adam_mk 09.09.2008 06:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 Dla mnie to nie do końca jest tak, jak piszesz! Normalny, zdrowy na umyśle i trzeźwy człowiek jakoś zwykle nie miewa wątpliwości JAK należy się zachować w określonej sytuacji.Ocenę sytuacji w zdarzeniach drogowych wspomaga też cały zestaw porządkujących przepisów. NIKT nie neguje naszej odrębności, indywidualności i wyjątkowości!Ale i ona MUSI mieć jakieś ograniczenia nakładane samemu sobie!Dopóki nasze zachowanie nie wywołuje konfliktów z otoczeniem - jest dobrze.Samokrytycyzm to bardzo deficytowy towar... Burak w pełni świadomie czerpie satysfakcję z wymuszania na innych własnej woli wbrew wszelkim potrzebom sytuacji...Takim należy się przeciwstawiać siłom... i....Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 09.09.2008 06:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 adam_mk , do Ciebie piłam ! Choć Twoja metoda mnie rozbawiła, dała poczucie subtelnie i inteligentnie odzyskanej sprawiedliwości itd. itp., ale... co do jasnej anielki Ci zawinili pozostali kierowcy, jadący za matołem, którego postanowiłeś ukarać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Michauek 09.09.2008 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 No przecież tez jechali lewym pasem a lubimy tylko tych z prawego pasa Jeszcze co do pasów ruchu- jechałem z kumplem autostrada w Austrii (Klagenfurt- Wiedeń) późnym wieczorem. Zupełnie ciemno, lekka mgiełka, czyli przy prędkości ponad 150kmph kiepska widoczność. Kolega jechał wiec środkowym (z trzech) pasem. Na drodze puściutko, a co chwila jak ktoś nas wymijał lewym pasem to trąbił że niewłaściwie że jedziemy środkowym jak prawy jest wolny. Tam to dopiero maja porządek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 09.09.2008 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 bratkiNie mam za złe nic tym, co się uczą czy jeżdżą wolno, ostrożnie... Nigdy!Nie trawię bydlaków , którym wszystko jedno do którego rowu mnie spędzą, bo im się wydaje, że mają czym i że im się spieszy!Ruchu nie blokuję! Jak mam gdzie - to ustępuję!CO mam zrobić przy 120/godz jak prawy pas zatkany a bydlę 0,5m za mną błyska długimi?Co Ty robisz w takich wypadkach?Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 09.09.2008 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 bratki Nie mam za złe nic tym, co się uczą czy jeżdżą wolno, ostrożnie... Nigdy! Nie trawię bydlaków , którym wszystko jedno do którego rowu mnie spędzą, bo im się wydaje, że mają czym i że im się spieszy! Ruchu nie blokuję! Jak mam gdzie - to ustępuję! CO mam zrobić przy 120/godz jak prawy pas zatkany a bydlę 0,5m za mną błyska długimi? Co Ty robisz w takich wypadkach? Adam M. Błyskam stopem. Albo... grożę palcem jak nauczycielka. To drugie działa piorunująco! Słowo! Nawet sterydowe karki odsadzają się na przepisową odległość. Natomiast już raz byłam prawie w rowie, bo musiałam uciekać na pobocze przy hamowaniu dla celów dydaktycznych wykonanym przez jegomościa poganianego pięć samochodów przede mną. Nie ja go poganiałam, ale dla mnie już miejsca i czasu zabrakło - gdybym nie wyskoczyła puknęloby się kilka aut. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 09.09.2008 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 bratki Nie mam za złe nic tym, co się uczą czy jeżdżą wolno, ostrożnie... Nigdy! Nie trawię bydlaków , którym wszystko jedno do którego rowu mnie spędzą, bo im się wydaje, że mają czym i że im się spieszy! Ruchu nie blokuję! Jak mam gdzie - to ustępuję! CO mam zrobić przy 120/godz jak prawy pas zatkany a bydlę 0,5m za mną błyska długimi? Co Ty robisz w takich wypadkach? Adam M. nie do mnie pytanie......ale ja wyciągam wyprostowany środkowy palec Niech sobie poczeka, aż wyprzedzę te 30sci ciężarówek, albo auto przedemna troche przyspieszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 09.09.2008 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2008 nie do mnie pytanie......ale ja wyciągam wyprostowany środkowy palec Niech sobie poczeka, aż wyprzedzę te 30sci ciężarówek, albo auto przedemna troche przyspieszy majka, metoda malownicza , ale moja skuteczniejsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elka62 10.09.2008 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2008 CO mam zrobić przy 120/godz jak prawy pas zatkany a bydlę 0,5m za mną błyska długimi? Co Ty robisz w takich wypadkach? Adam M. Pytanie skierowane było do bratki, ale pozwolę sobie: - szybciutko daję sobie wewnętrzną zgodę na ewentualną stłuczkę i jadę ze stałą prędkością dalej. Oczywiście jestem zdenerwowana i liczę na to, że temu z tyłu żal będzie własnego samochodu i jednak nie przydzwoni w mój tył Jeżeli spotykam pana pośpiesznego w mieście zwykle zwalniam do minimum. To mnie uspokaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 10.09.2008 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2008 Ad. pytania autora - reaguje czasem przewlekłą alergią na takie zachowania. Oczywiście najłatwiej o takie przykłady w sytuacjach około drogowych. Do pasji np. doprowadzają mnie właściciele wypasionych w ich mniemaniu autek, które stawiają np. na miejscach dla rodzin z dzieckiem pod IKEA. W aucie zero fotelika, a do pojazdu lub z niego pakuje się blachara z gogusiem Kiedys w takiej sytuacji, przy pełnym parkingu i w tłumie ludzi pod IKEA pobiegem z krzykiem za taką parą i odegrałem mini etiudę w temacie "O Boże! Panstwo zapomnieliście wziąc dziecko z auta! Niechybnie zginie!" Przestawili Miałem już kilka akcji z mega burakami kiepującymi z jadącego auta. Jeśli się da to biorę kiepa w chusteczkę higieniczną i na nastepnych światłach oddaję zgubę włascicielowi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 10.09.2008 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2008 Miałem już kilka akcji z mega burakami kiepującymi z jadącego auta. Jeśli się da to biorę kiepa w chusteczkę higieniczną i na nastepnych światłach oddaję zgubę włascicielowi dobry jesteś kiedyś z kumplem zrobiliśmy inny patent jedziemy jego autkiem (czarne mondeo) i strzelamy sobie fotki "mistrzom prostej" - auta od razu zwalniały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrulex 12.09.2008 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2008 chamstwo niestety da sie tepic jedynie chamstwem a to juz nie kazdy potrafi ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 13.09.2008 08:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2008 Miałem już kilka akcji z mega burakami kiepującymi z jadącego auta. Jeśli się da to biorę kiepa w chusteczkę higieniczną i na nastepnych światłach oddaję zgubę włascicielowi dobry jesteś kiedyś z kumplem zrobiliśmy inny patent jedziemy jego autkiem (czarne mondeo) i strzelamy sobie fotki "mistrzom prostej" - auta od razu zwalniały Też tak robię. Jak TIR-y na autostradzie wyprzedzają się 15 minut i oba pasy blokują złośliwie. Potem każdy ma fotkę gustowną z rejestracją z bliska i zastanawia się długo i namiętnie kiedy wezwanie przyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cpt_Q 13.09.2008 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2008 CO mam zrobić przy 120/godz jak prawy pas zatkany a bydlę 0,5m za mną błyska długimi? Co Ty robisz w takich wypadkach? Adam M. Pytanie skierowane było do bratki, ale pozwolę sobie: - szybciutko daję sobie wewnętrzną zgodę na ewentualną stłuczkę i jadę ze stałą prędkością dalej. Oczywiście jestem zdenerwowana i liczę na to, że temu z tyłu żal będzie własnego samochodu i jednak nie przydzwoni w mój tył Jeżeli spotykam pana pośpiesznego w mieście zwykle zwalniam do minimum. To mnie uspokaja. Nooo ja kiedys na Obwodnicy Trójmiasta sam pakowałem 160 i mnie to spotkało, typowa Beema siadła mi na zderzak i światłami po lusterku. Prędkość spora, więc byłem dość skoncentrowany, nawet drobne acz gwałtowne ruchy kierownicą wówczas są niewskazane. A więc sunąłem prosto bez reakcji (prawy pas był zajęty). Beema znalazła lukę wreszcie i mnie wyprzedziła z prawej, trąbiąc i wrzeszcząc, po czym zajechała mi drogę na milimetry wchodząc przed mój przedni zderzak. I to wszystko przy 160... Znalazłem najbliższy zjazd, i sobie postałem na poboczu zaciągając się papieroskiem. To już nie był burak, to był potencjalny morderca... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 13.09.2008 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2008 Mnie najbardziej denerwują kretyni, którzy wyskakują z bocznej uliczki zmuszając mnie do gwałtownego hamowania (za mną nikogo ), żeby skręcić w najbliższą uliczkę kilkadziesiąt metrów dalej Zawsze się zastanawiam czy to złośliwość, czy też brak mózgu w mózgoczaszce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
renjul 13.09.2008 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2008 no to burak jeden az tak to mnie nie trzyma - ale ludzka glupota tez mi podnosi adrenaline dzisiaj jade waska - ale dwukierunkowa jezdnia. moja strona wolna - po drugiej parkuja samochody , ale z dziurami , tak ze w razie czego, mozna sie schowac. No to jade. Naprzeciwko blond w mercedesie beczce wali na mnie moim pasem. I przez szybe widze - z gestow i ruchow karminowych ust, ze w zdenerwowaniu i panice cos tam wykrzykuje. widze, ze slabo jej wpasowanie sie miedzy parkujace samochody idzie - wiec w szlachetnosci swojej pakuje sie kolami na chodnik coby kobita przejechala. A ta sie zatrzymuje na wysokosci mojego okna , otwiera okno - no ta ja tez szyba w dol - mysle , chce o ulice zapytac albo podziekowac ze tak jej zycie ulatwiam a ku swojemu zdumieniu slysze : od razu wiedzialam, ze k..wa jakas jedzie ! kto takiej k..wie dal prawo jazdy !! Normalnie zatkalo mnie tak kompletnie - ze slowa nie wykrztusilam.. Ale potem mna niezle zatelepalo. myslalam ze wysiade i blond koczkodana zdziele w makijaz ! Z tym ze po chwili przeszlo mi w atak smiechu ale emocje rozumiem. Pudernica jedna no i burak Przepraszam Zochna. Czuję się winna, bo dostałam ataku śmiechu, ale na twoim miejscy jasny sz..... by mnie trafił, a najpewniej odjęło by mi mowę Ale buraczyca! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 15.09.2008 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 wątek zmienił kierunek Dołożę więc moje motoryzacyjne awersje. "Uwielbiam" gdy w razie zwężenia jezdni z dwu do jednego pasa w narodzie odzywa się duch obrony przed "cwaniactwem". Tzn. chodzi mi "sprawiedliwych" co blokują możliwość poruszania się jeszcze wolnym pasem do końca i tam włączania płynnie na tzw. zamek. Taki oburzony sprawiedliwy z narażeniem własnej blacharki zatarasuje ów wolny pas, żeby broń boże nikt nim już nie jechał. I jeszcze sobie potrąbi!. Szczególnie to lubię tam, gdzie takie zwężenie występuje zaraz za skrzyżowaniem ze światłami. Dzięki temu zamiast kilkunastu samochodów, w ramach jednej fazy świateł pokona je najwyżej jeden samochód. Genialne! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.09.2008 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 Ja tylko chciałam zauważyć, że lewy pas jest do wyprzedzania a nie popierdalania. Jeśli prawy "jest zapchany" to wystarczy znaleźc soebi w nim miejsce i odcierpieć, że te inne "burasy" tną a ja sobie jadę. Sorry, ale narzekanie na kogoś, kto jedzie lewym jest nie na miejscu.... Pomijam już prędkości wymienione powyżej, bo też mam ciężką nogę - ale jak trafię gościa z jeszcze cięższą to nie robię scen tylko go puszczam. Bo tego samego oczekuję. A więc może to my czasem powodujemy podniesienie ciśnienia i czyjąś furię ? Ja wiem, że akcja = reakcja. Dlatego staram sie nie jeździć samochodem męża, bo takie samce alfa, co to nie znoszą , że baba jedzie szybciej potrafią zabić pieszego, byle udowodnić swoją wyższość... Dlatego więcej zrozumienia :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 15.09.2008 07:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 a mnie drażni stopniowanie "stopniowanie szacunku" do innych użytkowników dróg zaleznie od wielkości auta, jakim jadą. Sam jeżdżę różnymi samochodami (służbowe, prywatny), różnej wielkosci. Od klasy miejsckiej do solidnej klasy B.Jadę w sobotę w rodzinne strony autem klasy miejskiej, wiozę moją żonę w stanie błogosławionym, więc nie spiesze się dramatycznie, na krajówce 90, 100km/h bo to i w miarę nie trzęsie i ekonomicznie. Dojeżdżamy już do zjazdu do miasteczka, pozostało 5 km na tyłek wsiada mi rozpędzony bus. no to na tablicach jak 70 to jadę 70, jak kończy się ograniczenie to jade 90, wiadomo najwięcej wypadków tuż pod domem się zdarza. 3/4 drogi jadą z naprzeciwka, więc nie może mnie wyprzedzić a w lusterku widzę nawet jakie gośc ma żółte zęby. W końcu 500 przed zjazdem składa się, choć widze żę naprzeciw dość blisko inny zawodnik. No i co robi cymbał jeden ? w połowie wyprzedzania mnie widzi, ze już się nie zmieści więckierownica w prawo i zaczyna mnie spychać na pobocze!. Dobrze ze szybko się zorientowałem, odbiłem delikatnie w prawo, po hamulcach i wpuścilem buraka. Bóg mi świadkiem, że gdybym jechał sam, to dogoniłbym go na najbliższych światłach a wtedy upusciłbym i to solidnie z moich napiętych nerwów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.09.2008 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 Niestety - w tym kraju musimy myśleć za innych kierowców, bo inaczej zginiemy. Przeżyłam wypadek jako pasażer (byłam w 9 miesiącu ciąży) i pewien pijany pan postanowił przejechać na czerwonym ...cóż .. nie zawsze sie udaje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 15.09.2008 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 Przepraszam Zochna. Czuję się winna, bo dostałam ataku śmiechu, ale na twoim miejscy jasny sz..... by mnie trafił, a najpewniej odjęło by mi mowę Ale buraczyca! alez zupelnie niepotrzebnie - na zdrowie sama sie ubawilam. przypadkiem odkrylam , ze ona prowadzi taki maly sklep spozywczy mniej wiecej przy tej ulicy. I teraz przemysliwuje czy tam aby nie zajrzec - i przy odpowiednim zageszczeniu klientow jakos nie nawiazac do sytuacji przypomniec sie jej z imienia na ten przyklad Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.