Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zwykły-niezwykły,wiejski dom-Jaśmin2 już nie szkielet-praefa


Recommended Posts

Trochę nam się zaczęło wszystko komplikować, bo urlop małża został mu wstrzymany, a więc z wypoczynku wspólnego nici, co bardzo mocno zarzutowało na naszych humorach w ostatnich dniach. Z nerwów małż wymachał packą w nocy kilka ścian sam. W dodatku moja kochana tesciowa trafiła do szpitala, dzis miała operację, i niby wszystko jest w porządku, ale zdaje się, że miała jakis ropień dodatkowo, który mógł spowodować najgorsze. A jak to w naszym kochanym Panstwie kazali jej z przypadłością chodzić jeszcze kilka miesięcy, i tylko dzięki znajomościom trafiła do szpitala po kilku dniach.

Na szczęście już jest chyba wszystko ok.

 

Na konto w miarę wolnego dnia,pojechalismy do Leroya i zamówilismy wannę

(najdłuższą Supero z Koła - taką kanciatą), kanciatą umywalkę w mebelkach akacjowych (zestaw Samoa), i kanciaty kompakt Degera.

 

Na doł natomiast czarna ceramika - kompakt i umywalka, oraz gazetkową równie czarną kabinę prysznicową. Do tego drzwi na górę, zlew do kuchni i gres na zewnętrzne ganki i balkony. Dorzucili nam jakąś kartę lojalnościową i dostaliśmy dodatkowe 5% zniżki, plus za kwotę zakupów po 10% na dwa kolejne zakupy. OK.

 

Jutro muszę zamówić kafle do łazienki górnej (Victoria z paradyża) i dolnej (Majolika z Tubądzina). Nie wiem ttylko jakie "drewniane" kafle wybrać na podłogę gornej łazienki...

 

Bylismy też w firmie od kuchni, ale cholera nie chcą zejść z ceny, ani na złotówkę... Jutro musimy dać znać co i jak, więc kombinujemy, czy zlecać, czy odpuścić i szukać dalej...

 

Na szczęście w kwestii robót w domku, jutro coś się może posunie. przyjeżdża teść pełen chęci do roboty, a w weekend szwagier. Mam nadzieję, że do końca weekendu skończą gipsowanko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 107
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Prace powoli powoli ale idą do przodu. Gipsowanko zakończone, zostaje gdzieniegdzie przeszlifować.

http://images43.fotosik.pl/149/883b15445af97987m.jpg

http://images40.fotosik.pl/145/45d68411e51f4596m.jpg

http://images47.fotosik.pl/149/47e1fe97478ee91bm.jpg

http://images44.fotosik.pl/150/334e06391be7767dm.jpg

http://images47.fotosik.pl/149/50a20b273de03f57m.jpg

http://images47.fotosik.pl/149/5428f38f12da7607m.jpg

 

 

Mamy już na górze futrynki drzwi i prawie gotową zabudowę łazienki górnej. Dzisiaj pierwsze malowanie górnych pokoi. Zrezygnowalismy też z urlopowego odpoczynku na koszt pracy w domu.

 

Na dole czekamy na drugi pomiar do kuchni. Podpisałam w końcu tę umowę. Niech stracę, ale mam nadzieję, że będzie piękna zielono-brązowa. Dębowe fronty w zielonym kolorze proste jak zbite deski, i skrzynki w i blaty w kolorze orzecha, do tego murki z cegły w kolorze... cegły :) Wg. projektów ktore przedstawiałam kilka miesięcy temu gdzies tu na dzienniku.

 

Zapomniałam o wstawieniu naszych dębowych parapecików :)

http://images39.fotosik.pl/145/8afd7bf016958f7fm.jpg

 

W weekend na działce ponownie pojawił się nasz zielony gość

i od razu zrobiło się ładniej dokoła.

http://images40.fotosik.pl/145/3f5506475ec011ccm.jpg

http://images48.fotosik.pl/149/9a4325be8cc31359m.jpg

 

Czekamy też na schody, teoretycznie minęły 3 tygodni od naszej akceptacji projektu, a umowy ostatecznej jak nie było tak nie ma. Schody nasze bukowe (firma MERA) miały być w 2 miesiące, te miną za 10 dni. No zobaczymy, na razie przedstawiciel zamilkł.

 

Mamy też już gotowe tarasy zewnętrzne i tym samym podlalismy słupy, których nie naprawił Nordhome. Faktura oczywiście na ich konto.

Jeżeli nie dogadamy się polubownie, a do dziś nie ma konkretnych ustaleń to sumujemy wszystkie naprawy gwarancyjne i kary i do sądu.

 

Dla rozrywki kilka obróbek - falujacych od góry do dołu i jeszcze z wybrzuszeniami na wszystkie strony, o których była mowa ze dwa posty wcześniej, te za które zapłacilismy z metra ściany :). Jak znajdę czas, to wstawię obróbki w naszym starym domu, które małżonek kilka lat temu robił ocieplając stary domek - za darmo. Obróbki do dziś bez tynku, ale na oknach i drzwiach są pod linijkę. Fachowcy widocznie w rutynie pracy, lubią sobie pofantazjować za cudze pieniądze...

http://images43.fotosik.pl/149/07ed84c249bc6c13m.jpg

http://images48.fotosik.pl/149/fb230282d004e202m.jpg

http://images46.fotosik.pl/149/d680915af1183f5cm.jpg

http://images48.fotosik.pl/149/b1e116da6aaa3f21m.jpg

http://images44.fotosik.pl/150/b902e04fc4ad9113m.jpg

 

Ekipa w akcji :)

http://images41.fotosik.pl/145/0c221a3cc48c79e1m.jpg

http://images50.fotosik.pl/149/d92f14bd889cb786m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dzień nerwów. W końcu dostałam informację co z naszymi schodami. - Są już na produkcji - usłyszałam. Fajno, a co z umową ostateczną, skoro jej nie dostałam to nie podpisałam, więc nie wiem ani jaki jest termin, ani czy sobie nie doliczyli jakieś kasy, a oni, że już na produkcji.

Wolne żarty po raz pierwszy.

 

Potem miły pan, który spisiwał z nami umowę na schody, poprosił, żebym otworzyła sobie od nich mejla, bo tam Pani mi coś wysłała. Myślę sobie, a nuż umowa mejlem, żeby była szybciej, albo cholera, jakaś ukryta dopłata do schodów. A tu niespodzianka. Pani prosi o to, zebym zatwierdziła termin wykonania schodów do 24 lipca.

Wolne żarty po raz drugi.

 

Więc za telefon, do pani i gorzkie żale. Bo jak sie robi schody trzy miesiące, to się ustala że będą za trzy miesiące. A jak się wyłudza zaliczkę nastepnego dnia po podpisaniu, bo "wtedy schody będą pod koniec czerwca", ale najpóźniej początek lipca, to nijak nie pasuje, żeby były 24 lipca. W zamian pani mnie pocieszyła, ze ma nadzieję, że jak już przyjadą te scvhody to będę zadowolona, że takie piękne...

Ok. tylko do 24 lipca, to już chciałam przenieść część rzeczy na górę, a po drabince to sobie nie wyobrażam...

 

Wrrrrr...Jestem załamana, i mam już dość tej cholernej budowy. Schody 3 miesiące, kuchnia 2 miesiące, w dodatku faceci mieli przyjechac na drugi pomiar kuchni w tym tygodniu, ale jak dziś zadzwoniłam kiedy będą, bo nie wiem jak sobie jutro i pojutrze dni ustawić, to mekają, że może w przyszłym tygodniu przyjadą.

Wolne żarty po raz trzeci. Nie po to się umawialiśmy, na ten tydzień, żebyśmy sie umawiali na przyszły. A potem ogłoszą, że kuchnia będzie we wrześniu, bo czasu nie mieli... OK. Ale obiecali ostatecznie, ze w piątek będą, to im na razie wybaczam.

 

 

Jedyne dobre to to, ze teściową wypuścili ze szpitala, ale faktycznie, gdyby nie nagła interwencja i układy i znajomości, to w życiu by jej do szpitala nie wzieli (bo wg. lekarzy jeszcze spokojnie kilka miesiecy mogla czekać na operację), a dzisiaj to bym się na pogrzeb szykowała, a nie wyrzucała swoje żale na dzienniku. Na szczęście jest już cala i zdrowa nowa :) A fajną mam teściową, więc byłby płacz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi pomiar kuchni zrobiony. Mamy wyrysowane, gdzie postawić murki, gdzie będą blaty szafki, kafle. Nic tylko brać się do roboty :)

 

Na górze pokoje są już pomalowane pierwszy raz - mały pokój na oliwkowo-biało, a sypialnia na razie będzie biała, kolor dorzucimy moze jak przyjada meble.... Nie stresowalismy się bardzo brakiem idealnych gładzi. Zostawimy je do zrobienia za rok. Teraz trzeba by po chłopakach, którzy to zaczęli ścierac wszystko i robić wszystko od nowa gipsy, więc juz machnęlismy miejscami ręką. Wtargalosmy też na górę wykładziny. Zaraz po tym jak ogarniemy syf po gipsach, jedziemy z podłogami...

Do szlifowania i do pomalowania pierwszy raz został doł.

Nie pisałam jeszcze, że w miniony weekend wyprawilismy parapetówę :)

Stoły były na kobyłkach (z płyt k-g) i na kartonach z kaflami. Pył gipsowy się unosił ale impreza była przednia. Siedzielismy na dechach połozonych na wiadrach Kerakolla. Jak szaleć to szaleć :)

 

Niestety, nie mogę dostarczać chwilowo dokumentacji fotograficznej, bo pożyczyłam aparat znajomym, którzy chcą go odkupić, no i cierpię. Mam nadzieję, że nie długo...

Stanęlismy za to przed delematem, co z meblami do sypialni, bo... nie mamy nic :) Stara, odnawiana przeze mnie szafa, stanie w przedpokoju na kurtki i buty... Wsadziłam więc nosa w katalog IKEA w poszukiwaniu najtańszej sypialni, no i padło na ASPELUND. Za łóżko (bez materaca, bo takowy mamy), dwie szafki nocne, dwie komody i szafę trzydrzwiową z lustrem - 1600zł.

Wiem, ze to najtanszy Ikeowy chłam, ale za taką kasę? W koncu to tylko sypialnia, a wygląda całkiem znośnie.... Niebawem po nie jedziemy...

http://www.ikea.com/pl/pl/search/?query=aspelund

 

a wrzeczywistości lepiej widac je tutaj

http://www.ikea.com/ms/pl_PL/customer_service/katalogi.html

w katalogu na stronach 164 i 167

 

Co do Nordhome, to okazało się, że ta niby chęć ugodzenia się, to byla tylko gra na zwłokę. Nie odezwali się, a jak proprosiłam do konca miesiąca o kontakt pełnomocnika w tej sprawie, to się odezwał, ale odpowiedzi tak czy siak - nie dał. Gdyby chcieli się dogadać polubownie (a wierzcie mi, że warunki dalismy korzystne, o wiele więcej mają do stracenia w procesie sadowym), to lepszy wróbel w gasci niż kanarek na dachu - nasza strata. Ale, że nie chcą - działamy więc normalnym trybem sądowym, szczegółów nie zdradzam, bo nie będziemy odsłaniać kart przed wrogiem, ale będziemy walczyć zarówno o nalezne kary umowne jak i zwrot kosztów napraw gwaranacyjnych. Radca uważa, ze powinnismy tez rozwazyć mozliwość wystąpienia o nadpłatę - bo jego zdaniem przepłacilismy za dom...

Tylko czy do końca procesu firma jeszcze będzie istnieć?

Grają na zwłokę też z innymi, którzy wygrali sprawy przeciwko nim - nie odbierają wysyłanych im postanowien sądu, ale za chwilę nawet jak nie odbiorą, to staną się one prawomocne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jednak mam na karcie jakieś fotki z ub. weekendu :)

 

w domu z okazji imprezy pojawił się u nas fetysz domowy na szczęście od znajmoego koniarza :)

 

http://images40.fotosik.pl/151/4660bb4073f97160m.jpg

 

 

i fragmenty biesiadnego stołu parapetowego :)

http://images40.fotosik.pl/151/6c180fe951cd7575m.jpg

http://images50.fotosik.pl/155/2b627e1604151d86m.jpg

http://images43.fotosik.pl/155/334618ecc1785922m.jpg

 

Muszę sie tez podzielić naszym szczęściem, ponieważ.... mamy od wczoraj NORMALNY - w sensie w miarę przyzwoity INTERNET!

 

Mieszkamy w samym centrum Polski, kilka kilometrów od krzyżóweki najważniejszych dróg w Polsce wsch-zach. i pł-poł :) Ale przez 6 lat jak tu mieszkamy jedyny internet mógł być po modemie analogowym TPSA - z maksymalną prędkością 16kb/s, czyli generalnie nawet poczta z powiadomieniami z forum schodziła kilka minut :) ZTPSA zrezygnowalismy juz kilka lat temu dokumentnie, bo neostrady w centrum Polski to ciągniąć nie chcieli.

 

Potem jak postawili nam nadajniki ery i Plusa to moglismy korzystać z dobrodziejstwa netu przez komórkę - ale po GPRS (mapom nie wierzcie), zatem prędkość nie przekraczała 40 kb/s. Normalnie trzeci świat, albo gorzej.

 

 

Okazało się jednak, ze pomimo, ze nie ma u nas kom pletnie zasięgu Orange, to Orange ma usługę Freedom Pro świadcząc usługi internetowe radiowe zlokalizowane głównie na dawnych wojskowych nadajnikach. A że mamy w okolicy dawną jednostkę wojskową (której na mapie Polski długo nie było :))) to zasięg jest świetny no i... w końcu mogę pisać dziennik w domu, a nie korzystając z netu w pracy czy będąc w mieście :)

 

HURRRRAAA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i klops szwedzki, a wszystko przez te cholerną sypialnię z Ikei. :evil:

 

Najpierw dostalam szału jak się dowiedziałam, że w Ikei nie można nic sobie zarezerwować nawet za pełną przedpłatą, żeby po to przyjechać i wiedzieć, ze na pewno bedzie. (u nas IKEA buduje się od kilku lat i końca nie widać, więc trzeba się specjalnie wybrać do Wawki).

No więc zaplanowalismy, ze pojedziemy po meble do sypialni, przy okazji innch spraw, ktore mielismy do załatwienia w stolicy.

Oczywiście sprawidziałam na stronie, czy wszystkie rzeczy, które sobie wybralismy z katalogu AKTUALNEGO! - są dostępne w Jankach, no i pojechalismy pełni optymizmu z glową w urządzonej sypialni.

 

Cyniczny pracownik szybko postawił nas na nogi, dyskusją niczym z kabaretu Laskowika

 

-Aspelund? Patyna? Aaa to mamy tylko lóżko.

- Łóżko to bierzemy, ale chcemy jeszcze szafę, komódki,szafki nocne...

- Nie ma.

- Jak to nie ma?? Specjalnie przyjechalismy, bo zamówić nie możemy, i kazalisscie sprawdzić na stronie, a tam wszystko jest.

- No może jest, ale w ogóle to nie ma bo wycofalismy.

- Jak wycofaliscie, jak w aktualnym katalogu oferujecie?

- No oferowalismy, ale wycofalismy, i zostały tylko łóżka, a teraz sprzedajemy ASPELUND TYLKO BIAŁY.

- BIAŁY????

- No tak biały, bo te patynowane, to podobne sa do innych, i do łóżka mozna sobie dobrać cos w podobnym kolorze z innych mebli.

- których?

- No np. tamta szafa.

- Ta? Jest 3 razy droższa, dwa razy węższa i ma nadstawkę, do której nie sięgam.

- Jak Pani chce koniecznie Aspelund, to niech sobie pani poszuka na allegro.

 

I to by było na tyle o naszej sypialni z IKEA.

 

biały jest niestety - dla nas - obrzydliwy...

 

ps. skontaktowała się ze nami kolejna rodzina bdująca z naszą ukochaną firmą N. Ci, mają tylko fundament a reszty nie widać i się nie zapowiada....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

znowu mam większą przerwę w pisaniu, ale dopiero odebrałam aparat od znajomych wiec niebawem postaram się nadrobić zaległości. Ale tak czy owak, prace idą powoli, bo czasu mało. Minione dni przysporzyly nam znowu nerwów, a to między innymi za pomocą opisywanej tu juz firmy MERA SCHODY, której amatorka i podejscie do klienta rozłożyły nas na łopatki dokumentnie. NIE POLECAM NIE POLECAM NIE POLECAM - no chyba, ze ktos chce zaaplikowac sobie trochę adrenaliny albo ma żelazne nerwy.

 

Tak więc pamietacie, ze schody miały być na parapetówę, a najpóźniej na początku lipca, potem firma sobie przedłużała termin, nie wysyłając umowy, ze biny pani od tego była na urlopie (i widac wielka firma wtedy pozwala sobie na przestój w fabryce) potem Pan handlowiec bał się powiedzieć, ze termin który podał nie zostanie zreralizowany, a panienka w biurze obsługi klientów zapewniała, ze schody są juz na produkcji, po czym oboje stwierdzili zebym modebrała mejla a tam "cos" jest. Tym "cosiem" był oczywiscie nowy termin - SCHODY MIALY BYĆ ZROBIONE DO 24 LIPCA.

 

Na początku tygodnia, kiedy nikt się z nami dotychczas nie skontaktował, zaczęlismy się martwic, tym co się dzieje. Oczywiscie, przeczucie nas nie myliło. Z firmy MERA SCHODY NIKT nawet nie zadzwonił i nie napisał, kiedy schody przyjadą i w ogóle co zamierzają z tym zrobić. Ani przepraszam, ani "mamy obsuwę", ani pocałujcie nas w dupę.

 

A tu przecież wypadałoby powiedzieć i ustalic, kiedy mogą przyjechać, uprzedzić parę dni wczesniej, bo przeciez ktoś z nam musi być na miejscu, otworzyć drzwi, no i kur.... poprosić w pracy o dzien wolny, dla szanownej firmy, która nie wie co się na swiecie dzieje.

 

W zwiazku z tym, małżonek zadzwonił w środę o 15 do firmy MERA SCHODY, z zapytaniem, co się dzieje z naszymi schodami, i czy firma zamierza wykonać jakąs pracę i kiedy, czy tylko wzięli zaliczkę, i zamierzają nas zwodzic przez nastepne 3 miesiące. Panienka roczulająco przyznała, ze nie wie co się dzieje z naszymi schodami, a tak w ogóle to przecież mówiła nam juz ze są na produkcji. Trzy tygodnie temu!!! Widac mamy jakieś gigantyczne schody, które od miesiąca się robią, i pracuje przy nich cała fabryka, i pół okolicznych opolskich wsi. Po czym wygłosiła mowę, że w ogóle o co chodzi, ona teraz nic nie moze sprawdzić i zadzwoni jutro, tj. w czwartek (23 lipca - dla przypomnienia) i powie co sie dzieje ze schodami.

 

Z drugiej strony pozwoliłam sobie jeszcze ja zadzwonic do handlowca, który nas "obsługiwał" i tez obiecał, ze do 10 zadzwoni.

 

Oczywistym bylo, ze nie ma szans na to, zeby wyrobili się w terminie, bo piątek juz za kilka godzin, a przeciez zgodnie z umowę, muszą nam wyznaczyc termin lub go uzgodnic, potem my mamy jeden dzien na wpłatę kolejnej raty za schody.

 

W czwartek pan nie zadzwonił, a pani się z dećka obsunęlo czasowo, ale w koncu zadzwoniła sporo po 12 i oświadczyła, ze schody będą, a ekipa przyjedzie 27, stwierdziła tez ze jeszcze nie zapłacilismy, no i jak to zorbimy.

Na co mąz do niej, że nie zapłacilismy, bo nie wyznaczyli terminu montażu, a my płacić im w próżnię, za nic nie będziemy, zwłaszcza jak coś takiego jak OBSŁUGA KLIENTA u nich nie istnieje, terminów nie dotrzymują, a kazdy ma w dupie, to czy schody są, gdzie, kiedy będą, o innformacji jakiejkolwiek nie wspominając, czy słowach przeprosić.

 

Kurde, gdyby wszystko na tym polu grało, i utrzymywaliby przynajmniej jakiś uczcuciwy kontakt z klientem, nie czarowali, nie kłamali (jak juz się do nich sam dodzwonisz) i uczciwie zadzownili parę dni temu, ze wszystko jest na ukończeniu, ze parę dni obsuwy, ze to czy tamto, to człowiek tez ma poczucie, że przynajmniej ktoś się tym przejmuje, ze coś jest nie tak.

A tak, nie dość ze jest nie tak, to jeszcze jak się upominasz, to wyraźnie mają to w nosie.

 

Także nawet jak schody będą piękne, to nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym to kocham internet. Muszę przyznać, że sporo zakupów drobnicy domowej zrobiłam w sklepach internetowych czy na allegro, i cenią sobie bardzo ceneo.pl :)

 

Niedawno wyhaczyłam fajną zamrażalę elektroluksa, kafle kupiłam sporo taniej, w sobotę odbieram kuchenkę

 

Będzie to Amica GHGT74212 / 22GH3.33zpTaDSr

 

http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=1330936

 

z płytą gazową ale z czarnego szkła, i inoksowo-czarnym piekarnikiem z 8 funkcjami. Prosty, bez łuków, wariacji, klasyka. W dodatku nie ma kurków przy płycie, które miałam dotychczas i mi nieco przeszkadzało, i kilka razy je już stopiłam.

Sądzę, ze to całkiem przyzwoity standard, za niewielką cenę. WIęcej wydać nie planowalismy i okazało się, ze można.

 

http://217.17.34.234/img/agdmedia/getProductPhoto.php?product_id=51136

 

Więcej jazd było z okapem. Na początku miał być zrobiony przez nas, taki podwieszany, rustykalny, obłozony płytkami. Ale jak zobaczyłam to:

 

http://alejahandlowa.pl/obr/max24/RanchCUA_B_d.jpg

 

to wymiękłam.

 

oglądałam do tej pory rustykalne okapy, ale wszystkie które widzialam były kremowe, z belkami do wybarwienia. A tu się nagle okazało, ze jest miedziany, a ostatnio nawet i czarne spotkałam.

Rozpoczelam więc polowanie na miedzianego Fabera :)

Przy okazji, muszę przyznać, ze nie wiem jak to jest, ale ceny sprzetów AGD w sklepach normalnych są nie dla ludzi. Zwykły najtańszy i najprostszy okap Fabera, w sklepie jest dosłownie - dwa razy droższy niż w sklepie internetowym. Miedziany niestety jest sporo droższy, no ale jak wyglada!

Z moim miedzakiem było jeszcze gorzej - okazało się, ze wiele sklepów internetowych go ma w ofercie (bo musi) ale jest on tylko na zamówienie, i mogę na niego poczekać... do wrzesnia... Własciwie nie znalazłam sklepu w Polsce, który miałby go na stanie czy w magazynie. Szukałam na allegro, na wyprzedazach, nic.

przezyła swoiste kuchenne załamanie. I juz miałam zamówić kremowy, zeby potem go pomalować, gdy zajrzałam na allegro (ostatni look) no i proszę - własnie jedna z firm zmienia ekspozycję, i sprzedaje 3 miesięczny okap na gwarancji, nie uzywany i nie uszkodzony - za... 2/3 ceny,m czy w cenie takiego samego kremowego! Bach i jest :)))

Miedziane cacko z deską :) A belka będzie wybarwiona u nas na taką zieleń jak

fornty w kuchni... No musi być pięknie, nie?

 

Poza tym zapomniałam powiedzieć, ze wykładzinki prostują się juz na podłodze w pokojach na górze, a klatka schodowa nabrała soczystej słonecznej żółci !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to fima MERA SCHODY dołącza do firmy Nordhome.

Przestrzegam wszystkich przed tą firmą. To faktycznie wielki zakład, ale zdaje się, ze robiąc 700% normy w tym czy ubiegłym roku zapomnieli o tym, ze liczy się nie tylko podpisanie umowy, ale również realizacja zamówień, na którą po porstu nie mają czasu. Na informowanie o tym klienta – również.

 

Takiej olewki od czasu Nordhome - dawno pamiętamy.

 

Dopiero co w czwartek pisałam, o tym jak się popisali, ale sprawa niestety ma swój ciąg dalszy.

 

W piątek po południu szanowna pani, a właściwie olewnica pierwszej wody, zadzwoniła i powiedziała, ze schody będą jednak we wtorek a nie w poniedziałek. Mąż wpadł w szał i jej na to, że jego urlop juz się skończył, czekał na schody do 24 lipca, dopiero co ustalił że w poniedziałek, że ktoś z nas będzie musiał tuż po urlopie znowu robić sobie wolne, że do są straszne koszty dla naszych firm i że praktycznie jest to niemożliwe, a tu firma nagle sobie stwierdza, ze ktoś z nas musi wziąć wolne we wtorek, i że co to jest za traktowanie klienta i dowolne dysponowanie naszym czasem i może warto by zapytać KIEDY jest to teraz możliwe, jak się ponownie okazało, ze firma znowu nie dochowa dopiero co ustalonego dzien wczesniej terminu (czyli poniedziałku).

 

Oczywiście, w słuchawce cisza, a potem panienka stwierdziła, ze w takim razie to żeby dać jej chwilę czasu i ona oddzwoni i powie co i jak. No niestety, nie oddzwoniła, a telefony przestała odbierać. Tak to się pracuje w tej firmie i obsługuje klientów.

Ponieważ godzina końca ich pracy zaczęła się zbliżać nieuchronnie maż przez centralę wydzwonił kolejną kobitkę, która była już nieco bardziej rozmowna i rozgarnięta. Przyznała, że mają przerwę technologiczną i że postarają się cos zrobić w kwestii naszych schodów. Mąż nieco złagodniał i przyznał, że w takiej sytuacji, możemy pójść na ugodę bez sądu, ale muszą zaproponować – może np. jakieś finansowe zadośćuczynienie w związku z ta paranoiczną sytuacją. Ustalili z mężem, że zadzwoni w sobotę do godz. 12 i zaproponuje „coś”.

 

W sobotę ta pani już nie zadzwoniła, za to zadzwoniła ta co zawsze i mówi, że termin montażu wtorek. I nic więcej. Na to mąż, że to to już mówiła, ale rozmowa w sobotę miała dotyczyć czegoś innego – ustalamy termin dogodny i propozycję firmy co do rabatu. Pani na to, ze ona nic o tym nie wie. Na to mąż, już znowu rozwścieczony, że przekroczyli termin, potem zmieniają go z dnia na dzien, nie ustalają go z nami i nie chca się dogadać. To my w takim razie odstąpimy od umowy, do czego mamy prawo, bo u mowa właściwie przestała obowiązywać, a w poniedziałek sprawę przejmuje nasz pełnomocnik-radca prawny, z którym teraz będą się kontaktować i koniec. Będziemy żądać zwrotu zaliczki, będziemy wnosić o pełen zwrot kosztów związanych z przekraczaniem terminu i jego odwoływaniem, a koszty te obejmą koszty dni wolnych, które zmuszeni byliśmy pobrać wraz kosztami opuszczonych dni pracy i wszelkich innych strat firmy z tego tytułu, a także koszty przesunięcia innych zawartych przez nas umów związanych z budową, które nie mogą być zrealizowane przez przesuwanie ich terminów. A potem obciążymy ich fakturą za wykonanie schodów przez inną firmę. Z kolei oni zostaną ze schodami pod wymiar na przemiał, więc chyba lepiej rozmawiać. Że bardziej firmie się chyba opłaca dogadać z klientem, niż pójść w koszty, schodów i zwrotu kasy.

 

Na to PANI w śmiech! Mąż do niej ze chyba nie wie z czego się śmieje, bo nie rozumie powagi sytuacji, i że my po prostu mamy już dość nierzetelnych podwykonawców i będziemy się broniąc przed takimi, trudno najwyżej na schody poczekamy w innej firmie.

Co więcej, ze jesteśmy w stanie udowodnić, ze mieliśmy co najmniej dwie oferty schodów, które już teraz byłyby wykonane, ale ze względu na ich obiecane terminy, odrzuciliśmy.

Wszystko to dostali tez od nas po tej rozmowie – na piśmie, Pani dostała więc termin do poniedziałku do godz. 10, a potem – kontaktuje się z nimi już tylko prawnik.

 

W poniedziałek o 10 pani zadzwoniła – nie miała żadnej propozycji, za to mąż powiedział, ze zgodzimy się na przesunięcie terminu, jak ustalimy obustronnie satysfakcjonujący rabat na ostatnią transzę za schody. Poprosiliśmy o takie zobowiązanie na piśmie, i je dostaliśmy.

 

Zatem dzisiaj czekamy na schody. I co????????

 

OKOŁO GODZ. 9.30 DZWONI MONTER I MÓWI, ZE DZISIAJ NIE PRZYJEDZIE!!!!!!! BO PONOĆ OBEJRZAŁ SCHODY NA HALI I MAJĄ WADY, WIEC ON TAKICH NA MONTAŻ NIE WEŹMIE, BO BĘDZIEMY JE REKLAMOWAĆ.

 

CZWARTY TERMIN – NIE DOCHOWANY! MĄŻ WPADŁ W SZAŁ – ZA TEELFON I DO FIRMY, ALE TAM… WSZYSCY NA URLOPIE ŁĄCZNIE Z PANIENKĄ OBSLUGUJĄCĄ NAS WCZESNIEJ. SZEFA ZADNEGO NIE MA, I W OGÓLE SIELANKA.

NIE WIADOMO, KIEDY BĘDĄ SCHODY, W JAKIM SA STANIE I „OCOKAMĄ” I Z KIM SIĘ TERAZ KONTAKTOWAĆ!

 

MA-SA-KRA!

NO MORE MERA SCHODY NO MORE!!!

 

Obudziliśmy więc zaspaną panią na urlopie, z żądaniem kontaktu do kogokolwiek z biura. Pani oczywiście rozkoszna - nie widzi żadnego problemu w tym, ze znowu schodów nie ma, i ze ma być jakiś nowy, kolejny termin, „bo przecież lepiej, żebyśmy mieli ładne schody, niż wadliwe, nie?”

 

W końcu jak się dodzwoniliśmy do kogoś z biura (siedzi tam teraz jedna pani na zastępstwie) powiedziała, ze wie, ze cos jest nie tak, i ze mają sprawdzić co z tym schodami i na kiedy dałoby się zrobić, może nawet na jutro, ale nikt tego teraz nie wie… Wszystko fajne, tylko małżonek jutro wyjeżdża…

 

Zadzwoniliśmy tez do handlowca, i poinformowaliśmy go znowu o sprawie, ponoć właśnie był na spotkaniu w naszej sprawie u przełożonego.

Mera powiedziała, ze w ciągu godziny dadzą znać co ze schodami, no to czekamy. Teraz to już nie wiem co musieliby wymyślić, żebyśmy jednak czekali na te schody u nich, ale dajmy im szansę tę godzinną. Jak nie, to adieu. Trudno, jest wiele firm robiących schody, będziemy czekać kolejne tygodnie, ale nie odpuścimy Merze tej sprawy….

 

Ja już chcę mieszkać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Merą dam wam już dzisiaj spokój, a i tak sprawa ma mieć swój "półfinał" jutro, bo dzisiaj nie wszyscy mieli czas żeby z nami rozmawiać. OK.

 

Tymczasem upolowalismy na promocji narożniczek ze skóry - Pedro. Szukanie kanapy tez spedzało mi sen z powiek, a to za duża, a to za bufiasta, a to ze w poprzek...

generalnie musi byc jasna bo panele i meble będa raczej ciemnawe, więc umysliłam sobie ecru, a scianka za nią nie bedize waniolowa tylko oliwkowa, dla odcięcia koloru. Tyle, ze my mamy tabun psów, wiec nie mogę mieć obicia z tkaniny, na skore nas nie stać, wiec została nam tylko ekoskóra, choc wszyscy narzekają, ze jest mało trwała...

 

i jak już prawie zamówilismy coś w BRW, to luknęłam do Top Shopping, a tam w EMpirze promocja na mały narożniczek, z porządnej firmy z tradycjami a nie z firmy-krzak, cały ze skórki-z tyłu też, z pojemnikiem na spanko, rozkładany, PROŚCIUSCIEŃKI I.... w takiej samej cenie jak ten upolowany z ekoskóry. W dodatku ma mozliwośc przestawiania "szezlongowej" części na prowao lub lewo, więc jak nam przyjdzie kiedys sie przemeblować, to moze sie przydać :)

W dodatku nie trzeba na niego czekać, jest juz w magazynie i czeka na nasze odebranie :) Czekać bedziemy tylko na fotek i pufkę do kompletu...

a oto to cudo, tyle ze nie czerwone...

 

http://www.ekoline.pl/31/aktualnosci/s/files/pedro_1.jpg

 

krzesełka miały być innne, ale wybrałam takie z pozornie zupełnie bezadziejnego sklepu ... z outletu meblowego Aldi :)

 

http://images49.fotosik.pl/171/f49e5b1a5ca91ccbm.jpg

 

i teraz mam 4 rattanowe krzesełka Bonita, są boskie i baaardzo wygodne!

 

Został nam do zamówienia jeno stół i na niego trzeba bedzie czekać...

 

Padło na firmę Edar

 

miał być taki stół z dostawkami bocznymi

http://edar.com.pl/fotki/o71d.jpg

tzn. nogi miały wchodzić w blat, no ale S-1 już nie robią, więc prawdopodobnie bedzie to model S-5

http://edar.com.pl/fotki/o491d.jpg

z 4 cm grubości blatem i oczywiscie dostawkami

kolor lausanne...

http://edar.com.pl/fotki/o91d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc, zeby było śmiesznie, to nadal nie ma nic wiążącego a firma wciąż stosuje system olewnictwa.

 

Wczoraj mąż rozmawiał z handlowcem, który ponoc był na spotkaniu u szefa m.in. w naszej sprawie. Ten zdeklarował, że ostatnia rata całkowicie zostanie nam anulowana. Powiedzielismy, ze rozwazymy taką możliwość, ale że w sumie i tak mamy na pismie, ze wobec zaistniałej sytuacji trzecia rata musi być zrabatowana według obupólnych ustaleń, i że ponieważ nie mamy do nikogo w tej firmie zaufania, to najpierw musimy porozmawiac z owym "szefem". Ten niestety, nie miał czasu, bo "jechał do Krakowa". Biedactwo, droga z Lewina Brzeskiego do Krakowa to pewnie przez Gabon prowadzi, i zasięgu tam nie ma. A że czas działa na ich niekorzyść, to ich sprawa. Kazdy stracony przez nich czas w pracy męża to nie gówniane schody za kilka tysięcy, bo po kilkanascie tysięcy metrów to mają inwestycje które obsługuje, i nikt przez głupią firmę Mera tu stracić nic nie może.

 

Dzisiaj w końcu dodzwonił się do owego mitycznego człowieka - pana T.(rodzina z racji na udziały w firmie jest dosyć szeroko opisywana w internecie), który generalnie okazało, się że ma wszystko gdzieś.

 

Sprawa go nie interesuje i interesować się nią specjalnie nie zamierza, schody mogą wyrzucić, o rabatach i zobowiązaniach pracowników nic nie wie, a jak dali jakoweś, to im potrąci z pensji. Po chwili rozmowy powiedział, ze przyśle rzeczoną propozycję rabatu, ale nie przysłał. Zobowiązania kolejnego - piątego już terminu - też nie dostalismy, wobec czego nie liczę już, że ktoś się od nich nie odezwie. Ok. Jezeli do dziś nic nie przyjdzie, jutro znowu prawnik, odstapienie od umowy, walka o oddanie zaliczki i pozostałych kosztów. trudno, ale widać nie da się inaczej.

 

Z Nordhome tez chwilę poczekamy na rozprawę, to moze przy okazji, się wrzuci :)

Co do naszej "ukochanej" firmy z Bielska, to własnie mam przed sobą raport z Krajowego Rejestru Długów. Noooooooo, torchę tego jest, ale to i tak tylko kropla w morzu tego co naprawdę wiszą. Kolejne tyle to wiszą samym tylko podwykonwcom na naszej budowie, a gdzie kilkanascie nastepnych i dostawcy?

Ciekawe, czy taki chłopak jak Szindler nie ma wyobraźni? Przecież te długi będą nad nim wisieć i nie znikną... Czy będzie cos spłacał czy nie, nic w zyciu nie kupi na kredyt, z kazdej pracy komornik bedzie mu kasę sciągał... nie szkoda to zycia marnować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dziewczęta, w górę kiecki!!!! :))

 

Czyżby po raz pierwszy forum naprawdę nam pomogło? Jezu, oby tak!

Bo gdy już przełknęliśmy gorzką pigułkę i znowu trzeba było tracic czas na konsultacje z adwokatem, sprawa naszych schodów zaczeła obracać się o 180 stopni po południu.

I chyba własnie za sprawą dziennika i opinii na forum.!Jak to się stało? Nie mam pojęcia, chyba ktoś z firmy sledzi jednak fora budowlane.... :wink:

Pisałam już w tym tygodniu o sile internetu, w kwestii zakupów, teraz zdaje sie siła ta pokazała sie z innej strony.

 

Zastrzegam jednak, że ani słowem nie wspominalismy w rozmowach z firmą o tym, ze prowadzimy dziennik i nie używalismy dotąd w rozmowach z nikim takiego argumentu (no poza N. ale oni od początku wiedzieli, ze dziennik będzie prowadzony, tak czy inaczej). Staraliśmy się trzymać faktów i raczej powoływać na formalną drogę rozwiązania konfliktu.

 

Jakimś cudem nagle okazało się, że wiele rzeczy można jednak rozwiązać, a ktoś chce po raz pierwszy z nami porozmawiać, wyjaśnić sprawę i pozytywnie dla wszystkich zakończyć. I to kto? Ten sam dyrektor, który jeszcze kilka godzin temu specjalnie celu w rozmowie nie widział. :roll: To miła odmiana po tym co doświadczylismy od czasu równie miłego podpisania umowy przedwstępnej.

 

Zatem na razie nie będę się już pastwić. W każdym razie w końcu otrzymalismy na piśmie nowy termin montazu i propozycję zakończenia sporu. Mam nadzieję, że pod koniec weekendu sprawa będzie zakończona i rozstaniemy się w pokoju. My się bedziemy cieszyć schodami, a firma zacznie bardziej dbać o swoich klientów.

Dla Nordhome juz ratunku nie widzę, bo wszystkich traktują tak samo i robią to celowo, ale MERA to przecież nie "krzak" i ma przyszłość i zaplecze, tylko europejskiego podejścia do klienta brak... Jezu czy to tak trudno dbać o klienta? Przecież jeden zadowolony klinet przyciąga do firmy trzech następnych...

 

Nie pisałam tez wczesniej o tym, ale jest mi o tyle przykro, że... to firma z moich rodzinnych stron. W Opolu spędzilam dzieciństwo, nadal mam tam wielu przyjaciół, babcię, ojca... Zostawilsimy tam wiele śladów "rodzinnnych" i w kulturze tego miasta tez :), W samym Lewinie Brzeskim mam pochowanego pradziadka i mieszka tam ze trzy tuziny ciotek, kuzynów, wujków i chrześniaków. No, a takie mnie spotkały afronta :)

 

W każdym razie, dam znać jak tam schodki, obiecuję, że zrobimy na nich imprezę i zdamy relację z frontu robót :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam wszystkich jak znowu na parę dni zamilknę, no chyba, że ktoś lub coś jeszcze znowu mnie tak rozsierdzi i zmusi do działania...

 

Na dzień dzisiejszy jednak nie mam sił do zycia. Jestem w totalnym dołku i trochę mi zajmie zanim dotrze do mnie to, co nam się przytrafiło (ale to nic nie związanego z budową). Nie bardzo mogę napisać co, ale chwilowo świat i pewna wiara w niego też - nam się zawalił. Zdaje się, że przy okazji wiele z naszych planów runeło w gruzach, albo znowu się odsunęlo na dłuższy okres w czasie. Jestem wściekła, rozżalona, zawiedziona, z wieloma obawami, o to co bedzie, i o zaczynanie wielu rzeczy od początku, jeżeli bedzie nam dane...

Mam nadzieję, ze to nie oznacza też końca dziennika, i znajdę na niego czas i ochotę.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, witam.... powoli po małym wstrząsie wracam do żywych. Dzięki dziewczyny za mejle i posty ze wsparciem, czasem taka mała rzecz, a cieszy, naprawdę...

 

W ostatni weekend sporo się działo. Jak nam obiecano, tak się stało i schody w sobotę, wraz z dwoma monterami - przyjechały. Nareszcie mogę więc spokojnie, bez lęku wchodzić na górę...

 

Schody są - nie mogę być nieuczciwa - ładne. No i najważniejsze - SĄ! Z resztą sami popatrzcie...

 

schody widok ogólny :)

http://images48.fotosik.pl/175/37e09e5c0098422fm.jpg

http://images50.fotosik.pl/175/f804c036d6405041m.jpg

http://images47.fotosik.pl/175/eb504a69d1613624m.jpg

http://images45.fotosik.pl/175/ecff7884ffd8c518m.jpg

http://images39.fotosik.pl/171/7efdd7bb7c2df294m.jpg

http://images49.fotosik.pl/175/89191adeeff6e4e5m.jpg

http://images47.fotosik.pl/175/b4a29c8ce00baf2bm.jpg

http://images47.fotosik.pl/175/c9d22c4e49ef0961m.jpg

http://images43.fotosik.pl/174/60ec35cd3c18d402m.jpg

http://images44.fotosik.pl/175/27bbdb80ed912bb2m.jpg

http://images47.fotosik.pl/175/0573b79223bbf2a8m.jpg

http://images48.fotosik.pl/175/127c5ed0e50089dem.jpg

http://images45.fotosik.pl/175/e5c84f7f81ca31c6m.jpg

http://images38.fotosik.pl/170/a01f1e1ad708e2ccm.jpg

http://images37.fotosik.pl/170/78918551a66fdaa0m.jpg

 

 

Po bliższym spojrzeniu jednak parę drobnych wad się znajdzie

uszkodzone ściany przy montazu...

http://images50.fotosik.pl/175/cae2a736dbe97af7m.jpg

http://images38.fotosik.pl/170/8a64aa4df08eba78m.jpg

http://images37.fotosik.pl/170/d75e72ce8d329d5cm.jpg

brak pionu w zejściu się elementów (trochę na koniec chłopaki wyrównali, ale lekka krzywizna jest)

http://images37.fotosik.pl/170/b2423ff8989beae2m.jpg

uszkodzone ściany przy montazu... cd.

http://images37.fotosik.pl/170/6c73f38a6d6d1e1dm.jpg

http://images39.fotosik.pl/171/f80e1749b532f16cm.jpg

http://images44.fotosik.pl/175/0617331b4205dcbbm.jpg

odłupany kawałek stopnia przy montazu

http://images45.fotosik.pl/175/f5d3059884843ee7m.jpg

uszczelka? klej montazowy? moze tak ma być, ale jest to tylko przy jednym stopniu...

http://images40.fotosik.pl/170/5ae5d2f7e862059fm.jpg

lekkie wgniecenie od uderzenia (da się przezyć)

http://images45.fotosik.pl/175/ce2219db0134a5e8m.jpg

a imię ich 154... chłopaki chyba sobie wypróbowali ołówki... szkoda ze na naszych słupach...

http://images47.fotosik.pl/175/5b96baad5ce0c8cam.jpg

tralki na górze nie są w równej linii...

http://images38.fotosik.pl/170/d5635b6ee9ab57eam.jpg

http://images40.fotosik.pl/170/cf5ce41f7b158b90m.jpg

http://images43.fotosik.pl/174/0df80604a6dbfbc1m.jpg

słupek poręcz

http://images48.fotosik.pl/175/a816078e8e185793m.jpg

widoczne slady wczesniejszego uszkodzenia stopnia, juz zamalowane (moze to własnie wczesniej widział monter i nie chciał przywieźć?)

http://images45.fotosik.pl/175/0e38395f2295b0d1m.jpg

no i najwazniejsze, co juz wspomniałam wczesniej chyba, schody z ktorej strony patrzeć, nie są wypoziomowane. jedna stopnie ida w jednąś stronę, drugie w drugą, poręcz góra jakby jej nie montowali, w którąś stronę odstawałaby mniej lub bardziej. To juz raczej nie wina monterów, a schody pewnie będą pracowały, ale w kazdym razie poziomy w nich są dziwne...

http://images46.fotosik.pl/175/0ab971b9c7e80d9am.jpg

http://images40.fotosik.pl/170/2e0fb19712fcebf5m.jpg

http://images47.fotosik.pl/175/fcc31539e1543972m.jpg

http://images37.fotosik.pl/170/4d6777d9bdfc05b5m.jpg

http://images48.fotosik.pl/175/86665fbd0299208bm.jpg

a harfa miała być zgodnie z projektem po to, żeby nie było dziury od strony kuchni, i jakoś tak wyszło, że chyba jest o jakieś 10 cm za niska...

http://images37.fotosik.pl/170/0a70e060a31879fem.jpg

 

 

Zdziwiło nas tylko, ze chlopaki po zamontowaniu przyszli z dwoma wypisanymi kwitami na zapłatę dwóch ostatnich rat, a mielismy przy montazu zapłacić tylko drugą, trzecia zgodnie z obietnicą miała zostać do wspólnego rozliczenia, po montażu. Zadzwonilismy więc do szefa, potwierdzilismy to chłopakom, zeby się nie bali wracac do pracy, zapłacilismy co obiecalismy, i puścilismy ich spowrotem do domu. W poniedziałek mielismy się zdzwonić z szefem i dalej rozmawiać. Niestety, okazało się, że jest na urlopie, ale wczoraj zadzwonił człowiek z firmy i przeprosił za tę sytuację i że zapomnieli powiedzieć, ze miał to być przyszły poniedziałek. OK.

 

W weekend mielismy tez akcję pod kryptonimem "szafa". Kupiliśmy ją, a ponieważ była robiona na zamówienie przez stolarza, nie chcielismy rozkręcać. Klatką schodową by nie przeszła, jedyne wyjście to wstawić ją przez balkon. Ale jak to zrobić nie niszcząc tynku? Zatrudnić kumpla z wózkiem widłowym? :) Nie ma sprawy.

http://images47.fotosik.pl/175/c98c24794a382eafm.jpg

http://images41.fotosik.pl/170/2dd6c2910fb637f4m.jpg

http://images37.fotosik.pl/170/bac05a3ad610ac1bm.jpg

http://images38.fotosik.pl/170/8cf0cf7ad4d3d292m.jpg

http://images43.fotosik.pl/174/9cad4182acb87e78m.jpg

http://images48.fotosik.pl/175/29c790d81ceab54fm.jpg

http://images49.fotosik.pl/175/5fa2eeb5f2afee8em.jpg

 

Co prawda, wózek robiąc pierwszy podjazd zakopał się po uszy, i do jego wyciągnięcia potrzebny byli pomocnicy.....

http://images49.fotosik.pl/175/873f51dc30efb4b0m.jpg

http://images46.fotosik.pl/175/0295502300e6ba8dm.jpg

 

Ale w końcu udało się :) I winda pojechała w górę, a szafa zniknęła w czeluściach sypialni...

http://images43.fotosik.pl/174/830113a895c974ebm.jpg

 

 

W weekend na tarasie za to zamieszkało z nami 18 zwierzątko :) (w domku obok na strychu mieszka ich wiele, ale ten przespał na naszym domu całą upalną sobotę)

http://images44.fotosik.pl/175/e9423d8534ffa7b0m.jpg

http://images43.fotosik.pl/174/a9be35e5ad5db1a8m.jpg

http://images49.fotosik.pl/175/a74a7ff01d7b47e4m.jpg

 

a to kafel z łazienkowej serii (wcześniej nie mogłam go pokazać, bo gdzies na dnie paczki leżał)

http://images37.fotosik.pl/170/18e4c4a4ddc51e6bm.jpg

są juz włączniki świateł na zewnątrz

http://images47.fotosik.pl/175/c3b540d264b6b5cam.jpg

są i klameczki na górę

http://images39.fotosik.pl/171/d16edbcceaeb4f8fm.jpg

i mozaika kamienna kerstone nepal, która domówilismy, bo w kuchni zrobię sobie z niej na podłodze paski, a poza tym będzie mozna kafle wyeksponować w całości nie przycinając, bo te kilka centrymetrów na środku wykorzystam właśnie na mozaikę :)

http://images45.fotosik.pl/175/47c25b880820402am.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Prace idą ze zrozumiałych względów bardzo powoli, własciwie mamy czas robić cokolwiek tylko w weekendy. No, ale cos juz się wyłania z tej szarej czeluści.

 

A to obecny postęp prac na froncie

Doł poza łazienką i małym przedpokojem są już raz pomalowane. Salon bedzie w części waniliowy, w cześci oliwkowy. Ponieważ część hallu bedzie niejako integralna z salonem, to tez będzie waniliowa, ale przejscie zaakcentowalismy mocna czerwienią. Fajnie to wygląda - ale w rzeczywistości będzie ceglane.

http://images44.fotosik.pl/183/82504913bb239eb9m.jpg

http://images37.fotosik.pl/178/240aad546804dd3am.jpg

 

 

Ta czerwień pasuje do małego pokoju-pracowni-gościnnego na górze. I tam tez się znalazła obok żółtego, zielonego i pomarańczowej mięciuchnej wykładziny :))))

http://images47.fotosik.pl/183/26362d8c8c8fb1aem.jpg

 

Na górze i na półpietrze natomiast pojawiło się UFO.

http://images38.fotosik.pl/178/dcaf0e5cf47998a0m.jpg

 

I pół UFO też. :)

http://images49.fotosik.pl/182/d5d41a24c2ff8cdfm.jpg

http://images46.fotosik.pl/182/75fb4b8c1a10800am.jpg

 

A na zewnątrz tanie, ale całkiem ładne lampiony...

http://images41.fotosik.pl/178/8945f6d74ac786f2m.jpg

http://images45.fotosik.pl/182/f7e290b4c7d0824fm.jpg

 

A teraz chciałam wam pokazac jaki mamy piekny widok z sypialni, gdy rano przyjdzie nam się przeciągać a wieczorkiem pić lodowe drinki :) (to na dole z papą - bedzie wyburzone i bedzie w miejsce starego domu - ogródek)

http://images47.fotosik.pl/183/3b914c94da11ad14m.jpg

http://images49.fotosik.pl/182/39be9d641231131dm.jpg

 

A otóż postęp po weekendzie

kafle w kuchni (jeszcze bez fugi) i część murków pod kuchnię

http://images43.fotosik.pl/182/2b9314738e99d22bm.jpg

http://images43.fotosik.pl/182/ebc11603af429097m.jpg

http://images45.fotosik.pl/182/a32521f2d498df10m.jpg

http://images39.fotosik.pl/178/26bd7d5eb7ebb4d3m.jpg

 

Nota bene, kuchnia przyjedzie i bedzie montowana w czwartek i piątek!!!!!

Jupijajej!

 

I chociaz kuchni jeszcze nie mamy, w sobotę w domu pojawiło się to...

wlasny chlebek na zakwasie :)

http://images50.fotosik.pl/182/aeb63b4c2c4d1e24m.jpg

http://images49.fotosik.pl/182/5354f1412f6ff660m.jpg

 

Co do sprawy ze schodami, to dopiero dzisiaj udało się nam porozmawiać z

szefem. Było jak z żurawiem i czaplą, jak my dzwonilismy, to szefa nie

było, jak on dzwonił, małżonek szanowny miał ważne spotkanie :)

Bo też w międzyczasie otrzymalismy fakturę - wystawioną jeszcze w lipcu,

na przelew i w dodatku nie uwzględniającej II raty, którą zapłaciliśmy

gotówą po montażu. Nie uwazględniała też tego, że zgodnie z uzgodnieniami

wspólnymi mamy obiecany specjalny rabat i dalej rozmawiamy. No ale ponoc

faktura wystawiona była automatycznie, i nie mamy sie nią przejmować, bo

sprawa jest "w toku" i będzie korekta. Natomiast, co do poprawek - głównie

poziomów m.in. stopni i za niskiej harfy, ma ktoś przyjechać na poprawki.

Miło.

 

Bardzo się cieszę, bo za parę dni bedziemy miec forumowych gości, którzy

kibicują nam bo budowali dom z tego samego projektu. Ich domek mamy

nadzieję, może może... zobaczyć pod koniec roku....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA JESTEM WŚCIEKŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Własnie zadzwonili sobie panowie z Mebpolu (Łódź), z informacją, że w jutro i w piątek to oni nie przyjadą UWAGA - BO..... nie mają jeszcze gotowych frontów do naszych mebli!!!!!!!

 

Fuck fuck Fuck. Mieli 9 tygodni (tylko ze wzgledu na wakacje, bo normalnie to ponoć w 6 tygodni robią kuchnie) żeby zrobić nasze meble. W piątek mija termin. Wzięli dziady zaliczkę, w poniedziałek to niby juz mieli wszystko zrobione. A tu masz, dzisiaj nagle nie mają frontów! Co więcej, ponieważ mieli montowac dwa dni, to mąż im mówi, zeby przyjechali w takim razie z szafkami, a fronty zamontowali po weekendzie. Ale zaczęli kręcić, i mówić, ze to tak daleko, to oni nie będą kilka razy jeździć, bo im się nie opłaca etc. etc. Ku...a biorą tyle kasy, i śmie gadac ze mu się nie opłaca przyjechać załozyć szafki jednego dnia, a fronty drugiego, chociaż sami dwa dni temu mówili, że tak własnie będą robić! Jak znam życie to po prostu szafki też nie są gotowe.

Pomijając fakt, że zgodnie z tym co mówili na poczatku tygodnia, oczywiście zaplanowałam wolne na czwartek i piątek, a teraz szlag wszystko trafił. Małzonek szanowny też za bardzo czasu na zabawy z nimi nie ma czasu i branie sobie urlopu pod dyktando "fachowców", jak ma wszystko juz poplanowane...

 

Fuck, czy to tylko my mamy takiego pecha?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halo, halo, jeszcze żyję :) W czwartek mieliśmy zapowiedzianą wizytę forumowej Alex, czyli siostry od Jaśminka 2 :)Pooglądałyśmy, poporównywałyśmy, ponarzekałyśmy na wady projektu i niektóre ekipy – jednym słowem - było miło. :) Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zobaczymy ich Jaśmina, który powstał w technologii szkieletowej, czyli takiej, jakiej miał tez powstać nasz dom, zanim stal się keramzytobetonowy...

 

Tymczasem u nas w domu... na parterze, zadomowiły się myszy ;( O tej porze roku to normalne na naszej wsi, ale naiwnie myślałam, że oszczędzą nasz nowy domek – niestety, zostawianie otwartych drzwi balkonowych do wieczora, wykorzystują skrzętnie. Dzisiaj więc dzień upłynął nam na drobnych porządkach w bałaganie salonowym i przeglądaniu kartonów w poszukiwaniu mysich bobków. Taka zabawa... w kotka i myszkę :) Pouszczelnialiśmy też dolot powietrza pod kominek – tzn. z zewnątrz założyliśmy kratkę, bo tez i tędy mogły się przedostać.

 

W sobotę do schodów nikt nie przyjechał – kierowca zadzwonił w piątek wieczorem, ze zepsuł mu się samochód i nie przyjedzie. No cóż, widać nie dane im jest zakończyć tej sprawy. Po ostatniej rozmowie z Mera – przyszła przynajmniej korekta faktury na rabat, który nam obiecano i uwzględniono wpłatę, która dokonaliśmy dając kasę ekipie. Pozostało więc jakieś niewielkie 500 zł, o których mieliśmy rozmawiać po montażu – co z tym z robić. No ale chyba dopóki nie usuną usterek, to pewnie ich nie zobaczą... Zobaczymy co będzie dalej.

 

Jutro rano ma za to przyjechać ekipa z kuchnią – zobaczymy, z czym się pojawią i co zrobili.

 

Fotki się pozornie może nie różnią od tych z poprzedniego postu, ale tylko pozornie – pojawiły się bowiem LISTWY:) Taka mała rzecz, a jak cieszy! Dodatkowo pojawił się w domu nowy odkurzacz :), który normalnie sam wymiata wszystkie koty i kłaki (niestety - myszy nie :)) Przy tym starym mogłam głaskać wykładzinę kilka godzin i efekt był prawie niezmienny. A teraz – 5 minut z Turboszczotką i błysk.

 

http://images40.fotosik.pl/181/7b85e048e75cb62fm.jpg

http://images47.fotosik.pl/186/a8a8751759c90cb9m.jpg

http://images49.fotosik.pl/186/0eca40e3fa8c60fcm.jpg

http://images46.fotosik.pl/186/9bbed4f274e7f8d8m.jpg

 

Właściwie dopiero teraz widać, że pokoje na górze są naprawdę skończone i można zacząć je „zamieszkiwać”. Mam nadzieję, dokończyć górny przedpokoj w tym tygodniu + klatkę schodową i góra będzie skończona (poza łazienką górną, która zostaje na sam koniec).

 

No i jeszcze raz kuchnia ale już z murkami pod meble. Nie ma tylko ścianki z cegieł która będzie dzieliła lodówkę od kredensu.

 

http://images47.fotosik.pl/186/52567d7768ab01d9m.jpg

http://images49.fotosik.pl/186/013380c72618f96am.jpg

 

I ostatnie lampy – tym razem taras i balkon. (kabel, który wisi jest jeszcze na halogen, które będzie rozświetlał nasze zwierzaki w nocy).

 

http://images45.fotosik.pl/186/6dde8fc72bbb7b5cm.jpg

http://images39.fotosik.pl/182/83026661c95d5353m.jpg

http://images49.fotosik.pl/186/a016e0143eeabdfdm.jpg

 

i nasze dzwoneczki na rdzeniu kołeczka do styropianu :)

http://images41.fotosik.pl/181/6275323ed951d2c7m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O JEJA JEJA !!!

ROBIĄ KUCHNIĘ!!!!!!!!

 

foty wieczorkiem :)))

 

No na razie mamy półprodukt :), który nie wygląda jeszcze zbyt atrakcyjnie, w sumie skrzynki i takie proste i geometryczne... ale jutro przykręcą moje zielone dębowe fronty, to sądzę, ze będzie ładniej :)))

 

http://images39.fotosik.pl/183/4d8a31f7f714326em.jpg

http://images45.fotosik.pl/187/b29a5325bc86dc3fm.jpg

http://images43.fotosik.pl/186/27504e6318c6dd7am.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...