Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy da się "wychować" kotka? :)


daggulka

Recommended Posts

Witajcie .

Otóż od końca czerwca (czyli prawie 2 miesiące) mam kotkę ...wzięłam ją od ludzi jak miała 10 tygodni.

No i martwie się troszkę ... bo to mój pierwszy w życiu kot (zawsze miałam pieski :wink: ) i nie bardzo wiem jak mam z ną postępować coby sie nie rozbestwiła jak bicz dziadowski :wink: :D .... a juz niewiele brakuje :lol: .

 

Ja wiem, że kotka nie da się wyszkolić i wychować jak pieska i liczę się z tym ...ale czy można nauczyć go np. że nie wolno gdzieś wchodzić albo nie wolno czegoś ruszać? Jesli tak to jak?

 

I jeszcze jedno ... ona nie lubi sie pieścić :lol: ... nie lubi jak się ją bierze na ręce , na kolana .... zaraz się wyrywa i ucieka albo wśielke miauczy i tuli uszy po sobie :roll: . Lubi wariować i się bawić , ale nie lubi sie przytulac i żeby ja głaskać . Czy to normalne? czy ona z tego wyrośnie? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 197
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

daggulka - jeden z moich kocurków ma 6 lat i dopiero od roku przychodzi spać na kolana, wcześniej interesowały go inne sprawy. Myślę, że jak ją wysterylizujesz to na pewno się troszkę uspokoi. Małe (młode) koty mają tysiące ciekawszych dla nich zajęć niż leżenie na kolanach. Jednak z tego co zauważyłam kotki są bardziej aspołeczne od kocurów, ale nie poddawaj się, spróbuj miziać po brzuszku i pod bródką, one to lubią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I jeszcze jedno ... ona nie lubi sie pieścić :lol: ... nie lubi jak się ją bierze na ręce , na kolana .... zaraz się wyrywa i ucieka albo wśielke miauczy i tuli uszy po sobie :roll: . Lubi wariować i się bawić , ale nie lubi sie przytulac i żeby ja głaskać . Czy to normalne? czy ona z tego wyrośnie? :roll:

 

moj ma tak samo :)

nienawidzi byc na kolanach - wije sie i ucieka

czasem laskawie daje sie glaskac ale czesto po chwili wstaje by polozyc sie gdzies indziej gdzie nie "mam zasiegu"

 

duze szanse ze wyrosnie i bj. bardziej pieszczotliwa

ale gwarancji nie ma - koty jak luzie :) sa miziaki i przytulasy i sa takie co nie przepadaja

na pewno z wiekiem zwykle staja sie bardziej przytulakami

 

ps. starszemu kotu tez latwiej wytlumaczyc ze czegos nie wolno :)

z mlodziakiem prawie nie ma szans :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza też była i jest taka niezależna.Poszarpane firanki, zasłonki. Zjedzone kwiatki doniczkowe. Ależ jesteśmy szczęśliwi jak chce się przytulać. Wszędzie za mną chodzi, zaczepia, ale sama - nie bardzo daje się złapać. Chyba, że podstępem.Uwielbia zabawy sztuczną myszką, i tym ją zwykle zwabiam. Czeka aż położymy się wieczorem i wchodzi do łóżka, jak tylko gasimy światło. Jak była malutka lubiła się bawić naszymi stopami. Ciągle chodziłam w spodniach - tak byłam podrapana. Ale teraz robi się coraz bardziej przymilna. Towarzyszy mi wyłożona na stole :oops: jak robię obiad, albo leży przy laptopie, tam gdzie cieplutko i zerka co robię.Ostatnio próbowała wyjść w nocy na dwór przez uchył w oknie. Gdyby nie alarm jej "ukochanego" czyli labradora, nie wiem czy byśmy ją uratowali, bo się zaklinowała i ledwo ją wyciągnęliśmy. Acha ... i po sterylizacji rzeczywiście jest spokojniejsza, życzę cierpliwości. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy byśmy ją uratowali, bo się zaklinowała i ledwo ją wyciągnęliśmy.

 

Okna w pozycji "uchylone" sa bardzo niebezpieczne dla kota!!!!

znam historie paru kotow ktore tak sie zaklinowaly ze nie dalo rady ich uratowac i zdechły w potwornych meczarniach a ostatnio ogladalam sparalizowanego od pasa w dół przepieknego maine coona ktory zalatwil sie w ten sam sposob

(kot prawdopod. do uspienia bo nie panuje nad pecherzem i jelitami :()

 

Jak okno uchylone to trzeba koniecznie zabezpieczyc (siatka, kratka - do kupienia sa w sklepach zoo)

jak nie ma jak to lepiej otworzyc normalnie i zablokowac tak by byla to tylko szpara przez ktora kot nie wyjdzie na zewnatrz.

 

przepraszam za off topic ale uznalam ze to wazne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam czasami takie watpliwości przy oknach dachowych....

najlepiej jednak przyzwyczaić kota do okreslonego wyjścia: nasz kot wchodzi i wychodzi przez drzwi tarasowe (widać go gdy są zamknięte) ew. z drzwi wejśiowych na "zawołanie". nie wiem jak, ale się tak nauczył: nie chce np. wejść przez drzwi od kotłowni - gdy chce wejść do domu- np. gdy pada deszcz.

rano czeka na nas gdy wstaniemy i biegnie do drzwi tarasowych i czeka na załozenie obróżki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są kotki miziaste, są też niedotykalskie. Tego nie da się zmienić i już. Z czasem charakter kota może się zmienić - moja kotka dość mocno ewoluuje - a ma teraz 5 lat, od dziczka dzikiego po damę całuśną. Takie to kocie charaktery.

Ja moich kotów nie wypuszczam, gdyż obawiam się o och bezpieczeństwo.

Koteczkę można spokojnie wysterylizować jak skończy 5 miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj tak koty jak ludzie mają swoje upodobania. Moje poprzednie dwa były strasznie przytulaste. Obecnie trafiły mi sie dwie gaduły, z których jeden rudzielec jest przytulnankową gadułą, który liczy na każdy gest do pomiziania. Druga czarnulka owszem lubi mizianko ale na jej zasadach. Na rączki to lubi od niedawno a i to wytrzymuje max minutkę. Za to przybiega wołana i reaguje na imię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za wpisy ...posiedziałam trochę dziś w necie i poczytałam o kotkach :wink: :lol:

z poczytania i własnych obserwacji wynika , że jest tak jak piszecie ...to nie jest niestety piesek który słucha swojego pana ...kot chodzi własnymi ścieżkami i dokładnie wie czego chce bądź nie chce w danej chwili :roll:

więc pozostaje mi się pogodzić z tym faktem i kochać Luśkę taką jaka jest :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale czy można nauczyć go np. że nie wolno gdzieś wchodzić albo nie wolno czegoś ruszać? Jesli tak to jak?

Można, ale nie licz na to, że będzie to respektował podczas Twojej nieobecności. Jak to zrobić? Karcić z wyczuciem, żeby nie wyhodować dla odmiany znerwicowanego wypłocha.

 

I jeszcze jedno ... ona nie lubi sie pieścić :lol: ... nie lubi jak się ją bierze na ręce , na kolana .... zaraz się wyrywa i ucieka albo wśielke miauczy i tuli uszy po sobie :roll:

Bywa. Koty to indywidualiści. Przyjdzie czas (albo i nie), ze sama się będzie domagać, ale może być tak, że pozwoli Ci na to tylko wtedy kiedy ona będzie tego chciała. Mam takiego kota. Nie reaguje gwałtownie, ale stanowczo. Czasem sama przychodzi się łasić. Kiedy tego nie robi nikt jej nie zmusza do głasków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no własnie oto dowód na to, że Luśka włazi sobie gdzie chce i ma wszystko w nosie :lol:

http://images49.fotosik.pl/3/4a20e6f4026c471fmed.jpg

 

na stół też jej się zdarza, albo na blat w kuchni ....ale lecę ze szmatą od razu i ucieka ...z tym, że skubana dobrze wie że tam jej nie wolno, bo zanim tam wejdzie to się rozgląda czy nikt nie widzi :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj tez wie a i tak wlazi gdzie chce

Ja bym na twoim miejscu ograniczyla ilosc zakazow - do tych naprawde podstawowych

Czyli - nioe wskakuje na blat w kuchni (zwl jesli w poblizu jest kuchenka i kot moze sie po prostu powaznie oparzyć) i np. na stół w jadalni (gdzie jecie - mi np. to nie przeszkadza ze mi kot chodzi po stole ale szanuje ze innym domownikom czy gosciom juz tak). A reszte sobie odpuscila - niech sobie biega po wannie (no bo co ci szkodzi??? :o ) szafach czy umywalce lub parapetach.

Kotce bedzie łatwiej zapamietac ze "zakazane" miejsca sa np. 2.

Mysle ze nalezy upierdliwie i namolnie ja z tych miejsc zdejmowac, lekko podniesionym glosem mowic "nie wolno!" (broń boże - nie bic - newet lekko), machnac szmata mozna :)

 

Ewentualnie za ignorowanie zakazu - kota "wyeksmitowac"z danego pomieszczenia - np. kuchni (i zamknac drzw i o ile sa :) ) i nie zwracac uwagi na glosny protest za drzwiami . Dla kota bardzo "dotkliwa" kara jest to ze gdzies nie moze wejsc i sie dostac. :) Koty sa b. inteligentne i szybko zalapie ze jesli np. skacze tam gdzie nie wolno lub 10 x zrzucilo sie telefon z szafki na podloge to zostanie sie wyniesionym i juz nie wejdzie do danego pomieszczenia przez jakis czas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. to moje w łazience u moich rodziców :wink: :lol: (prosze nie pytac co on zrobil z ogonem i czemu ten ogon wyglada jakby przenilkal przez sciane - dla mnie tez jest to niezrozumiale :)) - wczesniej sp[ał w tej umywalce ale jak zobaczyl mnie skradajaca sie z aparatem to uznał ze nie da sobie zrobic kompromitujacej foty :)

 

http://images31.fotosik.pl/294/db64e8d262ad99c7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no .... Luśce się jeszcze nie zdarza spać w umywalce ... ze szczególnym naciskiem na "jeszcze"

 

duzo kotów lubi łazienke - wanne, umywalke

fascynuja je krople wody spadajace z kranu ktore mozna pacnac łapą czy resztki wody na dnie wanny ktore mozna wypic :)

poza tym umywalka jest chłodna - wiec fajnie jest tam sie polozyc (ubierz sie w futro i czapke i rekawiczki przy 30 stopniowym upale - to zrozumiesz kocia potrzebe ochłodzenia :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taaaak koty uwielbiają łazienki. Mój Tima zdobył nawet w domu ksywkę hydraulik, bo jak nigdzie go nie było, to napewno siedział w łazience wpatrzony w otwór (odpływ???) umywalki, wanny lub brodzika.

 

Nie jestm doświadczoną kociarą (wychowałam się z ukochanym wyżłem) i dopiero zdobywam kocie szlify, ale po 2,5 miesięcznej obserwacji mojego niebiściucha wiem, że koty baaaardzo się zmieniają, zwłaszcza kocie dzieci.

 

Mój Timura jest bardzo miziaty, lubi przytulanki, cierpliwie i z wyrozumiałością toleruje te ludzkie całuski itp. udaje, że to go zupełnie nie interesuje ale równocześnie zaczepia i domaga się pieszczot. Oczywiście tylko wtedy, kiedy nie ma na głowie swoich kocich spraw.

 

Mam nadzieję , że kiedy już przeprowadzimy się do domu dobrze się w nim zaadaptuje. Tym bardziej, że będą tam SCHODY, które tak uwielbia kiedy jedziemy na weekend na wieś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki kochani za wpisy i porady :D

ostatnio uczę jej przychodzenia na "cicicici" :lol: ... zaraz po zawołaniu szuram miską o kafelki ...jeśli jest w pobliżu i słyszy to natychmiast przybiega...oczywiście muszę jej wtedy do miski dać coś dobrego, bo jeśli nie to patrzy na mnie zdziwiona z wyrazem mordki mówiącej : "czego Ty kobieto chcesz ode mnie jeśli mi jeść nie dajesz" :lol:

 

tak naprawdę wszystko jestem w stanie jej wybaczyć ...ale najbardziej sie boje kiedy wychodzi na zewnątrz domu i wołam ją a ona nie przybiega .... mam przed oczami najgorsze scenariusze :roll: ... ale nic na to nie poradzę ...ona kocha wychodzić na podwórko, bawić się w trawie, polować na owady, pić wodę z basenu Kasi, zwiedzać garaż .... jest bardzo żywiołowa :D

na razie ograniczają się jej wędrowki do naszej posesji ....ale zdaję sobie sprawę z tego, ze wcześniej czy później będzie odchodzić dalej .... jak sobie radzicie ze świadomością , że wasz kotek chodzi gdzieś daleko i jest narażony na różne zagrożenia typu obce koty, psy , drogi ? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...