malka 08.02.2009 17:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 Pluszku, to B 25, najbardziej martwi mnie wieniec nad tarasówką (prawie 4m szerokości)Beton się rozwarstwił, co prawda nie ma łuków, trzyma się sztywno, ale jest źle zazbrojony. miało być 4x1,6 jest tylko 2x i to cholerne zbrojenie nie jest otulone.Nie wiem, czy ktoś da radę to naprawić (dozbroić), czy trza będzie wycinać. http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8E-sVLZOI/AAAAAAAAA1E/JenfIHGXcVs/s640/DSCN3514.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 08.02.2009 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 Na podstawie tych zdjec trudno jest cokolwiek stwierdzic oprocz tego, ze wybrałas sobie wybitnych fachofców. To juz moj znienawidzony wykonawca stanu surowego bardziej sie starał a w czasie dniowki wiecej pił niż murował.Co do wienca, betonu, fundamentow i innych.Mieszkam w domu z 1939 roku.Fundament tez ma 50 cm głebokości, wienca betonowego nie ma bo wtedy cementu nie było. W miejscu wienca cegła jest inaczej położona (w poprzek).Cały dom jest na zaprawie wapiennej (bez grama cementu), podobnie jak i tynki.Na suficie polepa (trzcina + glina), murłaty tez nie stwierdzony.Domek stoi juz 70 lat i ma sie całkiem dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 08.02.2009 18:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 I wierzę, że to wszystko stoi, moja chałupa też stała (rocznik podobny), do czasu, aż nie zostało co nieco ruszone. Musieliśmy zrzucić część drewnianą stropu , jak to ruszyliśmy posypał się klein, jak klein spadł, okazało się,że dach może zrzucić Pudzian lewą ręką, lub mocniejszy wiatr, gdyż lewitował nad chałupą. Jak zdjęliśmy dach posypały się ściany działowe...no istne domino. A miał być lifting Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 08.02.2009 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 Patrze na stare Wasze zdjecia (filmik) i cos mi sie kojarzy: kiedys na gratce widziałem podobny dom do sprzedazy w opisie było "dom 100m2 za 360.000 zl".Dobrze mi sie skojarzyło? Czy panstwo J. widziało Wasza "przeróbke"?Musicie byc z mężem bardzo spokojnymi ludzmi. Gdyby podobna historia sie nam przytrafiła to juz dawno bylibysmy z żoną po rozwodzie, chyba ze wczesniej bym dostał nerwicy, zawału czy wpadł w alkoholizm.Szukajac winnego łatwo sie posprzeczac a teraz jest to ostatnia rzecz Wam potrzebna. Patrzac na zdjecia .... Twoja ekipa to nawet nie partacze. To przypadkiwi ludzie spod budki piwa. Kto tak muruje ściany? W jednym miejscu 5 cm zaprawy a obok brak. Scianka kolankowa? - tego nawet nie można nazwac murowaniem. To nie jest niestarannosc - to jest działanie na szkode inwestora. Układanie stropu? - to nie jest brak wiedzy i doswiadczenia - to jest stwarzanie zagrożenia dla zdrowia i zycia.Brak izolacji poziomej, brak przesuniecia bloczków przy murowaniu ścian, pod rolkami papy leżą śruby, które pewnie miały być użyte do mocowania murłaty (jest umocowana?, są słupki w ściance kolankowej).NIe moge jednak nie zadać tego pytania: przecież to wszystko nie powstało w 1 dzien, gdzie Wy byliście?Nie sprawdzaliście na bieżąco postępów w pracy i jakości wykonania?Już przecież sciany parteru są powodem do wyrzucenia tych panów z budowy.Czy pod taki betonowy wieniec wylany na bloczkach z betonu komórkowego nie powinna być położona 1 wastwa cegieł?Inwestor nie ma obowiązku na tym sie znac - od tego wynajmuje i płaci kierownikowi bydowy a kierownik budowy obowiązkowo opłaca ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej. Nie wiem czy w tym przypadku, choc zawiniła ekipa, to czy nie powinniscie pociągnąc do sądu kierownika budowy - on jest tam po to by pilnowac Waszych interesów.Był tu kiedys na forum wątek o budowie domu w którym sciany wymurowali chyba 40 cm za niskie - było to wszystko rozbierane a płacone z OC kierownika budowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 08.02.2009 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 Po kolei 1 kojarzenie masz świetne, gratuluję 2.Państwo J. nadal twierdzą,że sprzedali nam dom po kapitalnym remoncie 3.Nie jesteśmy spokojnymi ludźmi ale co nam da obwinianie się, czy wzajemne żale.Jesteśmy dla siebie jedyną podporą, jak to runie....nie chcę nawet o tym myśleć. 4.nie mogę winić kierbuda .Pan, który miał być u nas kierownikiem i doglądał pierwsze prace, musiał wyjechać.Na czas szukania nowego winniśmy przerwać pracę, na co nie zgodzili się fachofcy (terminy). Gdy przyszedł nowy kierownik, zatrząsł budową w posadach , ekipa zwinęła zabawki i zniknęła. 5. Możesz uważać nas za naiwniaków, ale naprawdę nie znamy się na budowaniu i przesunięcia bloczków, spoiny itd, to dla mnie była magia. Tym bardziej,że stale byliśmy zapewniani, że wszystko będzie zrobione jak trzeba. "Złotousty" Roman, nie takie prace już wykonywał i zawsze było cudnie :evil Teraz myślimy intensywnie jak to wszystko odkręcić, nie ma czasu myśleć "co by było gdyby". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 08.02.2009 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 Problem wyglada byc dwojaki:Pierwszy - dom który kupiliście. Jak sama podsumowałas była to z technicznego punktu widzenia ruina, moze troche odpicowana. Cieżko bedzie tu odzyskac kase bo "koń jaki jest każdy widzi", punktem zaczepienia może być wycena czy operat szacunkowy. Bo jesli ktos ocenił, ze faktycznie jest to tyle a tyle warte a potem okazało sie, ze była to kupa cegieł podparta deskami i obklejona styropianem - to ktos za to powinien wziać odpowiedzialnosc. Tylko czy ta pani rzeczoznawca faktycznie widziała dom na oczy, czy tez tylko na podstawie rocznika i powierzchni spisała z tabelki wartosc?Wspomniany "mlody człowiek" ktory robił inwentaryzacje po raz pierwszy w zyciu?Pierwszy kierownik budowy, ktory "przypadkiem" Was porzucił czy też może wiedział co sie "świeci"?Pani architekt ktora wzieła kase za przybicie pieczątki?3 osoby po studiach budowlanych nie dostrzegły tego co sama bez doswiadczenia w budownictwie wywnioskowałas po tygodniu?"Złotousty" tylko postawił kropke nad "i" - zepsuł troche materiałów i skasował za pseudorobocizne. Po trochu każda z tych osob Was oszukała a "kto ma miekkie serce musi miec twardą dupe". Jak to odkręcic gdy odpowiedzialność jest rozmyta? W życiu tak to bywa, ze takie rzeczy trafiaja zwykle na "dobrych ludzi". Coś na pocieszenie?Podobni partacze sa w innych zawodach, Ty trafiłas na budowlanców, ktos inny trafił na lekarzy. Mój teść nie doczekał sie swojej pierwszej i jedynej wnuczki bo lekarz-partacz tak go zoperował, ze swiadomosci po zabiegu nie odzyskał. A przed zabiegiem chodził do pracy, nawet na rowerze jeżdził. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 08.02.2009 21:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 no to znów po kolei 1. operat szacunkowy jest, osobiście byłam z panią"operator" na oględzinach budynku. 2."Młody inwentaryzator", był "przelotem" w domu, jego pracy nie braliśmy pod uwagę 3. Pani architekt - tu byłoby ogromną niesprawiedliwością powiedzenie choć jednego złego słowa.Fakt pieniądze wzięła, kilka miesięcy temu, a na budowie jest na każdą naszą prośbę, robi kolejne pomiary i próbuje znaleźć wyjście z obecnego impasu. Widzę jak kobieta przeżywa całą ta sytuację i czasem jest mi jej poprostu żal. 4.naprawde nie podejrzewam kierownika nr 1. o dezercję. 5. dlaczego Oni nie widzieli tego co ja zobaczyłam ? bo Oni oglądali dom zamieszkany, ze styropianem na elewacji i K-G w środku, kanapą , kuchnią itd. Jak zaczęliśmy to ruszać dopiero się sypnęło. I wtedy powinniśmy unieważnić umowę kupna - ale wtedy o takiej możliwości nie wiedzieliśmy. Acz nie ukrywam, że są pewne nadzieje na odzyskanie części pieniędzy. Jednak wcześniej musimy zakończyć budowę. A do tego daleka droga - niestety. Wiesz chyba jednak wolę partaczy budowlańców Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia1981 09.02.2009 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 witaj Malka przeczytałam twój dziennik miałam wrażenie że czytam jedną z książek Kinga już myślisz ze to konie horroru a tu kolejna niespodzianka. nie będe się pytać jakim cudem wpakowaliście się w to bo sama wiem jak można się nieźle załatwić. życzę wytrwałości i wygranej w totka :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.02.2009 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 prawdopodobienstwa wygrania w lotka 1 : 13.983.816 prawdopodobienstwo smierci w wyniku katastrofy kolejowej 1: 500.000 prawdopodobienstwo smierci w wyniku upadku z łóżka 1: 2.000.000 prawdopodobienstwo smierci w wyniku przygniecenia spadającą drabiną 1: 2.300.000 prawdopodobienstwo smierci leworęcznej osoby w wyniku używania przedmiotów przeznaczonych dla osób praworęcznych 1: 4.400.000 prawdopodobieństwo śmierci w wyniku ataku rekina 1: 300.000.000 Nie gram w Totka bo wczesniej musiałbym sprawdzic czy nie kupiłem szczoteczki do zębów dla osoby leworecznej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.02.2009 11:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 prawdopodobienstwa wygrania w lotka 1 : 13.983.816 prawdopodobienstwo smierci w wyniku katastrofy kolejowej 1: 500.000 prawdopodobienstwo smierci w wyniku upadku z łóżka 1: 2.000.000 prawdopodobienstwo smierci w wyniku przygniecenia spadającą drabiną 1: 2.300.000 prawdopodobienstwo smierci leworęcznej osoby w wyniku używania przedmiotów przeznaczonych dla osób praworęcznych 1: 4.400.000 prawdopodobieństwo śmierci w wyniku ataku rekina 1: 300.000.000 Nie gram w Totka bo wczesniej musiałbym sprawdzic czy nie kupiłem szczoteczki do zębów dla osoby leworecznej. Korzystam jedynie z kolei linowych - to się liczy ? szczoteczkę mam zdecydowanie dla praworęcznych. Jedyny rekin z jakim miałam kontakt, to taki dmuchany -łafodny był. czy to znaczy,że mam zacząć grać w totka ?? a jeszcze z zyczeniami wygranej (dzięki Kasiu ), to prawdopodobieństwo szósteczki mam jak w banku (hmmmmm w obecnych czasach to chyba niezbyt trafne porównanie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniawmuratorze 09.02.2009 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 zajrzałam i dopinguję Twoją ruinkę do podniesienia się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.02.2009 13:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 zajrzałam i dopinguję Twoją ruinkę do podniesienia się z buta ją, to wstanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 09.02.2009 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 Kurcze, a ja myslalam, ze jak sie z 2 reki kupuje cos to nie ma takich problemow jak u Nitu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.02.2009 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 zajrzałam i dopinguję Twoją ruinkę do podniesienia się z buta ją, to wstanie Nie wiem co napisac. Pamietam nasza dyskusje z lata zeszłego roku. Tyle było w Tobie optymizmu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniawmuratorze 09.02.2009 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 zajrzałam i dopinguję Twoją ruinkę do podniesienia się z buta ją, to wstanie Nie wiem co napisac. Pamietam nasza dyskusje z lata zeszłego roku. Tyle było w Tobie optymizmu pesymista to realnie patrzący optymista Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.02.2009 14:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 Pluszku kochany, gdyby mój optymizm topniał w takim tempie jak gotówka na koncie, to byłabym pesymistką roku (a może nawet 10-lecia). Ale co mam robić, usiąść w kąciku i cichutko płakać, bo jestem biedna kopaną w dupe z kazdej strony, sierotką ? pewno,że mogę, tylko co to da ? Nie chcę uchodzić za mentora i filozofować ale uwierz, czasem trzeba mieć "prawdziwy problem", by to co tutaj opisuje było tylko cieniem. Jasne, dom ważny jest, bardzo, pieniądze też (boli jak się je głupio traci), ale są rzeczy, których nie dadzą żadne pieniądze świata, które nie maja swej ceny. Trzeba doceniać to co sie ma, bo łatwo to stracić....łatwiej niz nam się wydaje. Frazes ? może, ale przychodzi czas ,że każdy zaczyna to rozumieć. no to pojechałam sentymentalnie u Nitu jakieś kłopoty ?? muszę poczytać Jej dziennik..... ale po obiedzie Buziaki dla wszystkich - jesteście dla mnie wielkim wsparciem [/i] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stukpuk 09.02.2009 15:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 Pluszku kochany, gdyby mój optymizm topniał w takim tempie jak gotówka na koncie, to byłabym pesymistką roku (a może nawet 10-lecia). Ale co mam robić, usiąść w kąciku i cichutko płakać, bo jestem biedna kopaną w dupe z kazdej strony, sierotką ? pewno,że mogę, tylko co to da ? Nie chcę uchodzić za mentora i filozofować ale uwierz, czasem trzeba mieć "prawdziwy problem", by to co tutaj opisuje było tylko cieniem. Jasne, dom ważny jest, bardzo, pieniądze też (boli jak się je głupio traci), ale są rzeczy, których nie dadzą żadne pieniądze świata, które nie maja swej ceny. Trzeba doceniać to co sie ma, bo łatwo to stracić....łatwiej niz nam się wydaje. Frazes ? może, ale przychodzi czas ,że każdy zaczyna to rozumieć. no to pojechałam sentymentalnie u Nitu jakieś kłopoty ?? muszę poczytać Jej dziennik..... ale po obiedzie Buziaki dla wszystkich - jesteście dla mnie wielkim wsparciem [/i] Pewnie,że wielkim!!!!!!!! Jak się ma prawie dwa metry wzrostu Możesz się śmiało podpierać........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniawmuratorze 09.02.2009 15:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 no to ja mogę tylko małym wsparciem służyć ..................... porównując się ze Stukiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 09.02.2009 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 Malka, u Nitu to w zasadzie same problemy... A w ogole masz racje, ze strata kasy to pestka w porownaniu do prawdziwych nieszczesc, wiec trzeba sie cieszyc, jesli sie ma TYLKO takie problemy. Niemniej jednak wspierac Cie bedziemy nadal... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.02.2009 16:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2009 Dzieki "wspieraki" Stuku, fajnie być takim dużym, co ?? stempli nie trza było kupować Aniu, czasami od "małych" największe wsparcie płynie no czytam tą Nitu i fakt, włos się jeży Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.