Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witajcie.

Przymierzaliśmy się długo do rozpoczęcia dziennika na forum Muratora, ale nigdy czasu nie stało. Niedawno założyliśmy bloga budowlanego, ale ponieważ zależy nam na Waszych komentarzach, podpowiedziach, sugestiach i innych krytykach stwierdziliśmy, że przeniesiemy bloga na to forum. Poniższa treść powstała z połączenia dotychczasowych wpisów na blogu, dlatego jest dość długa. Następne pójdą już tradycyjnym trybem ;) Wybaczcie zatem tę jednostkową dłużyznę, chociaż mamy nadzieję, że uda się nam Was skusić do zapoznania się z treścią :D

 

===============================================

2008-08-27:

No i zaczęło się to, czego tak długo pragnęliśmy: przygotowania do własnych 4 kątów!

Pierwszym symptomem zbliżających się działań było zmęczenie wieczną tułaczką po wynajętych. W końcu ile można? ;) Czas było coś zmienić.

Tak oto podjęliśmy gromadnie decyzję o postawieniu własnego domeczku, w którym doczekamy siwizny na skroniach.

Trochę nas martwiło, że nie uda się nam tego zacząć, ale postanowiliśmy nie ustawać w naszych staraniach, pomimo przeciwności losu i krytyce bliskich.

Gdy już zaczęliśmy poszukiwania, całkiem szybko trafiliśmy na TĘ działkę. Trochę wąska, ale lokalizacja odpowiadała nam całkowicie. Cena też nie powalała z nóg, zwłaszcza, że był to okres, gdy te galopowały w górę jak stado dzikich wieprzy :>

Padła krótka piłka - kupujemy i już! I stało się! Radość niesamowita (zwłaszcza młodzieży, bo było gdzie szukać patyczków i innych ślimaczków, hehe).

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SLXA4mUukUI/AAAAAAAAAAM/3wGAAj8XDGQ/s200/dzialka.jpg

Nasze jest to, co wykoszone, żeby nie było niedomówień ;)

 

Niestety, flora nie ułatwia nam życia i na dzień dzisiejszy działeczka nie wygląda tak, jak powyżej, a bliżej jej do lasu zwrotnikowego, niż do łąki ;) Trzeba się będzie wypuścić tam z maczetą jeszcze kilka razy, pewnie...

 

Wracając do zbierania patyczków i ślimaczków, to wygląda to mniej więcej tak:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SLaglMOLZTI/AAAAAAAAABw/n7WEzsid3aM/s200/b482eedc7d.jpeg

Następnym etapem był wybór odpowiedniego projektu. Z tym było trochę więcej zachodu, gdyż jak wiadomo - wybór jest jeden, a projektów miliony... Niestety, nie ma projektu idealnego wśród tych, które są opracowywane jako uniwersalne i do każdego trzeba jakieś zmiany wprowadzić. Dlatego skupiliśmy się na takim projekcie, do którego wprowadzimy zmian jak najmniej.

Ostateczny wybór padł na projekt firmy Archon+ o nazwie "Dom w Prymulkach - odbicie lustrzane". Szczegóły tego projektu znajdziecie tutaj.

 

2008-08-28:

Nasza droga papierkowa zaczęła się od uzyskania decyzji o warunkach zabudowy.

Poprzedni właściciel działki złożył wniosek o wydanie takiej decyzji, ale zanim została ona wydana sprzedał działkę nam i na nas spadło dokończenie tego etapu. Oczywiście za prosto nie może być i ten etap musiał odbyć się z przeszkodami, bo panie w urzędzie gminy oczywiście nie mogły wprost przekazać, iż należy zaczekać na wydanie decyzji, potem na uprawomocnienie się, a następnie złożyć wniosek o przejęcie decyzji. Jak się pytaliśmy, to "żadnego wniosku nie trzeba składać, wystarczy oświadczenie poprzednich właścicieli, itd". No i jak już przyszło do złożenia tego oświadczenia nagle okazało się, że jednak musi być wniosek podpisany przez obie strony! Wrrr...

Na szczęście udało się je uprosić, aby przyjęły trochę pokreślone stare oświadczenie jako wniosek, więc sprawa mogła ruszyć "z kopyta" dalej.

Jak już ruszyła, to po ok. 2 tygodniach przyszło do nas upragniona nowa decyzja wydana już na nas, że możemy się budować i w jaki sposób. Jakoś na dniach będzie ta decyzja już prawomocna :)

Wreszcie mogliśmy udać się do architekta z naszym projektem do adaptacji. Architekt wziął projekty i wszelkie niezbędne świstki (m. in. warunki przyłączeniowe prądu i wody - z tymi problemów nie było żadnych, a kanalizy nie ma - będzie POŚ) i zaczęła ostro pracę.

W efekcie wyszło na jaw, że brakuje nam dokładnych wymiarów działki i zachodzi obawa, iż zabraknie nam 38cm(!!!) do posadowienia budynku na działce, bo UG zażyczył sobie, aby odsunąć się od granicy działki aż 8m z jednej strony, gdyż taką linię zabudowy ustalił nasz sąsiad... No i tu kolejna konsternacja - skąd wytrzasnąć te 38cm, albo jak posadowić chatkę, aby nie trzeba było skracać budynku?? Niby te 38 cm to niewiele, ale nie mieliśmy zgody od autora projektu na taką modyfikację :/

Telefon do wydz. geodezji w starostwie powiatowym nic nie dał, bo "nie udzielają takich informacji"... Wrr kolejne... Dlaczego nie, skoro jesteśmy właścicielami i prosimy o dane naszej działki? No, ale skoro nie, to nie... Wyżej du...szy nie podskoczysz, więc odpuściliśmy ten kanał.

Dzięki Najwyższemu, iż geodeci na mapach projektowych przystawiają swoje pieczątki, dzięki czemu dotarliśmy łatwo do autora, który był już nieco milszy w kontaktach i nie tylko udzielił nam informacji o szerokości działki, jak i wstępnie dał upust na kolejne prace na tej działce :D Nasz kraj zaczyna "normalnieć" :)

Wieści uzyskane od geo okazały się b. korzystne - zyskaliśmy ok. 20 cm dodatkowego zapasu na budynek :) Czyli back into the game :)

Obecnie trwa opiniowanie projektu w WZMiUW. To już ostatni etap uzgodnień i jak już dostaniemy papierek, to będziemy mogli wnioskować o pozwolenie na budowę!

Czas zacząć myśleć o realizacji przyłącza energetycznego, oraz wodnego (na szczęście mamy rurę z wodą wprowadzoną na działkę, więc samo przyłączenie się nie będzie kłopotem żadnym). Muszę się wybrać do ZE celem podpisania umowy na realizację przyłącza, tylko jak zwykle czasu brak :/ Cóż, trzeba będzie się kiedyś urwać z roboty na chwilę...

 

2008-09-01:

Dzisiaj odebraliśmy kolejny papierek do kolekcji. Papierkiem tym jest uzgodnienie branżowe z WZMiUW.

Generalnie rzecz ujmując - nie jest źle :) W obrębie naszego projektu są tylko 2 dreny, z czego tylko jeden z nich koliduje z naszym projektem, co jednakże nie jest wielkim problemem, gdyż wystarczy go skrócić i zaczopować.

 

A oto jak się przedstawia sytuacja melioracyjna naszej posesji:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SLwg5gpCx5I/AAAAAAAAACE/nXmXSkR2gUY/s200/Mapa-wzmiuw.jpg

(Sąsiedzi mieli gorzej :> bo mieli aż dwa dreny zbiorcze u siebie - to te zaznaczone na czerwono).

Oczywiście nasz rejon jest określony liniami ABCD, jakby ktoś miał problem z odczytaniem ;)

 

Następny krok - wniosek o pozwolenie na budowę, który chcemy złożyć w czwartek.

Także tego dnia chcemy podpisać umowę na przyłącze energetyczne.

 

2008-09-05:

No i ruszyła maszyna po szynach ospale...

Dzień wczorajszy, czwartek, był dniem papierkologii składanej. W pierwszej kolejności był odbiór zaadoptowanego projektu budowlanego od naszego architekta. Trochę z tej okazji się pusto w kieszeni zrobiło, ale cóż - nikt za darmo nie robi. Zresztą, w dalszej kolejności okazało się, że adaptacja była warta pieniążków.

Następne w kolejności działań były odwiedziny w Urzędzie Gminy w celu pobrania pieczęci uprawomacniających decyzje o warunkach zabudowy. Problemów nie było żadnych i po chwili dokumentacja była 100% prawomocna :)

Kolejnym etapem było udanie się do Wydziału Geodezji, Kartografii i Katastru w Starostwie Powiatowym w celu uzyskania wyłączenia z produkcji rolnej. W naszym starostwie jest przyjęte rozporządzenie, iż grunty klasy RIV* i niższe, o powierzchni poniżej 0,3ha nie wymagają postępowania i wydawania decyzji wyłączeniowej. Nasza parcela ma 0,13ha i grunty klasy RIVa i RIVb, dlatego takie wyłączenie wydali na poczekaniu. W ten sposób uzyskaliśmy komplet dokumentów wymaganych przy pozwoleniu na budowę.

Taki też był kolejny przystanek - Wydział Architektury i Budownictwa w starostwie, gdzie złożyliśmy Wniosek o PNB, wraz z załącznikami ;) Niestety, tutaj zaczyna się ospałość, bo BW Pani odbierająca wniosek określiła czas oczekiwania na ok. 1 miesiąc :/ Długo, cholercia... No, ale co zrobić? Pozostaje czekać. Za dwa tygodnie mamy się dowiadywać, jak stoją sprawy. Może jednak uda się urwać coś z tego miesiąca? Bądźmy dobrej myśli :)

W dalszej kolejności było podpisanie umowy na wykonanie przyłącza energetycznego. Umowa podpisana, w niedalekiej przyszłości (max 2 tygodnie) uszczupli się nam w związku z tym znów porfelik... Ehh, drożyzna...

W drodze powrotnej do domu z wojaży papierkowych zawadziłem o producenta POŚ-ów, gdzie otrzymałem ofertę, wraz z DTRką POŚ-a z wkładem biologicznym. Trzeba już się przygotowywać do opracowania projektów przyłącza energetycznego, wodnego (chociaż z tym to nie powinno być problemów, bo rurkę z wodą mamy wprowadzoną na działkę - problem w tym, że to fi 110, więc nie wiem, czy my będziemy mogli się bezpośrednio do niej wpiąć, czy też będzie ona musiała być przedłużona do następnej działki, a nasze wpięcie poprzez wcinkę lub trójnik), oraz właśnie POŚ-a. Zwłaszcza energetyczne musimy jak najszybciej, bo termin wykonania w umowie jest zapisany na 90 dni (grr!!!) od daty uzyskania prawomocnego PNB przyłącza energetycznego! Zatem, szukamy projektanta elektrycznego... "Na gwałt" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 112
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No i się wycenił, szefu. Zaśpiewał cenę 45000 za stan surowy otwarty, przy czym dach pokryty tylko papą... Trochę dużo, ale robią dobrą robotę, więc może warto? Ekipa sprawdzona i rzetelna, a co najważniejsze - słowna i ugodowa.

Napiszcie w komentarzach, czy Waszym zdaniem warto i czy nie przepłacamy.

Z góry dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ekipa do stanu surowego z dachem krytym blachodachówką klepnięta :)

Nadal szukamy projektantów przyłączy :-? Nie mam weny, gdzie ich znaleźć, a tu PNB zbliża się coraz większymi kroczkami... Wypadło by przynajmniej wodę uruchomić do budowy. Prąd z agregatu, dopóki nie zrobią przyłącza.

Pełna mobilizacja także na froncie kanalizacyjnym, bo cholewcia, znaleźć dobrego i przyzwoitej cenie POŚ-a to dopiero sztuka... Rozpiętość cenowa straszna :o

Na szczęście to nas nie goni tak, jak prądzik i woda, więc jest się kiedy zastanawiać, powybrzydzać i poprzebierać w tych "ulęgałkach" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam, dziś ja zdam relację z placu boju (szkoda że jeszcze nie budowy :( )

W czwartek (18.09) namówiłam męża, żeby zadzwonił do starostwa dowiedzieć sie co z naszym pozwoleniem (miał się dowiadywać co prawda dzień później, ale co tam ;) ). Pani powiedziała, że brakuje jej aktu notarialnego, że mamy służebność na działce sąsiada (możemy po niej wyjeżdżać na drogę gminną - jest zrobiona droga) - jest zapis o tym w WZ, ale potrzebuje "dowodu" :roll: ok, da się załatwić. Niestety Pani nas zmartwiła, bo powiedziała, że coś się nie zgadza z powierzchniami zabudowy... chodzi o to, że w WZ mamy zapis, że musimy na działce zostawić 74% procent powierzchni biologicznie czynnej, a powierzchnia zabudowy nie może przekroczyć 13%. Nasza pani architekt zrobiła w ten sposób (nam się wydawało, że tak jest ok), że dom+taras policzyła jako powierzchnię zabudowy (i wyszło jej niecałe 10%) a do powierzchni niebiologicznie czynnej wliczyła jeszcze podjazdy (tereny utwardzone, ewentualnie wyłożone kostką) i wtedy powierzchni biologicznie czynnej wyszło jej ok 79% czyli ok. Ale pani w starostwie powiedziała, że oni te "tereny utwardzone" też wliczają do powierzchni zabudowy i mamy za dużo tejże powierzchni :cry:

 

teraz zagwostka - może mi ktoś powiedzieć co możemy "upchnąć" w te 13% które nie mogą być powierzchnią zabudowy a nie muszą być powierzchnią biologicznie czynną??

 

W piątek mąż miał wolne i pojechał sprawę wyjaśniać z panią, ale niestety (wykrakałam mu :roll:) Pani nie było w pracy. Zostawił tylko ten akt notarialny i ma się kontaktować w poniedziałek. Mam nadzieję, że się wszystko wyjaśni, bo mnie powoli nerwy zjadają.. :x

 

z lepszych wiadomości - będą się robiły mapki projektowe przyłączenia prądu i wody. Najciekawsze jednak z tego jest to, że wodę mamy już na działce, a za ten "projekcik" zapłacimy więcej niż za przyłączenie prądu :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SNeYtyT0j8I/AAAAAAAAACk/6fmLzwl8_dE/s200/Mapa_dzialki2.jpg

Tak wygląda sytuacja na naszej działce. Od strony działki 187 mamy służebność przejazdu do działki 184/5 na szerokości 4m od granicy i w tym miejscu pójdzie płot. Zgodnie z warunkami zagospodarowania musimy kontynuować linię zabudowy ustanowioną przez budynek na działce 184/1, czyli wychodzi 4 m od płotu. Niestety, nie wziąłem dzisiaj do zeskanowania mapy z planem zagospodarowania, dlatego nie mogę pokazać, jak to ma wyglądać.

W każdym razie, dzwoniłem dzisiaj do US i mamy odpowiedź, że jest OK i w środę możemy odbierać PNB!!!! :D

Jeszcze tylko wytrzymać ( :roll: ) do uprawomocnienia się PNB i zgłaszamy rozpoczęcie robót :D

Kiedy najlepiej postawić tymczasowe ogrodzenie? Już po wykopkach, czy warto zrobić siateczkę wcześniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, tak wygląda nasz projekt zagospodarowania:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SNi061NSH0I/AAAAAAAAACs/T5DFK_Ot0jo/s200/Mapa_zagospodarowania1.jpg

Skan z ksera, także brak kolorków, ale chyba wszystko, co istotne, widać :)

Macie jakieś uwagi, co do tego planu? Nadmienię tylko, że tych podjazdów i miejsc parkowania nie zrobimy stricte wg planu, bo nie potrzebujemy aż tyle tego. Będzie tylko miejsce parkingowe w postaci prostokąta, a do drzwi wejściowych będzie biegła 1,5m ścieżynka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D :D :D :D MAMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ :D :D :D :D Co prawda jeszcze nie prawomocne, ale zawsze :D

 

Pół godziny po moim odbiorze Pani zadzwoniła do męża, że jest błąd w tej decyzji - nie zgadza się obręb (miejscowość) - chyba nie zmieniła wypisując naszą decyzję na poprzedniej decyzji.. :roll: ale powiedziała, że jak przyjedziemy po uprawomocnienie i zgłosić prace podmieni nam tylko papierek, więc nie musimy specjalnie gonić do starostwa (ja i tak dziś musiałam się spóźnić do pracy, żeby odebrać :oops: :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... Dziś był pracowity dzień. Strzygłem trawę, oficjalnie, a nieoficjalnie - trzebiłem dżunglę ;)

Przy okazji uskuteczniłem 2 spotkania "biznesowe".

Pierwsze - kierbuda i wstępne ustalenia, co, jak gdzie i kiedy. Poszło gładko i kierbuda zaklepana :) Cenowo ok, a i pierwsze wrażenie też ok. Chłopak z polecenia, więc powinien być ok także w kolejnych wrażeniach ;)

 

Drugie spotkanie - projektant elektryczności. Niestety, pomimo pozytywnego wrażenia na człowieku, na prąd sobie będziemy musieli poczekać do przyszłego roku :( Raz, że ok miesiąc zajmie projektowanie i uzgadnianie, a dwa, że po tym okresie rozdajnia prądu ma 3 m-ce na realizację :/ Ehhh... W dodatku jedna z osób, którzy władają sąsiednią działką nie wyrazili zgody na zejście ze słupa stojącego na ich działce w celu wykonania przyłącza :evil: Wrrr... A tam było by najlepiej, bo 5m do płotu po prostej, a dalej już moje łyse pole. Na nieszczęście, wredna baba siedzi w USA :evil: Jeszcze bym zrozumiał, jakby tam jaka uprawa była, ale tam jeno łopian, pokrzywy i inne tego typu zioła...

I weź tu bądź wyrozumiałym... Zostanie budowa na generatorku, albo pożyczce.

Wczoraj natomiast pojawił się problem z wodą. Człowiek, o którym myślałem, że mi zaprojektuje przyłącze okazał się wykonawcą i muszę znów czekać na kontakt. Porażka jakaś z tymi projektantami. W dodatku liczą sobie jak za zboże :evil: Zwłaszcza, że wodę już na działce mamy i wystarczy tylko się wciąć w rurę (bezpośrednio podłączyć się nie możemy, bo to fi 110, czyli przesyłówka i z niej do kolejnego sąsiada będzie jeszcze szło).

Z rzeczy pozytywnych - w trakcie trzebienia znalazłem wśród lian i gajów komosy malutkie brzózki :) Kilkanaście sztuk, które wykopałem i przesadziłem na koniec działki, aby mi w trakcie budowy nie porozjeżdżali koparkami i innymi betoniarkami. Poza tym rosły w miejscu, gdzie będzie dom i parking, więc i tak by się nie uchowały :)

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SN6c71CZtsI/AAAAAAAAADU/lyDt7Yfe9ck/s200/Brzozki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto chwila mojej pracy w GIMPie:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SOSvVSWeoBI/AAAAAAAAADc/0FC1usGVrPk/s200/wizualizacja-z-gruntem.jpg

Kolorystyka naszej Prymulki będzie w ten deseń :) Brakuje jeszcze tylko tych belek przy dachu i daszku nad wejściem - się mi wymazały jakoś ;) ale tu chodzi głównie o bryłę i dach, nie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No i przyszła kryska na matyska - zaczynamy roboty ziemne :)

 

Plan jest taki:

najbliższy piątek - geodeta i tyczenie (w sobotę odbiór, bo w piątek jeszcze robię w Wawce),

poniedziałek - występ Koparfielda w triku zgłębiania wiedzy o glebie, oraz wejście budowlańców.

 

Potem będzie już skręcanie strzemion i zbrojenia, oraz przygotowania do zalewajki B20 :)

 

Zobaczymy, na ile pogoda tej jesieni i zimy będzie łaskawa na tyle, aby przynajmniej zrobić do poziomu 0...

 

Poszły już też pierwsze pieniądze związane stricte z budową: kupiliśmy stal na cały domek (7486,69 zł), chociaż boję się, żeby nie było za mało. Cóż, będziemy najwyżej dokupować w razie potrzeb.

Zamówione też bloczki betonowe i cement do murowania.

Z wydatków okołobudowlanych: zakupiliśmy blaszaka (1600 zł). Stawianie go było istnym szaleństwem, bo chłopaki wpadli mi na działkę o 5:30, a wyjechali po 6:10 rano, w poniedziałek! Nie miałem też szans na zrobienie fotek, bo ciemno tak, że aparat w telefonie nic nie widział ;) Postaram się jednak ten brak uzupełnić jeszcze przed wykopkami ;)

 

Do kupienia na początkowe prace pozostało:

- 1m3 desek calówek,

- 15 kg gwoździ

- 10 kg drutu wiązałkowego

- wywrotka piachu

 

Na bieżąco staram się prowadzić zestawienie poniesionych wydatków, więc jakby kogoś interesowało, to mogę podać co i za ile kupiłem ;) Później zweryfikuję to z kosztorysem dołączonym do projektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... Wczorajszy dzień był dniem próby logistycznej. Napięte terminy, ciężkie dostawy, duża ilość potu do wylania. Wszystko to miało być sprawdzianem wytrzymałości - zarówno mojej, jak i gruntu ;)

Ok, ale dość frazesów, przejdźmy do opisu :>

Początek dnia zaczął się od wypożyczenia przyczepki. Pierwszy tego dnia zonk, i jak się niestety okazało nie ostatni :/ - problemy z oświetleniem przyczepki. W zasadzie może nie powinienem pisać tego, ale co tam ;) Światełka działały, ale jakoś dziwnie: włączam kierunek lewo, lub prawo - w przyczepce migają awaryjne :o a jak wcisnąłem stop na włączonych kierunkach, to choina bożonarodzeniowa totalnie :o Chyba będzie trzeba rozbabrać to gniazdo i je gruntownie przeczyścić. No, ale ok - pojechałem z duszą na karku.

Pierwszy przystanek: skład drewna, gdzie miałem odebrać zamówiony wcześniej kubik calówek. Tu kolejny zonk, chociaż dużo mniejszy: pojawiłem się krótko po 7-ej, a skład otwierają o 8-ej ;) Na szczęście właściciele składu nie robili problemów i już wkrótce na przyczepce pojawiło się nieco ponad 0,5m3 calówek. Postanowiłem wieźć na 2 razy, bo waga spora, a przyczepka mała.

Pojechałem z tym na działkę rozładować, a potem pojechałem załatwiać noclegownię dla moich fachowców. Gdy oglądałem noclegownię telefon. Dzwoni kierowca bombowca z dostawą bloczków B20... Z duszą na ramieniu wyprowadziłem go na właściwą trasę, po czym poleciałem na działkę, aby dopatrzyć rozładunku. Towarowiec zajechał ciągnikiem siodłowym :o a, że wjazd wąski, w dodatku leszówka, a na działce trawa i grunt, który ugina się pod człowiekiem... Dusza na ramieniu, bo kierowca bombowca zadeklarował pojazd o wadze 60 ton :o Cud, że drogi gminnej nie rozwalił ;) Na szczęście naczepa posiadała tylnią oś skrętną, dzięki czemu udało się wjechać w wąskie gardło dojazdu do mojej działeczki, w dodatku tyłem, żeby nie musiał kombinować z wyjazdem ;) Towar zwalony został blisko obszaru budowy:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPs4GuiTD_I/AAAAAAAAAEE/9tWKklFahuA/s200/betoniki.jpg

1100 szt. bloczków B20 zatem już mam :) Okazało się też, że grunt na działce jest na tyle związany systemem korzeniowo-glebowym, że te 60 ton nie wywarło na nim większej presji - bardziej wrażliwy okazał się odcinek dojazdu wzdłuż sąsiadowego płota, gdzie wyrzucony był lesz... Nawet stopa oporowa od HDSu nie zmogła darni mojej działki ;)

Następnie pojechałem po resztę desek, które po przywiezieniu zapakowałem do blaszaka:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPs4lpMJAjI/AAAAAAAAAEM/c0UIzqH-5Tk/s200/drzewko.jpg

W międzyczasie wyładunku pojawił się nasz geo, który zabrał się do wytyczenia budynku i granic. Szybciutko i sprawnie ponabijał kołeczki w stosownych punktach, zainkasował swoje i odjechał w siną dal. Efekt jego pracy (a w zasadzie część, bo całość była by niewidoczna) uwieczniłem taką oto fotką:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPs41_Qwp_I/AAAAAAAAAEU/sPfeTK-SSXA/s200/wytyczenie.jpg

Jest to ściana frontowa domku - te załamanie w środku, to będzie wejście i schodki :) Małża stwierdziła, że mały ten domek ;) A sama wybierał projekt i teraz marudzi :lol:

Przy okazji wytyczania geo zagaił, że projektant prądu zlecił mu wykonanie kolejnej mapy do celów projektowych, bo okazało się, że obecna ma za mały zakres opracowania :/ Kolejne koszta, cholewcia... Ciekawe, jak długo jeszcze potrwa to projektowanie kilku kresek i ile kasy jeszcze ode mnie wyciągną :evil: Na szczęście geo stwierdził, że zrobi mi to po kosztach. Istnieją jeszcze ludzie pozytywnie nastawieni do klienta :)

 

Gdy już wszystko rozładowałem i uwieczniłem na fotkach poleciałem do Coobah po miejsce użyteczności niepublicznej, które miałem odebrać od niego, aby mogło spełnić swoją rolę na kolejnej budowie :> Nie obyło się bez przygód, bo w czasie cofania i nawracania autkiem nie zauważyłem rowu melioracyjnego i się wpier.... :/ Na szczęście, jak to Coobah stwierdził - zrobiłem to w dobrym momencie: akurat zjechali jego ziomale i somsiady, którzy ochoczo pomogli wyciągnąć mnie z opresji :) Wielkie dzięki!! Inaczej wisiałbym sobie na krawędzi do dnia sądnego... Na szczęście nic się nie uszkodziło w furmance i mogłem dalej powozić. Dalszy etap przeprowadzki sławojki odbył się już bez przygód i już po kilku chwilach, dzięki Coobah i jego kumplowi, sławojka znalazła godne miejsce na kolejnym placu budowy:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPs5InWhIZI/AAAAAAAAAEc/7Niv--hbPBo/s200/slawojka.jpg

Jeszcze trochę krzywo ustawiona, bo na szybko, a i odrobinę wzmocnić konstrukcję trzeba, ale to już mało istotne - najważniejsze, że jest gdzie zrobić w razie czego ;) Przy okazji kopania dołka pod wkład biologiczny sprawdziłem stan gleby - piaseczek żółciutki :) Będzie gites z kopaniem pod ławy :) Nota bene to już w poniedziałek :>

 

Wracając do zadań sobotnich - kolejnym etapem była wizyta w SirBudzie, gdyż nie doczekałem się dostawy stali zamówionej w zeszłą sobotę, a przy okazji trochę zakupów (gwoździe, drut wiązałkowy i inne bibeloty). Tu był sobotni największy zonk, obok tej rozmigotanej przyczepki: okazało się, że sprzedawca, który mnie wtedy obsługiwał, nie zapisał na kiedy miała być ta dostawa i nie przekazał tego nikomu, a sam poleciał do Chin :x Obsługujący mnie wczoraj koleś obiecał, że postara się na poniedziałek, a najpóźniej wtorek rano... Zobaczymy...

 

Gdy wracałem na działkę wstąpiłem jeszcze po dostawę piachu do murownia. Najbardziej rzetelna i szybka obsługa - kilka machnięć łyżką ostrówka i już 10 ton na wywrocie pędziło na działkę :) Raz dwa i po krzyku - piach zrzucony:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPs5I3kSbjI/AAAAAAAAAEk/4LeX3o0B-bU/s200/piasek.jpg

Była to ostatnia dostawa w tym dniu. Przez resztę dnia przygotowałem plac pod budowę trzebiąc ostatnie ostoje puszczy, która mi na działce porosła :) Wszystko więc gotowe i w poniedziałek ruszamy :)

 

Nareszcie coś się dzieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, bo obiecałem fotkę garażu :)

Oto ona:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPs3wDnhn3I/AAAAAAAAAD8/MSgQMa3EgOI/s200/garaz.jpg

Na pierwszym planie mój nabytek sprzed kilku m-cy, gdy zakupiliśmy działkę - kosa, która nota bene spisuje się jak na razie całkiem nieźle. Na wolnych obrotach z żyłką 2mm żadna komosa i zdrewniała lebioda nie stanowi problemu :) No, chyba że trafi się jakaś gałąź...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z zapowiedziami dziś sądny dzień dla humusu :> Wjechała kopareczka, a w zasadzie ostróweczek :) Pierwsza łycha uwieczniona:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPzeDgL_SgI/AAAAAAAAAE0/a5x8ewaLVBs/s200/pierwsza_lycha.jpg

 

Pierwsza łycha okazała się najlepszą wiadomością dnia: darni i humusu jest raptem 10 cm, a pod spodem piękny, żółty piaseczek :D Już liczę oszczędności na podsypce :>

Mistrz Koparfield kopał i rył, a im głębiej, tym gorzej mu szło - okazało się, że grunt jest na tyle zbity, że ostrówek na to za słaby... No, ale powolutku, po malutku, łyżka za łyżką powstawały rowy i wądoły:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPzjtboP9aI/AAAAAAAAAE8/ceRwNOQhtVE/s200/wykopki3.jpg http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPzjuAtde-I/AAAAAAAAAFE/rnFF1Yul_ZU/s200/wykopki5.jpg

 

W ostateczności humusu wydobyto zaledwie tyle:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPzk6ELXewI/AAAAAAAAAFM/GFfR7hjlqXQ/s200/humus.jpg

 

Kolejnym pozytywem dnia było to, że w końcu udało mi się wyegzekwować naszą stal :) Chłopaki ostro zaczęli kręcić... na szczęście druciki ;)

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPzl5M515kI/AAAAAAAAAFU/OTarJxbwkuM/s200/stal.jpg

 

Pod koniec dnia plac budowy nawiedzili z inspekcją sanitarną najmłodsi inwestorzy i kopanie ostro im się udzieliło także:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SPzl5mmVNuI/AAAAAAAAAFc/v6Z14p72iVQ/s200/kopanie-kamyka.jpg

Co prawda to tylko kamyczek, ale też można go kopać ;)

 

Największym zaskoczeniem natomiast okazało się to, że chłopaki chcą już jutro zalać ławy :o Drugi dzień roboty i już ławy! Trza było kierbuda na gwałt rezerwować, do tego błyskawiczna wizyta w betoniarni i rezerwacja gruchy + pompy (przy okazji rezerwacja ok. 4k pln na ten cel :roll: ) i szybki telefon do dostawcy różnego sortymentu piaskowo-żwirowego z zamówieniem na żwir 8,20 w ilości raptem 5t.

Oprócz tego trzeba było kupić snejka ogrodowego dł. 50m z oprzyrządowaniem, kilka bezpieczników topikowych, taśmę teflonową do uszczelniania i kilka temu podobnych duperelek.

 

Najbliższe wydatki są takie:

- styropian EPS100,

- klej do styropianu,

- preparat do izolacji pionowej,

- siatka do styropianu,

- rury kanalizacyjne do zatopienia w fundamentach,

- pustaki.

 

Czas zabrać się za liczenie... Jutro muszą pójść zamówienia na materiały w większych ilościach, a te drobne, to się kupi u lokalnych dostawców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś krócej nieco, bo już pora późna, a i na budowie ilościowo jakoś za wiele się nie działo. Ot, chłopaki kręcili od rana zbrojenia i układali je nad wykopem.

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5IOMJABJI/AAAAAAAAAFk/Yuhk_qShwTk/s200/aS6300842.JPG

 

Przy okazji znaleźliśmy ten dren, który nam w budynek właził i który należało jakoś zaczopować. Wlaliśmy weń piankę montażową - mam nadzieję, że to wystarczy ;)

Oto dowód:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5IOdpfg0I/AAAAAAAAAFs/dKWhY9Ywzcs/s200/aS6300845.JPG

Nadmienię, że tak zrobiliśmy po obu stronach budynku, bo dren był na wskroś.

 

W czasie tych przygotowań, ok. godz. 10-11 odezwał się telefon. Dzwonił gość z Budokruszu, że im się jakaś dostawa odwołała i jakbym był chętny, to oni mogą JUŻ ten B20... A mieli być na 16-tą, co i tak jak dla mnie było szybko, bo jak kiedyś nawiedziłem ich z pytaniem o cenę, to mówili, żeby zamawiać na 2-3 dni wcześniej... No, ale ok - chcą wcześniej, to nie ma problemu :) Szef ekipy stwierdził, że zbrojenie gotowe, kierbud zaaprobował, więc tel do budokruszu i już ok. 14:25 wjechała na działkę pompa:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5KhMHKAYI/AAAAAAAAAF0/WKNdsUpRmfs/s200/aS6300861.JPG

i zaczęła się rozkładać:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5Khc9t9uI/AAAAAAAAAF8/JbqURm16hTo/s200/aS6300862.JPG

Po chwili dojechała druga grucha, gdyż okazało się, że grucha przy pompie ma tylko 5,5 m, a ja zamówiłem 10,5, więc podzielili to na 2 części. Mi tam wsio ryba w sumie, jeśli cena ta sama ;)

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5KhpHWDfI/AAAAAAAAAGE/4se6eTfU-Y4/s200/aS6300863.JPG

 

No to skoro już wszystko dojechało, to zaczęła się wielka pompa... yyy... znaczy pompowanie ;)

Pierwszy chlust (na początek woda i takie tam):

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MCr0P9KI/AAAAAAAAAGM/dp5Renu4Xg0/s200/aS6300864.JPG

 

Potem szło już samo "mięsko":

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDe4CykI/AAAAAAAAAGU/htQ5dS2Oa6Y/s200/aS6300871.JPG

 

Już po chwili miałem w wykopach piękne, wygładzone ławy:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDpMOmsI/AAAAAAAAAGc/u1g_bvLU4Gg/s200/aS6300873.JPG http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDpmMD3I/AAAAAAAAAGk/KKlJQxun1Sw/s200/aS6300874.JPG

 

Pod koniec dnia zajechał jeszcze zamówiony u lokalnego dystrybutora cemencik jedyneczka:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5PITf2I3I/AAAAAAAAAGs/zr7Ak5syq0o/s200/aS6300876.JPG

 

Na tym dzień się zakończył. Od jutra majstry zaczną murować fundamenta.

Hmm... Wczoraj szefu mówił, że jak dobrze pójdzie to na sobotę mam zaklepywać beton na chudziaka... Myślałem, że sobie jaja robi, bo u niego to nigdy nie wiadomo, czy mówi serio, czy żartuje, ale dziś, patrząc na tempo prac zaczynam się zastanawiać, czy nie ma w tym ziarna prawdy, aby ;)

Jutro muszę zakupić jaki abizol r+p, styropian, klej do styropianu i folię kubełkową, a także elementy do kanalizy, którą ułożymy pod chudziakiem...

Co do tempa, to stwierdziliśmy (na razie żartem), że na moje własne święto narodowe 11 listopada może nawet się już strop wyleje... Póki co zamówiłem pierwszy transport pustaków (na początek 600 szt. - zobaczymy, na ile wystarczy) na wszelki wypadek, żeby przestojów nie było zbędnych ;)

Ciekawe jeszcze, jak z pogodą będzie - dziś była rewela, ale na jutro zapowiadają nie za bardzo wesołe prognozy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... Kilka dni bez postów to jak wieczność na naszej budowie ;) :oops: Niestety, ale po prostu wieczorami byłem taki zamulony, że nie miałem praktycznie w ogóle weny do pisania, pomimo wydarzeń na budowie. :oops:

 

Ponieważ tempo prac na budowie jest zawrotne, muszę po krótce streścić to, co się działo.

 

22.10.2004.

Dzień zastał mnie widokiem rozpoczętych ścian fundamentowych:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQIw2oTsEGI/AAAAAAAAAG0/mkl-3pjARlM/s200/aS6300877.JPG.

Gdy robiłem ostatnie foto, murowania końca nie było widać:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQIw28xMQbI/AAAAAAAAAG8/uBSHbiKBPa4/s200/aS6300892.JPG

Niestety, później musiałem wybyć zrobić zakupy, a zaraz później zmyć się z budowy, bo trza było dziatwę wydobyć z przedszkola i zająć się ich wychowywaniem ;)

 

23.10.2008.

Kolejny dzień zastałem widokiem prawie ukończonych ścian fundamentowych:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQI1KEqwlHI/AAAAAAAAAHE/t6KZiiPN2hU/s200/aS6300894.JPG

 

Przyjechała pierwsza partia moich pustaczków, a także pozostałe zakupy w postaci styropianu, lepiszcza o nazwie disprobit, folii budowlanej, siatki, kleju do siatki i folii kubełkowej.

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQI97NrG3BI/AAAAAAAAAIc/5mkpzTbv5PI/s200/aS6300895.JPG

 

Skoro dojechało lepiszcze, to gotowe ścianki od razu zaczęły czernieć:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQI1K9DxbII/AAAAAAAAAHU/RjdYA3DGLJo/s200/aS6300900.JPG

 

Ułożona została pierwsza instalacja, którą jest kanalizacja, a konkretnie część zalegająca pod chudziakiem:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQI97tOnv_I/AAAAAAAAAIk/ylt2jN2hSIc/s200/aS6300901.JPG

 

Pod koniec mojej obecności na budowie (ale nie koniec dnia pracy) zaczęła się układać pionowa izolacja termiczna fundamentów:

http://lh6.ggpht.com/_4STjwinLOH8/SQI18L3Ta1I/AAAAAAAAAHk/B2K7DCn-UXU/s200/aS6300902.JPG

 

Później standardowo już musiałem się zmyć, aby w dniu wczorajszym, tj. 24.10.2008r przybyć z rana i zastać widok zamówionej koparko-spycharki przy pracy nad zasypywaniem i rozgarnianiem. Ściany gotowe: docieplone i obłożone folią.

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQI6diP1xiI/AAAAAAAAAII/onWNNsgQgkM/s200/aS6300910.JPG

 

Koparka podsypywała, a chłopaki zagęszczali litosferę

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQI6d8TPZtI/AAAAAAAAAIQ/-OQYKm8emuY/s200/aS6300911.JPG

Przy okazji zaczęli przygotowywać konstrukcję pod schodki do wejścia głównego ;)

 

Po uklepaniu ziemii pod chudziaka zaczęli układać folię budowlaną, na której miało zostać wylane 10m3 chudziaka:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJAItEv2AI/AAAAAAAAAI0/1YRFxw5adBM/s200/aS6300912.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJAJUzEaII/AAAAAAAAAI8/wHwExf7ylPQ/s200/aS6300915.JPG

Majster-senior kończył konstrukcję schodków,

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJBpPRa4RI/AAAAAAAAAJE/HF6uR0cr3CM/s200/aS6300917.JPG

gdyż zamówiliśmy już betonik na ten dzień. Początkowo miał być na 16-tą, ale podobnie, jak w przypadku ław, przygotowania pod chudziaka odbyły się szybciej, niż zakładaliśmy wstępnie, więc krótki telefon do betoniarni, że my już i że jak mają okienko, to mogą wieźć. Tym sposobem, krótko po godz. 14-tej przybyli ułani:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJBpc0SXmI/AAAAAAAAAJM/JOuMSvaSZT4/s200/aS6300918.JPG

i rozpoczęło się drugie lanie. Początkowo schodki (bo tam się brzegi obsypywały i trzeba było to zabezpieczyć jakoś), a później kolejno: pod klatką schodową, gabinet, łazienka i kotłownia, komunikacja, salon, kuchnia i wiatrołap:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJBpW1jMAI/AAAAAAAAAJU/AlX7nf6Cjwk/s200/aS6300919.JPG http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJEHIQ-hdI/AAAAAAAAAJc/WQ392-LR2DA/s200/aS6300922.JPG

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJEHf3fN3I/AAAAAAAAAJk/Tf2gL-fkeZ8/s200/aS6300925.JPG

 

Tym sposobem w dniu 24 października Anno Domini 2008 uzyskaliśmy stan 0 bez wylewek!!!

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQJEHyy7YTI/AAAAAAAAAJs/iVcBDsDq2_Q/s200/aS6300927.JPG

 

Pod koniec dnia wpadł jeszcze na budowę kierbud. Przeszedł się dookoła budowli, rzucił okiem na zbrojenie oczekujące pod płotem na swoją kolej, oszacował wykonaną konstrukcję, po czym orzekł, że jest OK :)

Chłopaki zabrali się zatem w drogę do domu na weekend, zainkasowawszy wpierw swoją ustaloną za ten etap dolę. Po nich zmyliśmy się kierbud i my, czyli inwestorzy.

 

Następny etap, czyli wznoszenie ścian nośnych i elewacyjnych, rozpocznie się we wtorek 28 października, ze względu na sprawy urzędowe, które musi załatwić szef ekipy.

Etap ten powinien już iść w zasadzie bez większych przestojów, zwłaszcza, że zbrojenie belek i nadproży już jest przygotowane.

Szef już prosi o zamówienie więźby dachowej, więc czas uderzyć do banków po prośbie ;) No i czas zamawiać kolejne dostawy grubszych spraw, tj. pozostałe pustaki (łącznie będzie potrzeba jakieś 1600 szt.), kominy, stemple, kantówki, itp.

 

Z etapu podziemnego pozostały mi 3 palety bloczka betonowego B20 po 72 szt. Jeśli ktoś reflektuje i ma czym to przewieźć, to zapraszam - tanio oddam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zainaugurowaliśmy kolejny tydzień robót. Trochę późno, bo budowlańcy mieli sprawy urzędowe do sprostowania, ale gdy już zaczęli, to praca wręcz furczała w rękach.

Ja dotarłem na plac stosunkowo późno, bo musiałem uregulować płatności za beton na chudziaka. Przy okazji małe info: jak ktoś będzie miał dylemat, skąd wziąć beton, to niech szerokim łukiem omija tę betoniarnię w Grodzisku Mazowieckim przy wiadukcie. O wiele bardziej opłaca się brać beton z Budokruszu - powód prosty: mają o wiele lepszy sprzęt, przez co wyładunek gruchy jest szybszy, a przy tym nie rzuca tak rurą. Poza tym Budokrusz wyładunek gruchy ma wkalkulowany w cenę, a ta druga nie i pomimo nieco tańszego betonu, dużo się dopłaca za postój gruchy na placu budowy, a jeszcze więcej za zdezelowaną pompę :evil: Ja więcej tego błędu nie popełnię.

Wracając do postępu prac na placu budowy, to gdy robiłem pierwsze foty wyglądało to tak:

http://4.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduDmJwYsI/AAAAAAAAHm8/7i0QaR2RYO8/s200/aS6300930.JPG http://2.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduEM5k-UI/AAAAAAAAHnM/6ajye7enZlM/s200/aS6300937.JPG

Przez cały dzień w zasadzie nic więcej się nie działo poza tym, że musiałem b. szybko załatwiać dowózkę palety cementu, gdyż zamówienie z Sir-Budu dotrze do mnie dopiero po jutrze, a nękanie ich telefonami niewiele dało, gdyż okazało się, że mają już rozplanowane użycie HDSu :/

W ok. godziny 13-tej przywieźli mi natomiast kantóweczki 12x6. Co prawda impregnowane (będą do szalowania stropu), ale cena u tego dystrybutora była niższa, niż nieimpregnowanej kantówki u bliżej zlokalizowanych drewniarzy, a poza tym majster stwierdził, że można będzie drewno wykorzystać na łaty i kontrałaty na dach - tylko trzeba pociąć.

 

Z placu musiałem się ewakuować w ok. godz. 14-tej, bo Inwestorka-jurniorka miała dziś teatrzyk w przedszkolu, na którym trzeba było się pokazać ;) Na odjezdne cyknąłem jeszcze parę fotek i wyglądało to mniej więcej tak:

http://4.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduD3FDBtI/AAAAAAAAHnE/HP19bTiQqvU/s200/aS6300936.JPG

 

Po "baletach" zapakowaliśmy się całą rodzinką i pojechaliśmy skontrolować postęp prac. Było już ciemno i myśleliśmy, że budowlańcy już dawno "śpią", a tu miłe zaskoczenie: chłopaki zasuwają przy świetle lampy halogenowej :) Co prawda już po chwili się ulotnili, ale i tak było to dla nas pozytywne zaskoczenie. Nie mówiąc już o postępie prac, bo w porównaniu do tego, co zostawiłem jadąc na imprę, to po przyjeździe urosło tak mniej więcej x2 :o

Chłopaki z 10 palet Leier-a zużyli prawie 7 (po kilka sztuk pustaka mieli jeszcze na rusztowaniach) w ciągu 1 dnia!!!

No i znów konsternacja, bo na jutro brakuje pustaków :/ Sir-Bud nie dowiezie, bo nie mają wolnego transportu, w Centrobudzie w Błoniu mieli ledwie 2 palety na stanie... Fatum, czy co? W końcu pomyślałem, po kiego czorta patrzę tylko na Leier-a? Przecież Wienerberger ma te same wymiary (różni się raptem 2mm na długości). Zadzwoniłem do składu w Kampinosie (dzięki Eurydyka - faktycznie jeden z lepszych składów!) i szefu oznajmił, że ma pustaki na placu i z transportem zasadniczo nie ma problemów. Niestety, pojawił się inny problem - kierowca okulał i sprzęgła nie jest w stanie cisnąć :-?

Ma dzwonić do mnie jutro, co z tym fantem wykombinuje - 3mam kciuki, żeby kierowca wydobrzał :)

Co do planów, to po rozmowie z szefem ekipy doszliśmy do wniosku, że zalewanie stropu przypadnie gdzieś na piątek. Ten najbliższy! :lol: Co Wy na to? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Piątek chyba jednak nie wypali. Powód prozaiczny - materiały, a raczej ich brak na placu :/ W hurtowni wysiadł transport i będą musieli dowozić małymi partiami... Ehh, życie :/

 

Wieści z placu boju są natomiast takie, że stoją już wszystkie ściany zewnętrzne, poza dosłownie trzema warstwami na ścianie południowej (pod balkonem) na słupku pomiędzy oknami.

Fotorelacja:

Oto widok, jaki zastałem po przyjeździe na plac:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQjDUeqkYcI/AAAAAAAAAJ4/oRmrCoFHgI0/s200/aS6300947.JPG

 

Przyglądając się sztuce murarskiej stwierdziłem, że przecież ja jeszcze nic w tym domu własnoręcznie nie zrobiłem, więc zabrałem się "ostro" za robotę:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQjDUeqO5XI/AAAAAAAAAKA/Ffls0yfYac0/s200/a29-10-08_0926.jpg

i już po chwili pustak stał na właściwym sobie miejscu ;) Na tym "ciężka" praca się zakończyła :lol: Przynajmniej na razie - w domku jeszcze nie jeden kilogram stracę przy jego wykańczaniu, bo to tamten etap chcemy zrobić maksymalnie sami. Murarkę zostawiam fachowcom :) Nota bene szef ekipy pytał, po co robię tyle zdjęć, co szybko zostało rozpracowane przez członków ekipy, że "na pewno do internetu" ;) Kazali też podać namiary na ten dziennik, więc muszę uważać co piszę :> Jeszcze mi roboty odmówią i będzie klops, bo chłopaki dobrze robią i ciężko było by znaleźć inną taką ekipę :>

Wróćmy jednak do meritum. Kolejne ścianki szybko rosły i gdzieś w ok. zmierzchu budynek wyglądał tak:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQjDUxCpd4I/AAAAAAAAAKI/J20U0B8oFps/s200/aS6300948.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQjMtvfVh3I/AAAAAAAAAKQ/qYeBOVhxOkQ/s200/aS6300949.JPG

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQjMt5ojuiI/AAAAAAAAAKY/ePA3hhg_dH0/s200/aS6300950.JPG

natomiast na odjezdne tak:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQjMuKDyjwI/AAAAAAAAAKg/nXNh3IXMcc8/s200/aS6300951.JPG

Mam nadzieję, że jutro szybko mi dowiozą przynajmniej część materiałów, żeby chopy mogli spokojnie robić. No, ale obsuwa i tak będzie, bo kominy dojadą do mnie najwcześniej w piątek. Oby nie było dalszych obsuw...

 

Z pozostałych wieści - w końcu odebrałem projekt przyłącza wodnego, a przyłącze energetyczne przechodzi ostatnie etapy uzgadniań (projektant oświadczył, że jutro, tj. 30.10.br, odbiera projekt z ZUDP, po czym przekazuje go do zakładu energetycznego do uzgodnienia i po tygodniu ma być gotowe).

Rozpoczęliśmy też procedurę kredytową. Zbliża się czas, gdy trzeba będzie uzupełnić stan gotówki na budowę i wykończenia. Szkoda tylko, że kryzys nastał, bo kredyty bardzo zdrożały. Z dobrych stron kryzysu jest to, że frank bardzo zdrożał, a teraz zaczyna się jego spadek i można bardzo zyskać na przewalutowaniach w odpowiednim czasie ;) Zobaczymy, jak się ten temat rozwinie.

 

Z dzisiejszych zakupów: 4 bańki po 5l płynu do malowania szalunków, tzw. separator (fajna sprawa, gdy chce się mieć równe i gładkie elementy wylewane z betonu (np. strop, nadproża).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia, i znów nie pisałem kilka dni z rzędu...

Chociaż może i nic się wielkiego nie stało, gdyż i roboty na placu już nie posuwały się w takim tempie, jak poprzednio.

 

W czwartek dowieźli mi materiały na 2 rzuty: najpierw dwie palety pustaków, a resztę zamówienia dopiero ok. 15-tej.

Na szczęście te dwie palety wystarczyły na zagospodarowanie dnia, gdyż murowaniem ścian zajęło się dwoje majstrów, a reszta zajęła się przygotowywaniem szalunków na strop i wylewaniem pozostałych nadproży.

 

Kilka fotek z czwartku:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQy9HC5yoJI/AAAAAAAAAKo/kwMRZL8lYK0/s200/aS6300953.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQy9Hppt_lI/AAAAAAAAAKw/Fsa_-JMi8_g/s200/aS6300954.JPG

 

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQy9H2njzkI/AAAAAAAAAK4/3pFmvt_9iKg/s200/aS6300955.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQy_UXtErdI/AAAAAAAAALA/cv8LDBtk72Q/s200/aS6300959.JPG

 

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzGhEWhCXI/AAAAAAAAAMI/ep73MDYa4xA/s200/aS6300963.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzGfqojiKI/AAAAAAAAAMA/BdN-0cs4upE/s200/aS6300962.JPG

 

W piątek natomiast czekaliśmy już tylko na kominy. Dowieźli je w ok. południa. W sumie było tego 7 palet: 2 kominy dymowe fi 20 z wentylacją (8m wysokości każdy), oraz 54 pustaki wentylacyjne LK-2. Dzięki temu mam już komplet materiałów na dokończenie parteru, bez ścian działowych - te będą stawiane na sam koniec murowania.

Ponieważ był to ostatni dzień przed świętami budowlańcy postanowili zakończyć go wylaniem ostatnich nadproży.

Oto kilka fotek z piątku:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzIGqGcQDI/AAAAAAAAAMY/G-bStdg2WGY/s200/aS6300965.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQy_UnkF5bI/AAAAAAAAALI/8hplIB6qnzE/s200/aS6300964.JPG

 

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQy_UzYoR2I/AAAAAAAAALQ/_svzHtVsezk/s200/aS6300967.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzCfGLF-7I/AAAAAAAAALY/HCX9QJJ7tS0/s200/aS6300969.JPG

 

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzCfjCnoxI/AAAAAAAAALg/yo6Okxk1_sE/s200/aS6300970.JPG http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzCf5yZajI/AAAAAAAAALo/CnpX2H5sCJ4/s200/aS6300971.JPG

 

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzEq6TvEAI/AAAAAAAAAL4/DB0gi9i82us/s200/aS6300979.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SQzEqk8D9aI/AAAAAAAAALw/beoJE4GKFLs/s200/aS6300980.JPG

 

Stan zaawansowania prac jest taki, że brakuje mi już tylko ok. 1m komina od kominka, aby wyprowadzić go ponad poziom stropu, a tym samym ustrzec się przed zalaniem go w czasie wylewania stropu ;)

 

Do zrobienia pozostaje:

- dokończenie 1 komina,

- zrobienie szalunku pod wieniec (wewnętrzny brzeg już zaszalowany, brakuje tylko zewnętrznej opaski),

- ustawienie szalunków na schody,

- dokończenie układania szalunków pod strop i podparcie go odpowiednią ilością stempli (obecnie z powodu ich braku podparte jest na 20 szt. tylko, aby można było ten szalunek w ogóle rozpocząć - pozostałe stemple mają przyjść w poniedziałek, ok. południa).

- ułożenie zbrojenia wieńca oraz stropu,

- a na koniec wylanie ok. 15m3 B20 na strop, wieniec, schody i balkon.

 

Po tych pracach kwiatki ;) i przejście do prac nad poddaszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zaczął się kolejny tydzień robót. Niestety, ekipa przyjechała w zmniejszonym składzie: 4 osoby. Ciekawe, czy któryś z brakujących dojedzie w terminie późniejszym... Mam też nadzieję, że tempo prac nie spadnie zbyt mocno. Na piątek ok. godz. 15:30 mam zamawiać beton na strop... Ciekawe, czy jutro szef ekipy też będzie takiego zdania ;)

 

Wczoraj mieli mi dowieźć stemple, niestety po oględzinach okazało się, że się nie nadają do niczego: popękane, poobrzynane, za krótkie... Co prawda miały być na wypożyczenie, a przez to spore oszczędności, ale cóż - chyba lepiej trochę więcej zainwestować w dobre i mocne stemple, niż potem rozwiązywać problem ze zbyt mocno ugiętym stropem.

Dostawca też tak uważa, więc z 1 dniowym opóźnieniem dowiózł mi dzisiaj funkel nówki stempelki - jeszcze żywiczne :) I nawet niedrogo policzył, gdyż biorę od niego drewno na więźbę.

 

Skoro zatem mamy już te stemple, to chłopaki zabrali się za szalowanie i podpieranie stropu. Wcześniej dokończyli ten jeden komin, który wciąż nie wystawał ponad poziom stropu.

 

Dzisiaj zdjęć nie robiłem, bo pogoda nie bardzo (złe światło ;)), a ponadto nie było nic szczególnie wizualnego. Jutro powinny już być ukończone szalunki, to cyknę kilka fotek (m. in. szalunek schodów na piętro, czy balkon).

 

Przy okazji szalowania stropu wydarzył się mały wypadek, niestety. Jeden z murarzy przeciągał kantówkę przez otwór okienny, przez co odłupał się z jednego pustaka dość spory kawał :/ Mam nadzieję, że nie będzie to szczególnie trudne do naprawienia. Na szczęście na tym pustaku nie będzie dużych obciążeń, bo tam ma być tylko parapet od kuchni.

 

Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to złożyliśmy wniosek kredytowy i dzisiaj trzeba było załatwiać odpis z KW, oraz zaświadczenia o zarobkach. Jutro wszystkie papiery idą do banku i będziemy czekać na decyzję kredytową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... To był ciężki dzień. W przenośni i dosłownie, ale po kolei :>

 

Najpierw obiecane fotki (sorka, że dopiero dziś, ale jakoś przedwczoraj i wczoraj wieczorem Morfeusz mnie nawiedzał).

 

Fotki z dnia 5.11.2008:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRSzLdSW8TI/AAAAAAAAAM4/mp91W4IJZXk/s200/aS6300990.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRSzK2VuNnI/AAAAAAAAAMw/EnMWwWM12RM/s200/aS6300989.JPG

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRSzKp8FUMI/AAAAAAAAAMo/AvQUtO1Ozw8/s200/aS6300986.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRSzKD4LG4I/AAAAAAAAAMg/J1kQL47FzqE/s200/aS6300984.JPG

Jak widać szalunki rosły i rosły.

No i ta awaria, o której wspominałem, wygląda tak:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRSzL6QVElI/AAAAAAAAANA/A4zFxeNyIVg/s200/aS6300988.JPG

 

Fotki z dnia 6.11.2008:

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS1dPfIdaI/AAAAAAAAANQ/ODmLB4LHQ30/s200/aS6300992.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS1c476rnI/AAAAAAAAANI/YONn4Mm9ASM/s200/aS6300991.JPG

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS1d-QO8WI/AAAAAAAAANg/0Y69D1_sA_w/s200/aS6300993.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS1doKREfI/AAAAAAAAANY/YEpZisi1qiE/s200/aS6300994.JPG

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS1eHJ_G0I/AAAAAAAAANo/Kz4o3wHoKow/s200/aS6300998.JPG http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS4SJWNPEI/AAAAAAAAANw/1lQw50j1g6w/s200/aS6300997.JPG

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS4SqswhMI/AAAAAAAAAOA/gQKeuSuugqU/s200/aS6301000.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS4SHbbI0I/AAAAAAAAAN4/IVooGnwmGU8/s200/aS6300999.JPG

Jak widać, w tym dniu największy przyrost był w ilości stali na suficie ;) Szef ekipy stwierdził, że tą samą ilością stali, co jest u mnie, to obdzieliłby 3 domy :o

No, ale im więcej stali, tym dom będzie mocniejszy :)

 

No i wreszcie nadszedł dzień dzisiejszy.

Pewnie chcielibyście wiedzieć, dlaczego ciężki? Otóż ciężki w tym sensie, że zbrojenie stropu i schodów dobiegło końca, a zatem ciężar stali uzyskał swą największą wartość :> Dlatego też mowa o ciężkości dosłownej. Jeśli chodzi o cieżkość psychiczną, to dotyczy to wydarzeń w zasadzie z samej końcówki.

Mianowicie betoniarnia spóźniła się z dostawą i to sporo :evil: Mam nadzieję, że w związku z tym dadzą jakiś rabat przy rozliczeniu...

A tak w ogóle to nie wiem, czy już wspominałem, ale od dziś MAMY STROP :D

 

Dzisiejsza fotorelacja:

Zbrojenie stropu:

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS8KHvi3-I/AAAAAAAAAOQ/b50_v8YaPNY/s200/aS6301011.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS8J3_UmpI/AAAAAAAAAOI/5O-A8LFx-cc/s200/aS6301003.JPG

 

Schody:

http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS8Kh3RcjI/AAAAAAAAAOY/Jr3rpRROB0A/s200/aS6301010.JPG http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS8KrgC9TI/AAAAAAAAAOg/5oTt3BJlGVM/s200/aS6301013.JPG

http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS8KzApQ3I/AAAAAAAAAOo/jj_RzUEit_8/s200/aS6301002.JPG http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRTDyebRrTI/AAAAAAAAAPY/vZE8sr_74g4/s200/aS6301008.JPG

Te kałuże na ostatnim zdjęciu to woda po płukaniu szalunków z trocin i innego pyłu. Się trochę tego nazbierało, a estetycznie po takiej "podsypce" by stropy nie były, oj nie... Oczywiście płyn do szalunków też został użyty, a jako podłoże szalunkowe stropu zostały użyte płyty, a nie zwykłe deski. Dzięki temu strop będzie dużo gładszy i równiejszy, niż po deskach :)

 

Wylewanie stropu:

http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS-1ok7KJI/AAAAAAAAAPA/6gymnN1jWCk/s200/aS6301025.JPG http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS-1ANHDOI/AAAAAAAAAO4/9lWEEDRBxFg/s200/aS6301019.JPG

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS-1JB6H7I/AAAAAAAAAOw/ihbrGCC4mI8/s200/aS6301020.JPG http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRTDyrey7MI/AAAAAAAAAPg/hXksa5bswE4/s200/aS6301018.JPG

http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS-2OhWL1I/AAAAAAAAAPQ/VgilSnnX5-Y/s200/aS6301022.JPG http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SRS-1it8x0I/AAAAAAAAAPI/qHd2_pKmWZ0/s200/aS6301021.JPG

 

 

Więcej fotek szczegółowych na razie nie mam, bo pora późna, jak widzicie, a najmłodsi inwestorzy czekali w samochodzie.

Na tym w zasadzie kończy się kolejny etap i tydzień prac. Następny nie wiem, kiedy się zacznie ze względu na moje prywatne święto państwowe ;) i długi weekend. Szef ekipy ma dzwonić, ale przymiarki są na robotę w pełnym zakresie dniowym, czyli od poniedziałku.

Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Póki co - strop schnie :) Jutro powinien być już twardy, a że temperatury niskie, to i olewać nie będzie trzeba ;) Jutro zrobię fotki za dnia.

Ponadto jutro będę się chciał spotkać z wykonawcą przyłączy wodnych. Zobaczymy, czy się uda. Jeśli tak, to w przyszłym tygodniu będzie już przyłącze gotowe (co prawda zalewanie rur zrobimy na wiosnę, ale przynajmniej grunt po wykopach sobie ładnie siądzie do wiosny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...