Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

OBI wam si? takie co? nie przytrafi?o...


Tomek_J

Recommended Posts

Niedawno opisywałem na innym topiku jak trafiłem na porządnego sprzedawcę, który nie dość, że miał dobry i tani towar, to jeszcze uczciwie poniósł konsekwencje swojej pomyłki. Dziś przykład z drugiego bieguna...

------------------------------------------------------------------------

 

Zwabiony ofertą z folderu reklamowego OBI w Katowicach postanowiłem 21 września złożyć zamówienie na bramę garażową (699 zł) i drzwi wejściowe do mojego obecnie budowanego domu. Podczas składania zamówienia ustaliliśmy z pracownikiem OBI, że dostawa będzie w sobotę, 4 października między 8 i 10 rano. Tego dnia bowiem miała się też odbyć dostawa okien z innej firmy oraz rozpocząć prace nad instalacjami wewnętrznymi, zależało mi więc na tym, by dom był zamknięty i by nikt obcy nie ukradł niczego ze środka. Zamówienie złożyłem, zaliczkę 300 zł wpłaciłem, informacja nt. pory transportu została zapisana na stosownym arkuszu firmy.

 

Przez 2 tygodnie nic się nie działo, jeszcze w czwartek, 1 października, nie było dostawy. Dopiero w piątek, 3 października po (nie pierwszym) telefonie interwencyjnym dowiedziałem się od pana, który nie raczył się przedstawić, że „coś przyszło, jakieś drzwi i brama”, ale nie wiadomo było, czy to akurat dla mnie, bo „gdzieś zginęło zamówienie i oni to muszą jeszcze sprawdzić, po czym oddzwonią”. Po ok. 5 godzinach bezskutecznego oczekiwania na informację zadzwoniłem. Rozmówca zapytał mnie o nazwisko, po chwili przekazał słuchawkę komuś innemu, kto ponownie zapytał mnie o nazwisko, po czym dowiedziałem się, że owszem, towar jest i będzie dostarczony, o ile zjawię się w sklepie i zapłacę za całość. Szkoda tylko, że wcześniej nikt mnie o tym nie uprzedził. Na pytanie: „Dlaczego tak ?” usłyszałem oburzoną odpowiedź: „Przecież kasa do pana nie przyjedzie !”. Nadal wszakże nie rozumiem, czemu nie można było wystawić faktury i dać mi do zapłaty przy odbiorze zamiast kazać mi powtórnie jechać do OBI, co akurat w tamtym momencie było mi bardzo nie na rękę...

 

Pojechałem, zapłaciłem całość. Nonsensem było to, że najpierw zwrócono mi (dosłownie) cała zaliczkę, a w chwilę później wpłacałem te same pieniądze z powrotem do kasy. Drugim nonsensem było, że w kilka dni po złożeniu zamówienia promocja skończyła się, brama ponownie kosztowała bodajże ponad 830 złotych i trzeba było interwencji kolejnego pracownika, by uznać, że mam prawo zapłacić tylko te 699 zł. Przy okazji: wypełniając kolejne kwity różne osoby wypełniały rubryki z moimi danymi osobowymi w taki sposób, że każda kolejna osoba, do której trafiałem pytała mnie, jak się nazywam. Potem zapytano mnie, czy będę korzystał z transportu OBI (a wydawało mi się, że to już uzgadniałem...) i skierowano do kierownika działu, by „ustalić termin dostawy”. W dziale po wręczeniu panu z obsługi moich papierów najpierw tradycyjnie zapytano mnie o nazwisko (widniejące na tychże papierach), następnie zapytano, czy będę korzystał z transportu OBI, po czym poinformowano, że dostawa nie może się odbyć o 8 rano, bo kierowca ma wyjazdy (i bez znaczenia było, że na ten dzień składałem zlecenie transportu jako pierwszy i już 2 tygodnie wcześniej). Zgodziłem się na to, by dostawa odbyła się do 11-tej. Pan popatrzył na mnie chwilę smutnym wzrokiem i bez jednego słowa wyjaśnienia wpisał 13-tą, co po prostu uważam za bezczelność. Z wypełnionymi kwotami transportowymi wróciłem do punktu obsługi klienta gdzie dowiedziałem się, że nawet ta 13-ta jest niemożliwa, bo „na dziale mogą nie znać planów wyjazdów”. Zaproponowano mi 17-tą lub 7 rano. Przy okazji wyszło na jaw, że chciano mi bramę dostarczyć do mojego miejsca zamieszkania, a nie na budowę (bagatela, 30 km różnicy). Ponieważ brama miała być zamontowana, zdecydowałem się na godziny poranne. Następnie udałem się do stanowiska obok po fakturę. Podczas wprowadzania danych do komputera pracownik OBI wpisał moje nazwisko przekręcone. Zwróciłem mu uwagę na błąd, na co usłyszałem: „No przecież na kwicie pisze inaczej !”. I nieważne było, że w końcu ja lepiej od OBI wiem, jak się nazywam... Ogólnie cała wizyta, która powinna była sprowadzić się do zapłacenia przeze mnie całej należności w kasie, trwała „tylko” 35 minut (sic !).

 

Późnym wieczorem zadzwonił telefon i jakiś pan (oczywiście najpierw zadawszy nieśmiertelne pytanie o nazwisko poinformował, że „mamy mały problem”, bo „ta brama się uszkodziła podczas ładowania” i on w związku z tym proponuje mi jakiś bliżej nieokreślony rabat, bo „uszkodzenie jest naprawdę niewielkie, tylko lekkie wgniecenie w górnym rogu”. Po dyskusji uzgodniliśmy, że przywiozą mi bramę do obejrzenia, a jeśli uznam ją za bardzo uszkodzoną, to wstawimy ją na symboliczne 4 śruby jako zabezpieczenie budynku do czasu, gdy OBI sprowadzi nową, dobrą bramę. Poprosiłem na zakończenie rozmowy o to, by kierowca, który przywiezie zamówiony towar, był upoważniony do spisania stosownego protokołu i zobowiązania OBI do dostawy i montażu nowej bramy. Przy okazji przypadkowo znów wyszło na jaw, że firma zamierzała dostarczyć bramę nie na budowę, ale do mojego mieszkania...

 

Bramę przywieziono punktualnie, o 7 rano. Wyglądała tak, jakby ktoś po niej siekierą przejechał. Na długości ok. 30 cm wgnieciona blacha, zerwana farba i ocynkowanie. Odmówiłem przyjęcia bramy mimo, iż wg pana z OBI uszkodzenia były tak małe, że „wystarczy pomalować, to są drobne zaprawki”. Ja na miejscu firmy wstydziłbym się wciskać klientowi towar w takim stanie ! A kierowca słysząc, że ustalaliśmy poprzedniego dnia pozostawienie bramy do czasu sprowadzenia nowej zrobił wielkie oczy, bo oczywiście nic o tym nie wiedział, nikt go nie poinformował.

 

W dalszej części dnia na mojej budowie trwał montaż okien i drzwi oraz inne prace, w tym: przygotowania do wykonania instalacji. Przez cały dzień równolegle do tych prac trwały telekonferencje, podczas każdej rozmowy przekazywano sprawę z rąk do rąk (oczywiście za każdym razem pytając o nazwisko), parokrotnie informowano mnie, że OBI nie jest w stanie nic z tym zrobić, że mogą mi zaproponować rabat albo sprowadzić nową bramę, ale dopiero za tydzień lub dwa. Nikt z firmy nie był natomiast w stanie odpowiedzieć mi na moje pytanie: kto będzie odpowiadał jeśli coś (np. elementy instalacji) zginie w tym czasie z nie zamkniętego z winy OBI budynku ? Rozmowy były w sumie bardzo ciekawe, z niedokładnie zasłoniętej przez mojego rozmówcę słuchawki dolatywały odgłosy awantur między pracownikami, oskarżającymi się wzajemnie o to kto „kur... , ma większy burdel na dziale, bo gdyby, kur..., nie było takiego burdelu, to do takiej sytuacji by nie doszło” (sic !) Kłótnię zakończyło nieśmiertelne pytanie, zadane przez kogoś w tle: „Jak się ten facet nazywa ?”

 

W końcu zadzwoniono do mnie jeszcze raz koło południa - okazało się, że OBI może sprowadzić drugą bramę z Bytomia, ale transport może być na 19-tą. Biorąc pod uwagę, że już o 18-tej robi się ciemno oraz że ekipa budowlana kończy zazwyczaj pracę ok. 17-tej, był to nonsens. Do głowy nikomu w OBI nie wpadło, by wynająć transport z zewnątrz i stanąć na głowie, byleby klient nie miał powodów do narzekań... A najśmieszniejsze, że w toku sporu o godzinę dostawy okazało się, że brama w Bytomiu też jest uszkodzona.

 

Kolejna, ostatnia już rozmowa sprowadziła się do potwierdzenia, że OBI nic nie zamierza z problemem bramy zrobić i że mam czekać bliżej nieokreślony czas na dostawę nowej. Ponowne moje pytanie o to, kto ma ponosić odpowiedzialność za ewentualną kradzież z nie zabezpieczonego z winy OBI budynku, spotkało się z odpowiedzią, że „Myśmy umowy z karnymi odsetkami i karami umownymi nie zawierali”.

 

Na szczęście okazało się, że w pobliskim Praktikerze właśnie niedawno rozpoczęła się promocja i brama taka sama, jak zamówiona przeze mnie kosztuje 599 zł; przy tym bramy te są na stanie w dużej ilości, dostępne „od ręki”. Po raz trzeci udałem się do OBI, odebrałem moje pieniądze (co też nie odbyło się, bynajmniej, w jednej chwili) i z przyjemnością dałem zarobić Praktikerowi. Słowem: to, co szanownemu OBI zajęło 2 tygodnie i nie przyniosło efektu, w Praktikerze załatwiłem w jednej chwili.

 

Reasumując: bardzio to wszystko przypominało mi Barejowskiego „Misia”. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie widziałem tak beznadziejnej, nieprofesjonalnej obsługi, takiego bałaganu i takiej bezczelności przedstawicieli firmy, którzy usiłowali wcisnąć klientowi wadliwy towar zapewne w obawie przed konsekwencjami ze strony szefostwa. Porządna, uczciwa i rzetelna firma w takiej sytuacji powinna kupić nową bramę gdziekolwiek i dostarczyć klientowi w trybie ekspresowym, przepraszając za zaistniałą sytuację oraz ewentualnie potrącając koszty operacji z pensji pracownika, który towar uszkodził. To, że OBI tego nie zrobiło skłania mnie do nie zaliczenia tej instytucji w poczet takich firm.

 

Opis sprawy zostanie dziś przekazany w formie pisemnej szefostwu OBI (oczywiście z podaniem moich pełnych danych personalnych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

okropność niestety często spotykana.

 

nie mogę jednak przyznać Ci racji w 1-nym punkcie- supermarket nie ma możliowści [technicznych] do pobrania pieniędzy za towar poza sklepem- taka jest filozofia ich działania i decydując się na zakup u nich trzeba się z tym liczyć

 

o ile wiem historia do przeskoczenia,

 

w takiej sytuacji nie trzeba rozmawiać ze sprzedawcą- to jest bezcelowe i prowadzi do straty czasu i nerwów.

 

trzeba od razu walić do kierownika danego działu,

 

a jak to nie pomaga to prosić kierownika o rozmowę z dyrektorem marketu.

Jeśli dyrektora nie ma to zwykle jest osoba która pełni taką funkcję - przedstawiciel dyrekcji w formie kierownika działu - nie koniecznie "naszego"

 

czasami pomocne jest jeśli zapytamy naszego rozmówcę o osobę która zajmuje się marketem w PIH

Wpłacenie zaliczki i zamówienie jest jednoznaczne z zawarciem z marketem umowy kupna z której to market powinien się wywiązać, chyba, ze na dokumencie widnieją jakieś zastrzeżenia o możliwości niewywiązania się z takiej umowy, na które podpisując zamówienie się zgadzamy.

 

I zasada podstawowa nie załatwiać niczego telefonicznie potem nigdy nie znajdzie się winnego

 

Jeśli za bardzo kręcą lepiej zrezygnować na wstępie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanleyu, filozofia i procedury działania to coś, co zawsze można zmienić, jeśli się nie sprawdzają. Co do rozmów - także był w nie zamieszany kierownik i nic to nie dało. A na dokumencie "zaliczkowym" nie ma żadnych zastrzeżeń o możliwości niewywiązania się z umowy przez OBI.

 

Zgadzam się, że nie powinno się załatwiać niczego telefonicznie, ale zauważ, ze nie było czasu na pałowanie się na drodze pism. Pewnie też lepiej byłoby zrezygnować na wstępie, ale ten "wstęp" praktycznie był na kilkanaście godzin przed godziną dostawy, zaś to, co mówiono mi o stanie bramy podczas telefioniady nie odpowiadało prawdzie.

 

P.S. Z ciekawości wszedłem sobie na http://www.obi.pl - witrynka wita nas informacją, że "Kompletne strony OBI znajdują się właśnie w przygotowaniu", a pod spodem widnieje: "© 2000". Adresu marketu w Katowicach nie uświadczysz, a za to w dziale "Usługi" czytamy: "Nasza profesjonalna i miła obsługa służy zawsze fachową radą i pomocą", "Jakość to co prawda nie wszystko, ale towar niskiej jakości nie znajduje nabywców. U nas jakość jest zawsze wyższa niż cena"... Szkoda słów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Stanley - ostatnio kupowałem dwa sprzęty w Media Markt - też supermarket w końcu i wystarczyło, że wpłaciłem zaliczke (niecałe 20 % ceny), a reszte zapłaciłem w domu przy odbiorze.

I jeszcze jedno. Jak płachta na byka działa na mnie, jak ktoś się zasałania słowem PROCEDURA, kiedy nie może czegoś zrobić. Zazwyczaj oznacza to, głupote ustalającego owa procedure, niedoskonałość organizacyjną, niedoskonałość systemu kompterowego (który nie przewiduje takiej, a takiej opcji) lub po prostu lenistwo sprzedawcy (czy inaczej mówiąc brak inwencji do załatwienia sprawy po myśli klienta).

 

Pozdrowienia B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanleyu, filozofia i procedury działania to coś, co zawsze można zmienić, jeśli się nie sprawdzają.

 

Nie pod względem pobierania opłaty za towar.

Czy robiąc zakupy w marecie spożywczym bierzesz pod uwagę, iż mógłbyś za część tych zakupów zapłacić w domu?

Wiem że może porównanie nie do końca trafione ale, chodzi o sam sposób działania sklepu.

Decydując się na zakup w danycm sklepie zgadzasz się również stosować procedury jakie w nim występują- w tym przypadku towar opuszcza sklep po pełnej wpłacie. Z tym, że o tym powinienes zostać poinformowany przy składaniu zamówienia.

Rozumiem że można domniemywać iż zapłata za towar bedzie mogła zostać zrealizowana przy jego odbiorze, kiedy składając zamówienie uzgadniasz jednocześnie transport towaru pod wskazany adres.

W takim przypadku powinieneś zostać poinformowany o tym, że należy wpłacic 100% zaliczkę za towar + opłata za transport - tak to sobie wyobrażam.

 

Co do rozmów - także był w nie zamieszany kierownik i nic to nie dało. A na dokumencie "zaliczkowym" nie ma żadnych zastrzeżeń o możliwości niewywiązania się z umowy przez OBI.

 

Czyli trzeba było walczyć udając się do wyższej instancji typu dyrekcja

Sposób który podałem zwykle działa - naprawdę :lol:

 

Zgadzam się, że nie powinno się załatwiać niczego telefonicznie, ale zauważ, ze nie było czasu na pałowanie się na drodze pism. Pewnie też lepiej byłoby zrezygnować na wstępie, ale ten "wstęp" praktycznie był na kilkanaście godzin przed godziną dostawy, zaś to, co mówiono mi o stanie bramy podczas telefioniady nie odpowiadało prawdzie.

 

 

Nie chodzi o pisma a osobistą interwencję, wtedy łapiesz gościa za fraki i nie odpuszczasz a tak przeszedłeś drogę przez mękę.

Wina marketu była ewidentna stąd widzę szansę na pozytywne załatwienie sprawy, nie bez walki ale widzę.

 

Niestety taka jest polska marketowa rzeczywistość.

 

P.S. Z ciekawości wszedłem sobie na http://www.obi.pl - witrynka wita nas informacją, że "Kompletne strony OBI znajdują się właśnie w przygotowaniu", a pod spodem widnieje: "© 2000". Adresu marketu w Katowicach nie uświadczysz, a za to w dziale "Usługi" czytamy: "Nasza profesjonalna i miła obsługa służy zawsze fachową radą i pomocą", "Jakość to co prawda nie wszystko, ale towar niskiej jakości nie znajduje nabywców. U nas jakość jest zawsze wyższa niż cena"... Szkoda słów...

 

 

co do jakości- podejrzewam, że jest to firmowy slogan o niemieckim rodowodzie.

u nas rzecz przedstawia się tak, że markety prześcigają się w wyszukiwaniu ofert jak najtańszych co oczywiście pociąga za sobą spadek jakości.

czasem zastanawiam się kto jest winien takiemu stanu rzeczy i wychodzi mi że to my klienci.

market po prostu oferuje nam to czego chcemy.

Choć w tym przypadku sam fakt tworzenia strony przez 3 lata juz o nich dobrze nie świadczy, choć link do niemieckiego obi nie działa, ale działa austyjackie i czeskie - wygladają tak samo stąd wnioskuję że to klon.

Natomiast totalny ROTFL to tytuł polskiej strony OBI LIVE !!! :lol: :lol: :lol:

 

 

wszystko to jednak nie zmienia faktu że możesz czuć się oszukany przez market.

myślę, że powinieneś napisać piękne pisemko do dyrekcji tegoz marketu i wysłać je również do ich centrali.

dobrze było by załączyć również kopie dokumentów i na pewno wymienić sprawców z imienia i nazwiska

 

Może chociaż jakieś zadośćuczynienie za zszargane nerwy zastosują w ramach przeprosin i poprawy wizerunku firmy?

Koniecznie napisz jak cała sprawa się zakończy

 

A tak BTW może stworzymy na forum ranking marketów budowlanych?

Stosując kryteria obsługa/jakość/cena?

 

ja bym je ocenił tak:

1.castorama

2.praktiker

3.LM

4.OBI

nie piszę o NOMI bo z tymi nie miałem styczności - poza tym że mają ciekawa stronę internetową i sklep internetowy.

 

 

Dodam jeszcze, że markety mają tylko jedną zaletę, praktycznie wszystko dostępne pod jednym dachem.

Słyszałem natomiast że PSB rozbudowuje swoje hurtownie o sklepy chyba to sie mrówka nmazywa w których mają mieć asortyment "nie budowlany"

może to spowoduje poprawe na rynku? w koncu PSB jest około 400 jeśli mnie pamięć nie myli - a taka ilośc powinna mieć wpływ na rynek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli trzeba było walczyć udając się do wyższej instancji typu dyrekcja

 

To teoria. A praktyka wygląda tak, że musiałbym zasuwać ok. 35 km z budowy do OBI i liczyć się z tym, że "pocałuję klamkę" albo usłyszę od dyrektora "przykro mi, nic się nie da zrobić". A czas leciał, bramę (taką, czy inną) trzeba było załatwić.

 

wtedy łapiesz gościa za fraki i nie odpuszczasz

 

A potem idę siedzieć jak za człowieka... ;-)

 

markety prześcigają się w wyszukiwaniu ofert jak najtańszych co oczywiście pociąga za sobą spadek jakości.

 

To jest może prawda w odniesieniu do towarów, ale nie do usług. Jakość usług zależy głównie od tego, czy się pracownikom chce.

 

powinieneś napisać piękne pisemko do dyrekcji tegoz marketu i wysłać je również do ich centrali.

 

A znasz adres centrali ?

 

nie piszę o NOMI bo z tymi nie miałem styczności

 

Miło, ale cholernie drogo...

 

Słyszałem natomiast że PSB rozbudowuje swoje hurtownie o sklepy

 

PSB też nie najtańsze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym rankingu powyżej, to rozumiem , że na pierwszej pozycji jest najgorszy. Bo ja kilka dni temu zaniosłam pozew przeciw Castoramie z powodu odmowy zwrotu gotówki za wadliwy towar. A było tak. Kupiliśmy małe urządzenie do wykonania instalacji. Przestało działać po 2 tygodniach. Zanieśliśmy do reklamacji i korzystając z rękojmi sprzedawcy chcieliśmy wymiany na towar wolny od wad. Pan przyjmujący reklamację powiedział, że najpierw muszą stwierdzić przyczynę awarii a potem ewentualnie naprawią jeśli wina nie leży po stronie klienta. Terminu załatwienia pan oczywiście nie określił, kazał nam dzwonić i się dopytywać najwcześniej po 14 dniach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Stanley - ostatnio kupowałem dwa sprzęty w Media Markt - też supermarket w końcu i wystarczyło, że wpłaciłem zaliczke (niecałe 20 % ceny), a reszte zapłaciłem w domu przy odbiorze.

I jeszcze jedno. Jak płachta na byka działa na mnie, jak ktoś się zasałania słowem PROCEDURA, kiedy nie może czegoś zrobić. Zazwyczaj oznacza to, głupote ustalającego owa procedure, niedoskonałość organizacyjną, niedoskonałość systemu kompterowego (który nie przewiduje takiej, a takiej opcji) lub po prostu lenistwo sprzedawcy (czy inaczej mówiąc brak inwencji do załatwienia sprawy po myśli klienta).

 

Pozdrowienia B.

 

Świetnie i tak być powinno.

Ale napiszę raz jeszcze skoro ktoś wymyslił procedurę to należy sie do niej stosować - to będzie punkt widzenia pracownika.

 

Punkt widzenia klienta przedstawiłeś Ty i jest on OK.

 

Natomiast wybierając sklep i decydując sie na zakupy w nim musisz respektowac jego zasady.

 

Oczywiście można z tym walczyć tylko po co?

Marketów budowlanych i temu podobnych sklepów jest na pęczki idziesz tam gdzie obsłużą Cię tak jak chcesz, nie tracąc czasu na walkę z wiatrakami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teoria. A praktyka wygląda tak, że musiałbym zasuwać ok. 35 km z budowy do OBI i liczyć się z tym, że "pocałuję klamkę" albo usłyszę od dyrektora "przykro mi, nic się nie da zrobić". A czas leciał, bramę (taką, czy inną) trzeba było załatwić.

 

Coż z Twojego postu wynika, iż byłes w obi przynajmniej 2 razy przed wizytą w praktikerze.

Teoria którą podałem to działająca (stosowana) praktyka.

 

 

A znasz adres centrali ?

 

znjadziesz go na rachunku/paragonie/zapytaj w informacji w obi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym rankingu powyżej, to rozumiem , że na pierwszej pozycji jest najgorszy. Bo ja kilka dni temu zaniosłam pozew przeciw Castoramie z powodu odmowy zwrotu gotówki za wadliwy towar. A było tak. Kupiliśmy małe urządzenie do wykonania instalacji. Przestało działać po 2 tygodniach. Zanieśliśmy do reklamacji i korzystając z rękojmi sprzedawcy chcieliśmy wymiany na towar wolny od wad. Pan przyjmujący reklamację powiedział, że najpierw muszą stwierdzić przyczynę awarii a potem ewentualnie naprawią jeśli wina nie leży po stronie klienta. Terminu załatwienia pan oczywiście nie określił, kazał nam dzwonić i się dopytywać najwcześniej po 14 dniach.

 

W tym roku zmieniły się przepisy dot. reklamacji i praw konsumenckich.

Sprzedawca (usługodawca) ma obowiązek przyjąć reklamacje w ciągu 14 (o ile pamietam) dni i ustosunkować się do niej. Zaś termin likwidacji szkody jest niegraniczony. I to są te zmiany prawne na dobro konsumenta :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym rankingu powyżej, to rozumiem , że na pierwszej pozycji jest najgorszy.

 

Przecież wyraźnie napisałem że "ja bym je ocenił tak:"

 

Po prostu nie miałem przykrych doświadczeń z castoramą ani z praktikerem (ten na pozycji nr2 bo trzeba szukać pracowników)

za to miałem z LM i OBi.

 

 

A jeśli chodzi o rękojmię to ja nie widzę aby coś było nie tak.

 

"Rękojmia jest odpowiedzialnością sprzedawcy za wady towaru. Wynika z kodeksu cywilnego, jest ustawowym zabezpieczeniem interesu klienta. Rękojmia trwa rok od daty zakupu. Powołując się na nią można żądać od sprzedawcy usunięcia każdej wady, nawet jeśli nie jest objęta gwarancją. Wada musi jednak powstać samoistnie, bez winy nabywcy. Trzeba ją zgłosić w ciągu 30 dni od jej ujawnienia. Jeśli wada jest istotna, a po naprawie wystąpi ponownie lub nie zostanie usunieta w ciągu 14 dni, nabywca ma prawo żądać od sprzedawcy zwrotu ceny, wymiany rzeczy na nową lub obniżki ceny."

 

No właśnie po 14 dniach można dochodzić swego na całego :lol:

Czyli gość teoretycznie miał rację.

Pomijam brak uprzejmośći etc. bo to się zdarza szczególnie u ludzików obsługujących reklamacje :p

Tak tak uprzedzając -

nie pracuje tam, nie obsługuje reklamacji, nikogo nie bronię :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OBI - zdecydowanie odradzam. Sparzyłem się nie raz. A swoistym rekordem jest cena uni-gruntu, który w OBI kosztował o 60% więcej niż w byle sklepie. Nie kupiłem oczywiście.

Polecam natomiast Platformę. Można tam uzyskać fachową poradę i kupić coś "w ciemno" wiedząc, że nie przepłaciło się 100%. To co się tam sprzedaje to nie są może "mercedesy", ale można znaleźć coś dobrej jakości i w niskiej cenie. Castorama jest raczej o.k. ale trzeba się już nieco znać na tym czego się szuka. Poza tym pracownicy nie nadążają... - pewnie jest ich za mało.

Leroy M. - duży wybór, ale i "ceny max".

Zakupy robię najczęściej w KASTA i Platformie. Kastę trzeba "pilnować", bo mają tendencję do bałaganiarstwa. Może się zdarzyć, że przywiozą Wam na budowę wełnę do ocieplania dachu w chwili gdy właśnie zalewacie fundamenty :D itp...

 

Pozdrawiam

 

Pearl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musiałam przerwać pisanie i biec na budowę, bo tynkarzom przypomniało się , że piasek im się skończył. Teraz mogę dokończyć. Termin zaproponowany przez pana z Castoramy był dla nas nie do przyjęcia, bo za 3 tygodnie mieli wejść tynkarze i do tego czasu musieliśmy skończyć instalacje. W związku z tym zakupiliśmy drugie , takie samo urządzenie i zażądaliśmy zwrotu gotówki na podstawie kodeksu cywilnego. Dwa urządzenia nie są nam potrzebne , zwłaszcza po wykonanej pracy. Sprzedawca , jeśli nie chciał oddać gotówki mógł skorzystać z prawa bezzwłocznej naprawy lub wymiany na wolny od wad, czego nie zrobił. Ustawa o sprzedaży konsumenckiej akurat w tym przypadku nie obowiązuje , bo urządzenie zostało kupione na firmę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jumopol
A ja proponuje isc w slady supermarketow rodem z USA takich jak WALL-MART,TARGET,HOME-DEPOT gdzie zakupiony towar mozesz uzywac do trzech miesiecy to oddajac go rozmowa ogranicza sie do tego tylko co z tym towarem nie tak i sprawa jest zalatwiana od reki,i ma sie kase z powrotem albo wymienia towar na nowy.No ale nasza Polska to byc piekny kraj i to my powinnismy wchodzic w (dupe) wszystkim marketom i innym molochom handlowym a nie oni nam,(tak oni sobie chyba wyobrazaja)ale mysle ze powejsciu naszym do UNI chociaz cos w tym temacie sie zmieni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...