Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ZENOBIA G1 I CAŁA NASZA RODZINKA-KOMENTARZE..:)


Recommended Posts

A u mnie dzisiaj jest czworo dzieci :D

I jest tak głosno jak nigdy :D

Ale za to jest bardzo fajnie :D

 

Podziwiam :)

 

Mój mąż po wizycie w domu dziecka stwierdził, że jak tylko zbudujemy dom, to zaadoptujemy rodzeństwo, 5letniego chłopca Mikołaja i jego 3 letnią siostrę.

Średnio mi się to podoba, bo marzę o tym,żeby oddać młodego do przedszkola i mieć trochę wolnego czasu dla siebie.Teraz wszędzie chodzę z małym ogonkiem.... i perspektywa kolejnych dzieci.... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 8,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój by też się cieszył na miejscu twego męża :D

 

na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję :D

 

pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój by też się cieszył na miejscu twego męża :D

 

na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję :D

 

pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek :)

 

podobno marzenia sie spełniają, podobno :roll: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki.

Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę.

Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie dzisiaj jest czworo dzieci :D

I jest tak głosno jak nigdy :D

Ale za to jest bardzo fajnie :D

 

Podziwiam :)

 

Mój mąż po wizycie w domu dziecka stwierdził, że jak tylko zbudujemy dom, to zaadoptujemy rodzeństwo, 5letniego chłopca Mikołaja i jego 3 letnią siostrę.

Średnio mi się to podoba, bo marzę o tym,żeby oddać młodego do przedszkola i mieć trochę wolnego czasu dla siebie.Teraz wszędzie chodzę z małym ogonkiem.... i perspektywa kolejnych dzieci.... :roll:

 

 

ja też chciałabym taką wielką gromadkę

samej jest pusto :(

zamęczam ciągle młodego przez telefon :D

 

a adopcja - ciężka sprawa :(

ale ja bym chciała, gdyby nie dane nam było mieć więcej dzieci, to wtedy też chcemy adoptować jakieś rodzeństwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

 

oj prawda :)

większa gromadka łatwiej sobie organizuje czas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój by też się cieszył na miejscu twego męża :D

 

na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję :D

 

pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek :)

 

 

nie ma sprawy :)

dawaj dzieciaki :)

u mnie smętno bez śmiechu i głosu dziecięcego :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki.

Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę.

Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2.

 

 

no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby

jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to :(

 

musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój by też się cieszył na miejscu twego męża :D

 

na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję :D

 

pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek :)

 

podobno marzenia sie spełniają, podobno :roll: :lol:

 

 

tak spełniają się, przesyłaj brzdące :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki.

Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę.

Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2.

 

 

no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby

jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to :(

 

musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia

 

oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością.

Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki.

Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę.

Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2.

 

 

no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby

jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to :(

 

musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia

 

oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością.

Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate.....

 

 

ale możecie być rodziną zaprzyjaźnioną z takimi dziećmi

moi rodzice tak przyjaźnili się z dziewczynką z DD, brali ją na weekendy, na wyjazdy - na święta jeżdziła do rodziców

i do tej pory, a jest już od dawna pełnoletnia, mamy ciągły z nią kontakt

 

i z jej wypowiedzi, pomogło jej to, ze na zewnątrz DD był ktoś, kto w nią wierzył :)

 

tak że powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki.

Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę.

Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2.

 

 

no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby

jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to :(

 

musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia

 

oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością.

Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate.....

 

 

ale możecie być rodziną zaprzyjaźnioną z takimi dziećmi

moi rodzice tak przyjaźnili się z dziewczynką z DD, brali ją na weekendy, na wyjazdy - na święta jeżdziła do rodziców

i do tej pory, a jest już od dawna pełnoletnia, mamy ciągły z nią kontakt

 

i z jej wypowiedzi, pomogło jej to, ze na zewnątrz DD był ktoś, kto w nią wierzył :)

 

tak że powodzenia :)

 

Taki sam pomysł podsunęła dyrektorka przedszkola, żeby siĘ przekonać czy na prawdę jesteśmy gotowi na ewentualną adopcję. Jeżeli się okaże , że nie lub ich sytuacja adopcyjna nie powoli na adopcję - to właśnie moglibyśmy właśnie w ten sposób pomóc tym dzieciom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb

A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy.

Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas.

A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum :D

Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi :roll:

 

Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki.

Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę.

Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2.

 

 

no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby

jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to :(

 

musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia

 

oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością.

Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate.....

 

 

ale możecie być rodziną zaprzyjaźnioną z takimi dziećmi

moi rodzice tak przyjaźnili się z dziewczynką z DD, brali ją na weekendy, na wyjazdy - na święta jeżdziła do rodziców

i do tej pory, a jest już od dawna pełnoletnia, mamy ciągły z nią kontakt

 

i z jej wypowiedzi, pomogło jej to, ze na zewnątrz DD był ktoś, kto w nią wierzył :)

 

tak że powodzenia :)

 

Taki sam pomysł podsunęła dyrektorka przedszkola, żeby siĘ przekonać czy na prawdę jesteśmy gotowi na ewentualną adopcję. Jeżeli się okaże , że nie lub ich sytuacja adopcyjna nie powoli na adopcję - to właśnie moglibyśmy właśnie w ten sposób pomóc tym dzieciom

 

 

 

powodzenia więc życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a o kogoś dokładniej chodzi ?

 

Chodzi o to, że kuzyn mojego męża zadzwonił do nas przed chwilą ,że jego córka 3 dni temu dostała paraliżu . Dziewczynka ma 5 lat. pojechali do Poznania i zrobili jej tomograf komputerowy. Okazało się ,że dziewczynka ma raka pnia mózgu. Natychmiast przewieźli a do Łodzi do instytutu. Rodzice małej są załamani, nikt im nic nie mówi, chcieli sie spotkać z lekarzem i dowiedzieć się jakie są szanse wyleczenia i leczenia. Ewentualnie chcą dać w ..... żeby dziewczynką zajęli się szybko lekarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jutro mam mieć odpowiedź - kolega jeżdzi z córeczką prywatnie tam do lekarza

jednak jest dzisiaj niedostępny pod telefonem :(

 

jak tylko coś będę wiedzieć, dam od razu znać

 

 

 

ja nie kojarzę przez kogo miałam dojście, ale 5 lat temu leżałam z dzieckiem w tym instytucie na oddziale okulistycznym

to była chyba jakaś ciocia :oops: , spróbuję też przez tą stronę dojść

 

zdrówka życzę dziewczynce i dużo siły jej rodzicom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

postaram się coś wymyśleć

jak tylko coś będę wiedzieć, dam znać

 

a dziewczynce życzę bardzo dużo zdrówka

 

trzymam kciuki, żeby było dobrze

 

byłabym ci ogromne wdzięczna. Ta tragedia spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Na priva wyślę Ci dane dziewczynki i oddział na jakim leży - może to ci coś ułatwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...