daggulka 19.11.2008 07:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 moja też skacze, ale też zawsze się mieści ....jeszcze nic nigdy nie zrzuciła ....ale kiedy wskakuje na akwa i chodzi koło mojego ulubionego wazonu to skóra mi cierpnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.11.2008 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 A u nas, niestety, czasem doniczki lecą na podłogę... Niedługo ubieranie choinki - będzie wesoło! W zeszłym roku pozbyliśmy się dużej ilości baniek i musielismy choinkę rozebrać wcześniej, niz to było w planach, żeby choć trochę zostało na ten rok... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 21.11.2008 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2008 Tez sie zastanawiam nad choinka, jak to bedzie? Lucek ma lepsze i gorsze dni, wczoraj np. caly dzien przespal, a dzisiaj lata od rana po domu jakby mial dynamit w d... Co do jedzenia to juz nie je tak czesto i w takich ilosciach, przez pierwszy tydzien jadl co 2 godziny i wpychal w siebie kazda ilosc, a teraz je 3-4 razy dziennie i jak ma dosc to zostawia, wie juz, ze jedzenia mu nie zabraknie. Karma purina stoi w misce i sie kurzy. Wieczorem okolo 24 jak chce go zaniesc do kotlowni na spanie to tak sie zamelinuje, ze nie moge go znalesc, wie juz ze to jego godzina i sie chowa. W kotlowni myszy charcuja kolo Lucka, a Lucka to wcale nie wzrusza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 22.11.2008 08:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2008 No i wszystko wróciło do normy .... szwy zdjęte, ubranko zdjęte a Luśka nadrabia stracony czas ... broi, biega , na rękach już sie miziać nie chce- warczy i miauczy coby ja puścić na ziemię ....koniec pieszczot, zaś wróciła do nas zołza . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 22.11.2008 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2008 No to sie ciesze, ze u Luski wszystko w porzadku . A nasz diabel Lucek jak tylko wlazl do chalupy o 7 rano (o tej godzinie jest wypuszczany z kotlowni) to do 13 biegal po domu jak szalony (czytaj bawil sie), caly czas zaczepial psa, ze az ten biedny piszczal, bo chcial spac, a o 13 kot w koncu padl i teraz spi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basiah2 24.11.2008 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2008 Daggulka - super że wsjo wróciło do normy magpie - młody kot to wariuje - podrośnie to spoważnieje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dżunia 24.11.2008 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2008 Nasza kotka też była na początku nietykalna. Tylko prychała, syczała i drapała. Z czasem jej to przeszło. Teraz jest straszną przylepą i lubi buziaki w czółko Jednak ma czasami swoje humory i nie można jej nawet dotknąć. Taka jest chyba kocia natura. Udało nam się ją wyszkolić, żeby nie chodziła po stole. W dzień nawet na stół nie patrzy, jednak po nocy, czasami na szklanej tafli stołu....można zobaczyć odciski kocich łap...taka natura kocia...chyba... P.S. W zamian za surowe ziemniaki, nasz kot wykonuje komendę "siad" i ..."daj łapę" A i jeszcze jest nauczona, że jak jej nakładamy żarcie do miski, to ma czekać poza kuchnią, do czasu komendy "masz". Taka mała zemsta za te łapy na stole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.11.2008 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2008 CZapki z głów! Nauczenie kota czegokolwiek, poza tym, że na stół nie warto włazić, gdy ktos patrzy, graniczy chyba z cudem! Moje tańczą wokół mnie, gdy idę do miski. Miśka jeszcze zachowuje jakieś pozory honoru, ale Carmen wpycha łeb w michę i zawsze ma zawartość puszki na uszach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 25.11.2008 08:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2008 Nie no,Agduś ...pokaż zdjęcie Miśki przy misce . Moja jak hrabianka ... jak jej nakładam to udaje , że jej to nie obchodzi ... a jak kończę nakładać to łaskawie podejdzie, z łachą powącha i dopiero je . Kurcze, martwię się trochę bo po tej sterylce przy szwach wewnętrznych zrobił jej sie odczyn i ma taki obrzmiały guz pod skórą ...lekarz mówi, że powinno sie wchłonąć. Miały wasze kotki tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basiah2 25.11.2008 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2008 nie martw się jeden z moich tak miał - taki malutki rzeczywiście się wchłonęło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dżunia 25.11.2008 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2008 CZapki z głów! Nauczenie kota czegokolwiek, poza tym, że na stół nie warto włazić, gdy ktos patrzy, graniczy chyba z cudem! Moje tańczą wokół mnie, gdy idę do miski. Miśka jeszcze zachowuje jakieś pozory honoru, ale Carmen wpycha łeb w michę i zawsze ma zawartość puszki na uszach... Ja też jestem pod wrażeniem, bo wyszkolenie kota nie jest moją zasługą. To mój Drugi Połówek MIESIĄCAMI, dzień w dzień, ćwiczył te sztuczki z naszą kotką. I pewnie z tego powodu ona wykonuje wszystkie jego polecenia, a ze mną współpracuje od czasu do czasu . Zawsze reaguje "siad" i "daj łapę" (potęga surowego ziemniaka w mojej ręce), a już czekanie za winklem kuchni przychodzi jej z trudem Ona też, z natury, jest kotem, który chętnie by nosił zawartość puszki na uszach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.11.2008 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2008 Nie no,Agduś ...pokaż zdjęcie Miśki przy misce . Moja jak hrabianka ... jak jej nakładam to udaje , że jej to nie obchodzi ... a jak kończę nakładać to łaskawie podejdzie, z łachą powącha i dopiero je . Kurcze, martwię się trochę bo po tej sterylce przy szwach wewnętrznych zrobił jej sie odczyn i ma taki obrzmiały guz pod skórą ...lekarz mówi, że powinno sie wchłonąć. Miały wasze kotki tak? To by raczej musial byc filmik. Te wygibasy, ocieranie się o moje nogi, kiedy idę do lodówki a potem do miski (zabić się można!), i na koniec moment, gdy zawartość puszki wędruje w kierunku miski, nieodnmiennie spotykając po drodze czarny łeb Carmeni... Jkoś sobie potem radzi z jedzonkiem za uszkami, bo po posiłku jest czyściutka. Moje obie kocie miały takie gule. Myślałam nawet, że to przepuklina, bo wariatka Miśka zaczęła biegać i skakać tuż po wypuszczeniu jej z klatki po powrocie od weta. Na szczęście się samo wchłonęło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zezo 25.11.2008 23:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2008 No to widzę że kocia rodzinka się powiększa cały czas Muszę powiedzieć że ja też jestem posiadaczem takiego miłego futerka, choć nie wiem kto jest czyim posiadaczem, jak tak patrzę na swoje zwierzątko to coś mi się wydaje że to on jest naszym Wodzem nie my jego, nie mogę się nadziwić jak piszecie że udało wam się wychować kotka , nasz nijak się nie daje złamać a ma już 12 wiosen, widocznie jakiś mało zdolny mi się trafił lub super inteligentny /oczywiście dla siebie/ Może tak kilka uwag dla młodych posiadaczy miłych futerek 1. Kocury po kastracji muszą jeść specjalną karmę, karma dla kastratów, nie można dawać kastratowi tego co reklamują w TV. nie wiem jak jest przy kocich paniach, ale myślę że podobnie. 2. Kocur po kastracji nie znaczy terenu, jest to nie możliwe. Choć muszę powiedzieć że mój znaczył ale dlatego że jak był kastrowany to miał jedno jądro a po kastracji dopiero drugie się wykształciło i musiał jeszcze raz iść po nóż 3. Ograniczcie suchą karmę kotu, mój nic by nie jadł tylko te chrupiące specjały no i oczywiście surowe mięsko, a reszta to go nie interesuje tylko troszkę sosiku z kociej konserwy wyje i koniec 4. Dobrze jest wykonać coś co umożliwi kotu ostrzenie pazurków, ja obwiązałem 2 m drąga od góry do dołu sznurkiem, jejku jak on potrafi zmaltretować ten sznur, średnio raz na kwartał muszę wiązać od nowa, ale meble nie cierpią dzięki temu. 5. No i oczywiście szczepienie obowiązkowe, wścieklizna i takie specjalne na kocie choroby, nie wiem czemu te kocie szczepionki są takie drogie SZOK 6. Może jeszcze napiszę co lubi z takich dziwnych nie kocich dań: lubi to może za dużo powiedziane ale skusi się na kilka sztuk groszku konserwowego, na odrobinkę startej marchewki, czasami jak jest zimno lubi się napić ciepłej wody, wylizać papierek po kostce rosołowej, lubi ciepłe mięsko drobiowe wyjęte z rosołku, Monte mu nawet smakuje ale tylko jego biała część, uwielbia biegać za kluską zwaną KOPYTKIEM, jeść trawę, no i oczywiście uwielbia spać muszę powiedzieć że ma gościu nutę do tej czynności. Tak więc powodzonka życzę i wytrwałości w układaniu tych zwierzęcych indywidualistów a jak się Wam to nie uda to nie załamujcie rąk, da się żyć nawet jak to on jest naszym Panem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 26.11.2008 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2008 Zezo fajnie opisales swoja kocia wiedze i pocieszyles mnie z ta kastracja i znaczeniem terenu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 09.12.2008 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2008 Lucek dzisiaj przeszedl samego siebie ! od rana latal po domu jak torpeda, ja juz wychodzilam praktycznie do pracy i mialam go zabrac do kotlowni i w tym momencie w sypialni zrzucil kamionkowa doniczke z kwiatem. Doniczka potrzaskana, ziemia rozsypana, woda wylana. Na doniczke machnelam reka ale kremowo-bezowa wykladzina jest w oplakanym stanie i to na wprost drzwi wejsciowych. Co sie dalo odkurzylam, a po powrocie czeka mnie pranie wykladziny, ktora byla czysta i nie planowalam jej prac. Zawsze sypialnia jest zamknieta, nie moga sie w niej bawic zwierzaki, wchodza jedynie przy mnie. I tak bylo dzisiaj, byly ze mna jak sie ubieralam i odwrocilam sie na moment i nawet nie wiem jakim cudem kot zwalil taka wielka doniczke. Mam dola, wieczorem praktycznie non stop chodze za kotem, bo trzeba go pilnowac zeby nie niszczyl. Kwiatki z parapetow musialam usunac, tapicerka na wiekszosci krzesel jest pozadzierana, firanki ktore wisza od tygodnia wole nie pisac, a moje dziecko jest znerwicowane, bo jak kot mu wpadnie do pokoju to nie wie co ma lapac. Jak ktos u mnie jest to stwierdza, ze takiego zywego kota to jeszcze nie widzial. Zamiast lepiej to jest gorzej, bo jest on coraz wiekszy i ma coraz wiecej sily - czyli bedzie wiecej niszczyl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
małaMI 09.12.2008 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2008 Lucek jest śliczny i wiele bym mu wybaczyła Koty po kastracji nie muszą być na specjalnej karmie dla kastratów !!! Koty po kastracji to normalne koty, które mogą być na karmie pod nazwą adult. jeżeli kot ma tendencję do tycia to wtedy je karmę light jeżeli kot jest chory to je karmy weterynaryjne wg schorzenia. Koty , jak i psy należy co jakiś czas poddawać przeglądowi techniczemu - ogląd ogólny,m badanie moczu oraz badanie krwi (morfologia i biochemia) Karmy reklamowane w TV nie są dobrymi karmami dla psów i kotów bez względu na to jaką sielskość pokazują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 09.12.2008 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2008 małaMi juz mi powoli przechodzi . Najgorsze jest to, ze on wie iz robi zle ale mimo wszystko broi, a potem ucieka zeby mu sie nie dostalo . A oczyska to nie ma wredne tylko takie co lataja mu dookola glowy i patrza co by tu wykombinowac jednoczesnie obserwujac mnie czy patrze czy moze jestem odwrocona w inna strone - wtedy on wykorzystuje chwile i wkracza do akcji cholerka jedna! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 09.12.2008 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2008 Współczuję! W tej sytuacji pozostaje Ci chyba tylko upaść go tak, żeby się nie miał siły ruszać. Tylko jak takiego kotka z ADHD upaść, skoro on spali każdą ilość kalorii? Gdybym miała wrażenie, że albo kot się uspokoi, albo go uduszę gołymi rękami, albo wyląduje na stałe w garażu, to bym poszła do weta zapytać o jakieś środki na uspokojenie dla zwierza. To, co opisujesz, wcale nie wygląda normalnie... No ja rozumiem, że młody musi się bawić, ale... miałam kilka kotów własnych i rodzinnych, ale żaden tak się nie zachowywał. Inne wyjście to pies na koty, przed którym potwór czułby respekt. Ywentualnie... jakkolwiek absurdalnie by to nie zabrzmiało - drugi kot. Może zajęłyby się sobą i dały spokój domowi i jego mieszkańcom? Najlepiej duży kot, który potrafiłby po kociemu utemperować furiata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacki 09.12.2008 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2008 no to i ja sie wtrącę, mam dwa koty, właściwie dojrzałą kotkę i kocurka. Moje maleństwo też jest po diable, ale nie tak jak Lucek, bardziej gania za kotką i jej dokucza. Na noc jest zamykany w kotłowni z wyjściem na zewnątrz. Może lekarstwem jest drugi kot do zabawy, a może trzeba go wypuszczać na dwór niech tam się wyszaleje. Kotka jest grzeczniutka, przychodzi na mizianko, kładzie sie na plecy i baraszkuje pokazując brzuchol do miziania. Nie lubi facetów tylko do mnie, mój M nie może się napatrzeć, miał kiedyś koty i mówi, że takiego zachowania jak kociczki to nie widział nigdy. Pozdrawiam wszystkich właścicieli i koty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 10.12.2008 07:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2008 magpie101- ło matko- allle Ci się narwaniec trafił moje rady ... faktycznie bym sie weta zapytała, czy nie dałby czegoś niegroźnego ziołowego na uspokojenie no i zastanowiłabym się nad starszym większym kotem ... najlepiej ze schroniska jakiegoś miziaka dosrosłego wziąć (dodatkowy plus - może bedzie już wysterylizowany), w zasadzie płeć obojętna, choć ja dla odmiany wzięlabym kotkę .... z dorosłym kotem są mniejsze problemy no i możesz od razu poznać jego charakter Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.