Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Cedryk bez tajemnic czyli jak wybudowaliśmy sami dom!!!


Recommended Posts

....Z tendencji jakie widzę na rynku to coś czuję, że jeszcze się w polsce z węglem przeprosimy:)..

 

Witam.

Też uważam że się w Polsce przeprosimy z węglem. Kotły z podajnikiem są tego dowodem , niestety mają one pięte archilesową ,jest nią konieczność stosowania specyficznego paliwa o danej granulacji ( groszek) a co trudniejsze do uzyskania o określonej spiekalności ( w większości kopaln wydobywa się węgiel mający tendencję do spiekania się) ,jest go mało na rynku ( coraz częściej będzie z importu) i zwyczajnie drożeje z roku na rok.

Węglowym paliwem przyszłości w Polsce będzie MIAŁ , już dziś stosowany. Dlaczego? Bo około 80% urobku kopalń to miał. Ponieważ używają go wielcy odbiorcy czyli elektrownie i energociepłownie jego cena ma największą szansę być stabilna w czasie. Dlaczego więc nie zdobywa rynku wypierając ,,resztę’’?

Bo cena ,,reszty ’’ jest na razie jeszcze do przełknięcia a miał luzem to syf i pył transporcie, magazynowaniu i przy napełnianiu zasobnika kotła z podajnikiem w kotłowni. Być może że sytuacja taka diametralnie się zmieni jak zacznie się czysta i inteligentna konfekcja miału czyli jak ktoś wymyśli np. 10kg ( jakiś a la papierowy) czysty worek z miałem który wrzucony do zasobnika i po zamknięciu pokrywy ( np. pod wpływem mikrofal czy ultradźwięków – jakoś tanio i bezpiecznie ) sam się rozpadnie uwalniając miał a jego resztki ekologicznie spalą się razem z miałem w kotle.

Pozdrawiam.

ps. Gdyby jednak i miał drożał bez opamiętania to jedyną tanią i trudną w Polsce do opodatkowania i konrolowania cen będą ,,królowe szarej strefy'' owies i brzozy energetyczne.

Edytowane przez tomraider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam,

Broń Boże nie chcę nikogo zmuszać do porzucenia swoich koncepcji domu. Ale patrząc na temat z punktu mojego zharatanego kręgosłpa noszenie "wungla" to żadna przyjemność.

I pozwolę sobie nie zgodzić się z kolegą "inż". Ja buduję dom żeby mnie i moim bliskim było lepiej. Lepiej pod względem komfortu mieszkania, przestrzeni, miejsca do parkowania. Widocznie mamy diametralnie różne doświadczenia z mieszkania w bloku. Ale być może kolega mieszkał w eleganckim osiedlu otoczonym murkiem, z ochroniarzami i kamerkami. Gdzie płacił i wymagał. Poza tym, jeżeli można sobie ułatwić życie to dlaczego nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja buduję dom żeby mnie i moim bliskim było lepiej. Lepiej pod względem komfortu mieszkania, przestrzeni, miejsca do parkowania.

 

Witam.

Po za tanim rozwiązaniem problemu mieszkaniowego itp.,itp. własny dom to dla mnie przede wszystkim KAPITAŁ NA STAROŚĆ . O drugim filarze wypłacającym już dzisiaj emerytury po parenaście zł miesięcznie każdy już słyszał w TV. Myślę , obym się mylił, że za 30-40 lat ZUS (jeśli jeszcze będzie) czy inne firmy emerytalne będą płacić ( na dzisiejsze realia i pieniądze) jakieś 100-150 zl. I wtedy bardzo popularne w Polsce staną się ( na zachodzie już powoli stosowane) odwrócone hipoteki czyli kredyt-emerytura od banku w zamian za zwrot kredytu z odsetkami (po śmierci ) z kasy ze sprzedaży domu. Nie wierzycie? Bywa jeszcze dziwniej, w Angli bardzo popularne są fundusze pogrzebowe, babcie wpłacaja co miesiąc składkę i z przedstawicielem handlowym wybierają dla siebie z katalogu akcesoria (trumny itp.) oraz planują przebieg imprezy-własnego pogrzebu i liste gości, słowem obłęd, ale nekrobiznes czy odwrócona hipoteka jest tylko i wyłącznie tworem powstałym na potrzeby naszych zwariowanych czasów zatem bezpiecznie na starość mieć coś drogiego do sprzedania, najlepiej dom.

Pozdrawiam.

Edytowane przez tomraider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kolega slvk mnie korci....

"noszenie "wungla" to żadna przyjemność."

Bo jak wszystko trzeba umieć to robić i trzeba chcieć...

Wszystko sprowadza się do tego na ile nas stać,

i czy jesteśmy w stanie własnym staraniem osiągnąć założony cel...

 

"Ale być może kolega mieszkał w eleganckim osiedlu otoczonym murkiem,

z ochroniarzami i kamerkami. Gdzie płacił i wymagał."

Akurat pochadzę z małej miejscowości,

paliłem od zawsze w piecu c.o. i nie widzę siebie mieszkającego w bloku...

Brak wolności i ten hałas... Najlepszi są sąsiedzi - uciążliwi...

Blok to dla mnie taka złota klatka,

niby ładnie, niby wszystko masz...

ale takie to małe, takie uciążliwe...

i przedewszystkim wspólne, a wspólne to niczyje...

To tyle w tym temacie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bezpiecznie na starość mieć coś drogiego do sprzedania, najlepiej dom.

 

Tak sobie myslę, że niestety nie ... Bo ten dom co budujesz za 40 lat będzie starą chałupą. Jak mój, NetBeta i wszystkich.

I nie wiem czy ktoś Ci kupi wtedy dom do generalnego remontu za tyle kasy by Ci starczyło na zakup mieszkania w blokach i życie do końca ...

Ja przynajmniej domu nie traktuję jak inwestycji. Gdzie indziej droga.

 

pozdrawiam, majki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myslę, że niestety nie ... Bo ten dom co budujesz za 40 lat będzie starą chałupą. Jak mój, NetBeta i wszystkich.

I nie wiem czy ktoś Ci kupi wtedy dom do generalnego remontu za tyle kasy by Ci starczyło na zakup mieszkania w blokach i życie do końca ...

Ja przynajmniej domu nie traktuję jak inwestycji. Gdzie indziej droga.

 

pozdrawiam, majki

 

Witam.

Dziś też wiele ludzi kupuje stare domy i remontuje, i wcale takie stare domy nie są tanie. Na starość nie liczę za bardzo na dzieci bo sam dzisiaj nie dałbym za bardzo rady utrzymać po za swoją rodzinę moich rodziców czy teściów , gdyby nie mieli emerytur. Nie zamierzam zamieniać domu na mieszkanie w bloku, to bezsens, być może w odwróconej hipotece bank będzie wypłacał mi emeryturę do śmierci,potem bank sprzeda dom odbierając sobie kasę+osetki a jak zostanie coś ponadto to dostanie się to w spadku dzieciom.Taki układ z bankiem jest tak samo złodziejski jak każda dzisiejsza hipoteka gdzie oddajesz zazwyczaj kapitał+ 100% odsetek.

Stara nieruchomość zwykle jest tyle warta ile działka na której stoi, a te raczej nie stanieją.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, kupuje, tylko trzeba na takich trafić ;) Ty jak widze budujesz sam nowy dom - a mogłeś kupić "kostkę" i ja remontować. Ja też nie brałem w ogóle pod uwagę starego domu i remontu ... I raczej jak widzimy nawet po tym forum to garstka remontuje stare domy, a cała masa buduje "od nowa" ...

Jeszcze jeden czynnik, o którym przynajmniej my wiemy. Mamy np. oboje z żoną po 80 lat. Już nie moge odśnieżać, nie wniose dwóch polan do kominka. Jestem stary i zniedołężniały. Żona leży i sie tylko ślini. Dziecko ma swoje życie i mieszka z jakimś bogatym włochem na jakiejś Sardynii i ma wszystko gdzieś ;) Nikt nam nie pomaga.

Dom nas po prostu wykańcza. Bank kilka lat temu "kupił" nam dom, co prawda daje jakieś pieniądze ale nie wystarczają one na utrzymanie siebie i coraz bardziej wymagającego remontów domu ....

To tylko gdybanie ... ?

 

pozdrawiam, majki

 

PS. Ale oczywiście na starość będziemy bogaci i żadnych problemów mieć nie będziemy :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nam nie pomaga.

Dom nas po prostu wykańcza. Bank kilka lat temu "kupił" nam dom, co prawda daje jakieś pieniądze ale nie wystarczają one na utrzymanie siebie i coraz bardziej wymagającego remontów domu ....

 

Witam.

Każdy zrobi jak chce, tylko co zrobią dzisiejsi wynajmujący mieszkania czy właściciele zadłużonych ( nie do sprzedania) przez spółdzielnię mieszkań którym 150 zł emerytury starczy na nic. Pewnie lepiej kupić jakiś kawałek lasu jako lokatę na starość itp. ale ja wolę nowy dom i działkę bo dodatkowo skorzystam w nim mieszkając.

Mam niechęć do schodów od czasu jak usłyszałem jak moja ulubiona ciotka, siostra mamy, wchodzi po nich na czworaka ( do pokoju na piętrzebo bo na dole jest tylko kuchnia i salon, mieszka u syna i często jest sama w domu bo reszta zwyczajnie pracuje) więc jak ja będę miał 80 lat to pewnie będzie ze mną to samo. Wesołe jest życie staruszka....la la la.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się wtrącę co nieco a propos remontu starej kostki... Generalnie uważam, że takie pomysły to pomyłka i kasa wywalona w błoto. Mam przykład po mojej rodzince. Stary dom do remontu, który został zrobiony po łebkach i po taniości (niby przez firmy, ale takie, że sam bym lepiej zrobił, o Netbecie nie wspominając ;)). Kasy wywalone w to było tyle, że spokojnie można było myśleć o nowej budowie, a mimo wszystko cały czas wyłazi to, co w murach siedzi.

 

Co do noszenia węgla - nie taki diabeł straszny. Wory są po 25kg ok (oryginalnie pakowane w wielowarstwowe, papierowe worki, lub w worki jutowe, a nawet foliowe - kwestia dostawcy). 25kg to ciężar mniej więcej równy 1 pełnej kegi. Co, nie udźwigniesz, stary koniu jeden z drugim głupiej kegi? ;) Na upartego po jednym worze pod pachę i wio :)

 

Sam mam kociołek z podajnikiem na groch i nie widzę problemów z ładowaniem - do zasobnika wchodzi mi 10 worków (250kg) i jestem w stanie załadować go w ok. 20 min, przy czym składzik węgla mam na zewnątrz, więc trochę się nalatam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Poruszyliśmy problem wentylacji i rekuperacji ogrzanego powietrza. Dlaczego systemy rekuperacji są drogie?

................

A gdyby tak z części przedstawionych zalet zrezygnować i wykorzystać tylko w zimie gdy mamy wentylację grawitacyjną ( zazwyczaj parę razy większą niż trzeba), odzyskiwać ciepło bardzo powoli ( bez WM) osobnymi np. trzema małymi prostymi i samoróbnie zrobionymi tanimi wymiennikami TYLKO z salonu i sypialni i/lub pokoi na piętrze. Potrzebny będzie tylko nawiew do tych pomieszczeń ( wstępnie podgrzanie zimnego powietrza czyni je mniej upierdliwym i daje niewielkie ale zawsze zyski w ogrzewaniu) lub do DGP kominka. Powietrze z kuchni i łazienek po prostu wentylowane jak dotąd, kratką i wentylatorem czy okapem. Ze względu na większy przekrój wymiennika ( wolny przepływ grawitacyjny - dłuższy czas przepływu przez wymiennik i małe opory przepływu) nie trzeba antyzamrażaczy, by-pass’u i wentylacji mechanicznej i równoważenia ciśnień i systemu sterowania ale musimy zrezygnować z filtrów powietrza . Taki system po prostu tanio ulepsza wentylację grawitacyjną, w lecie nie działa i stosujemy jak dotąd wietrzenie nawiewnikami i/lub uchyłami w oknach.

Pozdrawiam.

 

Czy ja mogę poprosić o kilka słów o takim rozwiązaniu - może być na priv ewentualnie? Bo myślę o czymś podobnym - went grawitacyjna, zimą wspomagana nawiewem z prostego gwc na potrzeby wentylacji salonu głównie. Zupełnie się na tym nie znam i przydała by mi się merytoryczna pomoc kogoś "technicznego".

 

 

Sorki Netbet za wcinkę w Twoim (jakże ciekawym) temacie :rolleyes:

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do noszenia węgla - nie taki diabeł straszny. Wory są po 25kg ok (oryginalnie pakowane w wielowarstwowe, papierowe worki, lub w worki jutowe, a nawet foliowe - kwestia dostawcy). 25kg to ciężar mniej więcej równy 1 pełnej kegi. Co, nie udźwigniesz, stary koniu jeden z drugim głupiej kegi? ;) Na upartego po jednym worze pod pachę i wio :)

 

Sam mam kociołek z podajnikiem na groch i nie widzę problemów z ładowaniem - do zasobnika wchodzi mi 10 worków (250kg) i jestem w stanie załadować go w ok. 20 min, przy czym składzik węgla mam na zewnątrz, więc trochę się nalatam.

ale po co się męczyć..? Kupujesz w markecie wózek za 2 zł, oni tam specjalnie takie wózki mają żeby się dużo mieściło, takich 25kg worków to myślę że 3-4 spokojnie wejdzie. Swoja drogą to taki wózek w tej cenie to jest naprawdę promocja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się z tym zgadzam. Nie wiem czym zamierzacie grzać CWU latem? Ja miałem grzać kotłem olejowym, dodatkowo montując zasobnik 200l z grzałką. Cena takiego zasobnika ze stali nierdzewnej? Ano grubo ponad 2500. A za lekko ponad 5 mam pompę powietrze - woda z grzałką i zasobnikiem, z wejściem na obieg solarny i tego typu bajerami. Wiem, że 3 tysie to kawał grosza, ale perspektywa praktycznie taniej ciepłej wody u mnie przeważyła. Pisałem o tym Netowi niedawno, ale aplauzu nie było. Faktycznie chyba oporny jest na tego typu wynalazki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam z okresu studiów, że jak nie było czym przywieść 120 pif to wózek się pożyczało z marketu i na drugi dzień była powtórka tzn. po drugie 120 pif:) później już nie pamiętam, kto odstawił go na miejsce... że nas wtedy nie złapali:)

A więc prosta zasada: Potrzeba, matką wynalazków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..taki wózek może i sie sprawdzi.. ... na kostce.

na trawnik ... trzeba "pogadać" z tymi to kegi dowożą... mają takie na dużych pompowanych kolach....

 

Inż. .... 120 puszek??? na czterech w pokoju?? na jeden wieczór?.... no... grubo...:D, ale wózek w szczytnym celu zajumany...

 

a jeździliście po nocach motorkiem bez tłumików? kto tu się wychylił że jawę miał???:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..taki wózek może i sie sprawdzi.. ... na kostce.

na trawnik ... trzeba "pogadać" z tymi to kegi dowożą... mają takie na dużych pompowanych kolach....

 

Inż. .... 120 puszek??? na czterech w pokoju?? na jeden wieczór?.... no... grubo...:D, ale wózek w szczytnym celu zajumany...

 

a jeździliście po nocach motorkiem bez tłumików? kto tu się wychylił że jawę miał???:D

 

Witam.

Jak już piszecie o śmiechach ze studiów to ja tez mam jeden number łan z mojego akademika . Był u nas na roku Jasiu, drobna i niegrożna pijaczynka , bywał zabawny to wszyscy go lubili choć na studiach zabawił tylko jeden semestr zimowy. W któryś weekend, do opuszczonego akademika , zaprosił przypadkowego kompana z piwnego pubu , dobrodusznie proponując mu nocleg w swoim pokoju ( mieszkał z dwoma innymi kolesiami którzy pojechali do domu). W nocy kompanowi , a był to jakiś cham nieokrzesany, zachciało się srać więc walnął kupę w rogu pokoju i podtarł się Jasia ręcznikiem. Z samego rana znikł zostawiając kartkę na stole: ,, dzięki za nocleg , spadam bo mam zaraz autobus’’ Jasiu jak rano przetrzeżwiał i przejrzał na oczy to go jasny szlag trafił ,musiał wszystko sprzątać a na zatarcie złego wrażenia poszedł jego najlepszy dezodorant denima z pewexu. Później chłop chodził po akademiku i się żalił na niewdzięczność ludzką , od tego czasu bardzo popularne na naszym roku stało się powiedzenie: ,,no wiesz ,to nie jest tak łatwo nasrać i uciec.''

pozdrawiam

ps. ja miałem jawę

Edytowane przez tomraider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały ptaszek leciał na południe uciekając przed zimą. Niestety było już tak zimno, że ptaszek przemarzł i spadł na pole. Polem przechodziła krowa i nasrała na ptaszka. Ponieważ gowno było ciepłe funkcje życiowe ptaszka zaczęły wracać do normy. Leżał więc sobie szczęśliwy i ogrzany w gównie i wkrótce zaczął śpiewać. Obok przechodził kot, który usłyszał śpiew ptaszka, wyciągnął go z gówna i pożarł.

BO:

1. Nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem!

2. Nie każdy kto Cię wyciągnie z gówna jest Twoim przyjacielem!

3. Jak siedzisz w gównie to sie nie odzywaj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jeszcze jeden ostatni o tym samym Jasiu.

Kiedyś do pokoju w akademiku wpada sąsiad i mówi: zaraz przyjdzie do was nawalony Jasiu i będzie 10-ty raz z kolei opowiadać o swojej traumie z nauki pływania na basenie. Wpada Jasiu z deka nawalony a za nim już grupa kolesi z poprzednich pokojów , każdy popłakany ze śmiechu chce usłyszeć jeszcze raz story, Jasiu zaczyna:

- Mówię wam chłopaki , ratownik kazał mi się całemu zanurzyć w wodzie ( na początku basenu to miał wody po pas) i zanurkować tak żebym znalazł te cholerne gumowe kółko na dnie , a ja kużwa zanurkowałem i płynąłem, i płynąłem ( a wszyscy na brzegu widzieli cały czas jego dupę na wodzie) i zabrakło mi powietrza to się wynurzyłem i mówię ratownikowi że nie dam rady. A ratownik się głupio śmieje i mi mówi żebym może spróbował oddychać pod wodą.

- I co oddychałeś Jasiu pod wodą?

Jasiu tylko machnął ręką i opowiada:

-Oddychałem ale mówię wam chłopaki jakoś kużwa strasznie ciężko mi to szło, ogólnie to nie polecam bo strasznie się zmachałem tym oddychaniem.

 

Koleś był super wszyscy konali ze śmiechu, że nikt go nie nagrał, , można by niezły kabaret zrobić.

Pozdrawiam.

ps. sorry NETbet.

Edytowane przez tomraider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...