhome twierdzi, że to opcjonalnie było. Ciekawe co na ich opcję ich konstrukcji dachu pod dachówkę powie nadzór budowlany i jak się z tego z nami rozliczą i kto zrobi przeliczenia czy to wytrzyma (dopłata do dachówki obejmowała nie tylko dachówkę ale i drewno) a przyjechało jak pod blachodachówkę.

Tutaj opcja widać musiała uwzględniać zysk firmy, no ale to oni dają gwarancję i budują, więc zobaczymy jak to rozwiążą.

 

Przyjechała też ekipa od prądu, polecona przez nas, więc jest szansa, ze przynajmniej ci zrobią wszystkow terminie i tak jak trzeba.

Niestety, Nordhome odrzucił ofertę naszego instalatora, i ma przysłac swoją ofertę. Niby tańszą - ale czy lepszą mocno powątpiewam, a przez telefon cenę za podłogówę walnęli jak za zboże :o , "warszawską" mocno. Prawie dwa razy taką jak tę co my dostalismy od tego "drogiego" wg. nich instalatora.

 

No zobaczymy, de facto nie musimy się zgadzac na ich ekipę, więc jakoś się będziemy musieli dogadać w tej kwestii. Boję się 4 instaloatorow sdo tego samego systemu i tego, ze kazdy będzie chciał poprawiać po porzedniku, bo na bank tak będzie, a jak cos się spier...i, to jeden będzie zwalał na drugiego.

 

W ub. tygodniu przyjechał też człowiek od "wykończeniówki" w środku. Ma wstawić okna i robić środek. Zdziwił się że stan jest tak mocno surowy :) i z dziurami w dachu, bo inaczej mu to przedstawiano.

 

Poza tym to jakaś paranoja, bo firma jest z okolic Chojnic bodaj, więc nie wiem jak się Nordhome`owi to opłaca. Facet niby konkretny, ale tez się zdziwił ze instalacji to on robić nie będzie, bo mówiono, mu że ma robić.

 

Z kolei on przyjeżdza na iles dni i chce robić od razu wszystko co ma zrobić. A tu zonk, bo musiałby najpierw wstawić okna, potem wyjechać na czas robienia instalacji, i potem wrócić, a tak to on robić nie bedzie.

Chłopaki od prądu zgodzili się więc, ze oni prąd mogą zrobić jak zakryje się okna folią, ale jak będą tak robić instalację c.o. to jest to mocno wątpliwe. I tu będzie za chwilę awaria. Bo ja im nie pozwolę chodzić po rurkach jak sobie okna bedą chcieli wstawić, ani tez najpierw zrobić wylewki a potem okna. Jakaś jazda się chyba szykuje znowu.... Poza tym nie będę kaloryferów 24 h. na dobę pilnowała jak dom nie bedzie zamkniety.

 

Facet od wykończeniówki niby ok, ale trochę się zmartwił ze gipskarton na górze ma być na profilach, bo on to do konstrukcji przykręca najczęsciej. Tzn. zrobią, ale to wg. niego nie ma potrzeby...

 

Jak to usłyszał małżonek to mu ręce opadły...

Wszystkiego trza będzie pilnować na okragło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie ma to ja znowu zacząć dzień od dobrej nowiny. Po pierwsze zaczął padac snieg. Bo jak nie padał 3 tygodnie w grudniu to prace stały, i jak nie padał 2 tygodnie poprzednio to cisza, a teraz znowu zaczęło sypać.

 

Po drugie dzisiaj zadzwoniłam sobie do Praefy. Okazało się, ze nasza ekipa jest … na Węgrzech, i będzie tam co najmniej trzy tygodnie! Zajebiście, mieli wpaść w styczniu, a teraz to MOŻE MOŻĘ wpadną w lutym…

 

Nordhome na nasze przypomnienie przedwczoraj, że jeszcze muszą pamiętać o Praefie, wpadli na genialny plan, ze przecież oni nie muszą tego kończyć, tylko ekipa od wykończeniówki może to zrobić!!!! Halo, halo, ale ja nie po to płaciłam ciężką kasę za Praefę (budując z bloczków byłoby o połowę taniej pewnie, a i czas mógłby być szybszy, przy tym tempie ogólnym budowy…) żeby teraz nie zrobili co do nich nalezy i wyszlifowali mi nierówności. A do zrobienia mają sporo. Bo są jeszcze przeloty miedzy ścianami, gdzie nie dotarł beton, są nie zarobione wszystkie metalowe elementy, są odpryski, ubytki, wszystkie łączenia, zlicowanie krzywej ściany na górze, połączenie pęknięć no i zrobienie szerszych otworów na drzwi (przyjechały z otworami jak na drzwi wewnętrzne), bo muszą to zrobić oni, żebyśmy my nie stracili gwarancji.

 

Oni to wszystko robią w ramach swojej ZAPŁACONEJ roboty, ale ja nie wpuszczę wykończeniówki zanim Praefa nie zrobi swojej roboty… Poza tym oni robią to fachowo i specjalnym pucem, a nie żeby mi ktoś gips pchał miedzy ściany zewnętrnze - to się nie zgodzę…

 

Więc znowu będzie czekanie zdaje nam się...

 

Dach chłopaki mają skończyć w sobotę i prąd może też się uda do poniedziałku. Jest już własciwie caly parter zrobiony. Idzie im jak burza.

 

No i gwóźdź wieczoru. Podbitka jest. Ale, co było do przewidzenia, Nordhome nie zlecił dokupienia jej w tym samym miejscu, co wcześniej, wiec chłopaki od dachu przywieźli co znaleźli. I niestety dwumetrowy fragment w środku jest niby taki sam ale inny!!!!!!!!!!!

Jestem wściekła, bo to z przodu domu i w dodatku akurat z ganku i okna w przedsionku widać różnicę.

Wczoraj dzwonił tez pan od wykończeniówki, bo niby miał do nas przyjechać cos robić, ale firma na razie nie odbiera od niego telefonów i nie wie "ocokaman". Juz wie od nas, ze instalacji robił nei będzie, a ta instalacja c.o. to niby ma byc robiona przez jakiegoś fachurę Nordhome`u z Bielska. Ciekawe, czy przyślą dzisiaj wycenę jego pracy, co tanio kładzie jedno, a drogo inne.

 

No, i zobaczymy co będzie z oknami. Obstawiamy. Wstawią czy nie wstawią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do piątku miała przyjść wycena c.o. i dzięki Bogu mamy środę i cisza jak makiem zasiał... Ponoć, zawala z wyceną ich instalator... Za chwilę to ewentualny "nasz" instalator zacznie roboty gdzie indziej, i szlag wszystko trafi. A zastanawiamy się czy nie zlecić mu tego tak czy inaczej i zrezygnować z tej opcji w Nordhome przy takim układzie.

 

Za to mamy zrobiony prąd! Ekipa zaczęła w czwartek, pracowała dzielnie tez w piątek, sobotę i poniedziałek. Jak juz będą okna i drzwi, a nasz elektryk przerzuci skrzynkę na dom, to wpadną i po podłączają resztę. Przynajmniej prąd jest zrobiony z głową, i tak jak być powinno - wszystko jest na miejscu. Mieli robić do środy, ale spięli się w sobotę i nadrobili sporo. Wczoraj oglądal instalację kierownik, i nie miał tez żadnych zastrzeżeń.

Miód.

 

W międzyczasie pretraktowałam z Praefą, bo też zaczeli sobie w kulki lecieć, i pomimo naszych telefonów, nikt nie odpowiadał i nie oddzwaniał, a obiecywali, kazdego dnia, że będą. No i spychologia.

 

To było jak byłam miła. Jak w poniedziałek przestałam być miła, to od razu znalazła się komórka do szefa, i ekipa, która przyjedzie. Tak więc dziś, właśnie przyjechali i robią do jutra :) Oczywiście z podcięciem drzwi będzie kłopot, bo są dokoła całe zbrojone - w grę wchodzi kwestia źle 'zrozumianego" projektu i gwarancji, więc ktoś, gdzieś dał ciała ewidentnie.

 

Telenoweli pt. "dach - historia niesamowita" ciąg dalszy.

Ekipa jak już pisałam miała skończyc go w sobotę, ale ponieważ schódki nie dotarły ani w piątek ani w sobotę (ostatecznie - kurier miał dowieźć z samego rana), to była znowu przerwa.

W poniedziałek w końcu paczka dojechała, więc ekipa stawiła się wczoraj czyli we wtorek.

 

Mieli zamontować dojścia do kominów i czapkę do komina wentylacyjnego, która też dojechała, o dziwo. ALE ALE, żeby nie było tak pieknie i słodko...

 

Wczoraj przyjeżdżam do domu - tam już kierownik i szef ekipy elektryków. O ile do prądu zastrzeżen z żadnej strony nie było, to podejście do kominów okazało się być zamontowane tylko do jednego komina, i to WENTYLACYJNEGO, a nie spalinowego :)

W dodatku dzisiaj mąż (178 cm) próbował po nich wejść, i chociaż chlop wysportowany i skoczny, to musiałby mieć ze 220 cm wzrostu, żeby się po nich gdzieś dostać. Przynajmniej tylko na poczatku.

 

Opadły ręce nam wszystkim - kierownikowi, elektrykowi, mnie i mężowi, który pękał od środka z wkur... nia.

 

Co do czapki do dekarze ją zamontowali jak umieli, ale de facto powinien to zrobić gośc od wentylacji dwa miesiące temu, bo teraz to bolce od niej nie są włożone do środka tylko wszystko przymocowane jest od góry, w związku z czym wygląda to komicznie, i w zasadzie nie spełnia swojej roli, bo specjalnie nic nie zakrywa. Pod kapturkiem są półmetrowe dziury...

 

Wstawię wieczorem fotki, to zobaczycie to dzieło.

Wygląda to podobnie jak tutaj

http://www.dachy.org/InfinityCMS/files/news/587.jpg

ale jest dwa razy wyższe....

 

Dekarze mieli też odsunąć więcej drewno od komina, ale ponoć przy kominach izolowanych nie ma już takiej potrzeby. Chociaż strzeżonego Pan Bóg strzeże, no i zobaczymy, czy kominiarz nam go odbierze.

 

Nordhome chciał wczoraj debrać dach, ale po za tymi dwiema sprawami, to do dziś nie otrzymalismy też papieru na zastosowane drewno, a kierownik powiedział, ze sam na siebie nie weźmie takiej odpowiedzialności i słusznie bardzo.

 

Jak ktos chciał zakombinować zaoszczędzając sobie na drewnie na krokwie, to niestety, chytry dwa razy traci. Muszą z tego jakoś wybrnąć, oddaniu nam tej kasy to jedno, ale odpowiedzialność za to, czy wytrzyma - to trochę ważniejsza sprawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dzisiaj trochę o fatalnych drzwiach i co z tego wynika.

 

Wczoraj chłopaki z Praefy podszlifowali nierówności i zaczęli zalepiać łączenia. Na mojej oko dziś nie skończą, ale może się sprężą.

 

No ale powstał problem, bo oczywiście oni nic nie wiedzieli o tym, że drzwi wejściowe są za wąskie, i potwierdzili, że sa one zbrojone na maksa ze wszystkich stron prętami 16! Więc cięcie ich z obu stron moze osłabić konstrukcje, zwłaszcza, ze oba elementy z oboma drzwiami trzymają górę (drzwi są w załamaniu).

 

No to pieknie. Ale wygląda na to, ze z tymi drzwiami, to ewidentnie juz nie robota Nordhome`u, tylko chyba zawaliła Praefa. W projekcie wyraźnie jest napisane, ze drzwi wejściowe są standardowe - mają 90 cm, W ŚWIETLE OŚCIEŻNICY, a nie z ościeżnicą.

 

No i teraz jest Wielki Zonk. Po pierwsze nie chcielibyśmy węższych drzwi wejściowych, bo setki to i tak są te węższe zewnętrzne, a 90 to tak jak drzwi wewnętrzne, ale nawet jakbysmy byli zmuszeni - to drzwi sa już zamówione - standardowe setki, (czyli 90 w świetle ościeżnicy :), bo przecież nikt wcześniej nie podejrzewał, ze odwalą taki numer. Jakis czas temu zmierzylismy je, ale wtedy istaniał jeszcze cień szansy, że wokół dziury na drzwi jest własnie materiał do ścięcia (tak jak robią przy niektórych oknach), ale z drugiej strony Nordhome nie wziął ponoc monterów z Lupola, tylko chciał jakichś swoich, a gdyby wzięli z Lupola, to oni by przyjechali przed zamówieniem drzwi i dokładnie wszystko pomierzyli, i sprawa wyszła by na jaw wczesniej....

 

No więc jak drzwi są już zrobione, to będą jaja, bo albo pójdą na przemiał i trzeba będzie zamówić po raz drugi (ciekawe kto za to zapłaci?), albo Praefa podetnie drzwi, co jest jednak nieco wątpliwe, bo jak ściany zaczną potem pękać to dopiero będą jaja, a Praefa się wykręci, że zrobiła to na polecenie inwestora lub wykonawcy.

 

W sumie jeżeli Praefa się machnęła, to powinni ponieść koszty nowych drzwi i tyle... A my będziemy zmuszeni do węższych drzwi. Co więcej, otwór na drzwi do domu trzeba by podciąć z obu stron - bo z jednej musi zostać miejsce na 15 cm styro+ kleje i tynk, czyli z 16-17 musi spokojnie zostać.... A z drugiej trzeba bedzie przesuwać prąd, bo podcięcie wypadałoby tuż przy rurce.

 

No i buduj tu dom w 3 miesiące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie mam parę fotek z ostatnich działań:

 

oto podbitka nad oknem w przedpokoju - widać przejście i różnicę :(

http://images49.fotosik.pl/57/3f8b0261faeeb6b9m.jpg

 

http://images48.fotosik.pl/57/2224ac85b6b149a9m.jpg

 

dom z dachem

 

http://images24.fotosik.pl/322/9542d10715099ccbm.jpg

 

http://images48.fotosik.pl/57/b86b007fd5ee131em.jpg

 

http://images26.fotosik.pl/322/ac616799d9a7ea44m.jpg

 

 

komin oklejony

http://images47.fotosik.pl/57/500dcfe4a78a458bm.jpg

 

komin z przejściami pod stopnie i do chodzenia przez dekarzy

 

http://images46.fotosik.pl/57/2734d0885ea2dcf6m.jpg

 

a to przepiękne stopnie o rozstawie dla koszykarzy i pod komin wentylacyjny :(

dzisiaj moze uda się zrobić fotki za dnia

 

http://images49.fotosik.pl/57/0169660226334ea9m.jpg

 

a to podczas pracy elektryków (jeszcze nie skończonej wówczas). Generalnie w ścianach kable ida w rurkach, a poza nimi w peszlach

http://images26.fotosik.pl/322/b02d3f61c3a643ccm.jpg

 

http://images25.fotosik.pl/321/f18c47fbaa2a8e7cm.jpg

 

http://images29.fotosik.pl/322/e7628ae1e0f24a7em.jpg

 

 

a to częśc roboty elektryków i chłopaków z Praefy

http://images45.fotosik.pl/57/3ae1d762b574a95dm.jpg

 

http://images29.fotosik.pl/322/b628eeb6363e50aam.jpg

 

http://images24.fotosik.pl/322/45f10f1c612a8f98m.jpg

 

http://images30.fotosik.pl/322/b4b901624ec65297m.jpg

 

a to nieszczęsna czapka, wystająca nad komin na cała swoją wysokość patyczków...

http://images25.fotosik.pl/321/0f0cc27dc238c9bcm.jpg

 

http://images43.fotosik.pl/57/4e1be47c3ac733fam.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A tak wyglądają stumilowe schody dla koszykarza i połmetrowej wysokości karmnik na wentylacji, który nic nie zakrywa

http://images37.fotosik.pl/60/8db39d9f703c46cbm.jpg

 

 

To mi sie tez nie podoba :(

Estetycznie - masakra, czy nie powinno to być obrobione, tzn przykryte jakąś blachą???? Czy u kogoś tak obrobiony jest komin?

http://images45.fotosik.pl/64/a3bcfa76fea8f605m.jpg

 

 

karmnik z drugiej perspektywy

http://images48.fotosik.pl/64/17d49e1b5f6ab7e5m.jpg

 

 

 

Od ostatniego wpisu minęlo 10 ciepłych w miare dni, ale nic sie nie działo.

Nikt nie przyjechał przełożyć stopni, ani poprawić kurnika na dachu.

Nie pamietam juz czy pisałam, ale po dwóch tygodniach dostalismy w koncu wycenę na co. z firmy. Śmieszna, oczywiscie żenująco niska na to co oni mieliby zrobić, i dwa razy wyższa niż średnia krajowa, na to co chcielibysmy zrobic dodatkowo, w dodatku na zupełnie inne grzejniki niż w umowie.

 

Poza tym poprosilismy o dokładną profesjonalna wycenę tak ja to dostalismy od innych firm - ile i jakie grzejniki (w jednym z domów N. zamontował wa razy za słabe grzejniki niz wynika to z kubatury i projektu). Po kilku dniach dostalismy jednozdaniową informację - dopłata kosztuje tyle i tyle.

 

Mąż znowu dostał ataku furii, zadzwonił po raz kolejny z prosbą o to, zeby nie robić z nas debili, ale domyslacie się, ze to jak kulą w płot. W koncu w ub.

czwartek dostalismy normalną wycenę na c.o. w jednej wersji i w drugiej. Dysproporcje cenowe oczywiscie na korzyść Nordhome. Gdyby ktoś chciał instalację c.o. za parę tysięcy z robocizną, to firma Nordhome ma taka firmę, haha! Pewnie chodzą piechotą, śpią w namiocie na budowie, rury mają jeszcze z PRL owskich zapasów....

 

Zdecdowalismy, ze za c.o. zapłacimy sami, i ponownie spotkalismy się z instalatorem z Łodzi. Taka instalacja to za duże ryzyko, zeby gmeral w niej ktoś, kto nie ma o tym pojecia...

 

Instalator z Łodzi, moze wejść od zaraz, ale musi miec wstawione przynajmniej okna. Więc w miedzyczasie próbujemy kontaktowac się z firmą, która miala u nas robić te ich "wykończeniówkę", i na którą wyrazilismy naszą zgodę. Facet zaklepał sobie nawet spanie w pobliskiej agroturystyce i powiedział, ze moze przyjechac w kazdej chwili, i nie bedą sobie przeszkadzać z instalatorami. Jednak N. od czasu kiedy byl u nich ostatni raz, nie skontaktował się z nimi, a miał przysłac zakres obowiązków i umowę.

Zadzownilismy do N. zapytać, dlaczego nie przyjeżdżają, to powiedzieli, ze są z nimi w kontakcie i ze niebawem ktoś sie pojawi u nas. Jednak w piatek okazało się, ze przyjedzie - owszem ekipa, ale jakaś inna, z Kalisza.

W sobotę gość zadzwonił, i mówi ze w poniedzialek przyjeżdżają, i że są... z Konina i czy do nas to daleko :) No, zobaczymy co to będzie. Meża rzuciło lekko, bo z racji zawodowego zboczenia nienawidzi jak ktoś mówi - wata - zamiast wełna, no ale to akurat nie musi to świadczyć o fachowości. Ale obawiam się, ze jest to ekipa najtańsza, a nie najlepsza....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek przyjechała ekipa do okien i.. pojechała. Okazało się tez, ze do dwóch okien, balkonowych na górze, producent nie dorzucił nam jakiegos profila co łączy okna, które mają byc obok siebie, więc tych dwóch górze w poniedziałek wstawic nie mogli.

 

W wtorek podpisaliśmy umowę z instalatoremi jeszcze tego samego dnia reszta ekipy od co i wod-kan przyjechała obejrzeć co i jak, ustalić dokładnie gdzie co chcemy i przywieźć część materiałów.

 

przywieźlismy też wełnę. 15 cm + na przekładkę idzie kupiona przez nas 10 cm w płytach - wełna skalna Rockton Rockwoola. Zamówienie potwierdzone w łodzkim Gips-budzie w środę rano, po południu juz była na budowie!!! Cena super, transport od razu. Tak to można pracować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszy mnie natomiast nadal, ze niektórzy z N. to chyba mają wszystkich za debili. Jeszcze się nie nauczyli, że ich kłamstwa mają krótkie nogi. Po raz kolejni wciskają nam jakies bajeczki np. o tym jak chcą niektóre etapy robić robotnicy, chociaż robotnicy twierdzą, że robią tak, a nie inaczej bo chcą, tylko N. im każe. Bo taniej. Ok, jeżeli to nie będzie miało wplywu na jakość prac i porzadek - to moze być, ale po co ściemniać i kłamać?

 

I jeszcze mi się przypomniał żarcik :)

W ub. poniedziałek - kiedy jeszcze nawet nie była podjęta decyzja co do co. i czekalismy na wycenę N. zadzownił kierownik i powiedział, ze przyjeżdża, bo ponoć ekipa od co. weszła i coś robi, tak go w firmie poinformowano. Hahaha.

 

 

Niestety też, drzwi nadal nie ma. Miały być na poczatku tego tygodnia, ale moze to i lepiej, bo nie powinni ich wstawiać zanim nie będzie papieru z Praefy na to, ze pozwalają tak zrobić zachwowując pełną gwarancję..

 

A foty w weekend!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek bylismy na targach budowlanych w Łodzi. Generalnie bryndza, ale parę fajnych katalogów wzięłam. Przedstawiam to, co mnie zaintersowało i będę drążyć dalej :)

 

Jedyne czego mi trochę szkoda to to że przy podłogówce na parterze, nie bedziemy mogli zastosować taaaakich fajnych podłóg drewnianych z grubych dech, pieknie olejowanych:

http://www.chapelparket.pl/produkty.php

 

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/middle-Bleached-black.jpg

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/cathedral-gotyk.jpg

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/antico-XVII-wieczny-czarny.jpg

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/picasso-Gotyk.jpg

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/color-Brown-Onyx.jpg

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/color-Stony-Beach.jpg

http://www.chapelparket.pl/ekspozytory/color-Tasty-Aventurin.jpg

 

deski chapel parket

http://images35.fotosik.pl/66/987cc063d10f0a56m.jpg

 

To jest właśnie to co kocham, no ale budowa domu to sztuka kompromisu.

Wygoda podłogówki i brak nieustawnych kaloryferów, przekonały na skutecznie. Dlatego będziemy musieli skonczyć w salonie na jakichś drewnopodobnych panelach, lub w najlepszym wpadków trójwarstwej desce, ale nietesty takich pieknych wzorów juz w nich nie ma....

 

Tak, jak nam obiecano, na targach dostalismy ofertę 20% zniżki na POS, więc chyba sie zdecydujemy na Wobet-Hydret. Zrobią wszystko od początku do konca, to dosyć znana i solidna firma, i w dodatku bliziutko nas.

 

W nowej ofercie Cermagu zobaczyłam tez fajne dekory ceramiczne (co prawda gres) ale ja myślę o nich jako pojedynczych elementach do kochni - bo mają taki fajny motyw"meksykański" który baaardzo mi się spodobał

 

to elementy gresu Largo

(jak znajdę w sieci to wstawię)

 

Fajnie też ze poszliśmy, bo rozmawialam z firmą w Łodzi, która moze nam zrobić drewniane fronty wg. naszego zamówienia i koloru (i mogę miec meble podobne do tych z BRW ale oni nie maja zielonych!, no i nie jest to drewno) do naszej murowanej kuchni.

 

http://www.mebpol.com.pl/oferta_fronty.htm

np.

http://www.mebpol.com.pl/fronty/images/image_29.jpg

http://www.mebpol.com.pl/fronty/images/image_24.jpg

 

Miedzy przedpokojem a kuchnią mamy z kolei na górze taką betonową belkę i chcialabym ją obić drewnem bądź czymś takim

 

http://www.prochem.pl/

http://www.prochem.pl/index.php?page=belki_rustykalne

 

 

Do łazienki na dole, ponieważ jest to część "reprezentacyjnej" czesci domu chcielismy jakies drewniane drzwi z bulajem metalowym. Ale przyznam, ze trochę mi się spodobały drzwi modelu ZEBRANO firmy Budrex. Oglądałam, i to porządne drzwi, w dodatku takie jakies intrygujące :)

 

drzwi zebrano

http://images36.fotosik.pl/66/9d5e6593fa665ab0m.jpg

 

i jeszcze parę drzwi drewnianych wewnętrznych na górę http://www.aldrew.pl/

 

i dwie inne fajne rzeczy :)

 

czarny kibelek i cynowa umywalka :)

http://images46.fotosik.pl/69/c6a12c25f2a0109em.jpg

 

no i obowiązkowo wanna na imprezę :)

http://images50.fotosik.pl/69/18e2a5e3260e1478m.jpg

 

:))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz w ramach przerywnika krótki harmonogram dotychczasowych prac budowlanych:

 

19 sierpnia 2008 – wtorek – rozpoczęcie robót

6 września 2008 – sobota – zalanie płyty fundamentowej

58 CIEPŁYCH DNI PRZERWY

12 listopada 2008 – przyjeżdża Praefa

18 listopada 2008 – wyjeżdża Praefa

24 listopada 2008 – poniedziałek - przyjeżdża drewno

26 listopada 2008 – środa – wchodzą cieśle i pracują do piątku 28 listopada

PRZERWA 16 CIEPŁYCH DNI - DO 13 GRUDNIA 2008

13 grudnia 2008 – sobota – dekarze i pracują do 16 grudnia 2008

PRZERWA 9 DNI - DO 24 GRUDNIA 2008

24 grudnia 2008 – wigilia – przyjeżdżają na 3 godziny

PRZERWA 36 W DUŻEJ MIERZE CIEPŁYCH DNI - DO 29 STYCZNIA 2009

29 stycznia 2009 – przyjeżdża znowu ekipa do dachu i robią do 30 stycznia 2009

29 stycznia 2009 – przyjeżdża ekipa od prądu i robi do poniedziałku 2 lutego 2009

3 lutego 2009 – dekarz montuje schodki i czapkę (źle)

4 lutego – na naszą prośbę – przyjeżdża Praefa – robią do 6 lutego 2009

PRZERWA 13 CIEPŁYCH DNI W ROBOTACH NORDHOME OD 3 LUTEGO

 

 

PODSUMOWANIE? 4,5 MIESIĄCA PRZERW.

 

Zrobiłam to zestawienie bo wczoraj zadzwonił Pan Tadeusz, z życzeniem pośpieszenia naszej ekipy c.o. na górze, bo niby ze jakias ich ekipa od poddasza, musi teraz dwa dni (poniedziałek wczoraj i dzisiaj) CZEKAĆ w domu, aż ci skończą robić instalacje na górze.

 

Myślałam że męża szlag trafi na miejscu. Gdyby szanowna firma wstawiła okna i drzwi jak bóg przykazał pół roku temu, to wszystko można by robić wcześniej, ale przecież miała tyle czasu :))))

 

Budowa trwa już ponad pół roku, sam dach robili 2,5 miesiąca, co chwile ekipy muszą wyjeżdżać bo ci nie dowożą materiałów, a ten ma czelność zadzwonić i kazać pospieszyć naszą ekipę!

 

Nie mówiąc już o tym, ze mogliby ten czas wykorzystać na poprawienie tego, co jest do poprawienia od wcześniejszych ekip…

 

Aha, no i zaczęła się tradycyjna jazda z płatnościami dla ekipy elektryków…

 

HAVE A NICE DAY!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Widać, dzień bez kłamstwa Nordhome`u - dniem straconym. Mąż rozmawiał dzisiaj z dekarzem, który robił u nas dach. Oczywiści N. nadal wisi im kasę, ale powiedział, że Nordhome twierdzi, że mu nie płaci, bo:

1. nie odebraliśmy dachu, wiec nie mogą im zapłacić

2. nie zapłaciliśmy za usługę

 

Oświadczam więc wszem i wobec, że

 

1. to Nordhome do dzisiaj nie dostarczył papierów na odchudzoną przez siebie konstrukcję dachu,

2. obowiązek odebrania etapu nie jest powiązany w naszej umowie z płatnościami dla ekip, bo ich robotę odbiera kierownik budowy,

3. nie wisimy żadnej kasy firmie Nordhome. Wszystko co mieliśmy zapłacić do tej pory - zapłaciliśmy, a resztę - zgodnie z umową mamy zapłacić PO ZAKOŃCZENIU CAŁOŚCI INWESTYCJI.

 

W taki właśnie sposób Nordhome zwodzi podwykonawców, zrzuca winę na inwestorów (nie po raz pierwszy opowiadając, że to on nie płaci kasy do Nordhome`u. Drodzy panowie, za takie pomówienia można trafić do sądu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek przyjechał PIR :)

http://images42.fotosik.pl/75/4df2f54515739c2em.jpg

http://images40.fotosik.pl/75/92e94898cf15791fm.jpg

http://images44.fotosik.pl/79/e96c0205b96b5158m.jpg

http://images38.fotosik.pl/75/eb9525faa05bcdcfm.jpg

http://images40.fotosik.pl/75/0d9115f9980e4060m.jpg

 

po południu wpadli też instalatorzy, porobić podejścia pod solar.

http://images46.fotosik.pl/79/54947342bdef09d1m.jpg

 

Właściwie mozna by szykować się pod wylewki na dole, ale na razie nie wiadomo kiedy ekipa będzie mogła przyjechac, podłapali inną fuchę i czekają na kasę na materialy z N.

W międzyczasie - w sobotę wpadli chłopaki z ZE ze wsi i przeniesli skrzynkę z prądem na własciwie jej miejsce.

http://images45.fotosik.pl/79/3b72e9b002d137f1m.jpg

 

Czekamy aż elektryk wpadnie dokonczyć rozdzielnie w srodku, jak Bóg mu kasę da :)

 

W sobotę z samego rana przyjechał też z ekipą dekarz, poprawił schodki - tzn. przeniósł je pod właściwy komin i ustalilsmy ze przy okazji wpadnie poprawić efekt wizualny wykonczenia komina (już nigdy nie wpadł....)

 

W sobotę udało się też skontaktowac z szefem Nordhome. Małżonek dobitnie wyraził swoje niezadowolenia z kłamstw szerzonych przez ich pracowników, jakby to my nie płacimy i nie odbieramy prac, i dlatego oni nie płacą podwykonawcom. Ich robotę ma odebrać kierownik i nie ma żadnego formalnego uzasdanienia ani prawnej zalezności pomiedzy ich umowami z podwykonawcami a naszą umową.

Nam pozostała do zapłacenia jedna rata - jak skonczą budowę. I jeżeli nadal będą kłamać i zrzucać winę na nas, to sprawa skonczy się w sądzie o naruszenie dobrego imienia, naruszenie dóbr osobistych oraz zniesławienie. Pan Szindler zdziwił się też bardzo (chociaż ma to na pismie odebranych osobiście u nas w domu), że w dalszym ciągu nie ma papierów na chudszą konstrukcję dachu, a tak nam obiecywano z miesiące temu conajmniej "ze juz za tydzien będzie" :)

 

W sobotę wpadł też szef ekipy która robi POS z Wobet-Hydretu. Nie znalazł u nas zadnych dodatkowych przeciwwskazań do jej budowania. Miejsce mamy fajne, latwo dostepne dla koparki, grunt i odległości ok. Co wiecej, moze juz w tym, a najpóźniej w przysżłym tyogdniu mogą wpaść i robić. Cały montaż trwa JEDEN DZIEŃ! BOSKO! Chcemy ją zainstalować jak najszybciej, żeby rozkopany teren na wiosnę już porósł trawką i szybko znikną miejsca po wykopach.

 

A to przedmiot naszych koszmarów. W sobotę miała być też zainstalowana rura, która doprowadzi wodę do naszego domku. Niestety, okazało się, ze jest coś nie tak z przejściem zrobionym przez wykonawców fundamentu. No i zonk, bo chyba trzeba bedzie rozwalać cześć podłogi no i fundamentu :( Masakra... Szczerze mówiąc nie wiem co z tym zrobić, bo to nie broszka instalatora, ale na ekipę z N. pewnie nie mam co liczyć...

 

http://images42.fotosik.pl/75/d318a256e6f7c145m.jpg

 

i pierdolnik piwny :)

http://images41.fotosik.pl/75/da9c20769e466fcfm.jpg

http://images46.fotosik.pl/79/162593e0938d76acm.jpg

 

a w nocy duchy otworzyły nam schodki :)

http://images36.fotosik.pl/75/708529e747120fbam.jpg

i jeszcze raz piękne podkucie pod rurki. Dekarz, ktory niebawem sam chce budować, był zachwycony koronkową robotą wod-kan i co. Jeszcze tak ładnej nie widział.

http://images38.fotosik.pl/75/7d3418eb1d50b44bm.jpg

 

a tu jeszcze raz brzydkie podkucie drzwi

http://images44.fotosik.pl/79/c8f0dc527b7b2e6am.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HURRRRAAAA udało się z rurą! Aczkolwiek chłopaki które robiły fundament powinny dostać ostre lanie i mocno po kieszeni i sami powinni naprawic i ponieść koszty tego, co spartolili. Peszel na rurę był pogięty w "pińcet" pozaginany w środku, żeby go wyprostować trzeba było wykuć taaaaaką dziurę, rozbić częśc posadzki, rura była przytwierdzona do czesci sciany fundamentowej - no pełna masakra. Ale po kilku godzinach pracy, rozwalonych rękach efekt zostal osiągniety. A mielismy tylko rurę przepchać przez peszel :cry: Z resztą popatrzcie sami...

 

http://images48.fotosik.pl/80/ff70adf2fe64f6a5m.jpg

http://images41.fotosik.pl/76/680941605c496462m.jpg

http://images37.fotosik.pl/76/6150c5ecf28f9f38m.jpg

http://images47.fotosik.pl/80/6d25f567eba4f15dm.jpg

http://images42.fotosik.pl/76/eb49f3af8fc082cam.jpg

http://images48.fotosik.pl/80/e1e08c2a0698df88m.jpg

http://images44.fotosik.pl/80/a118ca9d57867098m.jpg

http://images41.fotosik.pl/76/8fe5af086dadea0em.jpg

 

 

aha, oto schodki przeniesione do komina spalinowego

http://images36.fotosik.pl/76/a00d8dc2b247931bm.jpg

http://images40.fotosik.pl/76/014f76520f2a318dm.jpg

 

nie czekając na zbawienie i ekipę z N. zdecydowalismy, ze wezmiemy chłopaków od c.o. do układania izolacji. Kupilismy folię, chłopaki posprzątali pierdolnik i zaczęli układać PIR. Baaardzo im się podobało, fajnie się tnie, uklada, mozna po nim chodzić, no i bezpośrednio na nim bedzie mozna kłaść rurki, bo ma alu na sciankach. Porobili odpowiednie dylatacje. POłowa juz zrobiona, dzisiaj reszta.

http://images37.fotosik.pl/76/227c9b99f9cca15em.jpg

http://images40.fotosik.pl/76/e03abf490241678dm.jpg

http://images44.fotosik.pl/80/1045147a055f11e6m.jpg

http://images47.fotosik.pl/80/bc074aa6d2f2de27m.jpg

http://images43.fotosik.pl/80/ce80807025382302m.jpg

 

Z dobrych wiadomości, to ta, ze ponoć z Konina dostała kasę na materiały z Nordhome i za chwilę będą tez mogli przyjechać np. kłaść ocieplenie, potem płytowania i zrobić wylewki. Super, coś się w koncu rusza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj chłopaki od C.O. skończyli układać rurki, wieczorem wstawię fotki. Nasza podłoga na parterze to poezja :)))))))) CUDOWNIE TO WYGLĄDA :)

 

A dzisiaj właśnie mamy kilka ekip na budowie JEDNOCZEŚNIE :) Szaleństwo :)

 

Chłopaki od c.o. cos tam jeszcze grzebią przy rurkach od solaru, o 8 rano przyjechała POS i już w części jest prawie zrobiona :)))))

Ekipa od POS wykopie nam też rów na rurę z wodą, a ekipa od wod-kan i co podłączy nam wodę ze studzienki do nowego domu, pewnie jeszcze nie dzisiaj, ale wczoraj pytalismy i zrobią to, za jakąś dopłatą.

 

Foty wieczorkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...