tigga 04.09.2008 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2008 Pierwszy dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie - takie powiedzenie usłyszałem jako komentarz na moje rozterki związane z wykańczaniem mieszkania. Wykańczanie było dość uniwersalnym słowem, bo przy okazji wykańczanie wykańczało również mnie. Trochę mnie to uspokoiło. Dzisiaj jestem u progu właśnie trzeciego. Domu. Tak, będę budował dom. Tym razem nie ma żartów, bo dla siebie Zapraszam już wkrótce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anula302 04.09.2008 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2008 a ja po pierwszym chyba nigdy już sie nie podejmę tego wyzwania - po prostu ma dośc !!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 05.09.2008 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2008 Ja jeszcze pierwszego nie skończyłem a już myślę o drugim. Wiem co było zrobione źle, co można było zrobić inaczej. Przy trzecim po prostu już ma się fach w ręce i idzie spokojniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tigga 05.09.2008 21:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2008 Działka. Pierwszą działkę kupiliśmy ho-ho lat temu. A konkretnie 7 lat temu. Kupiliśmy za tyle, ile było nas stać – 20 km. Od Trójmiasta. Równo od Gdyni i od Gdańska. Wtedy wydawało nam się – zero problemu, po prostu dojeżdżasz samochodem. No dzisiaj mamy inną optykę. Po pierwsze prymo – tym samochodem jedzie się coraz dłużej. Po drugie prymo – nawet jak już zużyjemy te 54 mld EUR z Unii Europejskiej i pobudujemy drogi na północ-południe-wschód-zachód to cały czas będą to tylko drogi. A zgodnie z teorią urbanistów nie ma takiej drogi, której by nie zapełniły samochody. No i tą drogą nie puszczę dzieciaka do szkoły (nawet na motorynce). No właśnie dzieciaka. Pojawiły się sie latorośle (sztuk 2) i do układanki „dom – praca – dom” doszły elementy „przedszkole” i „żłobkoprzedszkole”. No i nawet mając 2 samochody robi się z tego równanie trudne. Stąd decyzja: szukamy czegoś w cywilizacji. Cywilizację rozumiemy w ten sposób, że jest obsługiwana przez komunikację miejską, przy czym spóźniając się na autobus wystarczy poczekać na następny a nie np. zdążymy skosić trawę, obalić piwo, zagadać z sąsiadami, strzelić 3 partyjki węża w komórce, obalić piwo... no i do samochodu w zimie nie trzeba brać termosu z kawą. Wybór padł na Wiczlino. Trzy względy: - Gdynia jest tak naszpikowana lasami, że właściwie wolne działki są tylko tam. - Wiczlino to dzielnica przyszłościowa – to praktycznie jedyne miejsce gdzie można lokować nową zabudowę w ilościach większych niż plomby. Urząd o tym wie, i już lokuje tam inwestycje (kanalizacja, nowe drogi etc.) - Ceny działek. Do Totolotka jakoś qffa nie mam szczęścia. No to szukamy. Szukamy niestety już w booomie działkowym. W booomie mieszkaniowym zajęci jesteśmy wykańczaniem DRUGIEGO (mieszkania) i po odetchnięciu otwieramy serwisy ogłoszeniowe. No cóż ceny wzrosły (a to niespodzianka...). Niestety zmalała też i podaż. Pojawienie się nowości w ogłoszeniach to święto. Zaczynamy już szybko odrzucać „evergreeny” ogłoszeniowe typu „Pod linią wysokiego napięcia, to nieprawda, że od tego boli głowa”, „Dojazd drogą gruntową (taaaak, ale dojazd dla czołgów, niestety firma daje standardowy samochód służbowy a nie terenówkę z półmetrowym prześwitem)”. Jest kilka strzałów: 1. Wiczlino 1. Całkiem nieźle wygląda. Około 800 metrów (wiem że lepiej mieć 1 800, ale...) około 300 metrów od głównej drogi. Pas działek, jeden dom stoi, drugi w budowie. Wszystko niby OK., więc zbieramy dane i zaczynam roadshow po instytucjach. No i król zaczyna się „rozbierać”: a. Na działce jest słup elektryczny a linia idzie skosem. Właściciel zapewnia, że „Energa to schowa”. Owszem schowa. Za jedyne 300 PLN za metr bieżący bo to linia średniego napięcia. Biorąc pod uwagę, że trzeba to zrobić „od słupa do słupa”i jeszcze po granicach działek wychodzi jedyne 75 kPLN, których właściciel nie ma zamiaru uwzględnić w cenie 240 k PLN. b. „Kanalizacja w budowie”. Fakt, jak napisałem Urząd buduje tu infrastrukturę. Widać nawet kilkaset metrów dalej koparki i rozłożone rury. Wizyta w Urzędzie jednak pozbawia mnie złudzeń: w planie 2007-2008 tej działki nie ma. W następnym – mała szansa, bo plan miejscowy nie uchwalony a działka leży 2m. niżej niż poziom najniższej studzienki i trzeba budować nową przepompownię. Na co pewnie Urząd się nie zdecyduje a znam „zawieszonych” typu: nie damy wam pozwolenia na budowę, bo nie macie wody a tu będzie wodociąg tylko czort wie kiedy. No i dlatego – na drzewo. 2. Wiczlino again – w kierunku Bojana, „za kościołem”. Może dla niektórych „za kościołem” miało być wskazówką, dla nas nie . No ale jedziemy po wskazówkach – 1.600m. od głównej drogi, trochę po wertepach, trochę po gruntówkach. Działka ładna – po drodze i w okolicy nowe budowy. Nawet jesteśmy zdecydowani pomimo kwiatków typu „woda jest od gospodarza, to mili ludzie są”. Ja jednak trochę chcę stargować z ceny (to jednak zadupie jest – 1,5 km po wertepach), panie sprzedająca jest jednak romantyczką i rzuca trudne argumenty do dyskusji:, „bo tu tak pięknie, ach, jest”, „bo teraz wszędzie te drogi budują” (szkoda tylko, że nie ma na to szans bez planu miejscowego, a w Gdyni nawet w starym Orłowie jeździ się po piachu). Po jakimś czasie dzwonię kontrolnie do Pani Romantyczki (po małym kryzysie z żoną która Baaaarzo Chcceee Działkę) ale dowiaduję się, że sytuacja rodzinna się komplikuje (rozwód). Temat umiera. 3. Chwaszczyno. Zaczynamy szukać trochę na obrzeżach. Antycypujemy, że Chwaszczyno kiedyś to jednak zżyje się z Gdynią. Już teraz walczą o przedłużenie linii autobusowej „R” a są skuteczni (wydaje się że zablokowali budowę drogi krajowej z Osowy przez Chwaszczyno). Działka ładna, w centrum Chwaszczyna acz niekształtna (20m. na 60). Wchodzi w rachubę dość wąski dom, poza tym sprawdzamy, że za laskiem (który cały czas ma status rolny) mieści się ferma. Nie mamy czasu jeździć i wąchać czy przypadkiem wieczorami nie śmierdzi. Temat umiera. 4. Wiczlino po raz trzeci. Miejsce OK. Co prawda około 300m. od rezerwy na przyszły łącznik dwupasmowej drogi miejskiej, ale do przeżycia (mieszkaliśmy 250m. od ekspresowej w PIERWSZYM). Poza tym łącznik jest mało prawdobodobny w ciągu najbliższych 15-tu lat. 870 metrów, z których zostanie 800 po odcięciu na drogę. Stoi słup, ale z brzegu i niskie napięcie (koszt 20 k PLN). Decyzja? Tak. No to klamka zapadła.... Ciąg Dalszy Nastąpi... Udzielam się również na blogu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tigga 08.09.2008 09:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2008 Człowiek się trochę w głowę podrapał i przypomniał jak to właściwie z tą działką nr2. (Wiczlino again) było. Byliśmy już zdecydowani, żona pojechała posprawdzać sprawy u urzędach (a to plan, a to inwestycje, księga w sądzie itp). Decyzja - TAK. Dzwonię. No ale Pani mi oświadcza: "no bo ja jeszcze popatrzyłam na ogłoszenia i na Wiczlinie to działki drożej chodzą - no i sam Pan rozumie że nie mogę stracić".Cena +20% Taaaak. Rozumiem. Nie rozumiem tylko co ma wspólnego działka: - 1.600 m. wertepami od głównej drogi, - bez kanalizacji, - z opcją "woda od gospodarza, niedrogo liczy", - bez planu miejscowegoz porównywaną: - 300 m. od drogi, - z planem miejscowym, - z kanalizacją w budowie itp itd. Wyłuszczam zatem argumentację, ale Pani zbija ją swoimi dwoma. I to takimi że trudno dyskutować: "bo tam jest tak przeeeeśliiiiicznie, no normalnie się zakochaaaaałam jak zobaczyłam tą działkę, jest przeuuuuuroooooczo, i te choiiiiiinki za oknem pan będzi miał". No dobra, jest względnie ładnie - widać kępki lasów, ale tak wygląda całe Wiczlino w kierunku Bojana. Śliczna polanka z choinkami pójdzie pod topór w trymiga jak tylko właściciele działek poczują chuć do budowy. A że skrzynki elektryczne już stoją to nastąpi to raczej wcześniej niż później. Drugi argument: "ale teraz to wszędzie drogi budują, Unia pieniądze dała, za chwilę tam będzie droga". Taaaak. Normalnie Unia lata samolotami i zrzuca pieniądze w paczkach po stonce. A właściwie to helikoptery latają i całe drogi zrzucają. Nic to, że na Kamiennej Górze dalej są gruntowe drog (o innych dzielnicach, zwłaszcza peryferyjnych już nie mówiąc). Nic to, że wszystkich takich dróg do utwardzenia jest w Gdyni ponad 100 km. a budżet na następne lata przewiduje budowę 5 km. rocznie. Po prostu komisarz Baroso wiedziony balladami polskich posłów o uroku tego miejsca, przyjedzie, naocznie ów cud zobaczy i sakiewkę niejedną położy. Widzę to oczyma duszy mojej już. Na chłodno wniosek jeden - pani operuje w trochę innej systematyce logicznej i twarde argumenty, wyceny nie przemawiają. Zwłaszcza, że Pani ma zerową orientację w kwestiach administracyjno - prawnych. Skąd wniosek? Otóż udaliśmy się do Pani Romantyczki do jej domu, obejrzeć dokumenty. Również na Wiczlinie. 300 m. od głównej drogi "żeby córka miała do autobusu bliżej" (a jednak twarde prawa zimy i wiosennego błota potrafią wygrać z romantyzmem). I co się okazuje. Pani rozpoczęła budowę, zapewniona m.in. tym że "sąsiedzi mają wodę to i ona też będzie miała". Owszem mają, tylko jeszcze z czasów jak sobie prywatny wodociąg budowali. I teraz kłócą sie z PeWiK'iem o cenę wykupu infrastruktury. Nie wnikając już w szczegóły Pani Romantyczka zgody na podłączenie nie dostała i w garażu stoją dwie wielkie beczki, które tankuje szlaufem ogrodowym od litościwego sąsiada. Nadmienię, że dom skończony i wykończony. Druga przesłanka: widok z okna też Panią Romantyczke satysfakcjonuje. Lasek w oddali, łąka, krowy się pasą, cisza, spokój... sielanka. Jedno spojrzenie w studium uwarunkowań przestrzennych: 100 m. od granicy działki przebiegać będzie łącznik Trasy Kaszubskiej. Droga 2+2 o standardzie przyspieszonym, czyli coś takiego:http://images31.fotosik.pl/358/05f5d12f19cbecdd.jpgCzyli te 100m. do trasy to tzw. "strefa buforowa"... Tak więc poddałem się. To był zresztą moment kryzysowy w poszukiwaniu działki. Po jakimś czasie zadzwoniłem "kontrolnie" czy przypadkiem działka nie padła łupem jakiegoś innego romantyka. No, ale jak napisałem wcześniej Pani Romantyczce skomplikowała się sytuacja rodzinna i działka poczeka pewnie na lepsze czasy (drogi?). Jak widać takie zakupy to wprost nieocenione wrażenia z kontaktów międzyludzkich. Ponieważ zawodowo mam styczność z mechanizmami "dlaczego kupuję to a nie tamto i na co zwracam uwagę", był to dla mnie niezmiernie ciekawy przypadek. Stąd pewnie tyle słów... Ciąg Dalszy Nastąpi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.