Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze malkowej niebudowy


malka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 26,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malka

    7649

  • malgos2

    3273

  • Arnika

    1558

  • wu

    1350

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No to Was zaskoczę - mam problem BUDOWLANY :o

 

Na gwałt potrzebuję kupić drzwi wejściwe, od reki , bez czekania, wymagab=nia mam niewielkie , muszą być z orzecha (kolorek okien) i tyle.

Gdzie cos takiego kupię , na już ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja musze mieć atesty , chujesty - inaczej mi ubezpieczenie podniosą, albo w ogóle nia przedłużą umowy :roll:

 

Małgoś inna bajka drzwi do mieszkania (w klatce schodowej) inna zewnętrzne do domu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry... malko :)

 

Poczytałam sobie od nowa Twój dziennik. I kurcze sytuację to Ty miałaś (masz w sumie) prawie analgiczną do mojej, z małymi różnicami.

Obecne lokum gdzie mieszkamy, odziedziczyłam 8 lat temu po babci. Miało być sielsko i anielsko, wyprowadzka od teściów do własnego mieszkanka z ogrodem, w przedwojennej kamienicy, prawie w centrum mieściny.

Jednak, na początku lokatorów zakwaterunkowych z lat 50tych trza było wyprowadzić na swój koszt. Znaleźliśmy im mieszkanie, opłaciliśmy kaucje za wynajm, graty przewieźliśmy.

Po wizytacji mieszkania doznaliśmy szoku od wizji syfu jaki się nam ukazał i zaćmienia głowy od smrodu, unoszącego się nad syfem zalegającym nasze, wymarzone 64 metry.

2 miesiące wietrzyliśmy, bo się bez masek nie dało oddychać. Skutek posiadania przez lokatorów kotów, które nigdy nie były wypuszczane i sikania przez nich do jedynego blaszanego zlewu, z przed wojny, który znajdował się w rogu kuchni. (łazienki projektatnt kamienicy nie uwzglednił w przedwojennym projekcie)

Potem tylko wyburzyliśmy kilka ścian, wyrwaliśmy wszystkie okna, wstawiając nowe a jedno wykuliśmy w prawie metrowej grubości ścianie nośnej :),oczywiście drzwi też, doprowadziśmy kanalizę, wyburzyliśmy 2 piece kaflowe (własnymi, moimi osobistymi, ręcyma i siostry pomocą rozbierałam kafel po kaflu), zerwaliśmy dach z konstrukcją i daliśmy nowe belki, blachodachówkę i całą resztę.

Doprowadziliśmy gaz do budynku i mieszkania

Zrobiliśmy całą nową instalacje elektryczną wraz z nowym licznikiem. (stara pamietała wojnę)

Wybudowaliśmy łazienkę, wymieniliśmy podłogi (stare trzeba było zerwać, pod deskami polepa, którą zamienilśmy na keramzyt)

Z jednego wielkiego pokoju zrobiliśmy dwa mniejsze aby mieć sypialnię dla siebie i dzieciny.

Tynków odpadających na całej powierzchni już nam się nie chciało kuć, więc wszędzie poszedł karton gips, przy okazji obniżając w niektórych miejscach sufity, a w pozostałych robiąc z kolobek proste płaszczyzny, mieszkanie maiło ponad 3 metry wysokosci.

To tak po krótce by było. Wszystkie te prace wykonywał osobiście mój mąż, samiutki, w wolnych godzinach po pracy, z moją niewielką pomocą.

Jedyny fachowiec jaki był potrzebny to uprawniony elektryk, do przystawienia pieczątki przy wymianie licznika. I jeszcze fachowcy którzy nam wyszlifowali gipsówkę (małż ma alergię i nie może przebywać w zapylonym miejscu) kładł gips, płytki, panele itd. itp. i malował już jednak sam.

Trwało to 15 miesięcy i kosztowało nas 6 lat temu jakieś 60 tyś za materiały i niewielką sumę dla wymienionych fachmanów. Robocizna 99 % męża. Po remoncie zrobił jeszcze kilka mebli, łącznie z zabudową kuchni i łużkiem w sypialni.

Miał to być niewielki remoncik :)

Na koniec, którego doszliśmy do wniosku, że 6 lat temu to już za to mielibyśmy mały domek w stanie surowym otwartym. (działkę mieliśmy cały czas) Jednak wtedy małż nie chciał słyszeć nawet szeptu o budowie :) Jako nastolatek narobił się już przy jednej pomagając rodzonemu bratu :)

W tym roku w marcu ku mojemu wielkiemu szokowi, stwierdził, że nudno jakoś i ciasno się zrobiło, trza by się wziąść za budowę domu, coby się nie nudzić przez resztę życia :) Ja głupia się cieszyłam, że teraz to tylko będziemy odpoczywać i w wolnnym czasie zwiedzać egzotyczne kraje :-?

 

Malko sorry, że tak się rozpisałam ale mnie nostalgia dopadła po przeczytaniu Twojego dziennika.

pozdrawiam

Małgosia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja musze mieć atesty , chujesty - inaczej mi ubezpieczenie podniosą, albo w ogóle nia przedłużą umowy :roll:

 

Małgoś inna bajka drzwi do mieszkania (w klatce schodowej) inna zewnętrzne do domu

 

Ja wiem... Widzialam na gumtree ogloszenie drzwi gerdy od reki, ale to w Krakowie bylo. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małgosiu - witaj w moich komentach :D

 

Też miałaś "radośnie" , brak słów...za to dom bedziesz miała piekny :D

 

 

Kasia- właśnie potrzebuję drzwi, by pod nie otwór panowie mogli zrobić, bedziemy podnosić , bo wylweki 16 - 17 cm pójdą do góry i, a stare drzwi, to pozal się bosz.

A nie mogę domu bez drzwi zostawić :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co Ci doradzić.. pojeździj po składach budowlanych -może coś z wystawki -u nas to raczej nie jest problem kupić drzwi "od ręki", ale u Was "miastowych" może być...

 

Miastowe hahahahaha, jam z Wypiździewa Małego :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...