malka 31.08.2008 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2008 (edytowane) Gdyż sytuacja wymknęła się spod kontroli i czytanie tego dziennika może grozić kalectwem umysłowym, bezsennością , koszmarami i omamami, które moga prowadzić do niezliczonych chorób psychicznych, zmuszona jestem Was ostrzec:TEN DZIENNIK CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO I WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. * *notka dodana za sugestią Brazy Tak jakoś wyszło -efekt chłopięcej spontaniczności ślubnego - że stalismy się właścicielami ziemskimi z bonusem w postaci domu z lat 30 ubiegłego wieku. Toć baba sobie wymysliła miejsce do życia i jedynie słusznym ono było, to co się zastanawiać jak inni zainteresowani po chałpie sie szwendają - minuta dwie i umowa przedwstępna podpisana - zaliczka wpłacona.To było 23 lutego 2008r. Już rozwijały się marzenia o cudownej odmianie chałupy na mały funkcjonalny domek gdy na łeb nam spadły weksle kaucyjne na hipotece domu.Tak to juz jest gdy sie czlowiek bierze za zakup bez sprawdzenia nieruchomości pod prawnym względemI cóż zagwozdka - stracic 20 k i wiać , czy szukać rozwiązania.Znaleźlim rozwiązanie , ale nie mieliśmy "drobnych" 50 k na spłacenie weksli, właściciel też nie.Wymyslilim więc, że weksle spłacimy z kredytu, a tu a kuku , bank nie udzieli kredytu jak weksle na chałpie wiszą w jakiejś firmie kogucik i to na okaziciela.Żaden bank nie chciał ryzykowac - mało tego nigdy nie mieli takiej sytuacji jak nasza.To kombinowalim dalej.Doradca finansowy osiwiał szukając wyjścia z impasu , no i jakoś szalenie odkrywczy nie był - sprzedać akcje- spłacić weksle , wcześniej spisać umowę notarialną.Jak uradzilim tak zrobilim -studiami dziedzica spłaciliśmy wksle i dnia 18 maja staliśmy sie prawie prawnymi właścicielami, ale ,że prawie robi dużą różnicę to trza było doprowadzić do podpisania właściwej umowy kupna.Oczywiście lekko nie było, bo wpisy w księgach na firmę kogucik, a tu w naszym kraju nawet przecinek uprawomacnia się miesiąc.Mijał czas...sądy pracowały , a w tym czasie bank pracował nad naszym kredytem. Alleluja pracował dobrze, bo wypracował go na dzień uprawomocnienia się "wykresleń" kogutka z ksiąg.DNIA 23 CZERWCA 2008 R. PODPISALIŚMY AKT NOTARIALNY -stałam się panią na włościach.....i dopiero teraz zaczęły sie schody... Edytowane 2 Sierpnia 2010 przez malka kor. Barranek1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 01.09.2008 12:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 Dumna z posiadania pieknego aktu notarialnego i biedniejsza o 11k (notariusz, podatki) udałam się do sądu, by w księgach wieczystych jako właściciela wpisać...bank Cóź to on właścicielem chałupy będzie...przeżyjemy tę "zniewagę" W tak zwanym międzyczasie załatwiłam operat szacunkowy - oj pieknie nam pani rzeczoznawca włości wyceniła, pięknie i zaczęlam rozglądać sie za jakąś mądrą architektoniczną głową. Rozpoczęłam casting. Pan A- który plany chciał robić przez e mail - nawet chaty nie oglądał - ale "wszystko da się zrobić - podziekowałam mu uprzejmie , zaocznie to se studiować można, a nie dom przebudowywać. Pan B- wersja optymistyczna - wyburzyć 3/4 chałupy do fundamentu i budować od nowa, wersja pesymistyczna :wyburzyć , zaorać i marchewkę posiać. Pan C -chyba z jednej klasy z Panem B - połowę wyburzyć - resztę zbudować wg wizji architekta - bo przecież inwestor sie na niczym nie zna, nie wie co będzie dla niego dobre - inwestor synonimem przeszkadzacza. Pan D- niby fajnie, ale 16 000 zł netto za projekt - chyba pana poniosło Pani E - strzał w dziesiątkę (kto szuka ten znajdzie ), lacz nie chwalmy dnia przed zachodem słońca Wszyscy architekci oczekiwali inwentaryzacji budynku - trza szukać inzyniera, który to wszystko pomierzy, opisze i narysuje. No i znalazłam , młody chłopak - chyba robił to pierwszy raz w zyciu (bo nieco skopał sprawę , ale do wyprostowania - chwała Pani E !!!) To mam inwentaryzację, jeszcze wypisy i wyrysy z miejscowego planu zagospodarowania - no tak urzedy. Wrzuciłam relanium , wziełam wniosek i tup tup do wydziału architektury. Ludzie jaki ja szok przeżyłam... promyk nadziei (mlody i przystojny ) wyciągnął swą smukłą dłoń po kartkę, którą dzierżyłam w dłoni, przeczytał z namaszczeniem jakby wyznanie miłości i zapytał On- pilne? Ja - trochę On- dwa tygodnie? Ja - trochę długo On- tydzień? Ja- ok I tu jeszcze większy szok - papiery po tygodniu były gotowe. No to trzymam te wielkiej urody wypisy i wyrysy, nerwowo kartki przerzucam, coraz bardziej nerwowo.... Chałupa stoi w granicach strefy objętej nadzorem konserwatorskim i iochrony ekspozycji zespołów zabytkowych , mało tego w granicach Zespołu Przyrodniczo- Krajobrazowego Szukam nerwowo chałupy na mapie - nie, nie ma niebieskich trójkątów - Alleluja -chałupa nie jest zabytkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 06.09.2008 23:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2008 Jak juz wiecie mam architakta, pania architekt sie znaczy. Przyjechała obejrzeć chałupę razem z komstruktorem, który bedzie u nas kierbudem. Co za człowiek - gdzie sie tacy uchowali ?? ponoć dach mieliśmy zrzucać bo krokwie "skorodowane" - a tu nie trza - są sposoby by je uratować , bo wcale nie są w tak opłakanym stanie jak nam wcześniej mówił chłopak od inwentaryzacji i ściana, która była "nie do ruszenia" stała się "jak najbardziej do ruszenia" i da sie okno tarasowe nawet 4 m wstawić i generalnie to fajna chate mamy i "nie takie rzezczy da się zrobić" - miód na moje serce. tak wygladają rzuty naszej chałupy uczynione ręką niewprawnego inwentararyzatora http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000004.JPG Toć my chcemy nieco poszaleć ze ścianami - ale co by nie było za pieknie - szkice "po" bedziemy mieć za jakieś 3 tygodnie czyli"po zasłużonym urlopie"pani architekt. Dzwoniła pani Krystyna ( z banku - nie z gazowni ), by uruchomić na czas (4 październik) II transzę kredytu - trzeba dostarczyc im księge z wpisami hipoteki na bank. Owszem zawiadomienie o owym wpisie dostalam juz na początku lipca , ale "jakoś nie załapalam",ze dla banku - takie zawiadomienie to warte tyle co papier toaletowy - ksiegi pragną. Więc znów tup tup do urzędu tym razem z wnioskiem o wypis z ksiegi. No to ja bach pani wniosek na blat - pani "momencik opłate muszę sprawdzić" - i pani dziwnie blednie, kolejny rzyt okiem na wniosek - pani coraz bardziej blada-"ale my takiej księgi nie mamy" - no jakżesz to, przecież zawiadomienie dostalam, ze wpis jest ...że niby wpis w nieistniejącą księge zrobili ?? No to pani za telefon - z Halinką gada ...minuta , dwie , dziesięć, ja juz ciśnienie 300 na 600, pani do mnie, że muszę chwilę zaczekać - no to wychodzę z pokoju, siadam na ławeczce i czekam, czekam, czekam. Uśmiechnięta pani po 20 minutach wychyla się z za drzwi i skinieniem zaprasza nmie do środka - szeptem mówi " ja coś w systemie nakopałam i kilkadziesiąt ksiąg wcięło, ale juz jest dobrze - 12 złotych pani zaplaci i na dziennik zanieść podanie - ja sobie tylko nr księgi spiszę i zrobie ją jeszcze dziś, bo wie pani , one do podpisu to i z dwa tygodnie czekają, więc tak w ramach rekompensaty za nerwy, to ją pani wczesniej dostanie." Kurde gdzie ja jestem - urzędnik do błędu się przyznaje i jeszcze na rękę idzie - czy to naprawdę się dzieje?? No to czekam na te ksiegi i odliczam czas do końca urlopu pani architekt - by popchnąć sprawyw banku i wiedzieć co mozemy w chałupie robić. Byle do 4 października - starzy właściciele wtedy mają opuścić dom. - bo wiecie , my tacy "samarytanie" jesteśmy i zgodzilismy się by mieszkali tam do czasu zakończenia budowy nowego lokum (ale głupcami chyba nie jesteśmy bo zgodziliśmy się na taki układ pod warunkiem ,że mieszkać będą tam max do 4.X i za "niewielkim" upustem z ceny wyjściowej ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 11.09.2008 20:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2008 Doła dzis załapałam - po podliczeniu kosztów papierologii : 22310,64 zl -a to jeszcze nie koniec - jeszcze projekt adaptacji i kierbud i pewnie jeszcze cos po drodze wyjdzie. Kurna jaką ładną kuchnie mogłabym mieć za te kasę, a ile fajnych roślinek do ogrodu... Smutno mi...ide sobie zrobić budyń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 19.09.2008 22:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2008 W niedzielę kolejne spotkanie z konstruktorem i architektką, ostatnie pomiary i ustalenia - mam nadzieję, że wizja niemożliwych rzeczy stanie sie realna choc na papierze. A dziś kilka fotek mojego poddasza, które będzie (czas przyszły bliżej nieokreślony) zamieszkane : http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000007.JPG wątpliwej urody krokwie http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000008.JPG To chyba miał byc komin - ale trochę nie wyszło http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000009.JPG deskowania ciąg dalszy http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000010.JPG to białe to ...tam miało byc okno - jakieś 30 lat temu miało być http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000011.JPG Po tym stropie strach chodzic - juz wiem skąd określenie "pływająca podłoga" http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000012.JPG Tak, tak, tu też kiedys był strop - ale w tym miejscu jest "spadająca podłoga" - dosłownie http://pl.fotoalbum.eu/images1/200807/43041/116194/00000013.JPG Na dzis wystarczy - oszczędzę Wam ponurych widoków o północy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 03.10.2008 12:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 Wszystkie kataklizmy swiata potrafię przewidzieć, ale ni cholery wygranych numerków w totka. Ja wiedziałam, że tak będzie-( jak mawiał wieszcz.) Wczoraj, godziny popołudniowe - dzwoni telefon, po drugiej stronie poprzedni właściciel nadszej chałupy i litościwie prosi, by przedłużyć im jeszcze czas na wyprowadzkę - o miesiąc No nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Dzwoni taki jeden dwa dni przed ostatecznym terminem i labidzi,że nie ma gdzie mieszkać - a my to pewnie mamy ?? Jasne trzy apartamenty , dwie wille i domek letniskowy posiadamy - dlatego też kupiliśmy tę chałupę No to dziś ślubny pojechał do chałupy pogadać z tymi ludźmi, tak po człowieczemu, a oni mu, że bezlitosny jest, że starszych ludzi tak na bruk, że nie zdązyli się wybudować i ble ble ble ble... No i ślubnego nieco poniosło, bez szczegółów - ale dość ostro było. Stanęło na wtorku - graty mają zabrać, a my ze ślusarzem będziemy co by zamki powymieniał. No mówię Wam masakra jakaś, na barbarzyńców wyszliśmy, bo dbamy o siebie. My budować będziemy gdy mrozy nastaną, a szanowni państwo wejdą do swojej new chatki, obrazek powieszą w kominku napalą i luzik. No wkurwu dostałam jak nigdy. A z dobrych wiadomości - mam kilka wariantów adaptacji poddasza - rzućta okiem, oceńta, ja mam swojego faworyta, ale może Wasze uwagi rzuca nowe swiatło na projekty. Tu specjalne podziękowania dla marekmarian-a, dzięki niemu mogłam wkleić linki buk Ci zapłać http://www.scribd.com/doc/6367299/Wariant3-Ze-Sciankami http://www.scribd.com/doc/6367424/wariant1 http://www.scribd.com/doc/6367440/wariant2 http://www.scribd.com/doc/6367442/WARIANT4 http://www.scribd.com/doc/6367478/PRZEKROJ-PRZEZ-DOBUDOWK http://www.scribd.com/doc/6367466/PRZEKROJ-PRZEZ-ANTRESOL Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 03.10.2008 12:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 Zakręciłam się nasza chatka posiada także parter - to plan tegoż http://www.scribd.com/doc/6368479/PARTER Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 06.10.2008 14:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2008 Wiecie co.... stracha mam przed jutrzejszym dniem.Idziemy spisać protokoły i wysiedlić poprzednich właścicieli - bo przypuszczam (a te przypuszczenia ocieraja się o pewność), że dobrowolnie to oni lokalu nie opuszczą.Choć kilka dni temu mój ślubny, przeprowadził z państwem J. rzeczową dyskusję raczej złudzeń nie pozostawiającą, że 7 października to OSTATECZNY termin ich wyprowadzki - wrażenie mam jednak,że nie dotarło.I co tu z takimi zrobić?? Policję wzywać, czy za mordę i na bruk?? Jeszcze jestem nastawiona pokojowo, jeszcze ...ale co przyniesie dzień jutrzejszy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 07.10.2008 08:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Aż ciśnie mi się na usta- "a nie mówiłam". Godzine temu państwo J. wraz ze wszystkimi swoimi betami nadal zajmowali NASZ dom. I wiem, że do teraz nic sie nie zmieniło. Odbyłam właśnie "wojenną" naradę z mężęm i za 2- 3 godziny wybieramy sie razem na "pole bitwy", uzbrojeni w pracowników agencji nieruchomośći (przez która kupiliśmy dom) i z policją pod telefonem (znajom policjanci z posterunku w naszym mieście). Boszeeeee, w jakie my gówno wdepnęliśmy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 07.10.2008 17:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2008 Wróciłam z "pola bitwy" - dobrze trzymaliście kciuki - wszyscy żyją - choc byłam o krok od uduszenia pani J. Na litość bosską, "ona czasu nie miała się spakować" No dobra , ale od poczatku: Ok 13 pojechalismy "przypomnieć" państwu J. o umówionym spotkaniu z przedstawicielami agencji celem spisania protokołów - co mnie nie zaskoczyło - nikogo nie zastaliśny, zostawiliśmy więc "list prawie miłosny" i pojechalismy na komisariat policji (za poradą kolegi gliny ) powiadomić ich o możliwej interwencji. Przedstawiliśmy sprawę i to co usłyszelismy wprawiło nas w osłupienie: oczywiście policja bedzie interweniować w razie awantury lub rękoczynów - natomiast nikogo z domu nie wyrzuci bez nakazu sądu lub komornika. Jedyna dobra rada jaka usłyszeliśmy to :"wynająć firmę ochroniarską - oni sobie poradzą". Przyjęli zgłoszenie i ze stwierdzeniem - że "w razie czego" - mamy dzwonić. Punktualnie o 15, stawilismy się w NASZYM domu, mimo,ze ludzi z agencji jeszcze nie było, postanowiliśmy wejść (by państwo J. potem nie stwierdzili, że umówieni byliśmy na 15, a my dziesięć po jesteśmy i juz gadać nie będą). Nie będę Wam przytaczać dyskusji (oberwała bym bana za słownictwo), mam "na poamiątkę" nagranie audio (nie mówcie- że to bezprawie, to tylko nie dowód). Stanęło na tym, że podpisali nam zobowiązanie ,że do jutra do 18.00 lokal opuszczą i na moja wyraźna prośbę także, że nie ponosimy odpowiedzialności za rzeczy pozostawione na posesji . W razie czego - bedę miała kilka antyków, lub duże ognisko na posesji. Z takim papierkiem (zobowiązaniem) i Aktem Notarialnym - mogę złożyc wniosek do sądu (tak na wszelki wypadek). A teraz ... co kwadrans telefon od państwa J. Krótka informacja, że my nie mamy juz o czym rozmawiać i do zobaczenia jutro o 18. Wylączyliśmy " komórki" (w razie czego dzwońcie na stacjonarny ) Do jutra - znów czeka nas walka o swoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 08.10.2008 15:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Jak w RW napisałam " zara biorem ciupaskę i ide łotrów s moi chaupy przegonić" Trzymajta kciukasy (nie pomylcie części ciała -to do panów ) co by wszyscy żywi z tego wyszli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.10.2008 18:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2008 Ja dziś tylko na chwilkę powiedzieć Wam, że - MAM DOM WOLNY OD "LOKATORÓW" . O ja barbarzyńca przegoniłam "biednych ludzi" A teraz ide to uczcić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.10.2008 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2008 Chyba się schleję, aż na twarz padnę. Albo bedę ryczec jak dzieciak - do d... to wszystko. Kupiłam ruinę w cenie domu po kapitalnym remoncie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 22.10.2008 22:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2008 No dobra - juz porozczulałam się nad swoim nędznym losem - teraz czas zebrać się do kupy (bo posypałam się jak moja prywatna chałupa) i wziąć do roboty. Jak juz wiecie, moi szanowni państwo J, wzięli doopy w troki i wynieśli się, zostawiając nam całą masę niespodzianek. Ale po kolei. Niespodzianka nr1. - tona papy porzucona i pięknie zakamuflowana (kameleon wymięka) pod drewnem na opał i luznymi gałęziami nr 2 - nieszczelne szambo - oczywiście nie wywiezione fekalia - gratis nr 3 - pod przykrywką KG sypiące się mury lub glazurę http://lh5.ggpht.com/kajasiak/SP-E-JIpBcI/AAAAAAAAARc/Kt-3PNfzdHg/s576/DSCN3208.JPG nr 4 - super klej do KG - wraz z płytą odeszło 20% komina - http://lh3.ggpht.com/kajasiak/SP-FL6tIgoI/AAAAAAAAASU/BJAJ12rpaAc/s400/DSCN3217.JPG - piekny , prawda? nr 5 - fundament na głebokości 50 cm (cholera dlaczego obejrzelismy tylko z jednej strony -oj głupcy my, oj głupcy) nr 6 - stropy kleina na jesną cegłę (widzieliście kiedyś wiszące ogrody ? ja mialam wiszące stropy - podparte na jednej belce) http://lh4.ggpht.com/kajasiak/SP-Dz76lsdI/AAAAAAAAAMs/nPYGi4AwZ8M/s400/DSCN3164.JPG Ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni - ale mój "mały remoncik" to totalna rozpierducha. Jeszcze żyję - dzięki nadziei,że już nic ciekawszego sie nie stanie - poprostu, juz nic nie może się rozsypać, bo juz nic "nierozsypanego" nie pozostało. Jutro przyjeżdża grucha - podbijamy fundament - nie bylo opcji by go tak zostawić. Dzis panowie ukrecili zbrojenie na kawałek domu (ni cholery nie mozna tego robic w całości - bo chałupa by runęła ) - więc tak w ratach - metr po metrze, a prawie 60 mb fundamentu do zrobienia - kurna, a zima tuz tuż... A mówiłam Wam, ze jak te cholerne stropy rozbierali to dach się prawie polozył ? No to kolejna niespodzianka - mam dach do zrzucenia - nowy juz zamówiony. Alleluja tanio kupiłam więźbę (ślubny mnie prawie przechandlował teraz ja jeżdżę po składach materiał zamawiac - koniecznie z duuuuuzym dekoltem - mam nadzieję,że tylko panowie w takich miejscach pracują , ale powiem Wam w tajemnicy - to działa ) To tyle wynurzeń na dziś. Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień - poproszę same miłe rzeczy czego i Wam życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Full metal jacket 01.11.2008 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2008 Witam Fajnie się to czyta. Ponieważ często bywam na Górce (pracuję w WSPS) chyba zajadę rzucić okiem na tą Waszą chałupę z daleka. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 04.11.2008 22:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 Full metal jacket - zapraszam - nawet z bliska - byle nie zbyt bliska - bo moze Ci cos na głowę spaść - to plac budowy (demolki) jakby nie było W ostatnich dniach moi dzielni panowie walą (no moze nie dosłownie ) wszystko co im w rece wpadnie. Dach już, że tak powiem sięgnął bruku, za sprawą piły łańcuchowej i mięśni ramion ekipy. Komnin stoi jak stał (a ma lżeć - najlepiej w kontenerze na gruz). W kolejce do wylania po- fundamentach czeka wieniec, wyobraźcie sobie, że dach i stropy były oparte na ścianach zewnetrznych, dosłownie na cegłach, zero murłat No też mi "koparka" opadła, a kierbud osiwiał Więc od Inspektora Nadzoru otzrymaliśmy piękne pisemko, o konieczności natychmiastowej rozbiórki dachu i scian szczytowych (ok 10 st. odchylenia od pionu- oczywiście "pieknie" przykryte styropianem http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGDChX0yI/AAAAAAAAAbI/hVV6iyuOLxs/s400/DSCN3281.JPG Daszek jest (był ) deskowany, kryty papą i na to łaty i kontrłaty (może za duze słowa na to co zaprezantowali dekarze ) - "nowatorski" sposób mocowania - jak poziom nie trzyma, trza cuś podlożyć, przykryć gontem i jest cacy. W związku z tym - zagadka dla Was - jaki był najwyższy łatopodtrzymywacz ?? Dla zwycięzcy - nagroda http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDF8vgqKLI/AAAAAAAAAao/K7q2qfsWHEE/s576/DSCN3277.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 04.11.2008 22:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2008 Jeszcze pochwalę się moimi "panoramicznymi" widokami - bo o oknach moge chwilowo pomarzyć http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGU10cEiI/AAAAAAAAAcU/BabJBHOWI3k/s576/DSCN3290.JPG http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGZtAwrXI/AAAAAAAAAck/tYZvL1K5Gno/s576/DSCN3292.JPG http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDFr-iPJjI/AAAAAAAAAZo/6VJIo_pfm0M/s576/DSCN3269.JPGZdjęcia z wczoraj - dziś juz nie ma sladu po dachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.11.2008 00:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2008 Tytułem wstępu kilka fotek - co byście przygotowali sie na to co nieuniknione http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRdupR2iHpI/AAAAAAAAAfU/zJGArrNvuX0/s576/DSCN3296.JPG To był kiedyś dom - musicie mi wierzyc na słowo http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRduqvB3h2I/AAAAAAAAAfY/VmRXVUSV6qk/s576/DSCN3298.JPG Nawet komin był (a z komina dym) I przyszło kilku panów i rozładowali swe negatywne emocje http://pl.youtube.com/watch?v=9e-_qt4wZg8 - dla widzów o sinlnych nerwach Po wszystkim , panowie otrzepali ręce i stwierdzili " no k..wa, piekne to było" - i od razu poczuli się lepiej Jak ja lubie sprawiać innym przyjemność - może macie ochote coś sobie wyburzyć ?? - zostały jeszcze 4 ściany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 26.11.2008 11:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2008 Zaniedbało mi sie dziennik, a to wszystko wina mojego ciala, jękneło, pisnęło i padło na bruk telepocząc się w gorączce - cholera gdzieś mi cztery dni z życia uciekły Nie wiem co sie dzieje na budowie, ponoć ściany wewnętrzne stoją, a dziś się strop robi, ale źródłem informacji jest mój ślubny ,a to niezbyt wiarygodne źródło - wciąż nie widzi różnicy między suporeksem a ceramiką - więc jak mu wierzyć,że to aby napewno wewnętrzne ściany stoją Dość tego pisania, bo mi literki się rozmazowywują . Acha, sprawy w urzędzie - pomału i do przodu - wciąż zaskakują minie urzędnicy - ale to opowieść na dłuższą chwilę - więc niestety nie na dziś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 27.11.2008 21:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2008 UWAGA....UWAGA......UWAGA MAM POZWOLENIE NA BUDOWĘ w piątek złożyłam brakujące papiery, a dziś już telefon, że jest,że można odebrać Cuda , cuda kochani Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.