Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak pogodzić pracę i budowę domu


Recommended Posts

Budowę zaczęliśmy w maju tego roku. Na stan surowy otwarty podpisaliśmy umowę z firmą budowlaną; materiały, logistyka, pracownicy - oni zapewniali.

A i tak codziennie byliśmy na budowie, najpierw popołudniami, bo mąż pracował, od lipca na budowie spędzamy całe dnie - kolejne ekipy wchodzą do pracy (tu już sami kupujemy materiały), a także sami sporo robimy - ogrodzenie, prace porządkowe, itp.

Za chwilę wrzesień i znowu bedziemy przyjeżdzać po południu.

Dodatkowo "pozbyliśmy się" dzieci czasowo, na cały miesiąc; nie dalibyśmy rady z dzieciakami tak intensywnie zaangażować się w budowę.

 

b.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Będziesz stał nad głową murarza to cie chlaśnie zaprawą przy zerzucaniu na cegłę.Będzie Cie przepraszał ale ty i tak będziesz wjedział że to specjalnie.

 

- później pojedziesz do hurtowni , to zrobią coś nazłość o czym ty się dowiesz po czasie .

 

Każdy praktycznie robi metodą gospodarczą jak najtaniej ?

Zazwyczaj murarz jest najważniejszy a pomocnik jako robol od czarnej robory itp.itd.

Żadko się zdarza aby któryś z nich był zadowolony.

Ja takiego jednego w ekipie zauważyłem ?

Sam mi ukratkiem pokazywał co majster z pieprz ..ł.

Ja mu zawsze raz w tygodniu 100 zł wsunołem (było to ok.5 - 6 lat temu.)

Dzwoniłem do kierownika budowy i o wszyskim mówiłem.

Razem robiliśmy tak jakby kontrolę i kierownik wytykał błędy.

Były natychmiast poprawiane a jak się nie to po kieszeni.

 

Tak czy tak nie upilnujesz i tak będziesz klnoł.

 

Ja mam taką pracę że pracuję 3 - godziny dziennie , raz pilnowałem , raz nie ?

to i tak kicha.

 

Nieraz lepiej zapłacić i być pewnym że jest dobrze a nie tak jak ja muszę szukać doradców wokół własnych problemów związanym z fuszerkami.

 

Dom budowały 3 - firmy " dwie wyżuciłem " a dach 2 firmy " jedną wyżuciłem.

 

- Ta pierwsz ekipa murarska zrobiła robotę ze stropem.

- Ta druga wymurowała wszystko po sam dach , oprócz ścian środkowych { na razie ścian tych nie ma} byli nieźli , ale nie potrafili z klinkieru wymurować kominy.

 

- ciesla przywiózł swój materiał do roboty i 2 miesiące go nie było ?

Jak przyjechał by dach robić to kazałem mu się wynosić razem z tym drzewem , a było ze 28 m3.

Chciał zaraz kasę za te drzewo ? - to ja go spłacałem 3 - miesiące , choć mogłem od razu.

 

Nie żałuj na cic i nie lituj się

TY JESTEŚ CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU PANEM - i przed tobą mają zdejmować czapkę a nie jak za kumuny odwrotnie

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie to juz nie pierwsz uwaga ?

NIC NA TO NIE PORADZE !

Przyznam się bo mnie to już męczy i przykro jest - jestem dyslektykiem.

Jak ktoś nie wie co to jest proszę poczytac w intenecie.

Nie wiem teraz czy warto pisac co kolwiek i co chwila słyszeć uwagę.

W SZKOLE PODST , W SZKOLE ŚR , NA STUDiACH - każdy do to akceptował a u was ? Szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Twoja dyslekcja nie przeszkadza, sam osobiscie nierzadko takiego byka strzelę że tragedia. Nie przejmuj się tego typu komentarzami, nie musisz się kazdemu spowiadać dlaczego robisz błędy. Gorzej jeżeli trzba sie rozliczyć z błednych uczynków.

 

 

Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi i porady, przyjemnego dnia :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę, że nie jestem jedyny na tym forum ;)

te same problemy spotykają wielu: brak wystarczajacej ilości pieniędzy = własna praca = straty w rodzinie. do tego brak jakiegokolwiek czasu dla siebie, ciągłe zmęczenie i niewyspanie.

Ja staram się rodzinę angażować w budowę, wtedy chociaż trochę czasu razem spędzimy. Dziecku zostawiłem wywrotke piachu przed domem, którą skutecznie rozprzestrzenia wokoło swoimi traktorami, żonie wrzucam wszelakie sprzątania, czyszczenia, noszenie lżejszych rzeczy (chociaż pustaki też nosiła i to porotherm 25!). pod koniec dnia można też ognisko zapalić i ziemniaki upiec.

Budowa to też zamach na karierę zawodową. Zbliża się godzina 15 u mnie to ja już gotowy do startu. Do domu, szybko obiad i na budowę.

Przełożony wie, że mam taką sytuację i to rozumie ale on także jest rozliczany.

na szczęście mi pozostało już niecały rok do wprowadzenia i mam nadzieję, że moje wyrzeczenia będą tego warte, a żona do tego czasu pocieszyciela nie znajdzie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie to juz nie pierwsz uwaga ?

NIC NA TO NIE PORADZE !

Przyznam się bo mnie to już męczy i przykro jest - jestem dyslektykiem.

Jak ktoś nie wie co to jest proszę poczytac w intenecie.

Nie wiem teraz czy warto pisac co kolwiek i co chwila słyszeć uwagę.

W SZKOLE PODST , W SZKOLE ŚR , NA STUDiACH - każdy do to akceptował a u was ? Szkoda gadać.

 

Z przeproszeniem - dysleksja w dobie słowników wbudowanych w przeglądarki, wordy, etc to nic innego jak lenistwo.

 

Mnie osobiście aż błędy rażą, ale w życiu ich nie wytykam. Uważam, że to nie na miejscu. Natomiast argumentu: "Mam dysleksje i już" po prostu nie kupuje. Da się z tym żyć i to tak, że inni tego nie zauważą. Kwestia higieny, nic więcej.

 

przy okazji - jeśli nie znasz, zainstaluj sobie przeglądarkę FireFox - bardzo ładnie podkreśli Ci wszystkie byki podczas wprowadzania treści odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Nie żałuj na cic i nie lituj się

TY JESTEŚ CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU PANEM - i przed tobą mają zdejmować czapkę a nie jak za kumuny odwrotnie

pozdrawiam.

 

I wiesz co Bodzio ? należało Ci sie.

Problem dysleksji to pikuś.

Ty po prostu ludzi nie szanujesz i oni nie sznują Ciebie - to proste. Ponieweaż wydawało CI się , że w końcu, nareszcie, raz w życiu jesteś PANEM no to masz - zrobili z Ciebie idiotę :):)

I napiszę jeszcze raz : należało się.

 

P.S. z dysleksją można sobie poradzić. Z bycia prostakiem - raczej nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy okazji - jeśli nie znasz, zainstaluj sobie przeglądarkę FireFox - bardzo ładnie podkreśli Ci wszystkie byki podczas wprowadzania treści odpowiedzi.

 

- dobra rada dzieki , postaram się za jakiś czas zainstalować.

 

Ty po prostu ludzi nie szanujesz i oni nie sznują Ciebie - to proste. Ponieweaż wydawało CI się , że w końcu, nareszcie, raz w życiu jesteś PANEM no to masz - zrobili z Ciebie idiotę

I napiszę jeszcze raz : należało się.

 

- ok - ale ja tymi fuszekami z budowy do dziś żyję.

GDYBYM tak dokładnie miał opisać historie wymiany firm które opisałem to nie jeden by mi przyznał rację , napisałem prawde jak bylo.

Każdy z nas jest miły itd , pragnąc by atmosfera na budowie , była dobra.

Ja się praktycznie na budowie na 100% nie znam ale podam przykład :

- Przed wejściem do domu mamy dwa filaty.

Na planie te filary są oddalone od ściany domu 1,50 i są naniesione odzielnie na plan ?

Natomiast plany ławy fundamentowej są zespolone razem z tymi filarami.

Murarze wykopali odzielnie wykop pod te filary , a przecież na tych filarach ma się opierać mieszkanie na poddaszu ?

- co się musiałem z nimi nakłucic ! , dopiero interwencja kier.bud. uspokoiła atmosferę.

Od tego momentu już było różnie ...

 

- może przesadziłem , ale ja poważnie radzę by na budowie od rana do wieczora była osoba która będzie tego pilnować , nawet gdyby to miało spora kosztować.Ja oszczędzalem i mam to co mam a na dodatek jeszcze WY mnie kopiecie ?

Kazdy może pisac co mysli ja nikogo nie oceniam zanim go nie poznam osobiście.

Jest przyslowie " jak cie pisza tak cię widzą " - widze że żle wypadam wtych postach ? , postaram się mniej emocj wkladać w nasze wspólne posty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

........może przesadziłem , ale ja poważnie radzę by na budowie od rana do wieczora była osoba która będzie tego pilnować , nawet gdyby to miało spora kosztować.Ja oszczędzalem i mam to co mam a na dodatek jeszcze WY mnie kopiecie ?

Kazdy może pisac co mysli ja nikogo nie oceniam zanim go nie poznam osobiście.

Jest przyslowie " jak cie pisza tak cię widzą " - widze że żle wypadam wtych postach ? , postaram się mniej emocj wkladać w nasze wspólne posty.

 

z tym pisaniem co tylko przyjdzie Tobie na myśl to troszkę przesada, zdecydowanie polecam mniej emocji, bo niestety teksty typu....

"TY JESTEŚ CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU PANEM - i przed tobą mają zdejmować czapkę a nie jak za kumuny odwrotnie"

...psują dobry klimat w danym temacie i nie możesz się dziwić, że kilka osób zwraca uwagę na to w sposób dosyć dosadny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wierzę w siłę:

 

- edukacji - jak wykonawca nauczy się, że z Tobą może rozmawiać o wszystkim i lepiej niech się przyzna sam, że coś spierdzielił, to jest jeszcze szansa na poprawki i wspólnie na pewno coś wymyślicie. Jak będzie wiedział, że jak cos zj%$ie to od razu awantura, brak wypłaty i za pysk na bruk to wszystkie babole przykryje czapką. W tej sytuacji, jako osoby o mniejszym doświadczeniu mamy zdecydowanie mniejsze szanse.

 

- współpracy - co dwie głowy to nie jedna, a tak na serio to nie może być WALKA z wykonawcami i dostawcami pod tytułem budowa, bo jej nie wygramy. Przegramy tak czy inaczej - możemy mieć wspaniały dom i bez najmniejszego błędu, ale okupiony brakiem szczęścia rodzinnego (o którym tu już wspominano), brakiem znajomych (życie w permanentnym stresie nie przyczynia się do sukcesów towarzyskich), itp.

 

- lenistwa :) - człowiek jako istota z natury leniwa stara się przeżyć żywot swój z jak najniższym wydatkiem energetycznym przy zachowaniu oczekiwanych rezultatów. Nerwy wszelkie zdecydowanie podnoszą ów wydatek...

 

Poza tym: trzeba mieć szczęście do wykonawców, dostawców, wszystkich zaangażowanych w budowę. Można mu pomóc poprzez rekomendacje znajomych, znajomych znajomych, etc. Choć nie zawsze jest taka możliwość.

 

Trzeba mieć szacunek - tak dla siebie jak i dla innych. Ja tam nie raz mogę zdjąć kapelusz z głowy przed wykonawcą w myśl zasady: dobre słowo za dobrą robotę, jak coś się sypnie - rozmawiać o tym. Konfliktu wbrew pozorom nie da się wygrać, bo zawsze będzie to sytuacja, w której ktoś przegra. Jak przegra wykonawca to będzie chciał wygrać przy kolejnej okazji. Ale podkreślam - jak masz buraków na budowie to powyższe pewnie nie zadziała. Choć spróbować warto.

 

Choć przyznam otwarcie: współpraca z budowlańcami to jest pikuś. Reagują prawie jak w książkowych przykładach i przy zarządzaniu zespołem informatyków, grafików to jest naprawdę sama przyjemność :)

 

eh, rozpisałem sie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć przyznam otwarcie: współpraca z budowlańcami to jest pikuś. Reagują prawie jak w książkowych przykładach i przy zarządzaniu zespołem informatyków, grafików to jest naprawdę sama przyjemność :)

 

parafrazując klasyka... "co Ty k..a wiesz o budowaniu"

 

założę się, że po opierdoleniu informatycy poprawią co spie..li a nie np. rzucą klawiatury i pójdą na budowę (tfu... tj firmę) obok.

Budowlańcy potrafią powiedzieć, że jak się nie podoba to sorry... zabierają swoje zabawki i sobie idą... :o jacyś informatycy tak ci zrobili?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest przyslowie " jak cie pisza tak cię widzą " - widze że żle wypadam wtych postach ? , postaram się mniej emocj wkladać w nasze wspólne posty.

Ano słowo pisane ma tę wadę :):)

Każdy z nas miał rózne sytuacje na budowie i różne akcje przeszedł.

Wystarczy zachować odpowiednie proporcje w kontaktach. Osobiście uważam, że porównaniu z machiną biurokratyczną wykonawcy to sam miód :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parafrazując klasyka... "co Ty k..a wiesz o budowaniu"

 

to nie kwestia wiedzenia czy nie o budowaniu, programowaniu itp. Bo to LUDZIE robia, nie kielnia czy komputer. I podejście do nich obojętnie co by nie robili jest istotne...

 

założę się, że po opierdoleniu informatycy poprawią co spie..li a nie np. rzucą klawiatury i pójdą na budowę (tfu... tj firmę) obok.

Budowlańcy potrafią powiedzieć, że jak się nie podoba to sorry... zabierają swoje zabawki i sobie idą... :o jacyś informatycy tak ci zrobili?

zakład bym przegrał, ale domyśl się dlaczego... a założę się, że mam większe pojęcie o budowaniu niż Ty o rynku pracy informatyków w każdym większym mieście w Polsce.

Ale nie licytując się: oba zawody są zajebiście mobilne, kompetencje super przenośne pomiędzy firmami. A informatycy potrafią przenosić swoje zabawki równie szybko.

 

Różnica w tym, że jak Ci ucieknie człek na tyle wykwalifikowany, że poza super dokumentacją, to miał wszystko we łbie to zamiana go drugim bywa niezwykle trudna. Jak ci murarz zrobi out - drugi będzie kleił cegły dalej, bo wszystko widać...

Być może dlatego dobre relacje z ludźmi to jest to, w co wierzę. I na budowlańca też działa, przynajmniej tych co ich znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...