Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Cedryk bez tajemnic czyli jak wybudowaliśmy sami dom!!!


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie :)

 

Nasi budowlańcy są starszej daty i powiedzieli, że nie wyprowadzają rur, co w sumie jest śmieszne, bo to podobno łatwe i stan zero zawsze wyprowadzają murarze. No nic może im się nie chce, może nie potrafią :D Ekipa jest polecana więc miejmy nadzieję, że budować będą dobrze :)

Musimy im tylko przygotować pełny wykop, już sobie wyobrażam tę wielką dziurę :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fajnie, że będziecie kłaść podpatrzymy :)

 

Co do terenu, to u nas wiesz jak jest, pole, pole i jeszcze raz pole. Nie ma wody więc niewiadomo co i jak z przyłączem. Nie ma jeszcze prądu. Nie wiadomo czy będzie kanaliza czy szambo. Wszystko musimy zrobić na oko :D

 

Podpatrujcie po to zamieszczam :wink:

 

Jak nie wiadomo czy szambo czy kanał - a w adaptacji jakie masz projekty przyłączy? To musisz wiedzieć.

 

Chodziło mi raczej o wysokość wód gruntowych, o ewentualne spadki terenu, o górki, dołki. O posadowienie fundamentu - to powinien powiedzieć wam architekt po to jest robiona adaptacja.

 

Wtedy też będziesz wiedziała jak wypadnie kanalizacja. Choć projekty mamy te same to działki na pewno są inne. Nie będę mogła Ci w tym temacie wiele pomóc bo nie znam terenu. Chyba, że już wiesz i napiszesz. To pomyślimy :wink:

 

Wody nie mam - mam studnię, kanalizacja też niet - szambo, prund ma być - póki co generator, gazu to już się nawet nie spodziewam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też na generatorze jedziemy, chociaż na prąd prawie dwa lata czekamy.

Ma być "już" za miesiąc, dwa. :) Energetyka to chyba ostatni monopolista po rządzie w tym kraju.

Co do kanalizy to musi być projekt na etapie adaptacji, bo jakby nawet propozycja była to by trzeba było się później o nowe pozwolenie starać.

U nas rura wychodzi z domku na głębokości jakieś 60 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem pod Waszym wielkim wrażeniem. Jak czytam Wasz dziennik, to wydaje mi się, że sami też dalibyśmy radę, przynajmniej częściowo. Szczególnie, że umieszczasz mnóstwo zdjęć, które mogą być bardzo pomocne. Potem jednak, że to wszystko zbyt skomplikowane. Jak zajrzałam dzisiaj do Waszej opowieści, to znowu wszystko wydaje się możliwe. Niewątpliwie trzeba mieć mnóstwo samozaparcia, wytrzymałości i cierpliwości i pewnie wiele innych rzeczy. Gratulacje wielkie! Trzymam kciuki :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też na generatorze jedziemy, chociaż na prąd prawie dwa lata czekamy.

Ma być "już" za miesiąc, dwa. :) Energetyka to chyba ostatni monopolista po rządzie w tym kraju.

Co do kanalizy to musi być projekt na etapie adaptacji, bo jakby nawet propozycja była to by trzeba było się później o nowe pozwolenie starać.

U nas rura wychodzi z domku na głębokości jakieś 60 cm.

 

JA pierdziu z tym prundem to nie wesło. U nas ma być w lipcu hehehe. Coś mi się to nie widzi. Pamiętam, kiedy pierwszy raz występowaliśmy o warunki w 2004, wówczas nasza działka miała status - rolna i zażyczyli sobie 12 000zł.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem pod Waszym wielkim wrażeniem. Jak czytam Wasz dziennik, to wydaje mi się, że sami też dalibyśmy radę, przynajmniej częściowo. Szczególnie, że umieszczasz mnóstwo zdjęć, które mogą być bardzo pomocne. Potem jednak, że to wszystko zbyt skomplikowane. Jak zajrzałam dzisiaj do Waszej opowieści, to znowu wszystko wydaje się możliwe. Niewątpliwie trzeba mieć mnóstwo samozaparcia, wytrzymałości i cierpliwości i pewnie wiele innych rzeczy. Gratulacje wielkie! Trzymam kciuki :)

 

Witam

 

Powiem Ci w tajemnicy, że kiedy zaczęłam pisać dziennik sama nie wierzyłam sobie a najbardziej mężowi. Myślałam boże jak, kiedy?

I tak też jest czasem teraz. Przeraża mnie ogrom prac. Wykonując te wszystkie etapy bez pośpiechu ( np: zasypujemy stan zero już 3 tydzień :roll: ) jakby mamy czas na przygotowanie. Myślę tu o nastawieniu.

 

Tak na marginesie to wszystko co zrobiliśmy wcale nie jest skomplikowane. Tak naprawdę trzeba wiedzieć jak to policzyć. Niestety trzeba również nastawić się na wysiłek fizyczny - początki są najgorsze, tak jak z siłownią :wink:

 

I to co wydaje mi się najistotniejsze a w naszym przypadku niezwykle trudne to dobra organizacja i "zaplecze". Nam pomaga mój brat, czasem kuzyn męża, ja jestem sporadycznie, ktoś musi dziecko z przedszkola odebrać ugotować i sprzątać. Oboje z mężem normalnie pracujemy. A dziadków mamy jednych, którzy pracują i opiekują się swoimi rodzicami. Naprawdę z tym mamy najwięcej kłopotu. Nie zawsze mogę zostawić synka pod opieką rodziców.

 

Wiesz, ja widzę tylko dobre strony podjętej przez nas decyzji. Uważam, że warto, przynajmniej spróbować.

 

Dzięki. Fajnie że Wam się podoba - nam też :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie :D

 

Od jakiegoś czasu czytam Wasz dziennik i zawsze po jego lekturze mam świetny humor :) Wiele w nim radości i optymizmu. Trzymam mocno kciuki za Waszą budowę i pozdrawiam.

 

Iwona :D

 

Witaj

 

Bardzo nam miło. :oops: No cóż wesoło u nas. Humor pewnie nam się popsuje na więźbie dachowej. :wink: Oj to dopiero będzie :lol: Stary robił raz, na domku, tzn na obecnej kanciapie budowlanej. Trza przyznać że stoi (piąty rok) i dach nie przecieka.

 

Budowa to fajna impreza - chyba tak do tego trzeba podchodzić. Przynajmniej ja tak myślę.

 

Pozdrawiam i zapraszam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!

ja i mój mąż też sami we dwójkę podjęliśmy trud budowy domu.

to że budujemy sami to nasza świadoma decyzja.

nie chcemy kredytu hipotecznego a ze środków które mamy możemy sfinansować materiały na dom a na fachowców nas zwyczajnie nie stać.

pewnie na jakimś etapie budowy jacyś fachowcy się pojawia bo nie wyobrażam sobie siebie przy stawianiu więźby dachowej :-? na przykład.

ale ten dom a właściwie domeczek jest naszym wielkim życiowym marzeniem na które dziesięć lat brakowało nam odwagi a teraz zastanawiamy się dlaczego zmarnowaliśmy tyle czasu.

no cóż, ryzykujemy tylko tyle że nam się nie uda, albo jakiś życiowy kataklizm nam przeszkodzi, ale będziemy walczyć do końca.

właśnie wyszliśmy z ziemi lejemy naszą piękną betonową płytę wodą ile wlezie(bo coś ciepło się zrobiło) i w przyszłym tygodniu bierzemy się za ściany parteru.

będę do was zaglądać i kibicować wam i sobie przy okazji.nie chce mi się zakładać swojego dziennika i opisywać całej tej walki dzień po dniu a w waszym dzienniku znajduję odbicie swoich własnych zmagań budowlanych. tyle że ja już nie mam małych dzieci i mam trochę więcej latek.

ale też dziękuję temu co KETONAL Lek wymyślił :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...