oxa 11.09.2008 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2008 @Cary - ON - zabrany z domu oprawców szuka pomocy HISTORIA CARY'EGO brzmi niewiarygodnie. Niestety, wszystko jest prawdą, potwierdzoną przez dokumenty i badania. Cary już jako 3-miesięczne szczenię trafił z bezpiecznego domu hodowcy do domu oprawców i katów. Do domu potworów, ludzi wykształconych, zamożnych, budzących zaufanie. Ba! Nawet wykonujących zawód zaufania publicznego! To wszystko spowodowało, że czujność hodowcy została uśpiona i sprzedał psa, jak się okazuje do miejsca jego kaźni. Koszmar pięknego, rodowodowego owczarka niemieckiego trwał około 4 lat. Pies mieszkał na podwórku, w wygrodzonym kojcu, bez żadnego schronienia, bez zadaszenia, narazony latem na żar słońca, a zimą na mrozy, deszcz i wilgoć. Nie otoczony żadną opieką , nieodpowiednio karmiony - choć stan jego wskazywał, że karmiony to za wiele powiedziane - odwodnienie i wychudzenie psa wskazuje, że możemy mieć nadzieję, że jadał chociaż raz na tydzień, cokolwiek... Cary został zamknięty w tym kojcu już jako 3-miesięczne szczenię i zapewne by tam skonał, gdyby oprawcy nie zapragnęli pieknego, profesjonalnie zaaranżowanego ogrodu wokół swej wspaniałej willi w drogiej dzielnicy. Jeden z pracowników zakładających ogród zauwazył, że podczas jego pracy pies kilkukrotnie tracił przytomność. Udało mu się przekonać "właścicieli", żeby mu go pozwolili zabrać, otoczył Cary'ego opieką, jakiej ten pies nigdy nie zaznał. Rozpoczął leczenie, już pobieżne oględziny wykazały, że pies był także bity, co później potwierdziły zdjęcia RTG. Historia jest zbyt drastyczna, by w tym miejscu przytoczyć ją całą... Stan psa przerażał, kolejne wizyty niewiele pomagały, tak nowy opiekun w poszukiwaniu nadziei dla swojego przyjaciela trafił do hodowcy z prośbą o radę. Hodowca wykazał ogromne zaangażowanie, także podjął się pomocy w organizacji leczenia, które jak się okazuje jest skomplikowane i kosztowne, a aparatura posiadana w większości lecznic - niewystarczająca. Pomorska Fundacja Rottka na prośbę hodowcy podjęła się patronatu nad ratowaniem Cary'ego oraz prowadzeniem zorganizowanej zbiórki i działań mogacych przywrócić psu sprawność. Obecnie pies prawie nie chodzi na tylne łapy, wszystkie inne dolegliwości wraz z wynikami i skierowaniem na leczenie zamieszczone są na forum fundacji, wraz ze szczegółowym opisem i kontaktem do hodowcy. Ogromne środki, potrzebne na ratowanie Care'go są poza zasięgiem jego obecnego opiekuna - Człowieka o Wielkim Sercu, ale niezasobnym portfelu. Nie możemy pozwolić, aby ten fakt zadecydował o życiu albo śmierci Cary'ego, dlatego przyłączyliśmy się do akcji i zapraszamy do niej innych, którym los zwierząt skatowanych, skrzywdzonych przez człowieka nie jest obojętny. SZCZEGÓŁY NA FORUM! To nie jest "jakiś" przypadek, to jest CARY... UWAGA! Cary nie szuka domu adopcyjnego, ten, szczęśliwie dla siebie już znalazł, szukamy dla niego jedynie pomocy w leczeniu i sfinansowania drogich badań i rehabilitacji. Wejdż na forum i przeczytaj jego historię http://www.rottka.pl/forum/viewtopic.php?f=23&t=231 http://www.rottka.pl/images/adopcja/443/mid/1027.jpg Wpłaty na pomoc dla Cary'ego należy kierować: dopisek "Cary": Pomorska Fundacja Rottka, 81-786 Sopot ul. Chopina 38 Konto bankowe Bank BZ WBK S.A. O /Sopot: 53 1090 1098 0000 0001 0587 2375 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spartankaa 11.09.2008 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2008 Czytalam o nin ma dogo...koszmarna historia. Niestety, czesto to polska codziennosc..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kathi 22.09.2008 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2008 Ja też czytałam... to koszmar, jaki miał ten pies przez tyle lat. Niestety , polska rzeczywistość. jeszcze dzisiaj zgłosiłam fakt, że pies rasy bernardyn mieszka w klatce 2mx1m, w błocie (jak pada, w kojcu stoi cały czas woda). facet ma piekny dom, piekny ogród a pies mieszka okrutnie, w małym kojcu, w błocie, obok czasami stoi garnek z jedzeniem, wody nigdy nie widziałam zobaczymy czy interweniuja! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 22.09.2008 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2008 I nie ma paragrafu, aby zmusić do płacenia tych bydlaków, znaczy byłych właścicieli? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 23.09.2008 05:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2008 czy sprawa została gdzieś zgłoszona? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.