magpie101 14.11.2008 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Lucek jest niemozliwy, wiekszosc dnia lata po mieszkaniu za zabawkami robiac 15 minutowe drzemki. Karme kupilam mu purine premium ale zjadl doslownie jedno ziarko, sprobowal i stwierdzil, ze mu nie smakuje - karma stoi i sie kurzy w miseczkach . Dziennie zjada prawie 1,5 saszetki, kilka lyzeczek smietanki z woda i wkruszona bulka, i 2 lyzeczki gotowanego dla psow. Dla psow gotuje makaron, warzywa i mieso z udek wszystko w rownych proporcjach, a Lucek wprost uwielbia to jedzonko (jak mu nie dam to wyzera psu). Wszystko co zje ma rozlozone na 4-5 posilkow. Zalatwia sie do kuwetki. No i nastapila pewna zmiana - Lucek spi w kotlowni, kupilam mu druga kuwetke i tam okolo 23 go zanosze. Z nim w domu nie dalo sie spac, do 2 w nocy skakal po koldrze albo latal po chalupie, a o 5 rano jiuz nas budzil i sie bawil, wiec nocki spedza osobno. Troche sie o niego boje jak wychodzi na dwor, po poludniu siedzi w domu ale od rana jak maz pracuje przy domu to on albo siedzi z nim w gospodarczym albo biega kolo domu. Mieszkamy coprawda przy piaszczystej drodze gdzie jedzie jedno auto na godzine ale Lucek przechodzi przez ta droge, bo naprzeciw naszego domu jest rozwalony plot na ktory on sie uparl i siada zawsze na nim i obserwuje teren, wiec podejrzewam ze przelatuje przez droge na zywiol nie patrzac na auta, a jak by mu sie cos stalo to bym sie zaplakala. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.11.2008 13:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Nasza Luśka tez czasem urządza skoki po pierzynce, polowanie na stopy - ale wtedy zostaje grzecznie wystawiona za drzwi sypialni które zamykamy i już - idzie na dół do salonu na swój drapak sie wyżyć . Jedzonko nasza wsówa jak na razie - purine junior (nauczyłam ja od razu i tego sie trzymam ), jak jej daję do miseczki mięsko czy wędlinke to też zje bardzo chętnie- żarcia Fida niestety nie ma okazji spróbować bo Fido do swojej miski nie da jej podejść, od razu wsówa co mu tam dałam zasłaniając sie własnym zadkiem jak Luśka próbuje podejść . Droga - rzecz, które spędza mi sen z powiek wtedy, kiedy Lusi nie ma w domu . Ale: nie wypuszczam jej po zmroku i jak jest na dworze, to wołam ją co jakiś czas żeby sprawdzić że wszystko w porządku . Zabieg o 16 ...jeszcze 1,5 godziny . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 14.11.2008 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Na pewno wszystko bedzie dobrze, a za kilka dni bedzie juz rozrabiac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 14.11.2008 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Dagulko jak Luska zniosla sterylke? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.11.2008 22:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 masakra .... jestem wykończona mam dosłownie 5 minut- więcej napiszę jutro , a dziś tylko tyle, że już jest po .... lekarz był w szoku - najpierw nie mógł się wkłuć w żyłę - 8 razy próbował i za każdym razem żyła pękała (okazało się, że Lusia ma bardzo kruche naczynia krwionośne) , a jak już się wkuł to Luśka walczyła z narkozą pół godziny - mówi, ze strasznie oporna bestia wybudziła się z narkozy jakieś 2 godziny temu .... wyjęłam jej wenflon i teraz śpi w łóżku - ale jest wściekła bo ubranko pooperacyjne jej przeszkadza i nie potrafi w nim chodzić (obija się o sprzęty i przewraca ).... przede mną wizja nieprzespanej nocy bo na pewno się bezie w łóżku wiercić a ja nie będę spała ze strachu że spadnie albo ją przygniotę....tak więc jutro oczy na zapałki ( a jeszcze muszę zrobić Kamili imrezę urodzinową ) ...jednym słowem: masakra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 14.11.2008 22:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Dobrze, ze umowilas sie na zabieg w piatek - w perspektywie sa dwa wolne dni. Jutro juz na pewno bedzie troszke lepiej, tylko pilnuj zeby nie dostala sie do szwow. Pozdrawiam cieplutko! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 15.11.2008 09:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2008 W ubranku chodzi jak w zbroi . Wściekła na swą niemoc macha zawzięcie ogonkiem ....ale nie jest źle , sposobu na wyswobodzenie się z ubranka nie znalazła, więc bedfzie w nim do poniedziałku - wtedy idziemy na kontrolę. A to na pamiątkę ... zaraz po prowrocie do domu (jeszcze w narkozie) na kolankach u mojego małża http://images41.fotosik.pl/30/c0f639bc6b855b74med.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 16.11.2008 11:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 Wczoraj cały dzień podsypiała, noc przespała spokojnie , dziś też poleguje i przysypia ...słaba jest bardzo , mało chodzi , a jak już gdzieś usiądzie to w jednym miejscu i pozycji pozostaje z pół godziny - zszokowana jestem , bo ona jest z reguły bardzo energiczna . Teraz leży z Tomkiem na łóżku i podsypia. Zjadła dziś z łyżkę puriny , wypiła troszkę wody....ale naprawdę niewiele . Jutro jedziemy po południu do kontroli. Mam nadzieję, że wszystko okaże się w porządku i ten ogólny stan osłabienia jest normalnym stanem powrotu do zdrowia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.11.2008 15:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 Wygląda to niepokojąco - moje już w dniu zabiegu łaziły po całym domu - świrnięta Miśka nawet biagała. Jedyne co im przeszkadzało, to ubranka. Znacznie gorzej przeżywała to poprzednia kocia, ale trafiliśmy do beznadziejnego weta i miała brzuszek rozcięty na całej długości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 16.11.2008 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 Moze ze wzgledu na dlugie zasypianie przed sterylizacja Luska dostala silniejsza narkoze i przez to jest taka ospala? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basiah2 16.11.2008 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 a u mnie nawet ubranko nie było potrzebne szwy były prawie niewidoczne - taki maleńki supełek - nie było szansy na zrobienie z nimi czegokolwiek i zasypiane były przy mnie - nie było żadnego wkłuwałania się w żyły - zastrzyk w tylek, 5 minut i kot spał w najlepsze Daggulka - moje koty dostały też na wyjście zastrzyk przeciwbólowy chociaż wet mówił, że nawet lepiej jest nie dawac im tego zastrzyku, bo wtedy są spokojniejsze (z bólu niestety) i lepiej wsjo się goi, bo kot nie biega może twoja nie dostała tego zastrzyku i dlatego jest taka spokojna ale ponoc sen jest najlepszą terapią - za tydzień będzie ganiac daj znac co i jak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 17.11.2008 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Wczoraj mialam dola ale dzisiaj juz mi przeszlo. Lucek ppzeszedl w sobote i niedziele samego siebie, chyba ma ADHD . Przez dwa dni latalam za kotem i marzylam zeby juz byl poniedzialek. Ta zaraza wlazi doslownie wszedzie, kwiatki i ziemia w doniczkach co chwile, stol i blaty tez, az sie boje co bedzie jak powiesze firany (nowe leza i czekaja na powieszenie), na ktore zbieralam kase i jak mi pozaciaga to go udusze. Krzeslo drewniane z tapicerka ze skory przeciete pazurami i niestety samej tapicerki nie wymienie, bo krzesla sa z daleka sprowadzane, wiec czeka mnie zakup calego krzesla. Do tego syn w pokoju musi byc ciagle zamkniety (do tej pory sie nigdy nie zamykal, a ze dom jest parterowy to mielismy ze soba staly kontakt), bo ma teraria z pajakami, a kot na te teraria ciagle wskakuje, a pajaki sa jadowite. Najgorzej jest jak jemy to na hama wskakuje na stol i do talerzy nawet jak mu sie dostanie (nigdy nie dostawal przy stole ani z reki), on ciagle jest glodny i ile by nie dostal to zje kazda ilosc. A jak szykuje jedzenie na blatach to miauczy przerazliwie (nawet jak jadl godzine wczesniej) i jak mu nie dam to wspina sie po moim ciele na ramiona, a potem na blat. Jedyny sposob to na czas przygotowanie posilku i jedzenia wywalac go na dwor ale wtedy siedzi na parapecie kuchennym i sie drze. No i byl maly problem z kuweta, bo stala ona z jego miskami w skrytce, a drzwi byly uchylone i w sobote okazalo sie, ze nie mam nawet gdzie placka schowac, bo skrytka nagrzana przez otwarte drzwi i do tego po blatach kot harcuje. Wiec dzisiaj kuweta wyladowala w lazience, a miski w kuchni i skrytka znowu spelnia role skrytki. Troche ponazekalam ale musialam, dzisiaj juz mi lepiej, moze to dlatego, ze nigdy nie mialam kota i nie umie z nim postepowac? Lucek potrafi 5 godzin rozrabiac, potem zdrzemnie sie 15 minut i kolejne kilka godzin wariuje. Co do spania w nocy to spi w kotlowni, zanosze go o polnocy (tam tez ma kuwete i miski, wiec co wieczor musze mu wysprzatac dwie kuwety, bo jak jest nie wybrane to miauczy i nie chce cholera sie zalatwic. Moze mi doradzicie jak go oduczuc wskakiwania na stol i wymuszania podczas jedzenia i gotowania. I gdzie Wy trzymacie kuwety? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 17.11.2008 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Napisz Dagulko co powiedzial wet na kontroli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 17.11.2008 14:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2008 Kuweta Luśki jest postawiona w wiatrołapie za drzwiami .... drzwi są zawsze uchylone (nie jest to problem - mam ogrzewanie podłogowe w wiatrołapie i holu, więc nie leci mi zimne powietrze ) . A co do Lucka...no właśnie - kot kotu nierówny . Jednemu trafi sie kolankowy miziak, innemu obrażalska dama a Tobie trafił się niezły rozrabiaka .... miejmy nadzieje, że jak podrosnie to spoważnieje i przystopuje trochę . Póki co ...spryskiwaczem go po nosie - jak włazi tam gdzie nie trzeba to bierz spryskiwacz do kwiatków i heja - on musi wiedzieć, że tam mu nie wolno wchodzić. Agduś gdzieś wcześniej pisała o takim spryskiwaczu na czas nieobecności w domu - z fotokomórką ....stawiasz na stole i jak kot wskoczy to spryskiwacz sam się włączy i go potraktuje ....trza na allegro poszukać , fajny wynalazek . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 18.11.2008 07:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 My już po kontroli ... wszystko w porządku, tylko wewnątrz rana jest troszkę opuchnięta , ale wet mówi że to normalka i przejdzie , dostała antybiotyk . No i sprawa "osowiałości" się wyjaśniła ...ona ma focha na ubranko . Zdjęliśmy jej na chwilę ....no mówie Wam jakiej energii dostała z miejsca ...ale lizała ranę, więc trza było ją znowu zapakować i zaś jak mumia chodzi . Jesli nie będzie się nic działo to w piątek ściągamy szwy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 18.11.2008 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 My już po kontroli ... wszystko w porządku, tylko wewnątrz rana jest troszkę opuchnięta , ale wet mówi że to normalka i przejdzie , dostała antybiotyk . No i sprawa "osowiałości" się wyjaśniła ...ona ma focha na ubranko . Zdjęliśmy jej na chwilę ....no mówie Wam jakiej energii dostała z miejsca ...ale lizała ranę, więc trza było ją znowu zapakować i zaś jak mumia chodzi . Jesli nie będzie się nic działo to w piątek ściągamy szwy . U nas też tak było - uszyłam więc kotuni (właściwie to wycięłam, bez szycia) z takiego prostokąta tkaniny lżejsze ubranko, było z płótna. W tym prostokącie wycięłam otwory na łaeczki i podcięłam z tyłu, żeby się nie ofajdała , a na krawędziach, które zapinałyby się na grzbiecie wycięłam otworki i przeciągałam pasek tkaniny jak sznurówkę na grzbiecie. W ciągu dnia, dopóki ją widzieliśmy, latała w tym (oczywiście były próby porwania, ale miałam wycięte kilka ubranek, więc natychmiast zakładałam nowe), a na noc - niestety, kołnierzyk. Ale było dużo lepiej niż w kołnierzu całą dobę - też była bardzo osowiała. Wet powiedział, że kot musi się wylizać i trzeba dać mu tę możliwość (wylizać futerko, nie ranę), wtedy nastrój będzie wyraźnie lepszy. I tak właśnie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 18.11.2008 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Mój kot - samiec dostał kiedyś na gwiazdkę od mojej babci takie wdzianko zrobione na drutach (jeździliśmy wtedy dużo z kotem pociągami, bo byliśmy na studiach, a kot podróżował z nami i babcia się martwiła, że zmarznie). Jak tylko zakładaliśmy mu to wdzianko, to kot sztywniał. Pomijam to, że wyglądał przekomicznie - ono było w zielono szare paseczki . Ludzie w pociągu robili Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 18.11.2008 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2008 Dzisiaj rano ta cholera zwalila ze stolika kawowego miske z kilokramem winogrona, miska byla z jasnego szkla ale cos na zasadzie duraleksu, rozprysnela sie doslownie w pyl w salonie - cale 42 metry bylo do sprzatania, wszystkie meble odsowane, a okaze sie wieczorem czy wszystko jest wyzbierane (chodzimy na boso). Malo tego rozpryskujaca sie miska uszkodzila na samym widoku stolik-lawe, nie wiem jakim cudem zwalil tak ciezka miske jak on sam wazy nieco ponad kilo. Ja w tym czasie bylam w kuchni, nawet nie chce myslec jak by wygladal dom gdyby Lucek zostal w nim na 8 godzin sam. A to zdjecia wczorajszehttp://images32.fotosik.pl/401/d9544f61b48a91f6med.jpghttp://images45.fotosik.pl/31/30a5b777c250ffdcmed.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 19.11.2008 07:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 No to masz kochana z tym Luckiem urwanie głowy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 19.11.2008 07:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 No straszny łobuz z niego. Nasz też skacze i chodzi po parapetach i stołach, ale jakiś zgrabny jest, że zawsze się zmieści między doniczkami, miskami itp. Mimo że jest grubas i waży 8 kg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.