GLAMOURMUM 27.12.2008 12:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A u mnie dzisiaj jest czworo dzieci I jest tak głosno jak nigdy Ale za to jest bardzo fajnie Podziwiam Mój mąż po wizycie w domu dziecka stwierdził, że jak tylko zbudujemy dom, to zaadoptujemy rodzeństwo, 5letniego chłopca Mikołaja i jego 3 letnią siostrę. Średnio mi się to podoba, bo marzę o tym,żeby oddać młodego do przedszkola i mieć trochę wolnego czasu dla siebie.Teraz wszędzie chodzę z małym ogonkiem.... i perspektywa kolejnych dzieci.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia77w1 27.12.2008 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 12:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 mój by też się cieszył na miejscu twego męża na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia77w1 27.12.2008 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 mój by też się cieszył na miejscu twego męża na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek podobno marzenia sie spełniają, podobno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 12:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki. Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę. Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A u mnie dzisiaj jest czworo dzieci I jest tak głosno jak nigdy Ale za to jest bardzo fajnie Podziwiam Mój mąż po wizycie w domu dziecka stwierdził, że jak tylko zbudujemy dom, to zaadoptujemy rodzeństwo, 5letniego chłopca Mikołaja i jego 3 letnią siostrę. Średnio mi się to podoba, bo marzę o tym,żeby oddać młodego do przedszkola i mieć trochę wolnego czasu dla siebie.Teraz wszędzie chodzę z małym ogonkiem.... i perspektywa kolejnych dzieci.... ja też chciałabym taką wielką gromadkę samej jest pusto zamęczam ciągle młodego przez telefon a adopcja - ciężka sprawa ale ja bym chciała, gdyby nie dane nam było mieć więcej dzieci, to wtedy też chcemy adoptować jakieś rodzeństwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi oj prawda większa gromadka łatwiej sobie organizuje czas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 mój by też się cieszył na miejscu twego męża na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek nie ma sprawy dawaj dzieciaki u mnie smętno bez śmiechu i głosu dziecięcego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki. Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę. Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2. no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 mój by też się cieszył na miejscu twego męża na szczęście dzisiaj w pracy jest, a dziecko z dziadkami na słonecznych Mazurach, a ja sama w domu świętuję pozazdrościć..... hmmmm, może tez mojego męża wyślę do pracy, dzieci z Twoimi dziadkami na Mazury.... a ja zanurzyłabym się w gorącej kąpieli i..... odpoczynek podobno marzenia sie spełniają, podobno tak spełniają się, przesyłaj brzdące Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 13:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki. Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę. Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2. no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością. Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki. Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę. Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2. no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością. Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate..... ale możecie być rodziną zaprzyjaźnioną z takimi dziećmi moi rodzice tak przyjaźnili się z dziewczynką z DD, brali ją na weekendy, na wyjazdy - na święta jeżdziła do rodziców i do tej pory, a jest już od dawna pełnoletnia, mamy ciągły z nią kontakt i z jej wypowiedzi, pomogło jej to, ze na zewnątrz DD był ktoś, kto w nią wierzył tak że powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 13:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 A mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki. Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę. Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2. no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością. Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate..... ale możecie być rodziną zaprzyjaźnioną z takimi dziećmi moi rodzice tak przyjaźnili się z dziewczynką z DD, brali ją na weekendy, na wyjazdy - na święta jeżdziła do rodziców i do tej pory, a jest już od dawna pełnoletnia, mamy ciągły z nią kontakt i z jej wypowiedzi, pomogło jej to, ze na zewnątrz DD był ktoś, kto w nią wierzył tak że powodzenia Taki sam pomysł podsunęła dyrektorka przedszkola, żeby siĘ przekonać czy na prawdę jesteśmy gotowi na ewentualną adopcję. Jeżeli się okaże , że nie lub ich sytuacja adopcyjna nie powoli na adopcję - to właśnie moglibyśmy właśnie w ten sposób pomóc tym dzieciom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 bbA mi dzieci wogóle nie przeszkadzają i paradoksalnie czym wiecej dzieci to tym mniej pracy. Jak masz jedno to cały czas siedzi ci na ogonie i musisz mu organizować czas. A teraz bawia się a ja mogę spokojnie posiedziec na forum Twój mąż to odważny jest. Ja chyba nie miałabym tyle odwagi Trochę się martwię, bo mój mąż nie rzuca słów na wiatr. W styczniu mamy pojechać zobaczyć dzieciaczki. Trochę jest mi przykro,że sam podjął taką decyzję... ale z drugiej strony ja bym się nie odważyła na taki krok, a on wie, że ja po marudzę, przemarudzę i tak się zgodzę. Tomek wrócił bardzo wstrząśnięty z domu dziecka.. był w szoku jakie tam panują Warunki i jakie zaniedbane są tam dzieci. I chyba stąd ta decyzja.....nie może pomóc wszystkim dzieciom ... ale chociaż pomoże 2. no dobrze, ale adopcja nie może być decyzją jednej osoby jeśli ty masz jakieś wątpliwości, nie możecie wziąść dzieci - oszukasz siebie i dzieci przez to musisz i ty być pewna, że będziesz w stanie zapewnić im normalny dom i normalne rodzinne uczucia oczywiście nie pozwolę na kolejną huśtawkę emocjonalną takich biednych dzieciaczków. To musi być decyzja przemyślana i jeżeli ostatecznie zapadnie na tak....to zrobię wszystko,żeby te maluszki były szczęśliwe, miały normalny dom i obdarzę je duuuuużą miłością. Jednak nie nastawiam się zbyt mocno, bo procedura adopcyjna wcale nie jest taka porsta.... a po drugie większość małych dzieci, nie może być poddane adopcji, bo ojciec czy matka nie chcą się zrzec praw rodzicielskich. Tak na prawdę tych rodziców nie obchodzi los tych dzieci, ale zamykają im furtkę do normalnego życia. Prawo w Polsce jest bardzo durnowate..... ale możecie być rodziną zaprzyjaźnioną z takimi dziećmi moi rodzice tak przyjaźnili się z dziewczynką z DD, brali ją na weekendy, na wyjazdy - na święta jeżdziła do rodziców i do tej pory, a jest już od dawna pełnoletnia, mamy ciągły z nią kontakt i z jej wypowiedzi, pomogło jej to, ze na zewnątrz DD był ktoś, kto w nią wierzył tak że powodzenia Taki sam pomysł podsunęła dyrektorka przedszkola, żeby siĘ przekonać czy na prawdę jesteśmy gotowi na ewentualną adopcję. Jeżeli się okaże , że nie lub ich sytuacja adopcyjna nie powoli na adopcję - to właśnie moglibyśmy właśnie w ten sposób pomóc tym dzieciom powodzenia więc życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 16:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 PILNE, PILNE. Czy ktoś zna kogokolwiek - lekarza, pielęgniarkę z Instytutu Zdrowia Matki i Dziecka w Łodzi????? Bardzo pilne proszę o kontakt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 a o kogoś dokładniej chodzi ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 16:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 a o kogoś dokładniej chodzi ? Chodzi o to, że kuzyn mojego męża zadzwonił do nas przed chwilą ,że jego córka 3 dni temu dostała paraliżu . Dziewczynka ma 5 lat. pojechali do Poznania i zrobili jej tomograf komputerowy. Okazało się ,że dziewczynka ma raka pnia mózgu. Natychmiast przewieźli a do Łodzi do instytutu. Rodzice małej są załamani, nikt im nic nie mówi, chcieli sie spotkać z lekarzem i dowiedzieć się jakie są szanse wyleczenia i leczenia. Ewentualnie chcą dać w ..... żeby dziewczynką zajęli się szybko lekarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 postaram się coś wymyślećjak tylko coś będę wiedzieć, dam znać a dziewczynce życzę bardzo dużo zdrówka trzymam kciuki, żeby było dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 27.12.2008 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 jutro mam mieć odpowiedź - kolega jeżdzi z córeczką prywatnie tam do lekarza jednak jest dzisiaj niedostępny pod telefonem jak tylko coś będę wiedzieć, dam od razu znać ja nie kojarzę przez kogo miałam dojście, ale 5 lat temu leżałam z dzieckiem w tym instytucie na oddziale okulistycznym to była chyba jakaś ciocia , spróbuję też przez tą stronę dojść zdrówka życzę dziewczynce i dużo siły jej rodzicom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GLAMOURMUM 27.12.2008 16:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2008 postaram się coś wymyśleć jak tylko coś będę wiedzieć, dam znać a dziewczynce życzę bardzo dużo zdrówka trzymam kciuki, żeby było dobrze byłabym ci ogromne wdzięczna. Ta tragedia spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Na priva wyślę Ci dane dziewczynki i oddział na jakim leży - może to ci coś ułatwi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.