Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze malkowej niebudowy


malka

Recommended Posts

EZS, bardzo dobrze to ujełaś.

Tak nieraz sobie myślę, żey ci małoletni faceci mogli się wyszaleć, pogonić po podwórkach, zniknąć na kilka godzin, wrócić brudnym, potarganym, ale dumnym i szczęśliwym, toby większość współczesnego ADHD zniknęła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 26,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malka

    7649

  • malgos2

    3273

  • Arnika

    1558

  • wu

    1350

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A dla mnie i mojego dziecka taka opinia jet krzywdząca, ta o rozbrykanych, niewychowanych dzieciach i nieporadnych rodzicach.

Niezliczona ilość specjalistów, badań , testów, lata niewiedzy o co chodzi i jak młodemu pomóc.

Najróżniejsze podejrzenia i najkoszmarniejsze diagnozy -to przerobiliśmy. EEG, TK, RM, badanie genetyczne, punkcje lędźwiowe,badanie naurotransmiterów, przeciwciał przeciwjadrowych i bóg wie co jeszcze....

I dopiero po wykluczeniu epi, zakażeń, chorób autoimmunologicznych,uszkodzeń oun, zchorób genetycznych zostaliśmy skierowani do por.psychiatrycznej, stamtąd do PT ADHD, tam wiele miesięcy diagnostyki, potem terapia,która trwa do dziś. W wieku prawie 8 lat włączono młodemu farmakoterapię -trwa do dziś.

Młody zaczął żyć, prawie normalnie jak rówieśnicy. Nie ma etykietki na czole. O jego chorobie wie dyrektor szkoły, wychowawca (stary z klas 1-3) , pedagog szkolny . Nigdy, żadne jego negatywne zachowania nie są tłumaczone chorobą, choć nie ukrywam,że wychowawczyni (w nauczaniu początkowym prawie wszystkie lekcje prowadzi jeden nauczyciel), była bardzo pomocna by wiele zachowań przerywać , np, młode ma tendencje do wyłączania się , wpada w stupor, w takim momencie wystarczyło stukniecie młodemu w zeszyt długopisem, czy zabrzęczenie kluczami i "wracał do żywych", 3 minuty dłużej na sprawdzianie, czy zgoda na spędzenie przerwy w bibliotece. Niby niewiele, ale jednak i to trzeba było chcieć zrobić.

Gdyby nie było stereotypu niewychowanego bachora, wiele dzieci było by diagnozowanych wcześniej i wcześniej mogły by wrócić do zwykłego dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje młode powiedziało,że jak w najeżonym swetrze czuje się tylko jak ścierpnie :lol2:

A co do mijania objawów,moim zdaniem da się je wyciszyć(terapią, ciężką pracą i lekami), ale nie mijają nigdy.

Skoro zmiany są i nie da się ich wyleczyć (rąbnięte neurotransmitery z grupy katecholamin), to choroba też nie zniknie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka, ale przy odrobinie empatii naprawdę można rozróżnić między rodzicami o których pisze EZS, a przypadkami w których coś jest nie halo, takimi, jaki Ty opisujesz lub dużo lżejszymi. Tak się złożyło, że sporo osób wśród moich znajomych dorobiło się pierworodnych (i z reguły jedynych) dzieci w bardzo późnym wieku. Ostatni kontakt z dziećmi mieli z reguły wtedy, gdy ponad ćwierć wieku wcześniej bawili się ze swoimi rówieśnikami. Z przerażeniem obserwuję, jak proste czynności typu zajęcie miejsca w samochodzie, zjedzenie posiłku przy stole po, w późniejszym czasie, stosunek do szkoły i obowiązków, połączone z kompletnym lekceważeniem rodziców, najpierw jest przyjmowane przez rodziców z bezgranicznym zachwytem, a z biegiem lat z kompletną bezradnością. Może to przypadek, może wiek rodziców jest bez znaczenia, ale próbka statystyczna przeraża mnie. Dzieci bardzo inteligentne, bardzo świadomie manipulujące otoczeniem.

Nie wchodząc w szczegóły, nie mówię tego wszystkiego gołosłownie, bo mam w domu osobnika, który wymaga ode mnie niesamowitego nakładu sił, aby wszystko funkcjonowało prawidłowo.Wiem, jak był postrzegany przez otoczenie i jak ważna jest pomoc tego otoczenia, żeby mógł normalnie funkcjonować, w szczególności by naprawić szkody psychiczne wyrządzone przez niewłaściwe zaszufladkowanie. Ale wiem z autopsji, że dzieci osób, o których piszę powyżej, nie mają najmniejszych problemów, aby dostosować się do ogólnych norm, o ile pozostają pod inną opieką niż rodzicielska, I nie mówimy tu o przypadkowych pobytach przy okazji popołudniowej kawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka, u Zuzy w poprzedniej klasie było 3 dzieci z diagnozą ADHD. Wiedziałam, bo byłam w trójce klasowej, a dzieci te stanowiły problem.

Z tego jedno- na moje oko - to silna nerwica spowodowana być może brakiem rodziców, którzy w raichu siedzieli za kasą. Dziecko wychowywała babcia z mizernym skutkiem. Drugi był to chłopiec bardzo inteligentny, który umiał - zainteresowany- zachowywać się bardzo spokojnie i poprawnie ale naogół nie widział w tym swojego interesu a szkoła go po prostu nudziła. Na lekcji pani od geografii (jedynej dobrej nauczycielki w tamtej klasie) jakoś choroba mu przechodziła całkowicie.. Trzecie dziecko było z jakiś powodów opóźnione w rozwoju i raczej nadawało się do niewlekiej klasy integracyjnej a nie 34 osobowej klasy zwykłej. Tu on nie zyskał, inni tracili a nauczycielka dostawała szału.Byłabym bardzo zdziwiona, gdyby te dzieci przeszły taką diagnostykę, jaką opisujesz, bo ich - raczej innego rodzaju - problemy byłyby zauważone. Nie miały też, oprócz orzeczenia zadnego leczenia o którym wiedziałaby szkoła.

Malka, ja nie mówię, że ta choroba nie istnieje. Mówię, że według mnie jest naddiagnozowana, zapewne, jak to bywa w życiu, sa poradnie idące na łatwiznę i są rodzice, którym nazwanie choroby wsytarcza, bo zwalnia ich z odpowiedzialności. Ty zrobiłaś kawał roboty i robisz dalej, ale nie wszyscy tak podchodzą do tematu. Pewnie gdyby podiagnozować tą trójkę dzieci, może właściwe leczenie mogłoby im pomóc, a tak dostały "patent na inność" i zero pomocy. A przynajmnie w przypadku tego chłopca wychowywanego przez babcię jestem na 90% pewna, że rozpoznanie było naciągane a wystarczyłaby obecnośc rodziców i trochę bardziej przewidywalne wychowanie i nie byłoby choroby. A, dodam, że próbowałam to sugerować, ale mama - na "wizycie w Polsce" od razu stwierdziła, że synuś taki chory a ja się jej czepiam. Sorry, byłam bezradna

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorka, ale czy Ci rodzice powołują się na diagnozę w kierunku ADHD ? Bo jeśli ta drogą, chcą sobie zapewnić świety spokój ze strony otoczenia to dla mnie jest to skurwysyństwo w czystej postaci.

Ale póki byle psycholożyna będzie miał prawo, na podstawie frustracji rodzica, wystawić papier o poważnej chorobie jaką jest ADHD, póty, każdy cwany rodzic, taki papier załatwi dla uspokojenia swojego sumienia.

 

Małgoś, ale młody nie miała anemii,on tylko nie magazynuje żelaza. I tak mu już ponoć zostanie. Musimy pilnować, by dostawał dzienne dawki, by do anemii nie dopuścić. Na razie morfologia książkowa:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywa też w drugą stronę, czasem są postępy, zaanagażowana jest cała rodzina, dziecko zaczna rokować, ustępuje 99% problemów, a tu nagle bez żadnych ostrzeżeń, po wielotygodniowych peanach na temat ogólnej poprawy, pada hasło "proponuję ritalin", jedyna odpowiedź o uzasadnienie jest taka, "fakt, regresu absolutnie nie ma, ale po co ma pani spędzać 4 godziny odrabiając z nim zadania, wystarczy wówczas połowa czasu, a pani sobie wróci na cały etat"... a pies niech zeżre cały wysiłek włożony w pracę, bo pastylka powinna zapewnić wszystko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to mi chodzilo - szukaliscie przyczyny z tego co pamietam, czyli ona jest zagadka nadal...No ale wazne, ze sie udalo to opanowac.

 

Moj wujek ma syna ze zdiagnozowanym autyzmem, a wcale nie mam przekonania ze to dziecko jest autystyczne, ale ze rodzice sobie nie radza (matka po pedagogice...) tego jestem pewna, wiec roznie to bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Drugi był to chłopiec bardzo inteligentny, który umiał - zainteresowany- zachowywać się bardzo spokojnie i poprawnie ale naogół nie widział w tym swojego interesu a szkoła go po prostu nudziła. Na lekcji pani od geografii (jedynej dobrej nauczycielki w tamtej klasie) jakoś choroba mu przechodziła całkowicie..

 

Jak byś o moim młodym pisała :)

Dziś już wiem ,że to jest bardzo swoista cecha zaburzeń koncentracji uwagi.Znaczne część ludzi (bo chorują nie tylko dzieci) z ADHD tak właśnie ma. Na rzeczach interesujących ich mogą się skupiać godzinami, dlatego,że wtedy tylko one absorbują ich uwagę. rzeczy nudne nie sa w stanie utrzymac koncentracji, następuje wyłączenie (noradrenalina wycisza -jak w przypadku mojego syna), lub agresja, noradrenalina pobudza (jak w przypadku wielu osób).Prosty mechanizm -ale patologiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorka, ale czy Ci rodzice powołują się na diagnozę w kierunku ADHD ? Bo jeśli ta drogą, chcą sobie zapewnić świety spokój ze strony otoczenia to dla mnie jest to skurwysyństwo w czystej postaci.

Ale póki byle psycholożyna będzie miał prawo, na podstawie frustracji rodzica, wystawić papier o poważnej chorobie jaką jest ADHD, póty, każdy cwany rodzic, taki papier załatwi dla uspokojenia swojego sumienia.

 

Mówimy dokładnie o takich przypadkach. Tyle, że nie do końca występują o to rodzice. Tu, (nie jestem w PL) wymusza to często na rodzicach przedszkole i szkoła. Jak nie współpracujesz lub kwestionujesz, to wpadasz w pułapkę. Magiczne działanie ergoterapii ma być lekiem na wszelkie zło. Rodzic często jest traktowany jako przygłupia istota, a wywiad, na podstawie rozmowy ze wściekłą o rozwalanie zajęć w szkole nauczycielką, może się okazać decydujący o wszystkim. Nauczyciel jest nie tylko nauczycielem, jest rónież urzędnikiem, z mocy prawa. I wykorzystuje tę sytuację.

Jeśli przyznasz otwarcie, że sobie nie radzisz to zdarza się, że to zwraca się przeciwko tobie. Twoje dziecko błąka się od szkoły do szkoły, nikt go nie chce, bo wymaga czegoś ponadstandardowego. Na imigrantów często machną ręką, ale tubylcy miewają przerąbane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgoś, metylofenidat (na zachodzie nazwa handlowa ritalin, w pl concerta/medikinet) chce mieć w kieszeni każdy młody ;)

potocznie zwane są koką dla dzieci :rolleyes:

 

Młody dostał leki po roku terapii i po wdrożeniu wszystkich zaleceń terapeutów, po konsultacji z nami rodzicami, pediatrą, kardiologiem (młody ma wadę serca, wykrytą nomen omen podczas szukania przyczyn jego dziwnego zachowania) i wychowawcą.

 

Dorka, w pl jest inaczej,u nas to rodzice cisną na taką diagnozę, by dosłownie mieć z czapki - mam chore dziecko więc dajcie mi spokój. A sama diagnostyka jest żałosna. W poradniach pp , byle psycholożyna wystawi papier, widząc dzieciaka przez 5 minut, mamusia się pozali, jaka to biedna i sobie nie radzi, a dziecko szykanowane w szkole.

Sama byłam świadkiem takiej rozmowy , dwie zatroskane mamusie w przyszkolnej ppp licytowały się jakie to one papiery dzieciom załatwią, bo przecież egzamin 6-klasisty się zbliża.

No szlag człowieka trafia na miejscu.

Edytowane przez malka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgoś, ja watpię czy ci rodzice postrzegaja to jako swą głupotę, raczej w kategoriach troski o własne dzieci, ułatwienia im zycia.

Tylko to jest strasznie krótka kołderka....

 

Dziś nie raz się wkurwiam, jak całe popołudnie i wieczór siedzę z młodym nad lekcjami. Nie raz musiałam wyjść z mieszkania, pokrzyczeć sobie, by go nie rozszarpać na strzępy. Zdarza mi się burczeć na niego, czasem podniosę głos :oops: Ale nie przez jego zachowanie, przez cholerną swą bezsilność.:bash::bash:

Ale wiem, że nie mogę odpuścić, bo to tak jakbym odpuściła sobie jego. I nie dam mu podwójnej dawki leku, by wrócić choć na pół etatu do roboty.

Altruistka ? nie -matka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...