Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze malkowej niebudowy


malka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 26,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • malka

    7649

  • malgos2

    3273

  • Arnika

    1558

  • wu

    1350

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

szkołę z 'odpowiednim" poziomem mam 50 km od domu :roll: , ale to moloch z 2000 uczniów :roll: zajecia pozalekcyjne są w prawie każdej szkole, fakt o różej "fajności', ale są.

Blisko domu - to dość ważne, nie chcę na kolejne lata odcinać Młodego od kolegów (teraz z tymi z przedszkola, kontakt po zajęciach zerowy - różne miejsca zamieszkania) :roll:

 

i co tu kurcze robić....

na chwilę obecną wybór mam taki

1.rejonowa szkoła 5 minut spacerkiem od domu, poziom taki se, klasy do 20 osób, język angielsi od 1 klasy, zajecia pozalekcyjne takie jak i poziom :-? , jest świetlica do 17

2. szkoła jakieś 4 km od domu, poziom nieco wyższy niz tej pierwszej, klasy do 20 osób, język angielsi od 1 klasy, zajecia pozalekcyjne bardziej zróżnicowane niż w rejonowej, swietlica do 15, certyfikat szkoły bez przemocy- cokolwiek by to nie znaczyło

3.zespół szkół (przedszkole,podstawówka, gimnazium) , na totalnym zadupiu, klasy do 18 osób, ogrom zajęć pozalekcyjnych, program Socrates Comenius,dwa języki obce od 1 klasy, szkolne obserwatorium astronomiczne (o czym chwilowo nie mówię Młodemu, bo już innych szkół nie chciałby odwiedzać :wink: ) świetlica do 15.30

4 I ta szkoła o której wspominałam wcześniej, ponad 50 km od domu, w czołówce wojewódzkiej,klasy do 15 osób, duzo zajęć pozalekcyjnych, ale nic nadzwyczajnego głównie jezykowe, czesne 800 zł, świetlica do 16-

raczej nie biorę pod uwagę - zbyt daleko :-?

 

 

mam dość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biore numer 3 ze wzgledu na obserwatorium oraz program Comenius, ktory swiadczy o tym, ze dyrekcja kumata. :roll:

 

Swietlica nie jest taka wazna, jesli jest duzo roznych zajec - na nich sie przechowa. :wink: A poza tym swietlica mi sie zle kojarzy, miejsce dziecka jest w domu dziecka a nie na jakies swietlicy, bleee. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tez mój faworyt, problemy sa trzy, 1- to nie nasz rejon, więc nikt nie ma obowiązku przyjąć Młodego, 2- odległość :-? znów odetnę go od kolegów 3- to gigantyczny kompleks, jakos nie widzę mojego odrobinę ciapkowatego :wink: siedmiolatka plątającego sie między gimazjalistami :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaaa jeśli chodzi o swietlicę - masz złe skojarzenia :lol: :lol: to juz nie są przechowalnie jak za naszych czasów, właśnie tam organizowane są zajęcia pozalekcyjne, oczywiście te,które nie wymagaja specjalnych pracowni.

Podałam czas otwarcia świetlicy, bo to również czas zakończenia ostatnich zajęć pozalekcyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale Ty nie pracujesz, to go mozesz odbierac po zajeciach, nie? :roll: Molochem bym sie nie przejmowala, ja chodzilam do takiego zespolu szkol - wtedy bylo tam liceum z podstawowka czyli jeszcze wieksza rozpietosc i nie bylo problemu specjalnie - mlodsze dzieci mialy zajecia w innej czesci budynku, na pewno to jakos rozwiazali. Zadupie to faktycznie problem moze byc, ale jak widac szkola odbiega od reszty. Z mojego doswiadczenia wynika, ze tam gdzie jest jakas energia, nauczycielom sie chce, tam sie najlepiej uczy... Na pewno w takiej szkole najbardziej aktywni sa tez rodzice.

 

Widzialas to obserwatorium? Bo moze to jakas lipa? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie pracuję :o serio :o

 

Obserwatorium widziałam, to nie sciema :D

 

Małgoś, ja chodziłam do podstawówki gdzie było prawie 3000 rozwrzeszczanych dzieciaków, ale to były czasy,że nikt nie miał odwagi napluc na nauczyciela (choc ochotę się czasem miało) czy nakładać mu kosza na śmieci na głowę :roll: więc nie porównujmy szkół sprzed 20 lat do tych obecnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Ci tylko dokuczam. :lol: :lol: :lol: I nie chodzi o to, ze dzieci chodza jak po sznurku tylko z pewnoscia maja to jakos rozwiazane - inne skrzydlo budynku, troche inne godziny... W mojej podstawowce akurat tak bylo, ze jeden uczen zapisywal, kto mu sie narazil, a po 3 plusach zaczal wykonywac wyroki lacznie z nauczycielka matematyki, wiec umowmy sie, ze to nie od dzisiaj kubly na glowach tylko kiedys komorek nie bylo zeby to nagrac. :lol: :lol: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosz na glowie to kult od pokollen :wink: ja jestem juz starszym krasnoludkiem i pamietam jak sie dostawalo drewniana linijka po lapach za pomylke w tabliczce mnozenia, ale pamietam tez mloda polonistke z koszem na glowie :lol: :lol: :lol: czyli powiedzenie "za naszych czasow" od wiekow jest tylko i wylacznie sloganem :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy na totalnym zadupiu?

Moim zdaniem ważne, zeby było blisko. Albo blisko babci, albo kogoś kto może w zastępstwie odebrać dziecko albo z super świetlicą otwartą do przynajmniej 16.30. Wiem z doświadczenia że o logistyczne sprawy wszystko się może rozpieprzyć.

 

Co do zajęc pozalekcyjnych(tzn. oczywiśce zależy jakich) to jak dla mnie w przypadku podstawówki ma to niezbyt duze znaczenie jeszcze...

Marysia chodzi na basen, w zeszłym roku też na zajęcia plastyczne, ale nie w ramach szkoły, bo u nas takich cudów jeszcze nie ma...

widzę, ze i to dla niej czasem duże obciązenie - zmęczona jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, no jasne, ze tak, ale dla mnie ważniejsze jest to żebym mogła jak najwięcej czasu spędzać z dziećmi i zeby miały czas na nawiązywanie przyjaźni, na pierdoły, na nudę...jak najdłużej uciekać od wyścigu szczurów.

wybór szkoły pod katem zajęc pozalekcyjnych trochę źle mi się kojarzy...nie mówie o pasjach, no bo to co innego...chociaż może po prostu zadroszczę wyboru...ja miałam do wyboru dwie szkoły jedną lepszą ale bez babci w okolicy i drugą zwyczajną, ale z babcią

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna prywatna i w dodatku 50 km od domu. Ja bym pogadała z dyrem każdej z tych 3 pierwszych, a najbardziej z 2 i 3. Solidną ankietę dałabym każdemu do wypełnienia... :wink: Z tego co gadałyśmy, to nasze Młode całkiem podobne są... mój miał itn z biologii od 2 klasy podstawówki, a to zwykła rejonowa była... Bo co z tego, że obserwatorium, jak z niego nie będzie mógł korzystać...bo to dla starszych, bo nie ma nauczyciela, bo szkoła czynna do 15.30 i jest za widno... :roll: I w sumie przez 6 lat nauki wejdzie tam 3 razy... :roll: Ja mogłam też wybrać sobie wychowawcę, a to przez pierwsze trzy lata w szkole najważniejszy człowiek, po Tobie i Tacie w życiu Młodego będzie... :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Irma, bo czesto rodzice zapominaja o wytrzymalosci dziecka. Moja mama miala takiego pracownika, ktory przed pojsciem swojej corki do szkoly muzycznej filozofowal, ze jego corka bedzie chodzic na angielski, na zajecia plastyczne i na skoki w dal. Oczywiscie szkola muzyczna tak ja pochlonela, ze dziecko spi na stojaco, bo do nocy cwiczy (to akurat lubi) i nici z planow. Tylko, ze wlasnie o te pasje chodzi, o wycieczki w rozne fajne miejsca, o to, zeby nie trzeba bylo teoretycznie pokazywac, jak zrobic preparat mikroskopowy albo na czym polega teoria spinow. :wink: Ciekawe zajecia sie pamieta, nawet jesli sie potem czlowiek nie ksztalci w tym kierunku. Najgorzej jak sie trafi na szkole, do ktorej chodza dzieci rodzicow, ktorym nie zalezy, to jest kaplica totalna. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz bedzie skrót tego :roll:

 

 

Byłam w szkole nr 1 - porażka. Pani dyrektor rozmawiała ze mną przez sekretarkę, nie była w stanie udzielić mi informacji o zajęciach dodatkowych 'nnnnnnnnoo angielski i niemiecki', o godzinach otwarcia świetlicy :o , a o itn -ie nie mam mowy "bo wszystkie dzieci musimy traktować równo " :roll:

 

Irma, ja już raz wybrałam (przedszkole) by było blizej dziadków, w efekcie od trzech lat , robię po kilkadziesiąt km dziennie, a dziadkowie raptem Młodego odebrali z 10 razy i to raczej z checi spotkania z wnukiem niz z konieczności.

 

A totalne zadupie to przedmieścia, gdzie jeździ 1 autobus i to nie częściej niż raz na godzinę :roll:

 

Rasia- niestety znów jest rejonizacja, do żadnej szkoły poza rejonową nie muszą przyjąć Młodego, ale będziemy próbować :D

A jeśli chodzi o obserwatorium, to dzieciaki mogą korzystać od 1 klasy w ramach koła zainteresowań, włącznie z nocna obserwacją nieba (jak młody usłyszał, to prawie sikał po nogach :oops: )

 

Małgoś, ja daleka jestem od posyłamia Młodego na srylion zajęć pozalekcyjnych, kosztem beztroskiej zabawy ( i czasu z nami :oops: ) -ma swój uniwerek raz na 2 tyg, basen 2 razy w tygodniu (choć chciałby wiecej :lol: ) i mu wystarcza, choć chciał jeszcze gimnastykę artystyczną, ale szkoła, którą znaleźliśmy przyjmowała jedynie dziewczynki :o , choc może i dobrze, bo argumant o rozpieprzonych stawach do dziecięcia nie przemawiał :wink:

 

Dzięki dziewczynki za dyskusję i prosze o więcej, ja debiutant w posyłaniu dziecka do szkoły jestem, więc wszelkie Wasze doświadczenia, są dla mnie skarbnicą wiedzy :oops: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...